Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Instant']
bardziej martwi mnie stosunek hodowcy czy pudlowych cioteczek, kiedy pies będzie chodził w kagańcu, kolczatce, dławiku, czy czegokolwiek będzie trzeba użyć przy szkoleniu - oczywiście niczego nie zakładam od razu, ale jak trzeba będzie? nie chcę, żeby mnie TOZ wizytował ;)[/QUOTE]

:lol: Daj spokój, dziewczyno. Przecież to Ty masz żyć z tym psem na co dzień, a nie "cioteczki" więc można to zlać ciepłym strumieniem. Do mnie często ktoś ma jakieś "ale" - bo pies śpi w klatce, bo pies chodzi w kagańcu, bo pies chadza na lince, bo musi czekać na komendy zwalniające praktycznie do wszystkiego, w tym do podjęcia pokarmu, bo jak ujada to każę jej natychmiast zamknąć ryja albo odsyłam z balkonu na miejsce, bo ją "katuję" ćwiczeniami powtarzanymi wielokrotnie, bo, bo, bo... Tylko co mi z opinii osób trzecich, skoro gdyby odrzucić te moje wszystkie działania - to [B]ja [/B]się z tym psem mam użerać, a nie one? Bezstresowe wychowanie do mnie nie przemawia, pies ma znać zarówno nagrody jak i kary za konkretne, określone zachowania. I to, co o tym myśli pani Marysia, Kasia i Zosia z dogo, czy jakakolwiek inna osoba, która np. widzi, jak ostro koryguję swojego psa za chęć fiknięcia do innego, naprawdę mało mnie obchodzi.

[quote name='Instant']pudel: regularne wizyty u groomera (jeśli chciałabym utrzymać krótką, sportową fryzurę)[/QUOTE]

Nie wiem, czy nie taniej by Ci było zainwestować w maszynkę i suszarkę ;)

[quote name='Instant']
a węgra się obawiam, nie wiem, czy jestem w stanie być tak niefrasobliwa jak większość właścicieli takich psów (nie mówię o nikim konkretnym stąd, na spacery nie chodziłam z kimś z dogo akurat) - piesek niech sobie lata, zaczepia ludzi, biega poza zasięgiem wzroku, goni za zwierzątkami, a jedynym wytłumaczeniem jest "on/ona tak już ma, tego się inaczej nie da"[/QUOTE]

Ale to jest domena psów niewychowanych, nieposłusznych i ich właścicieli o zrytych beretach, a nie węgrów ;)

Posted

[QUOTE][COLOR=#000000]w ogole nie kumam, czemu majac wyzla mialabys byc niefrasobliwa?[/COLOR][/QUOTE]

Przejawem niefrasobliwości jest dla mnie spacer na zasadzie: właściciel sobie idzie, beztrosko rozmawiając z towarzyszem spaceru (w tej roli ja) lub rozglądając się po pięknych widokach, a pies jest... gdzieś. Właściciel nie wie gdzie, nie woła, nie martwi się, pies przychodzi zziajany po niemalże dziesięciu minutach bez widu i słychu, dostaje smaka i biegnie dalej.

[QUOTE][COLOR=#000000]Bezstresowe wychowanie do mnie nie przemawia, pies ma znać zarówno nagrody jak i kary za konkretne, określone zachowania. I to, co o tym myśli pani Marysia z dogo, czy jakakolwiek inna osoba, która np. widzi, jak ostro koryguję swojego psa za chęć fiknięcia do innego, naprawdę mało mnie obchodzi.[/COLOR][/QUOTE]

A ja już i tu i tam usłyszałam, że to nie wolno krzyczeć, nie wolno szarpać za smycz, nie wolno się denerwować. "Kliker w dłoń i przeciw całemu światu"...

[QUOTE][COLOR=#000000]Nie wiem, czy nie taniej by Ci było zainwestować w maszynkę i suszarkę[/COLOR][/QUOTE]

Przy moich zdolnościach manualnych psu by mogło ubyć... to i owo :evil_lol:

[QUOTE][COLOR=#000000]Ale to jest domena psów niewychowanych, nieposłusznych i ich właścicieli o zrytych beretach, a nie węgrów[/COLOR][/QUOTE]

Ale ogólnie, wyżły pracują w polu w sporym oddaleniu od właściciela i nie wiem, czy to nie rodziłoby moich obaw.

Posted

[quote name='Instant']Przejawem niefrasobliwości jest dla mnie spacer na zasadzie: właściciel sobie idzie, beztrosko rozmawiając z towarzyszem spaceru (w tej roli ja) lub rozglądając się po pięknych widokach, a pies jest... gdzieś. Właściciel nie wie gdzie, nie woła, nie martwi się, pies przychodzi zziajany po niemalże dziesięciu minutach bez widu i słychu, dostaje smaka i biegnie dalej.[/QUOTE]

to dlaczego piszesz "nie wiem, czy jestem w stanie być tak niefrasobliwa jak większość właścicieli takich psów"?

rzeczywiscie-jesli uwazasz, ze zeby miec wyzla, trzeba byc "niefrasobliwym", to akurat gr VII to najgorszy z mozliwych wyborow.


faktem jest, ze dla wyzla najlepszy spacer to jest POPIEPRZANIE.
nie dogonisz swojego wyzla.
w jego wychowaniu nie ma miejsca na niefrasobliwosc.
przecietny wyzel za przyjscie do nogi nie chce ani zarcia ani szarpaczka. trzeba sie oprzec na czyms innym niz popularne "bo to sie oplaca".

Posted

Z taką niefrasobliwością spotykam się często. Jestem jedną z nielicznych wyprowadzaczek, które dbają o to co robią i gdzie są jej psy. To ja rzucam piłeczkę, patyczek, szkolę. Reszta puszcza psa i niech inni się martwią.

Posted

[quote name='a_niusia']faktem jest, ze dla wyzla najlepszy spacer to jest POPIEPRZANIE.
nie dogonisz swojego wyzla.
w jego wychowaniu nie ma miejsca na niefrasobliwosc.
przecietny wyzel za przyjscie do nogi nie chce ani zarcia ani szarpaczka. trzeba sie oprzec na czyms innym niz popularne "bo to sie oplaca".[/QUOTE]

Tylko rozróżniajmy miejsca, w których można mu na to "popieprzanie" pozwolić - w polu ok, bo jednak wyżeł pracuje. Ale w normalnym, miejskim parku? Gdzie są ludzie, dzieci, inne psy i cała reszta idiotów? Przykro mi, nie wyobrażam sobie nie mieć psa w zasięgu wzroku w takim miejscu...

Posted

[quote name='Instant']Tylko rozróżniajmy miejsca, w których można mu na to "popieprzanie" pozwolić - w polu ok, bo jednak wyżeł pracuje. Ale w normalnym, miejskim parku? Gdzie są ludzie, dzieci, inne psy i cała reszta idiotów? Przykro mi, nie wyobrażam sobie nie mieć psa w zasięgu wzroku w takim miejscu...[/QUOTE]

to uwaga, uwaga: musisz go WYCHOWAC.

Posted

Ja natomiast od pani usłyszałam, że to takie całkiem normalne, nikomu nic się nie stanie, jej suka łagodna jak baranek. I że wyżła się tego nie da oduczyć i już... Więc coś mi się zeznania nie zgadzają :roll:

No i co zrobić w momencie, w którym nie da się zabrać psa w teren, teraz się zastanawiam... Tu pisklęta bażantów, tu młode sarny, tu coś jeszcze innego?

Posted

[quote name='Instant']Ja natomiast od pani usłyszałam, że to takie całkiem normalne, nikomu nic się nie stanie, jej suka łagodna jak baranek. I że wyżła się tego nie da oduczyć i już... Więc coś mi się zeznania nie zgadzają :roll:

No i co zrobić w momencie, w którym nie da się zabrać psa w teren, teraz się zastanawiam... Tu pisklęta bażantów, tu młode sarny, tu coś jeszcze innego?[/QUOTE]

czyje zeznania ci sie nie zgadzaja?

nie ma takiego mometu, w ktorym z wyzlem nie mozna isc na spacer.
od 8 roku zycia ma psy mysliwskie i to, co piszesz to sa dla mnie po prostu glupoty.

Posted

Bo skoro kobieta twierdziła, że jej wyżlicy nie da się oduczyć oddalania się, a ty twierdzisz, że się da, trzeba go tylko wychować - mam rozbieżność w zeznaniach ;)

Czyli jak wiem, że na łąkach są młode sarny, to mam tam iść z psem? Co z pisklakami bażantów i kuropatw? Przecież one robią gniazda na ziemi, schowane w trawach. Na wsi takie atrakcje na łąkach to chleb powszedni.

Posted

[quote name='Instant']Bo skoro kobieta twierdziła, że jej wyżlicy nie da się oduczyć oddalania się, a ty twierdzisz, że się da, trzeba go tylko wychować - mam rozbieżność w zeznaniach ;)

Czyli jak wiem, że na łąkach są młode sarny, to mam tam iść z psem? Co z pisklakami bażantów i kuropatw? Przecież one robią gniazda na ziemi, schowane w trawach. Na wsi takie atrakcje na łąkach to chleb powszedni.[/QUOTE]
generalnie da się wszystkie psy oduczyć uciekania za pomocą obroży elektrycznej, a niekoniecznie wszystkie bez niej ;)

Posted

[quote name='Instant']Bo skoro kobieta twierdziła, że jej wyżlicy nie da się oduczyć oddalania się, a ty twierdzisz, że się da, trzeba go tylko wychować - mam rozbieżność w zeznaniach ;)

Czyli jak wiem, że na łąkach są młode sarny, to mam tam iść z psem? Co z pisklakami bażantów i kuropatw? Przecież one robią gniazda na ziemi, schowane w trawach. Na wsi takie atrakcje na łąkach to chleb powszedni.[/QUOTE]

wyzel to nie jest pies dla ciebie, racja.
po co sobie utrudniac zycie i narazac tym samym psa na niebezpieczenstwo.

Posted

[quote name='Unbelievable']generalnie da się wszystkie psy oduczyć uciekania za pomocą obroży elektrycznej, a niekoniecznie wszystkie bez niej ;)[/QUOTE]

taka obroża elektryczna mogłaby mieć wiele zastosowań... jakby TŻ znowu nie chciał zmywać naczyń :diabloti:

[QUOTE][COLOR=#000000]po co sobie utrudniac zycie i narazac tym samym psa na niebezpieczenstwo.[/COLOR][/QUOTE]

To znaczy, bo nie rozumiem, spacerowanie po polach z wyżłem w okresie lęgowym bażantów i kuropatw, w terenie, w którym jest ich zatrzęsienie, jest niebezpieczne dla psa? Zawsze myślałam, że dla ptaków.

Posted

znam wyżlice i jej właścicielkę, która stwierdziła że wszystkie jej 3 wyżły-suki nauczył się przychodzić na komendę i w miarę blisko trzymać jak skończyły 2 lata- dla mnie trochę dziwne że jej obecny wyżeł w wieku ok 8 miesięcy oddala się bez kontroli nie mając nawet obroży. byłam świadkiem jak suka skoczyła na biegnącego chłopaka, w przyjaznych zamiarach ale facet nie miał zadowolonej miny no i cóż trudno się dziwić. do mnie suka zawsze podbiega bo mam coś do jedzenie i właścicielka nie jest w stanie jej odwołać.

ale z boku pies bardzo fajny, trochę pracy i myślę że ładnie by pracowała z człowiekiem i bardzo przyjazny w stosunku do ludzi

Posted

[quote name='Instant']taka obroża elektryczna mogłaby mieć wiele zastosowań... jakby TŻ znowu nie chciał zmywać naczyń :diabloti:



To znaczy, bo nie rozumiem, spacerowanie po polach z wyżłem w okresie lęgowym bażantów i kuropatw, w terenie, w którym jest ich zatrzęsienie, jest niebezpieczne dla psa? Zawsze myślałam, że dla ptaków.[/QUOTE]
:evil_lol:

ja myślę że aniusia przesadza i trzeba wszystko na chłodno samemu ocenić ;)

Posted

taaa...jak juz postanowisz, ze "jestes dostatecznie niefrasobliwa, zeby miec wyzla" i on ci pojdzie przez to pole i tyle go bedziesz widziala, co bedzie skutkiem twojej niefrasobliwosci, to na bank pierwsze, o co bedziesz sie martwic to czy gniazda gdzies nie zniszczy. sadze, ze raczej bedziesz trzesla portami czy mu jakis mysliwy w celach "dobroczynnych" glowki nie odstrzeli lub tez czy nie wpadnie pod auto.

Posted

[quote name='Unbelievable']generalnie da się wszystkie psy oduczyć uciekania za pomocą obroży elektrycznej, a niekoniecznie wszystkie bez niej ;)[/QUOTE]
Oh, wierz mi: NIE WSZYSTKIE.

Posted

[QUOTE][COLOR=#000000]ja myślę że aniusia przesadza i trzeba wszystko na chłodno samemu ocenić[/COLOR][/QUOTE]

Ja się generalnie waham między trójką: pudel, rhodesian, flat. Jakieś przemyślenia..?

[QUOTE][COLOR=#000000]taaa...jak juz postanowisz, ze "jestes dostatecznie niefrasobliwa, zeby miec wyzla" i on ci pojdzie przez to pole i tyle go bedziesz widziala, co bedzie skutkiem twojej niefrasobliwosci, to na bank pierwsze, o co bedziesz sie martwic to czy gniazda gdzies nie zniszczy. sadze, ze raczej bedziesz trzesla portami czy mu jakis mysliwy w celach "dobroczynnych" glowki nie odstrzeli lub tez czy nie wpadnie pod auto.[/COLOR][/QUOTE]

Primo, ciekawe słowa od osoby, która sama polecała mi miot setera irlandzkiego w wiadomości prywatnej :) Secundo, jeśli już zdecydowałabym się na wyżła, to robiłabym wszystko, co jestem w stanie, żeby zrobić z niego cywilizowanego obywatela. Tertio, prędzej mój przyszły hipotetyczny pies połowę swojego życia spędzi na lince, niż spuszczę go, wiedząc, że nie wróci na komendę, nie bój się :)

Posted

w wiadomosci prywatnej nie napisalas, ze zeby miec wyzla trzeba byc niefrasobliwym, bo tak ci powiedziala jakas pani.
gdybys tak napisala, nawet bym z toba nie korespondowala.

w wychowaniu takiego psa jak wyzel nie ma miejsca na niefrasbliwosc.
wyzl nie bedzie szczesliwy na lince.


zdecydowanie pudel. nie ma co brac sie za bary z psami mysliwskimi.

Posted

Możliwe, że się nie zrozumiałyśmy. Użyłam określenia "niefrasobliwy", odnosząc je do właścicieli kilku wyżłów i seterów, z którymi spotkałam się na spacery i którzy, według mnie, mieli ogromnie olewczy stosunek do swoich psów. Nawet będąc w parku, po którym kręcili się ludzie, pies znikał im z oczu - co dla mnie jest niedopuszczalne; pozwalali podbiegać swoim psom do innych ludzi, raz nawet jakiś człowiek został dość porządnie obszczekany. A usprawiedliwiali to naturą wyżła - oddala się w polu od człowieka, to i w parku będzie to robił. To jest dla mnie "niefrasobliwość".

Posted

[quote name='Instant']Ja się generalnie waham między trójką: pudel, rhodesian, flat. Jakieś przemyślenia..?
[/QUOTE]
ja na twoim miejscu rhodesiana zdecydowanie bym sobie darowała, mało chętnie współpracują, i według mnie nie ma sensu brać takiego psa wiedząc, że się będzie chciało robić jakieś sztuczki czy inne ciekawe aktywności
flaty, jak wszystkie retrievery, mogą mieć problem ze zżeraniem śmieci, plus są chyba bardziej energiczne w wyrazie niż pudle ;) kolejną sprawą jest sierść, z flata będą ci fruwać kłaki, ale z kolei pudla trzeba strzyc co jakiś czas

ja na twoim miejscu chyba bym celowała raczej w pudla ;)

Posted

[quote name='Instant']
a węgra się obawiam, nie wiem, czy jestem w stanie być tak niefrasobliwa jak większość właścicieli takich psów (nie mówię o nikim konkretnym stąd, na spacery nie chodziłam z kimś z dogo akurat) - piesek niech sobie lata, zaczepia ludzi, biega poza zasięgiem wzroku, goni za zwierzątkami, a jedynym wytłumaczeniem jest "on/ona tak już ma, tego się inaczej nie da"[/QUOTE]

ja naprawde umiem czytac ze zrozumieniem i odnosze sie do twoich slow i do niczego innego.

wyzel to nie jest pies dla ludzi niefrasobliwych. nie jest to tez pies "na linke".

wiec jesli zastanawiasz sie, czy "jeses w stanie byc dostatecznie niefrasobliwa, aby miec wyzla", to ja ci odowiadam: z taka postawa nie jestes w stanie wyzla wychowac, wiec zrezygnuj z tego pomyslu.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...