anabel Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 [COLOR=black]Witam serdecznie, moja sznaucerka jest tydzień po sterylce i wycięciu guzka, ogólnie czuje się dobrze. Problem jest w czasie wizyty u weta, trzęsie się, ziaje, ma gorące uszy i wygląda to strasznie aż się o nią boję. Nigdy nie lubiła przewrotu na plecy w czasie badania sutków, ale teraz to się nasiliło. Może ktoś mi coś doradzi bo 20.10 ma mieć zdjęte szwy. Czy poprosić lekarza o podanie leku przeciwlękowego przed badaniem, ale boję się, że to jej zaszkodzi; czy przejść się z nią kilka razy do gabinetu dać jej tam nagrodę żeby dobrze jej się zaczął kojarzyć? Proszę o radę.[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diuna_wro Posted October 21, 2008 Share Posted October 21, 2008 Mój jamnik też się boi, nie wejdzie, muszę go wnosić, cały się trzęsie i tylko patrzy jakby uciec. Smaczki nie pomagają, nawet nie chce ich ruszyć w gabinecie, pomimo, że jest łasuchem. Mnie się wydaje, że pomogło by tylko systematyczne chodzenie do gabinetu bez robienia badań, połączone z miłym, sympatycznym, zabawnym kontaktem z lekarzem..., tylko który wet będzie chciał na to poświęcić czas:roll: Co do farmakologii - nie wiem, ja bym nic nie podawała, jeśli ta mała np. nie łysieje ze stresu, albo nie ma chorego serca. Po wyjściu najlepiej się wspólnie zrelaxować w parku:cool1: Ale może się mylę, poczekaj co powiedzą inni... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Muszelka Posted October 23, 2008 Share Posted October 23, 2008 Jeśli to sznaucerek miniaturka to zamiast kłaść ją na plecach na stole możesz potrzymać ją na kolanach " na stojąco" plecami w swoją stronę, brzuszkiem do weta - większość psów znosi to lepiej niż trzymanie na plecach na stole - możesz przećwiczyć tę pozycję w domu i zobaczyć jak suczka zareaguje. Całe szczęście zdjęcie szwów to zwykle chwila :) i po kłopocie. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewtos Posted October 23, 2008 Share Posted October 23, 2008 [quote name='anabel'][COLOR=black]Witam serdecznie, moja sznaucerka jest tydzień po sterylce i wycięciu guzka, ogólnie czuje się dobrze. Problem jest w czasie wizyty u weta, trzęsie się, ziaje, ma gorące uszy i wygląda to strasznie aż się o nią boję. Nigdy nie lubiła przewrotu na plecy w czasie badania sutków, ale teraz to się nasiliło. Może ktoś mi coś doradzi bo 20.10 ma mieć zdjęte szwy. Czy poprosić lekarza o podanie leku przeciwlękowego przed badaniem, ale boję się, że to jej zaszkodzi; czy przejść się z nią kilka razy do gabinetu dać jej tam nagrodę żeby dobrze jej się zaczął kojarzyć? Proszę o radę.[/COLOR][/quote] Myślę, że to zupełnie normalne od piątku jestem u lek. wet-a z powodu babeszjozy (mojego psiny w typie szpica) do wtorku łącznie po 2 godz. siedziałam przy moim Tośku jak miał kroplówki. Do końca tygodnia ma jeszcze zastrzyki, potem w zależności od wyników krwi dalsze wizyty. Jak podjeżdzam pod lecznicę nie chce wysiąść z samochodu, potem go niosę , potem wskakuje na kolana każdemu, kto czeka w kolejce jakby chciał powiedzieć ...może ty mnie uratujesz?, albo stąd zabierzesz''....tak samo jak piszesz ziaja, dyszy, sapie. Mało tego po 3 dniach nie chciał wsiąść do samochodu jak jechaliśmy na dłuższy spacer, bo pewnie myślał, że każdy wyjazd prowadzi do lecznicy.Przez swoje prawie 3 lata życia oprócz tej wizyty przeżył jeszcze kastrację i czyszczenie zębów w narkozie za każdym razem było tak samo.Smieją się z niego, że to 100 % (mimo wszystko) facet u lekarza. Lekarka go głaszcze daje mu smakołyki, rozmawia a on nic nie bierze , ogon podkulony i obłęd ze strachu w oczach. Myślę , że uspakajanie ją chemią (należy do decyzji lekarza), jest zbędne, to typowa reakcja na stres. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
al'akir Posted October 23, 2008 Share Posted October 23, 2008 mi też się wydaje, że to mimo wszystko normalne zachowanie. Moj pies chodzi codziennie do weta od 2 tygodni, trzesie sie tak strasznie, że cały stół trzęsie się razem z nim... również nie chce za nic w świecie wysiąść z samochodu pod lecznicą, nawet jak idę z nim na spacer gdy skrecam w strone lecznicy staje jak wryty. Zwierzak niewiem, że do dla jego dobra, takie wizyty kojarzą mu się niestety tylko z bólem... Na miejscu niechce wziasc nawet ulubionego smakołyka w nagrode. trzeba brac pod uwage też to, że nawet człowiek boi się wizyty u lekarza, a co dopiero pies, który nie rozumie po co go tam zawozimy ... kolejny raz:shake: A z środkami na uspokojenie bym nie ryzykowała, jednak to zawsze jest chemia. Najlepiej rekompensata dla pieska po takiej wizycie, coś pysznego w domu, lub długi spacer w ulubione miejsc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata_lodz Posted April 26, 2009 Share Posted April 26, 2009 A ja nie jestem pewna czy strach przed weterynarzem to taka normalna sprawa. Mój poprzedni sunia bała się weterynarza panicznie - wielokrotnie mi nawet zwiewała już ze 100 m. przed przychodnią. Obecnie moje 2 psiaki nie boją się weterynarza w ogóle. Co więcej, wchodzą do przychodni zawsze bardzo chętnie! Dodam że przytrafiały się im tam już nieprzyjemne rzeczy - sterylizacja, szycie rany na znieczuleniu miejscowym (to był dla mojej suni prawdziwy koszmar - darła się wniebogłosy), bolesne zastrzyki. Musieliśmy zostawiać je kilkakrotnie w przychodni, a nie znoszą kiedy pana i pańci nie ma w pobliżu... Nie wiem z czego wynika ich zamiłowanie do tej przychodni, ale naprawdę lubią tam chodzić. Nigdy nie robią nawrotki przed przychodnią, wręcz przeciwnie! Może jest to kwestia podejścia weta do psa, a może moje psy tak po prostu mają. Może warto by było zmienić przychodnie na inną w sytuacji gdy psiak odczuwa paniczny strach przed tą do której chodzi, może to by pomogło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.