marako Posted February 15, 2009 Posted February 15, 2009 Na pewno bałabym się Kuby, gdybym miała informacje, że kogoś dotkliwie pogryzł i to nie raz. Po przeczytaniu tego wątku czemuś się nie boję i czuję do niego dużą sympatię. Zresztą wiele w kontaktach z psem zależy od nastawienia, a ja mam przeświadczenie, że o wiele łatwiej człowiekowi w sposób naturalny panować emocjonalnie nad psem, niż psu nad człowiekiem. Żeby jednak przekonać się jak jest naprawdę, chciałabym podjechać do Mosii nawet w najbliższą sobotę. Na razie sama. O ile można (i o ile się da przy warunkach zimowych tam dojechać zwykłym autkiem). Quote
weszka Posted February 16, 2009 Posted February 16, 2009 Może Kubolek trafi nareszcie na odpowiednich ludzi... ciężko coś wnioskować i radzić przez net. Najlepiej pojechać i sprawdzić się na żywo. Quote
Cantadorra Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 Hej, czy jakas wizyta sie kroi przedadopcyjna? Jak psiak? Szkoli sie? Quote
marako Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 Przedadopcyjna to za mocno powiedziane. Jeśli nie będzie nowego ataku zimy, a otrzymam potwierdzenie, że da się tam dojechać przy tym śniegu, który jest (słyszałam, że nie jest łatwo się przebić) i że Mosii nie ma nic przeciwko - przyjadę w najbliższą sobotę na rekonesans (nie wiem jeszcze, co na to tz, ale mam nadzieję, że nie będę musiała kręcić z jakimś głupim alibi i wyznam mu prawdę - albo mnie przykuje do rury albo dołączy.) U mnie net chodzi kiepsko, więc trudno mi czytać po raz któryś wątek Kuby - zrobiłam sobie obszerny skrót wątku ze wszystkimi zdjęciami i opisami jego zachowania. To już chyba zakrawa na tutko-kubo-manię! Quote
malawaszka Posted February 17, 2009 Author Posted February 17, 2009 no to fakt - w taką zimę może być problem z dojazdem - u mnie na wsi jest :oops: marako doskonale Cię rozumiem - ja też uwielbiam Tutka - teraz już musi być coraz lepiej :kciuki: Quote
zerduszko Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 [quote name='malawaszka']marako doskonale Cię rozumiem - ja też uwielbiam Tutka - teraz już musi być coraz lepiej :kciuki:[/quote] Nie wiem co ma ten pies w sobie, ale jest tak urokliwy, ze niektórym sie na móz rzuca :oops::oops::oops::oops::oops: Quote
weszka Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 [quote name='zerduszko']Nie wiem co ma ten pies w sobie, ale jest tak urokliwy, ze niektórym sie na móz rzuca :oops::oops::oops::oops::oops:[/quote] Świr przyciąga świrów :diabloti: = sznaucerowe (i nie tylko) ciotki-wariotki :evil_lol: Quote
marako Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 Ja uparcie gram w totka i jak wygram, zamierzam dokupić parę arów (bo mam maluteńką działkę) przylegających, jeszcze teoretycznie do kupienia i adoptować co najmniej 5 sznaucerów w potrzebie... Ale cieszę się, że Doris już w domu (może właściciele wyciągną jakąś naukę z tego, co narobili - a ona jest teraz szczęśliwa) Quote
marako Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 Przeskoczyłam na Doris, bo ją też brałam pod uwagę do adopcji po wygranej, a już nie muszę jej planować! Quote
malawaszka Posted February 18, 2009 Author Posted February 18, 2009 jak tam postępy? jak się skarbuś zachowuje? Quote
Erhan Posted February 19, 2009 Posted February 19, 2009 Tak się zauroczył mosii, że w niedzielę wciągnął ją do budy i nie chce oddać :cool3::evil_lol: Quote
marako Posted February 20, 2009 Posted February 20, 2009 A może inny scenariusz: jako obłaskawionego wpuściła go do domu, a on sterroryzował ją i nie dopuszcza do kompa? Quote
malawaszka Posted February 20, 2009 Author Posted February 20, 2009 ale on był w domu a nie w budzie :lol: Quote
marako Posted February 20, 2009 Posted February 20, 2009 A tak na poważnie: czekałam, czekałam (nawet właściwie nie wiem, gdzie na dobrą sprawę jest hotelik Mosii - czy tam, gdzie wyszukałam go w Google) i nic - żadnego potwierdzenia czy sugestii. W dodatku śniegu taka masa, że chyba ryzyko tam jechać. Zresztą mam inne plany na sobotę - JADĘ PO TAJGĘ. Miała być dla koleżanki, która zawsze marzyla o piesku i bardzo Tajgusia jej przypadła do gustu. Sprawy zaszły daleko, nie mogłam już myśleć inaczej, niż, że Tajgusia będzie miała dom. A tu klapa. A więc będzie miała dom. U nas. Jedziemy z tz jutro pod Warszawę, by ją zabrać (tz mysli, że na tymczas, nie wiem, czy inaczej zgodziłby się na to wszystko, ale ja wiem, że nie odda jej, jak przyzwyczai się trochę). To nie był off. O Kubusiu nadal myślę (tz jeśli w ogóle dopuszczał powiększenie stada to właśnie o dużego chłopaka, ale teraz boi się czegokolwiek w naszej sytuacji finansowej). Ale wszystko przed nami. Łatwiej zmienić 2 na 3, niż 1 na 2 (żeby tylko dało się to jakoś ogarnąć finansowo, to bez problemów). Jestem jednak optymistką. Kuba na pewno będzie szczęsliwy! Quote
malawaszka Posted February 20, 2009 Author Posted February 20, 2009 no w ten weekend na pewno byłoby cięzko dojechać do mosii samochodem innym niż terenówka - tak mi się wydaje mimo wszystko cieszę się, ze Tajga opuści schronisko :multi: tak długo już czekała biedna w tym zapomnianym miejscu :shake: a ja wiedziałam, że Tajga jedzie ale nie wiedziałam że do Ciebie Quote
marako Posted February 20, 2009 Posted February 20, 2009 Ja też dopiero wysyłając przekaz na smyczkę zorientowałam się, że świat jest mały i odpowiedziała mi o Tajdze ta sama osoba. Quote
marako Posted February 20, 2009 Posted February 20, 2009 Muszę teraz parę spraw uporządkować; z Kubą będę chciała zobaczyć się jeśli można (oddczulanie na obcych ewentualnie też mu się przyda; a może jakieś światełko się pojawi w trudnej czasem prozie życia). Ja go baaaardzo lubię i wiem, co on czuje (czuł), bo przerabiałam te rzeczy z moją suką, jak usiłowała parę razy kategorycznie wymusić np. nasze śniadanko i nie były to żarty z jej strony). Quote
malawaszka Posted February 22, 2009 Author Posted February 22, 2009 to już musisz się z mosii umawiać a jak postępy chłopaka? :loveu: Quote
marako Posted February 22, 2009 Posted February 22, 2009 W tym rzecz, że z Mosii trudno się umawiać, bo ostatnio tu nie zagląda. Jak tylko dostanę znak, że da się tam dojechać i że ona nie ma nic przeciwko temu - wybiorę się, bo najlepiej osobiście pogadać. Zaglądam tu kilka razy dziennie i nic, żadnej wiadomości, jak się sprawy mają z Kubusiem. Quote
malawaszka Posted February 22, 2009 Author Posted February 22, 2009 mosii ma w podpisie nr telefonu - zawsze można zadzwonić - ona ma w hotelu sporo psów, z częścią, jesli nie z większościa trzeba pracować żeby wyszły "na ludzi" więc czasu na dogo zostaje niewiele lub wcale Quote
AnkaG Posted February 22, 2009 Posted February 22, 2009 Miejmy nadzieję, ze Kubuś robi postępy ....:lol: Quote
malawaszka Posted February 24, 2009 Author Posted February 24, 2009 mosii jak tam postępy Kubełkowe? sa jakieś? odczula się na obcych? Quote
malawaszka Posted February 24, 2009 Author Posted February 24, 2009 kuźwa no osioł jeden... dalej jedzie z tym swoim szczekaniem i straszeniem? skąd takie coś mu się wzięło - bo jak był u missieek i ja z nim chodziłam na spacery to nie było takich zachowań, normalnie chodziliśmy - patrzył nieufnie na obcych ale normalnie smakolem odwracałam jego uwagę i nie było szczekania Quote
mosii Posted February 24, 2009 Posted February 24, 2009 no odczula, odczula i odczulic sie nie moze:roll: a tak powaznie to słabo nam idzie, ja oczywiscie robie z nim co chce ale Kuba jest panikarzem i jak sie juz zatnie w tym swoim lęku to dupa z roboty. Ostatnio skoczył na mnie ( z miłosci, bo mnie kocha) i niechcący włozył łape w gumkę od kurtki(taki troczek gumowy) długi ale jednak powodował przytrzymanie(pies normalnie stał wszystkimi łapami na ziemi) jaka była histeria :crazyeye: musiałam kurtke zdjac a on nawiewał z ta kurtką przyczepioną do łapy. Kuba bardziej mi konia przypomnia, nie psa. Skubaniec juz wie co z nim robie i jakimi metodami, i jak najmocniej stara sie unikac tego typu pracy(kontakty z obcymi) Mamy opanowane juz przebywanie wsród obcych bez stresu, ale przyszły dom musi zdawac sobie sprawe z pracy jaka go czeka aby podtrzymac to co ja z nim robie. ach gdyby tak znalezc mu dom z jednym tylko panem:roll: Quote
malawaszka Posted February 24, 2009 Author Posted February 24, 2009 [quote name='mosii'] Zreszta obcy to nie jest problem(taki upierdliwy) Głownie chodzi o to jak zaaklimatyzowac Kube w rodzinie, kiedy dla niego stado składa sie z dwóch członków 1 pies i 1 człowiek.[/quote] dokładnie - a jak u Was w domu? szczeka na domowników? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.