figa33 Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 ale fajnie Mati wygląda w tej ogromniastej kałuży:cool3: majuska ma pewnie więcej takich filmowych perełek Mati owszem była kluseczką , Łucja też przy kości , a teraz laski ale jak to każda mama/babcia " dlaczego Wy tak te zwierzęta głodzicie ?! " i potem trzeba wybijać z główek ,ze jedzenie nie jest na żądanie:evil_lol: Quote
Dzika_Figa Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 nasza Matka akurat jest bezlitosna i głodzi parówy tak samo jak Florentynka, a mimo to one ciągle liczą, że się złamie pod naporem ich pełnych cierpienia spojrzeń. Quote
figa33 Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 no to moja odwrotnie:cool3: pieski zawsze "coś tak schudły " ( a jeden ma nadwagę niestety, z którą walczę prawie dwa lata , ostatnio z sukcesem :multi: ) , i zawsze coś im tam podtyka pod nos a kot mojej mamy Julka 6kg , i nie jest to Ragdoll:cool3: Quote
Florentynka Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 Ech...a mi głupio bez paróweczek moich. Prawie, jakby psów w domu nie było. Jakoś tak spokojnie. Pomijając pewne drobiazgi - na przykład takie, że tybetaniszcze dziś wykopało dziursko pod siatką i wylazło za ogrodzenie - tylko po to, żeby tkwić jak cielę pod bramą i czekać, aż ktoś wpuści z powrotem biednego zagubionego psa. Przynajmniej odkryliśmy dziurę, którą w ostatnich dniach zwiewała Łucja - średnio 3 razy dziennie. Bardzo dobrze zamaskowana i wygodna dziura. Została odkryta, bo Gjalpo musiał ją dla siebie nieco poszerzyć, więc po pierwsze zrzucił kilka cegieł ( które tam robią za prowizoryczną podmurówkę), a po drugie zostawił na siatce kępę sierści, bo go przeczesało po pleckach jak się czołgał. A ucieczki Łucji wyglądały tak, że znikała dosłownie w sekundę! Ostatnio siedzimy i dłubiemy w garażu, psy się kręcą, właściwie cały czas są na oku, a tej cholerze się udawało jakoś uciec! Na szczęście znajdowała się też błyskawicznie - wystarczyło wyjść na naszą ulicę i zawołać - wybiegała z sąsiedniego podwórka. Mam straszne podejrzenie, że ona tam chodziła coś jeść... Quote
majuska Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 w sumie to nie mam wcale tylu perełek Figuniu w swoich zbiorach, zwykle wszystko co miałam to wklejałam na wątki, a te spacery z Liwia i Mati to wspominam z rozrzewnieniem. Mam taki filmik i on to chyba raczej był pod kątem Liwi robiony, ale jak zobaczycie tarzającą się w zbozu Mati to stwierdzicie, że chyba ona jednak jest główna bohaterką: [video=youtube;NbyNxercCtc]http://www.youtube.com/watch?v=NbyNxercCtc[/video] Figuś , jak odchudzasz swojego " grubasa " ? Ja w sumie mam na przykladzie Poldka sukcesy na RC Obesity, schudło sie dziadziowi troszkę ( ok. 2,5 kg ) na tej karmie, ale nie miał rygoru , zawsze jakiś drobny smakołyk do paszczy trafiał, bo przecież jak takiemu biednemu dziadziowi odmawiac różnych drobnych przyjemności ;) Quote
Dzika_Figa Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 Majuska, bardzo fajnie rozmawiasz przez telefon ;-) Prawie jak Aśkowy Adam, który mówi tylko na zmianę "dobrze" i "rozumiem" - im bardziej chce skończyć rozmowę, tym więcej "dobrze" i "rozumiem" z siebie wdobywa. Quote
majuska Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 O ile dobrze pamiętam to była gadka z domkiem - totalnym niewypałem dla Bezy :) Zupełnie przypadkiem sie nagrało, a wspomnienia teraz odżyły... Quote
majuska Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 Wszystko w porządku, niestety ze wzgledu na nietrwałośc młodzieńczych miłości nie mam już z nią częstego kontaktu osobistego, ale wieści mam i wiem że ma się bardzo dobrze :) Quote
figa33 Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 o to to ! ten filmik jest super ! patrzyłam zafascynowana na susy jakie Livia dawała po polu ! i tez bardzo mi się podobała rozmowa w tle:cool3: Majusko z moim Rudolfem to sprawa skomplikowana , bo on ciągle choruje , więc nie mogę go strasznie głodzić . Ale choroby mogą się brać tez z nadwagi , i koło się zamyka. A jak jest chory to i spacerki nie bardzo. Biorąc pod uwagę ,że od stycznia do czerwca był chory prawie non stop to załamka po prostu . Ale teraz schudł juz 1,5kg przez 1,5 miesiąca :multi: . Waży 12 , powinien 9-10 , a jak przyszedł do nas to ważył 7...Czyli przybyło mu prawie drugie tyle . Tzn. ja go utuczyłam:oops:. Co prawda to był szkielet totalny , więc przegięcie było w drugą stronę. Teraz daję mu Brita Care Light Turkey&Rice . Psy jedzą chętnie ( a nie lubią suchego ) ,a wcześniej wypróbowałam chyba większość naprawdę dobrych i niestety drogich karm bez powodzenia. Acanę bez zbóż , Orjen , Trovet , RC Obesity , Taste of The Wilde , itp . i nic ...no cóż u każdego psa pewnie inaczej.. przepraszam za ten wywód na wątku Mati , ale zawsze z podziwem patrzę jak u Florentynki psiaki nabierają linii... Quote
Florentynka Posted August 7, 2010 Posted August 7, 2010 [quote name='figa33'] przepraszam za ten wywód na wątku Mati , ale zawsze z podziwem patrzę jak u Florentynki psiaki nabierają linii...[/QUOTE] To ten słynny wózek z kamieniami...:diabloti:. Swoją drogą podziwiam, jak Mati się zmieniła. Z grubej, dostojnej matrony zrobiła się dynamiczna laseczka - w tym przypadku naprawdę można powiedzieć, że to jest zupełnie inny pies. I nie ma w tym mojej zasługi, bo ani specjalnej diety nie stosowaliśmy, ani nic...chyba tyle, że ma swój dom i jej się chce. Tak zresztą rozmawialiśmy sobie o Mati ostatnio - że to jakaś chemia, bo przecież miała być tymczasowo a została. Została tak po prostu - nie było żadnych dyskusji w domu na ten temat, rozmów, zastanawiania się, negocjacji - od któregoś momentu po prostu obydwoje niezależnie od siebie wiedzieliśmy, że to nasz pies. Quote
majuska Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 Ja wiem Asiu o czym Ty piszesz, Matylda coś takiego z ludźmi robiła, że nie da sie tego opisać...przecież ona tylko była zabrana na jeden dzień do Lublina na konsultacje i nigdy do schronu nie wróciła...a przecież na prawdę nie miała tam źle bo była wolnochodzącą " kierowniczką "..ten Wasz domek był jej pisany i tak miało być :) Pamiętam ten przestrach i " zapowietrzenie " w Asi głosie jak do niej zadzwoniłam, że był telefon w sprawie adopcji Matyldy:diabloti: Quote
Becia66 Posted August 8, 2010 Posted August 8, 2010 [quote name='majuska'] Pamiętam ten przestrach i " zapowietrzenie " w Asi głosie jak do niej zadzwoniłam, że był telefon w sprawie adopcji Matyldy:diabloti:[/QUOTE] ja też pamiętam, zresztą pisała o tym na wątku.... Quote
Florentynka Posted August 19, 2010 Posted August 19, 2010 Zainspirowane dyskusją u Misi wyobrażenie na temat tego co by było, gdybym chciała pojechać na wakacje: [I]Florentynka jedzie na wakacje – wariant 2[/I] [I]- kropelki, gdzie są kropelki Matyldy? Kochanie, widziałeś kropelki Matyldy?[/I] [I]- nie widziałem, ale mówiłaś, że wsadzasz je do niebieskiej torby.[/I] [I]- gdzie jest niebieska torba? Muszę jej zakropić oko.[/I] [I]- torbie?[/I] [I]- nie, Matyldzie, gdzie jest ta torba?[/I] [I]- która torba? Niebieska?[/I] [I]- nie, ta szara, znaczy się Łucja, czy ona znów uciekła? Poczekaj, pójdę ją znaleźć i udusić a ty zlokalizuj tą torbę[/I] [I]- którą torbę?[/I] [I]- tą niebieską[/I] [I]- ja nie muszę jej lokalizować, ona jest w bagażniku, pod skrzynką z psimi zabawkami, legowiskiem i workami z karmą[/I] [I]- to ją wyciągnij, a ja pójdę się rozejrzeć za tą torbą. Łucja, Łucja, cholero jedna, gdzie jesteś? O, jest w samochodzie, torba![/I] [I]- przecież mówiłem, że jest w samochodzie![/I] [I]- jak to mówiłeś, nic nie mówiłeś, przecież ja się zastanawiałam gdzie ona uciekła, a ty mi nawet nie pomogłeś szukać, tylko mi zawracałeś głowę niebieską torbą![/I] [I]- przecież pytałaś o niebieską torbę[/I] [I]- przedtem, a potem szukałam Łucji. Już znalazłam jedno i drugie i sobie poradzę. Wyłaź stąd, cholero jedna, ale już. Kochanie, możesz mi pomóc? Ona się dobrała do tej torby![/I] [I]- do tej niebieskiej?[/I] [I]- nie, do tej z chrupkami. Wyłaź! No chodź tu i zrób coś! Nie ty – ty się stąd wynoś, no już, zabieraj ten ryj! No przecież mówię chodź tu i pomóż mi, bo ona siedzi w tych chrupkach i je! Czekaj, nie otwieraj tych drzwi, bo tu się Gjalpo pcha, Florence – won mi stąd, Mati – zamknij się na moment, własnych myśli nie słychać, spróbuj przez bagażnik, tamtędy tylko Gjalpo będzie przeszkadzał, bo one nie sięgną.[/I] [I]- ja ją wytrzepię, a ty spróbuj ją złapać z tamtej strony[/I] [I]- nie wytrzepuj bo ona przegryz…ŁAAAA!!! Mówiłam, że przegryzła, mamy teraz 15 kilo chrupek i 4 psy na tylnym siedzeniu, łap ją szybko, ona jest taka obła, no mówiłam, żebyś nie otwierał tych drzwi, cały podjazd w chrupkach, no gdzie ty idziesz, pomóż mi to zbierać zanim ona to zje[/I] [I]- łopatę przyniosę[/I] [I]- Łucja, zostaw, Gjalpo, zostaw, Matylda, zostaw, Florence – zostaw! [/I] [I]- zamknij ich w domu, a ja to pozbieram[/I] [I]- dobrze i znajdź mi te kropelki…[/I] Quote
Florentynka Posted August 19, 2010 Posted August 19, 2010 A ja mam jeszcze jeden wariant: [I]Florentynka jedzie na wakacje – wariant 3[/I] [I]- kochanie, wiem, że nie przepadasz za Karolem, ale trudno mi powiedzieć Ani, że nie życzymy sobie towarzystwa jej męża, a do jednego samochodu się nie zmieścimy, więc musimy jechać z nimi i w ogóle to uważam, że to miło z ich strony, że się godzą wozić nasze psy.[/I] [I]- oczywiście, że miło z ich strony, bardzo jestem wdzięczny, przecież ja nic nie mówię, tylko po prostu stwierdzam fakt, Karol mi działa na nerwy, on ma jakieś kompleksy, nie wiem, co ta Ania w nim widzi, doprawdy, powinna go dawno kopnąć w…[/I] [I]- dobra, lepiej pomyśl jak to towarzystwo rozlokować. Gjalpa bym wsadziła do nich, będzie mu wygodniej w kombi niż u nas na tylnym siedzeniu. To wtedy Flo musi też jechać z nimi, bo ona z Gjalpem się będzie czuła bezpieczna. W takim razie do nas idą parówy i Kangur. To znaczy wiesz, może w takim razie, jak tylko trzy sztuki, to ty weźmiesz matkę, a ja pojadę z Anią i Karolem, żeby w razie czego spacyfikować Gjalpa, bo Ania sobie z nim średnio radzi, a Karol niech lepiej nie próbuje sobie z nim radzić bo jego metody wychowawcze wobec psów …[/I] [I]- przecież mówiłem, że to zwyrodnialec i ma kompleksy[/I] [I]- dobra, zostaw Karola w spokoju, przecież mówię, że ja pojadę z nimi, to nie będzie miał okazji próbować swoich metod wychowawczych na naszym psie. A ty sobie pojedziesz z matką, parówy są grzeczne po drodze, kangur wręcz idealny więc nie powinno być problemów i będzie wam wygodniej, bo one się zmieszczą z tyłu, ja się mogę gnieść z psami bez problemu. No to do nas trzy, do nich to znaczy do nas, znaczy do nich i do mnie cztery… Czekaj… dobrze liczę? My mamy cztery, oni dwa, to skąd jest nagle siedem? Ach, kangur, nie policzyłam kangura! Dobra, z kangurem się zgadza. Czyli tu kangur i parówy a tam Gjalpo i Florence i Zyzio z Gryzią. Super. Nie, czekaj! Przecież Gjalpo i Zyzio nie mogą jechać razem! Zapomniałam, że Zyzio dorósł i zrobił się agresywny w stosunku do psów. [/I] [I]- oczywiście, efekt metod wychowawczych Karola, jakbym miał takiego właściciela to też bym był agresywny…[/I] [I]- kochanie, pomóż mi lepiej pomyśleć jak to rozlokować. Może jakbyś ty zabrał Zyzia…[/I] [I]- nie ma mowy[/I] [I]- a Gryzię? Ona nie jest aż taka straszna…[/I] [I]- Gryzię ostatecznie mogę zabrać, ale ona nie pojedzie bez Ani[/I] [I]- to weź Anię z Gryzią, matkę, kangura i parówy, a ja pojadę z Karolem…nie czekaj czekaj – was jest za dużo, a problem oddzielenia Gjalpa od Zyzia nadal nie jest rozwiązany.[/I] [I]- no to niech Gjalpo jedzie z nami[/I] [I]- no może rzeczywiście. To ty bierzesz Gjalpa, parówy, kangura i matkę… trochę wam będzie ciasno.[/I] [I]A Flo? Co z biedną Flo?[/I] [I]- a ona nie może jechać z nimi?[/I] [I]- gdyby Gjalpo jechał z nimi to by mogła, ale sama nie może. W dodatku Gryzia jej nie lubi[/I] [I]- myślałem, że Gryzia ma jechać ze mną[/I] [I]- Gryzia nie może jechać z tobą, bo się nie zmieści. Musisz zabrać Gjalpa Flo, parówy i kangura.[/I] [I]- mhm. A Karol kogo zabiera? Ty jedziesz z Karolem?[/I] [I]- nie, no w tej sytuacji nie ma sensu, żebym ja jechała z Karolem, skoro Gjalpo jedzie z tobą. Karol sobie weźmie Zyzia z Gryzią, to my będziemy mieli tylko nasze psy w samochodzie, to będzie spokój, bo one przecież wszystkie grzeczne…[/I] [I]- czyli mam zabrać ciebie i matkę,obie parówy, kangura, Gjalpa i Florence, zgadza się?[/I] [I]- tak, tak, zgadza się, tak będzie najlepiej[/I] [I]- niewątpliwie najlepiej, tylko mam jedno pytanie[/I] [I]- tak, kochanie?[/I] [I]- to na jaką cholerę nam ten Karol?[/I] Quote
majuska Posted August 20, 2010 Posted August 20, 2010 Asiu , kochana kobieto, poczytać coś takiego na dzień dobry to po prostu miód:loveu:, juz czuję, że cały dzisiejszy dzień dzięki Tobie bedzie udany, prosimy częściej, u mnie cały dom sie juz śmieje:lol!::shiny::biggrina: Quote
Becia66 Posted August 20, 2010 Posted August 20, 2010 brak słów, po prostu ryczę ze śmiechu.... Teksty pierwsza klasa, idż ty babo do jakiej gazety bo talenta marnujesz... Quote
Florentynka Posted August 28, 2010 Posted August 28, 2010 Hej, a czy wiecie, że jutro mamy rocznicę? Quote
Becia66 Posted August 28, 2010 Posted August 28, 2010 [quote name='Florentynka']Hej, a czy wiecie, że jutro mamy rocznicę?[/QUOTE] no to będziemy świętować... Pamiętam ten dzień doskonale bo byłam tak umordowana, że miałam wszystkiego dość. 3 obce psy w domu /Łucja, Pikuś i Rubik/ + 2 moje to jeszcze nie problem w ilości. Ale Rubik tak dał popalić jak żaden dotąd. Pogryzł dziewczyne co go do mnie przywiozła, skakał po stołach, łóżkach, drapał drzwi i pałał ciągłą chucią do Łucji. Ta się strasznie denerwowała i napięta sytuacja była bo jeszcze moim 2 sukom nie popuścił. Widziałam że TZ zły ,że tyle psiaków na raz i Rubik o destrukcyjnych zapędach i spokoju nie ma. I patrzyłam tylko żeby Florentynka przyjechała i mi te stwory zabrała bo już niewesoło było. Rubik popsuł mi całą przyjemnośc przebywania z Łucją bo póki nie przyjechał to było wspaniale. Mała kluseczka spała ze mną i była cudowna, potem Rubik rozwalił ten sielski nastrój. Wiadomo potem jak sie z nim sprawa skończyła ale ostatnio widziałam na stronie orzechowskiej , że poszedł do adopcji....Ciekawe czy znowu wróci. Quote
Florentynka Posted August 28, 2010 Posted August 28, 2010 Tak Beciu, pamiętamy dobrze upiornego Rubika...ale to Mati jutro świętuje!!! Quote
Becia66 Posted August 28, 2010 Posted August 28, 2010 [quote name='Florentynka']Tak Beciu, pamiętamy dobrze upiornego Rubika...ale to Mati jutro świętuje!!![/QUOTE] ale ja zakręcona jestem, no popatrz Florentynko jaka zakręcona......aż strach :shake: Quote
Becia66 Posted August 28, 2010 Posted August 28, 2010 [quote name='Florentynka']To przez tą Gucię?[/QUOTE] raczej nie bo z rezerwą do tego podchodzę, mało konkretna ta Igiełka póki co i sie nie nakręcam. Mam teraz tyle roboty, jestem zmęczona, nigdzie nie bylam na wakacjach - to i w głowie mi sie miesza.... Quote
Florentynka Posted August 28, 2010 Posted August 28, 2010 Też mi się coś to wydaje mętne, ale zobaczymy - a nuż coś z tego będzie. Nie nakręcam się, ale kciuki trzymam, na wszelki wypadek. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.