halcia Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 Bo ona mimo,ze Parówa jest prawie niewidoczna,w schronisku zarzadzała,w domu cicha jakby juz siebie była,lubi usiaśc koło człowieka,ale tak ładnie dyskretnie,bez narzucania sie i to jest u niej cudne.Dobrze,ze ma ekipe do biegania,straci ta przyciezkawosc.Miska to z okrzykiem bojowym ładowała ja na stół u weta,bo Miska niewiele cieższa...:diabloti: Quote
Miśka84 Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 [quote name='halcia']Miska to z okrzykiem bojowym ładowała ja na stół u weta,bo Miska niewiele cieższa...:diabloti:[/quote] :mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad: Quote
majuska Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 [quote name='Miśka84']:mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad::mad: To może podajcie jeszcze moją wagę.[/quote] Fajna laska jestes i tyle:eviltong: Parówki są niesamowite obie:loveu::loveu::loveu: Quote
Miśka84 Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 Drogie użytkowniczki tego forum przypominam, że mamy tu rozmawiać o Matyldzie a nie o wadzę pewnych osób. Bo będę zmuszona zgłosić ten wątek do moda :diabloti::evil_lol: albo ktoś inny to zrobi :eviltong: Quote
halcia Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 Pójde na załosny z Twoja wagą,a co!:diabloti: Quote
Rafal StWola Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 Prawda w oczy kole :):):) Podlotki zazwyczaj mało ważą :):) Quote
Florentynka Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 No, ekipa do biegania niezła, dziś jeszcze były "służbowe" psy. A poza tym Matylda za mną łazi i zasuwa po schodach kilkadziesiąt razy na dzień. Mam wrażenie, że się już lżej rusza. A nosić parówy to ja mogę, Łucja mnie przećwiczyła w marszobiegach terenowych z obciążeniem parówą. A jak trzeba było to i Jego Wysokość ( wytarzanego w jakimś paskudztwie) wrzuciłam do wanny - a on naprawdę waży więcej niż ja... A na dobranoc wklejam zdjęcie Matyldy ilustrujące jak się kobita umie urządzić. W łazience się uparła być, ale polazła siedzieć na dywanik, coby jej zad nie zmarzł: [IMG]http://img216.imageshack.us/img216/2544/wygodnictwo.jpg[/IMG] Quote
Dzika_Figa Posted September 1, 2009 Posted September 1, 2009 No, fajną masz parówę, siostrzyco. A u mnie, jak się kąpię, na dywaniku łazienkowym zalega Figa (moja kota) i pilnuje, żebym się nie utopiła przypadkiem, bo przecież woda strasznie niebezpieczna jest... Quote
Negri_2008 Posted September 1, 2009 Posted September 1, 2009 Hurra! Możemy ogłosić [B]trzy psiaki[/B] w Moim Psie!!! Wszystkie z RABATEM 50 %. Czyli Matylda, Cyganek i jeszcze ktoś ;) Pani z redakcji przysługuje taki rabat i Ona nam go odstępuje ogłaszając psiaki w swoim imieniu :loveu: I co najważniejsze: wszystkie psy ogłosimy już w najbliższym numerze :cool3:. Chciałabym coś zaproponować: :oops: Ponieważ ogłoszenie Cyganka też będzie kosztowało o połowę mniej, to może wykorzystamy te pieniądze na ogłoszenie ROTKI :oops:. Jest tylko taki szkopuł, że pieniądze na to ogłoszenie przysłała Pani, która nie może go zabrać do domu, więc wybrała inną formę pomocy. Ale myślę, że jeżeli napiszemy jej o tym rabacie - nie będzie miała nic przeciwko temu, aby skorzystał jakiś inny psiak ???? Piszcie, co myślicie Quote
majuska Posted September 1, 2009 Posted September 1, 2009 A może któryś z chorowitków np. Wędkarz lub Zmora ( wiem...cieżkie adopcje ) albo dzikusek Jankes...?? Tak tylko sugeruję, wiem , że tyle tego nieszczęścia i cieżko wybrać.... Quote
karolciasz28 Posted September 1, 2009 Posted September 1, 2009 Ajć ciężki wybór wszystkie takie skrzywdzone,lecz nie wszystkim da się pomóc, ja zgadzam się z majuską może Jankes ( a czy dla nie go się nie szykował jakiś domek?:hmmmm:) Może Bella? Ja tak tylko sugeruje;):razz: Quote
Florentynka Posted September 1, 2009 Posted September 1, 2009 :smhair2: O zgrozo! Matylda nie chciała jeść witaminek, trza było w parówkach upychać no i znaleźli się amatorzy na wzgardzone witaminki! Gjalpo ukradł i wtrząchnął cały słoik!:eek: Mam nadzieję, że mu nie zaszkodzi. Przytomnie zostawił 3 tabletki, więc na dziś mamy, a zaraz polecę do weterynarza i kupię nowe. A potem sobie spokojnie i powoli oszaleję. Quote
Florentynka Posted September 1, 2009 Posted September 1, 2009 No pięknie! Matylda dziś uznała, że zostałam napadnięta i stanęła w mojej obronie. Napaść wyglądała tak, że Florence swoim zwyczajem chciała mnie zmobilizować do zabawy, rzucając się na mnie z dzikim wrzaskiem i warczeniem. No i oberwała od Matyldy :mad:. Zrobił się wirujący kłąb, kłapiący i warczący. Musiałam opierniczyć sucze i omal nie padłam ze śmiechu, jak się błyskawicznie rozdzieliły, siadły w szeregu, obie zgarbione i zawstydzone z minami pod tytułem "sorry, poniosło nas troszkę". Swoją drogą w takim stadzie muszą się zdarzać wpadki i konflikty, czasem ktoś na kogoś nawarczy albo kłapnie, ale chyba mam szczęście do mądrych zwierząt, bo to wszystko tylko udawanie. Nigdy nikomu nie stała się krzywda. Quote
majuska Posted September 1, 2009 Posted September 1, 2009 Florentynko czasem Ci zazdroszczę tych atrakcji, ale czasem......:eviltong::lol::lol::shake::shake::shake: Jak tam książę po witaminkach?? w stosunku do jego masy chyba nie będzie wielkiej krzywdy.....Posłałam Ci dzis papiery;) wygląda na to, że Mati lada dzień mija termin szczepienia na wściekliznę, rozmawiałyśmy dziś z dziewczynami o tym , że tak to się dziwnie zbiegło i zostałaś Ty z tym problemem, chętnie pokryjemy koszty ( jakoś się złożymy ;) ) tylko daj namiary na PW Quote
Florentynka Posted September 1, 2009 Posted September 1, 2009 Dzięki, Szpilka już do mnie pisała w sprawie wściekłości i chciała pokrywać koszty, ale spoko, Wy macie tyle różnych psich nieszczęść pod opieką, bardziej w tej chwili potrzebujących wsparcia niż Matylda. Jak już się zdecydowaliśmy robić za DT to z dobrodziejstwem inwentarza, w tym z pełnym pokryciem kosztów utrzymania Matyldy i wszystkich potrzebnych interwencji medycznych. Quote
majuska Posted September 2, 2009 Posted September 2, 2009 Florentynko bardzo Ci dziękujemy:loveu::loveu::loveu: Mati ukochaj od nas Florentynkę, dobra?:razz: Quote
halcia Posted September 2, 2009 Posted September 2, 2009 Ja Ci wierze,ze rządek skruszonych sun po akcji ,mógł doprowadzic do ataku smiechu.Psiaki jak nabroja,potrafia skruche mina i postawa pokazac.A Łuci w akcji nie było???:crazyeye: Quote
Negri_2008 Posted September 2, 2009 Posted September 2, 2009 Przeklejam to, co napisałam na wątku Cyganka, który też będzie miał ogłoszenie w Moim Psie: __________________________________ Mam taką propozycję: Ogłośmy w najbliższym numerze tylko Cyganka i Matyldę a spokojnie wybierzcie psiaka do następnego numeru :lol: Dziś najdalej jutro powinnam już wszystko przesłać do redakcji, więc musiałybyście wybierać kolejnego psiaka w pośpiechu. I jeszcze potrzebne będzie fajne zdjęcie no i tekst :razz:. Jednym słowem wszystko w pośpiechu :shake: Poza tym jeżeli w jednym numerze damy ogłoszenia trzech psiaków "specjalnej troski" (Cyganek wiek i stawy a Mati chore oczka no i jest po operacji" ) to wybór będzie trudny i tym samym zmniejszymy ich szanse. ____________________________________ Dodam, że Pani :loveu: która finansuje ogłoszenie Cyganka postawiła warunek, że ten dodatkowy piesek ma być najbardziej potrzebujący... Quote
halcia Posted September 2, 2009 Posted September 2, 2009 Niekoniecznie zmniejszymy szanse,ktos woli sunie,ktos psiaka,uroda tez zupełnie inna.Moze obu sie poszczesci?Jednemu i drugiemu tego zycze z całego serca. Quote
Florentynka Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 [quote name='halcia']Ja Ci wierze,ze rządek skruszonych sun po akcji ,mógł doprowadzic do ataku smiechu.Psiaki jak nabroja,potrafia skruche mina i postawa pokazac.A Łuci w akcji nie było???:crazyeye:[/quote] a Łucji nie było, bo się zajmowała tym co lubi najbardziej, znaczy destrukcją. psy dostały takie śliczne zabawki od Beci i Majuski i teraz je prują i żują, a Łucja najbardziej - ona w tej materii zachowuje się jak narkoman i spać ani jeść nie może dopóki nie spruje w drobny mak. A ja właśnie odkryłam czego mi w domu brakowało: białego psa. Bo psy czarne zakłaczają wszystko na czarno, Łucja w sumie na jasno, ale oni wszyscy już skończyli linienie, za to Matylda chyba właśnie zaczęła, albo co. W każdym razie teraz mam wszystko w białych kudłach. Tego jeszcze nie było - dzięki temu mam komplecik. Quote
Dzika_Figa Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 [quote name='Florentynka']A ja właśnie odkryłam czego mi w domu brakowało: białego psa.[...]Tego jeszcze nie było - dzięki temu mam komplecik.[/QUOTE] A rudego Ci czegoś nie brakuje przypadkiem? Quote
Florentynka Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 Kolacja Jego Wysokość z racji stanowiska pierwszy dostaje michę. A ponieważ kroczy dostojnie w kierunku michy Matylda go wyprzedza. Wisi nad tą jego miską i warczy jak wściekła. Gjalpo chwilę myśli a potem też zaczyna bulgotać. Udaje mi się odwołać Matyldę. Suczydła dostają swoje miseczki. Matylda je powoli, z godnością. Flo i Łucka to dwa odkurzacze - jedzonko znika błyskawicznie. Łucja odwraca się od swojej pustej miseczki i trafia ryjem prosto w miseczkę Matyldy. Obie warczą a ja interweniuję. Łucja idzie zobaczyć, czy nic nie zostało w miseczce Florence i mija się z Florence, która idzie zobaczyć, czy nic nie zostało w miseczce Łucji. W momencie przecięcia się trajektorii ruchu obie zatrzymują się, nos w nos, miny zażenowane, obie udają, że wcale nie po to i wcale nie tam idą. Po chwili obie równocześnie ruszają w przeciwne strony, każda ląduje przy misce tej drugiej, zgodnie sprawdzają, zgodnie wzdychają i wywracają oczami "pusto"i zgodnie obrzucają mnie pełnym wyrzutu spojrzeniem. Matylda w międzyczasie kończy swoją kolację i wtedy wszystkie trzy ustawiają się pod Gjalpem i z paszczami otwartymi jak głodne pisklęta czekają na to co mu wypadnie przez dziurawe fafle. Piękny widok. Quote
Florentynka Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 Katastrofa Pobiegłam zanieść królikowi sałatę - Matylda za mną. Do królika idzie się po takich obrzydłych metalowych schodach. Mają ażurowe stopnie i chodzenie po nich boso jest jak próba chodzenia po tarce.I to się przytrafiło biednej Matyldzie - schody "pogryzły ją" w łapki, Mati spanikowała i wpadła na ustawioną na schodach doniczkę z kaktusem. Kaktus przeleciał przez barierkę i wylądował w hallu na podłodze. Matyldę ściągnęłam ze schodów i zniosłam na rękach, nic jej się nie stało. Ale ten kaktus...leży paskudztwo na podłodze, długie jest na ponad metr i ma liczne odnogi, a wszystko porośnięte gęsto maleńkimi kolcami, które wbijają się łatwo, a wyciągnąć się potem nie dają. Nie wiem, jak mam to cholerstwo pozbierać. Ma ktoś może pożyczyć zbroję? Quote
majuska Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 Florentynko, u Was to przecież nie może być normalnie, spokojnie, cicho i bez przygód...u mnie mój czarny kocur ( wyjątkowo ciapowaty i widać, że go to bawi ) bardzo często zwala mi kaktusy z parapetu i też nigdy nie wiem jak się za to potem zabrać, tylko, że te moje sa małe...Napisz jak sobie poradziłaś, jakoś tak czuje, że będziesz mieć trochę bardzo chętnych pomocników..:evil_lol: Quote
Florentynka Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 Z kaktusem poradziłam sobie po babsku-metodami kuchennymi. I tak od dawna chciałam się go pozbyć, tylko nie wiedziałam jak. Więc przyniosłam sobie z kuchni deskę i wielki nóż, pocięłam cholerstwo na kawałki, przez gazetę w wór i do kubła. Pomagać chcieli wszyscy, więc się odganiałam nożem i deską. A Lucyfer na koniec ukradł i oblizał nóż - zobaczymy, czy mu ozór spuchnie. Czy mnie pamięć myli, czy Matylda jak do nas przyjechała to miała trudności z podciągnięciem zada na kanapę? Bo teraz na kanapę włazi skokiem przez oparcie. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.