Jump to content
Dogomania

Pixie - Pit bull - Sweet bull - nasz SKARB ma DOM!!!


Recommended Posts

Posted

[IMG]http://img123.imageshack.us/img123/5223/p8210017hz9.jpg[/IMG] [IMG]http://img185.imageshack.us/img185/7537/p8210016hi9.jpg[/IMG] [IMG]http://img123.imageshack.us/img123/270/p8210018dp2.jpg[/IMG]

[IMG]http://img123.imageshack.us/img123/9149/p8210019nr8.jpg[/IMG] [IMG]http://img185.imageshack.us/img185/3653/p8210020hl2.jpg[/IMG] [IMG]http://img184.imageshack.us/img184/2962/p8210021ss6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img123.imageshack.us/img123/8602/p8210022kx7.jpg[/IMG] [IMG]http://img123.imageshack.us/img123/3683/p8210023py6.jpg[/IMG] [IMG]http://img185.imageshack.us/img185/9273/p8210024pw4.jpg[/IMG]

[IMG]http://img185.imageshack.us/img185/7114/p8210025tu1.jpg[/IMG]

  • Replies 4.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Posted

[IMG]http://lh4.ggpht.com/Bolutojo/SK8uTXgHUnI/AAAAAAAAKvE/jTBU4vKycFA/P8210012.JPG?imgmax=512[/IMG]

[IMG]http://lh3.ggpht.com/Bolutojo/SK8uWdqqL0I/AAAAAAAAKvQ/uO18vezHlAc/P8210013.JPG?imgmax=512[/IMG]

[IMG]http://lh3.ggpht.com/Bolutojo/SK8uZaXeimI/AAAAAAAAKvc/iN4OQF2AHRQ/P8210014.JPG?imgmax=512[/IMG]

[IMG]http://lh3.ggpht.com/Bolutojo/SK8ucB5_k7I/AAAAAAAAKvo/UPonWpWBEYw/P8210016.JPG?imgmax=512[/IMG]

Posted

Przekazuję dla suni pozdrowienia:

[QUOTE] Witam,
zakupiłem dziś na auckji dla Pixie niestety tylko 2 cegiełki,pieniądz już przesłałem na wskazane w aukcji konto,dopisałem nick allegro oraz nr aukcji.Mam nadzieję,że biedactwo wróci do zdrowia.Nie mogę niestety wziąść jej do domu ponieważ sam mam suczkę amstaffkę ,notabene z adopcji.
Proszę ją podrapać za uszkiem,trzymam kciuki za jej powrót do zdrowia
Łukasz - nick z allegro HellsWrath[/QUOTE]

Posted

ona strasznie ładna jest
red nosek ma prawda?
cudo świnka
piekna sunia
cudowna
wspaniała sucz


brak słów brak komentarza
ale milczenie to za mało

ps. gdzie ona teraz jest ?

Posted

[quote name='majqa']Bardzo sympatyczna reakcja!!![/quote]

No właśnie, taki cieplutki mailik. Dlatego go zacytowałam. Bo tych standardowych nie cytuję. Ale odpisuje każdemu.

Posted

[quote name='lilith27']ona strasznie ładna jest
red nosek ma prawda?
cudo świnka
piekna sunia
cudowna
wspaniała sucz
brak słów brak komentarza
ale milczenie to za mało
ps. gdzie ona teraz jest ?[/quote]

[B]w Poznaniu[/B]

Posted

[quote name='lilith27'](...)jak dojdzie do siebie to znajdzie dom na pewno(...)[/quote]
Jeden tzw. dom już znalazła.:-( Ten musi być mega wyjątkowy i to tylko
w pozytywnym znaczeniu !!!

Posted

Ja juz pytam znajomych o domki ale nikt nie raflektuje :( dzis nie dalam rady szukac rzeczy na bazarek ale zbiore sie w ciagu 2 dni i powystawiam co moge :)

Posted

Bez składu i ładu bo muszę biec do Pixie, ale opowiadam o wczorajszych zdarzeniach...

1. Pojechałyśmy do schronu we dwójkę, moja sąsiadka Halinka, i ja. Natychmiast zostałyśmy wezwane "na dywanik" do pana kierownika. Tam oświadczyłam, że sunia nie wróci już do schroniska, i że przejmujemy nad nią opiekę. Wstrzymując oddech, czekałam na reakcję. Za chwilę pisałam odręcznie pismo świadczące o powyższym, a wypuściłam powietrze dopiero, gdy podpisał się pod nim kierownik.
Poprosiłam, by zaprowadził nas do szpitala, bo chciałam zobaczyć Pixie tam...
Ostatni raz widziałam ten szpital ponad rok temu, kiedy "odbijaliśmy" Sułtana.
Nic, absolutnie nic od tego czasu się nie zmieniło...
Pixie leżała i trzęsła się na twardej, brudnej pryczy... Ogonek podklejony pod brzuszkiem... Inne szpitalikowe biedaki szczekały... Nas uderzył odór strachu i śmierci...

Posted

2. Już w gabinecie...
Odbyłam rozmowę z panem doktorem. Poprosiłam o zrobienie morfologii, powiedziałam, że patrzy na nas cała Polska, policja, prokuratura, schronisko i media. Opieprzył mnie, że denerwuję go przed skomplikowaną operacją... Miał rację, bo nie mam wątpliwości, że to świetny specjalista, a poza tym dobry człowiek.
Ale wiecie jak to jest... jak położy się rękę na psim cierpieniu i krzywdzie. Jak można przepaść, gdy bull, który zwykle budzi we mnie strach, popatrzył mi w oczy i polizał rękę...
Pixie została na stole, a my pojechałyśmy na zakupy, by stworzyć mały szpital.

Posted

3. Zakupy zrobiłyśmy w zaprzyjaźnionym sklepie medycznym, nota bene u mamy mojej przyjaciółki.
Kupiłyśmy chłonne podkłady i nieprzemakalne prześcieradła.
Dostałyśmy mega zniżkę, ale i tak faktura opiewa na kwotę 150zł.

Posted

4. Potem było nieznośne czekanie i nerwy...W końcu doktor zadzwonił, że operacja sie udała i Pixie żyje...

Gdy weszliśmy do kliniki, naszym oczom ukazał się smutny widok... Pixie leżała pod kroplówką, a jej ciałko wstrząsały dreszcze.

Doktor opisał operację, ale Wam nie powtórzę, bo nie zapisywałam... Sens jest taki, że:
- udało się naprawić łokieć książkowo
- gdyby operacja odbyła się w pierwszym tygodniu po wypadku, Pixie odzyskałaby 100% sprawności, a teraz jest szansa tylko na 90 parę %.
- miała zrobiony przeszczep kości....
- ten rodzaj urazu świadczy o tym, że sunia jest bardzo młoda, ma najwyżej trochę ponad rok

Pan Doktor pożyczył nam nosze, bo trzeba ją będzie nosić z piętra na ewentualne siusiu.
Zatachał małą do samochodu razem z moim Tztem, a na koniec uścisnęłam mu mocno dłoń niewiele mówiąc, bo miałam w gardle kluchę. Ale On wie, jak bardzo jestem mu wdzięczna... Jak bardzo wszyscy mu dziękujemy...

Posted

5. Halinka zrobiła dobry użytek z zakupionych materiałów, a wygospodarowany pokój zamienił się w szpital.
Pixie ma królewskie warunki... Własny pokoik, własny materac i czułych pielęgniarzy.
Na materacu rozłożone są nieprzemakalne prześcieradła, na nich podkłady chłonne. Na podłodze folia malarska, gazety i kartony.

Ułożyłyśmy Pixie wygodnie, otuliłyśmy kocykami bo trzęsła się z zimna, pogadałyśmy z nią, poprzytulałyśmy i zostawiłyśmy na jakieś pół h.

Posted

Jak do niej wróciłam, leżała bidulka na drugim boczku i bez przykrycia. Rozwalił mnie widok ufnych oczek i szaleńcze merdanie ogonka...
Nie chcę sobie nawet wyobrażać jaką gehennę by przeżywała, gdyby ją wtrącić po tej operacji do "szpitalika" w schronisku...

Przy kolejnej wizycie, jak już byłam pewna, że sunia się wybudziła, podałam jej wodę... z ręki, na leżąco. Zlizywała kropelki i patrzyła na mnie... z wdzięcznością.

Posted

Wszyscy są przejęci!
Zwykle oschli i "macho" mąż i syn Halinki, nad Pixie się pochylali i mówili jak do dziecka. Mój TZ opieprzył mnie, że dopuściłam do tego, że Pixie prawie wczoraj się wykrwawiła... Powiedział, dlaczego do %#@&*(! nie wzięłam jej wczoraj do domu. Dzielnie dźwigał nosze...
Syn Halinki zamontował w pokoju Pixie kamerę! Mamy więc na nią podgląd 24h!

A teraz lecę do pacjentki! A Wy proszę ślijcie same dobre myśli, żeby nasza dziewczynka szybko doszła do siebie!

I bardzo, ale to bardzo Wam wszystkim i za wszystko dziękuję!

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...