xxxx52 Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 glos podnosze na rozwydrzone psiaczki ,ale nigdy nie uderzylam i tego nie bede czynila ,podobnie jest z wychowaniem dzieci. "Ton robi ta muzyke" moje psy nie prosze ,duzo nagradzam,i jestem konsekwentna.Nie jest nie . jednego tylko nierozumiem ,ze niektorzy pozwalaja szczeniaczkowi lezec na kanapce bo jest sliczny malutki i slodki ,ale jak podrosnie wyrzucaja i zabraniaja wchodzic na kanaope ,wyrzucaja z domu i musi spac w budzie czy kojcu przeciez ci ludzie maja cos nie tak w glowach poukladane ,powinni sobie przed kupieniem psa kupic i przeczytac pare ksiazek o wychowaniu psow ! Quote
an1a Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='xxxx52']glos podnosze na rozwydrzone psiaczki ,ale nigdy nie uderzylam i tego nie bede czynila ,podobnie jest z wychowaniem dzieci.[/quote] Nie porównujmy wychowania dzieci do psów :roll:Nie tędy droga, bo z dzieckiem można porozmawiać, a ja nie mam zamiaru spędzać godzin na monologu do mojego psa tak jak dziadek ode mnie z osiedla z mixem ASTa, który po atakach i przeciągnięciu biednego dziadka po całym osiedlu nazywa go łobuzem i niewychowanym psiskiem (sam siebie obraża). Quote
xxxx52 Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 an1a-mialam na mysli tylko glosny ton mowy czy uderzenie.O innych metodach wychowawczy nie mowie .Psy latwiej wychowac jak dzieci . Quote
an1a Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 Ja wszystkimi metodami próbuję przystosować psa do życia wśród ludzi, bronić ludzi przed nim i na odwrót. Pies jest jaki jest, nie kupiłam go z hodowli, nie był sprawdzany w schronisku. Ma jasno określone reguły, co może, a czego nie. Jeśli po dobroci nie zrozumie, stosuję metody awersyjne. Nie mam zamiaru podkładać kogoś i "odczulać" psa smakołykami, nagradzaniem itp. bo pies raz jest jak cukierek, a za którymś razem w tej samej sytuacji może coś mu się nie spodobać. Kolczatka jest stosowana jako metoda szkoleniowa - dobrana do psa (nie na odwrót), praca prawie codziennie od kilku miesięcy i jeszcze trochę przed nami jest - jeśli to jest według niektórych "szybkie" pozbycie się problemu, to ja nie wiem ile trwa "dłuższe" pozytywne. Quote
ayshe Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 trzymam kciukasy za kazdy maly kroczek do przodu:p Quote
iwona&CAR Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='an1a']Może za dużo mu pozwoliłaś, ja swojego zawsze hamowałam. [/quote] zobacz sama odpowiedzialas [quote]Widziałaś psa głuchnącego podczas agresji? Co ja mam mu wtedy zabawkę czy ciacho podtykać?[/quote] To jak moglam mu pozwolic czy nie pozwolic ??????? Moj byl w takim szale ze mozna by bylo go zabic i by nie zauwazyl tego :-onie tylko pies po przezyciach tak sie moze zachowywac ale rowniez nie mysle by tak zepsuc psa mozna tymbardziej ze przedtem mialam ON-y i nie mialam zadnych problemow. [quote name='"jo_ann"']jesli twoj pies rzeczywiscie byl taki, jak piszesz i jest teraz taki, jak piszesz-to naprawde gratuluje.[/quote] Prawda jest i przyjmuje gratulacje :) Nawieksza satysfakcje mialam jak z takim psem poodwiedzalam tych kilku szkoleniowcow.:evil_lol: Niektorzy to nawet rozmawiac nie chcieli tylko dlatego ze bylo im glupio, a niektorzy pytali kto tak ulozyl mi psa ?:p [quote]tylko tyle, ze ja osobiscie nie widze powodu, zeby jesli moj pies chce kogos pozrec-nie dac mu jasno do zrozumienia, ze sobie nie zycze. dziecku tez powiem, ze mi sie cos nie podoba. [/quote] znaczy jak powiedziec ? jak on nie panuje nad soba i Cie nie slyszy i na nic innego nie reaguje .Zreszta gdyby reagowal to by bylo tylko zastraszeniem psa , a bedzie taki moment ze tez oleje zastraszenie , czyli nie tedy droga. Jest psem takim ze czasem wydaje mi sie ze to co przeszlam z nim to byl jakis zly sen. Dlatego nie rozumie ludzi ktorzy nie doceniaja psy ktore potrafia byc przyjaznie nastawione do swiata bez okazywania agresji. Z mojego ON-a sie smiali ze taki lagodny , a on poprostu nie pokazywal agersji bez potrzeby. Z trzy razy w swoim zyciu zaskoczyl nie tylko mnie jak potrafil pokazac ze potrafi gdzie trzeba bronic. Quote
Rinuś Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [B][I]A ja mam do Was pytanie odnośnie agresji...czy karcice swoje psy za przejawy agresji?np w stosunku do innych psów?[/I][/B] Quote
Gaudi Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='BeataG'] I nie, nie jest oczywiste, że kolczatki są narzędziem do znęcania się. Mój Emil - łagodny jak baranek, nie ugryzie nawet w największej panice ani w obronie własnej, takie typowe cielę - od tygodnia w nocy wychodzi na kolcach. Dlaczego? Ano dlatego, że panicznie boi się strzałów, a u mnie wieczorami i w nocy jest wręcz poligon (mieszkam nad Wisłą). I kochany Emilek niespełna 2 tygodnie temu omal nie zabił siebie i mnie. Przestraszył się nagłego wybuchu petardy i wyrwał dokładnie w przeciwnym kierunku, czyli na ulicę, którą akurat jechał samochód. Udało mi się utrzymać go tylko dzięki temu, że drugi pies (który na szczęście strzałów się nie boi), na moje "stój" stanął jak wryty i wspomógł mnie swoją masą. Od tamtej pory Emil miał ostatni spacer, gdy jeszcze było widno, aż do chwili, gdy zaopatrzyłam się w kolczatkę (właśnie niemieckiej firmy :cool3:). Teraz Emil może wychodzić na spacery po zmroku, a ja mam znacznie większą szansę, że w razie paniki go utrzymam. Kolczatka w niczym mu nie przeszkadza, bo poza momentami paniki pies nie ciągnie (oduczony ciągnięcia na zwykłej obroży). Emil waży zaledwie 33 kg (ja 2 razy więcej), ale w momencie paniki wstępuje w niego niesamowita siła. A ja - no cóż - raczej znalazłabym się w takiej sytuacji razem z nim pod kołami samochodu, niż puściłabym smycz.[/quote] A dla mnie to nie jest argument, choć uważam, że kolczatka w pewnych przypadkach może być stosowana jako narzędzie szkoleniowe. Mój pies boi się wielu rzeczy, m.in. petard i strzałów. Ale nigdy w życiu nie miał kolczatki na szyi. On waży 75 kg i ciągle rośnie (to dog niemiecki), ja 50. Wyobraź sobie, jaka w niego siła wstępuje. W momencie panicznego strachu nie byłabym w stanie go utrzymać. Ale chodzi w materiałowej obróżce z ograniczonym zaciskiem, a na wypadek ekstremalnych sytuacji (Sylwester, jakiś festyn w okolicy itp.) zakładam mu dławik - uważam, że to "mniejsze zło" niż kolczatka. Poza tym cały czas ćwiczymy komendę stój i powoli oswajamy "strachy". Na wybuch papierowej torebki w domu już nie reaguje, liczę więc na to, że powoli dojdziemy do etapu, kiedy w momencie jakiegoś strzału na spacerze będzie w stanie na tyle się opanować, żeby wykonać moje polecenie (np. stój). Jestem zwolenniczką pozytywnych metod - może dlatego, że nie mam przewagi siłowej nad moim psem i on po prostu musi CHCIEĆ mnie słuchać. W temacie agresji: Gaudi miał taki okres w swoim życiu, że nie tolerował innych psów. Krzyczenie na niego w takiej sytuacji tylko podjudzało go do ataku. Jak się rzucał mówiłam stanowczo "nie wolno" i mocno trzymałam smycz na samym jej końcu (nie przy obroży, żeby go w tym ataku nie wspierać). Ale wiecie, jaką miałam satysfakcję, kiedy udało mi się go przekonać, żeby zostawił w spokoju biegającego luzem (notabene bez własciciela :mad:) dużego psa? Oba były bez smyczy, stanęły naprzeciwko siebie i co miałam wtedy zrobić? Zaryzykowałam i zaczęłam łagodnie i spokojnie przemawiać do Gaudiego. Zjeżył się, coś tam pomamrotał pod nosem, ale wrócił do mnie. To dopiero była satysfakcja. I jednocześnie jakiś moment przełomowy - od tamtej pory jego stosunek do innych psów określiłabym jako niechętną tolerancję. Agresja w stosunku do ludzi to problem cięższego kalibru i myślę, że na każdego psa jest jakiś sposób, trzeba tylko znaleźć ten właściwy. Dlatego nie neguję możliwości używania kolczatki, choć dla mnie byłaby to ostateczność. Quote
BeataG Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 Gaudi, to znaczy, że nie wiesz, co to jest paniczny strach u psa. Niestety lęk przed strzałami ma to do siebie, że z wiekiem narasta. Lęk przed strzałami u mojego psa narastał od 3 lat. Mnie też przez dłuższy czas wydawało się, że pies nigdy nie wpadnie w taką panikę, żeby wyrwać na oślep przed siebie - aż do ostatniego razu. I nie - dławik nie jest mniejszym złem, bo w ekstremalnej sytuacji albo psa udusi, albo się zerwie. Jeśli jestem w stanie przewidzieć, że będą strzelać, to albo z psem nie wychodzę, albo jest na lekach. Niestety nie da się przewidzieć, że nagle w środku nocy jakiś dowcipniś odpali racę 20 metrów od nas, a pies nie może być dzień w dzień przez okrągły rok na lekach. Gdy jest jasno, jestem w stanie psa opanować i wtedy chodzi w zwykłej obroży, ale ciemności + wizg racy + huk strzału w bliskiej odległości + plus rozbłysk = totalna panika psa, gdy nie dociera do niego absolutnie nic. I jeszcze raz powtarzam - gdy nie ma strzałów, kolczatka nie przeszkadza mojemu psu absolutnie w niczym, bo pies jest z gatunku snujących się, ciągnie i szarpie tylko, gdy wpada w panikę. Quote
marmara_19 Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 a co z uszkadzaniem krtani przez dlawik?:> ja rozumiem Beate.. chcoiaz mojego ONa w chwili wielkiego strachu czy innych dziwnych rzeczy ejstemw stanie utrzymac.. mam suke mala, 6 kg.. tez boi sie petard, strzalow itp.. w najgoretszym okresie "sylwester" lazi w szelkach.. bo wyjsc poza ogrodek tez musi.. Quote
M@d Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 Wiecie co? Napiszę teraz coś za co pewnie wielu rzuci mi się do gardła :eviltong: Za moich młodych czasów, było sporo psów, w większości kundli, nie istniały prawie szkolenia dla psów ani literatura tego dotycząca! (co najwyżej istniały porady typu "jak niegrzeczny, to przywiązać do kaloryfera i tłuc póki się nie zesra z bólu - potem będzie już grzeczny") :roll: W tym czasie mamy i babcie (jak moja) wpajały podstawowe zasady typu: "nie biegaj koło psa, nie krzycz, nie machaj rękami" dzieci się stosowały i jakoś to funkcjonowało, a przez 12 lat szkoły i liceum ani ja ani żaden z moich kolegów nie został pogryziony!! (w szkole taki fakt byłby powszechnie znany) A teraz z jednej strony mamy bezstresowe wychowanie dzieci, których mamy nie reagują gdy malec leci walić łopatką w pysk mojego psa z którym siedzę na ławce, (a nawet oburza się gdy grzecznie proszę aby zabrała dziecko - o ja bezczelny, powinienem wiedzieć, że pies ma być transparentny i dać się bić łopatką bez sprzeciwu...), a z drugiej wymaganie aby każdy właściciel miał psa wyszkolonego na poziomie Psa Cywila, albo lepiej... :lol: Realnie rzecz ujmując, aby uniknąć wypadków pogryzień/zagryzień mamy DWIE zasadnicze drogi: 1) Wprowadzamy egzamin państwowy dla każdego posiadacza psa - taki jak dla tresera psów (+ podstawy behawiorystyki). Do tego każdy szczeniak w RP musi przejść przegląd oraz badania psychologiczne, powtórzane co rok - wszystkie nie przechodzące testu, lub nie wykonujące komend są natychmiast uśmiercane. Wszystkie psy chodzą na smyczy i w kagańcu, a każdy właściciel ma pilota do elektrycznej obroży porażającej psa prądem (na wszelki wypadek jakby karabińczyk puścił albo co...) > Dzięki temu właściciele będą mieli odpowiednie kwalifikacje, psy odpowiednie charaktery... a w nieprzewidzianych wypadkach psa się porazi kilkadziesiąt tys. Volt i spokój! ;) 2) Mając jednak na względzie, że WSZYSTKIEGO nie przewidzimy, nie okiełznamy, nie zabezpieczymy itd itp, próbujemy jako gatunek mądrzejszy (:hmmmm:) zrozumieć koegzystujący z nami gatunek i swoje postępowanie NIECO dostosować w celu uniknięcia potencjalnych nieporozumień. (zwolnienie biegu 3 metry przed psem nikogo jeszcze nie zabiło... ;)) [B]CO NIE OZNACZA[/B]: że mamy tolerować agresywne psy bez smyczy ganiające i szczekające na wszystkich bez powodu itd!! (umiarkowanie jest najbliższe osiągalnej rzeczywistości) Sam mam taką sąsiadkę której 2 suki "atakują" mojego psa z zębami na wierzchu, a chodza bez kagańca i smyczy!! :angryy: A teraz dla uwypuklenia tezy bedzie trochę sprowadzenia [I]ad absurdum[/I] ;) A jak już tak chcemy WYMAGAĆ...to bądźmy [B]konsekwentni[/B] i skoro tak wysokie stawiamy posiadaczom psów to nie ograniczajmy się tylko do nich! Na przykład: - mam licencję kierowcy rajdowego R1, w moim mniemaniu 40% kierowców powinno stracić Prawo jazdy, a następne 30% powinno jeszcze kilka lat poćwiczyć na własnym podwórku lub w miasteczkach ruchu drogowego przed wyjazdem na drogę... A większość pozostałych, przed sezonem zimowym powinna (jak ja) kilka godzin tygodniowo trenować poślizgi kontrolowane na szutrze!) Niektórzy nie powinni mieć Prawka wcale bo widać, że się do tego nie nadają.... (mimo wielu lat jeżdżenia :eviltong:) A przez błędy kierowców ginie dziennie więcej ludzi niż rocznie przez psy...! :cool3: [Wtedy było by idealnie na drodze... a i korków by nie było :evil_lol:] - na forach niektórzy zachowują się napastliwie i a czasem wulgarnie atakując rozmówcę zamiast negować jego POGLĄD. Powinny więc być wydawane "Zezwolenia Do Pisania Na Forach" i jak ktoś nie potrafi to traci je i nie może pisać ... - Rodzice powinni dostawać "hodowlankę" :evil_lol:, o ile zdadzą państwowy egzamin z wychowania dzieci i kontrolowania ich poczynań. Stwierdzenie źle wychowanego dziecka powinno skutkować odebraniem praw rodzicielskich i hodowlanki (plus przymusowa kastracja/sterylizacja) :eviltong: a dziecko na reedukację lub do ośrodka zamkniętego jak nie da się wychować... W końcu pies może zagryźć jedną, może 2 osoby, a dziecko jak dorośnie, boże póścić przez komin liczne miliony istnień :eviltong: BTW - Kiedy wchodzicie na pasy [B]na zielonym[/B] to patrzycie wokoło nerwowo, czy jakiś Homo Sapiens nie usiłuje was mimo to zabić za pomocą samochodu, ale "pies MUSI BYĆ PRZEŹROCZYSTY"... ;) (powinien być - zgoda, ale nie jest i nie kazdy będzie - chyba, że wyhodujecie "psa idealnego" :roll: W prawie o ruchu drogowym określono zasadę [B]ograniczonego zaufania[/B] i np. jak kierowca widzi pieszego przy krawężniku to powinien zwolnić i uważać, [B]bo może pieszemu coś wpaść do głowy (pieszy nie ma obowiazku być obliczalny) - ale widząc psa zwolnić bieg to nie łaska (bo pies MA OBOWIĄZEK być obliczalny[/B] - jak nie to trzeba go zabić i po kłopocie!)) :diabloti: [B]BĄDŹMY REALISTAMI PROSZĘ...[/B] Platon napisał [I]Państwo,[/I] Thomas More [I]"Utopię" [/I](obu nie testowano), Marks z Engelsem [I]Kapitał [/I](to próbowano, ale praktyka odbiegła dalece od teorii). :diabloti: Wy próbujecie zdefiniować taką Utopię, czyli idealny wzorzec wychowania psów.;) Skoro żadne państwo nie jest idealne, ludzie prowadzacy samochody zabijają siebie i innych dziesiątkami tysięcy rocznie, to NIE MA SZANSY aby każdy właściciel psa był profesjonalnym treserem :eviltong: JA mam teraz "ideał psa" - karny, posłuszny, spokojny, można po nim deptać itd... wychowuje małego kota... :eviltong: Z łatwością mógłbym dołaczyć do grupy nawołującej "pies musi słuchć", ale pamiętam jaką "minę" mi poprzednio sprzedano! Szczeniak trzymany w cimnym pokoju bez mati, zabrany pewnie jak miał 4 tygodnie, sprzedany w wieku 5-6 tygodni. (pełna panika i agresja lękowa nawet na szczeniaka Yorka, suki i wszystko co ma 4 łapy bez względu na rozmiar!) Bodajże w XIXw Anglia spłynęla krwią dziesiątków tysięcy psów zamordowanych przez włascicieli, po tym jak ichniejszy TOZ zakazał używania psów do prac pociągowych...(a miało być tak fajnie...) Jeżeli chcecie czegoś wymagać, to musicie również przewidzieć konsekwencje, bo reguła bez sankcji jest martwa! A zatem co? Jak ktoś nie radzi sobie z psem, to psa do schroniska, czy od razu usypiamy?? Jak nie usypiamy ani do schronu, to trzeba opracować inne rozwiązanie dla "pokojowego współistnienia"... [B]Nie znam "idealnego rozwiązania", nie będę Was do niczego przekonywał, ani tygodniami bronił swego stanowiska[/B]. Chciałbym abyście tylko zastanowili się, nad tym problemem. Nie w kwestii "jak powinno być" bo tutaj się [B]z Wami zgadzam[/B] (!!!) tylko w kwestii "co się [B]REALNIE[/B] da zrobić" ;) Ponieważ częstą metodą dyskusji jest odnoszenie się do pojedynczych zdań, przykładów etc i wielotygodniowa dyskusja zbacza na manowce, więc oświadczam, że podane przykłady sa tyko ilustracjami i nie mogą być idealnie adekwatne... Więc nie powinny być przedmiotem dyskusji, bo przedmiotem jest [B]"co można REALNIE zrobić aby czowiek i pies mogli maksymalnie pokojowo egzystować w przestrzeni życiowej człowieka" [/B] W odniesieniu do ISTNIEJĄCEGO zastanego stanu, który DALECE odbiega od ideału! Quote
xxxx52 Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [EMAIL="M@d-mam"]M@d-mam[/EMAIL] wrazenie ,ze droga jaka wyznaczasz zeby uniknac pogryzien/zagryzien, lezy w ekstremalnych niezdrowych skrajnosciach.Na ilu psach wykonales, wyrok w wieku 3 miesiecy bo ugryzly zabkami.?????????? mam zapytanie czy sam nie powinnies nosic obrozy indukcyjnej,moze by Tobie pomoglo w zdrowym rozumowaniu.Zastanawiam sie po co Tobie pies:mad:Fanatytyzm na kazdym podworku jest rowniez bardzo niebezpieczny. Quote
Zofia.Sasza Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 M@d to chyba ironicznie pisał(a). Taka metoda - [I]reductio ad absurdum[/I]. ja tak zrozumiałam przynajmniej ;) Quote
Gaudi Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='BeataG']Gaudi, to znaczy, że nie wiesz, co to jest paniczny strach u psa. Niestety lęk przed strzałami ma to do siebie, że z wiekiem narasta. Lęk przed strzałami u mojego psa narastał od 3 lat. Mnie też przez dłuższy czas wydawało się, że pies nigdy nie wpadnie w taką panikę, żeby wyrwać na oślep przed siebie - aż do ostatniego razu. I nie - dławik nie jest mniejszym złem, bo w ekstremalnej sytuacji albo psa udusi, albo się zerwie. Jeśli jestem w stanie przewidzieć, że będą strzelać, to albo z psem nie wychodzę, albo jest na lekach. Niestety nie da się przewidzieć, że nagle w środku nocy jakiś dowcipniś odpali racę 20 metrów od nas, a pies nie może być dzień w dzień przez okrągły rok na lekach. Gdy jest jasno, jestem w stanie psa opanować i wtedy chodzi w zwykłej obroży, ale ciemności + wizg racy + huk strzału w bliskiej odległości + plus rozbłysk = totalna panika psa, gdy nie dociera do niego absolutnie nic. I jeszcze raz powtarzam - gdy nie ma strzałów, kolczatka nie przeszkadza mojemu psu absolutnie w niczym, bo pies jest z gatunku snujących się, ciągnie i szarpie tylko, gdy wpada w panikę.[/quote] Oj, uwierz mi, że wiem co to znaczy panika. A jeszcze panika w wykonaniu doga... Nie życzę tego nikomu. :shake: Mamy na koncie jeden zerwany łańcuszek - ale na szczęście zastopował psa na tyle, że zamiast gnać na oślep zamarł w bezruchu na ziemi (na leżąco). Z kolei jak był w szelkach, to w momencie wystrzału orałam za nim ziemię butami. Ale mój pies to specyficzny przypadek - jak był mały to nie bał się niczego, lęki "przyszły" w okresie dojrzewania i do tej pory z tym walczymy. Na szczęście ostatnio robi duże postępy. Kolczatka też się może zerwać czy poddusić psa, tak samo jak dławik, ale oprócz tego dochodzą jeszcze kolce i chyba to najbardziej działa mi na wyobraźnie... Dobrze by było, żeby nie było potrzeby używania takich rzeczy w ogóle. Nie chciałam przekonywać cię, że coś robisz źle, ani licytować się czyj pies bardziej panikuje. Chodziło mi tylko o wymianę poglądów. Jeśli uważasz, że kolczatka najlepiej jest w stanie zastopować twojego psa i że przy tym nie stanie mu się krzywda to ok. W końcu ty znasz go najlepiej. Wydaje mi się tylko, że często ludzie sięgają po kolczatkę zbyt pochopnie, jako metodę na niemal każdy problem, a nie zadają sobie trudu żeby spróbować czegoś innego. Quote
BeataG Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 Gaudi, w dalszym ciągu twierdzę, że nie wiesz, co znaczy panika, bo przy masie Twojego psa, gdybyś naprawdę doświadczyła jego paniki, to byłabyś już kaleką. To po pierwsze. Po drugie - jestem ostatnią osobą, która zakładałaby psu kolce, dławik, halti, czy co tam sobie jeszcze ludzie wymyślili, "bo pies ciągnie". Po trzecie - nawet nie ja wpadłam na to, żeby założyć Emilowi kolczatkę - poradziło mi to niezależnie od siebie 5 osób, które znają mnie i mojego psa, i których wiedzę i doświadczenie w zakresie "prowadzenia" psów cenię. I też nie są to osoby "katujące" na co dzień psy kolcami czy innym narzędziem awersji. Ja po prostu przekonałam się na własnej skórze, że w mojego psa wstępuje w chwili paniki niesamowita siła, że tylko braku reakcji na strzały i karności mojego drugiego psa zawdzięczam to, że nie wylądowaliśmy pod kołami samochodu. Kolczatka prawidłowo założona nie ma szans poddusić psa, natomiast u psa wrażliwego na ból (a taki jest mój pies) ma szanse wywołać odruch bezwarunkowy zatrzymania się, bo na odruch warunkowy reakcji na komendę nie ma co liczyć w momencie paniki. Jeśli kolczatka go nie zatrzyma w momencie paniki, to równie dobrze mogę nie wychodzić z nim po zmroku. Latem OK, noc jest krótka, ale zimą 16-18 godzin bez wyjścia raczej żaden pies nie wytrzyma. I teraz sobie sama odpowiedz na pytanie, co jest dla psa większą męką? Chwilowy ból, który zmusi go do zatrzymania się, czy niewychodzenie przez kilkanaście godzin? Quote
karjo2 Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='Rinuś'][B][I]A ja mam do Was pytanie odnośnie agresji...czy karcice swoje psy za przejawy agresji?np w stosunku do innych psów?[/I][/B][/quote] Zdecydowanie tak, gdybym nie karcila, samo zachowanie bylo taka frajda, samonagradzajace, ze po jakims czasie balabym sie z psem wyjsc z domu ( z uwagi na ilosci psow w kazdym przecietnym miescie polskim). Natomiast po jakims czasie natychmiast konczonych spacerow, natychmiast egzekwowanych polecen udalo sie psu wyjasnic, ze ataki na inne psy sa niefajne i zdecydowanie "nie na miejscu". Potem doszlo nagradzanie "niezauwazania" innego psa, odwracanie uwagi smakolykiem, ale to juz na etapie, gdy pies uspokajal sie slyszac moje fukniecie "spokoj". Efektem bylo przybieganie do mnie po wypatrzeniu innego psa, bo czekal smaczek ;). Jednego nie udalo mi sie wyeliminowac i chyba sie nie uda, ataku na podbiegajacego samca, badz suki o wyraznie nieciekawych zamiarach, gdy z nami na spacer idzie corka ( ale to juz efekt beztroski i glupoty wielu wlascicieli polskich psow). Quote
puli Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='iwona&CAR'] To jakies chore, pies lagodny jak baranek a tez w kolczatce :-o Czy takie narzedzie tortur to nalezy do ozdoby ??? bo do czego wiecej ??? Chyba nie do szkolenia ???[/quote] To jest polski ludowy strój spacerowy dla psa. Niezaleznie od wieku, rasy czy poziomu agresji. Kiedyś w zoologu widziałam kobiete która próbowała dobrac kolczatke dla jamnika. Nie było, wiec jej zasugerowałam żeby sama zrobiła z drutu kolczastego. Potem zaczełam sie zastanawiać czy ona nie potraktuje tej rady powaznie... [quote name='ayshe']puli-[B]oczywiscie ze nie uzywasie kolcy poza praca doswiadczonych przewodnkow[czeto szkoleniowcow i/lub zawodnikow]na zmotywowanych,nakreconych psach.co jest tak oczywiste ze nie uwazalam za konieczne wyluszczenie tego.:cool1: zakladanie kolcy w sposob jaki widzimy na polskich ulicach jest niedopuszczalne. kolce -tak ale wtedy kiedy uzyte sa w prawidlowy sposob bo one niczego nie ucza.[/B] [B] kolce -absolutnie nie poza cwiczakiem ,na wlasna reke,niewiadomo po[/B] [B]co[/B]:angryy:. mysle ze teraz swoje stanowisko wyluszczylam jednoznacznie.:p ps.moje ony chodza na normalnych obrozach.w zwiazku z tym mam pytania czy i jak radze sobie z nimi bez kolcy.ciekawe nieprawdaz?;).pewnie zaklinam:D.moje psy wiedza co to kolce.kolce=super trening=swietna zabawa.[/quote] Może gdyby z 50 osób wrzuciło sobie to w podpis to choć jedna osoba puknełaby sie w głowe przed zakupem kolców dla szczeniecia. [quote name='an1a']Nie porównujmy wychowania dzieci do psów :roll:Nie tędy droga, bo z dzieckiem można porozmawiać, [/quote] Spróbuj porozmawiać z rocznym czy dwuletnim dzieckiem. Pies ma zdolności umysłowe na takim samym poziomie. [quote name='M@d'] Za moich młodych czasów, było sporo psów, w większości kundli, nie istniały prawie szkolenia dla psów ani literatura tego dotycząca! [....................] a przez 12 lat szkoły i liceum ani ja ani żaden z moich kolegów nie został pogryziony!! (w szkole taki fakt byłby powszechnie znany)[/quote] Nie wiem kiedy były Twoje młode lata ale za moich młodych lat były szkolenia (niestety najblizsze miałam 30 km od domu) i była książka Smyczyńskiego z którą się nie rozstawałam żywiąc i ucząc swojego pierwszego psa :p Fakt że psów w ogóle było o wiele mniej a rasowe były wtedy i sa teraz marginesem. Mnie pogryzł po nogach pies sasiada wylegujący sie na drodze poza swoją posesją. Miałam 10 lat i wracałam ze szkoły. Troche pobeczałam ale nikomu sie nie przyznałam choć noga mnie bolała jak diabli i długo sie goiła. :roll: Nic nikomu nie powiedziałam bo 1. wiedziałam że pies był szczepiony i bałam sie że sąsiad psu wtłucze a że nosiłam podkolanówki to nikt nie zauważył [quote][B](bo pies MA OBOWIĄZEK być obliczalny[/B] - jak nie to trzeba go zabić i po kłopocie!)) :diabloti:[/quote]Obliczalny ma być właściciel. Pies ma być kontrolowalny. [quote][B]BĄDŹMY REALISTAMI PROSZĘ...[/B] [/quote]Realnie powyższa zasada (obliczalny właściciel, kontrolowalny pies) funkcjonuje doskonale w wielu krajach. Kto sie nie stosuje ponosi konsekwencje. Dolegliwe. [quote] Bodajże w XIXw Anglia spłynęla krwią dziesiątków tysięcy psów zamordowanych przez włascicieli, po tym jak ichniejszy TOZ zakazał używania psów do prac pociągowych...[/quote] To całkiem jak współczesnie w naszym pieknym kraju z ta róznica że u nas własciwie prawnych powodów brak. Własciwie to prawo nawet zabrania... [quote] Jak ktoś nie radzi sobie z psem, to psa do schroniska, czy od razu usypiamy??[/quote] Zalezy od sytuacji. Nie ma w Polsce obowiazku posiadania psa i sa osoby które sie nie nadają na własciciela tego konkretnego psa albo/i żadnego innego. Quote
an1a Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [QUOTE]Spróbuj porozmawiać z rocznym czy dwuletnim dzieckiem. Pies ma zdolności umysłowe na takim samym poziomie.[/QUOTE] To (chyba) normalne, że takie dziecko się pilnuje, ma się oczy dookoła głowy. Też normalne, że takie dziecko nie waży 45kg, nie ma spaczonej psychiki i nie rzuca się z agresją i wielkimi kłami na kogoś kto wyciągnie do niego rękę. Bardziej trzeba uważać, żeby sobie nie zrobiło krzywdy, a nie odwrotnie. Rany co to za porównywanie wychowywania dzieci do psów... [QUOTE]Może gdyby z 50 osób wrzuciło sobie to w podpis to choć jedna osoba puknełaby sie w głowe przed zakupem kolców dla szczeniecia. [/QUOTE] Szkoda, że bardzo uogólniacie. Super, że komuś się udało wypracować coś z psem bez żadnej awersji - gratuluję. Chyba wiadome jest, że nie z każdym psem jest to możliwe. Ktoś napisze, że z każdym? Zapraszam do siebie, sama jestem ciekawa jak można osiągnąć spokój za pomocą szkolenia pozytywnego, bo ja próbowałam, na szkoleniu było też, ale nie podziałało. Kolców nie nosił "od szczeniaka". Mój pies nie cierpi ludzi - w dosłownym tego słowa znaczeniu. Paniczny lęk? Znam, Nero też boi się strzałów, kilka razy mnie przewrócił. Quote
Rinuś Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='karjo2']Zdecydowanie tak, gdybym nie karcila, samo zachowanie bylo taka frajda, samonagradzajace, ze po jakims czasie balabym sie z psem wyjsc z domu ( z uwagi na ilosci psow w kazdym przecietnym miescie polskim). Natomiast po jakims czasie natychmiast konczonych spacerow, natychmiast egzekwowanych polecen udalo sie psu wyjasnic, ze ataki na inne psy sa niefajne i zdecydowanie "nie na miejscu". Potem doszlo nagradzanie "niezauwazania" innego psa, odwracanie uwagi smakolykiem, ale to juz na etapie, gdy pies uspokajal sie slyszac moje fukniecie "spokoj". Efektem bylo przybieganie do mnie po wypatrzeniu innego psa, bo czekal smaczek ;). Jednego nie udalo mi sie wyeliminowac i chyba sie nie uda, ataku na podbiegajacego samca, badz suki o wyraznie nieciekawych zamiarach, gdy z nami na spacer idzie corka ( ale to juz efekt beztroski i glupoty wielu wlascicieli polskich psow).[/quote] [I][B]tak się zapytałam, bo dzisiaj na innym forum była taka sytuacja: Chłopak napisał, że jego labek przycisnął do ziemi za szyję pieska...piesek na labka zawarczał a labek bez żadnego warczenia ani nic po prostu go złapł i przycisnął do ziemi... ja napisałam że takie zachowanie powinno być od razu karcone... to inna osoba napisała, że nie powinno się karcić bo to może wzbudzić w psie większą agresję?:roll: jakieś bzdury? [/B][/I] Quote
Cimi Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='bonsai_88'] Szkoda tylko, ze szkoleniowiec tego nie zauważył i nic mi o tym nie powiedział... [/QUOTE] A powiedz mi jakie kwalifikacje ma ten szkoleniowiec :cool3: ? Bo nie raz prawił takie morały, że ucho usychało :lol:. Quote
puli Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='an1a']To (chyba) normalne, że takie dziecko się pilnuje, ma się oczy dookoła głowy. Też normalne, że takie dziecko nie waży 45kg, nie ma spaczonej psychiki i nie rzuca się z agresją i wielkimi kłami na kogoś kto wyciągnie do niego rękę. [B]Bardziej trzeba uważać, żeby sobie nie zrobiło[/B] [B]krzywdy, a nie odwrotnie[/B]. Rany co to za porównywanie wychowywania dzieci do psów... [/quote]Moge sobie porównac bo mam i dzieci i psy. Jedne i drugie wychowane. Specjalnych róznic nie widzę (mowa o małym dziecku). Niezaleznie kto komu krzywde może zrobić, tu i tu trzeba mieć oczy dookoła glowy i uważać na to co im do głowy przychodzi. Wytłumaczyć sie nie da ale proste polecenia potrafia pojąć. I gdy dzieciak mimo zakazu np.pakował rączke do gniazdka to trzeba było uzyć negatywnego bodźca zeby go powstrzymac i obrzydzic mu takie pomysly. Z psami postepowałam identycznie. Na widok kota kiedyś nawet nie słyszaly co do nich mówiiłam a teraz siadają zamiast do niego ciągnąć. [quote] Szkoda, że bardzo uogólniacie. Super, że komuś się udało wypracować coś z psem bez żadnej awersji - gratuluję. Chyba wiadome jest, że nie z każdym psem jest to możliwe. Ktoś napisze, że z każdym? Zapraszam do siebie, sama jestem ciekawa jak można osiągnąć spokój za pomocą szkolenia pozytywnego, bo ja próbowałam, na szkoleniu było też, ale nie podziałało. Kolców nie nosił "od szczeniaka". [/quote]Wszystko o.k.ale nie rozumiem dlaczego to jest skierowane do mnie. :roll: Przeciez ja nic nie pisałam o Twojej pracy z psem. Ty sie starasz, robisz co możesz/potrafisz, korzystasz ze szkoleń i ja tego nie komentuje. Quote
M@d Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='xxxx52']M@d-mam wrazenie ,ze droga jaka wyznaczasz zeby uniknac pogryzien/zagryzien, lezy w ekstremalnych niezdrowych skrajnosciach.Na ilu psach wykonales, wyrok w wieku 3 miesiecy bo ugryzly zabkami.?????????? mam zapytanie czy sam nie powinnies nosic obrozy indukcyjnej,moze by Tobie pomoglo w zdrowym rozumowaniu.Zastanawiam sie po co Tobie pies:mad:Fanatytyzm na kazdym podworku jest rowniez bardzo niebezpieczny.[/quote] Zofia&sasza prawidłowo odczytali intencję :eviltong: Też uważam, że ta opcja jest do bani :evil_lol: Mimo, że się nie zrozumieliśmy CIESZĘ się z takiej reakcji - bo sam bym tego lepiej nie ujął! A padły tu już sugestie, że jak pies nie chodzi jak zdalnie sterowany, to nie ma prawa ŻYĆ z ludźmi. W skrócie chodzi mi o to że: - samochód NIE MA PRAWA zabijać ludzi na pasach, ale jak na nie wchodzimy to się 4 razy obejrzymy (bo a nuż....) - blokers NIE MA PRAWA nas zatłuc bejsbolem, ale jak wieczorem zobaczymy koło domu taką grupę, to rezygnujemy ze swej "wolności wyboru" i zasuwamy wkoło bloku, żeby ich ominąć - pies NIE MA PRAWA zaatakować człowieka, więc zamiast ominąć/zwolnić/itd... przebiegnijmy mu prawie po łapach ... (hmmm...) :eviltong: Punkt który Cię poruszył jest jedynym skutecznym systemowym rozwiązaniem jeżeli NIE CHCEMY w żaden sposób "ograniczać swej wolności" z powodu psów i nie dopuszczamy do siebie myśli, że pies jako istota żywa nie jest z definicji obliczalny w 100% (ale nie twierdziłem nigdzie że to DOBRE rozwiązanie :eviltong: ) Nawet psy całe życie tresowane mogą kiedyś z sobie znanych powodów zaatakować bez komendy... Więc albo egzaminy, smycz, kaganiec, obroża elektryczna i ... karabin snajperski (jakby baterie w pilocie siadły :evil_lol:) + konsekwentne zabijanie każdego psa niespełniającego kryteriów idealnego zrównoważenia i wyszkolenia ... albo rezygnujemy z cząstki naszej "wolności" i unikamy sytuacji mogących sprowokować psa. Tertio non datur... 90% właścicieli nie panuje i nie będzie umiało zapanować nad psem więc albo zabrać im psy i uśpić, albo niech psy spędzą w mieście całe życie na smyczy i w kagańcu nigdy nie spuszczane, albo pogodzimy się z faktami i nie będziemy "testować" wytrzymałości psychicznej psów... Gadanie "jak być powinno" nic nie zmieni, bo to pobożne życzenia (to jakby pisać, że kierowcy mają nie popełniać błędów, a blokersi być uprzejmi) :cool3: Ideału nigdy nie było, nie ma i nie będzie - czas się z tym pogodzić. Kwestia tylko które z rozwiązań wolimy forsować ;) Pozwolę sobie dedykować jako motto tych rozważań Twój tekst: "Fanatyzm na każdym podwórku jest również bardzo niebezpieczny" :multi: UPDATE: Podkreślam jeszcze raz - NIE JESTEM za terrorem psów puszczanych luzem, agresywnych itd. Ale pomiędzy skrajnościami jest jak sądzę miejsce na wypracowanie kompromisu pokojowej koegzystencji obu ras ... Quote
iwona&CAR Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 [quote name='Rinuś'][I][B]tak się zapytałam, bo dzisiaj na innym forum była taka sytuacja:[/B][/I] [I][B]Chłopak napisał, że jego labek przycisnął do ziemi za szyję pieska...piesek na labka zawarczał a labek bez żadnego warczenia ani nic po prostu go złapł i przycisnął do ziemi...[/B][/I] [I][B]ja napisałam że takie zachowanie powinno być od razu karcone...[/B][/I] [I][B]to inna osoba napisała, że nie powinno się karcić bo to może wzbudzić w psie większą agresję?:roll:[/B][/I] [I][B]jakieś bzdury?[/B][/I] [/quote] BO PSOW SIE NIE KARCI !!!!!!! tylko nagradza.:) Pies jest inteligentny i zalapie co mu sie oplaca. Agresja powoduje agresje. Chcesz wieksza posiasc wiedze na ten temat Rinus ? wejdz na forum [url]www.szkoleniepsow**********[/url] Quote
BeataG Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 Psy się jak najbardziej karci! Pies musi wiedzieć, jakie zachowanie jest akceptowane, a jakie absolutnie nie jest! Cieszę się, że nie będę miała okazji spotkać Twojego niekarconego psa. :cool3: Quote
M@d Posted August 4, 2008 Posted August 4, 2008 Nasz pies jak nie chciał zejść z kanapy (udawał, że śpi) to za zejście był nagradzany. Teraz jak zmierzamy do kanapy, to pies na wyścigi pakuje się na kanapę, żeby za zejście dostać nagrodę :evil_lol: (nie powiem teraz już nie ma problemu ze zganianiem psa - on tylko czeka na komendę, aby popisać się posłuszeństwem :evil_lol: ) Przewiduję, ze jeżeli pies będzie podobnie sprytny, to po kilku nagrodach za zaprzestanie duszenie innego pieska, będzie wkrótce wyszukiwał pieski do duszenia, aby za puszczenie dostać nagrodę ... :eviltong: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.