ayshe Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 nie no racuch spoko....tak tylko napisalam :cool1: :evil_lol: .nie pierwszy border u nas na onkach:evil_lol: Quote
mimoza Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 [quote name='ayshe']bardzo sie ciesze i pamietaj o cebionie:cool3: .trzeba bylo od razu powiedizec ci co masz dawac dokladnie i pomachac bejsbolem:evil_lol:[/QUOTE] Cholera! Wiedziałam w aptece dzisiaj, ze czegoś nie kupiłam> Cebion! Jutro kupię. O dziwo krople do oczu Balto znosi meżnie - to znaczy w ogóle je olewa, chyba nie czuje żadnego dyskomfortu. Phi! Pomachać bejsbolem?! Przywalić batem po plechach i ciepnąć bejsbolem w głupi mój czerep to by coś dało. Tfarrrdym być!!! :diabloti: Quote
mimoza Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 Do psów może nie... ale do ludzi - hmmm...:razz: Quote
mimoza Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 Mój viking uważa, ze ja jestem agresywna i maltretuję go psychicznie i fizycznie. :cool1: A co ja poradzę, że gdzieś muszę się rozładować, a pieska mi szkoda...:evil_lol: Quote
ayshe Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 no ja mam gorzej...nie moge odreagowac na szwabie bo on jest....no malo mowi i kompletnie moj slowotok nei robi na nim wrazenia:-? .jedyne co moge zrobic zeby odreagowac to SH,patrol w stadzie i sprobowac przezyc spotkanko z destroyerami.to najlepsza psychoterapia:ylsuper: jaka znam.czlowiek jest tak szczesliwy ze "przezyl"i wykiwal kogos tam drugiego ze uo jesoo:multi: ...no ale ja dziwna jestem.wlasnie dizsiaj musze odreagowac posluszenstwo schh z uwe i gooopim dunczykiem steffenem:angryy: zalapac sie na jakis patrol najlepiej jak po drugiej stronie graja angole albo hamerykance.:razz: .:sweetCyb: :diabloti:.chociaz dzisiaj przydalby sie jakis dunczyk w klanie;) Quote
mimoza Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 Z tym wykiwaniem najlepszy jest mój sierściuch. Skubany lezie zamną krok w krok (aż nadeptuje mi gnojek na klapki), a jak ja mam tego dość i próbuję go "zgubić" to udaje że próbuje dopaść mnie z drugiej strony (pokoje przechodnie z dwoma i trzema drzwiami). Ja lecę i w ostatniej chwili próbuję go oszukać, odwracam się, a za mną wściekle radosny kundel napada na mnie i się cieszy. A potem łazi przez 2 minuty wokól mnie z zadartym ogonkiem i cieszy ryja. Buc jeden :mad: Quote
mimoza Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 A wiking, ja to wiking, jest spokojny i "daje się". Ale i mniej satysfakcji dla mnie, bo nie mam się jak pokłócić. Do kłótni potrzebne są dwie osoby, kurna. A tak to ja się wydzieram, a on nawet nie odwraca głowy od kompa. Ewentualnie w połowie mojej tyrady się odwraca z nieprzytomnym wzrokiem i pyta "co kochanie, bo nie słyszałem?". Ręce opadają... :placz: :loveu: Quote
ayshe Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 no wlasnie-poklocic sie nie ma z kim:roll: ...moj tylko albo mowi ja,ja albo mowi nein.koniec .:placz: :evil_lol: .zadnego odzewu dyskusyjnego wiec sobie odpuszczam slowotok do niego-czlowiek jeszcze sie irytuje.:mad: . :loveu: :roll: Quote
mimoza Posted June 9, 2007 Posted June 9, 2007 A tak wyglądał wieczór w wykonaniu sierściucha, pańci i wroga nr1 (czasami najlepszego przyjaciela - szczeniol zmienny jest) Do pańci na kolanka (skubany ciągle się wpycha):mad: :loveu: [img]http://img249.imageshack.us/img249/7387/balto08i09062007015bzx6.jpg[/img] Najpierw próbuje zabić wroga... [img]http://img249.imageshack.us/img249/2527/balto08i09062007106buu8.jpg[/img] a potem zasypia na pokonanym :-) [img]http://img243.imageshack.us/img243/3083/balto08i09062007086agt3.jpg[/img] Quote
14ruda Posted June 12, 2007 Posted June 12, 2007 Koffany!!:loveu: Aicha tyż ma takiego misia.Tzn.Patina ma-nasza druga 10 letia sucz,mała taka wredna.I ten mis-siem znaczy szop pracz jest tyz malutki ,a przez booraczaka przeszedł już 3 operacje.:evil_lol: Dobra spadam spac,bo z rana trza wstac w ten upał okropny i lecieć do znachora zrobić przegląd podwozia czy sie coś tam nie zalęgło.:roll: :p Quote
Szarik Posted June 14, 2007 Posted June 14, 2007 [quote name='mimoza']A tak wyglądał wieczór w wykonaniu sierściucha, pańci i wroga nr1 (czasami najlepszego przyjaciela - szczeniol zmienny jest) Do pańci na kolanka (skubany ciągle się wpycha):mad: :loveu: [img]http://img249.imageshack.us/img249/7387/balto08i09062007015bzx6.jpg[/img] Najpierw próbuje zabić wroga... [img]http://img249.imageshack.us/img249/2527/balto08i09062007106buu8.jpg[/img] a potem zasypia na pokonanym :-) [img]http://img243.imageshack.us/img243/3083/balto08i09062007086agt3.jpg[/img][/QUOTE] Jaki słodziak! :loveu: Mój też taki będzie za 3 miesiące... Quote
mch Posted June 14, 2007 Posted June 14, 2007 jesuuuu , czy to tylko ja tak mam ??? szlag by to trafil . od jakiegos czasu nie ma dnia zeby nie zaatakowal nas jakis pies ,a to w polach beagle (moje psy na smyczy bo zapinam gdy mamy sie minąć z obcym psem) , w trawiastym wąwozie ONka ( ta juz 3 czy 4 raz a wlasciele ślepe krowy liczą chmury) , na chodniku osiedlowym wielki mieszaniec ,bo sie pani wympsla smycz z ręki . wierzcie ze moja żaba ma nerwy ze stali , ale przy ataku tego psa nawet on ,po raz pierwszy w zyciu z resztą pokazal zeby. przeciez w moich psach tez krew nie woda ,a jesli takie sytuacje są notoryczne to tylko czekac jak one zaczną oczekiwac takiego ataku ze strony kazdego mijanego psa . klara nie aniol ale nigdy nie rzucila sie na psa bo po prostu sobie byl . o kilkunastu duperelkach jazgoczących dookola nas co rano juz nawet nie wspominam . i słysze pierdoły , a on sie chcial pobawic , a skąd ja mialem wiedziec ze pani bedzie tedy szla ,albo nie słysze nic . za kazdym razem wzbiera we mnie taka wscieklosc ,ze mam ochote zabic psa wraz z wlascicielem ,albo zwyzywac ,zrównac z ziemią matołów . ale co pies winien ze ma idiote wlasciela . do tej pory udalo mi sie tak utrzymac psy i odstraszac napastnika by nie doszło do zęboczynów . ale dzis przy tym duzym mieszancu mialam do przytrzymania ponad 70 kg wq... psów. alez jestem zła . i jak jeszcze pomysle o tych kwasnych minach niektórych przechodniów lub mamusiek co prowadze dwie wielkie bestie to .......... ehhhhhhhh . paranoja Quote
malaSilky Posted June 14, 2007 Posted June 14, 2007 [quote name='mch']jesuuuu , czy to tylko ja tak mam ??? szlag by to trafil . od jakiegos czasu nie ma dnia zeby nie zaatakowal nas jakis pies ,a to w polach beagle (moje psy na smyczy bo zapinam gdy mamy sie minąć z obcym psem) , w trawiastym wąwozie ONka ( ta juz 3 czy 4 raz a wlasciele ślepe krowy liczą chmury) , na chodniku osiedlowym wielki mieszaniec ,bo sie pani wympsla smycz z ręki . wierzcie ze moja żaba ma nerwy ze stali , ale przy ataku tego psa nawet on ,po raz pierwszy w zyciu z resztą pokazal zeby. przeciez w moich psach tez krew nie woda ,a jesli takie sytuacje są notoryczne to tylko czekac jak one zaczną oczekiwac takiego ataku ze strony kazdego mijanego psa . klara nie aniol ale nigdy nie rzucila sie na psa bo po prostu sobie byl . o kilkunastu duperelkach jazgoczących dookola nas co rano juz nawet nie wspominam . i słysze pierdoły , a on sie chcial pobawic , a skąd ja mialem wiedziec ze pani bedzie tedy szla ,albo nie słysze nic . za kazdym razem wzbiera we mnie taka wscieklosc ,ze mam ochote zabic psa wraz z wlascicielem ,albo zwyzywac ,zrównac z ziemią matołów . ale co pies winien ze ma idiote wlasciela . do tej pory udalo mi sie tak utrzymac psy i odstraszac napastnika by nie doszło do zęboczynów . ale dzis przy tym duzym mieszancu mialam do przytrzymania ponad 70 kg wq... psów. alez jestem zła . i jak jeszcze pomysle o tych kwasnych minach niektórych przechodniów lub mamusiek co prowadze dwie wielkie bestie to .......... ehhhhhhhh . paranoja[/quote] Niestety tak bywa moja babcia ma tak codziennie rozumiem to ze inne psy sie chca pobawic ale moj psiak nie on nie lubi szczeniakow ktore mu skacza na lep, a co gorsza jak pies zaczepia sie w Jogiego a wlascicela brak a jak pies warknie czy da ostrzegawczego strzala to wlasciciel sie pojawia i jeszcze ma pretensje do tego ze pies jest agresywny a jego pupil che sie tylko pobawic :angryy: Quote
Nanami Posted June 15, 2007 Posted June 15, 2007 Jak dobrze mieszkac w małej dziurze :diabloti: Do nas rzadko co startuje, bo raczej biora na rączki jazgotki a wieksze mijaja szerokim łukiem. ONki maja u nas opinie bestii zjadających wszystkie psy, wiec... :lol: Przedwczoraj jamniczka mini prawie chapsła za noge, miała szczescie ze Kaza była w szoku z zaskoczenia i... uciekła. Bo jakby odwineła, to ino raz :cool1: A wczoraj to tylko nasza kumpelka inna jamniczka mini, z która Kaza sie bawiła za młodych lat, ale to widac, ze ze strachu, moze nie poznała? No, tu Kaza z początku merdu merdu, ale potem juz chciała odwinac. W sumie nie wiem jak to robie, ze mojego bydlaczka utrzymuje na zwykłej obrózce. No i kolezanka foksterierka, ale to juz normalne, choc tu troche ja zawiniłam, przy pierwszym spotkaniu było ładnie, fajnie, ale poszło o szyszke i juz nie było mowy o przyjazni. Quote
mch Posted June 15, 2007 Posted June 15, 2007 a my ciagniemy czarną serię :diabloti: , czesto przechodzimy przez osiedle domków jednorodzinnych , i dzis jak prawie zawsze doskoczyl do nas jamniocośtam ,który nawet ma wyciete prety w furtce my mogl sobie sam kiedy chce wychodzic na ulice :mad: , którą traktuje jak swoj teren . dzis go tylko przegonilam łancusziem następnym razem poprosze o wyjasnienia wlascicieli . bede chamem od dzis , trudno tzn większym niz do tej pory . Quote
lizka Posted June 15, 2007 Posted June 15, 2007 mch nie zazdroszcze :shake: u nas dokładnie to samo-masa psow biegajacych luzem na osiedlu miedzy blokami trzeba miec oczy dookoła głowy bo nie wiadomo skad i kiedy cos wyskoczy :diabloti: a własciciele stoja sobie i gadaja w najlepsze majac wszystko w d****:angryy: a niestety musimy tamtedy przejsc zeby dojsc na łąki,do lasku etc Pomijam jaka to męka była kiedy borys reagował jeszcze agresja na kazdego boorka a na prosbe o odwołanie psa słyszałam ze "i tak nie przyjdzie bo głupi i sie nie słucha" albo ze "chce sie tylko pobawic" :flaming: moze i tak, ale moj nie koniecznie:mad: teraz minie mnostwo psow bez kłapania zębami i wyrywania sie z mordem w oczach ale tez ma swoja cierpliwosc i jak podleci mu pod nogi 10-ty jazgoczący burek to :shake: tak czy inaczej omijamy je slalomem :evil_lol: Nauczyc go ze psy sa ok to był tu istny cud :roll: jest dobrze ale nie idealnie, juz sie nie bede powtarzac jak go kiedys z zaskoczenia ast przyatakował :angryy: :mad: czasami na prawde zakrawa to na paranoje a przykłady sie mnozą non stop Quote
Saba Posted June 15, 2007 Posted June 15, 2007 [quote name='lizka']a własciciele stoja sobie i gadaja w najlepsze majac wszystko w d****:angryy: [/quote] W Płocku też psy latają ale tam nawet właścicieli nie ma w pobliżu. Tam jest praktykowana metoda "idź piesku sam na spacer, a jak ci się znudzi to szczekaj pod klatką" :angryy: Quote
14ruda Posted June 17, 2007 Posted June 17, 2007 Wcora minął rok odkąd śpimy w jednym łóżku z booraczakiem.:loveu: :razz: :sleep2: :bigcool: :ylsuper: :BIG: Quote
marmara_19 Posted June 17, 2007 Posted June 17, 2007 brawo:D a nam 3 czerwca minelo 2 latka jak musialam pozegnac sie z Baksem:( 19 Alfa skonczy 9 latek:D a 21/23 jakos tak.. bedzie 2 lata jak mam Cekina:D Quote
14ruda Posted June 17, 2007 Posted June 17, 2007 A moja Patinka mała konczy w czerwcu 10 latek.Tylko nie wiem którego. Quote
Nanami Posted June 17, 2007 Posted June 17, 2007 A moje futro jakoś przedwczoraj miało 4 latka... Ale nie znam dokładnej daty jej urodzin... A 4 sierpnia bedzie 4 latka z nami :diabloti: Quote
lizka Posted June 20, 2007 Posted June 20, 2007 Borysowy ma 9 lat to tak na oko, bo faktycznie to nie wiadomo ile na bank i trzeba ufac wetowi :evil_lol: :roll: Ide dzisiaj odebrac kaganiec ktory nam przyszedł (szybko sie w tym gappay'u uwineli z zamowieniem) :multi: mam nadzieje ze bedzie pasował :cool3: W ostatnia niedziele bylismy cały dzien nad woda-upał sakramencki myslałam ze sie boorek przekona ale niet :mad: z rozpedu wpadł do połowy łap i zaraz wyskoczył jak oparzony:diabloti: nienormalny jakis :evil_lol: :shake: nie wiem jak go zachecic, nawet na aport nie pojdzie ani na smaki, siłowo go nie wrzuce bo by chyba zawału dostał i narobił pod siebie :evil_lol: psychol Quote
lisica Posted June 20, 2007 Posted June 20, 2007 Mój włazi,ale tylko do pewnej głębokości,jak mu się grunt pod łapami kończy to wraca:cool3:, ale generalnie wodę lubi, jak płytko Quote
lizka Posted June 20, 2007 Posted June 20, 2007 Ja bym sie cieszyła jakby choc pazura umoczył, ale to posraniec przed woda jest :diabloti: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.