Jump to content
Dogomania

Ilu jest tu Owczarkarzy?


doddy

Recommended Posts

  • Replies 3.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

hehe ckein jak byl maly i byl pierwszy ejgo sylwester to obserwowal przez okno.. w tego sylwestra tj jego drugiego w parku podchodizl wrecz blisko petard.. az go na smycz zapielam;) ale po 15 min dawal znac, ze ejst tym halasem zmeczony;p w sobote na 18-stce mojej siotry w domu znajomi podpalali balony apompowane na maksa.. ckeinowi przed niosem prawie pekaly i hukaly i nie zauwazal;p a alfa biedna przezywala i umierala ze starchu:(

Link to comment
Share on other sites

u mnie źabie nic to wszelakie wybuchy ,burze sylwestry itp. a niuśka ? cóz leki tego typu pojawily sie jak miala ponad rok , nie zdarzylo sie nic co mogłoby ją jakos wybitnie wytraszyc , wczesniej szyby drzaly w blokach , właczaly sie alarmy a ona spala na balkonie lub ganiala za patykami . potem sylwester , lek podczas najwiekszych kanonad , potem to zaczelo postępowac , cos na co nie reagowala zupelnie jeszcze m-c wczesniej zaczyna budzic niepokój . w tej chwili burza i z grzmotami tez ją niepokoi. a pamietam jak ludzie na balkonach patrzyli ze zdziwieniem ze błyska ,grzmoci piorunuje a ona w najlepsze bawi sie ze mną . do tej pory bawi sie balonami , pekają jej w pysku i nic . a mimo to gdy dzis grzmialo za oknem , ponad godzine przelezala pod moim biurkiem wtulona w moje nogi. cwaniara ,grzac mi stopy w maju . pocieszam sie ze w tych sytuacjach ruda szuka od razu mnie, jakies tam wzgledne bezpieczenstwo daje jej przytulenie sie do mnie, nie miziam jej wtedy oczywiscie ,ale umozliwiam ulozenie sie tak by czula ze mnie dotyka. lepsze to niz mialaby wystraszona gnac w siną dal przed siebie.

Link to comment
Share on other sites

to nie masz jeszzce tak zle z nia.. alfa cala sie trzesie drzy.. mam wrazenie, ze goraczki dostaje.. ma tak od malego.. i suzka jakiegos zacisznego i ciasnego miejsca do schowania... ale u nas byly bardzo popsute relacje ja-pies.. ckein sie nie boi.. ale np jak w domu matka drzeryja na ojca jak ten jest naje...y to mlody sie ich boi i tuli do mnie.. a co dziwne.. ja na niego moge czasem wrzeszczec ile wlezie i ma to w nosie

Link to comment
Share on other sites

też mam taki duet jak marmara19:cool1: :cool3: .Mała stara sucz boi sie takich rewelacji chociaz w tym roku sylwestra udało sie jej przezyc bez lekow uspokajających:multi: .Myśle,ze pomogła jej w tym obecnosc Aichy,która po prostu sobie miała wszystko gdzies i poszła zaraz p pólnocy z ojcem na spacer:p .Pati widzac,że dla wszystkich wystrzały są normalne nawet nie miała wielkich oczu:lol: .Wyluzowała sie bardzo.I bardzo mnie to cieszy,bo w czerwcu konczy 10 lat i nie chce jej faszerowac lekami na starosc.I tak ma przerąbane,bo czym by nie była kropiona zawsze ma kleszcze :mad: :angryy: i sie stresuje przy wyciąganiu.A jutro idzie na manikiur i kropienie i tez bedzie płakac i bedzie miała wielkie oczy.
Aicha uwielbia nasza p wet ,bo zawsze u niej na poczatek wizyty sa dobre ciasteczka.:razz:

Link to comment
Share on other sites

ahh goraco na dworze... w ogole Cekins chudl... zawsze mial dobrze wyczuwalne zbera.. ale etarz znowu zbera czuc mu jak przez bibulke:D do tego widac jego sylwetke i zarys tej sylwetki pod skora:d troche kudlow zgubil i troche mniej zrec dostaje.. ahh czemu alfa grubaska nie moze tak ladnie wyglad jak cekin?jej nawet zeber nie czuc!! a ja jej nie tucze;/

Link to comment
Share on other sites

Mialam nie pisac, ale po prostu musze to z siebie wyrzucic.....moja babcia mnie nie poznala :placz: myslala, ze jestem zupelnie obca osoba :placz: Wlasciwie wiem, ze to normalna kolej rzeczy przy jej chorobie i od kiedy sie dowiedzielismy, ze jest chora, wiedzialam, ze taki moment przyjdzie, ale....to straszne, jak nie poznaje cie jedna z najblizszych osob :placz:

Link to comment
Share on other sites

saJo-bardzo wspolczuje.moja mama choruje na cos innego ale jej choroba powoduje ze uwaza iz wszyscy dookola niej spiskuja,dybia na jej zycie,ma duza nadczynnosc tarczycy i guz na niej.nie pozwala sobie pomoc.ja bardzo ubolewam nad tym jak pogorszyly sie nasze i tak marne relacje po tym jak wyszlam za uwe.:shake: .teraz jest to tragedia.jak przyjezdza do wa-wy to ja po prostu wybywam.po co mam sluchac jej slow nad ktorymi nei panuje,to bardzo rani.wole kontakt telefoniczny.wymiane informacji.to bardzo smutne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='saJo']Mialam nie pisac, ale po prostu musze to z siebie wyrzucic.....moja babcia mnie nie poznala :placz: myslala, ze jestem zupelnie obca osoba :placz: Wlasciwie wiem, ze to normalna kolej rzeczy przy jej chorobie i od kiedy sie dowiedzielismy, ze jest chora, wiedzialam, ze taki moment przyjdzie, ale....to straszne, jak nie poznaje cie jedna z najblizszych osob :placz:[/quote]
:calus: tak to jest z tymi naszymi babciami i dziadkami. Moi dziadkowie od strony taty odeszli w pełni sił umysłowych, ale mama mojej mamy...:shake: miałam obrazek tego jakie spustoszenia w umyśle starszego człowieka mogą zrobić liczne choroby; to co czasem mówiła, jak sie zachowywała... zmarła w dniu w którym byłam na drugim końcu polski, zresztą w jej rodzinnych stronach, i odbierałam Gabra z hodowli. Ktoś zniknął z mojego życia, ktoś sie w nim pojawił. Dziwnie sie czasami to wszystko splata...

Link to comment
Share on other sites

Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ona sie nie leczy. Jak byla jeszcze w takim stanie, ze to leczenie cos by dalo, wszyscy sie pukali w glowe, ze co moja mama wymysla, po co ja brac do specjalisty, przecierz po prostu ma problemy z pamiecia. A ona sie nie chciala leczyc. Gdyby rodzina solidarnie postanowila zabrac ja do lekarza to moze cos by z tego wyszlo. Ale mama byla sama w tych dzialaniach....dopiero jak juz bylo z nia naprawde zle, to rodzina postanowila ja leczyc. Ale teraz to juz nie ma sensu, bo choroba zbyt daleko postapila.... :placz:
Ja chcialabym spedzac z nimi duzo czasu, bo wiem, ze nie zstalo juz tego duzo, szczegolnie dziadkowi, ktory na szczescie jest w dobrym stanie psychicznym. Ale po godzinie ja juz nie wyrabiam, ja sie mecze. Na szczescie teraz mam samochod, wiec wystarcza 3 godziny wolnego i moge ich na chwile odwiedzic. Ale gdy musialam jezdzic pociagiem i musialam siedziec ze 3-4 godziny u nich to bylam tak tym zmeczona, ze zniechecalo mnie to do kolejnych odwiedzin.

Link to comment
Share on other sites

saJo, ja też mam podobną sytuację - babcia ma 91lat, dziadek 92. Babcia Alzheimera i głuchotę, dziadek wszystko "łapie", ale fizycznie mało sprawny, czyli prowadził ślepy kulawego.
Moja babcia przeżyła obóz koncentracyjny - wyratowali ją Szwedzi i wywieźli do Szwecji. Te rzeczy pamięta najlepiej. Jak ja związałam się ze Szwedem, to zanim go z nią poznałam, już go kochała. Jak już pozanała to pokochała z wzajemnością (mój Szwedzik kocha moją babcię :lol: ).
To było kilka lat temu. Teraz jak przyjeżdżamy w odwiedziny do dziadków to ja się nie liczę - czasem mnie nie poznaje od razu- liczy się tylko mój TZ. Jak przyjadę sama, to mnie babcia zwyczajnie olewa i obraża się, że nie przywiozłam TZeta.
To bardzo przykre - zawsze z całej rodziny to ja bvyłam ukochaną wnuczką.
Ale z drugiej strony przez tyle lat miałam najkochańszą babcię (mogła przecież żyć krócej, a ma 91 lat!). Cieszę się, że jeszcze jest z nami i pamiętam o tych wszystkich cudownych chwilach, o wspólnych świętach i wyjazdach.:calus:

Link to comment
Share on other sites

Moja babcia tez najbardziej pamietala jeszcze do niedawna czasy wojny, Niemcy wywiezli ja gdzies tam i wrocila dopiero po wojnie, wszyscy mysleli, ze nie zyje. Czasami to bylo niesamowite, bo np mylila imiona swoich prawnukow (wnukow jeszcze wtedy pamietala), a potrafila podac daty roznych wydarzen sprzed kilkudziesieciu lat, opowiadac wydarzenia z okresu wojny....Zawsze bardzo lubila opowiadac nam o przeszlosci, o swojej licznej rodzinie, ktorej nie znalismy. Niestety teraz tego rownierz nie pamieta, wszystko jej sie myli, myla jej sie niemcy, z rosjanami i polakami w jej opowiadaniach, myla jej sie miejsca, daty, osoby, doslownie jakby z jej pamieci ktos zrobil kogiel-mogiel...

Dziadek (niestety/stety) jest sprawny psychicznie. Fizycznie troche gorzej, bo przeszedl gruzlice, bo ma problemy zoladkowe, a do tego non stop na lekach nasercowych. Ale ogolnie jest w stanie jeszcze zrobic zakupy, zalatwic rozne sprawy, isc na spacer, powolutku, ale przecierz jemu juz sie nigdzie nie spieszy. Tylko zal patrzec jak "meczy" sie z babcia. Wszyscy wiedza, ze jest mu ciezko, ale oni nie chca pomocy. Mama kilka miesiecy z nimi walczyla (szczegolnie z dziadkiem, bo babcia i tak za chwile nie pamieta) zeby zgodzili sie, ze raz w tygodniu przyjdzie ktos i posprzata. Oczywiscie wnuki, ktore mieszkaja w tym samym miescie nie maja na to czasu :( ale przyjsc po kase maja czas :shake: Mama zatrudnila sprzataczke i nie chodzi o to, ze musi jej placic, bo przecierz to sa grosze, ale o sam fakt, ze przecierz oni maja bliska rodzine tuz obok, kilka ulic dalej, a zrobic malowanie w mieszkaniu rodzice jechali z dwojka pracownikow 70 km...Mama chcialaby zatrudnic kogos im do pomocy, tak ogolnie, bo babcia nawet herbaty sama sobie nie zrobi. Pomijajac juz fakt, ze nie powinna tego robic (bo np. zapomni zakrecic gaz), ale ze ona po prostu nie pamieta o tym....gdzie jest czajnik (stoi na kuchence na wierzchu)gdzie kubek, herata.... :placz: ale oni nie chca.....

Link to comment
Share on other sites

Zupełnie jak u mnie... I pewnie u wielu innych ludzi niestety :-(
My wszyscy mieszkamy w jednym mieście, czyli Warszawie. Dzieci moich dziadków, czyli mój tata i jego brat odwiedzają ich codziennie, czasem 2 razy dziennie (zrobić zastrzyk, podać lekarstwa, przygotować obiad, uprać, posprzątać itd.). Młodsze pokolenie, czyli my- wnuki nie jeździmy zbyt często, bo dziadkowie od jakiegoś czasu czują sie skrępowani sytuacją (szczęki zapomniane przy łóżku, nieuczesani, ubrani po domowemu, problemy gastryczne itd.) i nawet jak chcę przyjechać i dzwonię, to dowauję się, ze "może nie dzisiaj", "babcia nie jest sobą" (potrafi w nocy podejmować próby ucieczki z domu w piżamie choć ledwo chodzi, a w dodatku jest potwornie chuda).
Mój tata już ledwo daje radę, bo idzie do pracy na 7.00, potem jedzie do domu, gotuje obiad dla dziadków, potem do nich, wraca późno wieczorem, coś zrobi "koło siebie", idzie spać i następnego dnia to samo. Tata mówi, że jak on bedzie taki stary i męczący, to żebym go dobiła, bo on sam siębie nie zniesie... Akurat! Jak będzie taki stary, to nie bedzie wiedział, że jest upierdliwy ;) A tak w ogóle, to wdał się w swoich rodziców i jest fantastycznym człowiekiem i super-tatą :loveu: :loveu: :loveu:

Link to comment
Share on other sites

moja Babcia odeszła 12 lat temu po wylewie mama nie pozwoliła mi odwiedzić ją w szpitalu czego bardzo żałuję wszyscy się z nią pożegnali tylko nie jej ,,wnuczusia,,potem przez jakiś czas czułam jej obecność w moim domu,szkoda że jej nie pomagaliśmy ale wtedy myśleliśmy że mamy ważniejsze sprawy na głowie a babcia sobie poradzi,nie poradziła sobie z praniem......(*)

Link to comment
Share on other sites

elapieczus1, myślę, że zawsze jest jakieś poczucie, ze mogło zrobić się to, czy tamto. Nie ma co żałować, trzeba pamiętać dobre rzeczy. Zawsze można zrobić jeszcze wiele dobrych rzeczy w życiu. Zobaczymy, jak nasze wnuki się o nas zatroszczą... ;)
...tylko najpierw trzeba się chociaż dzieci dorobić :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

oj Sajo , taki sam problem pojawil sie wlasnie u nas , teraz niedawno . i tez problem jak przekonac ze oplacenie kogos kto przyjdzie 2-3 razy w tygodniu posprzątac ,uprac i drugiej osoby która by pomagala dziadkowi wyjsc z domu i spacerowala z nim ,to nie ujma ,ze to nie wstyd. dodam ze byla oferta przeprowadzki do cioci , tez odrzucona. na miejscu nie ma nikogo choc dwoje ich dzieci mieszka calkiem niedaleko. ale przeciez nie rzucą pracy , kazdy ma tez swoje obowiązki i tak trudno przekonac ze chyba lepiej wizyty poswiecic na rozmowe ,spacer niz pranie czy odkurzanie ,bo to z powodzeniem moze zrobic osoba dochodząca. takze problem jest jeszcze nierozwiązany ,najgorzej ze rodzina sie denerwuje, dziadkowie oczekują te pomocy i bez niej jest im ciezko ,ale tak trudno im zrozumiec ze nikt z nas nie rzuci swego zycia i nie przeprowadzi sie do nich .moze to egoistycznie zabrzmialo ,ale takie jest zycie. ich starosc ,nieporadnosc w tej chwili mnie głownie rozczula , ale wizyty ,cóż najczesciej pwoodują u mnie podniesienie cisnienia , niektore racjonalne oferty do starszych osób nie trafiaja . babcia ma nature meczennicy iz tym jej dobrze , dziadek niestety z m-ca na m-c slabiej mysli , konsekwencje udarów. wiec mnie szlag trafia jak spierają sie o jakies pierdoły tak male i błahe wobec innych problemów ,czasu jaki im zostal itp. zloszcze sie ,wychodze .
powiem wam ze podczas ostatniej wizyty b.zaskoczyl mnie moj źaba , do tej pory psów uwage zwracala babcia jak trzymala jakis smakołyk w reku , innych kontaktów z dziadkami psy nie nawiązywaly poza merdakami na dzien dobry. tym razem niunio miziolil sie do dziadka ( jego stan pogorszyl sie niedawno znacznie ) lizal go po dłoniach , kladl glowe na kolanach . takie niby nic ,ale mieko sie na sercu robi. psy bez problemu zaakceptowaly wozek inw. i w domu dziadków i potem na spacerze .

Link to comment
Share on other sites

Niestety starość nie radość.ja dziadków już nie mam daaawno.jednego nawet nie znałam,bo zmarł kilka latprzed moim urodeniem.Jedna babcia sie trzyma,jeździ po świecie,uczy sie angielskiego i komputera:cool3: w domu dziennego pobytu w Poznaniu.Chociaz z wizyty na wizyte widać jak sie postarzała.Jest po 80.Druga babcia choruje,ma słabe serce a jeździ kawał drogi i mi działke uprawia:mad: .Nie przetłumaczysz,że to niebezpieczne:shake: .Ale ona to kocha i nic nie poradzisz.Jak sie ogarniemy z nowa chata to rozwine na dzialce dywan z trawy i kwiatki tylko zostawie.:diabloti:

Kontakt ze starszymi ludźmi jest czasem irytujący,ale nauczyłam sie cierpliwosci do nich w domu pomocy społecznej dla kombatantów gdzie miałam praktyki.O personelu salowym sie wypowiadać nie bede:angryy: .Zeby te babska tak samo ktos kiedys traktował.
Dziadki ze zdrowiem stoją bardzo różnie.Jednak wszyscy najlepiej pamietają wojne,co do daty.Nie pamietają co dawali na obiad tydzien temu.Niektórzy nie pamietaja,że dzien wcześniej uczestniczyli w terapii i zdziwieni,że przychodze po nich zeby zabrac ich na zajecia.
Jedni z kazdym dniem łapali oddech,brali z życia jak najwięcej.Inni wygasali z dnia na dzień z dala od rodzin.Momentami aż sie płakac chciało.

Link to comment
Share on other sites

Moj dziadek potrafil zrobic mamie awanture, ze wypielila ogrodek i on sie teraz nudzi :evil_lol: bo na rabanie drzewa mu nie pozwalallismy. Oczywiscie to kilka lat temu, jak serducho mu az tak mocno nie dokuczalo. Tata tydzien przed jego przyjazdem wymyslal mu zajecia, bo inaczej sam sobie wymyslil, zadko odpowiednie na jego sily.
Babcia niestety ma trudny charakter i do tego jej choroba.....mnie nie irytuje jej zachowanie, ja rozumiem, ze ona nie jest winna, jednych lapie parkison innych alzheimer. Tylko mnie to meczy, gdy dluzej z nimi przebywam, wiec odkad mam taka mozliwosc, staram sie ich odwiedzac czesciej, a krocej.

Link to comment
Share on other sites

Na szczęście moi dziadkowie od strony mamy nie mają jakichś takich chorób, zdrowi nie są ale jeszcze sie całkiem dobrze trzymają. Dziadków od strony taty nie znam :( tzn. babci nie pamiętam, byłam małym brzdącem jak zmarła, a o dziadku można powiedzieć nie mam zielonego pojęcia :-( tylko trochę z nielicznych wzmianek mojego taty o nim i jednego zdjęcia typu paszportowego które gdzieś się przewija po szufladach :-(

Co do burz to była by bardzo przyjemna gdyby nie galareta ruda kudłata, w którą przemienia się Saba :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

u nas też burza już 2,5 godziny krąży nad Szczecinem ale taka jakaś zduszona,cicha kłębiasta Spajder się nie boi przynajmniej jeszcze nie zauważyłam jakiejś innej jego reakcji leży i śpi a pół godziny temu wyskoczyłam z nim na chwilę i ganiał szczęśliwy i zachęcał do zabawy jakby nie widział że leje i grzmi:)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...