Jump to content
Dogomania

Cieczka po sterylizacji....


rodzice

Recommended Posts

  • Replies 80
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

MusliStracciatella zawsze mi się wydawało że otwarte ropomacicze jest lepsze niz zamknięte. Czemu otwarte gorsze?


Mnie jeszcze tycie intryguje - Su wycięta w lutym y tego roku, więc minie niedługo prawie rok i nie zauważyłam zmian ani w apetycie, ani nabieraniu masy. Tuczy się ją tak samo ciężko, ale odniosłam mini sukcesik - nie ma żeberek na wierzchu:multi: jest warstewka tłuszczu, mam nadzieję że tego nie spali bo znowu będzie marznąć nawet mimo kubraczka:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']MusliStracciatella zawsze mi się wydawało że otwarte ropomacicze jest lepsze niz zamknięte. Czemu otwarte gorsze?
[/quote]
suki , które przychodzą do nas z otwartym ropomaciczem bo wczesniejszy wet w ogóle nie poznał sie , że to ropomacicze - maja mniejsze szanse na przeżycie bo ropa, która wylała się do jamy otrzewnowej powoduje obumieranie narządów wewnętrznych i nawet płukanie jamy otrzewnowej roztworem antybiotyku czasem nie pomaga , tak więc biorąc pod uwagę jakie zniszczenia robi ropa....niestety pies w tym stanie ma marne szanse:(

zazwyczaj jednak suka bardzo dużo pije, powieksza sie obrys brzucha i wtedy własnie włascicielom udaje sie trafiać do gabinetu. Macica podczas sterylizacji przy ropomaciczu wygląda jak wielka , długa kiełbasa i po usunięciu jej suka szybko dochodzi do siebie. Nie chcę nawet wspominać ile potrafią ważyć takie macice ze swoją zawartością:( ale to nimiły widok

Link to comment
Share on other sites

Ale mówisz o ropomaciczu otwartym, czy sytuacji, gdy przy ropomaciczu zamkniętym do jamy brzusznej wylała się ropa z powodu pęknięcia macicy? Bo to dwie różne historie. Ropomacicz otwarty to taki, w którym szyjka macicy jest otwarta mimo okresu spokoju płciowego, i ropa naturalną drogą wypływa na zewnątrz, przez co i praktycznie nie ma ryzyka pęknięcia macicy - stąd mówi się że jest mniej groźne.
Z kolei przy ropomaciczu zamkniętym, gdy ropa zbiera się w macicy, może dojść do jej pęknięcia, i dopiero wtedy dzieje się to o czym piszesz.

Link to comment
Share on other sites

ja osobiście nie napisałam tu o komplikacjach mojej suki- żeby zniechęcić do zabiegu, bo postapiłabym drugi raz tak samo, tylko temat dotyczy cieczki po strylizacji i wypowiadaja sie tu osoby, którym się to przytrafiło, no bo w końcu tego dotyczy ten wątek. Ale absolutnie nie miałam i nie mam na celu pisac o tym w celu zmiany decyzji. Nie. Ja opisałam nasze doswiadczenia po zabiegu, ale wiem,że to są rzadkie przypadki, niemniej jednak są i nalezy o tym również mówić czy pisać aby osoby miały swiadomość w tej dziedzinie. Bo chodzi o uświadamianie, co może sie zdarzyć ale niekkoniecznie musi, tak? Każda decyzja powinna być poprzedzona odpowiednią wiedzą na ten temat. Ja wiedziałam co MOŻE się wydarzyć, ale tak naprawdę nie brałam tych ewentualności pod uwagę, ale stało się tak a nie inaczej. Moja decyzja była taka a nie inna- więc mogę siebie winić, choć nie powiem- na początku podeszłam zbyt emocjonalnie do tego i nie ukrywam,że wg. mnie za to co sie stało winę ponisił wet. Ale obecnie po konsultacjach wiem co wiem i w obecjej sytuacji co moge zrobić to zdecydować na " powtórkę" bądź czekać z nadzieją że może to minie lub suka będzie zdrowa. I to wszystko.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='MusliStracciatella']byłam przy ponad 100 sterylkach a rocznie w gabinecie jest wykonywanych nawet do 500 - srednio 2-3 dziennie i[B] muszę przyznać , że do mnie przemawiają liczby[/B] [B]w tym[/B] [B]wypadku[/B] - na tyle przypadków widzianych przeze mnie osobiście powikłań o których piszecie nie było i to nie dlatego , że zachwalam gabinet, tylko tak sobie pomyslałam, że [B]może po prostu piszą tu głównie osoby , u[/B] [B]których suni pojawiły się powikłania[/B]. [B]Mam też nadzieję , że biorąc pod[/B] [B]uwagę statystyki - takie przypadki zdarzają się rzadko[/B]:)
Moja Musli ma teraz 8 miesięcy i bedzie sterylizowana podobnie jak moja 14 letnia suka przed laty, widziałam wiele suk z ropomaciczem co najgorsze często otwartym i uwierzcie mi, że widok przy sterylizacji nie był ciekawy a ich wiek to nawet 2 lata.
Mimo postów, które przeczytałam jestem spokojna o swoją sukę bo jak pisałam te przypadki zdarzają się według mnie rzadko. Piszę swoje spostrzeżenia bo wypowiadam się w swoim imieniu. [B]Nie chcę też, żeby[/B] [B]wcześniejsze posty zniechęcały ludzi do sterylizacji suk bo może to przynieść więcej złego niż dobrego w postaci licznych ropomaciczy.[/B] Tyle ode mnie. Trzymam kciuki za wyzej opisane sunie.[/quote]

A ja napisałam w tym wątku właśnie po to by zniechęcić do kastracji "na ślepo" zdrowych suczek w celu np. zapobiegania ropomaciczu. Napisałam po to, by pokazać "drugą stronę medalu", bowiem kastracja suki w celu "profilaktyki zdrowotnej", to mit - występują różne negatywne konsekwencje zdrowotne u [B]pewnej [/B]liczby suczek i taka jest smutna rzeczywistość. Niestety te konsekwencje są zwykle bardzo poważne. Dałam się zwieść hasłu, że kastracja suczki w celach profilaktycznych, to rozsądna decyzja, a dla suczki same "plusy zdrowotne" i bardzo tego żałuję.
Po pierwsze - czy są rzetelne badania kliniczne odnośnie powikłań? Co to znaczy "dużo", "mało"?
Po drugie - kastracja suki w naszym przypadku nie ochroniła jej przed ropomaciczem (a koronnym "straszakiem" za kastracją jest ryzyko ropomacicza), a wręcz zwiększyła ryzyko wielokrotnie (chodzi o kikut macicy). Jeden z weterynarzy powiedział, że to ryzyko wzrosło lawinowo...
Po trzecie - każdy gabinet bardzo chętnie podejmie się zabiegu kastracji suczki, a jak wystąpią powikłania - ....aaaa, tu już jest gorzej. Rozłożone ręce w geście bezradności... Teraz znam już konsekwencje decyzji, które podejmę odnośnie leczenia mojej suczki, szkoda tylko, że każda z decyzji niesie ze sobą tak duże ryzyko dla mojej suczki.
No cóż - moja sunia (teraz trzyletnia) ma poważne komplikacje zdrowotne po kastracji, była zdrowa, teraz borykamy się z problemami. Zaczęłam [B]nagle[/B] spotykać ludzi, którzy mają futrzaki z problemami po takich zabiegach, zapewne jest ich statystycznie mniej niż suczek, u których kastracja zakończyła się [B]pełnym [/B]sukcesem, ale istnieją... Wystarczy trochę porozmawiać, rzucić temat i okazuje się, że występują różne powikłania. W przypadku, gdy problem wystąpi, również weterynarze rozmawiają w zupełnie inny sposób o kastracji suczki, temat powikłań jest im dobrze znany i mają swoje przemyślenia...
Podejmując decyzję o kastracji suczki w celach profilaktyki zdrowotnej warto wiedzieć o możliwości powikłań, by podjąć decyzję świadomie i licząc się z ryzykiem i tyle ode mnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...