Jump to content
Dogomania

Niewidomy Stinki odszedł za TM w swoim domku :(


siekowa

Recommended Posts

  • Replies 408
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

no tamta wcześniej to pisała do mnie na maila
wymieniłam z nią ze 2 maile
no i miała dzwonić do Was.

po jakimś czasie zapytała o niewidomego Zenia
nie wiedząc chyba, że to tez ja mu zrobiłam ogłoszenie...

no a potem nic..............


a jeszcze pytała jak dojechać do Azylu z Saskiej Kępy czy coś
tak sensownie to wyglądało...



będziecie 1wszego w Azylu?
bo jeśli tak to ja nie wpadnę ;(
bo jeżdżenie po grobach zgodnie z tradycją naszej rodziny zajmuje cały dzień...
akurat tego dnia nie ma szans :shake:

Link to comment
Share on other sites

tamta to juz sie umawiała do azylu, ale jak mialo dojsc co do czego, miala przyjechac konkretnego dnia to juz sie nie odezwała.. no i nie odbierala telefonow ode mnie.


hmm jedzonko bedzie pierwszego, bo ma byc moj chlopak wiec pomoze tachac to :D
a drugiego pewnie bedzie wyjezdzał (mieszka nad morzem). ja sie bardziej nastawiam na sobote z tym poczestunkiem


ALE w niedziele tez bede w azylu, więc jakby co to zapraszam :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[B]Wiem, że wyskakuję jak Filip z konopi, ale wczoraj znalazłam dom dla Stinkiego.[/B]
Otóż zadzwoniła do mnie ciocia mojego TZa, pani Halina. Osoba o gołębim sercu, za którą ręczę. Powiedziała, że pomagała w jakiejś adopcji psa i że przypadkiem znalazła ogłoszenie Stinkiego. No i trafił swój na swego. Zakochała się i stwierdziła, że jest gotowa dać mu dom do końca jego dni.
Pani Halina od zawsze miała psy. Psy te były prawdziwymi członakmi rodziny. Ostatni pies odszedł kilka lat temu za TM. Potem pani Halina nie mogła się zdecydować na psa. Miała i ma za to koty. Jednego kocura kastrata, którego ktoś jej podrzucił, aby sie zaopiekowała przez wakacje i już nie wrócił po kota (mam nadzieję, że nie pomieszałam tej historii). I kotkę, rasową, zarejestrowaną z związku kynologicznym, wystawową. Teraz ma też małe kociaki, po wystawowej kotce. Miało nie być psa, ale... no właśnie pani Halina otworzyła to nieszczęsne ogłoszenie i stwierdziła, że chorego, starego, ślepego psa nikt nie weźmie, a ona może go zabrać. Najpierw zadzwoniła do osoby podającej swój numer telefonu w ogłoszeniu, ale jak twierdzi, wiele się nie dowiedziała, więc zadzwoniła do mnie z prośbą, abym dowiedziała sie jak najwięcej o psie.

Pani Halina chce osobiście przyjechać do Warszawy po psa. Chce go poznać przed podróżą do domu, bo podróż to ok 300 km. Zgadza się na umowę. A za domek ręczę.
Domek to dwupokojowe mieszkanie w bloku, bez dzieci, w małym miasetczku. W mieszkaniu mieszka tylko pani Halina i dwa koty. Pies miałby spacery, odskonałą opiekę i dużo miłości. A ja od czasu do czasu wpadałabym na wizyty.

Pani Halina, zanim jednak podejmie ostateczną decyzję i przyjedzie do Warszawy, prosi o odpowiedź na kilka pytań.
1. Jak pies reaguje na koty?
2. Czy jest to pies, który wymaga w domu spokoju i ciszy, bo u pani Haliny są koty, które czesto biegają po domu i spokoju całkowitego nie ma.
3. Czy pies zostaje sam w domu? Pani Halina pracuje i pies musiałby zostawać sam na kilka godzin dziennie.
4. Jak pies zachowuje się na spacerach? Czy chodzi na smyczy?
Poprosze też o opis psa osobę, która dobrze go zna. Kilka takich ludzkich rzeczy. Co pies je. Jaki jest jego stan zdrowia. Jaki jest w domu. Jak się odnosi do ludzi. Jaki jest na spacerach. Jak jest duży (tu chodzi i sprawę transportu). Jak się zachowuje u weta. Co lubi. Itd.

Link to comment
Share on other sites

zaczne od tego, że Stinek jest w lecznicy bo gorzej sie poczul. Kostek są juz jakies info?

telefon kojarze, tyylko ze ta Pani pytała czy pieska będzie mogła nosić na rękach, jak powiedziałam ze on wiekszy, ze nie da sie nosic na rekach to powiedziała ze ma kogos w warszawie i jakby co to ta osoba przyjedzie zobaczyc stinka.
i na tym rozmowa się skonczyla - nie konkretna, bo pies mial byc do noszenia na rekach. a Stinki jest większy

mam 2 osoby, które się o niego pytają. trzecia się nie odezwała, a miała to zrobic po dwóch dniach. jak na razie nic obiecującego.

Link to comment
Share on other sites

Jak zdrówko Stinka?
Co myślicie o mojej propozycji?

Wiem od pani Haliny, że wielkość psa nie ma dla niej znaczenia. Miała duże psy i to teriery, więc wie, co znaczy duży pies z charakterkiem.
Myślę, że mogła pytać o wielkość psa z innego powodu. Ja mam sunię kropla w kroplę jak Stinki, tyle, że Andzia way 9 kg. Może tym się zasugerowała.

Jeśli jesteście zainteresowane moją propozycją. Czekam na odpowiedzi na moje pytania z poprzedniego postu. Jeśli nie, napiszcie, a ja znajdę dla pani Haliny innego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GrubbaRybba']
1. Jak pies reaguje na koty?
2. Czy jest to pies, który wymaga w domu spokoju i ciszy, bo u pani Haliny są koty, które czesto biegają po domu i spokoju całkowitego nie ma.
3. Czy pies zostaje sam w domu? Pani Halina pracuje i pies musiałby zostawać sam na kilka godzin dziennie.
4. Jak pies zachowuje się na spacerach? Czy chodzi na smyczy?
Poprosze też o opis psa osobę, która dobrze go zna. Kilka takich ludzkich rzeczy. Co pies je. Jaki jest jego stan zdrowia. Jaki jest w domu. Jak się odnosi do ludzi. Jaki jest na spacerach. Jak jest duży (tu chodzi i sprawę transportu). Jak się zachowuje u weta. Co lubi. Itd.[/quote]

1. Może być z kotami, ale nie z takimi, które będą po nim chodzić. Z tego względu, że jest niewidomy może nie wiedzieć nagle o co chodzi jak kot na niego wejdzie, skoczy itp i może reagować różnie.
2. Jest przyzwyczajony do tego, że ma naokoło psy, które skaczą, biegaja, warcza szczekają (oczywiście łagodne i nie zagrażające Stinkiemu)
3. musiałby jakoś "wpaść w trans", że nagle nikogo nie będzie w domu. pierwsze dni zapewne byłyby najgorsze. Jak on to bedzie widział: przyjedzie w nowe miejsce, będzie głaskany. Zagubiony, bo nie zna mieszkania i nie widzi co w nim jest, gdzie i dlaczego. I nagle brakuje głaskania, cisza, tylko koty buszujące. Może się przestraszyć, a może pójść spać.
4. Chodzi na smyczy, nie ciągnie, wręcz się wlecze często. Je nadal karmę dla nerkowców renala, mimo iż wyniki krwi pokazaly ze nerki juz sa w porzadku. Nie wykazuje emocji - nie cieszy się do ludzi. Momentami merda ogonem do psów. Nic więcej. Głaskany nieruchomieje i tak jakby czekał, aż się to skończy i idzie dalej przed siebie. Nie kontrolowany uderza głową o przedmioty.
Jest średniej wielkości, myśle ze tak do 20kg.
Zarówno u weta jak i moje strzyżenie ;) znosi bardzo cierpliwie. Kroplówki itp nie sprawiają porblemów.
Stan zdrowia: na dzień dzisiejszy jest w lecznicy. brak aktualnych info.

Link to comment
Share on other sites

Mariola, dziekuję.

Przekażę pani Halinie twoje odpowiedzi.

Jeśli chodzi o zostawanie samemu, to na pewno nie będzie tak, że pani Halina zabierze psa w nowe miejsce i pójdzie do pracy zostawiając go zagubionego. Na pewno pies będzie na początku zapoznawany z mieszkaniem. Sama miałam niewidomego psa, więc wiem, co to znaczy i wszystkie uwagi i wskazówki przekażę pani Halinie.

Jeśli chodzi o koty, to kocur jest starszy i leniwy. Kotka spokojna. Oba koty mieszkały z psem i to starszym psem. Gdyż airedale terier pani Haliny był niedołężnym staruszkiem, gdy pojawiły się koty. Nigdy nie było spięć.

Ogólnie uważam, że dom jest bardzo dobry. Wiem, że jest daleko i pewnie się obawiacie. Poza tym pies jest starszy, chory i wymaga odpowiedniej opieki. Z cała pewności twierdzę jednak, że pani Halina poradzi sobie, że poświęci psu cały swój czas i na pewno pies będzie szczęśliwy i kochany do końca swych dni. Inaczej odwiodłabym ją od tego pomysłu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...