Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

W drodze do veta Stin bardzo się stresował :shake:
musieliśmy robić przerwę na wyjście z samochodu (około godz. drogi )ale w drodze powrotnej stwierdził że od veta wracamy do domu a nie na poniewierkę:multi:

  • Replies 408
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Nie wiem :shake: vet zastosował leczenie objawowe - on ma dużo cech z briada a one mają genetyczne schorzenia oczu , a może gdzieś się uderzył, może kruche naczynia krwionośne - wylewy w oczach zdarzają się u ludzi i nie zawsze wiadomo z jakiej przyczyny:shake:.Umówię się w tym tygodniu do kliniki ,może będzie wiadomo coś więcej o ile da się coś zobaczyć :o

Posted

STINKI ZA TM :-(:-(:-(:-(:-( Niestety nie dało się tego opanować,potoczyło się to tak szybko że nadal sama w to nie wierzę :shake:Jest mi tak smutno ,tak cieszyłam się ze staruszka że razem podrepczemy sobie jeszcze na wiele spacerków.....Ale niestety dzisiaj muszę go pożegnać.....Malutka koteczka ze zdjęcia towarzyszyła mu cały czas,nie rozumiała co się dzieje więc układała sie koło niego ,odwracała łepek żeby zobaczył że ona też leży:-( Smutno nam wszystkim,że trwało to tak krótko-niecałe 5 miesięcy.Zegnaj Stinusiu ,biegaj z Cezarkiem i niech spotka Was tylko szczęście i radość.:-(

Posted

Jest mi strasznie przykro, nie mogę uwierzyć, że tak szybko to się potoczyło, tak nagle :-( Ale przez 5 miesięcy miał dom, kochający cudowny dom i cudowną Panią...

Posted

Stinkuś:placz:Nie mogę uwierzyć, że tak szybko odszedł. :( Na pewno to były najwspanialsze miesiące jego życia. Halino trzymaj się, jesteś wspaniałą osobą, która podarowała Stinkiemu nowe życie. Szkoda tylko, że nie mogło ono trwać dłużej. Dziękuję Ci za wszystko co dla niego zrobiłaś. Wczoraj tak pięknie opisałaś mi Waszą historie a dziś Stinki tak nagle odszedł. :(

Posted

Ja też nie mogę się z tym pogodzić-mówią że nie wolno cieszyć się za mocno ,a ja miałam tyle planów :-( Oczka ,ząbki a póżniej merdający ogonek...:-(

Posted

[quote name='haliza']Ja też nie mogę się z tym pogodzić-mówią że nie wolno cieszyć się za mocno ,a ja miałam tyle planów :-( Oczka ,ząbki a póżniej merdający ogonek...:-([/quote]

piesiu był bardzo szczęśliwy u Ciebie. Pierwszy raz w swoim życiu:-(

Posted

Oh Stink :( moj boże

ale byłeś szczęśliwy, było to widać
taki śliczny się zrobiłeś, zadbany...

Halizo, dziekujemy...

:placz:

Posted

Nie moge w to uwierzyc co sie stalo, jeszcze 11 dni temu mialam okazje poznac Pania i Stinki. Bardzo bardzo mi przykro, a mialam nadzieje,ze jeszcze nie raz sie spotkamy. Biegaj Stinki szczesliwy za TM:-(

Posted

Tak mi żal :-( on tylko zdążył odpocząć ,nabrać sił :-( ale nie zdążył ucieszyć się, uwierzyć że to jego prawdziwy dom :-(.Żegnaj Stinusiu....

Posted

Starałam się żeby się odnalażł ,żeby mógł się otworzyć krok po kroczku ale zabrakło nam czasu....to takie niesprawiedliwe...chociaż troszeczkę mógł się pocieszyć...:-(

Posted

jesteśmy z Tobą

ja i tak myslałam, że nikt nigdy nie zechce takiego psa jak Stink :roll:

ludzie zawsze narzekają, że oj chory, że stary to zaraz umrze i będą płakać
użalają się nad sobą a przez ten czas mogliby dać dom psiakom, które najbardziej ich potrzebują, bo odchodzą

mój Mojżesz umarł po 4 mcach
i ja myslę, że w schornie jego organizm był zdeterminowany żeby przeżyć
a w domu dał na luz, bo był bezpieczny, spał na łóżku, nie musiał się do miski pchać, nie było innych psów
i dlatego choróbska wyszły - też padaczka... też na tle neurologicznym :(
ale odszedł przy ludziach, tak jak Stink :)

Posted

Dziękuję Mru myślę że ja też użalam się nad sobą -kiedy go zabrałam ze schronu i przywiozłam do domu strasznie się martwiłam jak miotał się w obcym miejscu,jak nie mógł się odnależć(nic nie widział).Ale kiedy zaczął układać się coraz swobodniej ,kiedy zaczął zagrzebywać posłanko,kiedy strzygł uszami kiedy słyszał mój głos,kiedy cieszył się jak słyszał dzwonienie smyczki na spacer,kiedy był taki wściekły mróz na dworze-wiedziałam że zrobiłam co do mnie należało wiedziałam że dałam mu dom którego tak potrzebował wierzę że teraz jest szczęśliwy.Zostanie w naszych sercach ,i będę go pamiętać kiedy był szczęśliwy.

Posted

[quote name='mru']jesteśmy z Tobą

ja i tak myslałam, że nikt nigdy nie zechce takiego psa jak Stink :roll:

ludzie zawsze narzekają, że oj chory, że stary to zaraz umrze i będą płakać
użalają się nad sobą a przez ten czas mogliby dać dom psiakom, które najbardziej ich potrzebują, bo odchodzą
[/quote]

bardzo dobrze to ujęłas Mru.. Stinki miał wielkie szczęście, że Ty Halizo jestes inna. Ta adopcja to był cud.

Posted

Cieszę się że mnie wspieracie, myślę że Wasze wsparcie daje siłę i wiarę że jednak kiedy spojrzy się za siebie nie wszystko nie ma sensu a zwierzątka które otaczacie swoją opieką wiedzą o tym najlepiej.Gdyby nie Wasza determinacja w szukaniu domku dla Stinka nigdy by go nie znalazł :shake: TO WASZA ZASŁUGA - i za to oboje Wam dziękujemy,za szczęśliwe chwile ...krótkie ale szczęśliwe...

Posted

[quote name='haliza']Dziękuję Mru myślę że ja też użalam się nad sobą [/quote]

nie zauważyłam :)

mi też było potrzebne wsparcie jak musieliśmy uśpić Mojżesza a potem umarł mi tragicznie Dymek :(
i to bardzo pomaga, jak ludzie coś piszą na wątku Twojego psiaka, jak pamiętają
trzeba się wspierać :)

Posted

Pamiętam Dymka-nigdy nie myślałam że tak szybko sama będę opłakiwać Stinka :-( .Ale też nie myślałam że takie wsparcie jest takie pomocne :lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...