lolka Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 ja wogóle sobie nie wyobrażam abyś przez nasze pośrednictwo dostała jakiegokolwiek zwierzaka...swoja kotkę z maleństwami bez żadnych skrupułów oddałaś do schroniska.....gdyby nie natychmiastowa reakcja i zabranie rodzinki do domu tymczasowego , maluchy by nie przeżyły.....a ty tu jeszcze rozalka to, rozalka tamto....kompletna żenada.... nie mamy możliwości odmówienia Ci wydania psa ze schroniska, może pracownicy to zrobią....ale jeśli weźmiesz sunię to jako TOZ mamy możliwość kontroli warunków w jakich żyje pies, i uwierz, że skorzystamy z tego przywileju.......więc jeśli masz zamiar potraktować tego psa podobnie jak swoja kotkę, przemyśl to lepiej z milion razy a potem podejmij w pełni odpowiedzialna decyzję......jak dla mnie nie ma zmiłuj i sunia będzie pod naszą stałą kontrolą, jeśli zrobisz podobnie jak z kotką poniesiesz srogie konsekwencje Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 Hm... oczywiście, płakałam za Rozalką... Ciągle powtarzałam coś w stylu: ,,to była moja najlepsza przyjaciółka, jak mogliście ją oddać?!"... Ale zrozumiałam fakt, iż jeżeli zostawilibyśmy Rozalkę, wylądowalibyśmy pod mostem... Od małego była dobrze wychowywana, ale jak dorosła to coś jej się stało, że zaczęła sikać na klatce schodowej, i mieszkańcy tego budynku po prostu zgłosili to do prezesa tego budynku, żałośni ludzie... :-( :angryy: :shake: A suczka będzie miała na pewno lepsze warunki niż w schroniskowym boksie... Quote
zuziaM Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 O kurcze ... rzeczywiscie. Nie wyobrazam sobie rowniez oddania psa pod opieke komukolwiek, kto swoje zwierzeta oddaje do schroniska ..... Schroniska maja niewiele wspolnego, niestety z tym, o czym swiadczy ich nazwa .... czyli schronieniem dajacym bezpieczenstwo zwierzetom. W schroniskach, gdzie zwykle sa przepelnienia, nikt nie ma na to czasu .... Zwierzeta cierpia po rozstaniu, po zamknieciu w klatkach, po utracie spokoju, jaki mialy w domu ..... Popadaja w depresje .... rozpaczaja .... nawet koty , choc mozna by pomyslec, ze to takie niewiele okazujace swoje uczucia istotki chadzajace swoimi drogami .... Moze, zanim sie zdecydujesz na adopcje, to poodwiedzaj przez jakis czas te zwierzaki , pobadz z nimi, wyprowadz na spacery , poznaj je dobrze .... Przekonaj sie, jak potrafia odczuwac bliskosc czlowieka, a jak potem potrafia odczuwac smutek, kiedy musisz je zostawic i wrocic do domu .... A potem wroc tam znow i zobacz, jak sie ciesza na Twoj widok ..... Moze sama stwierdzisz wtedy, czy jestes gotowa na to, zeby [B]poswiecic sie[/B] dla biednego, bezdomnego psiaka ...... Czekamy na Was dziewczyny. Kojec dla ksiecia Egiptu przygotowany. On chyba nie jest wykastrowany ??? Mam dwie suczki z cieczkami ...... na szczescie juz chyba koncowka. Quote
lolka Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 [quote name='I♥Torro']Hm... oczywiście, płakałam za Rozalką... Ciągle powtarzałam coś w stylu: ,,to była moja najlepsza przyjaciółka, jak mogliście ją oddać?!"... Ale zrozumiałam fakt, iż jeżeli zostawilibyśmy Rozalkę, wylądowalibyśmy pod mostem... Od małego była dobrze wychowywana, ale jak dorosła to coś jej się stało, że zaczęła sikać na klatce schodowej, i mieszkańcy tego budynku po prostu zgłosili to do prezesa tego budynku, żałośni ludzie... :-( :angryy: :shake: A suczka będzie miała na pewno lepsze warunki niż w schroniskowym boksie...[/QUOTE] a jeśli sunia będzie wyła, sikała lub niszczyła ...co zrobisz????.......w chwili gdy byłaś z kolezanką oddac kotke na miejscu była jedna z nas i doskonale pamieta wasze podejście i zachowanie......jak dla mnie nie jesteś odpowiednim domem dla żadnego zwierzaka i lepiej by było abyś wszystko na spokojnie przemyślała, ............ a jeśli jednak zdecydujesz się wziąć sunię to będzie ona pod naszą stałą kontrolą......podpisując umowę adopcji w schronisku automatycznie zgadzasz się na takie wizyty...........wszelkie zaniedbania, porzucenia, znęcanie się w szerokim tego słowa znaczeniu są karalne, nie możesz też ot tak pozbyc się psa w niewyjaśnionych okolicznościach, w nieznane ręce ........wszytko musi byc udokumentowane, zreszta sama możesz się zapoznać z regulaminem adopcji psów ze schroniska i wszystko bedzie jasne Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 Jak już mówiłam nie chciałam oddać jej... Byłam do tego ZMUSZONA... Właśnie przez moich durnych sąsiadów... Niektórych... :( Byłam już kilkanaście razy w Waszym schronisku... I moim ulubieńcem do tej pory stał się Torro... Ale - spokojnie... Moja babcia i mama są odpowiedzialne, włącznie ze mną, a pies przecież będzie z nami prawie wszędzie jeździł np. nad wodę, będziemy go wszędzie zabierać, gdzie tylko możemy... Piesek by miał dużo, dużo ruchu... :) I jeszcze raz przypominam, że to, że Rozalka trafiła do schroniska, to nie jest niczyja wina niż prezesa mojego bloku oraz moich dziwnych sąsiadów..... Walczyliśmy o nią, ale, niestety, nie udało się... :( Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 Mnie właśnie nie było przy oddawaniu kotki..... A moja mama - zaczęła płakać przy jej oddawaniu..... Więc jakie podejście? Moja mama również nie chciała się pozbyć kotki, kochaliśmy ją..... :( A co do suni - wszystkiego da się oduczyć, a z tego co pamiętam - mama mi mówiła, że w schronisku przy oddawaniu kotki wolontariusze powiedzieli, że jeśli kot tak jak Rozalka robi, to już nie da się tego oduczyć..... Więc to wolontariusze powiedzieli, że lepiej by było, aby oddać koteczkę..... A gdyby nawet sunia zaczęła sikać, robić się agresywna - uczyłam moich psów tak wiele (i oduczyły się, ale nie ma już ich ze mną, ponieważ zaginęły), oduczyłam ich agresywności, nawet SIKANIA W DOMU, i to w kilka dni..... Suczka na pewno nie trafi do schroniska z powrotem - jest to przemyślana decyzja..... Quote
zuziaM Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 [quote name='I♥Torro'] ,,to była moja najlepsza przyjaciółka, jak mogliście ją oddać?!"... że zaczęła sikać na klatce schodowej, i mieszkańcy tego budynku po prostu zgłosili to do prezesa A suczka będzie miała na pewno lepsze warunki niż w schroniskowym boksie...[/QUOTE] Slaba to byla przyjazn ....... Slyszalas o pojeciu "kot niewychodzacy" ? Kazdego kota mozna przyzwyczaic do siedzenia w domu ( kuweta wystarczy ) ... Ja mimo, ze mieszkam na wsi i mam ogrod 60 arowy, swoich kocic nie wypuszczam .... dla ich bezpieczenstwa. A kwestia sterylizacji ?????? Rozmnozylas swoja kotke i potem oddalas kocieta do schroniska zamiast poszukac dla nich domow..... A co do warunkow dla suczki ...... lepsze warunki niz w schroniskowym boksie .... to chyba i tak niewiele ..... Ja mysle, ze powinnas poswiecic sporo czasu na poczytanie watkow na forum Dogomanii. Tu naprawde bardzo duzo sie mozna nauczyc. [B]I nie pisze tego zlosliwie .... naprawde !!!![/B] Ja sama kilka lat temu tez niewiele wiedzialam na temat opieki ... [B]wlasciwej i mądrej opieki nad zwierzetami[/B]. To Dogomania mnie wszystkiego nauczyla. Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 Szukałam dla [B]WSZYSTKICH[/B] kotów, ale nikt nie był chętny... A szukałam nawet przed urodzeniem kociąt... Potem co miesiąc dawałam ogłoszenie na ZInfo, ale nikt nie był chętny... Rozalka właśnie miała być poddana sterylizacji... Właśnie załatwiała się do kuwety... Ale prezes stanowczo powiedział: ,,[B]Ten kot ma z tond zniknąć natychmiast, bo inaczej będziemy zmuszeni wydalić was z mieszkania[/B]"...:( Quote
lolka Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 a więc to Twoja mama z koleżanką była...........hm tym bardziej się boję o tą sunię nie ma opcji aby jakikolwiek wolontariusz pochwalał oddawanie zwierzaka do schroniska, tym bardziej z maleństwami przy takim ryzyku zarażenia chorobami, jakie bądź co bądź w schronisku jest nieodzowne....... a jak jeszcze czytam, że psy wam zaginęły to już nie mam wątpliwości jaki los ją może spotkać......lepiej aby ona wam nie zaginęła i nic złego jej się nie stało...... ta adopcja której nie możemy niestety zaniechać jest już wpisana jako "adopcja wielkiego ryzyka" i będzie podlegała szczególnej obserwacji Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 I sama nie chciałam oddawać kotki - naprawdę!!! Mama zrobiła to podczas, gdy byłam w szkole... Quote
zuziaM Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 [quote name='I♥Torro'][B]Ale - spokojnie[/B]... Moja babcia i mama są odpowiedzialne, włącznie ze mną ([/QUOTE] [quote name='I♥Torro']uczyłam moich psów tak wiele (i oduczyły się, ale nie ma już ich ze mną, [B][U]ponieważ zaginęły[/U][/B])....[/QUOTE] No po tych dwoch wypowiedziach, to juz rece opadaja ..... A coz to za odpowiedzialnosc ????? Ile mialas tych psow ???? Ile zaginelo ???? Co to w ogole znaczy ... zaginely ????? Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 Ale to nie zupełnie chodzi o to, że pies nam zaginął... On się do mnie przybłąkał... Prosiłam wszystkich, żebyśmy go zatrzymali, ale niestety, powiedzieli NIE, no i niestety go nie przygarnęliśmy... :placz: I poza tym nie wiedzieliśmy co zrobić z tym psem... Myśleliśmy nad oddaniem do schroniska, ale było nam go szkoda... Mieszkał oczywiście na dworze, starałam się nie przywłaszczać sobie tego psa, bo miał obrożę... Ale pewnego dnia słuch po nim zaginął... Bardzo prawdopodobne jest to, że wrócił do właściciela... A co do chipu - nie miał go, więc nie wiedzieliśmy co z pieskiem zrobić... :shake: Więc nie było to tak, że on mi zaginął, tylko po prostu nie wiadomo dla czego się przybłąkał, i nie mieliśmy go gdzie podziać... :placz: SUCZKA NA PEWNO BĘDZIE MIAŁA WSPANIAŁĄ OPIEKĘ!!! Quote
lolka Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 [quote name='I♥Torro']Ale to nie zupełnie chodzi o to, że pies nam zaginął... On się do mnie przybłąkał... Prosiłam wszystkich, żebyśmy go zatrzymali, ale niestety, powiedzieli NIE, no i niestety go nie przygarnęliśmy... :placz: I poza tym nie wiedzieliśmy co zrobić z tym psem... Myśleliśmy nad oddaniem do schroniska, ale było nam go szkoda... Mieszkał oczywiście na dworze, starałam się nie przywłaszczać sobie tego psa, bo miał obrożę... Ale pewnego dnia słuch po nim zaginął... Bardzo prawdopodobne jest to, że wrócił do właściciela... A co do chipu - nie miał go, więc nie wiedzieliśmy co z pieskiem zrobić... :shake: Więc nie było to tak, że on mi zaginął, tylko po prostu nie wiadomo dla czego się przybłąkał, i nie mieliśmy go gdzie podziać... :placz: SUCZKA NA PEWNO BĘDZIE MIAŁA WSPANIAŁĄ OPIEKĘ!!![/QUOTE] Torro z tego co rozumiem jesteś niepełnoletnia, więc nie masz wpływu na pewne sprawy.....proszę cię tylko abyś przekazała mamie jak i babci o kontrolach poadopcyjnych jakie w tej sytuacji będą nieuniknione przy zabraniu jakiegokolwiek psa ze schroniska.....w przypadku zaniedbania lub porzucenia nowy właściciel ponosi wszelkie konsekwencje prawne Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 Dobrze... Przekażę... Pozdrawiam i dzięki wielkie za różne rady itd., jeszcze raz dzięki! Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 Tośka już jest z nami... od razu lepiej, niż w schronisku... wcale się nie boi a mojego brata i mnie wprost kocha :D Moja kochana psina ;D Quote
kasia310 Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 [quote name='I♥Torro']Mnie właśnie nie było przy oddawaniu kotki..... A moja mama - zaczęła płakać przy jej oddawaniu..... Więc jakie podejście? Moja mama również nie chciała się pozbyć kotki, kochaliśmy ją..... :( A co do suni - wszystkiego da się oduczyć, a z tego co pamiętam - mama mi mówiła, że w schronisku przy oddawaniu kotki wolontariusze powiedzieli, że jeśli kot tak jak Rozalka robi, to już nie da się tego oduczyć..... Więc to wolontariusze powiedzieli, że lepiej by było, aby oddać koteczkę..... A gdyby nawet sunia zaczęła sikać, robić się agresywna - uczyłam moich psów tak wiele (i oduczyły się, ale nie ma już ich ze mną, ponieważ zaginęły), oduczyłam ich agresywności, nawet SIKANIA W DOMU, i to w kilka dni..... Suczka na pewno nie trafi do schroniska z powrotem - jest to przemyślana decyzja.....[/QUOTE] Tak sie składa, że to ja byłam w schronisku wtedy gdy Twoja mama z koleżanką oddawały przerażoną kotkę z kociętami do schroniska:shake: i nie ma takiej opcji bym powiedziała coś w rodzaju rzeczy, o których mówisz! Zbyt dobrze znane jest nam cierpienie zwierzą t oddawanych do schroniska z domów, w których wcześniej podobno były kochanymi członkami rodziny i najlepszymi przyjaciółmi.....Twoja kotka bardzo przeżyła to rozstanie, a kociaki, o których zapominasz zostały poważnie narażonę na choroby a nawet śmierć, bo schronisko mimo, że pomaga zwierzakom takim jak np. Twoje, to nie jest bezpiecznym miejscem dla takich maluchów... Rozumiem, że mama oddała kotkę wbrew Twojej woli, ale skąd pewność, że teraz tak się nie stanie? Dbaj o Tosię bardzo i powiedz mamie, że my będziemy mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Quote
bla Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 no ale jak można wydać zwierzę komuś, kto zwierzę inne oddał do schroniska?? Quote
I♥Torro Posted July 12, 2010 Posted July 12, 2010 Tosia jest bardzo, bardzo grzeczna, i na pewno nie wróci do schroniska :):):) Taka wesoła, kocha dzieci, ciągle za nami chodzi i już nawet odchyla ucho, jak mówimy jej imię ;););) Jest wspaniałą sunią!!! Quote
I♥Torro Posted July 13, 2010 Posted July 13, 2010 O co wam chodzi??? Wolelibyście, aby trafiła do schroniska??? Wiecie jaka ona jest teraz szczęśliwa??? Quote
dorota k. Posted July 13, 2010 Posted July 13, 2010 Chodzi o dobro psiaka! Ona też czuje..., kocha i cierpi. To nie jest zabawka, którą można, gdy się znudzi, lub sąsiedzi będą krzywo patrzeć - oddać do schroniska! Quote
magda z. Posted July 13, 2010 Author Posted July 13, 2010 Torro mam nadzieję, ze będzie tak jak piszesz, ucieszymy się ze zdjęć suni juz w domu. Temperatura spada, więc będe mogła więcej porobić przy bazarkach. ciotka lolka fajne masz te nogi:loveu::diabloti: [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/0c5858558e421281.html"][IMG]http://images40.fotosik.pl/310/0c5858558e421281med.jpg[/IMG][/URL] Quote
fioneczka Posted July 13, 2010 Posted July 13, 2010 łapy mi opadły jak sobie poczytałam wywody tego dzieciaka ... masakra jakaś Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.