Jump to content
Dogomania

stary, ratlerkowaty BEZ LECZENIA I SPECJALNEJ KARMY UMRZE. ZA TM


Mysia_

Recommended Posts

[quote name='tekilla12']nie ma problemu pojade gdzie trzeba[/QUOTE]

To pogadasz z Anką? Jak ona nie bedzie mogła to mój numer gg jest podany w profilu, odezwij sie wtedy do mnie, to ja coś wymysle i jakoś się zabierzemy... Ja nie chce, jesli on rzeczywiscie cierpie, żeby się ęczył - lepiej miec wszytsko już zbadane i podjąc decyzje co dalej...

Maciaszku dziękuję za wypowiedź...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 741
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Alaa']Moja sunia odeszla na mocznice. Nie jadla, meczyla sie, nie bylo ratunku. Podjelismy decyzje.Sluszna. Nie mozna bylo Jej meczyc.[/QUOTE]

Misio ma tak samo :(
Niestety u niego jeszcze te ciagłe wymioty, o pierwszych informowałyśmy przynajmniej miesiac temu - nawet nie chcę wyobrażać, w jakim stanie jest jego żołądek i przełyk, wyobrażacie sobie ciagle wymiotować? Normalny człowiek już po pau 'sesyjkach' ma zdarte gardło i powiększone węzły chłonne, a jak to u niego może wyglądać? :-(

Link to comment
Share on other sites

słuchajcie nie mam za bardzo siły czytać wszystkiego... Dopiero udało mi się wyjść z pracy, a pracuję do 17, poprostu padam na pysk :-(:shake: Ludzie dzisiaj się wściekli.....
Prawde mówiąc pierwszy raz słyszę teraz o tej mocznicy, ale faktycznie widze, że pojawiła się wcześniej informacja o początkach mocznicy. Ja już dzisiaj naprawde nie mam siły, chcę mieć tylko pewność, że Misiu nie bedzie cierpiał i że nie ma dla niego już ratunku. Dostałam na PW wiadomości od kilku osób zaniepokojnych sytuacją Misia, więc byłam i jestem zobowiązana nad tym wszystkim czuwac....

Link to comment
Share on other sites

Jane, jasne Mysiu to zrozumiałe...
Staramy się z tekillą dograc termin wizyty - chcieliśmy jutro po południu, ale tekilce nie psauje.
Mocznica jest to niewydolnosc nerek.
Jesli ktoś chce coś wiedzieć, to niech pisze na wątku, nie lubie takiego pisania i niedomowień za plecami, ba! wręcz tego nie cierpię.
Kochani myśmy chyba zrobili już wszytsko, zobaczymy jak to dalej bedzie - choć Ania dzisiaj rozmawiała z wetem - nie widzi wielkich nadziei.
Najwazniejsze, że Misiu ostatnie miesiące spędzał wśród kochających go ludzi - bo my nie dajemy tylko tymczasu, z każdym zwierzakiem bardziej lub mniej się żżywamy, ale napewno każdego dażymy miłością i chcemy, żeby to wiedziały...

Link to comment
Share on other sites

Przecież Misiu cierpi, na mocznicę nie ma już pomocy a mocznik zatruwa cały organizm! Ja próbowałam walczyć o swoją Psotkę i nawet w domu dawałam już mojej suni kroplówki aby wypłukać truciznę z organizmu i płakałam jak ona zasypiała z osłabienia. Jednak jak przestała całkiem jeść i nie miała siły wstać pożegnałam ją na swoich rękach, gdy odeszła po ostatnim zastrzyku. Proszę nie męczcie maluszka bezsensownymi badaniami. Ekg jest bez sensu i rtg też bo gdy nerki przestają pracować to każdy weterynarz wam powie, że właściwie nic się nie da zrobić:placz: a Misiu już chyba sam zrezygnował...

Link to comment
Share on other sites

Misio mial juz badanie krwi, ale jeszcze wyników nie nam, rozmawiałam hwilkę Ania - nie jest dobrze, mocnik chyba się nie mienił, ale jak to pPani wt powiediała 'wątroba jest trzaśnięta' - mona sie tylko domyślać co znaczy to 'trzaśnięta' :( Nic wiecej nie wiem, jak Ania wróci to pewie cos powie - moje informacje moga być złe, bo a krótko romawiałam, Ania tylo powtarała itp.
Miusiu jest u weterynarza w abrzu, tekilla powiedziała, ze ta prychodnia ma pod sobą schronisko...

Link to comment
Share on other sites

Nie bede nic pisać, po prostu mam dosyć :/

Macie wyniki sprzed miesiaca, prosze o zwrócenie uwagi na poiom mocznika:
[IMG]http://images42.fotosik.pl/12/7a33b8350185af60med.jpg[/IMG]


A tutaj macie wyniki dzisiejsze, zwrócicie uwagę na opis, na to co napisałam wcześniej 'wątroba jest 'trzaśnieta', no i fakt, że ledwo umie ustać na łapach po 5 dni bez jedzenia - można przedłuzac to, kroplówkami:

[IMG]http://images33.fotosik.pl/370/90c6a443156e64b9.jpg[/IMG]

[IMG]http://images23.fotosik.pl/275/42aeefde55ae31dcmed.jpg[/IMG]


I teraz się zastanówcie...

Edit. Dzwoniłam teraz do lczicy do Zabrza - Pani powiedziala, ze nie moze nam powiedzieć otwarcie czu poddać eutanazji czy nie, to ma być nasza decyzja, jesli uważamy, że pies się męczy. Rokowania? Ostrożne. Po wynikach sa złe (CYTUJE). Pani weterynrz mówi, że stoi przed nami ciężka decyzja, bo ona by leczyłą - w ogóle nie jest za usypianiem psów, CHYBA, ŻE JUŻ LEŻĄ I WSTAĆ NIE UMIEJĄ! (dla mnie to nie do pomyślenia, żeby im pozwalać tak cierpieć!)). Ona chce próbować, bo nie jest za usypianiem (troszke zmieniła zdanie gdy jej powiedzialam, że Misiu był już leczony, bo jakoś nikt nie raczył jej o tym powiedzieć :/). No i jeszcze wymieniała mi wiele badań jakie trzebaby zrobić, zeby leczyć wymazy, rozmazy, posiewy, i nie wiaodmo co jeszcze, ale chyba nawet nie chce znać kosztów, bo po prostu tyle nie mamy i nie nazbieramy :/

Teraz zostawiam to Wam - pf... możemy czekac, aż Misio opadnie całkowicie i nie bezie umiec wstać, żeby się wtedy zasanowić... Rokowania ostrożne- złe...

Zobaczymy co wy stwierdzicie, bo ja po porstu nie mam siły, popłakałam się wetce do słuchawki ;( Niestety mialam okazję widzieś miasia przez cały czas od przyjścia ze schronu, i wiem jak jest - dla mnie to jest cięzkie, siedze i beczę - my nie jestesmy tylko domem tymczasowym, my darzymy uczuciem każdego psa jaki do na sprzychodzi - mniejszym lub więszym. My też mamy uczucia, a co z dziećmi Ani? Co oKrzysiu przeżywa patrząc na cieprienia Mischolka? ;(
Nie jestem w stanie pisać, łzy same napływają mi do oczu, choć tego nie chce. Ja powiem tylko tyle, że gdyby to był mój pies, mój kochany Fancior był w takim stanie, to ja bym nie leczyła, z czystym sumieniem, moge to powiedzieć, bo po prostu nie umiałabym patrzeć na to ciepienie ;(

Ahhh... Misiu musiałby być dożywotnio na kilklu-kilkunastu tabletkach dziennie (i to parę razy dziennie)


PS> Tutaj macie info o stopniach mocznicy: [url]http://www.vetserwis.pl/pnn_pies_1.html[/url]
Jeszcze dodajcie do tego podobno zdaniem pani wet główny problem - wątrobe i pęcherzyk z przewodem żółciowym i serce 9("przez obrzęk wątroby i trzustki wątroba trawi swoje własne enzymy");(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...