WŁADCZYNI Posted April 22, 2008 Posted April 22, 2008 Ja miałam wos w szkole, pod nazwą KOSS. A popyt podaż miałam omawianą na przedsiębiorczości w lo - baardzo ambitny przedmiot ekhm:roll: Leepa ale problemu nie ma na zasadzie za mało jedzenia, nawet z mięsem da się wyżywić ludzi, ale dystrybucja do bani. Quote
Dorota_Phoenix Posted April 22, 2008 Posted April 22, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Ja miałam wos w szkole, pod nazwą KOSS. A popyt podaż miałam omawianą na przedsiębiorczości w lo - baardzo ambitny przedmiot ekhm:roll: [/quote] Kształcenie obywatelskie w szkole samorządowej :evil_lol: to ja też miałam KOSS w gimnazjum, całkowicie zapomniałam o tym. pewnie dlatego, że było bardziej nudne niż flaki z olejem ;) za to przedsiębiorczość w liceum miałam nadzwyczaj ciekawą. to był jedyny przedmiot (poza niemieckim- tutaj cisza była spodowana rygorem :cool3: ), podczas którego wszyscy siedzieli cicho i słuchali z zaciekawieniem. Quote
leepa Posted April 23, 2008 Posted April 23, 2008 No ja miałam takie rzeczy właśnie w gimnazjum ;] A przedsiębiorczość.. pierwsza lekcja była ciekawa jak nie wiedzieliśmy co nas czeka ;] a potem jak trzeba było się uczyć co znaczy Wig coś tam i "srig" cośtam to posnęliśmy. Jakby mnie to interesowało to bym sie we własnym zakresie dowiedziała. Z ta żywnością różne są opinie choć i dystrybucja zawodzi. Ale myślę, że gdyby jedzenia było za dużo to nie trzeba było robić zbiórek. Ponadto łatwiej przechować zboża niż mięso. Quote
WŁADCZYNI Posted April 23, 2008 Posted April 23, 2008 Większość państw bogatej północy ma nadprodukcję żywnosci, nawet nie taka bogata Polska - o to są zadymy z rolnikami bo żywiec przez to tani, oraz kary za nadprodukcję. Pytanie jak to dzielić? Sprzedawać za symboliczną kwotę to i tak nie pomożemy, nawet najbiedniejszym. A kasa nic nie daje - w Afryce ogromną część pomocy zagarnia 'wladza'.:shake: Quote
Bzikowa Posted April 23, 2008 Posted April 23, 2008 Ja rozumiem, że można nie jeść mięsa z powodów ideologicznych nawet zdając sobie sprawę , że to tak naprawdę gówno daje. Jak się ma jakieś przekonania to trzeba je realizować nie oglądając się na to , ze 'to nic nie da'. Napisałam tak bo taka jest prawda ale ja jestem miesozerna nie z tej przyczyny. Ja byłabym wege tylko z powodu niehumanitarnego zabijania zwierząt rzeźnych. Bo to że je się zabija jest czymś normalnym, ważne, zeby robić to w mozliwie najbardziej humanitarny sposób. A nie jestem wege bo zwyczajnie nie mam czasu ani siły żeby sobie ogranizować dietę. Czasem nie mam czasu nawet zjeść obiad, nie mówiąc o śniadaniach które zadko jadam w tygodniu z powodu trybu zycia. A jak juz pisałam nie moge po prostu zrezygnowac z miesa bo to bardzo źle wpływa na moje zdrowie. Co do przedsiębiorczości i wosu - mam oba te przedmioty w LO ale podaz/popyt to jest wiedza podstawówkowa... Quote
WŁADCZYNI Posted April 23, 2008 Posted April 23, 2008 Bzikowa wszystko zależy od tego jak Twój organizm sobie z wege radzi. Ja w wakacje potrafiłam jeść jeden posiłek, niezbyt jeśli wogóle bogaty we wszystko i nic mi nie było mimo upiornie gorącego klimatu i wielu dziwnych rzeczy które robiłam. A wyniki krwi po powrocie miałam wciąż książkowe. Mnie ratują mamusiowe obiadki i śniadania, choć czasem śniadanie jem po powrocie ze szkoły bo rano nie mam czasu. Mimo że trzecia lo ma fajny i lajtowy plan lekcji. W podstawówce nie miałam nic o podaży/popycie - w sensie wykresu i liczenia dziwnych rzeczy, chyba dopiero na przedsiębiorczości w lo. Ale głowy za to nie dam:lol: Quote
Bzikowa Posted April 23, 2008 Posted April 23, 2008 No ale i Ty i Twój pies to cyborgi :eviltong: Mój organizm się przed wege buntuje. A planu nie mam lajtowego (za rok też będę miała ciut lepiej) i doliczam do tego jeszcze 2h dziennie na dojazdy ... :roll: więc żywię się nieciekawie i nieregularnie. A wątek miał być chyba głównie o wegetariańskiej diecie dla psa - dla mnie bzdura nad bzdurami chyba, ze takie przykazanie od weta ze względów zdrowotnych. Quote
WŁADCZYNI Posted April 23, 2008 Posted April 23, 2008 Od razu cyborgi:roll: Jedna metalowa noga, czip w mózgu i cyborgi. To dyskryminacja. :mad: Ja mam teraz lajtowy plan, zaraz mi się kończy rok więc tym bardziej. W 1 i 2 klasie była rzeźnia. Dla psa wege nie, Su za bardzo lubi mięso, chrząstki i inne takie.:loveu: Quote
osho Posted August 26, 2008 Posted August 26, 2008 [quote name='leepa'] Pies to mięsożerca. [/quote] [quote name='paczanga']Może, pies da radę pożyć na diecie wegetariańskiej - tak, jak żyją na pedigree, jednak nie mogę zupełnie takiego podejścia zrozumieć. Pies jest w przeciwieństwie do wszystkożernego człowieka mięsożercą, co prawda względnym, ale mięsożercą. (...) Tak już jest ten świat skonstruowany, że są mięsożercy i roślinożercy, drapieżniki i ich ofiary.[/quote] [quote name='Mokisia']Tak już jest urzadzony świat - mięsozercy i roslinozercy. I jedni zjadają drugich ( i często dzieje się to w okrutny sposób). Takie prawo przyrody. (...) Myślę, że jeżeli dreczy Cie nadal kwestia czy pies może byc wege to poradź się swojego weternarza.[/quote] [quote name='as-ania'](...) ale psy mięso jeść muszą![/quote] [quote name='Bzikowa']A wątek miał być chyba głównie o wegetariańskiej diecie dla psa - dla mnie bzdura nad bzdurami chyba, ze takie przykazanie od weta ze względów zdrowotnych.[/quote] [COLOR=DarkSlateGray]trochę czasu mineło od ostatniego postu ale znalazłem ten wątek dzisiaj i pozwolę sobie się wtrącić jako, że mam osobiste doświadczenie w temacie ... a więc tak - najpierw o sobie - od ok 15 lat jestem weganem, wcześniej byłem przez dwa lata wegeterianinem ale uznałem że jest to postawa niekonsekwentna, nigdy specjalnie nie skakałem dokoła swojej diety (typu łączenie i niełączenie grup pokarmowych), pomimo to żyję, mam się całkiem nieźle (by the way: krew 0 Rh+ a propos mitów), mam wrażenie że po tylu latach mam przynajmniej jakąs podstawową wiedzę na ten temat psica - przez pierwsze ponad cztery lata swego życia na normalnej, mięsnej psiej diecie (słowa "normalna" używam tu w kontekście statystyki/zwyczaju/najczęściej spotykanej sytuacji a nie czegoś jedynego słusznego/możliwego), osoby które wybrały wegetarianizm (czyli przestały uczestniczyć w zabijaniu z powodów etycznych) rozumieją co to znaczy dla mnie, była jednak karmiona mięsem bo nie chciałem zrobić jej krzywdy, po latach zacząłem szperać po necie, POROZMAWIAŁEM Z WETERYNARZEM i oświadczył mi on, że w zasadzie nie ma problemu żeby pies był wegeterianinem skoro to takie ważne dla właściciela, "proszę tylko pamiętać o dodawaniu do karmy nienasyconych olejów, najlepiej oleju z wiesiołka", psy są wszystkożerne, tak jak ludzie (wet'a, jak przyznał, z czym się zresztą zgadzam, szlag trafiał gdy słyszał o wegetariańskich kotach) - od tego czasu minęło z grubsza 8 miesięcy - pies ma się świetnie, jest aktywny tak jak był, baa widzę zdecydowaną poprawę wyglądu sierści ze względu na regularny dodatek różnych tłoczonych na zimno olejów ... sama zmiana diety przeszła niezauważona, bez absolutnie żadnego focha (spodziewałem się oporu) ... moje założenie było takie, że oczywiście przy jakichkolwiek problemach, pies wraca do starej diety ... jak na razie nie sądzę żeby do tego doszło .... więc praktyczny wniosek: wegetarianizm w przypadku psa jest możliwy ... nie twierdzę, że uda się to w przypadku każdego ale jest to możliwe - w polsce temat budzi (jak widać) emocje, w anglii wege psiaków jest znacznie więcej (inaczej nie powstawałaby sklepy internetowe oferujące wegetariańskiej żywności dla psów), ... są również psy które wręcz NIE MOGĄ jeść mięsa i żyją ... widziałem zresztą książkę o wegetariańskim żywieniu psów, jak wreszcie tam (uk) dotrę i zakupię podzielę się wiedzą na dgm co więcej - wsiedliście na [COLOR=DarkGreen][B]baffi[/B][COLOR=DarkSlateGray], odnosząc się do niej dość niesympatycznie, w temacie w którym nie macie osobistego doświadczenia, tylko założony z góry pogląd (powtórzę jeszcze raz - decyzję skonsultowałem z weterynarzem) normalnym wydaje mi się, że ktoś kto jest wegeterianinem (czy kimkolwiek) bardzo długo nie przejawia specjalnych zapędów do "nawracania" i normalnym jest że osoba odkrywająca coś nowego (a [COLOR=DarkGreen][B]baffi[/B][COLOR=DarkSlateGray] wyraźnie o tym pisze - przy okazji gratulacje - z powodu wytrwania, pamiętam grudniowe rozmowy kiedy zaczynałaś - i zajrzyj tutaj jeśli jeszcze nie znasz: [/COLOR][/COLOR][/COLOR][/COLOR][/COLOR][URL]http://www.puszka.pl/[/URL][COLOR=DarkSlateGray][COLOR=DarkGreen][COLOR=DarkSlateGray][COLOR=DarkGreen][COLOR=DarkSlateGray]) chce się tym dzielić, ja sam naiwnie uważałem, że wystarczy ludziom pokazać pewne rzeczy by to ich zmieniło (:diabloti:) ... jest to normalny efekt psychologiczny więc nie należy na nią najeżdżać każdy z nas podejmuje swoje decyzje ... oby dobrze ... i oby równie łatwo szło z ponoszeniem odpowiedzialności ... kto chce je to, kto chce coś innego odpowiadam za swojego psa ... za to by był zdrowy ... jeżeli mogę zrobić to (bez szkody dla psa) powodując bądź nie cierpienie innych istot dla mnie wybór jest jasny ... ty wybierasz sam za siebie ... o ile w ogóle jest to dla ciebie jakaś kwestia (przy okazji ja osobiście uważam że od czasu kiedu krowa jest wegetarianką moje osobiste "wnikanie" w to co jej daję jest głębsze - do tej pory ufałem w marketing firm produkujących psią żywność typu royal czy eukanuba, uznając że pies dostaje wszystko co potrzebuje, obecnie uważam że sam mam to na głowie i bardziej "biegam" dookoła jej miski) dalej - dziwne wydaje mi się używanie słowa "naturalne" w zestawieniu z karmieniem psa suchą karmą czy karmieniem psa mięsem zwierząt których nigdy nie byłby w stanie upolować ... również to co ludzie robią zwierzętom nie ma nic wspólnego z naturą, poczytajcie sobie najpierw o metodach hodowli czy doświadczeniach na zwierzętach (w większości głupich i nie przynoszących żadnej nowej wiedzy - za to stanowiących żródła finansowania dla panów naukowców) a co do wegetarianizmu ludzi - to nie tylko etyka czy zdrowie - na wyżywienie wegeterianina, nie mówiąc już o weganach potrzebny jest znacznie mniejszy areał niż dla wyżywienia mięsożercy a liczba ludzkości rośnie i rośnie ... [/COLOR][/COLOR][/COLOR][/COLOR] [/COLOR] [COLOR=DarkSlateGray][B][COLOR=DarkGreen]prittstick[/COLOR][/B], piszesz że w ogóle nie zależy ci żeby zabijano mniej zwierząt ... cóż, każdy ma prawo do swoich poglądów, ... nawet gdybyś twierdził, że nie zależy ci na tym żeby ludzkie dzieci nie ginęły podczas wojen, też miałbyś do tego prawo (zwróć uwagę, że wojny również były - i w sumie są - uważane za naturalne, ba, nawet papieże prowadzili osobiście swoje zastępy do boju) ... każdy inny ma natomiast prawo ocenić twoje poglądy ... z mojego punktu widzenia każde zmniejszenie cierpienia na tej planecie jest dobre ... czy to będzie cierpienie ludzkiego czy zwierzęcego dziecka[/COLOR] Quote
Martens Posted August 27, 2008 Posted August 27, 2008 A czy są jakieś badania pokazujące jak wegetarianizm wpływa na zdrowie psa na przestrzeni jego całego życia? Przez przykładowo kilkanaście lat? Na jakiejś większej liczbie psów? No i jak odchować wegetariańsko przykładowo doga niemieckiego? Są takie pomysły, eksperymenty? Dla mnie argument że i człowiek, i pies jest wszystkożerny nie jest przekonujący. Bo jednak przewód pokarmowy psa i człowieka budową się różnią. Psi zdecydowanie bardziej przypomina przewód pokarmowy drapieżnika niż człowieka. Quote
osho Posted August 27, 2008 Posted August 27, 2008 [COLOR=DarkSlateGray]mi takie badania znane nie są ... i na pewno nie ma ich w polsce - bo niby na kim ? ... pomijając fakt na ile w dzisiejszych czasach mozna mieć zaufanie do wyników badań :diabloti: (mój dziekan na polibudzie mawiał, że kiedy wziąłeś wyniki badań - konkretnie: chemia - tak do lat 60' i powtórzyłeś je u siebie - wyniki były podobne - a teraz ? szanse malutkie ... efekt opłacania badań przez firmy ) ja mam zaufanie do swojego wet'a, do tego co widzę ... i do tego będe jeszcze dużo szukał i sprawdzał [/COLOR] Quote
Martens Posted August 28, 2008 Posted August 28, 2008 Stąd ja jestem bardzo sceptyczna do takich nienaturalnych wynalazków. Na temat sterylizacji tez wszyscy krzyczeli, że to jak ziemia obiecana, pies będzie zdrowy, spokój z cieczkami - i teraz po latach wychodzą kwiatki, na zachodzie prowadzi się badania, itp. A karmienie psa całe życie wyłącznie pokarmem roślinnym wydaje mi się dużo bardziej ryzykowne dla organizmu niż wycięcie jajników. Co będzie po 10 latach takiego karmienia, nie wie nikt :roll: Podobnie wątpię, czy ktoś odważyłby się przykładowo odchowac szczenięta na karmie wegetariańskiej i jak by to wpłynęło na ich rozwój. Przez krótki okres czasu psi organizm jest (zwykle)bardzo odporny na kiepski pokarm, złe warunki, ale po latach to wychodzi w postaci chorób u starszego psiaka. Psy które ze względów zdrowotnych MUSZĄ jeść tylko pokarm roślinny nie wydają mi się być dobrym przykładem. To nie jest norma, to są zwierzęta chore, które natura szybko by wyeliminowała. I nie wydaje mi się w porządku branie ich za argument, że ogólnie pies może być wegetarianinem i będzie czuł się swietnie. Jeśli chodzi o względy ideologiczne, naprawdę myślę, że lepszym sposobem na poprawę losu zwierząt hodowlanych jest walka z warunkami w jakich są trzymane i zabijane, a nie wegetarianizm jednostek, nielicznych w stosunku do całej populacji. A juz tym bardziej wprowadzanie takiej diety psu. Człowiek - ok, jego wola, jego żołądek, dla niektórych to faktycznie zdrowe. Ale nie pies... Moim zdaniem. Quote
al-ka Posted August 28, 2008 Posted August 28, 2008 Przytoczona tu opinia,że psy tak jak ludzie są wszystkożerne ma w sobie tyle prawdy co stwierdzenie,że Kopernik też była kobietą.O "prawdziwości" tej opinii najlepiej świadczyć może fakt,że ludzie posiadają identyczne uzębienie i kształt szczęki jak psy:evil_lol::lol:. Litości! Niechajże wszelcy pseudo nakowcy i ideolodzy z bożej łaski przestaną wreszcie uważać się za mądrzejszych od matki natury i raz na zawsze przestaną w naturze majstrować,bo niczego dobrego to dotąd nie przyniosło.Psy tak jak zresztą i inne zwierzęta jesli kierują się nie skrzywionym przez człowieka lub chorobę instynktem potrafią z menu przyrody wybrać najwłaściwsze dla siebie pożywienie.Sama jestem wielką admiratorką nie jedzenia mięsa i to nie tylko ze względów ideolologicznych ale głównie dlatego,że podobnie jak cukier znakomita większość mięs jest dla mnie paskudna w smaku.Pewnie gdyby nie dano mi wyboru innego jak tylko "padlina" to byłabym zmuszona to jeść i z pewnością bym mogła na tym przeżyć -tak jak te zwierzaki zmuszane do określonej karmy.Pytanie czy i ja i one tego naprawdę chcą?Bez wątpienia psom najbliżej jest do psowatych a więc np.do wilka.Czy ktokolwiek widział lub słyszał aby stado wilków skonsumowało jakiemuś rolnikowi zagonik kapusty lub choćby fasoli(ma przecież białko)? Nie róbmy z psów zajęcy i pozwólmy naturze rządzić się swymi odwiecznymi prawami.Chore osobniki to inna bajka i Martens trafnie to ujęła,ze natura skazałaby je na eliminację i jako takie nie mogą być traktowane jako argument "za" lub "przeciw" jakiejś teorii.Najlepiej patrzmy uważnie i słuchajmy swego zwierzaka,bo on nie jest podatny na marketingowe działania jakiegokolwiek lobby producenckiego i w przeciwieństwie do ludzi ma w tym względzie dużo więcej zdrowego rozsądku. Quote
osho Posted August 30, 2008 Posted August 30, 2008 [COLOR=DarkSlateGray]powtórzę tylko jeszcze raz: decyzja podjęta w porozumieniu z weterynarzem, pies jest pod kontrolą i chyba logiczne że w przypadku negatywnych objawów będzie come back[/COLOR] Quote
al-ka Posted August 30, 2008 Posted August 30, 2008 Osho proszę nie denerwuj się,bo to tylko dyskusja na temat a nie o konkretnym psie.Mnie tak naprawdę nic do tego czym i jak karmisz swego przyjaciela choćby to nawet było tłuczone szkło.W moim zawodzie bardzo wiele lekarskich decyzji dawno przestało mnie dziwić co nie oznacza,że je akceptuję.Nie zamierzam też polemizować z decyzją Twego veta ale wolno mi przecież się z nią nie zgodzić,czyż nie?Niezmiennie jednak zachęcam wszystkich do korzystania w każdej życiowej sytuacji z najdoskonalszego pod słońcem narzędzia w jakie mogła nas wyposażyć natura-a mianowicie z rozumu.Bezkrytyczne zaufanie lekarzom sportowym w byłej NRD przyniosło opłakane skutki.A przecież byli to lekarze...Przykłady z naszego podwórka też można mnożyć.To oczywiście okrutnie jaskrawe przykłady ale przywołuję je rozmyślnie,ku przestrodze.Bardzo chciałabym aby wszystkie organizmy były samożywne i odżywiały się za pomocą fotosyntezy,bo i roślin tez szkoda pożerać..Zwłaszcza,że one tez czują bół i lęk.Ale nikt przy tworzeniu tego świata nie był uprzejmy zapytać mnie o zdanie,nad czym niepomiernie boleję.Nie pozostaje więc nic innego jak tylko zastany porządek rzeczy zaakceptować i starać się zbytnio go nie popsuć.A Twemu Przyjacielowi życzę bardzo dużo zdrowia. Quote
osho Posted August 30, 2008 Posted August 30, 2008 [B][COLOR=DarkGreen]al-ka[/COLOR][/B][COLOR=DarkGreen][COLOR=DarkSlateGray], tam nie było nerwów, really, pisząc "powtórzę jeszcze raz" chciałem tylko zwrócić uwagę na ten jeden fakt z mojego długiego postu a nie wyjechać z agresją ... a i to nie był pomysł vet'a który ja sobie dałem narzucić, to ja zapytałem o jego opinię ... ale poza tym szukałem w angielskim necie informacji, bo tam jest wiele veggie dogs .... co do ideologizowania - 10 lat temu to może jeszcze miałem takie skrzywienie, dziś już nie ... mam nadzieję, że wszystko będzie ok i nie będziemy z krową wracać do mięsnej diety ale żeby było jasne w tym względzie, zdrowie psa jest dla mnie ważniejsze niż moje samopoczucie, więc uważnie patrzę i będę robił regularnie badania ...[/COLOR][/COLOR] Quote
Chefrenek Posted September 5, 2008 Posted September 5, 2008 Przypadkowo znalazłam, może kogoś zainteresuje. [url]http://www.bewet.pl/product_info.php?cPath=2_9_181_161&products_id=9365[/url] Quote
REMICZEK Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 Nie jem mięsa od 17 lat (ponad połowę swojego życia), ale nie narzucam swojemu psu takiej diety... To jednak drapieżnik. Quote
vean Posted June 22, 2009 Posted June 22, 2009 [quote name='REMICZEK']Nie jem mięsa od 17 lat (ponad połowę swojego życia), ale nie narzucam swojemu psu takiej diety... To jednak drapieżnik.[/quote] szczególnie objawia się to gdy mój pies merda do jeża, a drugi skacze na boki i sprawdza łapką co to za dziwna ruszająca się kulka. a może gdy gonią kota? na pewno chcą go zjeść. a może gdy złapią kość z kawałkami mięsa wyrzuconą przez sąsiadów pod blok... :placz: żartuję. nie zaprzeczam, że to drapieżniki, ale tutaj chyba nie o to chodzi, bo nie mówimy o psach dingo. nie zestawiamy też psów z wilkami, bo to byłby absurd dla każdego kto chociaż trochę wie o wilkach. nie mozna równać drapieżnictwa z mięsożerstwem. psy są wszystkożerne. na pewno nie są roślinożerne wyłącznie, bo chyba nawet krowa nie jest w 100% roślinożerna (robaki itp itd...)... :shake: dawanie mięsnej karmy (3% czy 20% mięsa nie ma znaczenia, mięso jest...) to także narzucanie diety. te zwierzęta są w 100% zależne od nas, bo je ograniczamy itp itd. więc wszystko jest narzucone. czyż nie ? mam psy które są weganami. jeżeli ktoś miałby jakieś pytania to śmiało proszę. z chęcią odpowiem na pytania, mogę się pokłócić jak trzeba hehe Quote
al-ka Posted June 24, 2009 Posted June 24, 2009 Akceptuję wprowadzanie diety bezmięsnej dla osobników chorych,których organizmy na skutek choroby nie tolerują mięsa.Jest to stan wyższej koniecznośi i z tym się nie dyskutuje.Pies jest drapieżnikiem,człowiek wszystkożercą co widać już po różnicy w budowie szczęk,że o układzie pokarmowym juz nie wspomnę.Można utrzymać psa przy życiu karmiąc go chlebem i ziemniakami.Można utrzymać przy życiu człowieka karmiąc go tylko trawą i brukwią -ale czy aby na pewno o to chodzi?Karmią też jacyś kretyni konie mięsem,bo wtedy maja lepsze "osiągi" sportowe.No cóż ,głupota ludzka jest jak wszechswiat -nieskończona.Każdy zdrowy,niewypaczony przez człowieka organiżm zwierzęcy doskonale potrafi wybrać sobie z menu swiata to co jest dla niego najlepsze.Moje psy z obrzydzeniem patrzą np na słodycze i przetworzoną żywność,bo nigdy nie były zmuszane do takiego jedzenia.Plują wędlinami ale jedzą mięsko surowe,kostki,żółtko,masło,surową marchewkę,czasem jabłko lub suchą grahamkę.Są na szczęście zdrowe i nie muszę wprowadzać im jakiejś króliczej diety.Generalnie jestem za tym,aby nie starać się być mądrzejszym od natury,bo z tego nic dobrego ani dla niej ani dla nas raczej nie wynika. Quote
Martens Posted June 24, 2009 Posted June 24, 2009 [quote name='vean'] nie zaprzeczam, że to drapieżniki, ale tutaj chyba nie o to chodzi, bo nie mówimy o psach dingo. nie zestawiamy też psów z wilkami, bo to byłby absurd dla każdego kto chociaż trochę wie o wilkach. nie mozna równać drapieżnictwa z mięsożerstwem. psy są wszystkożerne.[/QUOTE] Ale nie ma co porównywać wszystkożerności świni czy człowieka do wszystkożerności psa... Pies tak naprawdę z założenia niemal od początku powstania gatunku jest "odpadkożerny" i przez tysiące lat selekcji odporności żołądka naprawdę wiele zniesie. Tylko pytanie, czy chcemy karmić psa tak, żeby jakoś przeżył, czy tak, żeby żył jak najdłużej w dobrym zdrowiu. Ja nigdy nie zdecydowałabym się na narzucenie diety wegetariańskiej swojemu psu - nawet jeśli nie okazała się ona dla jakiejś grupy psów szkodliwa, to nie jest zdrowsza od diety tradycyjnej. A powody ideologiczne - cóż, nie przenoszę swojej ideologii na zwierzę, któe nie ma o niej pojęcia i ma ją w nosie. Jem mięso, ale swojego królika na szynkę nie namawiam; tak samo i psa nie przestawiłabym nigdy na wegetarianizm. Po raz kolejny dzisiaj zgadzam się z al-ką :evil_lol: Quote
al-ka Posted June 24, 2009 Posted June 24, 2009 Martens,czy my przypadkiem w jakiejś poprzedniej inkarnacji już się nie spotkałysmy?:niedowia: Quote
vean Posted June 29, 2009 Posted June 29, 2009 czyli przemysłową hodowlę zwierząt też uważacie za naturalną ? rozumiem, że pies upoluje coś sobie (ile znacie takich psów, ja niewiele... znajomy ma Malamuta ktory kiedys uciekl i przez tydzień błąkał się niewiadomo gdzie, upolował na pewno jedną kurę, ale co jeszcze...) ale skoro mieszka w domu lub przed domem, to oczywiste jest, że my komponujemy dietę. skoro dieta wegańska jest zdrowa i realna, to czemu nie... co do układu pokarmowego napiszę swoje jak będę miał więcej czasu. królicza dieta? nie wiedziałem, że króliki jedzą soczewicę... jeżeli możemy uratować komuś (żyjącej istocie) życie to warto poświęcić swoje krwiożercze instynkty tylko dlatego. Quote
al-ka Posted June 29, 2009 Posted June 29, 2009 Vean-wydawało mi się,że dostatecznie dobrze opanowaną mam mowę ojczystą i jasno precyzuję swoje wypowiedzi-a tu niespodzianka,jakoś nie wszystko jest dla Ciebie jasno powiedziane.Może jestem zbyt już zmęczona pogodą,może polityką,może odpornymi na wiedzę studentami trzeciego roku gwałtem wciśniętymi mi na praktykę...W każdym razie nie będę już otwierać dzioba nawet wtedy gdybyś pod wpływem jakiejś nowej "supernaukowej" teorii karmił swoje psy tłuczonym szkłem.Nic mi do tego,jej bohu!Dziękuję tylko niebiosom,że to nie ja jestem Twoim psem,ani też moje psy nie są Twoimi psami.Hamując swoje krwiożercze instynkty pozdrawiam Cię serdecznie,mimo wszystko. Quote
Martens Posted June 29, 2009 Posted June 29, 2009 A ja właśnie dałam upust swoim krwiożerczym instynktom i wyjęłam wołowe serca dla psów z zamrażarki... :evil_lol: Ale to chyba nie wystarczy, jutro puszczę psy w plener - niech sobie upolują kurkę, gołąbka, małego piesia - nikt się wtedy nie przyczepi, że przemysłową hodowlę popieram :roll: A tak poważnie to aż żal odpisywać - tyle już się przewaliło dyskusji na ten temat na dogo, i w kółko to samo. Gdybym była aż tak zapalonym obrońcą zwierząt gospodarskichjak większość wegetarian, to nie marnowałabym czasu na eksperymentowanie na swoim psie, tylko zajęła czymś produktywniejszym w tej kwestii. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.