togaa Posted October 26, 2019 Posted October 26, 2019 Żeby nie powtarzać, wklejam z wątku Lolusia. Ryczę i ryczę… Pepe mógł mieć 12 lat. To nie wiek do umierania dla ciupeńkiego ( 8 kg) psa. A jednak… Miesiąc temu zaczął kaszleć, tak jak przy kaszlu kenelowym i jak rok temu. Ale wtedy po 2 tyg. leczenia wszystko wróciło do normy. Nie tym razem. Boczny Rtg płuc i badanie krwi nie wykazało niczego niepokojącego. Lekarz wdrożył standartowe leczenie antybiotyk., potem inny antyb,. potem sterydy. Poprawy nie było. Pepe dopadały coraz częstsze ataki kaszlu, zwłaszcza po wyjściu na zewnątrz czy po piciu wody . Ogólnie było widać że gaśnie. Coś tam jadł z ręki, do ogrodu wychodził tyle ile musiał. Ponowne badanie krwi takie bardzo poszerzone i znowu wyniki b.dobre. Ja uspokojona, wet. wręcz przeciwnie. To było w piątek. Weekend był niedobry. Pepe przestał jeść , dusił się, wymiotował. Uczepiłam się myśli że może cos utkwiło Mu w tchawicy,; kłos, zdżbło wysokich traw które rosły wzdłuż płotu , a gdzie Pepe biegał jak szalony. W sobotę zerwałam kilka kłosów , pokazałam wetowi.…W poniedziałek , już w pełnym znieczuleniu, oględziny przełyku, tchawicy, usg brzucha i kolejny rtg. płuc w innej projekcji . I wyszło…nowotwór płuc. Płata jednego. Podjęliśmy z wet. decyzję, by Go nie wybudzać…. Pepe śpi blisko Togi ,którą kochał miłością wielką. I nie cierpi. Przynajmniej On. Tak było 11 lat temu; Nowe życie... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.