Jump to content
Dogomania

Brak koncentracji


Goldek

Recommended Posts

Od kilku dni zauważyłam że moja suczka Magia jest strasznie zdekoncentrowana. Biega daleko ode mnie, chociaż przyjdzie gdy się ją zawoła to zazwyczaj trzeba wołać 3-4 razy kiedy wcześniej wystarczyło raz. Jak przychodzi, to przychodzi bo jest tego nauczona ale wcale nie patrzy się w moim kierunku, mogę mówić 10x "Magia" a ona będzie spoglądała w inną stronę.

Kilka razy byłam na spacerze kiedy się ściemniało (normalnie chodzę w południe) i Magia była bardzo podenerwowana. Na spacerach zazwyczaj towarzyszy nam młody mieszaniec Laki. Starałam się ustawić Magię w pozycji, bo zachowywała się identycznie jak na wystawie i chciałam przećwiczyć żebyśmy umiały postawę i grzeczne zachowanie w każdych warunkach. Laki czasami podchodził i dostawał kilka smakołyków. Ale jest szczekliwy. Kilka razy Magia ładnie stanęła, kiedy on szczeknął poderwała się i mi prawie rękę wyrwała. Teraz jest już mniej posłuszna niż Laki (którego sama uczyłam posłuszeństwa bo jego właściciele nie raczyli się tym zająć, między innymi dlatego wciąż nam towarzyszy na polach)
bo Laki podchodzi gdy tylko powie się jego imię a Magia nic.

Co zrobić aby Magia miała większe zaufanie do mnie niż do innego psa? Ostatnio zaczęłyśmy pracę z klikerem, ale rezultaty są nienadzwyczajne. Dodam że takie sytuacje zdarzają się nieregularnie - raz kiedy było ciemno, innym razem w okolicach 11-12. Kiedy to było pierwszy raz (właśnie jak było ciemno) kolejnego dnia Magia swobodnie biegała i była całkowicie posłuszna!

Wie ktoś o co w tym chodzi?

Link to comment
Share on other sites

też ostatnio mam taki problem.Kiedyś mogłam go bez problemu przywołać do siebie nawet jak bawił się z kilkoma psami a teraz nawet jak zobaczy jednego psa to moge do niego ryczeć z pół godziny a on i tak nie przyjdzie.Ostatnio zaczął biec za psem i omało co nie wbiegł na ruchliwą ulicę.Na spacery chodze z nim na duży teren,ale niestety po jednej stronie jest ulica (naszczęście rzadko tam jeżdzą samochody) i nauczyłam go że ma się zatrzymać i czekać aż dam mu komendę żeby przeszedł.Zawsze czekał a teraz ani o tym myśli.Boję się go puszczać teraz ze smyczy ale on tylko chodzi smutny.Dlaczego tak nagle zmienił swoje zachowanie?

Link to comment
Share on other sites

[B]moon_light [/B]tyle że to nie była czujność, to był normalny stres psa. Widoczny gołym okiem. Zero koncentracji, najlepiej szybko się ewakuować, kiedy drugi pies szczeknął od razu pomknęła dalej na pola przerażona. No i jak wytłumaczyć to że podobna sprawa była w samo południe? Było ciepło i okej? Nie było też Lakiego za to mogłam o niej coś mówić 20 razy i nic?
Zauważała dopiero jak widziała smakołyk.

Link to comment
Share on other sites

Moja sunia też się stresowała jak miała wychodzić na wieczorne spacery w lato to było ok. gorzej jak zaczeło się robić szybko ciemno to nie chciała wychodzić na dwór wychodziła przed klatkę i zaczynała się cofać do domu. Bardzo się natrudziłam żeby ją przekonać na spacery wieczorne. Najlepszym sposobem okazała się szyneczka lub ser. Za Przejście kawałka odcinka dostawała smakołyka i tak ja przekonałam i teraz nie mam problemu z wieczornym spacerem. Może twoja też się stresuje i dlatego cię nie słucha bo chce się znależć w bezpiecznym dla siebie miejscu.

Link to comment
Share on other sites

Hm... Ja na razie robię z klikerem co mogę, jakoś kiepsko nam idzie ale ćwiczymy dopiero od kilku dni. Wygląda to mniej więcej tak:
W połowie drogi z pól do domu wydaję Magii polecenie "siad". Rozglądając się wszędzie tylko nie na mnie powoli, powolutku siada.
Ja: Magia. - tonem stanowczym, cichym, ale spokojnym.
Magia nic.
Znowu: Magia.
Ona kręci głową powoli stara się do mnie jeszcze bardziej przybliżyć. Patrzy w całkiem inną stronę.
Trzeci raz: Magia. - i podtykam jej pod nos smakołyk.
Ona się nieco budzi, patrzy na mnie zaskoczona i spogląda na mnie.
Klikam póki się na mnie patrzy i szybko smakołyk.
Po dwóch minutach kiedy jest nieskoncentrowana czasami popatrzy na mnie kątem oka, wtedy klik i smaczek. Po pięciu minutach powoli, powoli już zaczyna rozumieć o co mi chodzi ale jeszcze nie zawsze wykonuje komendę... Nie wiem co o tym myśleć.

Link to comment
Share on other sites

Napewno jak bedziecie cwiczyć to będzie poprawa może zmień smakołyki bo moja jak była tak bardzo zestresowana to na żadne nie reagowała tylko jak pisałam wcześniej ser i szyneczka lub jakaś dobra kiełbaska :lol: Tylko musisz zaobserwować czy faktycznie jest to stres czy nieposłuszeństwo.

Link to comment
Share on other sites

Chyba coś źle wytłumaczyłam.
Magia zawsze dobrze wykonywała te komendy na polach, zna te pola na wylot, chodzi na nie od półtora roku. Wszystko zawsze dobrze wykonywała i była grzeczna, posłuszna, nie bała się. Dopiero teraz tak jest.
Słyszałam że takie zachowanie może mieć związek z tym że coś się zmieniło do tej pory na polach... Ale nie wiem.

Ps. Dzisiaj na spacerze była średnio grzeczna ale się nie bała, za to jak ją zawołałam galopowała że aż się kurzyło. Raz nawet żeby do mnie dobiec przeskoczyła przez ogromne zarośla. :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jin']

Pies także raz się czuje fajnie a raz może się czuć trochę przybity, a nawet może się obrazić na swojego pana :)[/QUOTE]

mój pies często się na mnie obraża,ale wystarczy smakołym i już o wszystkim zapomina:lol:Mój pies ostatnio był troche przybity.Chodził z ponurą miną i ze spuszczonym ogonem.Ale ostatnio zaczął bardziej reagować na zawołanie:multi:

Link to comment
Share on other sites

Też ostatnio zauważyłam, że moj pies robi sie cholernie czujny po zmroku. Niby przychodzi na zawołanie, wykonuje wszystkie polecenia ale jak tylko zobaczy coś na horyzoncie - jakikolwiek ruch - od razu zaczyna robić wszystko wolniej , ociągać się i rozglądać..:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iwi10']A jaka była pora dnia szaro czy jasno. Bo pisałaś wcześniej że jest nie posłuszna jak jest szaro.[/quote]

Jest zawsze nieposłuszniejsza po zmroku ale myślę że rzeczywiście jest bardziej czujna, ale jest też często nieposłuszna jak jest środek dnia.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj było b dziwnie.
Niby dość skupiona, nie było perfekcyjnie, ale okej. Czasem biegała daleko, czasem blisko mnie... Tak "w porządku" było do czasu, kiedy w naszym lasku znalazła ptaki i wypłoszyła je, oczywiście. Wtedy przestała się mnie słuchać w ogóle. Poleciała dalej na pola, obwąchiwała jak szalona każde przewrócone gałęzie (a tych w lasku jest wiele, drzewa są tam kiepskie i praktycznie po każdej burzy jakieś jest uszkodzone:/) poleciała dalej...
"Magia, chodź, do mnie" - powiedziałam głośno i wyraźnie bo wiedziałam że w napadzie instynktu będzie dość rozproszona. Zero. Olewka całkowita. Zawołałam ją ok. 5 razy. Nie przyszła.
W końcu wkurzyłam się. Powiedziałam "chodź, Magia" i wyszłam z lasku nie patrząc na nią. Pola nie są za duże, a myślę że pies zna je nawet lepiej ode mnie. Zgubić się nie mogła, a zwierząt tu nie ma. Oprócz ptaków i myszy.

Po pewnym czasie stanęłam. Byłam pewna że pies się przestraszy i zaraz przygalopuje. Ale myliłam się. Minęła minuta, dwie, trzy... W końcu nie mogłam - mimo wszystko wyobrażałam sobie że psu coś się stanie.
Zawołałam ją raz i drugi, potem zagwizdałam. Po pewnym czasie usłyszałam trzask łamanych gałęzi i chyba mi śmignął ogon Magii, ale głowy nie dam. W każdym razie nie przyszła. Zaczęłam gwizdać na ostre tony - te się mimo woli wrywają do mózgu, a pies głuchy nie jest. Odpukać.
Na oko po dziesięciu minutach dałam sobie spokój. Znowu zawołałam psa po imieniu. Kiedy zaczęłam wołać trzeci raz, usłyszałam trzask gałęzi i tym razem na pewno zobaczyłam kitę psa. Odetchnęłam z ulgą. Pies tez był chyba zadowolony - podbiegł do mnie ostrym galopem i bardzo się cieszył, ale nie aż tak jak kiedy wracam ze szkoły. Wywnioskowałam że zaniepokoiła się że zginęłam, cieszy się że mnie odnalazła ale chce węszyć dalej. Coś z tej przygody chyba wyniosła, bo już nie pilnowała się mnie bardziej...;)

Chociaż teraz trochę pomyślałam i stwierdziłam że zostawianie psa samego w lasku nie było chyba dobrym pomysłem... W końcu mógł przyjść jakiś inny człowiek i Magia go mogła obskoczyć a on mógłby jej coś zrobić i co gorsza miałby rację bo pies powinien być pod kontrolą właściciela... Albo mogła pobiec w innym kierunku... Jednak oszołom ze mnie do kwadratu.

Link to comment
Share on other sites

No z tego co piszesz to chyba lubi samotne wyprawy. Moja też się oddala ale tylko na minutkę i zaraz wraca. Moja sunia to malamut i ma to w genach chociaz jak się oddala to też się strasznie denerwuje. Zdarza jej się to rzadko.Może coś zmieniłaś wychowaniu w domu że postanowiła wyprawy na własną ręke.

Link to comment
Share on other sites

Moja suka ostatnio zachowywała się tak samo :roll: była rozkojarzona, nie słucha poleceń tzn słucha ale za kilkakrotnym powtórzeniu itd...

Ale ja ją rozszyfrowałam - cieczka, po zakończeniu się cieczki tak się zachowywała, ale już dochodzi do siebie i zachowuje się coraz bardziej "normalnie"

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...