Jump to content
Dogomania

Jak stać się ważniejszym dla psa?


BlackSheWolf

Recommended Posts

Wiecie co był kiedyś podobny wątek ale nigdzie nie moge go znaleźć... :roll:
więc chciałam utworzyć tu temat dla ludzi, do ktorych ich psy nie są bardzo przywiązane, albo dla tych, którzy wzięli dopiero psiaka ze schronu.
więc:
jak zrobić aby nasze relacje ze swoim psem były lepsze? aby to nas słuchał i był do nas bardziej "przywiązany" ?

czytałam w książkach różne rady, że np. karmienie psa z ręki przybliża nas do psa itp.
a wy macie jakieś sprawdzone rady ?? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

My nad tym ćwiczymy... bo Sati ma dopiero pół roku. Jak narazie to często się bawię, zajmuje się nią, karmie... itd. Podobno psy wybierają sobie na przewodnika osobe przy której może się czuć bezpieczne i taką która jest wobec niego konsekwantna, dlatego tak bardzo tworzy się więź podczas szkolenia. Chętnie się dowiem co jeszcze można zrobić... :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nicka*']dlatego tak bardzo tworzy się więź podczas szkolenia.[/quote]
Myślę, że to moze być bardzo istotne, mój pies jest psem całej rodziny nie ma konkretnego "przewodnika". Jednak od kiedy wyjeżdżam na studia zauważyłam zmianę w jego stosunku do mnie i nie zmienia tego głaskanie czy stawianie michy. Trzeba pójść z nim na spacer, wydać pare komend, a najlepiej wymyśleć jakąś nową komendę i jej uczyć (co można świetnie robić w święta :D).
Trzeba więc zająć się psem intensywnie, szkolenie pokazuje, kto jest ważny, bo to Ty jesteś mentorem, wymagasz i uczysz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marmara_19']bierzesz nowego psa czy pytasz pod katem nieswojego owczarka ktorego czasami wyprowadzasz?;/[/quote]
to nie tyczy się akurat mnie.
chodzi mi o to, że jestem wolontariuszką w schronie i niektórzy biorąc psa ze schroniska zastanawiają się jak go dobrze przyzwyczaić a niektórzy wręcz pytają się nas jak zrobić aby pies się oswoił i uznał ich za właścicieli. No i jak zrobić, żeby mieli z nim jak najlepszy kontakt, a pies czuł się przy nich dobrze i bezpiecznie :)

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim starać się spędzać z psem jak najwięcej czasu ( jednak w przypadku psów dość nieufnych raczej stopniowo i nie narzucać mu na siłę swojej obecności ). Wymyślać różne ciekawe zabawy, nauka komend i sztuczek z nagrodami... Długie wspólne spacery, ale aktywne, również z różnymi zabawami, gonitwami, ćwiczeniami. Staramy się jak najczęściej zabierać psa ze sobą w różne miejsca (oczywiście do niektórych sytuacji trzeba go najpierw przyzwyczaić). No i konsekwentne wychowanie. ;)

Link to comment
Share on other sites

Nagradzamy ( smakołyk, pieszczota, zabawa, cokolwiek), każde pozytywne i pożądane przez nas zachowanie psa. Działa, sprawdziłam. Pies traci zainteresowanie zachowaniem nienagrodzonym skupiając się na "wymyśleniu" zachowania, które pozwoli mu na uzyskanie nagrody.

[URL]http://www.szkoleniepsow.fora.pl/[/URL] znalazłam tu wiele fajnych porad

"Tradycyjne metody zazwyczaj opierają się na szarpaniu psa za pomocą różnych typów obroży, popychaniu i ciągnięciu, by ustawić go w określonej pozycji i na pokazywaniu mu, jakie zachowania będą karane, żeby mógł tego unikać. Komendy wydawane są, zanim pies zrozumie, czego się od niego wymaga. Przewodnik skupia się na karaniu niepożądanego zachowania, co wywołuje w psie strach i zniechęca go do pracy."

Temat rzeka, bo każdego psiaka traktujemy indywidualnie. Inaczej szczeniaczka, a inaczej psiego staruszka.

Link to comment
Share on other sites

Psu, który jest po przejściach, nieufny- nie narzucać się, po prostu być obok. Z miłym słowem, smakołykiem, chęcia spaceru. Nie odganiać nie odsyłac psa, kiedy wreszcie do nas podejdzie, nagrodzić chociaż krótką pieszczotą, pochwałą (nawet jak akurat czytamy dogo :eviltong:)...
Pokazywać psu, że może nam zaufać, np. proste zabiegio pielęgnacyjne robimy nie trzymając psa, nic na siłę, niech ma mozliwośc odejścia, zabrania łapy. Cały czas jeśli mówimy, to zrównoważonym, uspokajającym tonem. Bez przymusu, szarpania, jeśli juz cos MUSIMY zrobić trochę na siłę to spokojnie, chociaż stanowczo.
Nagrody smakołykowe zawsze pożądane :lol:

A żeby nawiązać prawdziwą wieź z psem- zabawa i szkolenie. Ogólnie rzecz biorąc- współpraca :lol: Mogą to być i proste zabawy w chowanie smakołyków i szkolenie w szkole, ale tak, czy siak, kiedy robi sie coś WSPÓLNIE z psem, to właśnie nawiązuje się z nim więź... Oczywiście to dotyczy pozytywnego szkolenia, a nie zastraszania i szarpania kolcami ;)

Ja bym jeszcze w przypadku psów zrównoważonych i spokojnych dorzuciła zabieranie psa w najróżniejsze miejsca, niech nam towarzyszy w nowych sytuacjach, podczas różnorakich czynności.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']\

Ja bym jeszcze w przypadku psów zrównoważonych i spokojnych dorzuciła zabieranie psa w najróżniejsze miejsca, niech nam towarzyszy w nowych sytuacjach, podczas różnorakich czynności.[/quote]

moim zdaniem to też dobrze wpływa na relacje człowiek - pies. :)
widze, to po moim psiaku. Jak idziemy na spacer po znajomych mu terenach to odchodzi i biega swobodnie. Pójdziemy gdzieś, gdzie jeszcze nie był... zupełnie inaczej się zachwuje ;) idzie zaraz przy mnie, nie odchodzi i a jak pójdzie dalej (napewno nie więcej niż 5 m ode mnie ) to obserwuje żebym mu czasem nigdzie nie uciekła :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BlackSheWolf']moim zdaniem to też dobrze wpływa na relacje człowiek - pies. :)
widze, to po moim psiaku. Jak idziemy na spacer po znajomych mu terenach to odchodzi i biega swobodnie. Pójdziemy gdzieś, gdzie jeszcze nie był... zupełnie inaczej się zachwuje ;) idzie zaraz przy mnie, nie odchodzi i a jak pójdzie dalej (napewno nie więcej niż 5 m ode mnie ) to obserwuje żebym mu czasem nigdzie nie uciekła :evil_lol:[/quote]
A moja Nelly, kiedy na spacerku się przestraszy np. petardy to chce abym ją wzięła na ręce, jak malutkie dziecko:loveu:
Narazie chodzimy na smyczy automatycznej bo boję się że by mi gdzieś uciekła...:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='baffi2']A moja Nelly, kiedy na spacerku się przestraszy np. petardy to chce abym ją wzięła na ręce, jak malutkie dziecko:loveu:
Narazie chodzimy na smyczy automatycznej bo boję się że by mi gdzieś uciekła...:roll:[/quote]
no pochodz z nią na smyczy jeszcze jakiś czas ;) jest u ciebie niedługo.
Coprawda gdy była w schronie to chodziła ze mną bez smyczy. Ale lepiej nie ryzykować ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja dużo do pieska mówię, miziam no i smakołyki są, ale nieprzesadnie. W czasie dnia zapraszam psa do zabawy i np. rzucam mu piłeczkę. Staram się reagować zawsze kiedy podchodzi do mnie. Pogłaszczę, posmyram lub chciaż powiem coś miłym tonem, jesli akurat jestem zajęta.
Na spacerach, kiedy pies biega bez smyczy, co jakiś czas wołam go i czekam żeby przybiegł do mnie - wtedy mam okazję pochwalić go jaki jest grzeczny i pogłaskać w nagrodę (na spacerach też mówię do psa - w efekcie mogę go prowadzić głosem - przy ograniczonym zaufaniu, oczywiście - bo to jednak jest pies ;)).

Link to comment
Share on other sites

Ja jeszcze dodam, ze zabieranie psa w najróżniejsze miejsca, nowe sytuacje nie tylko buduje relację pies-człowiek, ale pozwala wychować sobie psa pewnego siebie, który na nowośc nie zareaguje paniką. Oczywiście jeśli już mamy panikarza, to wszelkie nowości wprowadzamy po odrobince, zachowując się cały czas normalnie (żadnegi niuniania, pocieszania).
W ten sposób udało mi się wychować psa, który jeździł ze mną absolutnie wszędzie, gdzie nas wpuścili, włącznie z wykopaliskami archeologicznymi, praktykami w terenie, fastiwalem celtyckim, koncertem i imprezą, gdzie było 5 tys. luda. ;) Wszędzie zachowywał się spokojnie, w wyluzowany sposób, nie plątał pod nogami, nikomu nie przeszkadzał. Kiedy nie przemieszczał się wraz ze mną, to spał, albo leżał w dogodnym miejscu obserwacyjnym :evil_lol: A nie jest to pies z natury łatwy, ani spokojny...

Link to comment
Share on other sites

Oj wydaje mi sie ze to temat rzeka:p
Kazdy pies jest inny, nawet w obrebie jednej rasy zdazaja sie psy zupelnie rozne od siebie. Nie wspomne o psach z "przeszloscia".
Moim zdaniem pies wymaga indywidualnego podejscia i nie ma zlotej recepty ktora w jednakowym stopniu zadziala na wszytkie czworonogi.

Link to comment
Share on other sites

ja też miałam taki problem;) jakieś pół roku temu, właśnie braliśmy naszego pierwszego psa ze schroniska i miałam szereg obaw co tu zrobić żebyt przekonać psa do siebie,wytworzyć więź, wcześniej miałam psiaki od szczeniaka-a to przeciez całkiem inny przypadek,tym razem to był roczny pies, skrzywdzony przez człowieka, i wciąż się zastanawiałam jak to między nami będzie?
teraz z perspektywy czasu widze ze niepotrzebnie się tak stresowałam, wystarczy że pan zachowuje się jak najlepszy przyjaciel psa-
troszczy się o niego, karmi, rozpieszcza ale z umiarem oczywiście :cool3:,
prowadzi do weta, uczy nowych rzeczy, jest przewodnikiem, nigdy nie zawiedzie zaufania, nie robi niczego wbrew woli psa,chroni go, bawi się z nim, kładzie do snu i wita sie co rano, ustala wspólne rytuały i porządek dnia, nie zostawia psa samego sobie, chyba że pies ma ochotę na chwileczkę samotności,obserwuje swojego pupila, zmiany w zachowaniu, czy są postępy w szkoleniu, mieć dużo cierpliwości , i móc zrozumieć że nasz przyjaciel pies jest psem i choć żyjemy razem ze sobą to ma odmienny punkt widzenia od naszego i to też trzeba uszanować

Link to comment
Share on other sites

Na wlasnym doswiadczeniu moge powiedziec ze szkolenie i praca, jakakolwiek praca z psem bardzo przybliza wlasciciela i psa, oczywiscie mizianie, glaskanie rowniez ale znacznie mniej.
U mnie kazdy pies jakiego mialam byl szkolony przez mnie i ja sie nim najczesciej zajmowalam (te dlugie spacery, zabawa wszystko ja), natomiast np. moja siostra stosowala duzoo miziania i pozwalala na to czego ja zabraialam, a mimo to ja jestem dla psa (dla wszystkich jakie mialam) najwazniejsza i pies wskoczylby za mna do ognia. Obecna suka wogole nie interesuje sie psami, na spacerach widzi tylko mnie :loveu:

Wydaje mi sie ze takie przesadne glaskanie wcale nie zbliza nas z psem (pozniej moje psy od siostry wrecz uciekaly :-o) wiadomo ze psiak ktory do nas trafi potrzebuje duzo milosci ale nie miziajmy go na kazdym kroku, nie wolajmy co 5 min. bo to sie mija z celem. Jezeli za wczesnie na szkolenie, psa "uzaleznic" :evil_lol: mozna zabawa :)

Link to comment
Share on other sites

Hmmm ja myślę, że bardzo zbliżają wspólne spacery, zabawa i ...dawanie jedzenia.

Ja np. jeszcze bardzo dużo mówię do mojego psa.
Rozmawiam z nią prawie jak z człowiekiem, przez co jest przyzwyczajona do mojego głosu.
I jak tu wyżej opinie padały, wspólna praca nad dyscypliną, czy sztuczkami - to moim zdaniem zbliża.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...