Panca Posted October 15, 2008 Share Posted October 15, 2008 rozmawialam dzis z Yorija i zlozylam jej zyczenia (okazalo sie ze to tak naprawde jutro wiec bylam pierwsza z zyczeniami:evil_lol:) niestety nie moge pojechac do Poznania ale na pewno w listopadzie zloze wizyte Kozaczkowi:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted October 15, 2008 Share Posted October 15, 2008 Już szukałam nocnych połączeń z Poznaniem, coby zdążyć na rano, a tu mój TŻ oświadcza, że w czwartek wyjeżdża do stolicy na jakąś balangę integracyjną i nie będzie go do soboty. Nie mam z kim psów zostawić. A już myślałam, że chociaż miźnę Kozaka. :-( Yorija, urodzinowy buziak :buzi:, a jak kiedyś wpadniesz do Łodzi :tort:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wisełka Posted October 16, 2008 Share Posted October 16, 2008 Kozak na pewno w końcu znajdzie domek :) Nochalkowi - wielkiemuuuu wyżełkowi w końcu się udało to i Kozaczkowi musi się udać :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panca Posted October 16, 2008 Share Posted October 16, 2008 Wiselka nie czyta dokladnie postow:eviltong::KOZAK JUTRO JEDZIE DO DOMU -BEDZIE MIESZKAL POD KRAKOWEM:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wisełka Posted October 16, 2008 Share Posted October 16, 2008 Poważnieeeeeeeeeee??? Chyba muszę wrócić do szkoły i nauczyć się czytać. Ale fajnie że Kozak jedzie do domu :sweetCyb::sweetCyb::sweetCyb: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 Szerokiej drogi! :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bigos Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 wspaniałe wieści:loveu::loveu::loveu::multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panca Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 Yorija uwazaj na siebie!oby ta podroz Ci szybko i bez przygod zleciala daj znac koniecznie!:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anek_b Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 Rozmawiałam z Yoriją :lol: Są za Łodzią. Kozak smacznie śpi i nie awanturuje się!!! Trzymajmy kciuki za dalszą podróż Kamili :lol: Kozak jedzie do nowego domu!!! Hura:multi::multi::multi: Należy mu się dobra emeryturka, ciepły domek i miękkie posłanko! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wisełka Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 Dojechali już???? :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panca Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 ja tez czekam na wiadomosci:eviltong: zajrze na dogo dopiero ok 11 wieczorem i mam nadzieje ze juz bedzie relacja:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figa Bez Maku Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 Grzeczny Kozaczek domek zobaczy:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panca Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 weszlam do domu zagladam tu i nic...ale rozumiem ze nie ma nic bo w koncu Kamila miala pewnie wyczerpujacy dzien bede tu jeszcze dzis w nocy zagladac a nuz...:cool3:cos sie jeszcze dowiem przed snem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anek_b Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 Kamila i jak? Kozak w nowym domku czy go nie oddałaś? ;) Jak go przywitało całe stadko? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 Kamila pewnie pękła i zabrała Kozaka z powrotem. Nie zdziwiłabym się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panca Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 wszyscy czekaja co napisze Kamila ale raczej trzeba poczekac do jutra:razz: umieram z ciekawosci i pierwsze co jutro zrobie to zajrze wlasnie tutaj:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agata51 Posted October 17, 2008 Share Posted October 17, 2008 Ja to w ogóle nie pójdę spać. Kozaku, psia twoja mać. :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted October 18, 2008 Author Share Posted October 18, 2008 Oddałam pyreczki. Obie. Kozak pojechał z Reksią. Jaka ja jestem egositka straszna. Chciałam go zatrzymać ale lepiej będzie miał tam. Do nowego domku dotarliśmy dopieor ok 21. Pani Ania zabrała pyrki i połozyła je spać. Ja nie wchodziłam już o tej godzinie. Przedstawianie i zapoznawanie z resztą stada zostało na dziś przełożone. Ja sie umówię na wizytę jak tylko się da. A resztę relacji z podróży napisze później. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mru Posted October 18, 2008 Share Posted October 18, 2008 cóż za wieści... :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Panca Posted October 18, 2008 Share Posted October 18, 2008 obudzilam sie i zagladam od razu:user: to wszystko wydaje sie byc snem a dzieje sie na jawie:multi::multi::multi: Kamila rozumiem ze podroz minela spokojnie?caly wczorajszy dzien o Was myslalam:Rose:dzielna kobita jestes ze dalas rade z 2 psami sama:sweetCyb: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted October 18, 2008 Author Share Posted October 18, 2008 Jakiego ja pieknego i dlugiego posta o podróży napisałam. Jakiego i pięknego posta mi dogo zżarło przy wysłaniu. Ale napiszę jeszcze raz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted October 18, 2008 Author Share Posted October 18, 2008 Do schroniska pojechałam w czwartek rano. Żeby trochę popracować. Czytaj kupy pozbierać a nie tylko pospacerować z psiakami. No i udało mi się. Po za tym deszcz wcześniej padał i zwierzyniec tak mnie wynorał, że wyglądałam "bosko". Z Kozakiem się przywitałam dyskretnie - tak żeby czasem jakiegoś zazdrośnika nie sprowokować do ataku na niego. Nie miałam odwagi zabrać go na spacer. Zabrać mniejszy problem. Gorzej z odstawieniem. Nie chciałam, żeby stało mu się coś przykrego. I tak wytrzymałam do piątku. Prawie po nocach nie śpiąć i nie mogąc się doczekać. Ale doczekałam. W piątek tuż po 8 byłam na miejscu. Przyjechała Kamila i Ola. Patrzyłam jak Kamila wyciąga ostatni raz Kozaka z tego stada. Idzie sobie taka śliczna, drobna blondyneczka z wielkim psem na smyczy. Wokół stado groźnie łypiących psów. A za nią jedna z Pań, które tam pracują, z kijem w razie gdyby banda chciała się rzucić na Kozaczka. Obyło się na szczęście bez użycia zębów i kija. Kozak wyszedł, dopadł trawki i jak to on rzucił się na ten świat za ogrodzeniem. Tak jak by spodziewał się, że trzeba się go nawdychać, nawąchać zanim go odstawią ludzie z powrotem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted October 18, 2008 Author Share Posted October 18, 2008 Zabrałysmy się za ubieranie Kozaka w szelki i obrózkę - niebieskie wszystko. A w tym czasie Kamila poszła po Reksię. Reksia też dostała wyposażenie nowe :-) ale w kolorze czerwonym. Poszliśmy na spacerek. Kozak nażarł się trawy. Koza nie Kozak :-) Trawa potem wylądowała w aucie - taka lekko strawiona. Potem szybkie załatwienie formalności (dostałam zniżkę na Kozaka - bo taki stary? :evil_lol: - nie wiem czy się cieszyć (w kieszeni zostało kilkanaście złotych czy czuć się urażoną - wolę to pierwsze i podziękować kierownictwu i negocjatorom zniżek :-)). Potem jeszcze Reksia do veta - zapalenie uszka i kropelki dostała na dalsze leczenie. Kozakowi nie zdecydowaliśmy się dać nic na uspokojenie. Z lekami to mój pomysł był, żeby coś dać. Moja poprzednia podróż z tego schroniska - z Dusią - to był mały horrorek. Dusia była strasznie wystraszona, panikowała, chciała się stamtąd wydostać. Musiałam ją przywiązać z tyłu. No to się biedactwo zaplątało strasznie. Potem udało jej sie wygryźć dziurę w macie na której leżała i zerwać tapicerkę. Jak sobie wyobraziłam to samo w wydaniu 2x większego Kozaka to coś ciemno widziałam podróż. No ale zdecydowaliśmy się nie dawać leków żadnych. Na drogę jeszcze Reksia dostała kołderkę oraz od Kamiali poważny zastrzyk finansowy na dalsze leczenie :-) Za co bardzo bardzo dziękuję. No i przyszedł czas wsadzenia do auta. Reksia na przednim siedzeniu. Nie podobało jej się. Była wystraszona i chciała do Kamili. Ją najbardziej lubi i jej ufa bo Kamila ją od dłuższego czasu wyciągała z budy i oswajała ze światem złym. A potem Kozak. Wielki kawał psa. Najpierw przednie łapy a potem wrzuciłyśmy zadek. I wiecie co zrobił Kozak? Od razu się położył. I tyle. Przypiełam go do pasa. Pożegnałam się i pojechaliśmy. I nic. Zero paniki, histerii. Ja byłam w szoku. Kozak bardzo szybko usnął. Reksia dłużej czuwała. Potem też zwinęła się w kłębek i usnęła. I tak wyglądała prawie cała podróż. Pyrki spały. Czasem się przebudziły. Ale przejazd przez miasta, stanie w korkach czy na światłach nie zrobiły na nich większego wrażenia. Reksia w Łodzi zeszła z fotela i położyła się w nogach na kołderce. Potem wróciła na fotel. Idealne psiaki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorija Posted October 18, 2008 Author Share Posted October 18, 2008 Za Łodzią zatrzymałam się żeby je odsikać. Najpierw poszedł Kozak. Wąchał ale się nie załatwiał. Jak wróciliśmy do auta Reksia stała na siedzeniu i machała ogonkiem. Kozak prawie sam wszedł do auta. Reksia na spacerku również tylko wąchała. Jak do auta wróciłyśmy Kozak siedział z tyłu i łapę wyciągnął do mnie. Potem położył pysk na oparciu i czekal na pieszczoty. Pogłaskałam go, uznał, że ok i poszedł spać dalej. Już więcej się nie zatrzymywaliśmy. Tak sobie teraz myślę, że wyjechałam ze schroniska o 9:30 a do nowego domku trafiły po 21. Ja chyba specjalnie tak długo jechałam, żeby z nimi być jak najdłużej. No może podświadomie. Z całej trasy wszystko super - nawet autostrady są (sponsorowane przez Kamilę :-)) - tylko te miasta. Przejazd przez Poznań, Łódź, Częstochowę, Olkusz, Kraków, Wieliczkę. 5h na to zeszło mi przynajmniej. Najgorzej było w Częstochowie.1,5h w korku staliśmy. Psiaki nic. Spały. Potem jeszcze 1h korek gdzieś na Śląsku. Piątek - największy chyba ruch - wszyscy wracają lub już gdzieś na weekend jadą. Plus remonty wieczne i wszędobylskie remonty. Efekt niezły. Ale jak już dotarałm do Krakowa - około 18:30 - zadzwoniłam do wetów w Wieliczce że dojadę i dojechałam. Trochę odczekałam w kolejce i Pani Agnieszka oglądnęła zwierzaki. Reksia - waga 8kg. Pchły i uszy w strasznym stanie. Dostała antybiotyki, przeciwbólowe piguły i jeszcze krople. W poniedziałek następna wizyta. Kozak - 34kg - chudy - za chudy - mógłby ważyć 40kg. Również pchiełki. Ma bardzo osłabiony tył. Z zanikiem mięśni, z wystającymi kostkami i z jakimiś problemami - może dysplazja, kręgosłup - to do zdiagnozowania w przyszłości. Dla niego ta niedowaga w tym momencie jest o tyle dobra, że nie obciąża stawów. I bardzo dziwna sprawa. Wzrok Kozaka. Jego źrenice nie reagowały na światło. Albo tak wielki stres - albo Kozak nie widzi. Ale z drugiej strony nie wpadał nia nic. Nie potykał się o schody, próg czy specjalnie położony worek. Jedno oko ma cofnięte. Tajemnicza sprawa - jak już się zaaklimatyzuje Pani Ania bedzie mogła go poobserwować. Na teraz zalecenie takie to dać im jak najwiecej spokoju. Potem odrobaczanie i cokolwiek będzie trzeba. Po tej wizycie pojechaliśmy już do nowego domku. Pani Ania zabrała psiaki. Umówiłam się na telefon. Jak mi było egoistycznie smutno, że on u mnie nie zostanie. Jestem paskudna - ale cieszę się, że tej nocy już nie spędził w schronisku. I tak to wygladała podróż. Teraz będą tylko wieści z jego nowego życia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figa Bez Maku Posted October 18, 2008 Share Posted October 18, 2008 Yorija Ty chyba wysoka dziewczyna jesteś bo duszysko masz ogromne:loveu: Psiaki to wyczuły i czując że z twojej strony nic im złego nie grozi czuły się po prostu bezpiecznie, a Twoje autko na pewno lepsze niż schron:lol: więc były zadowolone i spokojne....Co do wzroku Kozaka to pies w tak dużym stopniu polega na węchu ,że kłopoty z oczami nie są tak drastycznym problemem jak u człowieka....no i znanym sobie , niewielkim boskie to na co miał wpadać:-(? Super! Zawsze z ulga czytam ,że jeszcze jeden pies został wyrwany z więzienia...niezasłużonego więzienia ....Ukłony dla P.Ani:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.