Jump to content
Dogomania

Hapiczko, na zawsze pozostaniesz w moim sercu...


Ola164

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dziekuję Wszystkim za pamięć...
Hapi miała w sobie to coś! Cała rodzina była w Niej zakochana, jeździła z nami wszędzie gdzie tylko dało się zabrać psa, zawsze była blisko... Tak nagle Jej zabrakło...
[I][B]
Przepraszam...
Kocham, a nie potrafię przywrócić Ci zycia...[/B][/I]
[IMG]http://i34.tinypic.com/90c0nb.png[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Guest Agata_B

[B][COLOR=Magenta]([/COLOR][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=SandyBrown]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta]) ([/COLOR][/B][B][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=SandyBrown]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta]) ([/COLOR][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=Orange]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta]) ([/COLOR][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=SandyBrown]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta]) ([/COLOR][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=SandyBrown]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta])[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Chyba prawie każdy własciciel psa sądzi że jego pupil jest najukochańszy, najwspanialszy, najładniejszy... Ja sądzę tak o mojej jamniczce... Hapiczce od której śmierci dziś mija równy rok...
Początek dni pamiętam całkiem dobrze, potem wszystko działo się już w zawrotnym tempie... Tego dni Hapi wyszła z moim ojcem, nie wiem dlaczego nie wybiegłam przecież zawsze to ja ją brałam na spacery... Około godziny 22.20 w domu zapanowała nerwowa atmosfera. Zbiegłam na dół. Brat i moja mama wybiegali z latarkami z domu, ja zrobiłam to samo. Wołałam ją na cały głos, w końcu usłyszałam "Ola przestań!" Nic.. krzyczałam dalej... Po jakimś czasie usłyszałam znów głos mamy: "Jest.." Na poboczu ujrzałam jej ciało ten widok do dziś nie daje mi spokoju... Nie mogłam się opanować, wrzeszczałam, wręcz rzucałam się na drodze na której pare minut temu auto potrąciło moją przyjaciółkę... W domu było nadzwyczajnie pusto, tak cicho jak nigdy... słychać było tylko mój i mojej mamy płacz...
Następne dni płyneły jakoś wolno... Wiem, że byłam w fatalnym stanie... Mama prawie mnie nie odstępowała, nie byłam w stanie normalnie żyć, nie reagowałam na słowa - wszystko to było takie obce... Zostałam sama... Do dziś Hapi widzę juz tylko w snach...
Wiem, że Ona tego nie chce ale ja do dziś nie mogę powstrzymac łez...

Pamiętam dokładnie ten telefon od sąsiadki "przyjdź Olu, musisz coś zobaczyć"
Średnio zafascynowana wyszłam z domu. Kiedy otworzyłam drzwi i zobaczyłam Ją byłam zdziwiona, "jeszcze do wczoraj w tym domu mieszkał inny jamnik". Okazało się że po śierci pierwszego Hapika do domu trafił Hapik II (tym razem suczka). Zakochałam się od pierwszego wejrzenia choć miałam żal do właścicieli że tak szybko zmieniają swoich przyjaciół. Przez następne dni sytuacja nie wygladała dobrze: Hapik pokazała swój prawdziwy charakter, charakter suczki z pseudohodowli kupionej na giełdzie w wieku 4 tygodni... Była bita, zamykana w piwnicy, przeganiana... Czesto przychodziłam do Niej aby umilić Jej choć chwilkę... Pamiętam, że kiedy brałam Ją naręce niejednokrotie zesikała się ze szczęścia... Starałam się uczyć Ją podstawowych komend na ile było to możliwe.
Po miesiącu moglitw moja prośba została wysłuchana! W ten grudniowy wieczór usłyszałam w piwnicy "skrobanie", ojciec otworzył drzi i do domu jakby nigdy nic weszła Ona... Okazała sie że sąsiadka chce się jej pozbyć, bo kiedy zadzwoniliśmy do niej powiedziała że Hapka może zostać na stałe, i została!
Te wspólnie spędzone 8 miesięcy to najwspanialsze 8 miesięcy mojego życia... Patrzyłam jak dorastała, jak się bawiła, jak rozrabiała... Potem widziałam że mój kwiat rozkwitł, Hapi stała się prawdziwą jamniczką w której była nadal nieśmiertelna dusza szczeniaka!
Hapcia bardzo lubiła jeździć samochodem, zabieran była wszędzie gdzie tylko psa dało się zabrać, ledwie ktoś otworzył drzwi auta a Hapi była juz w śrotku (nieważne czyje było to auto).
Kiedy brałam ją nad rzeke zawsze wskakiwała do wody, po czym zaskoczona zimnem przechodziła na drugi brzeg i spogladała na mnie "chodź Ola bo ja drugi raz nie przejdę!"
Była pełna energii dlaczego więc musiała odejść?
Przez całe życie będe winić siebie za to że jej już tu nie ma, i za to że zawiodłam moją przyjaciółkę! Nigdy sobie tego nie wybaczę!
Dziś jednak wiem, że jej śmierć nie była bezcelowa! Wiem, że Hapi zostawiła mi coś wspaniałego - dar miłości i zrozumienia! Nauczyła mnie bezgranicznie kochać i pokazała jak należy żyć! Dziś chcę pomagać innym jamnikom, chcę robić wszystko dla Hapi bo wiem że Ona była tu dla mnie. To dzięki Hapi jest na tym świecie jeden człowiek więcej który chce pomagać... Ja...

Hapiczka była bardzo aktywną sunią. Chętnie chodziła na spacery, zaczepiała Czarka, goniła się z Twardzielem i Tiną, "biła się" z Wiktorią, a jednak najbardziej lubiła jeździć samochodem...[/B][/I]

Za błędy przepraszam... nie potrafię się skupić...
Dziękuję wszystkim za pamięć...

Link to comment
Share on other sites

Olu rozumiem, też mam Edunia za TM i zawsze łzy w oczach jak o nim mówię/myślę/piszę. Rozmawiam z nim, tęsknię. I nie ma na to wpływu że jest Rambo ktorego też kocham. Z przerażeniem bowiem myśle co będziejak on odejdzie> Nie wiem jak i czy zniose kolejny ból.

A to znalazłam kiedyś gdzieś w necie:

[I]Nie mam już go
Nie mam już nic
Oprócz wielkiej szklistej łzy
Nie słysze tego szczekania
Nie czuje przytulania
Poprostu nie mam nic!!!
On odszedł ja pozostałam i śmierć rozłączyła nas
Pozostała duża łza która łączy nas
I połączy TAM
Widze nasz zdjęcia i myśle dlaczego nie ma go
Ja jestem on nie i pokój ogrania lęk.
On jest tam a ja nie i długo spotkamy się.
I na zawsze będziemy razem...nasze serca połączą się...[/I]

Link to comment
Share on other sites

Olu, popłakałam, się gdy przeczytałam Twoją historię. Nawet nie wyobrażam sobie jaki to ból, bo nigdy nie przeżyłam śmierci przyjaciela, jakim jest pies. Ale wierzę, że Twój ból z dnia na dzień, miesiąca na miesiąc zamieni się we wspomnienie - nie tego okrutnego dnia, ale tych wszystkich pięknych chwil, które spędziłyście razem przez te 8 długich miesięcy.

Hapiczka spogląda na Ciebie z góry. I na pewno bardzo by chciała polizać Cię teraz po twarzy. Bo nie może patrzeć się na Twoje łzy. Obie wiecie, że zrobiłyście dla siebie wszystko, co mogłyście.


Przytulam Was mocno, zwłaszcza w ten dzień!

Link to comment
Share on other sites

Guest Agata_B

Smutne :(...

Hapi [U]...[/U] [B][COLOR=Magenta]([/COLOR][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=SandyBrown]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta]) ([/COLOR][/B][B][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=SandyBrown]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta]) ([/COLOR][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=Orange]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta]) ([/COLOR][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=SandyBrown]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta]) ([/COLOR][FONT=Arial Black][SIZE=4][COLOR=SandyBrown]*[/COLOR][/SIZE][/FONT][COLOR=Magenta])[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Tyle jamników w schronach Hapciu...
Wczoraj ta głupia baba powiedziała że Twój poprzednik Hapik byl fajny a Ty byłaś głupia, więc jej mówie że mogła sobie psa wychować jak taka mądra jest a nie...[/B][B] Sama jest głupia i tyle...[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...