Jump to content
Dogomania

wyżly z Zamościa pilnie potrzebne domy ...chcą tylko kochać...dajmy im szanse...


sacred PIRANHA

Recommended Posts

  • Replies 504
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='BIANKA1']To może poproś ,wiadomo kogo ,:cool3: o wizytę w schronie i relację ze szczególnym uwzględnieniem Franciszka :lol:[/quote]
wiesz szczerze to mi juz wstyd prosić kogokolwiek o cokolwiek...mialam juz sto razy byc w schronisku i nie moge sie wybrac bo ciagle cos mam ze zdrowiem, jestem mloda a zdrowie mi siadlo calkowicie...rodzice są zli ze zamiast sie zajac soba to robie wszystko (praca, schronisko, szkolenia) tylko nie dbam o sibie...w sumie to troche maja racji; rozumiem ze sie martwią, bo juz wizualnie ponoc widać ze cos ze mna nie tak...:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Niki-lidka']wiesz szczerze to mi juz wstyd prosić kogokolwiek o cokolwiek...mialam juz sto razy byc w schronisku i nie moge sie wybrac bo ciagle cos mam ze zdrowiem, jestem mloda a zdrowie mi siadlo calkowicie...rodzice są zli ze zamiast sie zajac soba to robie wszystko (praca, schronisko, szkolenia) tylko nie dbam o sibie...w sumie to troche maja racji; rozumiem ze sie martwią, bo juz wizualnie ponoc widać ze cos ze mna nie tak...:roll:[/quote]
Niki ktoś Ci powinien nakopać do tyłka !!!! :angryy: Rodzice mają rację w 100%! Zdrowie jest najważniejsze. Chcesz potem miesiącami, a nie daj boże latami, płacić za swój upór? Zajmij się się sobą, wylecz. Pomyśl, że wtedy będziesz miała dużo siły do ratowania psiaków i będziesz się dobrze czuła! Jak się sobą nie zajmiesz za chwilę padniesz kompletnie, zawiozą Cię do szpitala i tyle będzie z Twojej pomocy... Już w tej chwili musiałaś się wyłączyć, bo nie dajesz rady... Nie można tak bagatelizować swojego samopoczucia, zdrowia. To się może źle skończyć!
Sorrki za "kazanie", ale zdenerwowałam się :angryy:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maciaszek']Niki ktoś Ci powinien nakopać do tyłka !!!! :angryy: Rodzice mają rację w 100%! Zdrowie jest najważniejsze. Chcesz potem miesiącami, a nie daj boże latami, płacić za swój upór? Zajmij się się sobą, wylecz. Pomyśl, że wtedy będziesz miała dużo siły do ratowania psiaków i będziesz się dobrze czuła! Jak się sobą nie zajmiesz za chwilę padniesz kompletnie, zawiozą Cię do szpitala i tyle będzie z Twojej pomocy... Już w tej chwili musiałaś się wyłączyć, bo nie dajesz rady... Nie można tak bagatelizować swojego samopoczucia, zdrowia. To się może źle skończyć!
Sorrki za "kazanie", ale zdenerwowałam się :angryy:.[/quote]
Dobrze prawicie Ciotka :loveu: A dziś niedziela , to na " kazanie " czas słuszny :oops:

Link to comment
Share on other sites

Byłam dzisiaj w schronisku; Franio jest nadal, jest tez ta młodziutka chudzinka. Nie ma żadnego zainteresowania sunią, Franio tez juz tyle czasu siedzi w schronisku:-(
Pojechałam z aparatem, ale zdjec niestety nie mozna było zrobic; Franio przeszedł się tylko chwilkę, a sunia tez tylko chwile była na zewnatrz. U nas mokro, brzydko, smutno ...W schronisku jeszcze gorzej.

Link to comment
Share on other sites

w schronisku nie bylam (mam caly czas powazne problemy ze zdrowiem)
jakies fatum teraz nade mna ciązy...pani, ktora byla niby zdecydowana na wyzelke nagle zrezygnowala...po prostu przestala sie odzywac:shake::angryy:
kobieta od Frania tez milczy:shake:
chyba mi sil brakuje na to wszystko juz, po co ludzie sie decyduja, rezerwuje psiaki na siebie lub na ktos inny na siebie a potem cisza???:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panca']wychodze z cienia bo juz nie moge tak tylko czytac te posty i nie reagowac....kiedy bede miala wiadomosci o Franiu i Szczocie? kolega Lidki mial pojechac do schronu i sie wywiedziec..czekam na info zatem[/quote]
koffana tak jak mowilam na gg...ciezko dowiedziec sie jeszcze czegos wiecej...to co ci napisalam t wszytsko co jestem w stanie wiedziec z obserwacji i rozmow z pracownikami...nie mam mozliwosci wyprowadzenia psiny i sprawdzenia jak jest poza kojcem...
szczota juz dawno sie poddal...nie zwraac uwagi na ludzi, nie reaguje na wolanie, gwizdanie, czasem popatrzy odwroci sie i pojdzie do budy...
Franio...na poczatku radosny i ciekawski teraz co raz bardziej osowialy...wyzly zle znosza warunki schroniskowe...to nie sa psy do budy na 24 godziny na dobe...one potrzebuja masy ruchu, kontaktu, pracy z czlowiekiem...kiedys pewien mysliwy mi powiedzial..."kazdy pies cierpi w schronisku ale wyzly cierpia za kilka psow, bo w kazdym wyzle siedzi energi za kilka psow i milosci za kilka psow..."

Link to comment
Share on other sites

Lidka,wiesz ze chce adoptowac Frania ale jako ze mojego najkochanszego psa mialam tez ze schronu ale od jego urodzenia i tez mial mnostwo traum to dlatego staram sie zdobyc jak najwiecej informacji o tym psiaku.Dawno juz bym u niego byla gdyby byl w Warszawie zeby go poznac.Wiesz rowniez ze na poczatku chcialam szczote ale skoro on wymaga pracy to choc serce mi peka nie dam chyba rady bo duzo mnie nie ma w domu oraz jestem w rozjadach wiec socjalizacja moglaby nie przebiegac tak jak powinna.Jestem kompletnie rozwalona po stracie mojego psa i chyba nie mam obecnie sily na taka prace bo tak naprawde musze nad soba popracowac.Jednak nie chce Szczoty tak po prostu odpuscic i dac mu odejsc w schronie.Moze uda mi sie znalezc mu tu w Wawie dom.Strasznie to dla mnie trudne bo on mi nie daje spokoju...w tym wszystkim najgorsze jest to ze jestem w wawie bo wzielabym najchetniej oba na tymczas i jednemu znalazla dom...Prosze cie jesli sama nie mozesz do schronu jechac wyslij kogos kto pojdzie z Franiem na spacer moze nagra jakis film, porobi zdjecia i dowiem sie jakim jest pieskiem w stosunku do ludzi, czy np jest plochliwy bo byl bity itp.czy jest to w ogole mozliwe?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Panca']Prosze cie jesli sama nie mozesz do schronu jechac wyslij kogos kto pojdzie z Franiem na spacer moze nagra jakis film, porobi zdjecia i dowiem sie jakim jest pieskiem w stosunku do ludzi, czy np jest plochliwy bo byl bity itp.czy jest to w ogole mozliwe?[/quote]
pisalam ci ze tego sie u nas nie praktykuje...poza tym Franek po takim spacerze oberwie od wspolmieszkancow z boksu...napewno dlaoby rade zorganizowac taki spacer gdybym miala pewnosc ze pies bedzie zabrany np za kilka dni...
ale moge po raz kolejny sprobowac zapytac....

Link to comment
Share on other sites

kurcze..jak to????to znaczy ze w waszym schronisku NIKT NIE WYPROWADZA PSOW NA SPACERY tylko one gnija w boksach?!?!??a jak jest chory to do weta tez nie zabierany bo jak wroci to go zagryza???to jakas paranoja....mam przyjechac do Zamoscia i wziac psa tak ot bez informacji o nim????pierwszy raz slysze o czyms takim...nie chce rezygnowac ale mam troche wrazenie ze w Zamosciu nie ma wolontariuszy bo od pazdziernika pies siedzi i nikt u niego nie byl mimo ze nie raz prosilam o to( wprawdzie nie na forum) haloooo jest ktos tam kto to zrobi????nie wspomne w Szczocie ktorego chyba juz wszyscy skazali na smierc w schronie:-( jak tak mozna???

Link to comment
Share on other sites

Niki-lidka przesledzilam watek, Franio jest juz od 21-10-2007 na dogomani.
Dziwi mnie fakt, ze wątek ogolnie stoi w miejscu i to nie dlatego,ze nie ma chetnych na psa.....Panca juz od dluzszego czasu probuje sie dowiedziec czegos wiecej o Franiu. Jakby to mialo miejsce u mnie w schronissku, stanelabym na glowie, zeby tego psa wyciagnac ze schronu. Mam wrazenie , ze masz dosc ambiwalentne podejscie do calej sytuacji. Piszesz , ze nie wyciagniesz frania na spacer bo dostanie mu sie od wspoltowarzyszy. A co by bylo jakby Franiu mial jakos dolegliwosc? nie wyciagnelabys go z boxu bo pozniej zeżarłyby go psy. Moze warto wyprowadzic wszystkie psiaki z boxu jednoczescie, w pare osob napewno dacie rade - w takim wypadku zazdrosc nie bedzie miala miejsca.Ten spacer, ocena to wielka szansa dla tego psa, nie uniemowliwiaj mu tego ,tylko postaraj sie zrobic wszystko zeby mu pomoc w 100%. Widze, ze u was w zamościu niezla bida,t ymbardziej trzeba dzialać. U mnie w schronie jest 500 psow, a miejsc w boxach na 300. masakra, istna masakra, a mimo to jak czlowiek chce adoptowac piesa staramy sie spelnic jego wszystkie warunki, A to tylko po to zbey mogl byc pewien , ze np, sobie z takim psem poradzi.
Wiem pisalas cos o chorobie, rozumiem rozne wypadki chodza po ludziach,
ale czy nie prosciej byloby poprosic swojego kolege/kolezanke -wolontariusza o pomoc? . Sprawa bylaby jasna i klarowna, nikt nie mialby watpliwosci, pies bylby szczesliwy, przyszly wlasciciel, a i wy mielibyscie satysfakcje ze o jednego mniej macie w bidulu.
Zauwaz ,ze inny czlowiek na mniejscu Pancy dalby sobie juz spokoj, a ona nadal chce tego psa adoptowac. N ie zmarnuj takiej szansy, ic czympredzej do schronu i ratuj tego psa bo wkoncu skonczy sie tak ze pies bedzie marnial wam w oczach. Mysle ze tego nie chcesz...

Link to comment
Share on other sites

Pani_stanisławo i Panco, nie wiem jak jest do końca, ale myślę, że to nie jest takie proste jak Wam się wydaje.

Tak, są takie schroniska, w których nie wyprowadza się psów na spacery. Ba, nawet się ich nie wypuszcza na chwilę z boksu. Tak jest np. też w Katowicach :(. Jeśli pies siedzi w schronie 5 lat to siedzi 5 lat w boksie i z niego NIE WYCHODZI. I nie ma opcji wyprowadzenia psa choć na chwilę, nawet gdyby się chciało... Z różnych powodów. Również z tego, że jeśli wyprowadzi się jednego psa, a nie cały boks, to ten pies po powrocie zostanie pogryziony lub zagryziony (w Katowicach zdarzają się takie przypadki, także po wizytach u weta). Żeby wyprowadzić cały boks muszą być do tego ludzie i to ludzie, którzy będą mieli czas (a nie tylko ochotę), by być o tej samej porze, w tym samym miejscu. Z tego, co się zorientowałam, bywając na tym wątku, w Zamościu osób współpracujących ze schroniskiem jest tyle co kot napłakał, a te które są i tak pewnych rzeczy robić nie mogą.
To na pewno nie jest tak, że nikt nie chce psu pomóc. I naprawdę myślę, że po Waszych postach Niki zrobiło się przykro...
Nie wszystko jest takie proste...
Rozumiem jedną i drugą stronę. Osobę, która chce psa wziąć i chce o nim coś wiedzieć, a najlepiej wiedzieć jak najwięcej. I osobę, która po prostu nie jest w stanie się tych rzeczy dowiedzieć. Ja też niejednokrotnie nie umiem odpowiedzieć na pytania chętnych na adopcję (pominę fakt, że w Katowicach w ogóle nie ma wolontariatu i bywam w schronie tylko przez grzeczność kierownictwa), bo naprawdę nie każde polskie schronisko jest takie fajne jak np. to w Zabrzu, gdzie wolontariuszy jest masa, gdzie psy wychodzą na spacery, gdzie są kąpane i strzyżone, gdzie można się dużo o nich dowiedzieć...
To trudna sytuacja, ale NA PEWNO NIE JEST TAK, że Niki i inne osoby z Zamościa olewają Franka i inne psiaki i nie zależy im na szukaniu domków.
Proszę nie oceniajcie tak łatwo...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...