Jump to content
Dogomania

warszawa szkolenia


aga_ostaszewska

Recommended Posts

Ale macie fajnie - tyle was tam znajomych z dogomanii. A ja zdecydowałam się na ZK Legionowo - bliżej i lepsza jak dla nas godzina (o 10:00), ale nie ma chyba nikogo stąd :cry: .

Ale jesteśmy uparci i będziemy się twardo szkolić - najbardziej boję sie aportu, bo to zupełnie Chipa nie interesuje tzn. nie interesuje go przynoszenie i oddawanie zdobyczy :roll: W domu to jeszcze, jeszcze przyniesie (ale tylko panu), z oddaniem to juz problem :-? . A na dworzu - to zapomnij, ze cos rzuciłeś - może oddam jak mnie złapiesz :Dog_run: . Tak więc to bedzie najgorszy kawałek szkolenia, ale ... pożyjemy, zobaczymy

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 413
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mokka, chyba trudno bylo nas nie zauwazyc :o , sytuacja mnie przerosla, bo on NIGDY tak sie nie zachowywal, nawet na poczatku, gdy okazalo sie, ze nie umie na smyczy chodzic...mysle, ze najbardziej brakuje mu wybiegania sie z innym psem, bo ja boje sie go spuscic, gdyz nie reaguje na przywolanie no a poza tym jeszcze wlasciciele psow widza w nim potwora, ktory tylko czatuje, by ich pupili zjesc na przystawke :( i kolko sie zamyka...

Flaire, nie odrzucam pomocy, tylko wiem, ze jak ktos inny go trzyma, to jest bardziej karny, gdyz czuje sie wtedy mniej pewnie, ale rzecz jasna jestem otwarta na wszelkie rady i sugestie :) mam nadzieje, ze w miare szybko uporamy sie z problemem, bo psiak jest pojetny i moze w miare szybko zrozumie, co i jak i po co :D , wszystko okaze sie w praniu :wink: , juz pojutrze kolejna proba ogniowa przed nami, ciekawe, czym teraz zapiszemy sie w pamieci obecnych na szkoleniu... :o

Link to comment
Share on other sites

Flaire, nie odrzucam pomocy, tylko wiem, ze jak ktos inny go trzyma, to jest bardziej karny, gdyz czuje sie wtedy mniej pewnie
Z tym, że jak ktoś inny go trzyma to jest bardziej karny to się zgodzę, ale z powodem, który podajesz - nie. Moim zdaniem on będzie bardziej karny tylko jeśli trzyma go ktoś stanowczy i to w sposób, który jednoznacznie przekazuje mu, że ciągnięcie nic nie da. On próbował mnie ciągnąć tak samo, jak ciągnął Ciebie, ale poniewaź trzymałam go oboma rękami za obrożę, ze stopami rozstawionymi w celu utrzymania równowagi i mocno wbitymi w ziemię, szybko przekonał się, że ciągnięcie na nic się nie zda. Więc przestał. To samo radzę Tobie. A jeśli nie jesteś przekonana i nadal myślisz, że to kwestia tego, że się czuje niepewny, to łatwo można to sprawdzić oddając koniec smyczy na chwilę jakiemuś odważnemu dziecku. Jeżeli Ty masz rację, to nie powinien ciągnąć w tej sytuacji, bo kto inny go trzyma i czuje się niepewny. Ale jeżeli ja mam rację, to pociągnie dziecko tak samo, jak ciągnął Ciebie.

A Mokka była na drugim końcu pola, tam gdzie szkolą się psy zaawansowane... Więc miała kawał drogi, żeby Cię zauważyć. Ale ona ma dobry wzrok!

Powodzenia w środę!

Link to comment
Share on other sites

On próbował mnie ciągnąć tak samo, jak ciągnął Ciebie, ale poniewaź trzymałam go oboma rękami za obrożę, ze stopami rozstawionymi w celu utrzymania równowagi i mocno wbitymi w ziemię,

ok, sposob sie sprawdzil tylko nie bardzo go sobie wyobrazam na szkoleniu, kiedy pies ma wykonywac okreslone polecenia a ja dodatkowo mam miec jeszcze smakolyk z rece...

mowiac, ze on czuje sie niepewnie, nie mialam na mysli tego, ze przestaje ciagnac, tylko ze bardziej poddaje sie poleceniu, ze ma nie ciagnac a to jednak roznica. Mozesz mi wierzyc, ze nasze spacery nie wygladaja w ten sposob, na ogol reaguje i przestaje ciagnac. Najwyrazniej nie tylko mnie sytuacja przerosla, jego rowniez. Byl to na tyle duzy stres dla niego, ze odsypial go przez dwa dni. Moze to, ze jest psem ze schroniska tez mialo swoje znaczenie.

Link to comment
Share on other sites

mysle, ze najbardziej brakuje mu wybiegania sie z innym psem, bo ja boje sie go spuscic, gdyz nie reaguje na przywolanie no a poza tym jeszcze wlasciciele psow widza w nim potwora, ktory tylko czatuje, by ich pupili zjesc na przystawke :( i kolko sie zamyka...

Tak naprawdę to nie ma co się dziwić-bo jeżeli nie masz kontroli nad psem to w jaki sposób chcesz zapobiec czy zareagować w razie utarczki :o

Najpierw musi być kontakt z właścicielem a później można psa "wybiegać".

Po to są szkolenia-poradzimy,zobaczysz Kyane :D

Trochę się wszyscy przyłożymy i będzie OK :wink:

Link to comment
Share on other sites

witam wszystkich, jestem druga wlascicielka czarnej bestii o imieniu Atrey:)

Na slynnym pierwszym szkoleniu niestety z uwagi na zajecia na uczelni nie moglam byc obecna, ale relacja Mamy zaskoczyla mnie ogromnie. Atrey, owszem, wykazuje sklonnosci do ciagniecia, ale na spacerach to sie daje spokojnie opanowac - sytuacja musiala byc dla niego bardzo stresogenna, skoro zachowywal sie w ten sposob. Od tej strony go kompletnie nie znalam. To pierwsze koty za ploty, wierze, ze z odpowiednim nakladem pracy wszystko da sie opanowac. Poza tym to najkochansza psina pod sloncem i madra bardzo, wiec warto sie starac:)

Link to comment
Share on other sites

ok, sposob sie sprawdzil tylko nie bardzo go sobie wyobrazam na szkoleniu, kiedy pies ma wykonywac okreslone polecenia a ja dodatkowo mam miec jeszcze smakolyk z rece...
Ale ja nie pisałam o tym, co się działo na szkoleniu -- mnie chodziło o to, co się działo przed szkoleniem, kiedy Pani Małgosia do Was przemawiała, a Wy mieliście sobie stać w miejscu. Sprawa została przegrana właśnie wtedy... bo właśnie wtedy Atrey zdecydował, że może sobie łazić gdzie chce, a jego Pani pójdzie za nim.
mowiac, ze on czuje sie niepewnie, nie mialam na mysli tego, ze przestaje ciagnac, tylko ze bardziej poddaje sie poleceniu, ze ma nie ciagnac a to jednak roznica.
Zgadzam się, że gdy jest trzymany przez niektóre osoby obce (np. mnie, ale np. nie dziecko) to będzie się poddawał "poleceniu", że ma nie ciągnąć (choć w moim przypadku, to "polecenie" polegało na mocnym trzymaniu go za obrożę tak, żeby nie mógł zrobić ani kroku). Natomiast nie zgadzam się, że dzieje się tak dlatego, że on czuje się niepewnie. W moim przekonaniu, dzieje się tak dlatego, że on wie, że nic nie wskóra.
Mozesz mi wierzyc, ze nasze spacery nie wygladaja w ten sposob, na ogol reaguje i przestaje ciagnac.
Nie muszę Ci wierzyć, bo jak już pisałam, widziałam Was po drodze. Ale tutaj nie chodzi o to, żeby on nie reagował "na ogół" i "przestawał ciągnąć"; tutaj chodzi o to, żeby w ogóle on reagował zawsze i nigdy nie ciągnął. Po to przecież chodzicie na szkolenie, czy nie?
Byl to na tyle duzy stres dla niego, ze odsypial go przez dwa dni.
kyane, większość psów odsypia szkolenia - taka praca umysłowa jest dla psa bardzo męcząca. A w przypadku Twojego psa doszedł jeszcze niemały element pracy fizycznej polegającej na ciągnięciu Cię po placu... No i stres jest niewątpliwy - ale taki sam jest u tych wszystkich innych psów, które były obecne.
Moze to, ze jest psem ze schroniska tez mialo swoje znaczenie.
Na pewno znaczenie miało, al również na pewno nie jest jedynym psem po przejściach na szkoleniu. Shep tynki też jest po przejściach pomimo że rasowiec, a Leon Mokki, który szkoli się teraz na IPO-3, czyli najwyższy możliwy stopień, był znajdą, który ugryzł Mokkę na dzień dobry.

Mnie się wydaje, że problem z Atreyem polega na tym, że jego Pani (a właściwie obie panie :D cześć, deina) bardzo go kochają - tak bardzo, że starają się jak tylko mogą usprawiedliwić jego zachowanie. Bo nigdy tak nie robi, bo był zestresowany, bo niepewny, bo ze schroniska. A Atrey również je bardzo kocha, ale uwierzcie mi, że kochałby jeszcze bardziej gdyby czuł, że może na Panią liczyć, że będzie zawsze panować nad sytuacją. A w tej chwili tak nie jest... I dopóki on będzie wybierał, czy stoicie, czy idziecie i w którą stronę, sytuacja raczej się nie zmieni.

Link to comment
Share on other sites

Flaire nie staram sie go usprawiedliwiac, moze raczej nieudolnie probuje powiedziec, ze jednak przez ten czas, kiedy Atrey jest u nas, nie byl pozostawiony sam sobie i probowalysmy nad nim panowac i ze w miare sie udalo - jak widac, skutkowalo tylko na znanym mu terenie :( , naprawde bardzo ci dziekuje za zainteresowanie, kazda rada jest cenna i masz bardzo wiele racji w tym, co piszesz :), niestety przegapilam ten poczatkowy moment, ktory, jak mowisz, pewnie mial decydujace znaczenie; zreszta cala sprawa bedzie dla mnie nauczka na przyszlosc, jeszcze wiele przed nami, ale wierze, ze sie uda :lol: i jak slusznie zauwazylas, po to chodzimy wlasnie na szkolenie - zeby on byl bezpieczny a my spokojne, ze w podbramkowej sytuacji zareaguje prawidlowo na komende:-)

i bardzo ciesze, ze jestem wsrod ludzi, ktorzy sa tak przyjaznie nastawieni i chetni do pomocy :) :) :)

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem przekonana, że będzie dobrze, bo wierzę w Ciebie i w Panią Małgosię, która już z dużo lepszymi gagatkami sobie dała radę :wink: . I naprawdę wierzę, że on się tak na codzień nie zachowuje, bo inaczej nie byłoby już ani Ciebie, ani jego na tym świecie! Ale Twój ból był moim bólem w sobotę...

Ciągle zapominam zapytać: jak długo go masz?

Link to comment
Share on other sites

kyane+deina: Kochane, trzymam za Was i za Atreya oczywiscie kciuki! Doskonale Was rozumiem, bo choc Czika jest znacznie mniejsza, to sporo pracy przede mna. Niby maly piesek, ale jak przystalona prawdziwego teriera temperamencik ma niezly, no i jeszcze jedno... ona dopiero co skonczyla 8 miesiecy i nie jest w stanie skupic sie na wiecej niz 10 min. Ciagle potrzebuje byc czyms zaskakiwana, bo szybko sie nudzi (Flaire: dzieki Tobie to zrozumialam i ma nadzieje, ze moja wspolpraca z Czika bedzie sie dobrze rozwijala!)

Atrey jest madrym psiakiem, a w dodatku nosi imie mojego ulubienca z dziecnstwa! Caluje goraco Was i psisko :lol:

sylwia&boksery: Was tez serdecznie pozdrawiam! Jak sie sprawuje Picasso? Juz pewnie opanowal wszystko do perfekcji? Ja nie bede miala tak latwo...

Link to comment
Share on other sites

sylwia&boksery: Was tez serdecznie pozdrawiam! Jak sie sprawuje Picasso? Juz pewnie opanowal wszystko do perfekcji? Ja nie bede miala tak latwo...

A dziękuję-miewa się całkiem dobrze :D

I oczywiście,że wszystko opanował-nawet jutro możemy zdawać egzamin :wink: :lol: :lol: :lol: .

Nas też czeka kawał ciężkiej roboty-to coś w stylu orki na ugorze :wink:

Ale cel jest jasny i świetlisty-pięknie opanowany materiał i zdany egzamin PT.

Jakby Picasso wiedział,ża PT to droga do IPO,to by na rzęsach chodził :lol:

Nas w środę nie będzie-szkoda :cry:

Link to comment
Share on other sites

bardzo prosze sobie nie narzekac, a jak wam bedzie zle, to zawsze mozecie sobie pomyslec, co mnie czeka :roll:

Flaire mamy go od pol roku, ale pierwsze miesiace polegaly na oswajaniu go z nowa sytuacja, na nauce chodzenia na smyczy, poza tym przez ten okres byl to pies, ktory zachowywal sie jak kanapowiec (nie mylic z wylegiwaniem sie na kanapie :wink: ), w domu byl super spokojny ale na szczescie nie zastraszony, mysle, ze ktos bardzo skutecznie stlumil w nim radosc i dopiero teraz to sie odradza, dla nas tez jest to w pewien sposob nowa sytuacja, nagle sie okazuje, ze zamiast spokojnego pieska mamy w domu wcielonego :evil: ale tez baaaaaaardzo kochanego, rzecz jasna:-))

aha, chcialam zapytac, bo nie mam rozpiski szkolen - czy we srode spotkanie zaczyna sie o 17-stej??

Link to comment
Share on other sites

Flaire!!! Ja byłam w niedzielę!!! Mam świadków!!! :wink: :) z Fabinią to my sobie nie odpuścimy tak łatwo!!! W środę tą nas nie będzie, ale już następną na 100%.

Dziewczyny! cierpliwości, spokoju i czasu a Atrey będzie chodził jak zegareczek.

kyane napisał:

Byl to na tyle duzy stres dla niego, ze odsypial go przez dwa dni.

kyane, większość psów odsypia szkolenia - taka praca umysłowa jest dla psa bardzo męcząca

– a Fabisia na „odmóżdżenie” walnęła sobie jeszcze 2 godzinki galopady z Shepem na działce. :roll: Ona odpoczywa w biegu :laugh2_2:

Link to comment
Share on other sites

Kyane, w niedzielę rozdawali rozpiski - jesli Cię nie było, poproś p. Małgosię o egzemplarz dla siebie. My mamy zajęcia o godz. 17 (i chyba wszyscy tak mają), ale myślę, że niedługo będzie można je przesunąć na 18 (prawie wszystkie grupy tak robią).

Pzdrawiam chuligana (i pomyśl, jak to będzie, kiedy po zdanym egzaminie będziesz wspominała trudne początki - ja tak miałam). :D

Link to comment
Share on other sites

Chip, a kto u Ciebie szkoli?

Nasze szkolenie PT1 w ZK Legionowo prowadzi p. Anka Majewska. Szkoleniami zajmuje sie też jej mąż Robert, ale on chyba szkoli inne grupy.

A co może jesteś z okolic i będziesz chodzić (albo już chodzisz) ?

Link to comment
Share on other sites

Tynka, obys miala racje z tym "zegareczkiem", bo jak nie, to pewnie mnie beda znosic z murawy lotniska;-) a Atrey bedzie radosnie skakal wokol z mina niewiniatka :roll:

i chyba blogoslawie (to nic osobistego, slowo!!!) fakt, ze was nie bedzie we srode, moze bedzie sie mogl bardziej skupic na cwiczeniach niz na amorach :wink: (choc w sumie mu sie nie dziwie, wybral znakomicie :D )

Mokka, chyba wlasnie ta mysl, ze kiedys beda to tylko wspomnienia, z ktorych mozna sie smiac, trzyma mnie jakos w pionie :D , bo jesli nie, to tylko w kaluzy sie utopic :cry:

dzieki wszystkim za wsparcie, czuje sie podbudowana :D

Link to comment
Share on other sites

Oj, sorki, namąciłam trochę... To małe czarne na szkoleniu to był mój pies zastępczy do agility, czyli Monia. Monia należy do Mokki (tej, co ma Leona), która sama trenuje z Mońką agility kiedy nie konfliktuje to ze szkoleniem Leona. Ale ponieważ i tak nie może się rozdwoić, a ja tymczasowo nie mam psa, pożycza mi czasami Monię do agility.

A w domu "na codzień" mam innego psa zastępczego. Możesz o nim (a właściwie o "niej", bo to też sunia) przeczytać tutaj.

Link to comment
Share on other sites

Aga, szkolenie przezylysmy, Mama na pewno sie jeszcze pochwali, ja tylko wstepnie donosze, ze widac pewne postepy i jest nadzieja, ze wprawdzie duuuuzo pracy przed nami, ale szansa na efekty jest:) wprawdzie wiekszosc szkolenia Atrey przeszczekal i idzie troche "indywidualnym tokiem nauczania" ale radzi sobie calkiem niezle i mysle, ze z czasem bedzie coraz lepiej. I co najwazniejsze - zadnego ciagania po murawie tym razem!

Co do cwiczen, to byly komendy siad i waruj podczas marszu, zwrot w marszu, komenda zostan, no i rownaj oczywiscie...Atrey sporo zagluszal;)

Pozdrowka dla wszystkich dogomaniakow i ich pociech, takze zastepczych:)

Link to comment
Share on other sites

flaire: Trzymam mocno kciuki za twoje zastepcze (8-letnie) malenstwo! Jestem pewn, ze uda sie doprowadzic jej zdrowko "prawie" do perfekcji!

deina: No to cudnie, ze widac efekty z Atreyem! A nie mowilismy... Jeszcze troche, a okaze sie ze zajmie 1 miejsce na egzaminie! Choc przede wszystkim najwazniejsze jet to, ze TWOJA MAMA nie ucierpiala tak, jak w sobote. Widok byl az nazbyt przerazajacy, zeby o tym pisac... nic tylko chwila grozy!

POZDRAWIAM WSZYSTKICH GORACO!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...