Jump to content
Dogomania

SCHRONISKO ELBLĄG-Psy do adopcji: POST NR 1, NR 4.Miejsca na 80,a psów 220! Pomocy!


Rybc!a

Recommended Posts

  • 1 month later...
  • Replies 12.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Cześć dziewczyny

Dawno mnie tutaj nie było, więc większość z was za pewne mnie nie zna/nie pamięta. W każdym razie zwracam się do was po pomoc, poradę.
Otóż wczoraj [B]w Sztutowie[/B] po plaży błąkał się pies. Biegał w tą i z powrotem, wyraźnie kogoś szukał. Jednak było chłodno, więc na plaży nie było ludzi, pojedyncze osoby przechadzały się. Jednak nikt nie szukał psa, nikt nie zwracał na niego uwagi, nikt nie widział, żeby ktoś go szukał. Postanowiłam obserwować, co dalej będzie się działo z psem. Chodziłam za nim, znalazł pewną grupkę ludzi i próbował za nimi iść, jednak go przegonili. Nagle po prostu padł prawdopodobnie z wycieńczenia na drogę. Leżał na plecach, nie ruszał się, a oczy miał przewrócone, że widać było tylko białka. Nie wiedziałam co robić, nie chciał się napić wody, próbowałam zwilżyć mu pyszczek, na nic się to zdało. Próbowałam go postawić, żeby zobaczyć czy ma siłę, ale na nic, opadł na ziemię. No więc pierwsza myśl - weterynarz, trzeba przecież sprawdzić co się stało, może ten pies jest chory. Weterynarz w Sztutowie był już zamknięty, martwiłam się o suczkę, więc zabrałam ją do Elbląga do weterynarza, oddalając ja tym samym od miejsca, w którym ją znalazłam, ale na tamten moment nic innego nie przyszło mi do głowy, nie wiedziałam, jak jej pomóc.

U weterynarza dowiedziałam się, że z suczką jest wszystko w porządku, że jest [B]młoda[/B] (około 2 lat), [B]nie jest niedożywiona[/B]. Nie znając się na rasach nie wiedziałam nawet, że jest to [B]shih tzu[/B]. Pani weterynarz powiedziała, że nie mogła się długo błąkać, ponieważ nie ma kołtunów. Co prawda mam małe pojęcie o psach, które się zgubiły, ale zawsze wydawało mi się, że widać po nich tęsknotę.

Suczka jest zadowolona, ciągle się przytula, merda ogonkiem, chce się bawić, je, pije, ciągle się drapie. Zachowuje się, jakby mieszkała tutaj cały czas. Teraz sobie grzecznie śpi, w nocy nawet nie popiskiwała, po prostu zgasiłam światło, a ona poszła spać i chrapała sobie w najlepsze. Nie wiem co dalej robić, wczoraj oczywiście wróciłam jeszcze do Sztutowa, pytałam w barach, czy nikt nie pytał o zgubionego psa, zostawiłam ogłoszenia w kilku barach, przykleiłam kilka na drzewach i na budkach na plaży. Nie pisałam oczywiście, że jest to rasowy pies, ani nie podawałam żadnych zbędnych informacji, żeby nie przyciągnąć oszustów. Zostawiłam już także informację u lokalnego weterynarza, może ktoś tam szukałby psiaka.

Pisze, bo nie wiem co mogę dalej zrobić. Czy macie jakieś przypuszczenia, co mogło stać się z tym psem? Czy naprawdę ktoś ją zgubił? Wiem, że ciężko jest uwierzyć w porzucenie tak ślicznego pieska, ale same wiecie, jakie rzeczy się zdarzają w tym temacie. Dodam jeszcze, że suczka [B]nie ma ani czipa[/B], [B]ani tatuażu[/B], [B]nie miała również żadnej obroży[/B]. Pies może zostać u mnie na jakiś czas, może znajdzie się właściciel, ale co jeśli nie? Nie wiem co robić dalej, bardzo proszę o pomoc, może macie jakieś pomysły, w jaki sposób jeszcze można ustalić ewentualnego właściciela...

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/15/p7041327.jpg/"][IMG]http://img15.imageshack.us/img15/9734/p7041327.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

Link to comment
Share on other sites

można by dać ogłoszenie na portel, że znalazłaś takiego zwierzaka- ale co, jeśli zgłosi się ktoś, kto po prostu będzie ją chciał rozmnożyć:( Można dać bez zdjęcia i tylko opisać i chętny sam powinien określić np kolor itd, ale zdjęcie już tu jest..więc jest spore ryzyko.

W ogóle super, że ją zabrałaś. Może właściciel się nie znajdzie i trzeba będzie poszukac nowego domu. Wtedy mała musi być wykastrowana i w ogóle dom musi być świadom charakterystyki rasy. Najlepiej napisz do plaskatego azylu- może coś doradzą i pomogą w kwestii sterylki czy szukania (nowego) domu.

[URL]http://plaskate.org.pl/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się, że mówisz, że dobrze, że ją zabrałam, bo Pani weterynarz zrobiła mi awanturę, że powinnam ją tam zostawić, bo co by jej się stało skoro "nie ma zimy". Jak ja myślałam, że tam zejdę na zawał, nie wiedziałam, czy ona w ogóle żyje. Dziś kilka razy byłam z nią na krótkim spacerku, to strasznie się boi samochodów. Jak któryś blisko przejeżdża, przytula mi się do nóg i nie chce iść dalej. Nie wiem, mam złe przeczucia co do jej przeszłości, póki co nikt się nie zgłosił... ale chyba mam dobre wieści. Rozmawiałam z rodzicami i jeśli nie znajdą się właściciele, mała zostanie u nas :) Jeżeli zostanie, to sterylka będzie na pewno, więc dziękuję za informacje, gdzie mogłabym się zwrócić w tej kwestii. Cały czas mam nadzieję na odzew ze strony "właścicieli", ale z drugiej strony..Jak ktokolwiek, kto jest odpowiedzialnym właścicielem psa mógł dopuścić do takiej sytuacji..Chyba jednak mam wewnętrzną nadzieję, że nikt się po nią nie zgłosi i mała zostanie z nami.

Link to comment
Share on other sites

Fajnie by było, gdyby została u Ciebie:)

(O ile nie zglosi się właściciel)


(ps odnośnie sterylki- jeżeli mała ma być Twoją psicą, to raczej rodzice będą musieli ponieść koszty zabiegu- ale i tak warto skontaktowac się z plaskatymi, bo może ktoś jej szuka no i być może ta rasa jest wrażliwa na coś tam i trzeba uważać przy zabiegu; ja nie wiem, tak tylko sobie myślę;))

Link to comment
Share on other sites

Boję się, że została wyrzucona. Wczoraj ponownie byłam u weterynarza, odrobaczyć psiaka, skoro ma przynajmniej na razie być u mnie, okazało się, że ma wadę wrodzoną jednego oczka i wadę zgryzu. Może ktoś nie miał z niej "pożytku" i ją zwyczajnie porzucił? Mała strasznie reaguje na przejeżdżające samochody, wczoraj mi się zerwała i biegła jak szalona w stronę drogi. Czy to może być reakcja na wyrzucenie z samochodu? Ogłoszenia, które rozwiesiłam w Sztutowie na pewno są widoczne, bo już druga osoba dzwoniła do mnie w sprawie zaginięcia jamnika, więc mam takie przeczucie, że jeżeli ktoś naprawdę chciałby ją znaleźć, to mała byłaby już w domu...

Jeżeli zostanie u mnie, to na pewno dużo będę się uczyć o tej rasie, żeby mała była szczęśliwa, a ze względu na chore oczko i pewien sentyment, jeżeli zostanie, będzie ochrzczona jako Saya :)

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, właśnie dzwoniła właścicielka psa. Pies "uciekł przez dziurę w płocie, którą już jakiś czas temu zrobił" (?!) najpierw znalazła go sąsiadka, ale jej też uciekł. Kobieta nie umiała nawet powiedzieć kiedy dokładnie zginął pies "no jakoś niedawno". Co prawda to na pewno on, bo opisała wszystko, że ma chore oczko i tak dalej. Jak usłyszała, że jestem z Elbląga, to "O Jezu, a to ja nie wiem, może będziemy w niedziele w tym kierunku jechać..A Pani zainwestowała pieniądze przez te dni... A JAKI TO KOSZT? Bo wie Pani, ja się SKONSULTUJĘ Z MĘŻEM i oddzwonie.." Przepraszam, czy tym ludziom zależy na odzyskaniu psa? Nie wiem co robić...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='___Justyna___']Słuchajcie, właśnie dzwoniła właścicielka psa. Pies "uciekł przez dziurę w płocie, którą już jakiś czas temu zrobił" (?!) najpierw znalazła go sąsiadka, ale jej też uciekł. Kobieta nie umiała nawet powiedzieć kiedy dokładnie zginął pies "no jakoś niedawno". Co prawda to na pewno on, bo opisała wszystko, że ma chore oczko i tak dalej. Jak usłyszała, że jestem z Elbląga, to "O Jezu, a to ja nie wiem, może będziemy w niedziele w tym kierunku jechać..A Pani zainwestowała pieniądze przez te dni... A JAKI TO KOSZT? Bo wie Pani, ja się SKONSULTUJĘ Z MĘŻEM i oddzwonie.." Przepraszam, czy tym ludziom zależy na odzyskaniu psa? Nie wiem co robić...[/QUOTE]

Justynko, czy mała dobrze się czuje u Was? Czy jest radosna? Bo jeśli tak i jeśli Ty nie chcesz jej oddać i Twoi rodzice zgadzają się ją zatrzymać i utrzymać- to byłoby świetnie, gdyby ona jednak u Was została.. Możesz to tej pani zaproponować i zobaczyć jak zareaguje.



Nie rozumiem takich ludzi- " będą jechać w kierunku Elbląga"...ech


A Saya taaaak:)

Link to comment
Share on other sites

Też nie rozumiem takich ludzi.. Mała czuje się u nas dobrze, jest radosna, rodzice jak najbardziej chcieliby ją zostawić, bo się przywiązali. To taka mała przytulanka, więc nie jest o to ciężko. Siostra wczoraj do tej babki zadzwoniła.. Okazało się, że gdy mała zginęła, w pewien sposób poczuli "ulgę", że "problem z głowy", bo pracują do późna. Jedyne co 13-lenia córka wolałaby, żeby pies wrócił. Ale oni chcą "przedyskutować" gdzie psu będzie lepiej. Chcą przyjechać dziś psa odwiedzić i podjąć decyzję. To jest dla mnie chora sytuacja. Jak ją odwiedzą, będzie to złe i dla psa i dla nich, a wiadomo, że jak już tu będą, to ją zabiorą.. A z tym ich podejściem to nie jestem pewna, czy lepiej będzie dla małej jak wróci z nimi do domu.. Dodam jeszcze, że dziurę w płocie zrobili dla niej "specjalnie", bo ona sobie sama wychodziła, biegała i wracała. Niepojęte... W każdym razie siostra z ą Panią rozmawiała wczoraj przez telefon i powiedziała, że małej jest u nas dobrze, że nie tęskni i jeżeli nie są pewni tego, czy chcą ją z powrotem, to my jak najbardziej jesteśmy za tym, żeby została u nas..

Link to comment
Share on other sites

Myślę, ze jak usłyszeliby jeszcze, ze dostaną 100zł za nią, to z radością przystaliby na taki interes.
I ja bym na Waszym miejscu nie podawała adresu. Spotkanie bez psa na neutralnym gruncie byłoby lepsze. Rozmowa byłaby bardziej rzeczowa i bez zbędnych emocji.

Link to comment
Share on other sites

To są tak nieodpowiedzialni ludzie.. Moja siostra już była w schronisku dzisiaj rozmawiać, w jaki sposób można załatwić tę sprawę, żeby pieska nie oddawać... Ona miała już małe - nic dziwnego, biega sama gdzie chce i kiedy chce, a przecież nie jest wysterylizowana.. Wczoraj "właścicielka" przyjechała dac nam książeczkę, bo nie chcą psa, ale postawiła jeden warunek, że córka chce się pożegnać z psem. Wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł, ale inaczej nie chcieli tego załatwić. Mała w ogóle na nic nie zareagowała.. Nie cieszyła się, nie biegła do nich, siedziała mi i mojej siostrze przy nogach, leciała do nas merdając ogonkiem i oglądała się za wszystkim - za rowerami, za psami, za ptakami, tylko nie za swoją "Panią".. To było takie dziwne, babka już miała jechać, a nagle powiedziała, że ona sie jeszcze ZASTANOWI czy jednak oddać tego psa i zadzwoni. Jak można być tak rozchwianym, już wtedy z siostrą wiedziałyśmy, żr to nie jest dobry dom dla małej. Babka w ogóle olała, wczoraj nie zadzwoniła, nie wiedziałyśmy co robić, a dzisiaj rano zadzwoniła z pytaniem, o której godzinie może odebrać psa.. Siostra pojechała od razu do schroniska zapytać, co można w takiej sytuacji zrobić, bo już nie chodzi o to, że mała może zostać u nas, chodzi o jej dobro, to nie są dobrzy i odpowiedzialni właściciele. Dodam jeszcze, że jak wspomniałam babce o zaczipowaniu psa, to nie wiedziała o czym mówię... To straszne jak wiele za pewne jest takich przypadków.. Tylko co można z tym zrobić.. ech..

Link to comment
Share on other sites

Guest Olimpijka

Witam serdecznie

[quote name='kordonia']Myślę, ze jak usłyszeliby jeszcze, ze dostaną 100zł za nią, to z radością przystaliby na taki interes.
I ja bym na Waszym miejscu nie podawała adresu. Spotkanie bez psa na neutralnym gruncie byłoby lepsze. Rozmowa byłaby bardziej rzeczowa i bez zbędnych emocji.[/QUOTE]
Szczerze mówiąc wpadłam na taki pomysł żeby tej kobiecie złożyć taką propozycję. Ogarnęła mnie niemoc i desperacja, bo nie mogę uwierzyć, że prawo chroni tak nieodpowiedzialnego człowieka!
Co do adresu to babka go nie zna, ale spotkałyśmy się z nią wczoraj niestety u babci pod blokiem, więc ten namiar ma.
Zaproponowano mi żeby psiaka zachipować i wziąć od weterynarza opinie w jakim pies był stanie, ale z tego co wiem to kierowniczka schroniska powiedziała, że jeśli kobieta pójdzie do sądu to sprawę wygra. Poza tym mama jest przeciwna, boi się awantury, ale z drugiej strony oddać zwierze takim ludziom?
Jestem w kropce, nie mogę funkcjonować, a oni mają być po małą o 17.

Link to comment
Share on other sites

już prawie 19!! Byli po małą?

Ja osobiście nie oddawałabym małej. Sąd czy nie sąd- wąpie, że poszliby do sądu (to kosztuje i nie uwierzę, że dla psa zdecydują się na to)- to po pierwsze. Po drugie- pies nie jest zaczipowany, więc najpierw muszą udowodnić, że jest ich (oczywiście może mają zdjęcia itd itd), ale przede wszystkim pies w międzyczasie zawsze może np umrzeć- takie płaskoryjki źle znoszą upały i może być, że po intensywnym spacerze mała po prostu przejdzie na tamten świat- a wtedy nie będzie można jej oddać. Poza tym może też np uciec na spacerze- co się dość często zdarza, szczególnie w przypadku psa, który nie jest Wasz- zawsze mogła zatęsknić.

Taki scenariusz napisałabym ja- ale ja jestem wredna:) i tacy ludzie tzn ich "miłość" oraz prawo do psa nie interesują mnie absolutnie

Link to comment
Share on other sites

Zabrali małą... Tak naprawdę było strasznie mało czasu, żeby podjąć jakąś decyzję, to wszystko tak goniło. Wahaliśmy się do ostatniej minuty, nie wiedzieliśmy co robić. Ja nawet nie mam siły pisać o tym, jak nieodpowiedzialna jest ta kobieta. O tym, że umówiła się na 17 a o 16:55 zadzwoniła, żeby powiedzieć, że jednak teraz NIE MOŻE, ale że to ona będzie stawiać NAM warunki, kiedy może przyjechać. To jest takie przykre. Nie wiem nawet co więcej napisać, jestem tak rozżalona całą tą sytuacją...

Link to comment
Share on other sites

Zmieniając chwilowo temat- spotkałam pana od Eli, tej znalezionej przez panią Gebert na siódemce, w ciązy.
Ela (Wila), cały czas ma sie bardzo dobrze- to wielka pani na włościach, je tylko surowe siekane mięso, nic innego nie chce. Pan jeździ konno- Wila lata za koniem z wielką radością, uwielbia takie kilkunastokilometrowe przebieżki.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...