Jump to content
Dogomania

BAZYL - pinczer średni: w nowym domu !!!!


JoannaP

Recommended Posts

Z właścicielami jeszcze nie ma kontaktu - chyba dopiero dziś wracają do kraju.
Nie wiem - może źle się zasugerowałam, ale skoro straszą schroniskiem i podrzucaniem pod drzwi, to przyjęłam, że pies jest do adopcji a nie do sprzedania. Oczywiście mogę się mylić - trzeba poczekać moment na wyjaśnienie właścicieli.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 522
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest monia3a

No to poczekamy!!!

Też odniosłam wrażenie iż bardziej chodzi im o oddanie niż sprzedaż ale jeśli chodzi o ludzi to z nimi nigdy nic nie wiadomo.

Dobermany też mają swoje nie lekkie charakterki, źle prowadzone stają się agresywne i trudne do opanowana więc myślę, że skoro udało mi się ją wychować ( a ma już 9 lat ) to może i Bazyl da się poprowadzić i ułożyć aby w nowym domku umiał się zachować i był już jego ostatnim domem :p

A napiszcie jak te psy czy konkretnie Bazyl zachowuje się do dzieci, mam 10 letnią córkę i jeśli jest agresywny co do dzieci to będę musiała się dłużej zastanowić nad nim ;) no i jeszcze koty, mam kotkę i przychodzą do mnie jeszcze dwa bezpańskie na posiłki.

Link to comment
Share on other sites

Obawiam się, że nie miał kontaktu z dziećmi, ale..

Obdzwoniłam co się dało i namierzyłam już wprawdzie miejsce, w którym miał być Bazyl i go tam nie było (przez to pogryzienie), ale udało mi się skontaktować z właścicielką, która wczoraj wróciła z wakacji, więc mam nadzieję, że za chwilę się odezwie i odpowie na wszelkie pytania dotyczące Bazyla

Link to comment
Share on other sites

Tak jak mówię, pierwszy pinczer zagościł u nas jak miałam 3 latka i traktował mnie mnei dobrze, aczkolwiek mój brat się go na wstępie przestraszył i pies zanotowal to sobie i cały czas próbował sie na nim, czy uda siego zdominować....skoro Twoja córka daje sobie radę z dobkiem, to pinczerowi też podoła, tylko zeby siego nie bała i była stanowcza, bo w przeciwnym razie on to sobie wykorzysta i będzie ustalał zasady gry.
Nasz pierwszy pinczer zniósł wysmarowanie go caluśkiego kremem, przezemnie, wtedy 3 letniego bachora spuszczonego na 5 minut z oczu (ja nawet szwy z rozciętej wargi sobie sama powyjmowałam, takze byłam dzieciakiem specjalnej uwagi ;) )

Link to comment
Share on other sites

A zatem nieodpowiedzialna, okrutna wlaścicielka wreszcie się odzywa. Bazyla z hotelu wywalili. Jak pisałam, wlaścielkę pogryzl na wstępie - dziko zaatakował, bo wyciągnęla do niego rękę. Pogryzione obie ręce, bo jeszcze na drugiej poprawił. Mowiłam przedtem wlaścicielce, jaki jest Bazyl. Zapewniała, ze niejednego psa już mieli, widzieli, itp. Ale potem mowiła mi, że tak agresywnego psa jeszcze nie widziała. Pies spędził tydzień z moim chlopakiem, w pokoju bez klamki (umie otwierać) i pogryźli się tylko raz. Bazyl po prostu wstał lewą nogą i szukał zaczepki, w końcu ukradł długopis i zaatakował przy próbie odebrania. Teraz jest szczęsliwy, że jest w domu, więc chyba przez jakieś 2 dni będzie spokój.
Obawiam się, że DT u Moni odpada, chyba że chcesz ryzykować zdrowie swojego dziecka. Psu by raczej nic nie zrobił, bo z wyjątkiem wilczurów nie atakuje, ale każdy obcy czlowiek jest do odstrzału na wstępie. Adopcja Bazyla musiałaby się chyba odbyć tak, że ktoś, kto mieszka w miarę blisko przychodzi kilka razy, poznaje trochę psa (na neutralnym terenie), nie jest obcy. Potem móglby próbować go zabrać. Nie wyobrażam sobie, że ktoś bierze Bazyla w kagańcu, zawozi do siebie, zdejmuje kaganiec (ha,ha,ha) i życie toczy się miło i przyjemnie. Pies, jak ma swój dzien to gryzie każdego (życie jak na polu minowym), a obcy, ktory wyciągnąłby do niego ręke jest pogryziony na 100%.
Wam się Szanowni Państwo tak wydaje, ze właściciel zły, nieudolny i wredny, a pies ideał. A zatem proszę, niech mi hodowca psa z klauzuli odbierze, ja na to jak na lato. Kto go chce, niech go bierze, zapełnią się izby przyjęć na szycie ran. Szukam pomocy, a nie opluwania, bo dużo robiliśmy, żeby sobie z tym malym gnojkiem poradzić. Trener, behawiorystka, rozmowy z hodowca, panią Ania, czytanie literatury, korespondencja na forum... Nie idzie i już. Miłości by mu nie zabrakło, gdyby tylko umiał ją przyjąć. Jakoś z poprzedniego psiaka potwora nie zrobiliśmy... Szukam nowego domu od 5 miesięcy i jakoś poza komentarzami, żeśmy głupi, wredni i nieodpowiedzialny żaden gieroj, któryby sobie z nim poradzil jeszcze się nie znalazł. Lubisz wyzwania - adoptuj Bazyla.

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

Jeśli chodzi o moją córkę to jestem o nią spokojna, moja dobka nie da jej skrzywdzić, nawet podczas zabawy podniesiona ręka na Asię jest automatycznie przez dobkę odbierana jako próba zamachu. Wszyscy moi znajomi są o tym poinformowani więc jest spokój, tak więc bardziej bałabym się o Bazyla ;)
No ale tak na poważnie, jeśli po moim powrocie nie znajdzie się chętny i otrzymam zgodę mego męża na tego piesia ( ale tylko DT ) to myślę, że warto by spróbować i dać mu szansę. Z tego co piszesz nikt sobie z nim nie radzi i zostanie albo schron albo co gorsza uśpienie.
A nie myślałaś o zapisaniu go na tresurę jako pies towarzysz ?? Czy jakiekolwiek inne szkolenie ( nawet indywidualne ) bo w końcu słyszy się nawet często, że takie psy da się oduczyć złych zachowań.
To jest wspaniały pies i mślę, że musisz się zastanowić nad daniem mu jeszcze jednej szansy !!

Wystaw mu allegro z dokładnym opisem jaki jest, myślę, że ktoś chętny znajdzie się z Twoich okolic.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że istota sprawy nie polega na udowadnianiu kto i gdzie popełnił błąd, bo od tego może się i komu ego podniesie, ale Bazyla problemu nie rozwiąże - a to jest w tej chwili najważniejsze.

Znalazłam szersze opisy zachowań Bazyla - autorstwa AnkiS - więc wklejam, by jak najlepiej naświetlić sytuację:

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=58126[/URL]

Sama nie często zaglądam na forum - kiedyś mogłam sobie pozwolić na wielogodzinne dyskuje :-) - teraz sobie dużo więcej przejrzałam i przyznam, że pierwszy raz spotykam się z tak ostrą krytyką książki Jan Fennel. Nie jestem behawiorystą ani trenerem, książkę przeczytałam i znałam do tej pory wyłącznie poztywne opinie, żeby nie powiedzieć - zachwyty.. Widzę, że muszę dobrze przestudiować parę spraw.

Co do Arii - mamy Bazyla - jest 4 letnią obecnie suką, nadal pełną energii i zdecydowanie rządzącą w domowo-psim stadku. Poza nią jest jeszcze 13letnia Psotka, która już dawno została zdegradowana do roli wyłącznie emerytki, jest jeszcze Nikita, pinczer mini - zaraza jedna. Była jeszcze Biga - niestety, odeszła od nas w wieku prawie 11 lat, kilka miesięcy temu.
Gdy ktoś stanie pod furtką, to wszystkie muszą się wydrzeć - czekają co powie pańcia: dobić czy wpuścić. Jak już zdecydowanie wpuszczam, to jest wielkie radosne witanie - jedynie Psotka obwą****e i odchodzi, Nikita ładuje się na kolana, a Aria gdyby mogła to też by się wepchnęła. Rzeczywiście jest trochę "zwariowana", bo uwielbia bieganie, reaguje na każdy ruch przy furtce, potrafią z Nikita gonić się w kółko, ledwie wyrabiając na zakrętach. Nigdy natomiast nie wykazuje agresji - pańcia każe, pies musi i na dodatek merda przy tym ogonem jakby jej się to podobało :) Oczywiście, że napsoci - wystarczy zostawić jej dostęp do kosza na śmieci - natychmiast jest przeorany a wszystko rozwleczone po domu i ogrodzie. Kiedy nikogo nie ma w domu, to psy - w zalezności od pogody - przebywają w środku i śpią, albo na zewnątrz i ... śpią. No chyba, że trzeba obszczekać zabłąkanego kota czy śmieciarkę. Jak ktokolwiek wraca do domu wszystkie pilnują tego człowieka, jak nas jest więcej - to się rozdzielają. Generalnie zawsze mam przy nogach którąś sukę, inna w tym czasie zakopie się na swoim legowisku i wyłącza czuwanie. Najgorzej ma Psotka bo ze względu na wiek już niedosłyszy i czasami nie zauważa, że ktoś już wrócił - budzi się zdziwiona po godzinie i takim śmiesznym kurcgalopkiem wita się ze wszystkimi.

Link to comment
Share on other sites

Masz rację Moniu, że w takim razie Bazyl może szybko zginąc śmiercią tragiczną, bo że kogoś czapnie nie mam wątpliwości. Trenera zatrudniliśmy kiedy Bazyl miał 4 miesiące. Przychodziłdo nas początkowo 3 razy w tygodniu, potem rzadziej. Do dziś jest kontakt, ale na obecne problemy to już trener chyba sam nie bardzo wie, co poradzić. Wierzę, że on sam dla siebie Bazyla by ustawił. Raz go Bazyl czapnął (był z nim na długim spacerze, a potem pies uwalił się pod stołem i trener chciał go pogłaskać, a pies nie chcial), ale ogólnie jest wobec niego bardzo posłuszny. Łupu oczywiście nawet trenerowi nie odda, tyle że szybciej słucha, gdy trener każe mu odejśc w inne miejsce. Na jednym szkoleniu grupowym też bylam. Bez sensu - siad, leżeć, równaj, zostań - to wszystko na komendę i za ciastko bazyl robi i lubi robić. Behawiorystka była 4 razy. Za każdym razem kasowała 100, a rady były bardzo mętne i niekonkretne. Kazała kupić i podłączyć DAP. Kolejny spory wydatek, nic nie dało. Ludzie, ile można, próbujemy, próbujemy, a efektów nie ma. W totolotka też nikt z nas nie wygrał, więc te ciągłe wydatki na trenerów, szkoły, behawiorystkę to nie jest dla nas drobiazg.
Być może niektórym się wydaje, że przesadzamy, piesek ząbki wyszczerzył, a my w krzyk i do schroniska. On GRYZIE porządnie, czasem tylko dlatego, że mu się wojsko polskie akurat nie podoba, a oznajmienie z dumną miną - Co ty pieseczku, pańcię gryziesz, kiedy ma moją rękę w pysku i zastanawiam się nad pozostalą mi jeszcze ilością palców, to nie jest metoda na mojego psa. W takim razie, Moniu, czekamy na Twoją decyzję (lub na innego chętnego) i Bazyl na razie zostaje w domu. Chętnie odpowiem na wszystkie pytania. A koty lubi, choć jeśli uciekają, to je goni, ale raczej bez instynktów morderczych.

Link to comment
Share on other sites

Ja tu na razie widze kąsanie każdego dookoła, który napisze krytyczne zdanie...;)

starajmy się rozwiązać jego problem i mu pomóc

Może w tym wypadku, gdy pies trafi do kogo innego, po konsultacji z lekarzem i jeżeli nie odradzi, to zdecydować się na kastrację??

[B][COLOR="Red"]poza tym co za trener pozwala psu siedzieć pod stołem i jeszcze schyla się, żeby go pogłaskać??:smhair2: !!!!![/COLOR][/B]:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

Myślę, że to nie jest kąsanie

Każdy ma jakieś zdanie czasem odmienne

Jeśli chodzi o kastrację to jest jakieś rozwiązanie i może pomóc, ponieważ pies robi się łagodniejszy tym bardziej, że Bazyl jest już w wieku rozrodczym i tak samo jak u ludzi zaczyna się burza hormonów. Myślę, że warto wydać jeszcze te 120 złotych na niego a może okaże się skuteczne.

[B][COLOR=red]W każdym problemie czy to między ludzmi czy między człowiekiem a psem wina leży po środku, a wychowanie psa z tak silnym charakterem nie jest łatwizną i trzeba cały czas pilnować się aby nie przejął pies władzy nad stadem, które tworzymy we własnym domu !@![/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

[SIZE=3][B]AnkaS [/B][/SIZE][SIZE=2]jeśli chcesz to mogę wystawić Bazylemu aukcję allegro.[/SIZE]

Podaj mi na PW lub na maila: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] tekst do aukcji ( Ty najlepiej go znasz ) tylko nie rób proszę z niego wampira, którego nie da się ułożyć, dołącz swój numer kontaktowy, adres e-mail no i oczywiście dołącz pare zdjęć najlepiej najświeższych. Jeśli chcesz za niego jakieś pieniądze to również napisz ile lub na jakich warunkach oddasz psa, myślę również, że można by wspomnieć, że jest już po kastracji ( troszkę skłamiemy ) ale to tylko po to aby wyeliminować na wstępie nieuczciwych chodowców, którzy będą chcieli go do rozrodu. Koniecznie opisz w skrócie jego problem z gryzieniem. Tyle tylko narazie mogę pomóc więc jeśli jesteś zainteresowana to odezwij się.

Link to comment
Share on other sites

Kąsać to się od mojego psiego szczęścia nauczyłam. A tak serio - zwyczjnie wk**wia mnie, że od półtora roku staję na rzęsach, żeby jakoś pomóc mojej rodzinie i psu, a właśnie słyszę, że jestem potworem w ludzkiej skórze, który straszliwie skrzywdził niewinne psiątko. Może za mało skrzywdził i w tym problem. Fakt, przeliczyliśmy się z siłami - nie nadajemy się do wychowania Bazyla, ale staraliśmy się mocno a i decyzja o jego kupnie nie była kaprysem. Wina, jak pisze Monia, leży pewnie po środku - my nie jesteśmy wystarczająco silni, a Bazyl ma trudny charakter. A trener, jak trener. Namiary dostaliśmy od wlascicielki toruńskiego pina, której w miarę pomógł z jej psem i tak jakoś wyszło. Początkowo bardzo nam pomógł, teraz już chyba nie ma pomysłu. Mimo to nie wiem, co złego w tym, że pies uwali się pod słołem na nogach pana, a pan chce go pogłaskać. Moze ta moja Zośka jakaś dziwna była, że wyciągnięcie ręki w każdej sytuacji witała z radościa :roll: Co do kastracji - trzech wetów odradzało - ja się nie znam, ale twierdzą, że to może wręcz agresję pobudzić. Słucham specjalistów.

Link to comment
Share on other sites

AnkaS nikt Ciebie źle nie ocenia :shake: Po prostu są psy, które maja silny charakter i wymagają już w okresie dojrzewania szczególnie konsekwentnego wychowania. :roll: Już wtedy w wieku 3-ech miesięcy niby mały szczeniaczek próbuje postawić na swoim i zaczyna rządzić :cool3: To jest próbą sprawdzenia kto ustąpi, kto sie przerazi ząbków (chwilowo mlecznych ale pies ma świetną pamięć!!)..... Ten okres do czasu, kiedy psiak osiągnie rok ustawia hierarchię w stadzie czyli rodzinie. :roll: Wtedy nie wolno psu ustąpić!!! np. nie chce zejść z kanapy i pokazuje ząbki to eee jeszcze taki mały niech śpi na kanapie ... (to błąd!!)
Szkoda, że hodowca nie uprzedził czy nie dał wskazówek :cool3:
Teraz Bazyl próbuje rządzić i jest trudniej to zmienić :roll:

Link to comment
Share on other sites

Sorry, trochę mnie poniosło,
wiedz, że rozumiem Cię, inaczej to sobie wyobrażałaś, w czarnym scenariuszu nawet tego nie zawarli...wiem, że chciałaś jak najlepiej, starałaś sie utrzymać psa przy sobie, aczkolwiek nie jesteś specjalistą żeby wiedzieć jakie najlepsze są metody.

Wiem ze ta sytuacja wydaje sie bez wyjscia, ale tak nie jest,
Twoje dobro jest tak samo ważne jak psa, jeżeli nie znajdujesz w sobie siły, żeby walczyć i to znosić, to oddanie do adopcji jest słusznym wyjściemi za nei Cie nie potępiam
wiem, że ta sytuacja jest przykra dla obu stron,
ze to boli,nie tylko fizycznie, jak lubiany zwierzak kąsa,
jak coś co sprawia radośc w jednej chwili rani a my nie jesteśmy w stanie znaleźć przyczyny i miejsca gdzie tkwi, a po drodze natykamy sie na wyciągaczy kasy-rzekomi specjaliści okazuja się tchórzami z dezodorantem.

[B][COLOR=red]Co do Allegro, możan przeprowadzić aukcjęprywatną, gdzie Ty przebierasz w ofertach jakie składają zainteresowani i dzięki temu pomożesz Bazylkowi znaleźć kogoś dobrego, kto jest w stanie z nim sobie poradzić :-) [/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

Wedlug mnie AnkaS wykazala duzo dobrej woli i wlozyla duzo wysilku w wychowanie Bazyla,niestety nie udalo sie i nie nalezy jej za to potepiac.
Kastracja to dobry pomysl,agresja zwiazana jest z testosteronem i pozbawienie psa jego produkcji w wiekszosci wypadkow pomaga.W ten sposob Bazyl otrzyma ponowna szanse na znalezienie nowego domu .

Link to comment
Share on other sites

Wypowiedzi weterynarzy wzbudzaja moje niepomierne zdumienie,nie tylko tym razem.Gdyby wczesniej doradzili Ance S kastracje moze sprawy potoczylyby sie inaczej. Znam pare agresywnych psow ,ktore po kastracji zmienily sie diametralnie na korzysc.Oczywiscie kastracja czasem nie pomaga jesli zmiany w psychice psa sa utrwalone Bazyl jest na szczescie mlodym psem wiec szanse sa duze..

Link to comment
Share on other sites

Guest monia3a

[B]Owadek [/B]jeśli umiesz czytać to doczytałeś, że nikt nie chce brać kasy za tego psa tylko oddać go w dobre a co najważniejsze fachowe ręce.
Chciałabym zobaczyć Twoją minę jak bierzesz sobie pieska o którym nie napisano, że jest agresywny i przy pierwszym zdjęciu kagańca i pogłeskaniu piesio ma dłoń w zębach. I ciekawe co byś zrobił?? Pewnie to :mad: sądząc po mądrych wypowiedziach :angryy:

[B]ewa maria [/B]ja również mam podobne zdanie co do kastracji a na temat niektórych wetów nie chcę się wypowiadać. Póki co to decyzję o kastracji musi podjąć właścicielka.

Link to comment
Share on other sites

Kastracja daje pewnosc .ze nie skusi sie na niego zaden pseudohodowca,oczywiscie,ze decyzje o jej przeprowdzeniu musi podjac AnkaS.Nie wolno zataic prawdy o Bazylu ,byloby to niebezpieczne i nieuczciwe w stosunku do przyszlego wlasciciela .Ktos kto podejmie sie wychowania i resocjalizacji Bazyla musi to zrobic swiadomie, wiedziec z jakim problemem sie spotyka i czy temu zadaniu podola.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...