Agusia i Busiu Posted October 13, 2007 Posted October 13, 2007 JoannaP - i naprawdę nikt z hodowców pinczerów ani tu ani za granicą nie jest nim zainteresowany ? Jestem zdziwiona to wkońcu młody i piękny pies. [QUOTE]Nie da się ukryć, że jednak myslimy o uśpieniu go lub oddaniu do schorniska[/QUOTE] :crazyeye::-( Quote
JoannaP Posted October 13, 2007 Author Posted October 13, 2007 [quote name='Agusia i Busiu']JoannaP - i naprawdę nikt z hodowców pinczerów ani tu ani za granicą nie jest nim zainteresowany ? Jestem zdziwiona to wkońcu młody i piękny pies. :crazyeye::-([/quote] To nie takie proste - ja mam 3 suki i żadnej możliwości odizolowania psa. A suki mają to do siebie, że miewają cieczki, na dodatek prawie zawsze w innym terminie: to jest 6 terminów cieczek w roku. Nie wiem jak inni hodowcy - ja nie mam technicznie możliwości posiadania psa płci pies, bez względu na jego zachowanie: Nie wiem czy trzymanie go przez większość życia w klatce (której zresztą nie posiadam) jest najodpowiedniejszym rozwiązaniem....:shake: Quote
Agusia i Busiu Posted October 13, 2007 Posted October 13, 2007 Ja wiem Joasiu że ty masz suczki ale chodzi mi o innych hodowców, czy nikt nie chce psa z rodowodem gratis, przecież taki pies kosztuje spore pieniądze . A jednak hodowcy konkretnych ras znają się między sobą lepiej niż my zwyczajani miłośnicy .i znają też chrakter kokretnej rasy. Quote
Guest monia3a Posted October 13, 2007 Posted October 13, 2007 Jeśli chodzi o adopcję zagraniczną to niestety nie każdy ma możliwość sprostować wymaganiom AnkiS ze względu na dość duże koszty które musi ponieść nowy właściciel ( poznanie psa wiążące się z przyjazdem, hotelem itp). W sumie nawet nie wiem czy jest ogłoszony za granicą a myślę, że warto by spróbować Quote
terra Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 To ja tego nie rozumiem:shake: Z jednej strony w tytule mowa "schron i uśpienie". Z drugiej zbyt duże koszty, czego sprzedaży psa? To co on robi na pw? Quote
Guest monia3a Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 [quote name='terra']To ja tego nie rozumiem:shake: Z jednej strony w tytule mowa "schron i uśpienie". Z drugiej zbyt duże koszty, czego sprzedaży psa? To co on robi na pw?[/quote] AnkaS nie chce oddać psa że tak powiem byle komu, jej warunkiem jest aby potencjalny nowy właściciel przyjechał pare razy i poznał Bazyla nim go zabierze bo jak tłumaczy nie chce aby pies po tygodniu wrócił do niej. Nie każdego mieszkającego w Polsce jest stać na takie wojaże a nie wspomnę tu o podróżach zagranicznych. Pies jest do oddania za darmo, AnkaS ma już dość jego agresji i jest gotowa oddać go do schronu a nawet uśpić :-( Bazyl jest tu już dość długo a zainteresowanie nim praktycznie zerowe. Quote
terra Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 A może jednak trzeba go poogłaszać gdzie się da, a jak komuś będzie zależało i się nada na człowieka Bazyla, to zrobi dla niego wszystko. To moje zdanie. Quote
AnkaS Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Bazyl jest ogłaszany od pół roku, w rożnych miejscach. Nie chcę za niego pieniędzy. Chodzi tylko o to, żeby osoba, ktora go weźmie nie zgłaszała mi pretensji za ugryzienia ani nie kazała go odbierać następnego dnia. W ciągu dwóch wizyt Bazyl na 100% pokaże już na co go stać, więc jak go ktoś wtedy weźmie, to z pełną świadomością. A Ty, terra, nie chcesz go przypadkiem? :)Jeśli z zagranicy zgłosiłby się trener, bahawiorysta lub hodowca, przyjechał na weekend, obłaskawił psa i zdecydował, że da radę, proszę bardzo. Quote
terra Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 [quote name='AnkaS'] A Ty, terra, nie chcesz go przypadkiem? quote] No cóz, nie nadaję się na człowieka dla Bazyla. Jestem za miękka:oops:. Quote
aisaK Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Ania, ja juz proponowałam, że moge go poogłaszać zagranice, do Niemiec, ale tam nie ty bedziesz psrawdzała domki, tylko org., która go wyadoptuje. Jesli jest opcja że go możesz uśpić, to może to bedzie wszystko jedno kto go weźmie? Quote
Guest monia3a Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Tylko trzeba napisać prawdę o nim, że niestety jest agresywny Quote
Agusia i Busiu Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Tak naprawdę to on jest agresywny dla swoich właścicieli , tylko tyle wiemy. Z tego co czytałam ma 16 miesięcy ,więc to młody pies. I dokładnie w wieku kiedy walczy o pozycję w stadzie i stara się być w stadzie na pierwszym miejscu jeśli jest dominantem. Nikt nie wie jak zachował by sie Bazyl w miejscu gdzie zasady są całkiem inne. Gdzie pies jest od samego początku tylko częścią stada i nie ma praktycznie żadnych szans ani mozliwości by być na samej górze. Pomomo że czytam dokładnie cały wątek cieżko mi to wszystko pojąć. Mieliśmy styczność z amstafką która łapała za ręce, z labkiem który szczerzył swoje naprawdę wielki zęby gotowy do ataku i ( przepraszam właścicielkę) ale ciezko mi sobie wyobrazić pinczera atakującego tak żeby mocno i dotkliwie pogryźć. Bardzo żałuję że nie mogę wziąść tego psa do siebie ( mój TZ jest twardszy niż ja) co nie zmienia faktu że ciągle marudzę w domu o Bazylu. Ale to pewie nie przyniesie żadnego skutku i mniejsza o to. Chciałabym żeby ten pies znalazł swoje miejsce na ziemi ! Bardzo chciałabym poznać Bazyla, być może za tydzień będę w Toruniu i jeśli właścicielka nie miała by nic przeciw temu chętnie zobaczyłabym psa. I napisała cos o nim jako osoba zupełnie postronna i obiektywna. Quote
AnkaS Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Niech będzie i zagranica - tylko niech mi potem nie zgłaszają pretensji, że ich pogryzł, nie mogą mu zdjąc kagańca, itp. U ludzi, ktorzy nie będą przygotowani, Bazyl pojedzie do uśpienia przed pierwszym posiłkiem, bo mu nie będą w stanie kagańca zdjąc. A jaką szopkę im zrobi w samochodzie... Co do braku możliwości wyorażenia sobie cięzkiego pogryzienia ze strony pinczera - zapraszam - specjalnie dla Ciebie zaprezentuję go bez kagańca - tylko proszę o wcześniejsze przygotowanie oświadczenia, że nie zostanę pozwana do sądu za uszkodzenie ciala, nie ma sprawy. A agresywny jest nie tylko do właścicieli. Reszta świata ma już zupełnie przechlapane. Wiem, że agresja jest lękowa, wiem, że nie ma wlaściwego miesjca w stadzie, ale - co przecież przyznaję, ja nie umiem tego zmienić. Próbowałam, ale nie umiem i już. Kajam się i przyznaję do porażki. Tylko co to zmienia? A pies ma już 19 miesięcy. Co do tego, że inny dom mógłby wszystko zmienić, byc może. Pewnie przydałby się starszy, ułożony pies, który poinformowałby go, co wolno, a czego nie. Ale jakoś wszyscy tylko mowią, ze oni daliby sobie z nim radę, a nikt jakoś proby nie podejmuje, bo suki,bo trzy psy, bo brak czasu... Quote
Agusia i Busiu Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 [QUOTE]Kajam się i przyznaję do porażki. Tylko co to zmienia?[/QUOTE] nic bo nie o to chodzi kto zawinił i absolutnie nikogo nie oskarżam. Co do oświadczenia, jak najbardziej :-D i uważaj bo sie wproszę jak będę w Toruniu :-D a bywam tam często u teściów. Szkoda mi tego psiaka jak diabli , mały czorcik a tak daje popalic wszystkim ! Quote
Guest monia3a Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Agusia i Busiu to weź Bazylka do męża na szkolenie i wtedy jak już będzie ułożony chętni się szybko znajdą ;) Quote
Agusia i Busiu Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 [QUOTE]Agusia i Busiu to weź Bazylka do męża na szkolenie i wtedy jak już będzie ułożony chętni się szybko znajdą [/QUOTE] A myślisz że ja tak tylko tu zaglądam od tygodnia wiercenie dziury w brzuchu TZ- a zaczęłam . :diabloti: Nic nie obiecuję . Za tydzień postaram sie go wyciągnąć do Torunia. A dziś juz wynegocjowałam że jak będziemy w Toruniu to tego biednego pieska do uśpienia weźmiemy na spacer żeby zdolny TZ ( poskramiacz dzikich stworzeń) zobaczył czy to taki potfforek naprawdę. Ja nic nie obiecuję bo TZ jest twardy ... ale staram sie jak mogę. Niestety musze to robić po malutku co by zbyt duzych podejrzeń nie wzbudzać :evil_lol: Quote
Guest monia3a Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Jak TZ jest twardy i ma rękę do takich psów to może podejmie się wyzwania ;) Bazyl nie może być aż tak nie do ułożenia psem sama chciałam go wziąć ale mam po niego daleko i nie stać mnie na wyjazd paro dniowy:shake: myślę, że wskazany byłby dom gdzie jest pies lub dwa ponieważ one same szybko uczą się od siebie Quote
_AnnaM_ Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 [B]Agusia i Busiu[/B] radzę przed wizytą poćwiczyć refleks-pinczery to naprawdę super szybkie psy(ewentualnie grube rękawice).Szkoda mi strasznie Bazyla bo to w końcu rodzina-jestem właścicielką jego brata.To psy dość trudne do ułożenia ale o tym uprzedzają hodowcy na swoich stronach(niestety nie wszyscy chcą wierzyć bo przecież taki mały piesek...)Przyznam że łatwiej było z dobermanem którego miałam-właściwie bez problemu.Pinczery to bojaźliwe,bardzo wrażliwe i uczuciowe pieski mające jednak swoją [B]godność[/B]. Karać je można tylko mądrze i krótko-bez przepychanek bo wtedy się rozjuszają.Myślę że Bazyl nie rozumie swojej roli w tym domu i to go dodatkowo stresuje(on sobie sam z tym nie radzi).Z kolei AnkaS jest już zniechęcona i zmęczona i być może nie kocha go już tak bardzo jak on tego potrzebuje.I co najgorsze on to wszystko [B]czuje[/B].Ustawienie przez psa starszego nic nie da bowiem niestety nie uwzględnia roli człowieka(ten musi zapracować sobie sam)Wiem to bo u mnie jest taka sytuacja-relacje między psami to odrębna sprawa.Nie radziłabym zabrania go do psów nastawionych bojowo,większych i silniejszych bo może się to skończyć zagryzieniem.Pinczer jest dość upierdliwym pieskiem i mimo małych gabarytów dość zajadłym więc będzie walczył(choć może się zdarzyć że się wystraszy i podda)Ale to ryzyko.Bardzo bym chciała żeby Bazyl trafił do przede wszystkim dobrych ludzi(niechby to było nawet u Niemców)W końcu to niemiecka rasa i tam też dużo piesków znalazło kochające domy. Quote
Berek Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 [QUOTE] "Jeśli z zagranicy zgłosiłby się trener, bahawiorysta lub hodowca, przyjechał na weekend, obłaskawił psa i zdecydował, że da radę, proszę bardzo." [/QUOTE] Obawiam się, że przechlapane. Dlaczego ktoś miałby aż takie skoki wykonywac biorąc psa z bardzo poważnym (a w domu wygenerowanym) problemem... :-( A, że hodowcy się nie ustawiają w kolejce - to rozumiem. W końcu maja swoje życie, swoje (niejednokrotnie duże) stada psów i nie palą się do wprowadzenia w Ustaloną Kolej Rzeczy sporego zamętu. ;) Trenerzy mają swoje psy do pracy. Nie znam takiego, ktory koniecznie chciałby brac problemowe zwierzę tylko po to, żeby je "wyprostować" - zwłaszcza jeśli nie ma 100% gwarancji że pies nada się do roboty... Wiem że brzmi cynicznie, ale tak to po prostu jest. Jedyni którzy naprawdę mogliby wiele z tego typu psami zdziałać nie palą się do brania ich pod swój dach bo po prostu są "zapsieni" oraz "zarobieni" i tyle. :lol: A jeszcze pomysł że ktoś miałby przyjeżdżać na własny koszt, siedzieć trochę (czyli, znów proza życia - wyjmować sobie z życiorysu sporo czasu) i się z takim psem bawić jest troszkę nierealny. Co by nie było, o schronisku trzeba zapomnieć. Nie psa wina że ... ma problem - nie można go skazywac na taki marny koniec (a zanim on nastapi, to się psisko pomęczy, pomęczy...). To juz chyba lepiej naprawdę uśpić go, będąc z nim do samego końca. :shake: A moze jednak jeszcze spróbowac poszukac dobrego szkoleniowca (celowo pisze o szkoleniowcu, trenerze, a nie lekarzu weterynarii czy behawioryście bo... hmmm... uważam że tylko praktyk tu cokolwiek zdziała). Kiedyś podawano na tym wątku namiary na Karin Ahrens, ona jest z Pomorza. Czy udalo się z nią skontaktować? Co ona mówi na temat psa? Quote
Neukor Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 Obserwując ten temat przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl. Bazyl być może wcale nie jest psem dominującym, przejął tą rolę, gdyż w domu nikogo takiego nie ma i być może stąd ta jego frustracja i leki. Jego pozycja go przerasta i stara się sobie z nią radzić agresją, gdyż nie widzi innej drogi na utrzymanie ,,stada" w ryzach. To jest dla niego bardzo stresujące i koło się zamyka. Może na to wskazywać też akt, że w stosunku do trenerów itp. jest ok, dochodzi do konfrontacji, pies przegrywa i jest uległy w stosunku do ,,szefa", myślę, że w obecności trenera był bardziej zrelaksowany niż na co dzień. Z Shillą była podobna sytuacja. Pierwszy dzień nas testowała, a potem podporządkowała się i nie próbowała przejąć dominacji. Teraz spokojna i szczęśliwa żyje sobie jako członek naszego stada i coraz bardziej sie rozkręca w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Myślę, że dopiero po tym miesiącu trochę odreagowała i dopiero się rozwinie w pełni za jakiś czas. Wiem, że łatwo tak pisać, jeden dzień i spokój, ale wcześniej ,,walczyłam" ponad 5 lat z moim poprzednim psem. Był to mój pierwszy pies i to pinczer co już mówi samo za siebie. Było ciężko, ale dzięki niemu teraz jest łatwiej. trzymamy za Bazylka mocno kciuki. Quote
Neukor Posted October 14, 2007 Posted October 14, 2007 [quote name='Berek']A moze jednak jeszcze spróbowac poszukac dobrego szkoleniowca (celowo pisze o szkoleniowcu, trenerze, a nie lekarzu weterynarii czy behawioryście bo... hmmm... uważam że tylko praktyk tu cokolwiek zdziała). Kiedyś podawano na tym wątku namiary na Karin Ahrens, ona jest z Pomorza. Czy udalo się z nią skontaktować? Co ona mówi na temat psa?[/quote] Żeby spróbować zachować obecny stan rzeczy, właścicielka musiałaby wykazać chęć i zaangażowanie, gdyż sprawa nie jest łatwa, dla kogoś niedoświadczonego w sprawie wychowania psa. Myślę, że AnkaS jest zmęczona całą tą sytuacją, która dawno ja przerosła i marzy jedynie o znalezieniu psu nowego domu. Jej warunki owszem są dość wygórowane, ale wynikają z chęci znalezienia dobrego domu lub pozbycia sie problemu definitywnie- zwrotu nie przyjmujemy. Wydaje mi się jednak, że po szczerości z jaką opisała całą historię przypadkowy chętny raczej się nie trafi. Quote
Yorija Posted October 15, 2007 Posted October 15, 2007 Przepraszam za takie wtrącenie. W Krakowie jest takie cudo Pogo - chyba ma podobny problem - możliwe, że to jest pinczer? [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=7889131#post7889131[/URL] Quote
JoannaP Posted October 15, 2007 Author Posted October 15, 2007 Moim zdaniem to nie jest pinczer średni - wzrost zdecydowanie większy Quote
AnkaS Posted October 15, 2007 Posted October 15, 2007 Rany Julek, ile razy przyznawać się do winy, że nie potrafię sobie wyrobić autorytetu u tego psa? No nie potrafię i już. Pogrzył już każdego z nas tyle razy, że się go po prostu wszyscy boimy i tyle. Widocznie nikt z nas nie ma w sobie tego czegoś, co akurat Bazyla przekonałoby, że jesteśmy 100% godni miana Alfy, choć akurat w innych sferach życia całkiem dobrze sobie w rolach przewodników stad ludzkich radzimy. Uczniowie, studenci i podwałdni jednak zwykle nie gryzą. Z terenrem pracowaliśmy od 4ego miesiąca życia Bazyla. Nauczyliśmy siebie i psa pewnych podstaw, ale akurat agresji to nie wyelimonowało. Spotkania były m.in. dwa rzy w tygodniu, każde to 35 zlotcyh. Policzcie. Teraz próbowaliśmy z innym ternerem. Ona sam sobie radzi, ale calokształt sytuafcji się nie zmienia. Nie mam możliwości szukać terenerów na Pomorzu. Pisałam, że nie jestem zmotoryzowana, więc odpada. I tak - jestem już zmęczona i nie wierzę w sukces. A Wy byście nie byli? Quote
Neukor Posted October 15, 2007 Posted October 15, 2007 Ale tu nikt nie oczekuje Aniu, żebyś się do winy przyznawała. ja myślę, że tobie nawet trzeba podziękować za twoją cierpliwość i starania, które wkładasz w znalezienie Bazylkowi domu oraz poniesione koszta z tym związane. Tu nie chodzi o to czy ktoś jest godny czy niegodny miana przewodnika. Tu chodzi tylko i wyłącznie o sposób myślenia, pewne schematy,m jakże odmienne od ludzkich, których nie można się tak o nauczyć, trzeba je wypracować, najlepiej na spokojnym psie, a z Bazylem to niemożliwe. Nie dziwie się tobie, ja też miałabym na pewno dość. Wiem, że łatwo rozpatrywać problem z zewnątrz, gdy nie trzeba z nim spać i to wszystko jest takie łatwe i oczywiste, ale rzeczywistość jest inna, szara. My tu po prostu rozpatrujemy, tak czysto teoretycznie przypadek Bazyla, na sucho, gdyż niewielu miało z nim bezpośredni kontakt. Wszystko jednak ma na celu znalezienie najlepszego wyjścia z tej sytuacji, choć czasem może to rożnie wyglądać. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.