Jump to content
Dogomania

Pełnia szczęścia - Klusia u Zosi4!!!


Tweety

Recommended Posts

  • 5 weeks later...
  • Replies 598
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 3 months later...

Smutna wiadomość

Dzisiaj kocia odeszła. Cichutko i w samotności.

Pełne zaskoczenie, bo ani nie chorowała ani nic nie wskazywało na to, że ma jej się ku końcowi.
Rano jeszcze grzała się na słoneczku a jak wróciłam w południe z zakupów to już jej nie widziałam.
Zaczęłam szukać, bo zanosiło się na deszcz - no i znalazłam.
Zaszyła się między świerki, tam gdzie jej nigdy nie widziałam. Wyglądała jakby spała.
Boże - jak tak można - bez zapowiedzi, bez pożegnania, ot tak po prostu zaszyć się w gęstwinie i zasnąć na wieki.

No po prostu szok. I żal, wielki żal.

Teraz już ochłonęłam trochę i przejrzałam papiery adopcyjne Lusi. Jej wiek określono w przybliżeniu na 1994 lub 1997. Znakiem tego mogła mieć 17 lub ok. 20 lat.
Ale naprawdę - była cały czas sprawna. No może trochę więcej spała i ciut mniej jadła.

Spędziła u mnie 7 pięknych lat i mam nadzieję, że jej było u mnie dobrze.

Śpij kochana spokojnie.

Edited by Zosia4
..
Link to comment
Share on other sites

Nie wierzę... Parę dni temu nagle przypomniała mi się Klusia i ucieszyłam się widząc nowe posty w wątku - ale nie spodziewałam się tak tragicznych wieści :( Straszny żal.
Dobrze, że nie cierpiała, ale przykro, że się nie pożegnałyście :(
Klusiu, śpij spokojnie...
[*]

Link to comment
Share on other sites

Kochane - dziękuję za wpisy i za pamięć o mojej kici. Była naprawdę fajna i bezproblemowa.
Ot - spokojny, kochany członek rodziny żyjący razem z nami.

I nic to, że potrafiła spać w najmniej przewidywalnych miejscach : na stole kuchennym, na półce z książkami (uprzednio wyrzuciwszy połowę książek), na drukarce, na blacie kuchenki elektrycznej, w umywalce, w wannie - mogłabym tak wymieniać bez końca.

Była po prostu jednym z mieszkańców naszego domu żyjącym na pełnych prawach.

Smutno bez niej i trudno się przyzwyczaić, że nikt nie zaskrobie w szybę o różnych porach nocy żeby go wpuścić albo wypuścić. Smutno pozbierać jej miseczki z których jadła i piła - SMUTNO.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Pojawiam się z nową optymistyczną wiadomością : będę miała nowego kota.
Przybędzie w przyszłym tygodniu aż z Sosnowca. myślę, że nie ma co za wiele rozpamiętywać i zabrałam się za poszukiwania nowego.

Muszę Wam powiedzieć, że szukałam takiego kota, który byłby w sile wieku - płeć i zaawansowanie wiekowe obojętne (bardziej po niż przed 10 rokiem życia). A najważniejsza rzecz to ta, żeby był w takiej sytuacji, że nie ma szans na normalny dom.
Różnie w życiu bywa - czasem właściciel wyjeżdża, czasem umiera, czasem nie może z racji choroby się dłużej opiekować itd.

No i znalazłam : kot ma ok. 10 lat, jest kastrowany, spokojny i rudy. Boże nigdy nie miałam rudego kota - co to będzie :diabloti: .

Mam nadzieję, że wszystko dojdzie do skutku. W razie powodzenia akcji zamieszczę jego zdjęcie.
Trzymajcie kciuki.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za wsparcie.
Kot będzie u mnie najprawdopodobniej w sobotę. W miarę wszystkiego się o nim dowiedziałam. Abo to można wszystko wiedzieć o kocie :shake:.
Podobno jest charakterny, wrzaskliwy jeśli chodzi o branie na ręce i ma szczególne upodobania kulinarne.
Ech - zobaczymy.

I znowu będę go musiała przetrzymać jakiś czas w domu żeby poczuł, że to jego dom.
Nazywa się Cynamonek. I jak ja mam na niego wołać - chyba kiciuś :). No ale jak tu wołać na rudego kicka ? Co to będzie, co to będzie

A dla zapoznanych z moimi wcześniejszymi wątkami donoszę, że z licznego zwierzyńca, który miałam została mi tylko jedna 14 letnia Onka, która od dwóch lat jest z nami w domu. Zabrałam ją z kojca odkąd zabrakło jej starszej koleżanki. I od tego mniej więcej czasu przestała chodzić - stawy jej wysiadły. Ma legowisko w kuchni i uczestniczy w naszym życiu w pozycji horyzontalnej.
Wszyscy mówią : uśpij, uśpij. No ale jak tu uśpić, kiedy ona ma wszelkie przejawy żywotności: apetyt, uśmiech i potrafi nawet kłapnąć jak jej coś nie pasuje.
Takiej woli życia się nie usypia !

No nic - czekam na kota.

Edited by Zosia4
Link to comment
Share on other sites

Ależ rudy kot niczym nie różni się od nierudego kota! ;)

A z mojego licznego zwierzyńca zostały mi 2 koty - 10-letni Teoś (to ten rudy!) i 12-letni Kastor (biało-czarny). Dzisiaj w nocy odszedł za TM wzięty ponad 6 lat temu z Dogomanii kocurek Kofik (Cofi), miał około 17 lat :( To był taki miły, zgodny, łagodny kotek. Tłumaczę sobie, że widocznie nadszedł jego czas, ale mimo wszystko żal, wielki żal :( :( :(
Żegnaj kochany Koficzku
[*]
[*]
[*]

Link to comment
Share on other sites

Kot sobie poczyna nieźle. Jak na tak krótki okres w nowym miejscu to nadzwyczaj szybko się aklimatyzuje. Minęło zaledwie pięć dni od jego bytności u mnie.
Chodzi już na wyprostowanych nogach - wcześniej na lekkim przykurczu.

Sam przychodzi i odsłania brzuszek do drapanka, mruczy i pozwala się czesać. Je i pije no i najważniejsze, że od pierwszego dnia korzysta z kuwety.
Korzysta, a po skorzystaniu tak głośno i gwałtownie grzebie, że z ciekawością i z niemałym rozbawieniem to obserwuję (muszę obserwować z półukrycia, bo przecież to taka intymna czynność, że gotów się obrazić i zaprzestać tych skądinąd pożądanych czynności).

Jeszcze grzebie w moim żwirku , tzn. w żwirku „poLusinym” ale dostał w spadku całą pakę żwirku drewnianego. Tak, [B][SIZE=2]drew-nia-ne-go[/SIZE][/B] – a myślałam, że nic już nie jest w stanie mnie zadziwić.
Otóż zadziwiło, a mianowicie odpowiedź dotychczasowego „współpana” (który przywiózł do mnie kota taki szmat drogi) na moje stwierdzenie : „a nie wiedziałam, że jest coś takiego jak żwirek drewniany ”.
Odpowiedź : a jest jakiś inny żwirek niż drewniany ?

Samo życie!!!

Na szczęście dla kota to co jest w kuwecie to jest tylko żwirek. I trzeba zagrzebać w nim swoje skarby. Boże – jakie te koty są mądre, chyba mądrzejsze od ludzi.


A wracając do kota – jeszcze tylko jakiś gwałtowniejszy ruch czy hałas w domu powodują, że się spina i próbuje się ukryć, ale już jakby mniej. Czyli powoli przyswaja sobie odgłosy tego domu.

A dzisiaj w nocy znienacka wskoczyła do mnie marchewa na łóżko i przespała wtulona we mnie dopóki się nie odwróciłam na drugi bok. Stwierdziła, że „do odwróconego plecami to ona spać nie będzie” i zwiała gdzieś.
Jeszcze mam taki nawyk, że traktuję „machewkowego” jakby to była ona – ot przyzwyczajenie, które niechybnie minie, bo przecież musi minąć skoro Cynamonek to jest on, a Lusia to była ona.

No i wstawiam zdjęcie : oto Cynamonek


[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images66.fotosik.pl/25/392b1ed31211b76emed.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

Życzcie nam szczęśliwego, wspólnego życia, bo tak jak wspomniałam – wstawię jego zdjęcie i zakończę na tym ten wątek.

Link to comment
Share on other sites

Jak to ładnie wszystko opisałaś Zosiu! :) :) :) Cynamonek jest śliczny, i tak bardzo podobny do mojego Teosia, tylko Teoś ma mniej białego - też ma białe policzki i biały torsik, ale na łapkach tylko skarpeteczki są białe :) My używamy Benka - to jest żwirek bentonitowy, ale wiem, że jest również drewniany, a także silikonowy. Ten drewniany się tak nie zbryla, jak bentonitowy. Jeżeli Cynamonkowi nie robi różnicy rodzaj żwirku, to wybierz ten, który Tobie najbardziej odpowiada.
Życzę Wam długiego, szczęśliwego wspólnego życia, dużo radości z wzajemnego towarzystwa :) :) :)

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...