Jump to content
Dogomania

Krycie Amstaff


Majewska77

Recommended Posts

http://www.zkwp.pl/zg/regulaminy/Regulamin_hodowli_psow_rasowych.pdf

bardzo prosze jest wszystko.

Majewska77 bardzo cie prosze -jeśli suczka nie jest z rodowodem związku kynologicznego to daruju sobie rozmnażanie,wejdz na jakakolwiek strone adopcjie amstafów .jest ich całe zatrzesienie,ktorye czekaja i marzną w schroniskach.czasem zostają usypiane bo wiadomo"pies morderca"którego nikt nie zechce.oddasz/sprzedaz komus kto po jakims czaie może psa wyrzucic,oddac do schroniska bo wyjedzie z Polski za chlebem(niektóre pństwa nie wpuszczaja od nas astów).proszę cie zastanów się.

mam nadzieje że ten post to tylko reklama psycholga dziecięcego

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A najwcześniejszy to 2 lata - nie informują o tym w związku kynologicznym osób które nie wiedzą ?

Czy sądzisz, że jakby ta suka miała zrobiona hodowlankę, to właścicielka zadawałby tak głupie pytanie ? Chęć zdobycia kasy bez wysiłku i zero odpowiedzialności za wyprodukowane życie, bo o hodowli to tu przecież nie rozmawiamy.

Link to comment
Share on other sites

Witam ponowine,

akurat nasza suczka jest z rodowodem, i mieliśmy nie lada problem, żeby takowy rodowód uzykać od właścicielki hodowli. Bo hodowla w której kupiliśmy szczeniaka, a raczej jej właścicielka -zwalała winę na "ojca" tzn psa pokrywającego( i jego właścicieli), gdyż jechała specjalnie ze swoją suką do Francji, żeby pokryć, później okazało się, że coś z dokumentami nie grało. Musieliśmy naszej suczce pobierać wymaz do uzyskania DNA i potwierdzenia rodowodu.

A nie chodzi nam tylko o zarobek, ale nasza suka na prawdę ma dobre korzenie - więc chemy to kontynuować.Zapytałam o to, ponieważ mamy w planach pokrycie, gdyż wielu naszych znajomych po poznaniu naszego psa zmieniło stosunek do tej rasy, i wręcz nas proszą o jej rozmnożenie. Może nie jestem super zorientowana w tym wszystkim, ale szczeniak nasza suka ma rok i chciałam zapytać, mam także małe dziecko i niestety nie mam tak dużo czasu, żeby przejrzeć dokładnie forum, ale na pewno to zrobię. Nasza cała rodzina bardzo kocha zwierzęta  mamy dwa psy i kota, i mamy sporo empatii do porzuconych zwierząt często ratujemy i przygarniamy inne psy i koty, a nawet zdarzyło nam się przez chwilę opiekować się wiewiórkami, mamy do tego warunki, także nigdy nie pozwolibyśmy na to, żeby psiaki trafiły w złe ręce. Przy okazji dziękuję za linka.

 

Link to comment
Share on other sites

Witam ponowine,

akurat nasza suczka jest z rodowodem, i mieliśmy nie lada problem, żeby takowy rodowód uzykać od właścicielki hodowli. Bo hodowla w której kupiliśmy szczeniaka, a raczej jej właścicielka -zwalała winę na "ojca" tzn psa pokrywającego( i jego właścicieli), gdyż jechała specjalnie ze swoją suką do Francji, żeby pokryć, później okazało się, że coś z dokumentami nie grało. Musieliśmy naszej suczce pobierać wymaz do uzyskania DNA i potwierdzenia rodowodu.

 

1) A z jakiego postyczniowego tworu jest ten rodowód ?

2) Ocenianie charakteru psa w wieku roku może być zawodne.

3) Dobre korzenie to podstawa hodowli, ale nie każdy potomek championów, jest ładny, nawet zdarzają się takie niezbyt zgodne z wzorcem. Jeśli na dodatek jest to pies spoza FCI, to ciężko miarodajnie ocenić wyniki wystawowe, jak w wystawach biorą udział 3 psy danej rasy na krzyż. Przykro mi, ale dla mnie taki pies ma zerową wartość hodowlaną.

Link to comment
Share on other sites

Żeby legalnie rozmnażać i sprzedawać zwierzęta nie wystarczy tylko mieć rodowód Związku Kynologicznego w Polsce (bo rozumiem, że taki ma Wasza suczka), ale trzeba też wyrobić uprawnienia hodowlane (poprzez udział w wystawach i zdobycie odpowiednim not od sędziów - wszystko jest w regulaminie). Poza tym nie jest odpowiedzialne rozmnażanie psów, które nie zostały gruntowanie przebadane pod kątem chorób genetycznych (w przypadku amstaffa jest to obowiązkowo ataxia, poza tym szanujący się hodowcy wykonują badania na dysplazję - dotyczy to zarówno psa, jak i suki. 

To, że znajomym się podoba nie oznacza, że suczka da wartościowe potomstwo. 

Miłość do zwierząt, którą deklarujesz, moim zdaniem bezwzględnie nakazuje odpuszczenie sobie "hodowli" - amstaffów w schroniskach są setki (w jednym tylko schronie, w którym pomagam jako wolontariusz - w tej chwili 16). "Znajomi" spokojnie mogą poszukać w przytulisku takiego psa, jaki będzie im odpowiadał.

Link to comment
Share on other sites

Tak wiem o uprawnieniach koniecznych do otwarcia hodowli, przygotowujemy się do wystaw. Wszystkie informacje odnośnie badania psów pod kątem genetycznym, również są nam znane,akurat tę kwestię poznalismy przed wyborem szczeniaka, przed decydując się na tą rasę zdobyliśmy odpowiednią wiedzę. Tak może i 'Znajomi" mogli by wybrać się do schroniska i znaleźć tam amstaffa, nie mniej jednak jaki już było wspomniane wyżej ludzie w róźny sposób "wychowują" swoje psy, i niestety kilku letni pies który był np. bity, lub wychowywany na tzw. agresora - jednak  moi znajomych wolaliby szczeniaka.Którego chcą samodzielnie wychować.  Niedaleko nas jest schronisko, które zdarzyło nam się odwiedzać, i teoretycznie opiekunowie schorniska czy wolontariusze tam pracujący znają psiaki tam przebywające, wszystko jest opisane na tabliczkach, cała historia psa. Ale tyle raz ile tam byliśmy nigdy nie trafiliśmy na amstaffa, myślę, że jeżeli ktoś decyduje się na tą rasę i dobrze wychowuje psa, i potrafi go okiełznać - nie wyśle psiaka do schorniska.Albo są to przypadki bardzo rzadkie. Wydaje mi się, że ewentualnie trafiają tam psiaki z którymi ludzie sobie nie radzą, bo są agresywne i dominują nad właścicielami.

Link to comment
Share on other sites

Do rozmnażania - zwłaszcza w rasie tak niebywale popularnej jak AST - powinny być dopuszczane tylko i wyłącznie osobniki wybitne, a skojarzenia powinny być przemyślane i podparte gruntowaną wiedzą na temat psiej genetyki. Ty takiej wiedzy raczej na pewno nie posiadasz - w przeciwnym razie nie zadawałabyś pytania tak podstawowego jak w temacie. Dlatego nie dziw się, że pomysł rozmnażania suczki nie budzi we mnie (ani pozostałych czytelnikach Twojego postu) szczególnego entuzjazmu.

Zresztą nie ma co gdybać - przed Tobą cały proces "wystawowy", badania pod kątem chorób dziedzicznych i dopiero one pokażą, czy sunia zakwalifikuje się do rozrodu. 

Z ciekawości (bo sama dzielę życie z amstaffami od 20 lat, więc temat jest mi bliski) - z jakiej pochodzi hodowli?

 

Co do miłości do zwierząt - pomyśl także o tym, że planujesz narazić sukę na ewentualne zagrożenia związane z ciążą i porodem dlatego, że "znajomi chcą szczeniaczka". Warto?

 

Co do schronisk - "nadprodukcja" ASTów w naszym kraju jest tak potężna, że w schroniskach lądują setki psów w typie i naprawdę rzadko który ma problemy wykluczające bezpieczną adopcję. Zajmuję się bezdomnymi TTB od trzech lat, więc mówię na podstawie doświadczenia, a nie jednorazowej wizyty w schronie i domysłów. Szczeniaki też można znaleźć bez szczególnego wysiłku. 

Pisanie o "okiełznywaniu" psa budzi we mnie dreszcz. To nie tygrys-ludojad. Psa się wychowuje, nie kiełzna.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Tobą, że na tą chwilę nie mam jeszcze dostatecznej wiedzy w temacie, nie mniej jednak zdobywanie wiedzy jest najmniejszym problemem.Tak co do procesu wystawowego, to właśnie się przygotowujemy, narazie przeszliśmy dopiero jedno szkolenie z psem, natomiast przed nami jeszcze daleka droga.

Hodowla nazywa się ZAMIRANOS.

Odnośnie zagrożeń w ciąży i narażeniu psa...akurat w tym temacie jestem juz troszkę zorientowania. W przeszłości miałam okazje rozmnażać yorka, gdzie ciąża okazała się bardzo wyczerpująca dla naszej Suni, złapała tężyczkę, a jako, że w brzuszku miała, aż pięć szczeniaczków skończyło się cesarskim cięciem.Ale miała fantastyczną opiekę weterynaryjną i nie było problemem odebrać poród 25 grudnia. Ciąża jest zawsze wyczerpującym doświadczeniem. York był bez rodowodu, także było wszystko prostsze, a wszystkie szczeaniaki znalazły szczęśliwy dom i do dzisiaj z dwoma mamy stały kontakt. Odnośnie zagrożeń związanych z ciążą i czy warto dla 'znajomych", to jest temat rzeka, ale w naszej sytuacji tak.

Okiełznanie - może użyłam nieodpowiedniego słowa. Ale myślę, że domyśliłaś się co mam na myśli.

 

Ale na forum raczej spodziewałam się większej wyrozumiałości , a spotkałam się z negatywną opinią, i odradzaniem i  pesymizmem. Ocenianie człowieka po jednym, nawet z waszej perspektywy "głupim" pytaniu.

Być może jest tyle bezdomnych amstaffów, ja nie spotkałam. A co więcej ile rodzi się dzieci, które również trafiają przez nieodpowiedzialnych rodziców do domów dziecka, później do adopcji, czy w tej sytuacji wszystkim kobietom chcącym zostać matkami powino się w pierwszej kolejności sugerować wizytę w domu adpocyjnym?


 

Link to comment
Share on other sites

 

Być może jest tyle bezdomnych amstaffów, ja nie spotkałam. A co więcej ile rodzi się dzieci, które również trafiają przez nieodpowiedzialnych rodziców do domów dziecka, później do adopcji, czy w tej sytuacji wszystkim kobietom chcącym zostać matkami powino się w pierwszej kolejności sugerować wizytę w domu adpocyjnym?


 

 

Nie, no błagam... to w końcu szczeniaka chcą Twoim znajomi czy ich suczka, która sama nie może powić miotu i z tego powodu jest nieszczęśliwa? Bo takie właśnie jest przełożenie wynikające z Twojej wypowiedzi ;)

 

Poza tym - nie napisałam, że pytanie było głupie, tylko że dowodziło braku wiedzy na temat hodowli. 

A rozmnażanie "dla znajomych" jest z reguły charakterystyczne dla właścicieli psów zarejestrowanych w Stowarzyszeniu Miłośników Psów, Kotów, Skorków i Dżdżownic (oraz podobnych organizacjach) albo w ogóle niezarejestrowanych nigdzie - stąd pewnie reakcja odpowiadających (z których większość dostaje już białej gorączki przy każdym kolejnym temacie typu "mam suczkę i jest taka kochana, więc chcę ją pokryć i sprzedać szczeniaczki za koszta odchowania"). 

 

Zomiranos to fajna hodowla - pewnie chętnie podpowiedzą, jak najlepiej przygotować się do wyrobienia uprawnień. 

Link to comment
Share on other sites

no naj późniejszy to chyba 6-7 lat :P - tak mi się wydaje
A najwcześniejszy to 2 lata - nie informują o tym w związku kynologicznym osób które nie wiedzą ?

skąd czerpiesz takie informacje, jeśli można wiedzieć? bo na pewno nie z regulaminu zkwp- bo wg niego można kryć sukę po ukończeniu 15 miesięcy (a niektórych ras już od 12 miesiąca) i do skończenia 8 lat a nawet dłużej jeśli hodowca złoży podanie i zostanie ono prawidłowo rozpatrzone.

 

Mam wrażenie że autorce tematu nie chodziło o regulamin, ale o biologiczny wiek suczki kiedy można ją pierwszy raz najpóźniej pokryć. Weterynarzem nie jestem ale nie kryłabym suki powyżej 3 roku życia, nie wiadomo jak byłoby u niej chociażby z instynktem macierzyńskim, chociaż to sprawa bardzo indywidualna.

Link to comment
Share on other sites

Zomiranos to fajna hodowla - pewnie chętnie podpowiedzą, jak najlepiej przygotować się do wyrobienia uprawnień. 

Szkoda tylko, ze ostatni miot jaki mają na stronie hodowli to 2012 r. Ta suka ma rok, więc powinna być z 2013 r. A sprawdziłam to nie tylko dlatego, ze chciałam zobaczyć rodowody rodziców, ale z uwagi na wpis założycielki wątku: 

 

akurat nasza suczka jest z rodowodem, i mieliśmy nie lada problem, żeby takowy rodowód uzykać od właścicielki hodowli. Bo hodowla w której kupiliśmy szczeniaka, a raczej jej właścicielka -zwalała winę na "ojca" tzn psa pokrywającego( i jego właścicieli), gdyż jechała specjalnie ze swoją suką do Francji, żeby pokryć, później okazało się, że coś z dokumentami nie grało. Musieliśmy naszej suczce pobierać wymaz do uzyskania DNA i potwierdzenia rodowodu.

od kiedy to w ZKwP dostaje sie od hodowcy polskiego rodowód zamiast metryki ? Znam psy kupowane we Francji, mające całkowicie francuskie rodowody FCI i nikt tam od badaniu DNA nawet nie wspomniał.

Także jakoś to wszysto brzydko mi pachnie. Choć mam nadzieję, że się mylę i założycielka wątku wytłumaczy o co tu chodzi.

Link to comment
Share on other sites

Miłość do zwierząt nie jest żadnym fundamentem hodowli, ponieważ każdy nowo narodzony miot, potencjalnie zabija tyle samo psów w innym miejscu, zabierając psom ewentualne domy. Miłość do zwierząt to idealny fundament dla wolontariatu, weterynarii, domu tymczasowego, behawiorystyki ... 

 

Hodowla może być prowadzona przez miłośnika zwierząt, zakładając że ma ogromną wiedzę, jednak miłość nie jest żadnym fundamentem. Zdecydowanie powodem rozmnażania w takim miejscu nie są "zakochani w suce znajomi". 

Link to comment
Share on other sites

Miłość do zwierząt nie jest żadnym fundamentem hodowli, ponieważ każdy nowo narodzony miot, potencjalnie zabija tyle samo psów w innym miejscu, zabierając psom ewentualne domy. Miłość do zwierząt to idealny fundament dla wolontariatu, weterynarii, domu tymczasowego, behawiorystyki ... 

 

Hodowla może być prowadzona przez miłośnika zwierząt, zakładając że ma ogromną wiedzę, jednak miłość nie jest żadnym fundamentem. Zdecydowanie powodem rozmnażania w takim miejscu nie są "zakochani w suce znajomi".

rozumiesz w ogóle po co człowiek wyhodował konkretne rasy psów? a n, dla swojej zachcianki. bo jeden woli malutkiego i pięknego pieska do czesania, inny potrzebuje psa który nie gubi włosa i stosunkowo mało uczula, inny potrzebuje psa do polowań a jeszcze inny chce żeby go psy ciągnęły w zaprzęgu. Człowiek który poczytał o rasach i wybrał sobie konkretną znajdzie psa właśnie tej rasy, to nie działa tak że potencjalny właściciel idzie do sklepu i jak nie ma  powiedzmy rasy którą sobie wybrał to weźmie kundelka. To co piszesz że każdy nowo narodzony miot zabija tyle samo psów w innym miejscu to jest kompletna bzdura, nie rób z hodowców morderców. Jeszcze tylko dodam że owszem, miłość do zwierząt, pasja czy hobby jak najbardziej może być podstawą do prowadzenia hodowli.

Link to comment
Share on other sites

A no właśnie rozumiem ;)

 

 

 

a n, dla swojej zachcianki. bo jeden woli malutkiego i pięknego pieska do czesania, inny potrzebuje psa który nie gubi włosa i stosunkowo mało uczula, inny potrzebuje psa do polowań a jeszcze inny chce żeby go psy ciągnęły w zaprzęgu. 

 

 

Człowiek hoduje psy dla siebie, ze swoich egoistycznych pobudek. Prawda jest taka że człowiek psa NIE POTRZEBUJE. Jest to zachcianka. Może sobie kupić skuter śnieżny, alarm, polować samodzielnie ( no przecież taki wielki myśliwy, a samodzielnie zakatrupić jelenia nie umie ), może sobie przypiąć maskotkę do plecaka albo kupić brylantowy naszyjnik, też będą mu zazdrościć. Może w ogóle nie mieć psa, jeśli ma uczulenie ... nie umrze od tego że go nie posiada. 

Rozmnażamy psy tylko i wyłącznie z egoizmu. Rozmnażamy dla siebie, pod siebie, dla własnej zachcianki. Bo my chcemy.... 

Powielamy wady postawy, wypadające gałki oczne, nowotwory, choroby serca, problemy z kręgosłupem, wodogłowia .... Rozmnażamy karłowate i inne kalekie stworzenia, bo będą na nie kupcy. 

 

Człowiek najpierw chce mieć psa, później wybiera rasę. Gdyby nie miał wyboru, wziąłby to co jest - uratowałby bezdomne stworzenie.

 

Jak dla mnie, jestem skłonna zrezygnować z przywileju posiadania zwierząt, jeśli dzięki temu zniknie bezdomność i ich krzywda. Niestety nie znika, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto widzi niezłą frajdę w zabawie w boga i widzi niezły biznes w rozmnażaniu "pięknych psów które ludzie chcą".

I jeszcze pół biedy, kiedy hodowla od lat uczy się genetyki, powiela tylko najzdrowsze geny, pilnuje zdrowia miotów do końca ich życia i wybiera z rozwagą psy które rozmnaża, oczyszcza daną rasę z jej wad. Większość rozmnażających psy tego nie robi. Mało tego, wiele wad jest wymuszanych na hodowcach przez "wzorzec rasy" bo jak inaczej nazwać to co się stało z ONkami ?

Link to comment
Share on other sites

chounapa, ależ ja się z Tobą w 100% zgadzam - człowiek hoduje psy dla swoich zachcianek, o tym właśnie pisałam- z różnych powodów ale właśnie dla zachcianek. Czy nie dla zachcianek nosimy różne modne ubrania, mieszkamy w ładnych domach, mamy w domu sprzęty grające, telewizory, wanny itd? Wystarczyłoby ubranie chroniące przed zimnem i mała chatka bez elektryczności. Może to są potrzeby bardziej egzystencjalne, bo potrzeby estetyczne dochodzą później, ale jednak. Cały świat zmieniamy bo tak nam się chce. I psy hodujemy też po to żeby spełniać zachcianki.

Chodzi właśnie o to ,że jak ktoś wybierze sobie psa białego długowłosego z dużą głową i krótkimi łapkami bo taki mu się podoba a więc jest to jakaś rasa, to będzie chciał właśnie tego a nie jakiegoś kundelka.

Trzeba byłoby właśnie tak jak napisałaś, zlikwidować wszystkie rasy, wszystkie hodowle, wtedy zostałyby same kundelki i jak ktoś chciałby mieć psa, to tylko wśród nich by go szukał.

Link to comment
Share on other sites

I dokładnie o to mi chodzi. Z tym że nie kazałam dużej wannie urodzić mi małej wanienki, patrząc jak obok brudne wanny rdzewieją w schronisku dla wanien ;P

 

Może i przesadzam, ale moim zdaniem rozmnażanie zwierząt kiedy inne zwierzęta masowo umierają w schroniskach i na ulicach, nie może być napędzane miłością do nich. Albo kochamy zwierzęta bez wyjątku, albo fascynujemy się konkretnym olewając inne ... co z miłością do zwierząt mało ma wspólnego.

 

I tak, hodowca może kochać zwierzęta, zakładając że jako jeden z niewielu faktycznie poprawia zdrowie psów które rozmnaża. Jednak sama miłość i w tym wypadku nie jest fundamentem pod hodowle, bo z miłości można zrobić coś więcej dla tych najbardziej potrzebujących.

Link to comment
Share on other sites

Majewska, a dajesz sobie uciac obie rece i nogi za to, ze zaden z Twoich potenjalnych szczeniat nigdy nie wyladuje w schronisku? Nigdy nie bedzie bity, glodzony? Zawsze bedzie nmial zapewnione odpowiednie spacery, bedzie mieszkal z ludzmi, bedzie szczesliwy? Tak samo jak i potencjalne dzieci tych dzieci? Zastanow sie najpierw czy naprawde ci znajomi beda w sanie zajac sie psem jak ten okaze sie z charakteru inny niz Twoja suczka (juz nie mowiac o tym, ze jeszcze wszystko przed nia) i czy faktycznie psa chca, a nie jedynie gawedza sobie o jej cudownosci i checi szczeniaka po niej poki takich nie ma.

Link to comment
Share on other sites

 

Chodzi właśnie o to ,że jak ktoś wybierze sobie psa białego długowłosego z dużą głową i krótkimi łapkami bo taki mu się podoba a więc jest to jakaś rasa, to będzie chciał właśnie tego a nie jakiegoś kundelka.

Ale akurat amstafów w schroniskach jest multum, do wyboru, do koloru, młode, stare, w średnim wieku. Jesli ludzie nie mają chęci na hodowle, wystawianie, to co za różnica że pies ze schronu, a nie z hodowli. W 95 % są to bardzo fajne, socjalne psy, niewielki odsetek stanowią te problemowe.

Link to comment
Share on other sites

no tak, odbiegliśmy od tematu. Oczywiście, w schroniskach jest mnóstwo psów w typie rasy i jak ktoś nie zamierza brać udziału w wystawach to jak najbardziej jestem za przygarnianiem tych ze schroniska. Jeśli znajomi autorki tematu chcą amstafa to nie musi ona kryć swojej suni dla ich zachcianek ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...