Jump to content
Dogomania

sczekliwość


beaciaa

Recommended Posts

Witam :)
Sznaucery to bardzo szczekliwa rasa. Jak sobie z tym radzicie? Mój 3-miesięczny piesek jest strrrasznie hałaśliwy. Owszem, miał szczekać, m.in. właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na tą rasę. Problem polega na tym, że szczeka na spacerach na ludzi, psy (dopóki nie podejdzie do nich, wtedy się uspokaja) i na samochody. Co mam robić by go tego odzwyczaić? Piesek jest jeszcze młody i przechodnie się z tego cieszą, ale jak będzie starszy nie będzie już tak słodko.

Link to comment
Share on other sites

Napewno szarpanie na smyczy czy bicie nie pomoze... Jezeli jestes z psem na spacerze i wiesz, ze zaraz bedzie mu sie zbieralo na szczekanie sprobuj go czyms zajac. Komenda, ktora najlepiej mu wychodzic np. siad i ciasteczko. W ten sposob unikniesz obszczekiwania. Ale to raczej nie na dluzsza mete... Bo raczej nie wyobrazam sobie ze co 5 metrow bedziesz psu kazala usiasc :D.
Ja mam podobny problem w domu. Gdy pies uslyszy, ze cos dzieje sie na klatce, to podnosi alarm :p . Pozostaje mi go tylko chwalic, za to ze jest dobrym pieskiem, bo nas informuje o wszystkim. W koncu taka mial spelniac role :P.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sydney00']Ja mam podobny problem w domu. Gdy pies uslyszy, ze cos dzieje sie na klatce, to podnosi alarm :p . Pozostaje mi go tylko chwalic, za to ze jest dobrym pieskiem, bo nas informuje o wszystkim. W koncu taka mial spelniac role :P.[/QUOTE]

Z Galą mam dokładnie to samo. Poszczeka chwilę i sobie daje spokój. Przecież sznaucer stróżował, więc to normalne.
Gorzej jak staje się to nadgorliwe - mianowicie szczeka na wszystko co tylko możliwe. Szczerze mówiąc nie wiem jak sobie z tym poradzić w Twoim przypadku, ale na wychowaniu było mnóstwo tego typu tematów - wystarczy poszukać.

Gala szczeka jeszcze na klatce schodowej. Dopóki nie wyjdzie na dwór jest mały jazgot, ale sądze, że to dlatego, że strasznie cieszy się ze spaceru. Cóż, to jeszcze nie tragedia, jakoś z tym żyjemy.

Link to comment
Share on other sites

Sznaucery raczej są pyskate, im mniejsze tym mają więcej do gadania. Ale olbrzymy też lubią podyskutować. Ja nie wiem czy to jest do wytępienia tak całkowicie. Pewnie trochę tak i próbowac można.
Z moich obserwacji wynika, że to też osobnicza skłonność. Ja ma 2:2 tzn. dwie pyskate i dwie niemowy ;) ale to jest taka olbrzymkowa pyskatość - pyskowanie jak coś chce - jeść, pić, zabawkę, smakołyka, jak zadzwoni dzwonek do drzwi to jest ujadanie na całego albo jak się ktos nie spodoba na spacerze. Ale pogada i potem cisza.

Link to comment
Share on other sites

a moj diabelek sredniak nie szczeka przy drzwiach, na dzwonek, na ludzi, czasem z raz przed spacerem jak sie bardzo nakreci.

ale szczeka na psy chodzace pod balkonem ina wszystkie inne. i kiedy cos bbbbbaaaaaaaaardzo chce. z tym wlasnie walczymy :diabloti:

najwazniejsze, ze nie szczeka kiedysiedzi sam w domu, z reszta damy rade :)

Link to comment
Share on other sites

Ja tez nie pozwalalam szczekac tz jak otwieral jape to mowilam ciiii, gloopio sie patrzyl na mnie ale zamykal jape i chyba zapominal ze mial szczekac. Teraz nie szczeka w ogole, no moze dwa-trzy razy do roku :cool3: ale moj Floyd ma do nieszczekliwosci predyspozycje bo jego matka tez z tych nieszczekliwych.

Link to comment
Share on other sites

Ja na spacerach staram sie zeby moj pies nie zauwazal tych, ktorych nie lubi, ale czesto jest tak, ze jak widzi juz danego psa to zaczyna warczec, tamten tez sie odgraża i rwa sie do siebie...:roll: Niestety nie jestem w stanie wtedy nic zrobic...
Jednak kiedys byl spuszczony i szedl akurat chlopak z psem, ktory z Brutusem sie nie lubi... i kilka sekund a moj pies juz do nich dobiegl... zanim zdazylam cos zrobic psy zaczely sie gryzc... na szczescie nie trwalo to dluzej niz 3 sekundy... Gdy juz przestaly zaczely merdac ogonami i Brutus przyszedl do mnie jak gdyby nigdy nic... Coz... nie do konca to rozumiem... :icon_roc: bo pozniej myslalam ze wszystko bedzie ok... ale kolejne spotkanie skonczylo sie podobnie...:look3:
A jesli spotkamy jakiegos "nowego" psa i nie przypadnie on Brutusowi do gustu to zazwyczaj daje mu krotkie sygnaly (warkniecie)... Zwykle ma taki stosunek do psow natretnych nie znajacych umiaru w zabawie:p ... Ma juz 7 lat i od dluzszego czasu widze, ze woli sobie usiasc obok mnie i patrzec jak inne psy sie bawia, dopiero gdy zaczynaja sie wyscigi :lol: to wlacza sie do zabawy ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja z kolei nie umiem oduczyć swojej miniaturki pewnego dziwnego zachowania.

Kiedy zobaczy na podwórku obcego psa, obiera azymut i czym prędzej, czym głośniej biegnie... Wydaje dźwięki jakby chciała zaatakować. Podbiega - uwiesza się na szyji (jak większy) i... liże ewentualnie zaprasza do zabawy...
Dziwna suka...

Link to comment
Share on other sites

[B]weszka-[/B]czy to znaczy, że jak jest z tych szczekliwych to do końca życia będzie 'darł morde'???? Czy z wiekiem choć troszeczkę przejdzie? Bo to uciążliwe jest, szczególnie jak ktoś z małym dzieckiem w wózku przechodzi albo ktoś starszy, to mi głupio :/

Link to comment
Share on other sites

noo Kreon jest baardzo rozmowny :cool1: ma zawsze i na każdy temat dużo do powiedzenia :cool1:
wkleiłam filmik niedawno w galerii sznaucerów, pokazujący jak se gbur do siebie gada :evil_lol: :evil_lol:
on się tam chyba żali że nikt się z nim nie chce bawić :evil_lol:

dodam jeszcze że nie szczeka nigdy na ludzi, ale na psy owszem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='beaciaa'][B]weszka-[/B]czy to znaczy, że jak jest z tych szczekliwych to do końca życia będzie 'darł morde'???? Czy z wiekiem choć troszeczkę przejdzie? Bo to uciążliwe jest, szczególnie jak ktoś z małym dzieckiem w wózku przechodzi albo ktoś starszy, to mi głupio :/[/quote]

Ja nie mam doświadczenia z miniaturami. Z tego na ile je znam wiem że są osobniki bardziej i mniej szczekliwe.
Ale jeśli twój pies oszczekuje przechodniów, a nie jest to takie sobie szczekanie na dzwonek albo jak coś chce - to musisz z tym walczyć. Wszelkie nawyki lepiej zwalczać jak naprędzej, nie ma co liczyć że wyrośnie bo raczej z wiekiem się utrwali i pogorszy. Więc próbuj oduczać od zaraz. Poszukaj, może ktoś ma jakąś skuteczną metodę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eria']on się tam chyba żali że nikt się z nim nie chce bawić :evil_lol:

dodam jeszcze że nie szczeka nigdy na ludzi, ale na psy owszem[/quote]


to samo u foresta... :evil_lol:

przy czym zauwazylam, ze jak jestesmy sami we 2, to do siebie i do mnie mniej mowi, bo nie reaguje, wiec poszczeka chwilke i sie zamyka. ale jak tylko jest ktos jeszcze, to sie pieknie popisuje .... nie caly czas ale potrafi w tym stanie trwac np 3godziny i przy kazdej okazji siadac przed kims i szczekac w sufit:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ja na szczekliwość pinczerka miniaturki wymyśliłam własny sposób. [/SIZE][/FONT]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Spike zanosił się szczekaniem, głównie z podniecenia wywołanego spacerem jak sądzę. Szczekał na samochody (poprzedni właściciel próbował wyleczyć go z tego farmakologicznie), szczekał na otoczenie, szczekał tak po prostu w przestrzeń, żeby cały świat wiedział, że maluch znalazł się na dworze. Zabawne to jest może w środku dnia, ale o 5 rano, czy późno w nocy to już absolutnie niedopuszczalne. [/SIZE][/FONT]
[SIZE=3][FONT=Times New Roman] [/FONT][/SIZE]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Gdy psiak zaczynał jazgotać podnosiłam go na ręce, na chwilę, żeby się uspokoił. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Czasem trzeba się wielokrotnie schylać i dźwigać psisko - reagując na każde szczeknięcie, ale pies dość szybko łapie, ze jeśli chce przejść spacerek na własnych łapkach to pyszczka lepiej niepotrzebnie nie otwierać ;) [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czarne Gwiazdy']można zamienić na zatrzymywanie się.[/quote]
no własnie w moim przypadku zatrzymywanie nie miało sensu.
W końcu można szczekać stojąc w miejscu, prawda? ;)

Nawet na ciągnięcie zatrzymywanie nie pomagało, to co dopiero na szczekanie. Wprost przeciwnie, im bardziej spacer zwalniał tym większe były emocje i bardziej jazgotliwe ujadanie. Dopiero dotyk ludzkiej ręki działał uspokajająco, a jak do tego doszedł dyskomfort związany z brakiem samodzielnego stąpania po ziemi pies zaczął się zastanawiać i doszedł do wniosku, że bardziej opłaca się zachować ciszę.
Co nie znaczy, że mały drań jeszcze nie próbuje, nie sprawdza czy aby zakaz już się nie skończył ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...