Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 20 czerwca 2013 napisałam: Mam wieści od Fraszki! :)U Frani wszystko w porządku, jest super wyluzowana, jest miłość i przytulańsko.Żyjemy sobie razem i korzystamy z super pogody i parku. Są też fotki ;) Fraszynka tam, gdzie pieski czują się najlepiej :) Na swoim posłanku z ulubioną zabawką: A tu minka trochę niewyraźna, bo Pani się zbiera do pracy i dopiero jak wróci będzie spacerek i mizianki... 28 czerwca 2013 napisałam: I kolejny "kop" do dalszego działania, czyli wieści od Lalki :)Nastroje Lalkowe w zasadzie bez zmian, czyli znakomicie.Natura wiecznego szczenięcia, zdaje się, pozostanie jej na zawsze. Boi się jednego z naszych sąsiadów, zaskakujące to, chyba kogoś jej przypomina, jakieś demony z przeszłości? Prosiłam o radę znajomą behawiorystkę, mamy zalecenia, ale teraz sąsiad wyjechał na działkę i nie ma go do października, więc problem chwilowo nieaktualny. Udzieliła nam też sporo wskazań w sprawie Lali, a przede wszystkim, w krótkim czasie udowodniła mi, że pies rządzi w naszym domu. A wydawało mi się, że wcale, ale to wcale jej na to nie pozwalamy. Za to w innym sąsiedzie się Lala kocha, i to z wzajemnością.Takie miziu, miziu, że hej... Z ciekawostek o Lali, to boi się burzy o wiele bardziej, niż w zeszłym roku. Czuje burzę daleko, daleko przed nami, nie chce wychodzić, ciągnie do domu i potrafi w związku z burzą (byłą, obecną, przyszłą) nie sikać kilkanaście godzin. W czasie burzy bardzo panikuje, sapie i sapie, łazi przy mojej nodze jak raczkujący niemowlak. A trudno jest ignorować kogoś, na kogo ciągle się wpada. Wolelibyśmy, żeby się bała w jakimś kącie. A ona ciągle swoje. Włosogłówka, jak to ona - lubi wracać. Leczymy, odrobaczamy, żyjemy dalej. Nasza behawiorystka jest też lekarzem, więc to sporo ułatwia. Sezon na kleszcze chwilowo zakończony, po prostu nagle przestała przynosić, a w szczycie znajdowaliśmy średnio 1 dziennie. Za to komary dopisują jak cholera. Więc spacery krótsze, bo się nie da. Zaliczyliśmy wspólny wyjazd do Biskupina, w sierpniu jedziemy na tydzień nad morze - znalazłam fajne domki, gdzie można z psami. Podsyłam link, może się komuś przyda. Między Krynicą, a Piaskami, domki w lesie, wszędzie daleko, a plaża blisko. Lubimy tak.http://lesniczowka.nadmorze.pl/ Załączam kilka zdjęć, przeważnie z gatunku - "pies ucieka, komary gryzą, zdjęcia do niczego".Pozdrawiam Panią, pana Sławka i wszystkich Waszych! Co tam jakość zdjęć, jeśli się na nich widzi, to co się widzi. A p. Ewie odpisałam, że jeśli Lala rządzi sprawiedliwie i nie wprowadza terroru, a wszyscy są szczęśliwi, to ja bym niczego nie zmieniała - niech rządzi dalej :razz: :evil_lol: A teraz to, na co wszyscy czekają, czyli foty: Pilnuję Józka jak oka w głowie! A tu Zosieńka pilnuje mnie ;) Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 Ale tu pięknie, co?... Między nami, Dziewczynami :) Na leśnych ścieżkach... Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 30 czerwca 2013 napisałam: A ja w piątek, w długiej korkowej drodze do domu, ucięłam sobie długą, miłą pogawędkę z Basią od Duszki, która zadzwoniła powiedzieć, że uzbierała kolejne fanty na bazarki. A przy okazji opowiadała o cudowności Cocuni :loveu: Jak bardzo się cieszy na spacerki, jak dumnie jeździ w koszyczku na rowerze (zakupiony nowy, większy i wygodniejszy, wyścielony różowym mięciutkim kocykiem dla niemowląt :razz:, jak radośnie bryka w lesie... W nocy śpi już tylko z Basią. Coraz częściej przychodzi na wołanie, bo wie, że zostanie wtedy nagrodzona i wygłaskana. Niedługo znowu Alice zostanie kilka dni u Basi, więc harcom i zabawom nie będzie końca. Ech, Basia mogłaby godzinami opowiadać o Cocuni, a ja tych opowieści słuchać :) 25 lipca 2013 napisałam: Moje dwie... niegdysiejsze tymczasowiczki... Czyli teraz już MOJE - Gapcia i Lili :) 1 sierpnia 2013 napisałam: Uwaga NIESPODZIANKA! Moja czternasteczka, czyli Słomka: i ze swoim młodszym "braciszkiem" Gustawem ;) Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 12 sierpnia 2013 napisałam: Byłyśmy z wizytą u Duszki, czyli Coco. Tym razem zachowywała się już całkiem pewnie - obszczekała nas, jak na obrońcę domu przystało :) Nadal nie pozwoli do siebie podejść, ale gdy Basia dała mi ją na ręce, siedziała swobodnie, nie odwracała wzroku i nawet dostałam buziaka ;) Basia dla Coco i Coco dla Basi - są dla siebie całym światem! Trzeba słyszeć i widzieć Basię z jakim przejęciem opowiada o Malusiej, o tym, że ma już... broszkę (!) do zimowego, czerwonego sweterka :) O porannych tańcach radości, o wspólnych wyprawach do lasu i o tym, jaka Coco jest mądra, jak wszystko chwyta w lot i doskonale wie, czego się od niej oczekuje. O, widzisz, widzisz - to u Basi w ramionach czuję się najbezpieczniejsza i najszczęśliwsza. Dziękuję, że Ją dla mnie znalazłaś :) 27 sierpnia 2013: Z odwiedzinkami u LUPUSA Uploaded with ImageShack.us Wilczysko moje kochane! :) Edyta nie może się go nachwalić - jaki mądry, łagodny, cudowny - wcale się nie dziwię :) Chadza czasami z Edytką do pracy, do chorych dzieci, które zawsze bardzo na niego czekają. Od czasu ucieczki za sarnami, gdy Lupi zniknął na 4 godziny, Edyta nie puszcza go luzem. Kupiła 15-metrową linkę i tym sposobem Lupek ma swobodę, a Edyta pewność, że razem wrócą do domu. Zaprzyjaźnił się z sąsiadem, który zawsze ma dla niego jakieś pyszne ciacho ;) Do piesków niestety Lupino nie pała taką miłością jak do ludzi. Bardzo boi się burzy i - co przedziwne - stara się wtedy wejść jak najwyżej! Na stół, na parapet, wspina się łapami na okna... No i jeszcze jedno - prawdziwy z niego wilk, bo on wcale nie szczeka. Jeśli już, to popiskuje albo WYJE. Tak, wyje jak prawdziwy wilk! Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 1 września 2013: Rezydenci i tymczasowicze :) Kresia, Chmurka i Gapcia Dodatkowo Alutka i Kajtuś :) Gapiszon :) I Kajtulo... Chmurencja :) Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 9 października 2013: A tymczasem, wieści od Laluni! :) Lalunka wczasowała się nad polskim morzem i ponoć czuła się tam, jakby już kiedyś była. Bardzo jej się podobało. W ogóle nie bała się wody, a po plaży latała jak po swoim :) Wszystkie mewy musiały się mieć na baczności, bo wiadomo kto rządził ;) Ponieważ Lala i jej Rodzina mają do lasu przysłowiowy "rzut beretem", ciągle chodzą na grzyby. Zosia szkoli Lalę na grzybiarkę. Lala pojętna. Ostatnio znalazła gniazdo koźlaków, właściwie codziennie pomaga, by grzybobranie było owocne! Czasami rozkopuje grzybnię na pół metra :) Lala się stara, bo widzi jak jej Ludzi bardzo cieszy każdy znaleziony grzybek :) No i oczywiście fotki!!!! :) Lala nadmorska... Nie tylko na plaży było fajnie! Lalka w klasie - jako pilna uczennica Zosieńki :) No, grzyby - bójcie się - nadchodzę!!!! Za mną, wiara! :) Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 Aaaaaleeeeee kałuża!!!!! Zosia i jej najlepsza przyjaciółka :) Józio i jego kumpela :) Troje Wspaniałych :) Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 A to jest zdjęcie, które powinno się masowo opublikować!!!!! I wieszać np. w poradniach dla dzieci. Zosia i Józio jeszcze 2 lata temu panicznie bali się każdego psa. Nawet takiego idącego na smyczy drugą stroną ulicy... Cud? Nie! Determinacja p. Ewy i wiara, że pies w rodzinie zdziała więcej dobrego niż złego. I zdziałał! Brawo, Lalunia! :) 21 października 2013: Pamiętacie małego Motka?... Oto... "duży" Moteusz! :) - ze swoją ukochaną starszą siostrzyczką Coli W czasie wakacji pływał na kajakach! Cała Rodzina pływała :) Iza mówi o nim "mój syneczek" ;) Motuś jest bardzo grzeczny, bardzo mądry i niezły z niego... cwaniaczek ;) Doskonale wie z kim na co może sobie pozwolić. Z Panem nie ma co dyskutować, to jest jasne - co innego z Panią :) Coli mu matkuje i siostruje z ogromną cierpliwością, choć czasami skarci małego łobuziaka. Natomiast dzięki Motusiowi, nie miała w tym roku depresji z powodu wyjazdu Merona na 2 miesiące do Izraela - po raz pierwszy :) Psy są zabierane wszędzie, gdzie Duzi się udają - do kawiarni, restauracji, na imprezy, na rodzinne przyjęcia, na wakacje... Wszędzie zachowują się bez zarzutu. Motuś miał krótki przykry epizod - po kastracji załatwiał się na łóżko Państwa przez jakiś czas... Zasięgnięto rady specjalistów, przeprowadzono konsultacje i problem zniknął. Iza mówi, że Motula jest mały dominatorek i zadymiarz - startuje na dworze do sto razy większych od siebie, po czym pędem chowa się za Coli!!! :) Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 3 listopada 2013: No to ciąg dalszy dobrych wieści ;) Księżniczka Coco w objęciach ukochanej Basi: Basia pisze, że Coco powinna przejść na dietę, ale ona nie jest w stanie jej odmówić smakołyków, po które biega regularnie na rynek. Coco jest coraz bardziej zaborcza, ale wszystko jest pod kontrolą. Koteczka Nuka już regularnie śpi w szafie i tylko czasami są maleńkie potyczki. Ważne, że Nuka zupełnie przestała przejmować się zaczepkami Cocuni. Ostatnio nawet przychodzi do Basi do łóżka. Ale wtedy Coco jest tak zazdrosna, że Basia musi wyraźnie wkraczać do akcji ;) Basia się śmieje, że zaszalała i kupiła dla Coco puchową kamizelkę z kapturem. Cocunia była co najmniej zniesmaczona, gdy ją jej przymierzała, ale z pewnością zimę ją doceni. A teraz zagadka - gdzie jest Kajtuś?... ;) Kajto był kilka dni u Rodziców p. Ewy - bardzo mu się podobało, bo tam domek z ogródkiem, więc spacerki bez ograniczeń i ciągle był w centrum zainteresowania! Jak widać, Kajucha pomagał w jesiennych pracach w ogrodzie :) Mam też wieści od Fraszki - tym razem bez fotki. Najważniejsze zdanie: U nas wszystko super, żyjemy w bezkresnej miłości, a Fraszka to już chyba zapomniała o przeszłości... Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 28 listopada 2013: Rozmawiałam z p. Karoliną. Byli z Chmurcią na szczepieniu i zrobili morfologię. Dwa parametry były lekko poza normą, więc p. Karolina od razu do mnie zadzwoniła. Skonsultowałam z Doktorem i wszystko jest OK. Państwo się nie mogą Chmurki nachwalić - jaka grzeczna, jaka mądra. Wszyscy z rodziny i znajomych też Chmurkę polubili i jak zapraszają Państwa do siebie, to oczywiście razem z Chmurką! W ubiegłym tygodniu Chmurzasta była więc na proszonej kolacji ;) No, jak się pies potrafi zachować na salonach, to się go zaprasza! :) Ze Stasiem komitywa - bardzo się cieszą oboje na swój widok, gdy Staś wraca z przedszkola (albo pojawia się w drzwiach przedszkola, bo często-gęsto Chmurka chodzi z Panią lub Panem po Stasia do przedszkola). 6 grudnia 2013: Wieści od Kimi:Mam wrażenie, że Kimi jest z nami od zawsze, tak ten czas leci.. :) A co u nas hmm... Lato się skończyło i czas wrócić do rzeczywistości. Kimi miewa się dobrze. Prawie całe wakacje spędziliśmy na wsi. Można powiedzieć, że to jej drugi dom. Wszyscy ją tam rozpieszczają i tęsknią jak zabieramy ją do Warszawy, a najbardziej tęskni jej psia koleżanka- towarzyszka zabaw:)Ze zdrowiem nie ma problemów, jej forma znacznie się poprawiła. W załączniku jest kilka fotek i filmików, m.in. filmik, na którym chciałam pokazać jak wskakuje na łóżko. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś miała z tym problem! Miło, że pomimo tylu psinek pamięta Pani o Kimuszce;)Pozdrawiamy serdecznie:) "Czujny" sen ;) Wakacje na Mazurach - to jest TO! :) Będę o nich śniła przez całą zimę... A teraz taka miejscówka będzie najodpowiedniejsza... aż do wiosny! :) A jeszcze dodam, że Państwo ostatnio przygarnęli sunię, której szukają domku. Początkowo Kimi nie była zachwycona "konkurencją", ale Pani Zuzia mówi, że z dnia na dzień jest coraz lepiej. Ma też nadzieję, że Madzia (! ;)) szybko znajdzie domek, bo mogą potem mieć problem - wszyscy troje - żeby się z nią rozstać :eviltong: Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 Moje zgrabne, SPRAWNE nóżki :) 10 grudnia 2013: A teraz MIKOŁAJKOWA NIESPODZIANKA - z życzeniami świątecznymi od Śmieszki! :) Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 Moje okno na świat :) Już wyraźnie pachnie Świętami... :) 18 grudnia 2013 - post mamakasi (DS Słomki): A my tradycyjnie obchodzimy jubileusz przybycia do nas Słomki. Pamiętamy dokładnie dzień, dwa lata temu, kiedy Nutusia przywiozła do nas nieśmiałą sunię. Wiem, że wypatrzyła ją cioteczka Ela a potem cały łańcuszek dobrych ciotek i zdarzeń doprowadził ją do nas. Słomianka ma się świetnie. Dogaduje się z Guciem, kiedy któryś psiur zostaje sam w domu tęsknią za sobą bardzo, za nami zresztą też. Fotki mam ale wstyd przyznać, już nie pamiętam jak się wrzuca. Pozdrawiamy cieplutko wszystkie ciotki dogomaniaczki i ich ogonki. I mój post: Tak, wczoraj minęły 2 lata od super ekspresowej adopcji Słomeczki :) Zdjęcia już mam na mailu - dziękuję bardzo. Zawsze mnie wzruszają takie rocznice (w przeciwieństwie do mojej ;)). 10 grudnia minęły 2 lata od adopcji Maszy, która przyjechała do nas 5 listopada - w dniu wyjazdu do DS Bajki. A w dniu adopcji Maszy, po jej odstawieniu do DS pojechaliśmy prosto na dworzec po Słomcię :) Dostałam info od p. Wiesława, że Maszka ma się świetnie, choć rozumku niewiele jej przybyło. Cóż, są tacy, którzy dojrzewają szybko i tacy, którzy... nigdy :) Fotki mi przesłał mmsem, ale jakoś tak, że nie mogę ich obejrzeć w telefonie, tylko muszę wejść na stronę, jakieś hasła powpisywać - masakra dla starej kobiety, więc czekam aż się Tomek w domu pojawi. Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 A oto obiecane zdjęcia Słomeczki: Z Gustawem sprawiedliwie dzielą się kanapą :) Jak siostra z bratem... Wierni fani kuchennych rewolucji ;) "Okoliczności", w których Słomki czują się najlepiej :) 28 grudnia 2013: I pokazuję obiecaną fotkę Maszki, w objęciach pana Wiesława Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 21 stycznia 2013: Uwaga - nasza gwiazda Chmurcia w wersji zimowej: I proszę zwrócić uwagę jaką ma... LINIĘ! :) Państwo zakochani w niej po uszy (z wzajemnością wielkoucha ;)) W każdej rozmowie tylko och i achy, a najczęściej padającym określeniem Chmurci jest "idealna" :) I jeszcze jedna niespodzianka! Z domu Mamby (teraz Moli) płyną wieści następujące: Jest super i bardzo dobrze nam się razem żyje. Moli lubi posłanie, które z nią przyjechało, ale możemy je zwrócić, by posłużyło innej psinie, zwłaszcza, ze w domu pojawiła się kanapa! :] A oto nasza Czarna Mamba i jej świat :) Kochasz mnie, prawda?... Ja Ciebie też! :) Pędzęęęęęęęęęę, lecęęęęęęęę.... Ile... drobiu!!!!!! I zakaz kąpieli!!!!!!! Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 Bawimy się?... Skoczek stepowy :) Chwila zadumy w jesiennych barwach... ;) 22 stycznia 2014: Wczoraj minęły 2 lata, odkąd Milka wyruszyła w daleką drogę aż za morze... Metamorfoza, jaką przeszła od tamtego poranka, gdy przerażoną psinę pakowaliśmy do kontenerka w aucie Pati-C do chwili obecnej wykracza poza wszelkie normy! Nie mogłam nawet marzyć o lepszym domku dla niej, niż ma u Marty i jej TZa :) Wczoraj też świętowaliśmy inne "urodziny" - 3 rocznicę DOMNOŚCI innej naszej tymczasowiczki - boksi Dorci :) Pani Karolina mówi, że Dorotka jest grubaśna, siwa, ale wciąż po boksiowemu energiczna. No i... przekochana :) 12 lutego 2014: Dziś mija rok, od kiedy Motuś znalazł swoją Rodzinę :) A 26 stycznia minął rok od wyjazdu Żeluni. Dostałam maila od p. Małgosi i zdjęcia naszego "gumisia" :) Ale zanim o Żelce... są wieści od Lalki:Podsyłam kilka zdjęć - w rolach głównych zima i "zabawka inteligentna", którą Lalka pod okiem Zosi rozpracowuje błyskawicznie :) I dowody zdjęciowe na powyższe ;) Skąd ta zima przyszła?... Rzucisz kijek, rzucisz?... Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 Rety, Zośka, jak Ty szybko rośniesz!!!! :) A takie na ten przykład krety to co robią zimą?... Hmmm.... chyba śpią.... O, taki kijek to już wyzwanie! No, która silniejsza?... Quote
Nutusia Posted November 3, 2014 Author Posted November 3, 2014 Wygrałam, sialalalaaaa :) No dobra, tłumacz jak to idzie z tą... inteligencją ;) Eeeee.... łatwizna! :) Wszystko ROZPRACOWANE! Zostało tylko... wspomnienie... Hej, Dzieciaki, co tam macie?... Quote
Nutusia Posted November 4, 2014 Author Posted November 4, 2014 Rany gościa, Józek... ja już kretów szukałam i nie znalazłam, daj spokój... Phi tam, taki śnieg - nawet suchą karmą nie smakuje... 12 lutego 2014: Są też wieści od Kajtusia (choć nie wiem czy do tego cud-młodzieńca takie imię jeszcze pasuje ;)) Pani Ewa pisze:Kajtek wyrósł na ponad 20 kg, okazało się, że ma coś z bordera coli, doskonale zagania inne pieski (jakby to były owce:smile:).Jest już po kastracji, bardzo dobrze to zniósł.A od 1 marca rusza na weekendowe szkolenie posłuszeństwa, bo nie umie się pohamować przed zabawą z innymi psami, nawet, jak inne psy nie chcą się bawić...Poza tym uwielbia się bawić swoim Kubusiem, to tej pory go ma i wcale go nie zniszczył.Pozdrawiam Tak było jeszcze niedawno (już w DS) A tak jest teraz (Kubuś Puchatek ten sam - jeszcze od nas ;)) Quote
Nutusia Posted November 4, 2014 Author Posted November 4, 2014 I obiecane nowiny od Żeluchny ;)Żelunia jest strasznie aktywnym pieskiem, jak ginie nam z pola widzenia na dłużej niż 5 minut to pewne, ze coś broi... a to odwinie sznurek ze szpuli, a to coś ukranie i niszczy w kąciku... Ale pomimo, że czasami tak coś spsoci, że nie mamy do niej siły, nie wyobrażam sobie, że nie byłoby jej z nami. Inna sprawa, że ją z mamą zanadto rozpuściłyśmy ;) Śpi z nami - pół nocy ze mną, pół z mamą - i to często tak, że Żela leży na poduszce przykryta kołderką, a ja na krawędzi łóżka! W zasadzie asystuje nam we wszystkim i wszędzie... Najlepszą zabawą Żelki jest „wiszenie” na kapciach mojej mamy. Uczepi się jak pchła i nic nie jest w stanie jej odczepić, co zresztą widac na zdjęciach. W żebraniu o jedzenie też zrobiła znaczne postępy... No i cały czas musi być w centrum zainteresowania! Koniec tej krytyki, bo pomyśli Pani, że z tej Żelki to małe ziólko. A tak naprawdę, nie ma w rodzinie osoby, której by nie ”kupiła”. Uwielbiają ją wszyscy, jak tylko z nią chwilę pobędą. Poza tym uczy się tak szybko, że ciągle nas zaskakuje. Rozumie bardzo dużo z tego co do niej mówimy i wykonuje to, o co ją prosimy bezbłędnie! Wystarczy, że coś z nią raz „przerobimy”, np. wycieranie łapek - wszystko zapamiętuje i następnym razem grzecznie czeka aż ją powycieramy. Powiem szczerze, że Kodunia - nasza poprzednia sunia nie była aż tak bystra jak Żelka... Serdecznie pozdrawiamy Panią i całą rodzinkę (z tą psią w szczególności ) Małgosia i Żelka A oto i Żelkowe Małgosine ukochanie :) Wiszenie na kapciu Mamy p. Małgosi ;) Fajny kapeć, to fajny kapeć - nie ma co ;) No co? Kto powiedział, że porządny sznurek powinien być nawinięty na szpulkę - a może właśnie jest na odwrót? Przecież trzeba to sprawdzić! Trochę Magdzie na mnie naskarżyłaś, ale... i tak Cię kocham :) Quote
Nutusia Posted November 4, 2014 Author Posted November 4, 2014 19 lutego 2014: Bajka/Majka miewa się jak pączek w maśle - to określenie Asi. Jest największą miłością swojego Pana (z wzajemnością zresztą) i aż dziw, że Asia jeszcze to znosi ;) Jest najukochańsza, najmądrzejsza, najwspanialsza, naj, naj, naj... Rozumie wszystko wlot! Wręcz są momenty, że czyta w ludzkich myślach :) Jest posłuszna i nie sprawia żadnych problemów. Po prostu IDEALNY pies w IDEALNYM domu :) Zresztą sami zobaczcie i oceńcie ;) Miłość wzajemna Jurka i Majki - ACH! :) Zanim posegregują kubeczek po jogurcie, należy go... umyć ;) Pełne porozumienie - nawet bez słów - ACH! :) Czy ja lubię wodę, czy nie za bardzo?... Kolejne zdjęcie "rozwodowe" dla Asi :) Quote
Nutusia Posted November 4, 2014 Author Posted November 4, 2014 28 lutego 2014: Alutka ma dokładnie taki dom, o jakim dla niej marzyłam, a nawet chyba... jeszcze lepszy! :) Bo czy po 4 dniach w DS mocno nieszczęśliwy, zestresowany i tęskniący za mną czy Agą pies zachowywałby się w ten sposób?... ;) Dodam, że zdjęcie jest mojego autorstwa, co dowodzi tylko tego, że się Ala mnie kurczowo nie uczepiła i ani jej w łebku było wracać za mną do dawnego życia ;) Nie mogę się oprzeć, więc i tu pokażę pozostałe foty z Aluśkowego RAJU (jeśli ktoś nie śledzi jej wątku) Tylko Skiper się położył na "właściwej kanapie" - tej z kocykami dla piesków ;) Quote
Nutusia Posted November 4, 2014 Author Posted November 4, 2014 Tu z Agą - z nią też się nigdzie nie wybierała ;) 11 marca 2014: Tak czy inaczej uważam, że optymistom żyje się łatwiej ;) I w tym optymistycznym duchu, pokazuję zdjęcia "naszej" Beksaliny, która od 3 lat bardzo optymistycznie patrzy na świat :) Quote
Nutusia Posted November 4, 2014 Author Posted November 4, 2014 14 maja 2014: W poniedziałek, 12 maja minął rok, od kiedy Duszka znalazła szczęście u boku Basi i vice versa :smile: Basia dzwoniła do mnie kilka dni temu. U Cocuni wszystko w najlepszym porządku. Basia 2 razy wyjeżdżała służbowo i wtedy Coco zostawała z Alice u Jurka. Jurka zna, z Alice się przyjaźni, zna mieszkanie i okolicę. Ale gdy przyszli z wizytą znajomi - przesiedziała cały czas ukryta pod stolikiem... Siedzą w niej jeszcze te demony z przeszłości, niestety :-( Basia mówi, że jest w pełni szczęśliwa - gdy się kładzie spać, z jednej strony mości się Coco, a z drugiej koteczka Nuka. Tak sobie właśnie Basia wyobrażała swoje SZCZĘŚCIE :smile: A jeszcze w tym tygodniu... dwie kolejne rocznice! :smile: Pokażę też Gapcię w DS ;) Wersja na "mokrą Włoszkę": I po ręcznym wytrymowaniu do tzw. imentu: 15 maja 2014: A dziś mijają 4 lata od dnia, gdy do naszej wsi zajechał pewien niebieski psiowóz na krakowskich numerach i takim oto "egzemplarzem" na pokładzie ;) Tu z moim nieodżałowanym Oskarem, który kochał cały świat :) A tu niedawne zdjęcie Krechulca - naszej super dogoterapeutki - z jej domową "pacjentką", czyli Gapcią ;) Quote
Nutusia Posted November 4, 2014 Author Posted November 4, 2014 Do końca życia się Amidze nie wywdzięczę za tego mojego kochanego obcinacza nosów ;) Wszystkie moje psy mają mocno przybliżoną datę urodzenia... Lesio przyszedł sam (miał wtedy ok. pół roku), Lili znaleziono w Częstochowie pod sądem, Gapcię odebrano oprawcy, który się datą urodzenia psa przejmował jeszcze mniej niż samym psem, a Kreskę znalazł w krzakach pies pewnego pana (i chwała mu za to, bo miała wtedy ok. 8 tygodni, był marzec i jeszcze trzymał mróz). Lesław jak trafił? Przyszedł na budowę domu naszych sąsiadów i... ukradł robotnikom śniadanie, więc obiad już mu dali z własnej woli. Były wakacje, mój Tomcio był w domu i gdy zobaczył Lesia, poleciał do niego ze smakołykami. A potem, gdy panowie robotnicy pojechali do domu, Lechu uznał, że ten zza płotu też fajny gość, więc przyszedł pod naszą furtkę i dotąd szczekał, aż go Sławek wpuścił, bo się bał, że sąsiedzi nas na policję zgłoszą, że ciszę zakłócamy ;) (zresztą ośli upór został mu do dziś i jak sobie postanowi, że chce do domu, nie ma opcji, żeby znieść jego jednostajny szczek) Ja byłam wtedy w delegacji. Dzwonię do domu spytać co słychać, a moje dziecko mówi: "Mamo, mamy... sznaucera!" :evil_lol: Kazałam natychmiast zgłosić do sołtysa, bo pomyślałam, że ktoś się wybrał do lasu na wycieczkę z rasowym psem i pies się zgubił, a potem będzie na nas, żeśmy go... ukradli! Gdy następnego dnia przyjechałam do domu i zobaczyłam tego "sznaucera", o mało się ze śmiechu nie udławiłam! Moja sąsiadka (ta od budowana domu) powiedziała, że chętnie Lesia adoptuje, ale dopiero jak się przeprowadzi na wieś (za 3 miesiące), na co mój Małż jej odpowiedział, że po 3 miesiącach niech sobie innego poszuka. I tak oto Pan Zlesław został u nas na stałe, bezczelnie terroryzował uległego i przekochanego Oskara, a następnie został... królem haremu oraz psem jednego pana, czyli mojego Męża :) 19 maja 2014: W sobotę "styknęły" 3 lata od kiedy boksia Frania rządzi w Grodzisku Mazowieckim jako 4 kobieta w babskim domu. 31 maja 2014: Niespodzianka! Chmurcia, której szukaliśmy domu bez dzieci ;) Pani Karolina mówi, że Chmurka definitywnie przestała się Stasia obawiać. Daje mu do zrozumienie cichym powarkiwaniem, że ma dość czułości i Stasinek rozumie w lot! Poza tym, nie może się Chmurzastej nachwalić - najmądrzejsza, najpiękniejsza i najukochańsza :) 19 czerwca 2014: Dziś do domu pojechała Ika... nasza 39 podopieczna :) A jeszcze dziś rano opalała się w naszym ogródku ;) A w tzw. międzyczasie dostałam wieści z domu kici Buźki (teraz Milki). Były małe problemy, bo koteczka nagle przestała korzystać z kuwety i sikała gdzie popadnie. Na szczęście, po sterylizacji problem zniknął jak kamfora. Milka jest kotem wychodzącym, ale grzecznie wraca ze spacerków, nawet podczas pobytów na działce. Jest bardzo milusińska, nie niszczy (drapie tylko narożnik w salonie ;)) A taka jest śliczna! Quote
Nutusia Posted November 4, 2014 Author Posted November 4, 2014 15 lipca 2014: No jest, jest jubileuszowa Czterdziecha. Choć tak naprawdę nie wiem, czy zostanie uznana, bo wszystko wskazuje na to, że już w sobotę pojedzie do super-chatki! ;) Zaraz postaram się pozyskać fotki i tu wstawić, bo nawet wątku jej się nie opłaca zakładać... Idąc do lecznicy, od razu wiedziałam dlaczego Doktor zadzwonił (choć zwykle czekał aż sama się pojawię :razz:) - słyszałam tę małą syrenkę już na skrzyżowaniu - tak protestowała przed zamknięciem jej w klateczce (dla jej własnego bezpieczeństwa)! Jest to mieszanka najgorsza z możliwych - jamnika z terierem :evil_lol: Niespełna 4 kg żywej psiej wagi 3-miesięcznego brzdąca i charrrrakterek z piekła rodem! Na Lili tak zapalczywie napadała, że biedny Gliździoch nie wiedział jak się zachować! :crazyeye:Wlazła na kanapę i łapę mi podawała, jakby mnie chciała szturchnąć mówiąc "zrób coś z tym agresorem, bo przecież tu same pokojowe psiaki mieszkają w tym domu!" Gapcia niestety też jest od wczoraj kłębkiem nerwów, choć akurat do niej Mała wcale nie podchodziła. Tylko chciała się przytulić, wskakując z rozbiegu na kanapę - ale Gapcia zwiała. Mała jest rezolutna, śmiała i bardzo przytulińska. Spała wtulona w moją szyję przez calutką noc. O 5:45 się obudziła i zeskoczyła z łóżka, więc ją wyniosłam na trawkę i od razu zrobiła siusiu. Wrąbała śniadanko z apetytem i została w domu, zamknięta w sypialni, z zabawkami, posłankiem i gryzakiem. Nie włączyła syreny, choć nasłuchiwaliśmy już siedząc w samochodzie. Mała została porzucona wczoraj rano na stacji kolejowej w Nowym Dworze. Plątała się po peronie, usiłując zwrócić na siebie uwagę. Sama tam z pewnością nie zawędrowała, bo całkiem sprawnie się umie pilnować. Jej "właściciel" z pewnością żyje w przekonaniu o swej wspaniałomyślności - w końcu na takim dworcu przewija się tyle ludzi, że z pewnością ktoś się pieskiem zaopiekuje... Lepsze to niż porzucenie w lesie :angryy: Mały słodziak został od razu umieszczony na lecznicowym FB i już dziś zgłosił się super domek (wiedziałam, że tak będzie, bo to jest 100% cukru w cukrze). Mała została wczoraj zakropiona na pchły i kleszcze, przez 3 dni od dziś będzie dostawała tabletki na robale, a w sobotę zostanie zaszczepiona pierwszą dawką p-ko chorobom wirusowym. Pani, która dzwoniła mieszka w domu z bardzo dużym ogrodem i ma 2 duże sunie - rodowodową labradorkę i przygarniętą wilczkowatą. Miała też psiaka yorkopodobnego z odzysku, ale umarł i brakuje jej takiej "podręcznej przytulanki". Duże sunie są jak najbardziej domowe (a wręcz łóżkowe!). Niedaleko od domu Pani ma też stajnię, w której mieszka 11 koni, w tym konie adoptowane, wyciągnięte z bardzo złych warunków albo wręcz z transportu do rzeźni... Pani jest tłumaczem, pracuje w domu, więc mały agresor będzie ciągle na oku ;) Fotki nie najlepsze, bo robione komórką, ale są: Tu wydaje się duża, bo jest na pierwszym planie, ale w rzeczywistości jest mniejsza od Helenki. Wyrośnie z niej coś na kształt i podobieństwo Gapci, którą widać z tyłu, kompletnie sparaliżowaną strachem... :shake: Taki ze mnie większy... kurczak :) Co się patrzysz? Szczeniaka nie widziałeś? :eviltong: Się chyba prześpię po emocjach całego dnia... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.