Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Kochane ..... to jeden z najsmutniejszych dni , jakie w swoim zyciu mialam :-(........

Dzisiejszej nocy umarla nasza kochana Tosiunia :-( :-( :-(

Zasnela tak cichutko, jak zyla :-(..
Ostatnio byla taka spokojniejsza, wiekszosc czasu spedzala spiac w budce .......
Wychodzila , kiedy przychodzilam z jedzonkiem i zjadala w budce, gdzie jej jedzonko wstawialam ....
Witala mnie za kazdym razem, kiedy wchodzilam do zagrodki..... nie tak juz zywiolowo, jak to bylo jeszcze kilka miesiecy temu :shake: ( kiedy to moja mama nazwala ja KOZA .... i to juz do Tosi przylgnelo ) , ale zawsze .......
Jej oczka juz chyba prawie wcale nie widzialy, bo czesto rozgladala sie, nie mogac mnie zobaczyc..... i dopiero, kiedy ja poglaskalam, to odwracala sie w moja strone...... Jej uszka tez nie slyszaly juz tak dobrze.....
Wychodzila z budki przywitac sie z kolezankami, ktore zwykle razem ze mna wchodzily do srodka .....
Inusia zachecala czesto Tosie do zabawy trykajac ja noskiem ...... ale Tosia nie miala na to ochoty i warknieciem ja odganiala......

Kochaly nasza Tosiunie wszystkie zwierzaczki ...... i ja ja bardzo pokochalam.....
To byla taka delikatna psinka , niesamowicie delikatna i wrazliwa ......
Nie powinna sie nigdy znalezc w schronisku .... nigdy .......
Staralam sie jej to wynagrodzic, jak najlepiej umialam ......
Tak czesto Tosiunie przytulalam, calowalam w sliczny nochal .... nie lubila tego, oj nie .... odskakiwala zawsze i kichala ...... ale i tak jej nie odpuszczalam .....
I juz nie bede wiecej .........
:placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:


A za okolo godzine operacja Balbinki .... a ja umieram juz ze strachu .....



...........................................................

Posted

Strasznie przykre, ale miała chyba najlepszą z możliwych śmierci. Odeszła spokojnie, po prostu się nie obudziła. Spedziłą u Ciebie ostatnie miesiące, wolne od krat, hałasu, poznała dobroć człowieka. Dałaś jej dom, nie doeszła anonimowa w schronisku
[']['][']

Posted

ZuzioM tak bardzo mi przykro.
Jeszcze wczoraj w nocy walczyłam z dogo, bo chciałam zmienić Tosi ogłoszenie na stronie schroniska. Nie udało mi się i dzisiaj na wątek weszłam tylko by ściągnąć jakiś piękny opis Tosi, a tymczasem Tosia już nie chce mojej pomocy. Spóźniłam się.
Tosieńko kochana tak bardzo mi przykro.
Balbino trzymaj się.

Posted

Dzwoniłam przed chwilą do zuziM.Jest w drodze na operację.Trzymam kciuki za Balbinkę.

[B]Gosiu,dziękujemy Ci za wszystkie te miesiące przez które Tosia żyła w raju.[/B]

Posted

Wracają z operacji.Wszystko OK.Balbinka już wybudzona.Był jeden duży guz i drugi troszkę mniejszy obok.Obydwa usunięte.Pani doktor znalazła też małe guzki wyżej,ale ich nie ruszała.Nacięcie byłoby wtedy naprawdę ogromne,bo są daleko od tamtych.Trzeba je po prostu obserwować.Ten usunięty guz był bardzo brzydki i pani doktor powiedziała,że konieczne było jego usunięcie.Gosia zakupiła też dla Balbinki kołnierz no i dzisiaj czeka je wspólna nocka.
Gosia przez całą operację (kilka godzin) stała obok Balbinki i asystowała w operacji.[B]Dziękujemy kochana!!![/B]
Nie denerwujcie się jeśli dzisiaj nic tu nie napisze,ale jest padnięta a jeszcze musi nakarmić całą ferajnę no i opiekować się Balbinką.

Ufff....ale ciężki dzień....

Myślę cały czas o Tosi... Łzy non stop napływają mi do oczu... Mam nadzieję,że Tęczowy Most istnieje i nasz Tosinek biega tam szczęśliwy... Widzi... Słyszy... I patrzy na nas uśmiechnięta...
Tosinku jeszcze raz zapalam świeczkę dla Ciebie... [B]
[*][/B]

Posted

Cieszę się, że z Balbinką jest ok.
Bardzo mi przykro z powodu Tosi, myślałam, że za niedługo będę miała okazję ją zobaczyć bo kto wie, czy przy okazji nie odwiedzimy ZuziM i ferajny. A ja tej nocki tak dużo myślałam o Toście, przeglądałam zdjęcia i jeszcze raz wspominałam jak wyjeżdżała z Tychów. Przykro mi Tosieńko.

Posted

Weszłam tu żeby dowiedzieć się co u Balbinki a tu taka wiadomość o Tosi :-(:-(:-( Strasznie mi przykro bo choć jestem daleko to pokochałam tą cichutką, spokojną psinkę:-(. Ale zawsze będziemy miały chociaż tą satysfakcję że nie odeszła anonimowa, jako kolejny zmarły psiak w schronisku, tylko była kochana, swobodna, miała swoją budkę i swoją miseczkę. Zdążyła nawet pochodzić sobie po prawdziwej trawie:-( Kochana Tosiu, będziemy o tobie pamiętać [*].
Współczuję strasznie Zuzi bo nie dość że tu odeszła Tosia to jeszcze operacja Balbinki:shake:. Dzięki Zuziu że jesteś taka silna i jakoś to wszystko przeszłaś.
Cieszę się że Balbinka dobrze zniosła operację ale nie ukrywam że ta radość jest dziś strasznie stłumiona:shake:

[B]Balbinko kuruj się kochana dobrze bo z tego duetu tylko Ty nam zostałaś:shake: [/B]

Śmierć Tosi jeszcze bardziej mnie mobilizuje o zawalczenie o te pięć psiaków ze schroniska w Tychach, które są tam już ponad 10 lat. Może one też coś z tego życia będą miały? Może się uda i zdążymy je wyciągnąć?

Kurcze siedzę, piszę i płaczę:-(

Posted

[CENTER][CENTER][COLOR=Navy][B][FONT=Arial]
[SIZE=6]TOSIA
[*]
[/SIZE]

[/FONT][/B][/COLOR][CENTER][COLOR=Navy][B][FONT=Arial][IMG]http://images14.fotosik.pl/95/ecbf4713f2f87511.jpg[/IMG][/FONT][/B][/COLOR]
[/CENTER]
[COLOR=Navy][B][FONT=Arial]
[/FONT][/B][/COLOR][SIZE=4][URL]http://www.youtube.com/watch?v=rcu1Gziqe_4&feature=related[/URL][/SIZE]
[COLOR=Navy][B][FONT=Arial]




„TĘCZOWY MOST” [/FONT][/B][/COLOR][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Właśnie ta strona Nieba nazywana jest Tęczowym Mostem.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Kiedy umiera zwierzę, które było w szczególny sposób bliskie komuś tu na ziemi, wówczas odchodzi na Tęczowy Most.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Są tam łąki i wzgórza dla wszystkich naszych Wyjątkowych Przyjaciół więc mogą biegać i bawić się razem. Jest tam mnóstwo, jedzenia, wody i słońca – nasi Przyjaciele żyją w cieple i dostatku.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Wszystkim zwierzętom, które były chore i starsze zostaje przywrócone zdrowie i wigor.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Ranne i okaleczone zostają uzdrowione i są znowu silne, tak jak wspominamy je w naszych snach z dni, które minęły.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Zwierzęta są tam szczęśliwe i zadowolone z wyjątkiem jednej, małej rzeczy: każde z nich tęskni za kimś wyjątkowym dla nich, kogo musieli pozostawić.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Wszystkie razem biegają i bawią się wspólnie, ale przychodzi taki dzień, kiedy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy patrzą uważnie a jego ciało zaczyna drżeć. Nagle oddziela się od innych, zaczyna biec przez zieloną trawę a jego nogi niosą go szybciej i szybciej.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Poznał Cię!![/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]I kiedy Ty i Twój Przyjaciel wreszcie się spotkaliście, przytulacie się do siebie w radości ponownego połączenia – już nigdy nie będziecie rozdzieleni. Deszcz szczęśliwych pocałunków na Twojej twarzy, ręce znowu tulą ukochaną głowę, znów spoglądasz w ufne oczy Twojego Przyjaciela, które tak dawno odeszły z Twojego życia, ale nigdy nie zniknęły z Twojego serca.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[CENTER][CENTER][FONT=Arial][COLOR=Navy]Wtedy przechodzicie przez Tęczowy Most – razem.[/COLOR][/FONT][/CENTER]
[/CENTER]
[RIGHT][RIGHT][COLOR=Navy][I]

[SIZE=1]Paul C. Dahm "The Rainbow Bridge"



[/SIZE][/I][/COLOR][CENTER][IMG]http://rainbowbridge.com/Images/Gate_pics/gate_pic_1198.jpg[/IMG]
[/CENTER]
[COLOR=Navy][I][SIZE=1]

[/SIZE][/I][/COLOR][CENTER]
[/CENTER]
[/RIGHT]
[/RIGHT]

Posted

[quote name='zuziaM']
Dzisiejszej nocy umarla nasza kochana Tosiunia :-( :-( :-(

[B]Zasnela tak cichutko, jak zyla [/B]:-(.............................................................[/QUOTE]To najpiękniejszy opis Tosieńki jaki przeczytałam na wątku

[quote name='magda z.']Strasznie przykre, ale miała chyba najlepszą z możliwych śmierci. [B]Odeszła spokojnie, po prostu się nie obudziła[/B]. ['][']['][/QUOTE]A to dar, niewiele ludzi i zwierząt dostaje taki od losu.


[IMG]http://img200.imageshack.us/img200/2724/pacz.jpg[/IMG]
[*]
[*]

Posted

Dziekujemy dziewczyny, ze zagladacie i ze trzymalyscie kciuki za pomyslna operacje Balbinki.
Trwala naprawde bardzo dlugo, bo guz byl gleboko i pani doktor wycinala po kawaleczku, doslownie po kilka milimetrow i na kazdym takim odcineczku podwiazywala kazda zylke i tetniczke.
To niesamowite, jak te operacje sa naprawde stresujace, takze dla lekarza...... Pani Dorota naprawde bardzo to przezywala ( a i ode mnie jej sie udzielalo pewnie troche, bo ja bylam przerazona .... ).
Caly czas glaskalam Balbinke po glowce i w czasie operacji dzialo sie cos dziwnego az 4 razy ..... Dobrze , ze wtedy bylam , bo sama p. Dorota by sobie nie dala rady.
Balbinka zaczynala sie rzucac, wstawac, piszczec .... to bylo straszne, chociaz wiedzialam, ze to we snie , ze to na pewno nie z bolu ..... bo zdarzalo sie to nawet w momentach, kiedy p. doktor nawet nie dotykala operowanego miejsca.... Nie wiadomo nawet, co to moglo byc .... moze sny ..... Trwalo ok. pol minuty i potem znow spala spokojnie....
Jak pisalam wczesniej , Balbinka byla na jakiejs nowej, duzo skuteczniejszej i lagodniejszej narkozie.
Caly czas oddychala rowniutko i spokojnie ...... co jakis czas miala osluchiwane serduszko jednak, tak na wszelki wypadek.
Dwa malutkie guzki, ktore mozna bylo zobaczyc po ogoleniu brzuszka, sa blizej prednich lapek.
Ale pani doktor nie zdecydowala sie na ich usuwanie, bo bylby to zbyt dlugi czs, kiedy Balbinka by byla w narkozie. Mogloby to stanowic zagrozenie. Apani doktor jeszcze tej narkozy tak za dobrze nie zna. Poza tym, ciecie byloby naprawde przez caly brzuszek.
No ale najbardziej zadziwiajaca rzecza, jaka w zyciu widzialam ( a operacji pod narkoza swoich psiakow przezylam juz sporo ) ...... to moment juz po operacji, kiedy zdjelysmy balbinke ze stolu i polozylysmy na kocu na podlodze.... Balbinka dostala wtedy zastrzyk z wybudzaczem ( stosowanym wlasnie do tej nowej narkozy ).
I stala sie rzecz przedziwna .... nie minely jakies 3 - 4 minutki , a Balbinka podniosla glowke, potem zaraz usiadla , za moment wstala .... i poszla rowniutkim krokiem , wachajac podloge , zupelnie swiadoma..... nie slaniajaca sie i przewracajaca, jak to bywalo po kazdej operacji, jaka obserwowalam......
A kiedy mnie zobaczyla, jej ogonek zaczal latac i krecic mlynki ....... No niesamowite to bylo.
Zaraz dostala pic i tak sobie chodzila.....
W samochodzie siedziala sobie i wygladala przez okienko, albo lezala......
A po przyjezdzie do domu, zaraz poszla na spacerek, zrobila siusiu .....
W nocy nie bylo zupelnie nic niepokojacego, zadnych wymiotow, zadnego piszczenia ........
Dzisiaj juz Balbinka byla na kilku spacerkach, wypila sporo wody i zjadla sniadanko.
Teraz sobie lezy w kolnierzu, niestety.
Nie mozna pozwolic, zeby sobie rozerwala szwy, bo rana po cieciu byla naprawde szeroka i naciagana do zszycia.... Jakby to zerwala, to by sie samo nie wygoilo....
Krewka jeszcze odrobinke sie pokazuje, ale bardzo malenko.
Zdjecie szwow dopiero po dwoch tygodniach i potem jeszcze trzeba bedzie uwazac na nia, zeby nie hasala za bardzo jeszcze przez jakis czas.

Przy okazji Balbinka miala obciete pazurki, bo wywijaly jej sie brzydko. A dwa nawet podczas chodzenia , byc moze, ze ja kluly w opuszki. Chociaz ranek nie miala.

Dostalysmy antybiotyki i leki p.bolowe, gdyby Balbinka odczuwala wiekszy bol.

Wszystko z kolnierzem kosztowalo :
operacja - 150,- zl
badania przed - 50,- zl
kolnierz - 20,- zl
leki - 10,- zl

Jak mowilam Magdzie, ja dokladam do operacji Balbinki 100,- zl.


Dziekuje , ze bylyscie myslami z nami .... to naprawde duzo daje !

Posted

[quote name='AlfaLS']
Śmierć Tosi jeszcze bardziej mnie mobilizuje o zawalczenie o te pięć psiaków ze schroniska w Tychach, które są tam już ponad 10 lat. Może one też coś z tego życia będą miały? Może się uda i zdążymy je wyciągnąć?[/QUOTE]

Dokładnie to samo wczoraj pomyślałam...

Posted

[quote name='zuziaM']
Wszystko z kolnierzem kosztowalo :
operacja - 150,- zl
badania przed - 50,- zl
kolnierz - 20,- zl
leki - 10,- zl

Jak mowilam Magdzie, ja dokladam do operacji Balbinki 100,- zl.


Dziekuje , ze bylyscie myslami z nami .... to naprawde duzo daje ![/QUOTE]

Całość wyniosła [B]230 zł[/B]. [B]50 zł[/B] przekazała Krysia,ja dołożyłam [B]30 zł[/B] i [B]100 zł[/B] Balbinka dostała od Gosi.
Musimy wpłacić na konto zuziM jeszcze [B]50 zł[/B].Kto może wspomóc leczenie Balbinki?

Gosiu,to my dziękujemy Tobie za wszystko!!!
Podziękuj też pani doktor w naszym imieniu za udaną operację,dokładność i poświęcenie.

Posted

[CENTER][B]Przepraszam za offa.[/B]
[B] Zapraszam na bazarek dla ... psa,który nigdy nie wychodził z budy.[/B]
[B] Został wyciągnięty z zamojskiego schroniska i umieszczony w hotelu u Jamora.[/B]
[B] Pomimo,że to piękny,wspaniały pies o idealnym charakterze to zasiedział się trochę...[/B]
[B] Brakuje funduszy na jego hotelowanie.[/B]

[B] [URL="http://www.dogomania.pl/../177905-Na-Atosa-psa-ktA-ry-nigdy-nie-wychodziA-z-budy-Do-24-01-do-00-00?p=13910628#post13910628"]http://www.dogomania.pl/threads/177905-Na-Atosa-psa-ktA-ry-nigdy-nie-wychodziA-z-budy-Do-24-01-do-00-00?p=13910628#post13910628[/URL][/B]

[B] Na bazarku znajdziecie kalendarze,biżuterię,torebki,dziecięce buty itd.[/B][/CENTER]

Posted

Dziękuję Zuziu na relację z lecznicy.

Wczoraj cały dzień w pracy myślałam o Balbince, jak operacja, jak po narkozie. Myślałam do czasu jak wróciłam do domu i włączyłam komputer :placz:.

Czyli ten guz to było jeszcze większe paskudztwo niż wyglądało. Dobrze, że już wywalony i tylko żeby nie zostawił po sobie konsekwencji.
Z opisu wygląda, że nowa narkoza jest po prostu świetna, usypia akurat tyle co potrzeba i wybudza się z niej bardzo łatwo.

Podziwiam Cię Zuziu za to, że byłaś w stanie asystować podczas operacji. Twarda kobieta jesteś.
Gdy moja Sonia miała sterylizację, to ona była w lecznicy na zabiegu a ja w domu na Relanium i myślałam, że wykorkuję z nerwów, ze strachu o nią.
Podziwiam ludzi i chyba zazdroszczę, że tak potrafią radzić sobie ze stresem.

Wielkie podziękowania dla Ciebie Zuziu i dla Pani doktor za przeprowadzoną operację.

Posted

Rzeczywiście ta narkoza jest super:multi:. Mniej obciąża psiaka ale i opiekuna ;)bo szybko widać jak się pies wybudza i można szybciej odetchnąć. Jak to dobrze że Balbinka ma to już z głowy, a raczej z brzucha:evil_lol:
Teraz trzymamy kciuki żeby się wszystko dobrze goiło i nie odnawiało :thumbs:

A tak z innej beczki - czy jest tu na wątku jakaś cioteczka, która robi banerki? Proszę się ujawnić:mad:
Banerek Tosi [*] i Balbinki jest u mnie w podpisie ale on jest źle podlinkowany /pewnie to efekt ostatnich i poprzednich zmian na dogo/ i nie prowadzi do nich. Może ktoś mógłby zrobić nowy albo poprawić ten co jest? Musimy reklamować Balbinkę jak tylko się da:lol:

Posted

Dzisiaj wklejałam zdjęcia Desa - psa,który mieszkał z Tosią i Balbinką w jednym boksie w schronisku - na jego wątek.I znalazłam jego fotki jeszcze razem z Tosią i Balbinką... Tak mi się smutno strasznie zrobiło...
Tosi już nie ma a Desik dalej tkwi w ich boksie.

Posted

Dopiero teraz przeczytałam, ze Tosi już nie ma z nami, w pierwszej chwili myślałam, że coś źle czytam. Tak nagle odeszła. Dobrze przynajmniej, że nie cierpiała i że zdążyła poznać te lepsze strony życia.

Posted

No z ta asysta przy operacji to troche za duzo powiedziane..... Ja tylko stalam kolo Balbinki glowki i ja trzymalam i glaskalam i wlsciwie nic nie widzialam z tego, co dzialo sie od strony brzuszka.
Pani doktor po prostu jest zdania, ze obecnosc bliskiej osoby jest psu potrzebne..... bo nie wiemy, jak daleko siega ten proces, w swiadomosc operowanego zwierzaka.

A jesli chodzi o sama Balbinke ......
Wczoraj rano ... zaraz po 8-ej , bylam po prostu w szoku ogromnym .....
Na dworze bylam akurat, a Balbinke wypuscilam chwile wczesniej, zeby sobie pochodzila troszke ....
I akurat ktos droga przechodzil i moje suki zaraz pobiegly w tamta strone .... a Balbina za nimi !!!
A gnala, jak wiatr doslownie !!! Skakala oprzez snieg, jakby zupelnie jej nic nie dolegalo !!!
A ja sie zastanawialam kilka minut wczesniej, czy jej leku p.bolowego juz nie podac......

Tak Balbunia teraz wyglada.....
Na szczescie przyzwyczaila sie juz do kolnierza, ale zdejmuje go do picia i jedzenia.
I wtedy ja pilnuje ...... rozerwanie szwow byloby tragedia !!!!!

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/eeb2e5ef9de94b37.html"][IMG]http://images43.fotosik.pl/249/eeb2e5ef9de94b37med.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4275084049e414ec.html"][IMG]http://images37.fotosik.pl/244/4275084049e414ecmed.jpg[/IMG][/URL]

A tu biedny brzuszek.... wklejam tylko link, bo nie wyglada to za ladnie i nie kazdy moze chce takie rzeczy ogladac ....
[URL]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/96eb8c7b20f290cc.html[/URL]

Ale najwazniejsze, ze juz Balbinka nie bedzie czula bolu zwiazanego z tymi pekajacymi strasznymi wrzodami .....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...