Jump to content
Dogomania

Blacky za TM, Bilbo zostaje u nas!


Hope2

Recommended Posts

Kiedy tak obserwuję Dziadeczka przypomina mi się piosenka "Wesołe jest życie staruszka" :) Dziadek chodzi cały dzień z uśmiechniętym pycholem, zawsze gotowy żeby iść na spacer-albo żeby chodzić za człowiekiem krok w krok (na nic prośby-"Blacki połóż się, odpocznij, nie idź za mną do kuchni, bo tam teraz niebezpiecznie-możesz się oparzyć"). Apetyt mu dopisuje-je mało kilka razy dziennie (włam na worek z karmą to jego specjalność, trzeba było schować karmę i jego i chłopaków do szafy). Już wie,że pieluszkę zakłada się po powrocie ze spaceru i wie,że jak pieluszka wilgotna, to trzeba ją zmienić. Lubi się przytulać-i jest małym zazdrośnikiem-terrorystą-krzyczy jak jego zdaniem jest czas na przytulanki i nikt go nie głaska, przegania chłopaków (biedny Toluś ostatnio ewakuując się zrzucił tel stacjonarny z niziutkiego stołka...no bo Toluś nie jest psem w skali mikro...a Dziadka się boi...) Cóż może za jakiś czas Blacky dojdzie do wniosku,że bić się nie trzeba, że chłopaki, to jednak jego koledzy, którzy nie chcą mu nic zrobić (może jak się spotkamy z obcymi psami?) Hades...stara się nie dotykać podłogi...Chłopaki nie zapomnieli zaleceń Zosi-podłoga była jej i tylko jej...a Blacky jest zdecydowanie bardziej mobilny od Zosi...i jest szybki-na dworze dorównuje kroku Hadesowi (Tolusia ślimaki wyprzedzają-on woli spokojne tuptanie, chociaż czasem, zwłaszcza jak dochodzi do wniosku,że jednak jest szczeniaczkiem, a nie dorosłym psem, to i pobrykuje sobie).

Dzisiaj Dziadek spał z Sebkiem-na początku się awanturował, ale Sebek ma swoje sposoby na przekonywanie psów do swojego pokoju-rano Dziadek nie chciał wychodzić (ach, te smaczki ;) )

Po południu postaram się zrobić Dziadkowi zdjęcia nowe (po powrocie Sebka ze szkoły, bo 3 psy+aparat-to dla mnie ciut za dużo ;) )

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry :)

Wczoraj trochę nabroiłem-prawie ugryzłem Sebka w nos...a on? on mi tylko palcem pogroził...i ciacho dał :D i powiedział,że wie,że ja nie specjalnie,że się wystraszyłem, bo tak nagle mi się jego nos ukazał :) i chodzimy na średnio długie spacery-duzi kopia w ziemi, chyba coś zgubili? jak oni kopią, to ja korzystam z okazji i włażę człowiekom na ręce-niech mnie głaskają, no nie? 

No i rozwaliłem śmieci-ale ja ich nie chciałem, ja chciałem tylko worek-bo worek tak fajnie szeleści pod łapkami...dzisiaj dostałem już taki tylko dla mnie i sobie po nim chodzę jak chcę i kiedy chcę :)

I Hopiak coś mówiła,że pójdziemy do lasu za grzybami szukać :) ją chyba lubię najbardziej-zawsze ma jakieś ciacho w kieszeni i jak się ładnie poprosi-to da...a nie daje ciacha jak gonię dużych...chyba się postaram powstrzymywać-przynajmniej przy niej ;)

I ładna pogoda jest u nas-cieplutko i słonko świeci-ja codziennie rano patrzę przez okno i obczajam, czy warto wychodzić...Hopiak coś mówiła,że lada moment będę musiał chodzić w ubranku-że chudzina jestem (korzystam z tego :) ) i nie chce,żeby mi kosteczki marzły. Ciocia ulv marudzi trochę,że za dużo jedzenia dostaję-no ale jeszcze mi kosteczki sterczą...a jak się schowają, to będę jadł mniej-no nie?

A-i Hopiak kazała przekazać,że ubranko Zosi przymierzała na Hadesa-i mówi,że nie uwierzycie-ale na szerokość jest takie samo dla Hadesa-tylko kończy się...w połowie Hadesa ;) i  że jak mi się kostki schowają, to będzie dla mnie (na teraz mam od cioci ulv wypożyczoną kurteczkę i polarek...i szeleczki i smyczkę-dziękuję cioteczce <3 )

Blacky idący na zmianę pieluszki i wybierający się na obchód mieszkania

Link to comment
Share on other sites

Ja skleciłam bazarek na starej dogomanii, czekałam z otwarciem na koniec poprzedniego i poszedł się bujać w całości! Tyle pracy na nic :( Też się boję otwierać kolejny - to jak pomagać?!?!!? :(

 

i to mnie wkurza najbardziej - muszę spędzać godziny, by połapać się o co lotto! w tym czasie zrobiłabym nie jeden bazarek 

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj (wczoraj ;) ) mieliśmy małą chwile grozy-na spacerze Dziadek szarpnął smyczą w pogoni za Hadesem...i smycz nawaliła-Dziadek na ogonie Hadesa, Hades w popłochu na pole...na szczęście Hades nawet ciężko przerażony słucha i przybiegł do mnie-a Blacky-za nim. Smycz naprawiona...ale wystraszyłam się chyba bardziej niż Hades...

Tolo nadal jest prześladowany przez Dziadka...za nic nie da się wytłumaczyć zakapiorowi,że chłopaki, to jego koledzy...chwila spokoju i awantura-i tak całymi dniami...

Kaszel...jakby się wyciszał, już jest go mniej...ale nadal męczy :( 

Sikanie...hm...rano pieluszka właściwie sucha-ale w ciągu dnia Dziadek się chowa i sika w pamporka...i ze zdziwieniem ogląda podłogę-no bo kałuża gdzie?

Zdjęcia nadal w planie-doba jest dla mnie jakoś za krótka :(

Link to comment
Share on other sites

ulv-Dziadek jest grzeczny-jak jest sam w pokoju ;) a za ubranka-dziękuję :)

 

Nutusiu, u mnie z wodą chyba coś nie tak-Zoś jak przyjechała, to jakby jej nie było-cichutko, nie patrz na mnie, mnie tu nie ma...Blacky...no też jakoś w pierwszy dzień ok...Tolo-no on z adopcji wracał jako "agresor"...i ten najgroźniejszy czmycha przed małymi...eh...

 

A gniewają się na mnie wszyscy-tu akurat panuje pełna zgoda ;)

Link to comment
Share on other sites

wczoraj wrócił Bilbo-znów na korytarz, znów bez obroży i adresatki :( wszedł do mieszkania jak do siebie, radośnie przywitał się z resztą stadka, dał się obwąchać, oblizać-sam się dzielnie odwdzięczał...schował się u młodego w pokoju i spał-długo. Później przenieśliśmy go do mojego pokoju-musieliśmy jechać na wykopki do moich rodziców. Blacky został na przedpokoju-nie zaryzykuję i nie zostawię go z chłopakami, bo Dziadek rzuca sie go gardeł, nie wiem jak zareaguje Tolo jak będa sami.

Wróciliśmy wieczorek-ależ się Bilbo żalił-no w końcu przeszedł znów kawał drogi, a my go bezczelnie zostawiliśmy ;)

 

Jego Państwo mają mój nr telefonu-nie dzwonią...nie piszą...nie wiem co robić, co myśleć :( Jasne-mogę go odwieźć...ale...no, w mordkę jeża-dlaczego nie pilnują? dlaczego nie kupili obroży i adresatki? jestem zła na nich...bardzo zła

Link to comment
Share on other sites

Zmartwiłam się ponowną bytnością Bilbusia...Wygląda to dziwnie-nie zależy im na psie?

E/R

Widzisz...ja sama nie rozumiem :( po rozmowie z TZ uznaliśmy, że tym razem poczekamy na "ich ruch". Rozmawiała z kilkoma osobami (pso-lubnymi)...i przychylam się do zdania większości-być może ostatnio poczuli się zmuszeni do odebrania psa-bo rozgłosiłam go na fb-jako zgubę, rzecz jasna. Mieszkają we wsi co prawda większej niż moja-ale jak to na wsi-wszyscy się znają...być może odebrali go pod naciskiem społeczeństwa? 

Z drugiej strony-spotkałam właścicielkę z tydzień temu i doradziłam wyczyszczenie uszu-i uszy są czyste...Bilbo jest naprawdę zadbanym psem, raczej rozpieszczanym-ładuje się na kolana, głośno dopomina o pieszczoty...mam mętlik w głowie :(

Link to comment
Share on other sites

Ja bym się na Twoim miejscu nie przyznała, że go mam - nawet jak przyjadą! ;) Ciekawe jak bardzo się "zmartwią"... Bilbo nie jest głupi - przywędrował znów do Was, bo mu u Was lepiej. Poświęcacie mu czas, uwagę, dbacie... 11 lat temu przyszedł do nas nasz Lesio (jestem pewna, że z baaaaardzo niedaleka) i ani trochę się nie wybierał z powrotem tam, skąd przyszedł ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja dzisiaj odpięłam Panu Psu smycz-wrósł dziad jeden w ziemie i ani myślał się ruszyć-a Blacky się wściekał i rzucał do...Tolka. Więc odpinając smycz trochę się Bałam,że Bilbo popędzi przed siebie...a on popędził...ale do domu (mojego!). Dziwna sprawa z nim-wygląda na bardzo zadbanego, rozpieszczonego-więc dlaczego ucieka? co jest nie tak? szkoda,że nie umie mówić...a w zasadzie,że nie rozumiem co chce powiedzieć...

Rano zmarzliśmy na dworze-po południu Blacky dostanie kurteczkę, bo aż mu ząbki z zimna szczękały. Bilbo...no w kurteczce nawet kroku nie chce zrobić :( może jak będzie zimniej, to się przekona? Moje chłopaki czasem lubią mieć ubrania-Hades na "dresiarza", Tolo na "profesorka"-zakładałam im ludzie-Sebkowe ;) 

A-i Blacky w końcu chyba zrozumiał,że nikt mu nie chce krzywdy zrobić! Co prawda, jeszcze czasami rzuci się na chłopaków-ale co raz rzadziej...no i co raz częściej wskakuje na kolana-i SAM rozdaje buziaki (na poczatku próba dania mu buziola w pychola kończyła się próbą odgryzienia nosa-ludzkiego)

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Martwi mnie Bilbusiątko...Może i on jest rozpieszczany,ale właściciel widzi przecież,że pies jest ,,wędrowniczkiem,,..Wie,że ma ciągoty do włóczęgostwa...Dlaczego więc nie może wyposażyć psa w adresatkę?Tego nie rozumiem właśnie...Nie wiem czy można coś sugerować?..Tak sobie myślę-poczekaj Hopiaku na ich ruch,bo to nie jest filozofia szukać psa pytać-no to niech się ruszą...Bo mnie się wydaje,że mamy tu doczynienia(jak mawia moja znajoma)z syndromem,,samozgubienia,,tzn..właściciel wychodzi z założenia,,pies sam się zgubił to sam też wróci,,,Opiekun nie będzie szukał..Poczekaj jak rozwinie się sytuacja.. Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

Miałam włóczykija Wojtka (ukradłam go hyclowi) niestety zaginął w akcj :(

Szlajał się po całym mieście i podróżował do ościennych miejscowości autobusami.

Był znany i lubiany ....

szukałyśmy go z mamą wiele miesięcy .... niestety przepadł jak kamień w wodę 

Bilbo zapewne nie bez powodu  wrócił do Was, co nie znaczy, że jego dom jest zły (oby!)

lubi facet zmiany w życiu ? ;) kto wie, czy ów syndrom nie ma tu miejsca ?

 

Mizianki dla stada i dla Was :)

O&G

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Pewnie masz rację Nutusia,ale jeśli się uważa,że pies wróci sam to po co zamykać bramę?Przy ew.zarzucie o niezamykaniu bramy można usłyszeć,że taka niezamknięta brama to dla dobra psa żeby mógł wejść.. A jeśli właściciel wie,że pies się włóczy to adresatka to jest pierwsze co powinien psu zapewnić..Chociaż zdaję sobie sprawę,że czekanie na reakcję owych ludzi wiąże się z np.żywieniem psa przez czas oczekiwania..Przecież pies nie żyje powietrzem!Co za naród... E/R

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie rozumiem-i poczekam. Głodował nie będzie-bo jakby nie patrzyć-mamy jeszcze Bilbową karmę zasponsorowaną przez urzędników :) a jak się skończy zanim właściciele się ogarną? moje chłopaki chętnie się podzielą ;)

Ps. dzisiaj brama u właścicieli zamknięta na cztery spusty...i ani pół ogłoszenia pt "zaginął pies", nie zgłaszane zaginięcie ani w urzędzie ani na policji-cisza wszedzie...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...