jonQuilla Posted December 10, 2010 Author Posted December 10, 2010 Dziękuję bardzo. Tak ja też nie chciałabym dożyć takiej starości, nie chciałabym być ciężarem dla swoich bliskich a poza tym to musi być straszne kiedy nie masz w sumie z kim pogadać bo już nie jesteś w stanie się wysłowić bo brakuje słów...tak było w przypadku mojego dziadka. Nie był całkowicie leżący ale trzeba było mu przy wszystkim asekurować żeby się nie przewrócił choć i tak zdarzały się takie sytuacje że np. w nocy sobie przypominał o czymś i wstawał a potem krzyczał żeby ktoś pomógł mu wstać. Starość jest po prostu niewdzięczna i straszna. Quote
taxelina Posted December 10, 2010 Posted December 10, 2010 Przykro mi :( No dokladnie, to nie jest latwy czas taka starosc... Quote
fioneczka Posted December 10, 2010 Posted December 10, 2010 przykre i bolesne kiedy odchodzi bliski człowiek ... współczuję ... przeżył wiele lat ... wiele smutnych i radosnych chwil, dobrych i złych dni ... ale wiesz ja myślę że ludzie w takim wieku chcą już móc odejść ... każde życie kończy się tak samo ... tyle że śmierć starszych osób przeżywana jest "inaczej" niż śmierć młodych ludzi, bo można się na nią niejako przygotować śpij Dziadziu spokojnie [*] Quote
zuzolandia Posted December 10, 2010 Posted December 10, 2010 [I][B]ooooo Zonkilku...wspólczuje ...[*] Moje babcie też odeszly w dosc sędziwym wieku jedna miała 89 a druga 96 ( dziadkowie mieli krótszy żywot)...z tym ze do konca były sprawne umysłowo ..i fizycznie w zasadzie tez bo obie mieszkały same i dawały sobie rade nie chcąc niczyjej pomocy ;-) takie twarde baby to były ...odeszły spokojnie we śnie w czasie co dziwne popoludniowej drzemki ...nie samotnie bo akurat i u jednej i u drugiej ktoś był...bez choroby ...jak to mawia moja psiapsiółka na taką smierc trzeba sobie zasłużyc... buziam Cię mocniusiooo kochana ;-)[/B][/I] Quote
jonQuilla Posted December 10, 2010 Author Posted December 10, 2010 Zupełnie inaczej. Kiedy mój tata zginął 9 lat temu to świat się zawalił, cała rodzina i bliscy zatrzymali się w miejscu i tkwili w tym punkcie przez wiele dni, tygodni, miesięcy i lat. Nie da się porównać tych dwóch sytuacji, wtedy stało się to nagle i było dla wszystkich mega szokiem a dziadek odchodził z dnia na dzień i każdy wiedział że to się w końcu stanie, to zapalenie płuc jedynie przyśpieszyło to co było nieuniknione i całe szczęście że nie musiał długo leżeć w łóżku bo podejrzewam że wkrótce i bez tego zapalenia by całkowicie leżący się zrobił i wtedy dni by się dłużyły, czekałby jedynie aż ta śmierć w końcu nadejdzie. Dziadek doczekał się czterech prawnuczek i choć nie zawsze zdawał sobie sprawę z pewnych rzeczy, gubił się we własnych wspomnieniach to myślę że sprawiało mu to radość że mógł dożyć takiej chwili kiedy patrzył na biegające prawnuczki. Tak, śmierć we śnie jest zdecydowanie najpiękniejszą śmiercią. Quote
Tengusia Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 94 lata to piekny wiek ale sama nie wiem czy bym chciala tyle dozyc, co do opieki, wysilku i poswiecenia jakie sie w nia wklada wiem cos z wlasnego doswiadczenia, moj dziadek odszedl w wieku 93 lat to straszne jak ludzie na starosc staja sie bezradni i zalezni od innych, pamietam dni jak dziadek sie wywrocil a ja nie mialam sily zeby pomoc mu wstac i musial siedziec na podlodze poki mama z pracy nie wrocila, albo jak zajmowalam sie nim a w tym czasie moj syn (majacy wtedy jakis roczek moze troche wiecej) dobral sie do tabletek ktore mama zostawila dla dziadka :( (po tamtym incydencie mama zatrudnila opiekunke do dziadka) ... pamietam jak dzis wieczor kiedy dziadek juz prawie odplywal ale czekal do rana zeby pozegnac sie ze swoja opiekunka, dopiero jak ona przyszla i mogl sie z nia pozegnac to poprostu odszedl :( przykre to ale taka jest kolej rzeczy, ja mam nadzieje ze jak dane mi bedzie dozyc sedziwego wieku to ktos sie mna zajmie tak jak dziadkiem zajmowalismy sie my bo chyba nie ma nic gorszego nic smierc w samotnosci :( troche sie rozgadalam ale tak jakos wspomnienia wrocily :roll: dobrze ze twoja mama zadecydowala zeby dziadek pozostal w domu, szpital jest czyms potwornym dla starszych osob :( [IMG]http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRYlEtD4yLg3Ztu2CzoQlngsCdWhFvrQM7tu_1xpz8XGiDl0_2l[/IMG] Quote
Kashdog Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 Żonkil...bardzo Ci współczuje śmierci dziadka i taty :-( To musi być coś okropnego kiedy odchodzi od Ciebie na zawsze ktoś tak bliski....Mi została tylko jedna babcia. Swojego jednego dziadka widziałam jak miałam rok, więc nic nie pamiętam....mogę tylko się zadowolić jakimiś wspomnieniami taty o nim, mój drugi dziadek był dosyć dziwny, nigdy go nie lubiłam i sam odebrał sobie życie....współczuje tylko dziecku, które go znalazło wiszącego , to musiało być coś strasznego... Trzymaj się :-( Quote
zaba14 Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 Szczerze współczuje .. ja swoich dziadków w ogóle nie pamiętam, babcie przez mgłe, odeszła jak miała 50kilka lat ... nagle i niespodziewanie, była silna i zdrowa .. kilka miesięcy po dziadku którym się opiekowała, miała plany co do mojego brata, komunia się zbliżała, ale nie zdążyła .. takie życie, niesprawiedliwe .. Quote
chita Posted December 11, 2010 Posted December 11, 2010 :-(ja tez wspołczuje ale to piekne dożyc tych chwil kiedy dzieci i wnuki dorastaja...kazda smierc boli, ja juz od dawna nie mam dziadkow ani babci niestety... smierc osoby starszej jednak boli jakos tak lżej, mozna sie z nia pogodzic...dwa lata temu umarla narzeczona mojego brata, miala 23 lata i poprostu osunela sie z krzesła, do dzis nikt sie z tym nie pogodzil i nie moze ulozyc sobie zycia... Dziadek odszedl wsrod bliskich-kochany i to jest najpiekniejsze jak odchodzi sie z tego swiata... Szczere wyrazy wspolczucia dla calej Waszej rodziny [*] Quote
Onomato-Peja Posted December 12, 2010 Posted December 12, 2010 94 lata... Na prawdę bardzo dużo. Wyrazy współczucia, jak umarł mój dziadek nie mogłam sobie poradzic, z resztą do dnia dzisiejszego jak wspominam to lecą mi łzy, nawet teraz. Z tym, że nawet nie miałam z dziadkiem bliskich kontaktów, choc mieszkał niedaleko. Po prostu był dziwnym człowiekiem i nie patrzył na to co najważniejsze, niestety pożałował tego w ostatnich dniach życia. Wolałabym jednak, żeby umierał w przekonaniu, że wszystko jest dobrze. Poza tym umarł w hospicjum o czym dowiedziałam się z matką po fakcie. Nikt nas nie powiadomił, że w ogóle się tam znajduje. Jego 'opiekunka' go tam wysłała. Twój chociaż umierał w gronie kochających go ludzi. Chwała Wam za to. ;) Quote
jonQuilla Posted December 13, 2010 Author Posted December 13, 2010 Dziękuję Wam za miłe słowa. W domu raczej spokojna atmosfera tylko jest teraz troszkę zamieszania z przygotowaniem pogrzebu i tak dalej więc dlatego mniej mnie tutaj. Jutro będzie pogrzeb i trochę martwi nas pogoda no ale tego się nie przeskoczy. [FONT=Georgia][COLOR=olive][B]*** Salsa dzisiaj podpadła suce malamuta sąsiadów :stupid: Ona ma chyba zapędy samobójcze bo Sara ma 11 lat, jest spasiona i jedno jej pacnięcie mogłoby skutecznie ogłuszyć Salsę. Sara nigdy nie lubiła innych psów, toleruje jedynie te które mieszkają w sąsiedztwie...podkreślam - nie lubi, toleruje. Salsa chce się z nią bawić ale Sara to ociężałe bydle i tylko odgania tego mojego debila od siebie wydając z siebie niedźwiedzie pomruki ale o dziwo Salsa też wie kiedy się wycofać, kiedy Sara robi się wkurzona to odpuszcza na chwilę. Dzisiaj też przebiegało wszystko normalnie, dużo burczenia stojącej w miejscu Sary i natarczywe skakanie dookoła niej w wykonaniu Rudego Debila....pech jednak chciał że Sara w pewnym momencie postanowiła wziąć patyczek do pyska, Salsa do niej podleciała od tyłu i jej wyrwała go no i bęc. Ruda od razu została przygwożdżona do parteru, zaraz podbiegł kumpel (właściciel malamutki) i ją odciągną ale wtedy Salsa zaczęła dokazywać a ja nie mogłam jej złapać bo przecież wije się to jak piskorz :mad: w końcu udało mi się ją wziąć na ręce i przejść kawałek dalej. Myślę że przez tą chwilę kiedy Salsa była w parterze to gdyby Sara chciała to by mogła jej zrobić porządne QQ. Na szczęście zakończyło się jak się zakończyło czyli tylko powrotem do domu rozzłoszczonych panienek, no i Ruda była masakrycznie opluta.[/B][/COLOR][/FONT] Quote
Kosmaty Gałganek Posted December 13, 2010 Posted December 13, 2010 [FONT=Comic Sans MS]Współczuję ...[/FONT] [FONT=Comic Sans MS][/FONT] [FONT=Comic Sans MS][/FONT] [FONT=Comic Sans MS]Salsa lubi życie na krawędzi :diabloti: [/FONT] [FONT=Comic Sans MS][/FONT] Quote
Aga&Ganja Posted December 13, 2010 Posted December 13, 2010 Witam, witam ;) Ty to zawsze masz przeżycia z tą Salsą... a jak się Króliś miewa? :):) Quote
Lucky. Posted December 13, 2010 Posted December 13, 2010 a ja tam jej się nie dziwie, że tak zrobiła. pewnie woli zginąć śmiercią tragiczną, niż męczyć się z taką panią ]:-> :P Przykro mi z powodu dziadka (*) Przeżywałam to ok. 4 lata temu, wszystko było dobrze, jedynie dziadek chorował na cukrzycę, ale brał leki itp. I wszystko się walnęło, pamiętam ten dzień jak dziś, jak babcia do nas zadzwoniła, że coś się stało. Po ok. 2 h dziadek nie żył. Okazało się, że to serce, pomimo że miał robione badania i wszystko było bardzo dobrze, był bardzo aktywny . Na prawdę straszne to było bo miałam 10 lat, pamietam jak kupował mi lizaki w kształcie pomarańczy.;( Quote
jonQuilla Posted December 14, 2010 Author Posted December 14, 2010 Dzięki Lucky. [FONT=Georgia][COLOR=olive][B] *** Dzisiaj Salsa przeszła przez ciężką próbę. Mianowicie po raz pierwszy została w domu sama samiusieńka i to na ponad 4h, do tej pory jak wychodziliśmy to wpuszczaliśmy ją do dziadka i tam sobie z nim leżała a teraz niestety ale nie ma takiej opcji. Dziś jechaliśmy wszyscy na pogrzeb i w sumie mogłam ją podrzucić przyjaciółce ale tak czy siak będzie teraz częściej zdarzała się taka sytuacja więc wolałam sprawdzić co się stanie. Zamknęłam ją w jednym pokoju i wychodząc miałam przed oczami zdemolowany przedpokój przez Zuzkę od Basi2202. Jak tylko wysiedliśmy z auta to pobiegłam do domu żeby być przed mamą i ew. największe szkody ukryć (bo to jej pokój). Na szczęście nie było tragedii...porządnie obdrapane drzwi i ściany dookoła + w jednych drzwiach klamka drewniana kulkowa też naruszona no i nasikała na dywan bo zostawiłam jej michę z wodą i wydudniła ją całą. Ogólnie była zasapana więc podejrzewam że cały czas szczekała i świrowała, może któryś sąsiad coś więcej mi powie. Tak czy siak dobrze że nie postanowiła rozciapciać mebli, dywanu czy czegokolwiek bo matula by mnie wtedy rozniosła. Jeśli z czasem nie zacznie spokojnie znosić samotności to trzeba będzie zainwestować w kennel i zacząć ją przyzwyczajać. [/B][/COLOR][/FONT] Quote
Alicja Posted December 14, 2010 Posted December 14, 2010 No to miała ruda próbe ognia dziś ;) ...z tym kenelem to chyba mus będzie bo kiedyś się praca znajdzie ... a im Salsa starsza tym później gorzej będzie jej się przyzwyczaić ... Quote
jonQuilla Posted December 14, 2010 Author Posted December 14, 2010 [FONT=Georgia][COLOR=olive][B]Też mi się coś tak wydaje ale zobaczymy, póki co będę obserwować czy Salsa lepiej znosi samotność czy tak samo a może gorzej. Jeśli nie będzie widać poprawy to zakupimy klatkę. [/B][/COLOR][/FONT] Quote
Kashdog Posted December 14, 2010 Posted December 14, 2010 Noooo, ja pamiętam czasy jak to Fifka w domu niszczyła :diabloti: Porozrywane reklamówki, trociny chomika po całym domu porozwalane, podarte prześcieradła, pogryziony klapek, kupa na łóżku i wiele wiele innych :diabloti: Po jakimś czasie postanowiłam się za nią wziąć i się uspokoiła. Czasami ja i moi rodzice byli na skraju załamania, ale się udało. Quote
Alicja Posted December 14, 2010 Posted December 14, 2010 Kurcze ...ja to jednak trafiałam na psy anioły ...Kama , jedynie co robiła to tzw ,,szcziżki ,, z gazet ....lepsza była niż niszczarka i zanosiła wszystkie kapciuszki na swój kocyk lub fotel ...a Harley i teraz Ozzy pogrążali się we śnie , jak nikogo w domu nie było Quote
catie Posted December 14, 2010 Posted December 14, 2010 a zostawiłaś coś jej do gryzienia? Najlepiej zacząć przyzwyczajanie od krótkich wyjść:) Mój jak był szczeniakiem pogryzł doszczętnie skórzaną kanapę:mad: (została wywalona:angryy:) Quote
jonQuilla Posted December 14, 2010 Author Posted December 14, 2010 [FONT=Georgia][COLOR=olive][B]Przeczytałam wiele tekstów dotyczących lęku separacyjnego wiem jak powinno się kundlszcze oswajać z zostawaniem ale mieszkam akurat z mamą, która nie pracuje oraz z wujkiem i ciocią, którzy pracują na zmiany więc bardzo rzadko zdarza się że nikogo nie ma w domu. W dodatku do niedawna też był dziadek a więc i tak ktoś musiał być i nim się opiekować...zostawał sam na max godzinę i wtedy pies spał u niego. Nie miałam nawet kiedy ćwiczyć z psem bo po prostu zawsze ktoś był w domu a przecież bezsensu byłoby zamykać psa w którymś pokoju w momencie kiedy chociażby jedna osoba jest obecna bo pies to wyczuje i będzie jeszcze gorzej znosił odizolowanie. Teraz nie wiem na ile zmieni się sytuacja, jak często będzie zdarzać się że nikogo nie ma...jeśli nadal rzadko to kiepsko to widzę bo ćwiczenia nie będą 'systematyczne' i za każdym razem będziemy zaczynać w sumie od początku. No ale nie pozostaje nic innego jak próbować w każdej możliwej chwili. To samo tyczyłoby się klatki, obawiam się że za rzadko Salsa zostawałaby sama żeby oswoiła się całkowicie z przebywaniem w zamkniętej klatce. Gryzak miała i nawet nie był zbytnio ośliniony, dopiero jak wróciłam to wzięła go do pyska i tarmosiła. Mój poprzedni pies też grzecznie spał ale on był w ogóle bardziej 'samodzielny', Salsa jest uzależniona od kontaktu z człowiekiem a w szczególności ode mnie. Jak wychodzę bez niej i ona zostaje z mamą to potrafi siedzieć przez pół godziny pod drzwiami i się gapić jak zaczarowana. [/B][/COLOR][/FONT] Quote
jonQuilla Posted December 15, 2010 Author Posted December 15, 2010 [COLOR=olive][FONT=Georgia][B]dostałam dziś ciekawy filmik na gg od kolegi, miłego oglądania ;)[/B][/FONT][/COLOR] [URL="http://www.smog.pl/wideo/40844/ukrainski_parkourowy_pies_swietny/"][video=youtube;pXElh_VM0Uc]http://www.youtube.com/watch?v=pXElh_VM0Uc[/video][/URL][COLOR=olive][FONT=Georgia][B] psiak rewelacyjny i mega sfiksowany :loveu: TTB to jednak debile z wizją ;) [/B][/FONT][/COLOR] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.