Jump to content
Dogomania

Nie mamy już sił do przygarniętego psa- agresja wobec obcych osób


Miraa

Recommended Posts

Cześć, jestem w kompletnej desperacji, więc postanowiłam napisać tutaj, bo już nie mam pomysłów. Trochę się rozpisałam, ale problem nas już przerasta.

Prowadzę razem z mężem ośrodek wypoczynkowy, mamy pokoje, które nie są odizolowane, nie ma osobnego wejścia (czyli przechodzi się chwilę przez nasze mieszkanie). Zawsze mieliśmy psy, zawsze kundelki i wszystkie świetnie się spisywały w roli naszych towarzyszy. Wcielenia łagodności, uwielbiające przyjezdnych i gości.

4 lata temu przygarnęłam razem z mężem ze schroniska podrostka, 6-miesięczną suczkę. Od początku sprawiała same problemy. Najpierw radziliśmy sobie sami (z lękiem przed wszystkim, z uciekaniem i atakowaniem przechodniów i psów) i udało nam się złapać z nią świetny kontakt, wyćwiczyliśmy ignorowanie obcych ludzi na spacerach itd. Z początku wszystkich oszczekiwała, niektórym dawała się pogłaskać, przed większością odskakiwała. Pracowaliśmy wykorzystując metodę BAR.

Później, po sterylizacji, nasiliły się problemy z innymi psami i zawołaliśmy behawiorystę. [B]Uznał, że suczka jest dominująca, że najprawdopodobniej na skutek wydarzeń z pierwszych miesięcy jej życia nie umie dzielić się zasobami (atakuje i warczy na inne psy, gdy ma przy sobie swoją piłkę, nawet gdy one nie zwracają na nią ŻADNEJ uwagi, rzuca się na innego psa gdy ten zbliża się do jej miski, a nawet gdy przechodzi koło worka z JEJ karmą), poza tym nie ma większej potrzeby utrzymywania kontaktu ze swoim gatunkiem. Jest też lękliwa i niepewna siebie.[/B] Ćwiczyliśmy przy pomocy korekt i nagradzania dobrego zachowania. Dalej nie lubi innych psów, ale zdecydowanie bardziej nad nią panujemy, nie ucieka od nas, żeby zaatakować psa, którego zobaczyła na horyzoncie.

Wobec nas i naszej najbliższej rodziny jest bardzo przyjaźnie nastawiona. Można z nią zrobić wszystko-przytulać, mocno głaskać, drapać, podnosić.

W czym problem?
W obcych osobach przychodzących do naszego mieszkania. [B]Suczka oszczekuje wszystkich[/B] i niestety, ale [B]nie pomaga dawanie jej jedzenia przez gości[/B] (od większości nie chce wziąć nawet parówki, a jest bardzo łasa na żarcie). Jestem w stanie nad nią zapanować (głośno mówię „fe!!!”, czasami odsyłam ją na leżenie) i przestaje szczekać po kilkunastu sekundach, ale jest napięta i w każdej chwili gotowa na zaprowadzenie porządku w domu ;) wcześniej oszczekiwała tylko wybrane osoby, oczywiście staraliśmy się jak najbardziej wyrobić skojarzenie „gość=dobre żarcie i zabawa”, ale niestety suczka po dorośnięciu przestała kompletnie tolerować obce osoby. Do tego zdarza się, że zachowuje się tak jakby zaakceptowała kogoś, po czym podchodzi, wywala się brzuchem do góry, ktoś ją zacznie delikatnie głaskać, a ona szybko się podnosi i warczy, pokazuje zęby i nimi kłapie. Jedni mogą ją głaskać, inni mimo że zachowuje się wobec nich w taki sam sposób nie mają prawa jej tknąć, chociaż sama do tego zachęca.Kolejny wezwany behawiorysta nie potrafił powiedzieć nic więcej od tego, że suczka wyczuwa niepewne osoby i dlatego wyskakuje z zębami. Niestety, ale ta teoria poległa ostatnio, jak wpadł do nas mój brat, który się jej nie boi i na którego też kłapnęła mimo, że chwilę wcześniej przyniosła mu zabawkę, potem zaczęła się przytulać (identycznie jak do nas) i wywracać brzuchem. Poza tym suczka wydaje się kompletnie nie pamiętać osób, które dopiero co poznała. Nie raz jest tak, że kogoś już względnie zaakceptuje, po czym ta osoba wychodzi na kilkanaście minut, wraca i znowu jest oszczekiwana, znowu suczka pokazuje jej zęby, mimo że przed chwilą ta osoba ją głaskała i nie było żadnego problemu. Nie toleruje osób, które poznała, gdy była jeszcze mała i które lubiła!!! Po prostu nagle zaczęła się zachowywać, jakby tych osób kompletnie nie znała.

Kolejnym problemem jest to, że [B]nienawidzi dzieci.[/B] Nie wiem z czego to wynika, ale [B]jak dziecko przebywające w naszym domu znajdzie się blisko niej i wykona jakikolwiek ruch to suczka od razu startuje do ataku.[/B] Na jedno moje „fe!!!” od razu przypada do ziemi i tylko trochę powarkuje, ale nie ma mowy, żeby dziecko w jej obecności np. pobiegło czy kopało piłkę- robi się strasznie napięta, wystarczy niewielki bodziec a ona wybucha. Nie ma mowy o tym, żeby spróbowało ją pogłaskać, nawet w zamian za smakołyki. Na spacerach bez problemu przechodzi koło bawiących się dzieci, choć zdarza się jej warczeć, mieć zjeżoną sierść. Gorzej jest u nas w domu, gdy wpadają znajomi z dziećmi czy wczasowicze, którzy mają pociechy.

Czy macie jakieś pomysły poza odizolowaniem psa na dobre? Stanowi to duży problem, bo to piesek domowy (15 kg), a kojca przecież w domu nie postawimy….średnio mamy też jakiekolwiek pokoje, w których mogłaby przebywać cały czas. Gdy zamknie się ją na czas wizyty gości to przez całą wizytę głośno szczeka, drapie w drzwi. Kilka razy wchodziłam i kazałam jej iść na leżenie, ogólnie ją opieprzałam za takie zachowanie, ale po 10 minutach spokoju znowu zaczynała się drzeć, bo ktoś z gości czy wczasowiczów na przykład głośniej schodził po schodach albo się roześmiał.

Dodam, że nikogo jeszcze poważnie nie ugryzła, zwkle kończy się na warczeniu, szczekaniu, zjeżonej sierści i pokazywaniu zębów, do tej pory raz złapała za rękę wczasowicza, który mimo jej szczekania i pokazywania zębów postanowił ją potarmosić po głowie. Nie było krwi, ani niczego, podobno nawet nie zabolało, ale od tego czasu mocno uważamy, żeby nikt jej nie głaskał.

Edited by Miraa
Link to comment
Share on other sites

Dodam jeszcze, że mąż zaczął dość poważnie rozważać oddanie suczki, bo boi się, że będzie odnosić się w identyczny sposób do naszych własnych dzieci, które pojawią się u nas pewnie za rok-2 lata :(

było u nas łącznie 3 behawiorystów i ostatni stwierdził, że suczka po prostu ma taką a nie inną osobowość i że nie jest możliwe nauczenie jej, że dotykanie ją przez obcych jest w porządku, skoro ona sama nie chce tego kontaktu. Zalecił nam aby goście i wczasowicze dalej dawali jej jedzenie, ale w ogóle jej nie głaskali i może za jakiś czas (powiedział, że najlepiej rozciągnąć to na kilka miesięcy)mamy spróbować z głaskaniem, najlepiej przez osobę, która często do nas wpada. Zaznaczył jednak, że możliwe jest, że suczka już do końca życia będzie niedotykalska i mamy się na to przygotować, bo wbrew temu co wszyscy mówią nie jest tak, że ma się takiego psa jak się sobie wychowa, gdyż psy mają swoje osobowości tak jak ludzie. Kazał też ostro karcić każde rzucenie się przez nią na gościa, ale mamy wrażenie, że to nie odnosi takiego skutku jakbyśmy chcieli- nie rozumiemy dlaczego ona zamiast unikac ludzi do nich ciągnie i często wysyła sprzeczne sygnały. Nie rozumiemy dlaczego skoro nie chce być głaskana pcha się z głową pod czyjąś rękę albo wywraca brzuchem do góry zamiast po prostu odejść.

Edited by Miraa
Link to comment
Share on other sites

Podniosę, bo temat spada i nikt niestety nic nie pisze :(

Co sądzicie o zastosowaniu obroży elektrycznej? Może mocniejsze kopnięcie (bez jakiegokolwiek "fe!!!" z naszej strony) w momencie ataku na dziecko by poskutkowało, bo nie skojarzyłoby się z naszym głosem i ogólnie nami, naszą obecnością?


Ja bym chciała nauczyć suczkę, że ma nie atakować tylko odchodzić, niestety ale każde "fe!!!" wydawane już na chwilę przed atakiem (nauczyłam się jej mowy ciała i widzę kiedy ma zamiar wybuchnąć) skutkuje tylko przerwaniem przez suczkę swoich planów wyskoczenia z zębami, natomiast nie uczy jej, że ma nie atakować nikogo bez mojego sygnału. Nie pomaga chwalenie suczki i dawanie jej jedzenia, gdy zachowuje względny spokój. Męczące jest to, że trzeba jej non stop pilnować- poprzednie pieski mogły sobie chodzić po całym domu, nie było potrzeby ciągłego monitorowania gdzie teraz są, bo nie atakowały ludzi, większość nawet nie szczeknęła, gdy wszedł do domu jakiś wczasowicz...

Ona nie gryzie, zdarzyło jej się kogoś złapać za kostkę, ale nie robi tego z pełnym użyciem siły szczęk, więc to ostrzeżenia. Boję się jednak, że wkrótce uzna, że może sobie kogoś ugryźć, bo akurat śmiał koło niej przejść w naszym domu.

Link to comment
Share on other sites

Myslisz, ze przez OE suczka polubi gosci? Sa psy, ktorych nigdy nie bedzie mozna zostawic samych z goscmi i zadne szkolenie tu nie pomoze. Mozesz psa kontrolowac na tyle, ze nie bedzie sie rzucal na ludzi w Twojej obecnosci, ale nic poza tym. Nie oczekuj od niej, ze z terytorialnego psa z agresja lekowa wyrosnie zwierzatko kochajace caly swiat i dajace sie glaskac kazdemu. Nie patrz na to, ze inne psy byly takie a takie, bo teraz jest ona i nie porownuj ich ze soba.

A co do dzieci: sama widzisz, ze was nie atakuje, wiec nigdzie nie jest powiedziane, ze wasze dziecko bedzie traktowane jak obce. Co nie znaczy, ze z psem masz nie pracowac. Cwicz z nia posluszenstwo najlepiej tuz przy placu zabaw, tak zeby slyszala jak najwiecej dzwiekow zwiazanyc z dziecmi, ale one niech beda tlem. To jest do wypracowania, tylko potrzeba na to czasu. Jak juz bedziesz miala psa, ktorego nie rozpraszaja dzwieki dzieci to bedziesz mogla isc dalej i pracowac z nia, jak dzieci widzi etc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']Myslisz, ze przez OE suczka polubi gosci? Sa psy, ktorych nigdy nie bedzie mozna zostawic samych z goscmi i zadne szkolenie tu nie pomoze. Mozesz psa kontrolowac na tyle, ze nie bedzie sie rzucal na ludzi w Twojej obecnosci, ale nic poza tym. Nie oczekuj od niej, ze z terytorialnego psa z agresja lekowa wyrosnie zwierzatko kochajace caly swiat i dajace sie glaskac kazdemu. Nie patrz na to, ze inne psy byly takie a takie, bo teraz jest ona i nie porownuj ich ze soba.

A co do dzieci: sama widzisz, ze was nie atakuje, wiec nigdzie nie jest powiedziane, ze wasze dziecko bedzie traktowane jak obce. Co nie znaczy, ze z psem masz nie pracowac. Cwicz z nia posluszenstwo najlepiej tuz przy placu zabaw, tak zeby slyszala jak najwiecej dzwiekow zwiazanyc z dziecmi, ale one niech beda tlem. To jest do wypracowania, tylko potrzeba na to czasu. Jak juz bedziesz miala psa, ktorego nie rozpraszaja dzwieki dzieci to bedziesz mogla isc dalej i pracowac z nia, jak dzieci widzi etc.[/QUOTE]


Przede wszystkim bardzo dziękuję za odpowiedź. Tak jak pisałam- jesteśmy już zdesperowani, przede wszystkim ja, bo mąż co raz częściej wspomina o oddaniu psa do schroniska....a jak ona do niego trafi to już raczej z niego nie wyjdzie z racji swojej nieufności.

Z tą obrożą bardziej mi chodziło o nauczenie jej, że nie ma atakować. Niech już nawet nie lubi gości, dzieci, ale niech ich nie atakuje, bo w to że zacznie być przyjazna nie wierzę.

Jeśli chodzi o dzieci to jest w stanie wykonywać wszystkie komendy w ich obecności, jest osłuchana z ich głosem, bo sąsiedzi mają sporą gromadkę i ciągle dobiegają ich piski i wrzaski z ogródka, potrafi też aportować gdy przyglądają się temu dzieci i się cieszą, klaszczą, śmieją się, ba nawet zdarzało się, że jakieś dziecko koło nas stało na spacerze i suczka machała ogonem do niego! Ale jak tylko zwracało na nią uwagę(np. wypowiedziało jej imię) to od razu zaczynała szczekać i pokazywać zęby.

Pocieszające jest to co piszesz o tym jak reaguje na nas i że bardzo możliwe jest, że w związku z tym zaakceptuje nasze dzieci w przyszłości. Ja akurat uważam, że będzie je lubić, bo od początku będę ją przyzwyczajać, mąż z kolei jest sceptycznie nastawiony i jego zdaniem może to się źle dla dziecka skończyć, jak zdarzy się jakaś chwila nieuwagi z naszej strony. Uważa, że nie ma co ryzykować i lepiej zacząć się rozglądać za nowym domem dla psa.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym sie raczej martwila o to, ze wasze dziecko nigdy nie bedzie moglo se bawic z innym dzieckiem q obecnosci psa, bo ten bedzie go bronil. Ja bym tu w ogole nie dopuszczala do sytuacji, kiedy jakakolwiek obca osoba cokolwiek do niej mowi i ona o tym wie. To, ze merda ogonem wcale nie musi oznaczac, ze jest przyjacielsko nastawiona, a wrecz przeciwnie;)
a jest w stanie przejsc przez grupe biegajacych dzieci spokojnie na smyczy? A wykonac jakas komende?
pomysl z OE skonsultuj ze szkoleniowcem, ktory takiej metody uzywa i przegadaj z nim sensownosc jej uzycia, ale sama nie kupuj psu akej za 200zl z allegro i nie uzywaj jej sama.
A nie mysleliscie o zakupie klatki kennelowej i nauce suki, ze ma tam sie chowac jak ktos przychodzi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']Ja bym sie raczej martwila o to, ze wasze dziecko nigdy nie bedzie moglo se bawic z innym dzieckiem q obecnosci psa, bo ten bedzie go bronil. Ja bym tu w ogole nie dopuszczala do sytuacji, kiedy jakakolwiek obca osoba cokolwiek do niej mowi i ona o tym wie. To, ze merda ogonem wcale nie musi oznaczac, ze jest przyjacielsko nastawiona, a wrecz przeciwnie;)
a jest w stanie przejsc przez grupe biegajacych dzieci spokojnie na smyczy? A wykonac jakas komende?
pomysl z OE skonsultuj ze szkoleniowcem, ktory takiej metody uzywa i przegadaj z nim sensownosc jej uzycia, ale sama nie kupuj psu akej za 200zl z allegro i nie uzywaj jej sama.
A nie mysleliscie o zakupie klatki kennelowej i nauce suki, ze ma tam sie chowac jak ktos przychodzi?[/QUOTE]

Czy spokojnie to nie do końca, bo wyraźnie po niej widać, że ma ochotę zaprowadzić porządek wśród ferajny, ale twardo na dzieci nie patrzy, na ogół ma napięty na sztorc ogon i czasami zjeżoną sierść. Komendy wykonuje bez żadnego problemu.


Behawiorysta kazał nam za każdym razem jak ktoś wchodzi odsyłać ją do jej legowiska- to taki materiałowy duży transporter- i zawołac dopiero jak się ludzie rozsiądą. Suczka przebywając w transporterze cały czas szczekała, potem jak jej pozwalałam wyjść zachowywała się w porządku, brała smakołyki itd, ale większości osób nie pozwalała się pogłaskać. Na dzieci od razu reaguje agresją. No i wybuchała, gdy ktoś wstawał albo głośno coś powiedział, zaśmiał się czy machał ręką.

Wyrabialiśmy skojarzenie "ktoś wchodzi to ma iść na swoje leżenie", ale suczka zdecydowanie bardziej udzielała się wokalnie (potrafiła leżeć i szczekać bez przerwy nawet 20 minut dopóki ktoś nie wyszedł) niż gdy podchodziła z nami do drzwi i widziała kogo wpuszczamy (zwykle na "cicho!" uspokaja się, co najwyżej chwilę poszczekuje. Oczywiście nie daje się dotknąć).

Problem jest z wczasowiczami, bo nie mogę każdego po kolei sadzać na kanapie itd, bo suczka i tak ich nie pamięta jak wrócą po 15 minutach i znowu robi scenę.

To merdanie ogonem jest przyjazne, każdy behawiorysta tak twierdził, ale ten ostatni zaznaczył, że to że merda ogonem nie oznacza, że chce być dotykana, tylko że się po prostu cieszy. Żaden nie był w stanie wyjaśnić dlaczego suczka wciska łeb pod czyjąś rękę, przytula się, wywraca brzuszkiem do góry po czym wyskakuje z zębami. Tłumaczyli to sprzecznymi sygnałami, takim "sama nie wiem czego chcę" i nie potrafili znaleźć rozwiązania, bo niestety ale smakołyki nie działały- zresztą jeden z nich sam się o tym przekonał, bo ją delikatnie głaskał, mówił, że jest rozluźniona a ona nagle się podniosła i ostrzegawczo kłapnęła zębami.


Nie wiem na ile to istotne, ale na ogół suczka nie radzi sobie z emocjami przy gościach, ludzie śmieją się, że ma ADHD. Pojawia się to zwłaszcza, gdy ja zniknę jej z pola widzenia, gdy ktoś u nas jest, np. wyjdę do łazienki. Suczka biega wtedy od łazienki do pokoju, w którym siedzą goście, chwile siedzi z nimi, ale nasłuchuje ciągle gdzie jestem itd. Do tego bardzo często, gdy siedzimy na kanapie podchodzi do mnie i próbuje wymusić kontakt, chce być głaskana a jak ją ignoruję to kładzie się blisko mnie i co jakiś czas na mnie zerka. Jak zniknę to wyraźnie traci pewność siebie, jej ataki są bardziej histeryczne i jak ktoś spróbuje ją wtedy dotknąć to suczka chowa mocno ogon pod siebie, pokazuje zęby i kładzie się na ziemi warcząc albo stara się wycofać groźnie poszczekując z podkulonym pod siebie ogonem.

Zdecydowaie gorzej zachowuje się przy moim mężu, gdy mnie nie ma. Oczywiście słucha się go, nie stanowi żadnego problemu odesłanie ją na legowisko czy uciszenie jej, ale ataki występują częściej i podobno wyglądają groźniej niż przy mnie.

Kilka dni temu obserwowałam ją przez okno poświęcając mężczyznę, który wszedł na działkę dokonać pomiarów. Byłam ciekawa jak zareaguje nasza suczka, gdy nie będzie miała pleców w mojej osobie. Rzuciła się na tego pana z głośnym szczekaniem, ale on twardo szedł w jej stronę, więc położyła się na ziemi, schowała pod siebie ogon ale twardo szczekała dalej. Nie pogłaskał jej, ale kucnął koło niej i wyciągnął rękę, oszczekiwała go jeszcze zajadlej, ale nie ruszała się z tego miejsca. Jak wstał i przeszedł koło niej to się poderwała i szła za nim głośno szczekając, próbując złapać go za nogawkę. Wtedy interweniowałam i ją odwołałam.

Edited by Miraa
Link to comment
Share on other sites

Witajcie! Czytam Wasze posty i mam podobny problem. Mamy dwie suczki- ,,mama'' i ,,córka''. Rok temu przeprowadziliśmy się z domu do mieszkania. Suczki, zwłaszcza młodsza oszczekuje wszystkich gości. Od pewnego czasu, po pobycie koleżanki z czteroletnim synem atakuje dzieci na ulicy idąc na smyczy. Ostatnio rzuciła się na sześcioletnią bratanicę, gdy przyjechała do nas na wakacje. Jak z nia postępować, aby wyeliminować takie zachowanie. Bratanica ma lęk przed innymi psami i bardzo się ich boi od czasu pobytu u nas.

Link to comment
Share on other sites

Mira, tego typu zachowanie czesto obserwuje u malych psow "atakujacych" mojego. One niby takie agresywne, a dystans trzymaja, a jak juz z nim przejde to ida za nim i oszczekuja go z bezpiecznej odleglosci;) i to zazwyczaj tak sie dzieje jak te psy sa na "swoim" terenie. gdzies tu na dogo jest watek pt "ktory charakter lepszy: lekliwy czy dominant" czy cos w tym stylu, to moze byc dobra lektura dla Ciebie.
jak drze jadaczke z legowiska, a jest pod Twoja kontrola jak ktos wchodzi to nie ma co jej izolowac. Co do kontroli emocji: poczytaj o crate games (tez gdzies tu jest o tym watek). Ja bym z nia jeszcze jak najwiecej cwiczyla posluszenstwa wsrod dzieci. Lubi sie bawic zabawkami? Pilka? Szarpakiem?

tak sobie mysle, ze wam tak w ogole to by sie przydal porzadny szkoleniowiec, ktory potrafi psa podbudowac. Nie behawiorsta, tylko wlasnie szkoleniowiec, ktory podniesie pewnosc siebie suki.

A mezowi powiedz, ze trzeba ponosic komsekwencje swoich decyzji. Prawda jest taka, ze wzieliscie psa w najgorszym wieku majac takie warunki, bo mojm zdaniem u was to albo malutka kuleczka od poczatku socjalizowana jak trzeba albo dorosly pies o okreslonym charakterze. A jesli juz podrostek to tylko z dobrej hodowli. No ale stalo sie i trzeba z tym zyc, a nie wyrzucac Z domu czlonka rodziny tylko dlatego, ze nasze oczekiwania rozminely sie z rzeczywistoscia. Ta suka bez was Zginie. Pomysl sobie, jak ona bedzie sie cZula w nowym domu, a wiec u obcych, strasznych dla niej ludzi. Myslisz, ze ktos bedzie mial na tyle cierpliwosci, zeby naucYc ja zyc czy raczej wyrzuci ja z domu? Jestescie za nia odpowiedzialno, jestescie jej rodzina i ostoja w tym strasznym swiecie. Pomysl, czy nie warto o nia walczyc? Przekonaj meza do zmiany nastawienia, bo moze jej gorsze zachowanie przy nim jest jej odpowiedzia na to nastawienie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']Mira, tego typu zachowanie czesto obserwuje u malych psow "atakujacych" mojego. One niby takie agresywne, a dystans trzymaja, a jak juz z nim przejde to ida za nim i oszczekuja go z bezpiecznej odleglosci;) i to zazwyczaj tak sie dzieje jak te psy sa na "swoim" terenie. gdzies tu na dogo jest watek pt "ktory charakter lepszy: lekliwy czy dominant" czy cos w tym stylu, to moze byc dobra lektura dla Ciebie.
jak drze jadaczke z legowiska, a jest pod Twoja kontrola jak ktos wchodzi to nie ma co jej izolowac. Co do kontroli emocji: poczytaj o crate games (tez gdzies tu jest o tym watek). Ja bym z nia jeszcze jak najwiecej cwiczyla posluszenstwa wsrod dzieci. Lubi sie bawic zabawkami? Pilka? Szarpakiem?[/quote]

Bardzo dziękuję za pomoc!
Czyli rozumiem, że skoro szybciej się ucisza gdy ma możliwość przywitania kogoś razem ze mną to nie ma sensu najpierw odsyłać ją na leżenie?

Suczka bardzo lubi zabawki, na spacerach cały czas aportuje albo się z nami przeciąga.

[quote]
tak sobie mysle, ze wam tak w ogole to by sie przydal porzadny szkoleniowiec, ktory potrafi psa podbudowac. Nie behawiorsta, tylko wlasnie szkoleniowiec, ktory podniesie pewnosc siebie suki. [/quote]

Cały czas szukamy kogoś nowego, niestety ale w naszym rejonie średnio ze specjalistami, ta trójka, która nas odwiedzała jest podobno najlepsza, tzn. wszyscy ich u nas polecają. W jaki sposób podnosi się pewność siebie psa?

[quote]A mezowi powiedz, ze trzeba ponosic komsekwencje swoich decyzji. Prawda jest taka, ze wzieliscie psa w najgorszym wieku majac takie warunki, bo mojm zdaniem u was to albo malutka kuleczka od poczatku socjalizowana jak trzeba albo dorosly pies o okreslonym charakterze. A jesli juz podrostek to tylko z dobrej hodowli. No ale stalo sie i trzeba z tym zyc, a nie wyrzucac Z domu czlonka rodziny tylko dlatego, ze nasze oczekiwania rozminely sie z rzeczywistoscia. Ta suka bez was Zginie. Pomysl sobie, jak ona bedzie sie cZula w nowym domu, a wiec u obcych, strasznych dla niej ludzi. Myslisz, ze ktos bedzie mial na tyle cierpliwosci, zeby naucYc ja zyc czy raczej wyrzuci ja z domu? Jestescie za nia odpowiedzialno, jestescie jej rodzina i ostoja w tym strasznym swiecie. Pomysl, czy nie warto o nia walczyc? Przekonaj meza do zmiany nastawienia, bo moze jej gorsze zachowanie przy nim jest jej odpowiedzia na to nastawienie?[/QUOTE]

Ja jej nie oddam, nie ma mowy, bo właśnie myślę tak jak piszesz- ona bez nas zginie, uroiła sobie w tej swojej główce, że ma bronić nas, domu, że wszyscy są źli tylko my i kilka osób chcemy dla niej dobrze, a reszta tylko czeka żeby jej zrobić krzywdę. W ostateczności będę mieć psa, którego będę musiała wiecznie pilnować, trudno.

Męża ciągle przekonuje, ale on się już poddał, mówi, że sama chciałam tego psa to sama mam sobie z nim radzić. Na szczęście teraz gdy mnie nie ma po prostu zamyka ją w innym pokoju albo przywiązuje na podwórku jeśli jest ładna pogoda, przynajmniej nie wtrąca się ze swoimi sposobami na szkolenie, bo już sam też nie ma pomysłu.

Link to comment
Share on other sites

Miraa, tym, czego Wam potrzeba, jest praca z DOBRYM trenerem.
Nie behawiorystą czy osobą mianującą się psim psychologiem, tylko trenerem, szkoleniowcem - praktykiem.

Skąd jesteś? Może będziemy mogli - wspólnymi siłami - kogoś z Waszych okolic polecić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Miraa, tym, czego Wam potrzeba, jest praca z DOBRYM trenerem.
Nie behawiorystą czy osobą mianującą się psim psychologiem, tylko trenerem, szkoleniowcem - praktykiem.

Skąd jesteś? Może będziemy mogli - wspólnymi siłami - kogoś z Waszych okolic polecić?[/QUOTE]

Okolice Zakopanego.

Ja tak mówię po prostu "behawiorysta", ale to były osoby szkolące psy, w tym jeden pan, który zajmuje się szkoleniem psów do zawodów IPO, PT, obedience itp. oraz zajmujący się naprostowywaniem psów po przejściach- to właśnie on doradził dawanie psu jedzenia przez obce osoby bez głaskania, patrzenia, dotykania i wprowadzenie kontaktu fizycznego po kilku miesiącach.

Niestety, ale ten pan musiał do nas sporo dojeżdżać i najzwyczajniej w świecie nie było nas stać na dalsze zajęcia, tym bardziej że efekty nie były zadowalające

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']O.K., już rozumiem.

Ktoś z Krakowa np. nie za bardzo wchodzi w grę (ze względu na koszt)?

Tak się zastanawiam... czy KTOKOLWIEK poradził Wam żeby ten pies przy gościach był cały czas na sznurku?[/QUOTE]

Tak! Drugi behawiorysta, który kazał nam psa odsyłać na leżenie i wpuszczać dopiero jak już wszyscy siedzą. Suczka miała być na sznurku i za każde rzucenie się miało być krótkie szarpnięcie z ostrym "fe!!!" połączone z dawaniem smakołyków przez gości. Niestety, ale suczka miała gdzieś nawet parówkę, a gdy włączaliśmy zabawki to za bardzo się pobudzała i o wiele szybciej wybuchała.....po jakichś 20 sesjach ze znajomymi poddaliśmy się :( zwłaszcza, że ona jest bardzo czuła na dźwięk i nasze głosy, więc na głośne "fee!!!" reagowała identycznie jak na korektę na sznurku.

Kraków jest daleko niestety :( oczywiście myślę, że gdyby dziecko było już w drodze to łatwiej byłoby się zdecydować na wydanie nawet tysiąc złotych, ale na chwilę obecną nasza sytuacja finansowa nie wygląda zbyt ciekawie i podejrzewam, że przez najbliższe pół roku nie damy rady zapłacić behawioryście, tym bardziej, że w naszym przypadku nie skończy się na 1 spotkaniu.

Link to comment
Share on other sites

Trochę się podepnę, bo zaproponowaliście rozwiązanie, którego do tej pory nie rozpatrywaliśmy, a mianowicie nie behawiorysta, a szkoleniowiec. Jeśli ktoś miałby kogoś godnego polecenia w Lesznie - prosiłabym o pw. Wiele spraw udało nam się dzięki pani behawiorystce wyprostować i naprawić, ale Młody jest lękliwy i rzeczywiście potrzebowałby takiego podbudowania, a nie chciałabym się za to zabrać od złej strony, więc pomoc dobrego szkoleniowca na pewno, by się nam przydała. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']Trochę się podepnę, bo zaproponowaliście rozwiązanie, którego do tej pory nie rozpatrywaliśmy, a mianowicie nie behawiorysta, a szkoleniowiec. Jeśli ktoś miałby kogoś godnego polecenia w Lesznie - prosiłabym o pw. Wiele spraw udało nam się dzięki pani behawiorystce wyprostować i naprawić, ale Młody jest lękliwy i rzeczywiście potrzebowałby takiego podbudowania, a nie chciałabym się za to zabrać od złej strony, więc pomoc dobrego szkoleniowca na pewno, by się nam przydała. ;)[/QUOTE]


Czy mógłby ktoś napisać jak się podbudowuje pewność siebie u psa?

Link to comment
Share on other sites

[B]Miraa [/B]z tego co czytam to nasze psiska w wielu kwestiach są do siebie podobne. Młody również ma agresję lękową, jest typem 'dominanta', a obcych nie lubi... bardzo. Za dziećmi również 'nie przepada'. Z agresji lękowej jeszcze się nie 'wyplątaliśmy', natomiast z obcymi idzie całkiem całkiem. U niego głównym problemem było niemal ciągłe szczekanie, a o głaskaniu przez obcą osobę nie ma mowy (ale tego nawet od niego nie oczekuję). Behawiorystka również poradziła nam smaczki dawane przez gości, ale to nie pomagało, a psisko potrafiło się zakrztusić - chciał jeść i szczekać jednocześnie. Przy obcych osobach w domu zawsze jest na smyczy, jeśli coś mi się nie spodobało to było mocne szarpnięcie + 'nie'. Doszliśmy do tego, że nie szczeka non stop. Zdarzy mu się czasami burknąć jak obca osoba nagle i gwałtownie się ruszy, ale to już nie jest ten 'alarm'. ;)

Z Młodym mam tak, że raz muszę na niego na prawdę porządnie wrzasnąć, żeby się 'ogarnął', a innym razem wręcz przeciwnie - smaczki i wszystko co pozytywne (i nie mówię tu o jako takiej nauce tylko o 'nie fajnych' sytuacjach). Jeszcze kilkanaście tygodni temu byłam pewna, że jego muszę traktować tylko i wyłącznie pozytywnymi metodami, bo inne go za bardzo złamią. Teraz jest inaczej - chodzi w obroży zaciskowej, jak trzeba to dostanie adekwatny 'opieprz', a jak trzeba to dostaje smaki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miraa']Czy mógłby ktoś napisać jak się podbudowuje pewność siebie u psa?[/QUOTE]
To, co mozes robic sama to praca wechowa. Wygoogluj sobie hasla: tropienie, szukanie zguby, rewirowanie, praca na sladzie, slad wsteczny i poczytaj o tym. Moglby tez pomoc dobry trener i praca na rekawie, ale trener musi byc naprawde dobry i wiedziec, co robi, zeby sprawy nie pogorszyc.
Jesli suka jest spokojniejsza jak jest przy tym, jak ktos wchodzi to niech Ci asystuje. Jesli zabawki lubi to wykorzystuj je do nagradzania. Mozesz stworzyc pieskowi jakas zabawke, za ktora "da sie pokroic", wtedy bedzie Ci latwiej odwracac jego uwage.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']To, co mozes robic sama to praca wechowa. Wygoogluj sobie hasla: tropienie, szukanie zguby, rewirowanie, praca na sladzie, slad wsteczny i poczytaj o tym. Moglby tez pomoc dobry trener i praca na rekawie, ale trener musi byc naprawde dobry i wiedziec, co robi, zeby sprawy nie pogorszyc.
Jesli suka jest spokojniejsza jak jest przy tym, jak ktos wchodzi to niech Ci asystuje. Jesli zabawki lubi to wykorzystuj je do nagradzania. Mozesz stworzyc pieskowi jakas zabawke, za ktora "da sie pokroic", wtedy bedzie Ci latwiej odwracac jego uwage.[/QUOTE]


Bardzo dziękuję za pomoc. Poszukam informacji o tej pracy węchowej.

Link to comment
Share on other sites

Miraa.... zastanawiałas się nad kagańcem i jednak izolacją - skuteczną izolacją psa ?
Jakos mi sie jestestwo unosi gdy czytam te opisy jak to pies zachowuje się wzgledem turystów płacących wam jakby nie paytrzec gruba kase za noclegi... i nie mogących sie czuc swobodnie bo z kąta pies ich obwarkuje/obszczekuje, i jeszcze są proszeni o udział w ryzykownych zabawach.
Myślałas o tym co bedzie gdy w końcu piesunio drasnie kogoś (nawet słabiutko) z gości? Nie daj panie dziecko?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Miraa.... zastanawiałas się nad kagańcem i jednak izolacją - skuteczną izolacją psa ?
Jakos mi sie jestestwo unosi gdy czytam te opisy jak to pies zachowuje się wzgledem turystów płacących wam jakby nie paytrzec gruba kase za noclegi... i nie mogących sie czuc swobodnie bo z kąta pies ich obwarkuje/obszczekuje, i jeszcze są proszeni o udział w ryzykownych zabawach.
Myślałas o tym co bedzie gdy w końcu piesunio drasnie kogoś (nawet słabiutko) z gości? Nie daj panie dziecko?[/QUOTE]

Pies jest w tej chwili izolowany.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miraa']Pies jest w tej chwili izolowany.[/QUOTE]

No, szkoda. Szkoda, że Ci nie pomogły rożne takie zajebiste zaklinaczki zajebistych psów (swoich) - robiące z nimi cuda na kiju i mające tu pełną gębę frazesów, że wszystko co złe u psa jest tylko skutkiem braku psiarskiej wiedzy i takichż umiejętności u właściciela psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ryss']No, szkoda. Szkoda, że Ci nie pomogły rożne takie zajebiste zaklinaczki zajebistych psów (swoich) - robiące z nimi cuda na kiju i mające tu pełną gębę frazesów, że wszystko co złe u psa jest tylko skutkiem braku psiarskiej wiedzy i takichż umiejętności u właściciela psa.[/QUOTE]

Nie do końca rozumiem o co chodzi, ale szkoleniowcy, którzy mnie odwiedzili byli mężczyznami.

Może jeszcze wyjaśnię- suczka jest izolowana, gdy nie ma mnie w domu. Gdy jestem i nie mam akurat jakichś poważnych zajęć to cały czas jest przy mnie i reaguję w porę; co najwyżej kilka razy szczeknie, ale od raz reaguje na moje "fee!!!" wypowiedziane, gdy widzę że szykuje się do wystartowania w stronę obcej osoby i nie przypuszcza ataku.

Nie wiem co zrobiliśmy źle, wiem co mogliśmy zrobić lepiej. Możliwe, że psy rzeczywiście mają określone osobowości i wychowanie wychowaniem, ale z psa, który z natury jest lękliwy nie uda się zrobić psa odważnego, podobnie jak z psa, który z natury nie ma ochoty na dotykanie przez inne osoby niż właściciel nie zrobi się psa łasego na pieszczoty obcych ludzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miraa']Nie do końca rozumiem o co chodzi, ale szkoleniowcy, którzy mnie odwiedzili byli mężczyznami..[/QUOTE]

To nie było do Ciebie, ale bezpośrednio pod adresem wspomnianych "zaklinaczek", dobrych do paplania jak to one sobie radzą z psami, ale jak jest mowa o konkretnym, trudnym psim przypadku i konkretnym rad sposobie, to cisza.


[quote name='Miraa']
Nie wiem co zrobiliśmy źle, wiem co mogliśmy zrobić lepiej. Możliwe, że psy rzeczywiście mają określone osobowości i wychowanie wychowaniem, ale z psa, który z natury jest lękliwy nie uda się zrobić psa odważnego, podobnie jak z psa, który z natury nie ma ochoty na dotykanie przez inne osoby niż właściciel nie zrobi się psa łasego na pieszczoty obcych ludzi.[/QUOTE]

Myślę, że robicie dobrze - często tak jak matka z dzieckiem, intuicyjnie wyczuwająca, jak należy postępować z nim, bez oglądania się na ciotki Dobra Rada. A z cechami charakteru masz rację: podobnie jak ludzie, psy rodzą się z określonymi cechami charakteru zawartymi w genach i jest on niezmienny. Poprzez wychowanie dobre cechy możemy uwidacznić bardziej, a złe cechy umniejszyć na tyle, że będą prawie niewidoczne na co dzień. Ale to nie znaczy, że możemy je wyeliminować. W sytuacjach szczególnych, w stresie, w zagrożeniu, mogą wystąpić na powrót z pełną mocą. I dlatego jest tak jak mówisz: z tchórza nigdy nie zrobimy macho, możemy co najwyżej dodawać mu odwagi w zwykłych sytuacjach. Collie na ten przykład są psami odważnymi z natury, ale spotykałem osobniki tchórzliwe z urodzenia. I co? Właściciele godzili się z tym bez problemu, na zasadzie "ten typ tak ma". Podobnie jest z Twoją suczką. Powinnaś dalej cierpliwie uczyć ją dobrego zachowania, ale też pamiętać o tych ograniczeniach genetycznych i po prostu pogodzić się z tym, że "ona taka jest", urządzając jej życie tak, by nie dezorganizowało Twego życia. Trzeba przy tym pamiętać, że dobre zachowanie z punktu widzenia psa może zupełnie inaczej wyglądać, niż nam się wydaje po ludzku.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"Collie na ten przykład są psami odważnymi z natury, ale spotykałem osobniki tchórzliwe z urodzenia."[/QUOTE]

Paczpan, od lat nie udało mi się spotkać collaka który byłby "odważny". Jakby to rzec... przeciwnie wprost. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...