Jump to content
Dogomania

Miraa

Members
  • Posts

    19
  • Joined

  • Last visited

Miraa's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Ryss']No, szkoda. Szkoda, że Ci nie pomogły rożne takie zajebiste zaklinaczki zajebistych psów (swoich) - robiące z nimi cuda na kiju i mające tu pełną gębę frazesów, że wszystko co złe u psa jest tylko skutkiem braku psiarskiej wiedzy i takichż umiejętności u właściciela psa.[/QUOTE] Nie do końca rozumiem o co chodzi, ale szkoleniowcy, którzy mnie odwiedzili byli mężczyznami. Może jeszcze wyjaśnię- suczka jest izolowana, gdy nie ma mnie w domu. Gdy jestem i nie mam akurat jakichś poważnych zajęć to cały czas jest przy mnie i reaguję w porę; co najwyżej kilka razy szczeknie, ale od raz reaguje na moje "fee!!!" wypowiedziane, gdy widzę że szykuje się do wystartowania w stronę obcej osoby i nie przypuszcza ataku. Nie wiem co zrobiliśmy źle, wiem co mogliśmy zrobić lepiej. Możliwe, że psy rzeczywiście mają określone osobowości i wychowanie wychowaniem, ale z psa, który z natury jest lękliwy nie uda się zrobić psa odważnego, podobnie jak z psa, który z natury nie ma ochoty na dotykanie przez inne osoby niż właściciel nie zrobi się psa łasego na pieszczoty obcych ludzi.
  2. [quote name='isabelle301']Miraa.... zastanawiałas się nad kagańcem i jednak izolacją - skuteczną izolacją psa ? Jakos mi sie jestestwo unosi gdy czytam te opisy jak to pies zachowuje się wzgledem turystów płacących wam jakby nie paytrzec gruba kase za noclegi... i nie mogących sie czuc swobodnie bo z kąta pies ich obwarkuje/obszczekuje, i jeszcze są proszeni o udział w ryzykownych zabawach. Myślałas o tym co bedzie gdy w końcu piesunio drasnie kogoś (nawet słabiutko) z gości? Nie daj panie dziecko?[/QUOTE] Pies jest w tej chwili izolowany.
  3. [quote name='Beatrx']To, co mozes robic sama to praca wechowa. Wygoogluj sobie hasla: tropienie, szukanie zguby, rewirowanie, praca na sladzie, slad wsteczny i poczytaj o tym. Moglby tez pomoc dobry trener i praca na rekawie, ale trener musi byc naprawde dobry i wiedziec, co robi, zeby sprawy nie pogorszyc. Jesli suka jest spokojniejsza jak jest przy tym, jak ktos wchodzi to niech Ci asystuje. Jesli zabawki lubi to wykorzystuj je do nagradzania. Mozesz stworzyc pieskowi jakas zabawke, za ktora "da sie pokroic", wtedy bedzie Ci latwiej odwracac jego uwage.[/QUOTE] Bardzo dziękuję za pomoc. Poszukam informacji o tej pracy węchowej.
  4. [quote name='minga1']A moze zamiast tak narzekac po prostu przerobic wejscie na dwa osobne.[/QUOTE] Nie narzekam. Oczekuję porad. Jeśli poradą jest przerobienie domu to proponuję zamilczeć. Nie ma ku temu odpowiednich środków finansowych oraz nie rozwiązuje to problemu gości i dzieci w naszym mieszkaniu.
  5. [quote name='Dioranne']Trochę się podepnę, bo zaproponowaliście rozwiązanie, którego do tej pory nie rozpatrywaliśmy, a mianowicie nie behawiorysta, a szkoleniowiec. Jeśli ktoś miałby kogoś godnego polecenia w Lesznie - prosiłabym o pw. Wiele spraw udało nam się dzięki pani behawiorystce wyprostować i naprawić, ale Młody jest lękliwy i rzeczywiście potrzebowałby takiego podbudowania, a nie chciałabym się za to zabrać od złej strony, więc pomoc dobrego szkoleniowca na pewno, by się nam przydała. ;)[/QUOTE] Czy mógłby ktoś napisać jak się podbudowuje pewność siebie u psa?
  6. [quote name='Berek']O.K., już rozumiem. Ktoś z Krakowa np. nie za bardzo wchodzi w grę (ze względu na koszt)? Tak się zastanawiam... czy KTOKOLWIEK poradził Wam żeby ten pies przy gościach był cały czas na sznurku?[/QUOTE] Tak! Drugi behawiorysta, który kazał nam psa odsyłać na leżenie i wpuszczać dopiero jak już wszyscy siedzą. Suczka miała być na sznurku i za każde rzucenie się miało być krótkie szarpnięcie z ostrym "fe!!!" połączone z dawaniem smakołyków przez gości. Niestety, ale suczka miała gdzieś nawet parówkę, a gdy włączaliśmy zabawki to za bardzo się pobudzała i o wiele szybciej wybuchała.....po jakichś 20 sesjach ze znajomymi poddaliśmy się :( zwłaszcza, że ona jest bardzo czuła na dźwięk i nasze głosy, więc na głośne "fee!!!" reagowała identycznie jak na korektę na sznurku. Kraków jest daleko niestety :( oczywiście myślę, że gdyby dziecko było już w drodze to łatwiej byłoby się zdecydować na wydanie nawet tysiąc złotych, ale na chwilę obecną nasza sytuacja finansowa nie wygląda zbyt ciekawie i podejrzewam, że przez najbliższe pół roku nie damy rady zapłacić behawioryście, tym bardziej, że w naszym przypadku nie skończy się na 1 spotkaniu.
  7. [quote name='Berek']Miraa, tym, czego Wam potrzeba, jest praca z DOBRYM trenerem. Nie behawiorystą czy osobą mianującą się psim psychologiem, tylko trenerem, szkoleniowcem - praktykiem. Skąd jesteś? Może będziemy mogli - wspólnymi siłami - kogoś z Waszych okolic polecić?[/QUOTE] Okolice Zakopanego. Ja tak mówię po prostu "behawiorysta", ale to były osoby szkolące psy, w tym jeden pan, który zajmuje się szkoleniem psów do zawodów IPO, PT, obedience itp. oraz zajmujący się naprostowywaniem psów po przejściach- to właśnie on doradził dawanie psu jedzenia przez obce osoby bez głaskania, patrzenia, dotykania i wprowadzenie kontaktu fizycznego po kilku miesiącach. Niestety, ale ten pan musiał do nas sporo dojeżdżać i najzwyczajniej w świecie nie było nas stać na dalsze zajęcia, tym bardziej że efekty nie były zadowalające
  8. [quote name='Beatrx']Mira, tego typu zachowanie czesto obserwuje u malych psow "atakujacych" mojego. One niby takie agresywne, a dystans trzymaja, a jak juz z nim przejde to ida za nim i oszczekuja go z bezpiecznej odleglosci;) i to zazwyczaj tak sie dzieje jak te psy sa na "swoim" terenie. gdzies tu na dogo jest watek pt "ktory charakter lepszy: lekliwy czy dominant" czy cos w tym stylu, to moze byc dobra lektura dla Ciebie. jak drze jadaczke z legowiska, a jest pod Twoja kontrola jak ktos wchodzi to nie ma co jej izolowac. Co do kontroli emocji: poczytaj o crate games (tez gdzies tu jest o tym watek). Ja bym z nia jeszcze jak najwiecej cwiczyla posluszenstwa wsrod dzieci. Lubi sie bawic zabawkami? Pilka? Szarpakiem?[/quote] Bardzo dziękuję za pomoc! Czyli rozumiem, że skoro szybciej się ucisza gdy ma możliwość przywitania kogoś razem ze mną to nie ma sensu najpierw odsyłać ją na leżenie? Suczka bardzo lubi zabawki, na spacerach cały czas aportuje albo się z nami przeciąga. [quote] tak sobie mysle, ze wam tak w ogole to by sie przydal porzadny szkoleniowiec, ktory potrafi psa podbudowac. Nie behawiorsta, tylko wlasnie szkoleniowiec, ktory podniesie pewnosc siebie suki. [/quote] Cały czas szukamy kogoś nowego, niestety ale w naszym rejonie średnio ze specjalistami, ta trójka, która nas odwiedzała jest podobno najlepsza, tzn. wszyscy ich u nas polecają. W jaki sposób podnosi się pewność siebie psa? [quote]A mezowi powiedz, ze trzeba ponosic komsekwencje swoich decyzji. Prawda jest taka, ze wzieliscie psa w najgorszym wieku majac takie warunki, bo mojm zdaniem u was to albo malutka kuleczka od poczatku socjalizowana jak trzeba albo dorosly pies o okreslonym charakterze. A jesli juz podrostek to tylko z dobrej hodowli. No ale stalo sie i trzeba z tym zyc, a nie wyrzucac Z domu czlonka rodziny tylko dlatego, ze nasze oczekiwania rozminely sie z rzeczywistoscia. Ta suka bez was Zginie. Pomysl sobie, jak ona bedzie sie cZula w nowym domu, a wiec u obcych, strasznych dla niej ludzi. Myslisz, ze ktos bedzie mial na tyle cierpliwosci, zeby naucYc ja zyc czy raczej wyrzuci ja z domu? Jestescie za nia odpowiedzialno, jestescie jej rodzina i ostoja w tym strasznym swiecie. Pomysl, czy nie warto o nia walczyc? Przekonaj meza do zmiany nastawienia, bo moze jej gorsze zachowanie przy nim jest jej odpowiedzia na to nastawienie?[/QUOTE] Ja jej nie oddam, nie ma mowy, bo właśnie myślę tak jak piszesz- ona bez nas zginie, uroiła sobie w tej swojej główce, że ma bronić nas, domu, że wszyscy są źli tylko my i kilka osób chcemy dla niej dobrze, a reszta tylko czeka żeby jej zrobić krzywdę. W ostateczności będę mieć psa, którego będę musiała wiecznie pilnować, trudno. Męża ciągle przekonuje, ale on się już poddał, mówi, że sama chciałam tego psa to sama mam sobie z nim radzić. Na szczęście teraz gdy mnie nie ma po prostu zamyka ją w innym pokoju albo przywiązuje na podwórku jeśli jest ładna pogoda, przynajmniej nie wtrąca się ze swoimi sposobami na szkolenie, bo już sam też nie ma pomysłu.
  9. Ja do tej pory miałam towarzyskie psy, więc ciężko mi się przestawić... :( może będe musiała, choć perspektywa pilnowania psa 24 h/7 dni w tygodniu mnie po prostu przeraża i zniechęca. Boję się co będzie jak się pojawią na świecie dzieci. Boję się, że sprowokują ją zwykłym dziecięcym zachowaniem i suczka coś im zrobi :(
  10. [quote name='PACZEK']Hej ! A skąd Ty jesteś?[/QUOTE] Okolice Zakopanego ;)
  11. [quote name='Beatrx']Ja bym sie raczej martwila o to, ze wasze dziecko nigdy nie bedzie moglo se bawic z innym dzieckiem q obecnosci psa, bo ten bedzie go bronil. Ja bym tu w ogole nie dopuszczala do sytuacji, kiedy jakakolwiek obca osoba cokolwiek do niej mowi i ona o tym wie. To, ze merda ogonem wcale nie musi oznaczac, ze jest przyjacielsko nastawiona, a wrecz przeciwnie;) a jest w stanie przejsc przez grupe biegajacych dzieci spokojnie na smyczy? A wykonac jakas komende? pomysl z OE skonsultuj ze szkoleniowcem, ktory takiej metody uzywa i przegadaj z nim sensownosc jej uzycia, ale sama nie kupuj psu akej za 200zl z allegro i nie uzywaj jej sama. A nie mysleliscie o zakupie klatki kennelowej i nauce suki, ze ma tam sie chowac jak ktos przychodzi?[/QUOTE] Czy spokojnie to nie do końca, bo wyraźnie po niej widać, że ma ochotę zaprowadzić porządek wśród ferajny, ale twardo na dzieci nie patrzy, na ogół ma napięty na sztorc ogon i czasami zjeżoną sierść. Komendy wykonuje bez żadnego problemu. Behawiorysta kazał nam za każdym razem jak ktoś wchodzi odsyłać ją do jej legowiska- to taki materiałowy duży transporter- i zawołac dopiero jak się ludzie rozsiądą. Suczka przebywając w transporterze cały czas szczekała, potem jak jej pozwalałam wyjść zachowywała się w porządku, brała smakołyki itd, ale większości osób nie pozwalała się pogłaskać. Na dzieci od razu reaguje agresją. No i wybuchała, gdy ktoś wstawał albo głośno coś powiedział, zaśmiał się czy machał ręką. Wyrabialiśmy skojarzenie "ktoś wchodzi to ma iść na swoje leżenie", ale suczka zdecydowanie bardziej udzielała się wokalnie (potrafiła leżeć i szczekać bez przerwy nawet 20 minut dopóki ktoś nie wyszedł) niż gdy podchodziła z nami do drzwi i widziała kogo wpuszczamy (zwykle na "cicho!" uspokaja się, co najwyżej chwilę poszczekuje. Oczywiście nie daje się dotknąć). Problem jest z wczasowiczami, bo nie mogę każdego po kolei sadzać na kanapie itd, bo suczka i tak ich nie pamięta jak wrócą po 15 minutach i znowu robi scenę. To merdanie ogonem jest przyjazne, każdy behawiorysta tak twierdził, ale ten ostatni zaznaczył, że to że merda ogonem nie oznacza, że chce być dotykana, tylko że się po prostu cieszy. Żaden nie był w stanie wyjaśnić dlaczego suczka wciska łeb pod czyjąś rękę, przytula się, wywraca brzuszkiem do góry po czym wyskakuje z zębami. Tłumaczyli to sprzecznymi sygnałami, takim "sama nie wiem czego chcę" i nie potrafili znaleźć rozwiązania, bo niestety ale smakołyki nie działały- zresztą jeden z nich sam się o tym przekonał, bo ją delikatnie głaskał, mówił, że jest rozluźniona a ona nagle się podniosła i ostrzegawczo kłapnęła zębami. Nie wiem na ile to istotne, ale na ogół suczka nie radzi sobie z emocjami przy gościach, ludzie śmieją się, że ma ADHD. Pojawia się to zwłaszcza, gdy ja zniknę jej z pola widzenia, gdy ktoś u nas jest, np. wyjdę do łazienki. Suczka biega wtedy od łazienki do pokoju, w którym siedzą goście, chwile siedzi z nimi, ale nasłuchuje ciągle gdzie jestem itd. Do tego bardzo często, gdy siedzimy na kanapie podchodzi do mnie i próbuje wymusić kontakt, chce być głaskana a jak ją ignoruję to kładzie się blisko mnie i co jakiś czas na mnie zerka. Jak zniknę to wyraźnie traci pewność siebie, jej ataki są bardziej histeryczne i jak ktoś spróbuje ją wtedy dotknąć to suczka chowa mocno ogon pod siebie, pokazuje zęby i kładzie się na ziemi warcząc albo stara się wycofać groźnie poszczekując z podkulonym pod siebie ogonem. Zdecydowaie gorzej zachowuje się przy moim mężu, gdy mnie nie ma. Oczywiście słucha się go, nie stanowi żadnego problemu odesłanie ją na legowisko czy uciszenie jej, ale ataki występują częściej i podobno wyglądają groźniej niż przy mnie. Kilka dni temu obserwowałam ją przez okno poświęcając mężczyznę, który wszedł na działkę dokonać pomiarów. Byłam ciekawa jak zareaguje nasza suczka, gdy nie będzie miała pleców w mojej osobie. Rzuciła się na tego pana z głośnym szczekaniem, ale on twardo szedł w jej stronę, więc położyła się na ziemi, schowała pod siebie ogon ale twardo szczekała dalej. Nie pogłaskał jej, ale kucnął koło niej i wyciągnął rękę, oszczekiwała go jeszcze zajadlej, ale nie ruszała się z tego miejsca. Jak wstał i przeszedł koło niej to się poderwała i szła za nim głośno szczekając, próbując złapać go za nogawkę. Wtedy interweniowałam i ją odwołałam.
  12. [quote name='minga1']To prawda ale pies WYCZUWA twoje napiecie i tez jest napiety. Tak juz jest.[/QUOTE] A jak nie być napiętym? Ja tego po sobie nie pokazuję, nawel behawiorysta był w szoku widząc moje spokojne opanowane reakcje, pozbawiony emocji głos itd. [quote] Mojemu behawiorysta zalecil psychotropy Anafranil codziennie wg dawki ustalonej na mase ciala i 2 tyg przed sylwestrem juz przygotowujemy sie Afobanem. PO anafranilu widze poprawe ( zazywa juz dwa lata). I dobrze robia mu dlugie spacery kiedy moze sie wybiegac. Przez poad rok jezdzilam z nim codziennie tramwajem na rogatki miasta. Zmeczenie organizmu i wykorzystana energia czyni cuda. Czytalam ksiazke Cezara Milana i kilka jego programow , chyba nie ogladacie ich uwaznie. On ciagle mowi o zapewnieniu duzej ilosci ruchu agresywnym psom. Pozdrawiam[/quote] Moja suczka ma dużo ruchu, codziennie zapewnione ma długie spacery, biega przy rowerze, pływa. Dziennie wychodzi jakieś 3 godziny intensywnego wysiłku :) mimo to ma energię, żeby atakować wczasowiczów i gości U nas nie nikt nie włączał żadnych leków- może to tędy droga?
  13. [quote name='minga1']Hej, mam podobnego psa >jest po przejsciach ( wyrzucony do lasu w wieku 7 miesiecy). Behawiorysta nic nie pomogl tylko wzial kase i wiecej nie odbieral telefonow. Ale moj pies ma niedoczynnosc tarczycy a wtedy pies ma niekontrolowana agresje i zwyrodnienie stawow. Moze ja powinniscie przebadac, moze ma cos z uszami ,moze jakis stan zapalny przewlekly? I ogladajcie Cezara Milana on najlepiej wie o zachowaniu psow i wlasciwie zawsze sugeruje , ze duzo winy lezy pos tronie wlasciciela. Na pewno sie denerwujecie jak ktos obcy przychodzi bo przewidujecie ze pies zachowa sie nie tak jakbyscie oczekiwali. Z tym glaskaniem po glowie to pies ma tam sfere leku a poza tym nie kazdy pies lubi dotyk obcych. Musicie go zaakceptowac i sie wyluzowac i ogladac Cezara Milana do znudzenia. Pozdrawiam[/QUOTE] Suczka została kompleksowo przebadana i niestety, ale nic nie wyszło.....na pewno nastąpiło pogorszenie po sterylizacji (jakieś 3 miesiące po zabiegu zaczęła wykazywać większą agresję w stosunku do obcych psów- wtedy własnie zawołaliśmy behawiorystę). Ja nie mam nic do zarzucenia specjalistom, którzy u nas byli, na pewno sporo nam pomogli, ale niestety działanie polega bardziej na przewidywaniu wybuchów psa i zapobieganiu im, natomiast nie widzę w tym żadnego uczenia psa, że ma się zachowywać inaczej.... Oglądałam Cezara i niestety, ale on sam niezbyt sobie radzi z takimi przypadkami. Psa, który reagował podobnie do naszej suczki kazał zapędzać do budy za pomocą rakiety do tenisa...ja to jestem w stanie zrobić samym głosem, mamy opanowaną komendę "na miejsce!!!". Wszystko fajnie jak jest to pies podwórkowy, któremu można postawić kojec i po prostu z nim na spacery wychodzić często...nasza suczka się nie nadaje na podwórko, a przecież nie postawię kojca w domu :( zamykanie jej w osobnym pomieszczeniu skutkuje tym co napisałam, zresztą w takiej sytuacji musiałaby być cały czas zamknięta, bo co chwilę ktoś wchodzi i wychodzi. Cezar też niezbyt pokazuje jak nauczyć psa innych reakcji, on bardziej uświadamia ludziom jak zapobiec czy zablokować reakcję psa. U mnie wystarczy, że ktoś psa nie zaczepia w żaden sposób oraz ciągłe obserwowanie suczki i jej mowy ciała. Ale to jest bardzo męczące i nieraz zdarzy się chwila, w której przegapi się jej napięcie, zresztą co to za przyjemność siedzieć z kimś na kawie i nie móc normalnie porozmawiać, tylko ciągle obserwować psa czy aby za chwilę nie uzna, że zbyt głośny śmiech gościa to powód do ataku...
  14. [quote name='Beatrx']Myslisz, ze przez OE suczka polubi gosci? Sa psy, ktorych nigdy nie bedzie mozna zostawic samych z goscmi i zadne szkolenie tu nie pomoze. Mozesz psa kontrolowac na tyle, ze nie bedzie sie rzucal na ludzi w Twojej obecnosci, ale nic poza tym. Nie oczekuj od niej, ze z terytorialnego psa z agresja lekowa wyrosnie zwierzatko kochajace caly swiat i dajace sie glaskac kazdemu. Nie patrz na to, ze inne psy byly takie a takie, bo teraz jest ona i nie porownuj ich ze soba. A co do dzieci: sama widzisz, ze was nie atakuje, wiec nigdzie nie jest powiedziane, ze wasze dziecko bedzie traktowane jak obce. Co nie znaczy, ze z psem masz nie pracowac. Cwicz z nia posluszenstwo najlepiej tuz przy placu zabaw, tak zeby slyszala jak najwiecej dzwiekow zwiazanyc z dziecmi, ale one niech beda tlem. To jest do wypracowania, tylko potrzeba na to czasu. Jak juz bedziesz miala psa, ktorego nie rozpraszaja dzwieki dzieci to bedziesz mogla isc dalej i pracowac z nia, jak dzieci widzi etc.[/QUOTE] Przede wszystkim bardzo dziękuję za odpowiedź. Tak jak pisałam- jesteśmy już zdesperowani, przede wszystkim ja, bo mąż co raz częściej wspomina o oddaniu psa do schroniska....a jak ona do niego trafi to już raczej z niego nie wyjdzie z racji swojej nieufności. Z tą obrożą bardziej mi chodziło o nauczenie jej, że nie ma atakować. Niech już nawet nie lubi gości, dzieci, ale niech ich nie atakuje, bo w to że zacznie być przyjazna nie wierzę. Jeśli chodzi o dzieci to jest w stanie wykonywać wszystkie komendy w ich obecności, jest osłuchana z ich głosem, bo sąsiedzi mają sporą gromadkę i ciągle dobiegają ich piski i wrzaski z ogródka, potrafi też aportować gdy przyglądają się temu dzieci i się cieszą, klaszczą, śmieją się, ba nawet zdarzało się, że jakieś dziecko koło nas stało na spacerze i suczka machała ogonem do niego! Ale jak tylko zwracało na nią uwagę(np. wypowiedziało jej imię) to od razu zaczynała szczekać i pokazywać zęby. Pocieszające jest to co piszesz o tym jak reaguje na nas i że bardzo możliwe jest, że w związku z tym zaakceptuje nasze dzieci w przyszłości. Ja akurat uważam, że będzie je lubić, bo od początku będę ją przyzwyczajać, mąż z kolei jest sceptycznie nastawiony i jego zdaniem może to się źle dla dziecka skończyć, jak zdarzy się jakaś chwila nieuwagi z naszej strony. Uważa, że nie ma co ryzykować i lepiej zacząć się rozglądać za nowym domem dla psa.
  15. Podniosę, bo temat spada i nikt niestety nic nie pisze :( Co sądzicie o zastosowaniu obroży elektrycznej? Może mocniejsze kopnięcie (bez jakiegokolwiek "fe!!!" z naszej strony) w momencie ataku na dziecko by poskutkowało, bo nie skojarzyłoby się z naszym głosem i ogólnie nami, naszą obecnością? Ja bym chciała nauczyć suczkę, że ma nie atakować tylko odchodzić, niestety ale każde "fe!!!" wydawane już na chwilę przed atakiem (nauczyłam się jej mowy ciała i widzę kiedy ma zamiar wybuchnąć) skutkuje tylko przerwaniem przez suczkę swoich planów wyskoczenia z zębami, natomiast nie uczy jej, że ma nie atakować nikogo bez mojego sygnału. Nie pomaga chwalenie suczki i dawanie jej jedzenia, gdy zachowuje względny spokój. Męczące jest to, że trzeba jej non stop pilnować- poprzednie pieski mogły sobie chodzić po całym domu, nie było potrzeby ciągłego monitorowania gdzie teraz są, bo nie atakowały ludzi, większość nawet nie szczeknęła, gdy wszedł do domu jakiś wczasowicz... Ona nie gryzie, zdarzyło jej się kogoś złapać za kostkę, ale nie robi tego z pełnym użyciem siły szczęk, więc to ostrzeżenia. Boję się jednak, że wkrótce uzna, że może sobie kogoś ugryźć, bo akurat śmiał koło niej przejść w naszym domu.
×
×
  • Create New...