Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Faktycznie, patrzy na całe Towarzystwo z góry... :)

Witaj Anusiu!!! Wiesz, wybieram się do Ciebie, ale wciąż mam do załatwienia mnóstwo paskudnych spraw...

Tymczasem więc przesyłam serdeczności i uściski!!!

Posted

Dla Ciebie Anusiu  , dla  Panciow i lapeczek 

ach jakze cudny czlowiek jakze piekne serce

 przeurocze zdjateczka

 sciskam stokroc pozdrawiam Płatki róż w dłoni...

Posted

Miło widzieć Kochane Ciocie!!!!

W rewanżu za odwiedziny, kilka zdań o zwierzaczkach od Pana Jurka, z ostatnich dni.

Lonieczka dzielnie maszeruje a nawet podbiega.Już świetnie zna naszą trasę ale zawsze się trzyma blisko mnie- taki kochany serdelek.

Dziś poszedłem kosić trawnik wraz z ogonkami- Loniusia była cudowna - nic nie boi się kosiarki,biegała ,kopała kamyczki,dołki - była wprost w swoim żywiole-żona łapała się za głowę a nasz "serdelek " wprost szalał ze szczęścia. 

A Lonieczka to uwielbia  brokuły z patelni- my z żoną przez 2 dni robiliśmy sobie na obiad "warzywa z patelni", no i oczywiście pomimo zjedzonego wcześniej obiadku  Lonieczka mi asystowała ze swoją miseczką.A potem biegała za kamyczkami po ogródku.Jak ktoś zadzwoni do domu to ona biegnie razem z Milenką i Napoleonem do drzwi szczekając donośnie.Nieraz to schodzi sama na ogródek jak są otwarte drzwi i biega razem z Milą.Taki kochany serdelek.

Pozdrawiam Ciocie serdecznie!!!

Posted

Tak czytam i przypominają się nam nasze obawy, czy Lońcia nadaje się do domu z innymi psiakami. A tu proszę! Nawet z kotem dobrze malutka żyje :D

  • 2 weeks later...
Posted
O 2016-04-29 o 02:50, Bgra napisał:

Jaki tu spokój, na na na ,Nic się nie dzieje ( złego ) na na na na  :) i życzyć tylko wszystkim zdrowia :)

 

O 2016-04-18 o 20:02, b-b napisał:

Tak czytam i przypominają się nam nasze obawy, czy Lońcia nadaje się do domu z innymi psiakami. A tu proszę! Nawet z kotem dobrze malutka żyje :D

Jak milo,ze Ciocie pamietaja o Lonci. Malutka naprawde wygrala szczesliwy los na loterii i zyje otoczona miloscia. Moze wolalaby byc jedynaczka, tego nie wiemy...byc moze wlasnie polubila zycie w gromadce. Wazne, ze nie choruje, jest wesola, rozrabia, czego chciec wiecej...Dzielna Malunia, po tylu zyciowych zawirowaniach, zmianach domkow, wszedzie potrafila sie odnalezc. Zreszta, jakie miala wyjscie...Wciaz nie potrafie myslec o Niej bez emocji. Wiec odsuwam te mysli, bo potem chodze z czerwonymi oczami...Kiedy tylko wspomne Jej kruchosc, ten malenki pysiaczek, lapinki i ta wielka ufnosc, jaka mi okazala...no. wlazla mi w serce bardzo mocno. Mysl, ze raczej nigdy nie wezme juz Jej na rece, nie przytule, nie wycaluje, jest przykra. Ale tak jest lepiej dla Niej. 

Ciocie kochane, bylam bez internetu od 30 kwietnia, bo skonczyla mi sie stara umowa i musialam poszukac innej opcji innego operatora. Mam teraz internet bezprzewodowy, bo z racji kilkumiesiecznych wyjazdow bezsensowne bylo placenie abonamentu. Tylko, ze nie bardzo wychodzi mi korzystanie z tabletu a choc mam takze laptop, to on wyprawia jakies dziwne harce, co chwile chce ode mnie to hasla, to czegos innego, ze nie jestem pewna, ile dam rade z niego korzystac. To i tak jakis cud, ze teraz moge na nim pisac (choc nie mam polskich znakow), bo wczoraj zadna strona nie chciala sie tu otworzyc. A pisanie na tablecie, to juz w ogole koszmar.

Tak wiec, moge byc na Dogo mniej aktywna, zwlaszcza jak chodzi o pisanie. Mam nadzieje, ze z czasem oswoje sie ze sprzetem ale tymczasem, to bywa ze mialabym ochote wziac taki tablet czy laptop i smignac nim przez okno...

Na koniec malenki fragment dzisiejszych wiesci z L>oninego domeczku

.Wczoraj tapicer zabrał 4 fotele - 2 klubowe i 2 leniuszki.Loniusi "ulubiony " fotel został by nie zakłócać Jej przyzwyczajeń.Starszych "dam " nie powinno narażać się na dodatkowe zmiany i stres-hi,hi,hi.Wczoraj miała ugotowany kurczaczek z "wyższej półki " tzn . bez antybiotyków i jak zwykle wylizała cały obiadek do ostatniej drobinki.A jak mnie zobaczy z tacą to cieszy się ,biega,szczeka na Napka i Milę bo do "dodatkowej michy" musi być pierwsza-taki cudowny serdelek.

Posted

A ja się zastanawiałam czemu Figuni nie widać. I już wiem.Nowy sprzęt to ciężkie wyzwanie. Nie potrafiłabym pisać na laptopie bez podłączonej  myszki i normalnej klawiatury,

Wieści o Lonieczce jak zwykle wzruszające.

Posted

Dziekuje Ewuniu za pozdrowienia, takze w imieniu PanaJurkowych ogonkow.  A Ciebie sciskam mocno i takze pozdrawiam! 

Takie mini-wiadomosci o Lonusi:

...w międzyczasie ugotowałem nóżki i zacząłem je w kuchni kroić i przygotowywać do słoików .Oczywiście Lonia i spółka wyczuły pismo nosem i na krok mnie w kuchni nie odstępowały domagając się smacznych kąsków mięsnych- no i musiałem im dawać trochę do "dziobów..."  

Jest ciepło ,drzwi na ogród cały czas otwarte i Milenka z Lonią pilnują domu -- jak ktoś idzie ulicą to one wybiegają do furtki robiąc rwetes na całą gminę - tak mnie dziewczyny pilnują, bo Napek po spacerku osiedlowym śpi jak suseł i nic go nie rusza 

  • 2 weeks later...
Posted

Z trudem znowu odnalazłam wątek Loni, ech to nowe dogo.

Buziaki dla Loni, Loniowej rodzinki, Figuniu dla Ciebie i dla wszystkich na wątku:):)

Domek Loni to taki sam cud jak domek Pimpka Figuniu:):)

Jak czytam to oczy mi się pocą:)

Posted

Witam Ciocie kochane, wiesci od Loni wciaz podobne, czyli dalej wielkie NUDY...i oby tak bylo jak najdluzej!!!

Myszko, oczywiscie czytam kazdy nowy wpis u i o Pimpusiu a po ostatnim, pomyslalam, ze wlasnie takich CUDOW, takich Domkow tak pieskom-nieborakom wszelkim, ale i Wam Cudowne, Wspaniale, Dziewczyny-Dogomanki, zycze!!!

A ja od soboty mam tymczasika, takiego troszke nietypowego, bo skrzydlatego, nie calkiem opierzonego...jak mi sie uda, to wstawie fotke. 

 

  • Upvote 1
Posted

balloons.pngWiescii dobruskie

bardzo ciesza bardzo i sciskam za tego tymczasinka maciupenkiego pteszenka

 a Figuniu moja Pipinka znow byla b chorusiana

 ...ale leczymy ,nereczki siadaja

 i zrobilysmy tez badania tarczycowe i okazalo

ze ma ogromna niedoczynnosc tarczycy bidunia skarbunia nasza

 wiec od tygodni  rano i wieczor tabletunia hormonki tarczycowe slicznie zjadamy sobie

 narazie jestesmy po serii dluuugiej serii ... kroploweczek po 2 razy dziennie dwie godzinki rano i popoludniu

 i teraz odpoczywamy , mamy przerwe

za troszenke znow badanka wszelkie

 przezylysmy ostatnio znow strasznosci ech ...juz tak bylo ze lekarz  mowil aby ...sie pomalu ..zegnac ...jak myslalam ze umre odrazu .... takie to zycie ...ale nie poddalam i nie poddam nigdy

i sily sie wtedy zobywa skad to nie wiemy ale sa te sily coby nie spac nie jesc nie myc tylko caly czas poswiecac na chorusianke

 i powoli sie porawia

 a z kazdenkiej strony czasem nadchodzi  zly los

ale teraz juz wenflonki wyjete i radujemy kazda chwilka i szalejemy jak tylko sie da i jak mozemy

pozdrowionka od Nadziejkow gonziaczkow

Posted

Ewuniu, ogromnie wspolczuje tego, co przezywasz ze Swoja Sunieczka. Trzymam kciuki z calych sil, by Jej stan zdrowia po tych wszystkich zabiegach, lekach, kroplowkach znaczaco sie poprawil. Oby zyla jeszcze dlugie lata W ZDROWIU i dala Wam mnostwo radosci. To przeciez nie jest starowinka, wiec jest nadzieja, ze tak bedzie. Na pewno wazna bedzie odpowiednia dieta, no i pewnie leki tez.

Niestety, zdjec nie udalo mi sie przeniesc. Moze jeszcze pokombinuje i cos wymysle. To jest mlody golabek, niemal cudem uratowany, bo juz rozdziobywala go wrona. Na szczescie zatrzymalam sie obok, a myslalam w pierwszej chwili, ze tak wali dziobem w martwego ptaka. Jak sie zatrzymalam, ona podniosla glowe, a toto warwalo sie i kulejac i kwilac zaczelo uciekac. No wiec, co mialam zrobic??? Zlapalam go bez trudu i do domu, choc bieglam akurat na zakupy...Golabek mial rany, na szczescie takie powierzchowne. Kilka razy posmarowalam mascia i juz prawie sie zagoily. Kilka dni nie chcial sam jesc i to byl wielki klopot, bo jak trzymac poranionego, wyrywajacego sie ptaka i karmic na sile...Na szczescie czwartego dnia zaczal jesc sam. Dostal jakas super dobra odzywke dla golebi (bylismy u weta, a jakze) i mialam go wypuscic po 2 dniach, odkad zaczal jesc sam. Jednak kiedy zaczelam cwiczyc z nim fruwanie, zauwazylam, ze on wciaz nie lata zbyt dobrze i pewnie. Tak wiec boje sie go wypuscic, bo daloej bedzie latwym kaskiem dla kazdego drapieznika, czy to ptaka, czy kota. Co prawda, mam go juz serdecznie dosc, nie moge patrzec, jak smetnie wyglada przez szybe i co jakis czas usiluje ja sforsowac (widzi latajace ptaki, drzewa), ale chce miec pewnosc, ze da sobie rade na wolnosci. Przydalby mi sie jakis specjalista, ktory moglby to ocenic, powiedziec, czy moge go juz wypuscic, a jak nie, to kiedy. Bo moj wet, jednak jest od psow, kotow a nie od ptaszorow i moze niezbyt dobrze to ocenic.

A moze jakas wroclawska Dogomanka zna sie na ptaszorach i moglaby pomoc...???  

 

Posted

mis_z_sercem.gifFiguniu nasza przecudna Jedyna

 jak ja teraz weszlam na watus tego biedunka co serce za nim peka

 i jako ujrzalalam Twoj wpis to az z radosci poryczalam

 dziekuje za serce dziekuje

 moze sie wszystko uda z malenkim Rysienkiem

 moja sunia taka  do Rysienka podobna troszke  tez  i pycholinek  i ogonek i uszka

 taki typ urody przecudny rudaszkowy i niezzwykly

najcudniejszy na swiecie

dziekujemy dziekujemy za zyczonka

i podobna najbardziej do mamuni od wielu dziaciateczek  z wateczku ciotki elik

 

 a ma juz swoje latka ,  w lutym 13 ur swietowalismy 403.jpg

Posted
Teraz, Poker napisał:

Figuniu , spytaj ULV o ptaka.

Nadziejko , pokaż swoją sunię. Będziemy wiedzieli za kogo trzymamy kciuki.

Dziekuje za rade! Napisalam do wroclawskiego Eko Patrolu licze na Ich odpowiedz.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...