Nutusia Posted May 5, 2014 Share Posted May 5, 2014 Umie sobie dziewczyna radzić! :) No i faktycznie bura jej się nie należała, bo nie zaszyła się egoistycznie w ciemnym kącie, żeby pożreć kiełbasę, tylko przyszła się podzielić... dobrą nowiną ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 5, 2014 Author Share Posted May 5, 2014 Zainwestowałam w Laseczkę 50 zł + przesyłka, ale musi być elegancka :): [IMG]https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/t1.0-9/10172796_1404734163136453_1412878628404520867_n.jpg[/IMG][IMG]https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t1.0-9/10264944_1404734219803114_1923346432596456675_n.jpg[/IMG] Jak na razie nikt o nią nie pyta, a ona kocha wszystkich ludzi i tęskni za każdym, kto wychodzi z domu, nawet za tym, którego dopiero poznała. Piszczy i wyje jak syrena przeciwlotnicza, najdłużej i najżałośniej za panem - oczywiście :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulana Posted May 5, 2014 Share Posted May 5, 2014 Przytuptałam tu sobie z bazarku taksowego. Historia z kiełbasą świetna. Rozbawiła mnie panna swoim dobrym sercem. :) Fajna psinka z niej. Ale mało to fajnych psów porzuconych jest i nikt ich nie szuka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 5, 2014 Author Share Posted May 5, 2014 Zapraszam, zapraszam serdecznie! Laseczka każdemu rada i wszystkich ucałuje :). Ja tak specjalnie się nie martwię, że jej nikt nie szuka ;), tylko dla przyzwoitości wypada na właściciela poczekać, no i rodzina formalnie jest przeciw ;). Przeciw czwartemu psu, nie przeciw Lasce, a ona przecież nie pies, tylko... suka :evil_lol:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 6, 2014 Share Posted May 6, 2014 Łał, ale kreacja - zada panna szyku w sobotę w mieście naszym! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 6, 2014 Author Share Posted May 6, 2014 Nie wiem, czy do soboty dotrze przesyłka, no i kąpiel przedtem wskazana, a na razie za zimno i wciąż jeszcze czekamy na kolejne zabiegi weta. Dopiero, jak się dziewczyna odtoksyczni po nich i skończymy etap malowania (cały dzień się w piachu wyleguje, więc i tak brudna :)), wtedy będzie już ciepło i pójdzie Lasencja do wanny z facetem się kąpać :evil_lol:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 6, 2014 Share Posted May 6, 2014 Do wanny z facetem - no pięknie! A my będziemy prać Ikę w sobotę, w tym odjazdowym lecznicowym brodziku ;) Może i Lasencja by się przyłączyła? :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 6, 2014 Author Share Posted May 6, 2014 To jest myśl! Tylko, że nie widzę chętnego do kąpieli razem z nią na horyzoncie. Ukochany pan nie kąpie psiaków (powściągliwy ;)), tylko któryś z synów, a oni niekoniecznie chętni do wyjazdu w celu kąpieli psa :evil_lol:. Na plażę pewnie by pojechali, ale tak specjalnie do psiej łaźni, raczej nie sądzę ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 6, 2014 Share Posted May 6, 2014 Ja się zgłaszam! I tak będę znowu musiała zawinąć nogawki i się potaplać w wodzie, to co mi za różnica uprać jedną czy dwie sztuki? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 6, 2014 Author Share Posted May 6, 2014 Czułabym się skrępowana, ale, w sumie, moje odnóża w łuszczycy, a Twoje... kąpielowe są i owszem :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 6, 2014 Share Posted May 6, 2014 No coś Ty - ja Cię tam nie wpuszczę, żebyś musiała w skrępowaniu moje odnóża oglądać! ;) :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 10, 2014 Author Share Posted May 10, 2014 Laska dzisiaj zaliczyła kolejną wizytę u doktorów w Nowym Dworze. Zaczepiono ją na wściekłość, dostała kolejną porcję leków na odrobaczenie i 3 zestawy tabletek na jazdę samochodem, bo ma z tym problem. Do tego zrobiono jej USG brzucha ze wskazaniem, czy nie zaciążyła w lesie. Tymczasem wynik ujemny, ale jeszcze za wcześnie na radość, bo widać dopiero po ok. trzech tygodniach. Umówiliśmy się wstępnie na sterylkę na koniec maja, więc nawet, jeśli by coś było, to i tak będzie zoperowane we wczesnym, niewidocznym jeszcze stadium. Będę potrzebować fartuszek posterylkowy czy coś takiego - kompletnie się na tym nie znam, bo to moja pierwsza suczka w życiu ;). Zawsze unikałam tej płci zgodnej, wybierałam przeciwną :evil_lol:, aż sama do mnie wyszła i to z lasu :). W lecznicy spotkałyśmy się z Nutusią i jej TŻ oraz z piękną panną Iką. Ika była już po kąpieli, czyściutka i bardzo grzeczna. Przywitały się z Laską przyjaźnie. Lasencja bardzo kocha wszystkich, a najbardziej pana, do którego ciągle się tuli i tak naprawdę słucha. Innych też się słucha, ale z psikusem, czyli nie do końca - żartownisia z niej :). Wciąż jeszcze zapoznaje się z nowym imieniem i może dlatego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 11, 2014 Share Posted May 11, 2014 O tak - Laska to prawdziwa laska! Śliczna, zgrabna i bardzo przyjazna :) Sukienkę posterylkową można kupić u Doktorów. Ja niestety nie mam u siebie tak dużego rozmiaru - ostatnio same malizny u mnie się sterylkowały... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 14, 2014 Author Share Posted May 14, 2014 U Laseczki cisza, nikt jej chyba nie szuka. Ona ma to w zadku i szaleje. Przyuważyła, że pani umie aportować i żyć mi nie daje. Szybciej wraca z rzuconą zabawką, niż zdążę się obrócić. Już wie, że nie będę jej nic odbierać, bo mi się nie chce, więc zabawka ląduje tam, gdzie akurat mam ręce - na klawiaturze, na łóżku, na stole, na kolanie albo w ręce. Może tak godzinami i się nie męczy, w przeciwieństwie do mnie. Przedwczoraj skończyłyśmy przed północą, ale wczoraj "straciła" dwie zabawki, bo jedną schowaliśmy na balkonie (zapiaszczona, musi obeschnąć, a myć i tak nie ma po co), a druga wpadła jej pod kanapę. Urocza jest Lasencja, kiedy coś jej wpadnie pod mebel. Dotąd pyskiem i łapami (długie ma i smukłe) grzebie, aż jej się uda. Jak się nie udaje, to wymyśla inne sposoby, najczęściej angażując w pomoc ludzi, a co! Nawet kanapę była gotowa odsunąć i wiedziała jak :crazyeye:, tylko jej nie szło, za ciężka. Laska jest nauczona także zabawy w piłkę. Wczoraj na spacerze usłyszała dzieci grające w piłkę za wysokim, drewnianym płotem i od razu chciała się przyłączyć. Nic nie było widać, więc pysk próbował się przedrzeć pod sztachetami i nic nie pomagało, że się nie mieścił. Skończyło się na piskach i podskokach, tylko biedny ślimak stracił życie, bo akurat przepełzał tam, gdzie suczencja pysk pchała. Wstydzić też się psica umie. Ofuknięta, robi skarconą minkę i sama się łapką po pyszczku głaszcze. Siada wtedy albo waruje i tak to łapą śmiesznie wyciera pyszczydło, że aż radość wzbudza. Tylko chłopakom jeszcze nie odpuszcza. Zaczyna to być już mniej ciekawe, bo się zębami bronią, a ona też pokazuje, więc krzyczę na nią za każdym razem, kiedy któryś zaczyna specyficznie szczekać (najczęściej w dzień siedzą na podwórku). Słucha się, ale potem wraca do swoich zainteresowań. Na szczęście, już coraz rzadziej, więc może jej przejdzie, zanim któregoś skrzywdzi. Najbiedniejszy jest Szefcio, ale też najwaleczniejszy i od razu zęby szczerzy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 14, 2014 Share Posted May 14, 2014 Szefula, nie daj się! Nie będzie Ci tu jakaś smarkula podskakiwać!!! No, ale wiadomo - młodość ma swoje prawa... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 15, 2014 Author Share Posted May 15, 2014 Wczoraj graliśmy z Laską w piłkę. Okazało się, że to wszechstronna sportsmenka :). Kiwa się jak prawdziwy piłkarz, gole do dołka strzela i umie piłkę wyjąć, a gra nosem i łapami, nawet dryblingi też jej czasem wychodzą tylnymi. No, fakt, że nie jest to czysty football, bo jednak przednie łapy grają, ale czego chcieć od psa, a zwłaszcza od suki? Świetna jest i może uda jej się pana na ten sport bardziej namówić, to by się poruszał, bo ja z moimi wyłamanymi nogami tak bardziej nieszczególnie, ale jednak z nią gram, troszeczkę ;). No i Laseczka ubrała dzisiaj nowe ubranko. Bardzo jej się spodobało, smycz od razu z torebki na nos założyła i chciała mnie wyciągnąć na spacer. Nie udało jej się, więc w szelkach po podwórku paraduje i chłopaków zadziwia tą zielenią. A zielenieją sami z zazdrości :evil_lol:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulana Posted May 15, 2014 Share Posted May 15, 2014 No wiesz, jak mogłaś psu spaceru odmówić i to w nowych szelkach! ;) Jakieś zdjęcie byś wrzuciła z panną w zieleni. Na pewno ślicznie wygląda. Uwielbiam psiaki grające w piłkę. To rzeczywiście świetna możliwość poruszania się. Mój też uwielbia taką zabawę i tylko wtedy szczeka z radości. Wszelkie rzucania to już nie to. Chociaż ostatnio zagustował w zabawach węchowych. Robię mu takie ćwiczenia, żeby się nie nudził w domu. Ale piłka (czworo)nożna bije wszystko .:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 15, 2014 Author Share Posted May 15, 2014 Nie mogłam iść z nią na spacer, bo musiałam meble przestawiać (remont ;)) i już nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Pan jej obiecał, że potem z nią pójdzie, więc się cieszy, a tymczasem przeszkadza ;). Nie daje popisać, bo łbem wrzuca szufladę z klawiaturą pod biurko i tenże łeb na biurku albo na kolanach kładzie w zamian :):):). No, Laska z niej pocieszna jest! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola_li Posted May 15, 2014 Share Posted May 15, 2014 Wiedziała psinka kiedy wyjść z tego lasu :). Ile serdecznych uczuć w tych opowieściach... Wawerku - :Rose::Rose::Rose: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 16, 2014 Share Posted May 16, 2014 Wzruszająca relacja :) Myślę, że Laska byłaby zachwycona zabawką, którą kiedyś dostały moje psiaki i tylko Lili od pierwszej chwili wiedziała o co chodzi i jak się tym czymś bawić. Jest to taka niby-piłka z twardego plastiku, trochę w kształcie jajka i zabawa polega na tym, że pies usiłuje ją toczyć między przednimi łapami, a piłka wciąż się wyślizguje i przemieszcza. Lilucha to uwielbia! Dla człowieka "ułomnego" jak ja czy Ty, Wawerku, jest to zabawka o tyle lepsza od zwykłej piłki, że ze wysiłek ze strony człowieka polega jedynie na wydobywaniu owego jaja spod krzaka, by pies mógł je toczyć dalej ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 16, 2014 Author Share Posted May 16, 2014 O, to, to, to! Jak najmniej ganiania za piłką dla mnie, jak najwięcej dla Laski. No i dla pana, ma się rozumieć, bo on stanowczo za bardzo seriale lubi ;), a tu Lasencja sama w sobie niezły serialik przecież ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 16, 2014 Author Share Posted May 16, 2014 (edited) Zdublował się post, to go przeinaczę ;). Laseczka dzisiaj podkradła kurczaka. Myślałam, że nie złapie, bo leżał na blacie świeżo ugotowany, ale widocznie wystygł nieco wcześniej i psica postanowiła się poczęstować :). Skoro położyli przy pysku, to znaczy, że wolno :diabloti:. No i kurczak stracił skrzydełko, dobrze, że już ugotowany. Laska wylądowała na podwórku, a skrzydełko spożytkował Pet na konsumpcję samodzielną. Nowy garniturek przypadł Lasencji niesamowicie do gustu. Wczoraj ciągle go próbowała przymierzyć, kiedy regulowałam paski, nawet ząbkami chwytała (bardzo delikatnie), próbując to na siebie włożyć. Od rana podchodziła do szafki i wywąchiwała, czy aby szelki gdzieś sobie nie poszły na spacer bez niej. Jak już wreszcie doczekała się spaceru, to paradowała dumna i blada, żeby wszyscy zobaczyli, jaka to ona piękna :). Potem zdjąć nie chciała. Wymieniłam jej obroże, bo ta jej - chociaż bardzo porządna, chyba z byczej skóry - bardzo waniała czymś mało przyjemnym, nawet po upraniu. Nowa obroża jest już wcześniej udomowiona, z jakiejś przędzy, ale niebiesko-czarna. Pewnie dlatego Laska nie chciała jej założyć, bo nie pod kolor z zielenią ;). Widocznie zna się na kolorach, elegantka jedna. Ale w końcu przyjęła do wiadomości zwłaszcza, że przyczepiłam numerek od szczepienia (obwąchany i zaakceptowany, a nawet liźnięty :)). Domownicy już nabrali świadomości, że gdyby co, to Laska jest nasza i nawet specjalnie nie oponują, bo i jakie wyjście? Przecież nie wyrzucimy leśnej panny-rusałki! Edited May 16, 2014 by wawer Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted May 21, 2014 Author Share Posted May 21, 2014 Laska zaliczyła pierwszą wizytę u naszego, wawerskiego lekarza. Wczoraj biegała z synem - 8 km w godzinę! - i wróciła z wielkim guzem na łopatce. Guz był bezbolesny i nie miał koloru, więc przestraszyłam się, że to węzeł chłonny. Dzisiaj był taki sam, więc psica wylądowała u weta. Wywarła bardzo dobre wrażenie, spodobała się, że taka fajna ta nasza tymczaska :). Guz okazał się wielkim krwiakiem. Krew wyciągnięta strzykawką, zastrzyk przeciwzapalny i na razie tyle. Oby tylko tyle. Koszt 70 zł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted May 21, 2014 Share Posted May 21, 2014 I skąd ten krwiak, wiadomo ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted May 21, 2014 Share Posted May 21, 2014 No właśnie - skąd się wziął taki... drogi krwiak!?!?! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.