Jump to content
Dogomania

Maksio cierpi i pilnie potrzebuje operacji. Brak pieniędzy. Pomóżcie


Recommended Posts

Witam, to mój pierwszy post. Jestem samotnie wychowującą matką 16 letniego syna i od 2 lat bez pracy. Alimenty na syna to wszystko i nie wystarczają na życie i podstawowe opłaty. Wyprzedaję się ze wszystkiego na gołe jedzenie. Problemem jest zakup jedzenia dla psa i kota, nie mówiąc o szczepieniach czy środkach p. pchłom. Wstyd mi okropnie ale nie mam już innego wyjścia, jak zwrócić się o pomoc od innych ludzi.

Maksio ma 7 lat i jest owczarkiem szetlandzkim, nie jestem pewna czy całkiem rasowym, bo jakiś duży, ale poza tym tak wygląda i weterynarze też tak twierdzą, że to owczarek szetlandzki.
[B]Maksio pilnie wymaga operacji.[/B] Już nie mogę na niego patrzeć jak cierpi. [B]Nie może się załatwić[/B], tj zrobić kupę. [B]Ma narośla przy odbycie[/B], wygląda, jakby wnętrzności z niego wychodziły odbytem. To nie wnętrzności lecz rodzaj dzikiego mięsa. [B]To się powiększa i rośnie[/B], jest tego coraz więcej. Bardzo przeszkadza (prawdopodobnie boli) przy załatwianiu się. Ostatnio nawet [B]z wygieciem się do kupy są problemy[/B]. Maksio robi kupę na wiele rat, nie na raz, poza tym najpierw przymierza się, rezygnuje, znów się przymierza itd. Nawet wygiąć się porządnie nie może i załatwia się na wpół stojąc i cała kupa spływa i przykleja się do sierści. Wiecznie wymazany w kupie, a nawet nie ma jak wymyć, bo tam są te wystające narośla i on jest b. tkliwy tam. Biegam z małymi nożyczkami i wycinam kolejne posklejane partie futra pod ogonem. Najgorsze, że wyraźnie widać, jak on się bardzo i coraz bardziej męczy przy robieniu kupy.
Suchą karmę mieszam mu trochę z olejem jadalnym, żeby był lepszy poślizg przy załatwianiu, nie wiem czy dobrze robię, czy olej się do tego nadaje, ale nie mam nic innego.

[B]Maksia trzeba wykastrować, bo[/B] [U][B]ma on wnętrostwo[/B][/U]. To znaczy jedno jądro ma na zewnątrz, a drugie nie wyszło nigdy. Jest w pachwinie. Ok 2,5 roku temu, jak jeszcze miałam pracę, to zdążyłam zrobić (zapłacić) mu USG jamy brzusznej w poszukiwaniu tego jądra, bo niby go widać w pachwinie, ale nie było pewności, czy to jest to. USG wykazało, że jest. To podobno dobrze, że jądro jest tak płytko i nie trzeba grzebać głęboko w brzuchu by go wyciąć. Weterynarz powiedział wtedy, że te narośla przy odbycie (które wtedy były znacznie mniejsze) są na tle hormonalnym i należy je wyciąć ale łącznie z kastracją. I że z tego może się zrobić rak.

[COLOR=#800080][B]Operacja tego wszystkiego, łącznie z niezbędnym najpierw badaniem laboratoryjnym krwi - 800 zł.[/B][/COLOR]
Gdyby operacja kosztowała np. 200 zł, to też byłaby poza zasięgiem moich możliwości, które są zwyczajnie w ogóle zerowe.

[SIZE=4][COLOR=#800080][B]Bardzo proszę o pomoc dla Maksia[/B][/COLOR][/SIZE].
[B]Przyjmę też chętnie karmę dla niego oraz dla kota[/B]. Dotąd Maksio jada Pedigree Pal dla małych ras, bo może ma coś z zębami albo po prostu woli małe ziarenka. Lubi też Chappi. Czasem, jak są tylko duże ziarenka, to potrafi kotu wyjadać z miski, bo małe. Kiedy sam ma małe, to nigdy nie wyjada kotu. Ale oczywiście nie będziemy wybredni i chętnie przyjmiemy każdą karmę. Duże ziarenka staram się młotkiem trochę rozdrobnić. Nie wiem czy dobrze robię, że mu rozdrabniam, ale wyraźnie widzę, że woli mniejsze.
[B]Chętnie też przyjmiemy pomoc w postaci środków p. pchłom[/B]. Pcheł się strasznie boję, bo Maksio jest na nie alergiczny i kiedyś miał okropny problem skórny od ugryzienia pchły (ogromna otwarta i zakażona rana), na szczęście jeszcze miałam pieniądze, to go wyleczyłam wtedy antybiotykami itd. A teraz, gdyby to się powtórzyło, to nawet myśleć nie chcę.


Najważniejsze, bo najpilniejsze jest zebranie funduszy na tę operację. 800 zł. [B]Albo może jakiś weterynarz z Warszawy lub okolic wykonałby tę operację nieodpłatnie, po prostu charytatywnie z uwagi na sytuację ?[/B] To by było SUPER. [[I]Oczywiście chętnie się przydam z jakimikolwiek pracami w zamian za to, od prac "biurkowych", po fizyczne, niczego się nie boję.[/I]]

Jeśli chodzi o pieniądze, zbiórkę, to nie wiem, jak to zorganizować. Chodzi mi o to, żeby żaden ew darczyńca nie musiał się zastanawiać na jaki cel wpłaca, żeby był pewien, że to na tę operację dla Maksia a nie jakieś wyłudzenie.
Mam na oku małą klinikę pod Warszawą, bo oni tam mają dobre, pełne wyposażenie sprzętowe do postępowania przed, w trakcie i po operacji oraz doświadczonych chirurgów. I mają trochę taniej niż przynajmniej 2 większe kliniki, które znam. Może by wpłaty bezpośrednio do tej kliniki na operację Maksia ? Sama nie wiem, nie mam doświadczenia z tym, po prostu chcę, aby ludzie byli pewni, że nie są oszukiwani.

[B]Pomóżcie proszę biednemu Maksiowi. Ma dopiero 7 lat, jest poza tym zdrowy. [COLOR=#800080]Ta operacja go uratuje[/COLOR].[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 66
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A gdzie dokładnie mieszkasz, chodzi mi o dzielnicę czy też nazwę osiedla. Pytam , bo żeby uwiarygodnić Twoją sytuację , dobrze by było żeby ktoś Was odwiedził.
jesteś kompletnie nieznana.A po tylu aferach jakie i na dogomanii się zdarzyły, ludzie są nieufni.
Pomysł , aby wpłacać do kliniki i na jej koncie zebrać pieniądze na operację , jest dobry.
Ale podany koszt moim zdaniem jest wysoki.
Mój pies też miał narośla w odbycie, które zniknęły po wykastrowaniu. Jak duże są te narośla u Maksia?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']A gdzie dokładnie mieszkasz, chodzi mi o dzielnicę czy też nazwę osiedla. Pytam , bo żeby uwiarygodnić Twoją sytuację , dobrze by było żeby ktoś Was odwiedził. [/QUOTE]

Ktoś, to znaczy kto ? Ktoś z jakieś fundacji lub coś w tym stylu ? Bardzo chętnie zapraszam.To ja podam namiar na priv, bo sama też się boję podawać adres na publicznym forum, żeby sobie każdy kto chce zobaczył i muszę wiedzieć komu podaję ten adres , bo mi jeszcze kto przyjdzie i kuku zrobi w tej czy innej formie. Jeden będzie chciał pomóc psu, a drugi będzie miał zgoła inne, niefajne zamierzenia.

[quote name='Poker'] Pomysł , aby wpłacać do kliniki i na jej koncie zebrać pieniądze na operację , jest dobry. Ale podany koszt moim zdaniem jest wysoki. [/QUOTE]

Wysoki koszt ? Kompletnie nie umiem się odnieść do tego. Taki mi podali w klinice gdzie pytałam 800 zł.
To koszt łączny za badanie krwi, kastracja wnętra (to inna cena niż za zwykłą kastrację - wyższa) oraz wycięcie tych narośli z odbytu, no i jakieś tam leki potrzebne do tego wszystkiego.
Warszawa droga jest, wszystko jest tu droższe niż gdzie indziej. Ja się nie upieram, że operacja musi zostać przeprowadzona akurat tam gdzie pytałam. Jednak zdaję sobie sprawę, że to nie jest operacja z gatunku "taśmowych", gdzie wystarczy świeżo upieczony absolwent weterynarii wyposażony w stół, skalpel i nitkę lub weterynarz na co dzień zajmujący się szczepieniami i zapisywaniem tabletek i maści, a nie operacjami.
Jakbym miała oddać Maksia na takie eksperymenty, żeby się najpierw niepotrzebnie nacierpiał pocięty tu i tam, a potem i tak zdechł, to już bym wolała z dwojga złego pójść i go od razu uśpić, przynajmniej by nie cierpiał.
Dlatego [B]Maksio potrzebuje doświadczonego chirurga[/B] z dobrym sprzętowym zapleczem. Lub mniej doświadczonego, ale pod okiem i bardzo bezpośrednim nadzorem doświadczonego. Inaczej to wszystko nie ma sensu.

Maksio nie może sie odpowiednio wygiąć do robienia kupy. Dlatego robi w pół stojącej pozycji. To powoduje, że stale kał ześlizguje się po jego sierści wokół odbytu, zamiast upadać bezpośrednio na ziemię. Przez to ciągle jest oblepiony kupą pod ogonem.
Ja biegam z małymi nożyczkami i wycinam tę oblepioną sierść, bo wymyć sie nie da, gdyż Maksio jest tkliwy wokół tych narośli. Tylko mogę ostrożnie wycinać tę oblepioną sierść, a to jest ekwilibrystyka za każdym razem.
Ale nie wyrabiam sie z tym ilościowo, bo Maksio robi na raty i po wycięciu sierści jest na nowo oblepiony już po kilku godzinach, najpóźniej na drugi dzień.
To, że wiecznie jest brudny pod ogonem powoduje u niego [B]odparzenia skóry pod ogonem[/B], tym bardziej, że ma on nieprzebrane ilości i gęstość długiego futra i [U]nie ma wietrzeni[/U]a. To dodatkowy problem wynikający z tego, że nie może się wygiąć należycie.

Wczoraj wykąpałam go w całości aby zrobić mu zdjęcia tego odbytu. Przy tej okazji, szczególnie dokładnie [B]wymacałam go wszędzie - i mało nie zemdlałam. [/B]
Okazuje się, że [B]to jądro, które jest w pachwinie urosło do ogromnego rozmiaru[/B]. Większe, niż duże kurze jajo. [B]Średnica 8 cm[/B]. Twarde. Z opisu w internecie pasuje, że jest to [SIZE=4][U][COLOR=#0000ff][B]guz komórek Sertoliego[/B][/COLOR][/U][/SIZE]. Czyli rak jądra. Tego w pachwinie.

Przy czym [U]nie[/U] widzę objawów dermatologicznych, tj wyłysień.
[U]Nie[/U] widzę objawów feminizacji. Sutki nie są wg mnie powiększone, ani worek napletkowy nie zwisa. Ale mogę się mylić, bo Maksio jest ogólnie za gruby, więc tkanka tłuszczowa może zniekształcać ten obraz.
Kolejny ew.objaw - ospałość ? Na pewno jest spokojniejszy od ok 2 lat. Brałam to na karb wieku już, bo 7 letni pies ma prawo zachowywać się inaczej niż młodzik. Jednak Maksio b. chętnie chodzi na spacery i biega. Jeśli objawy ospałości są, to nie są one wielkie, konkretnie zauważalne.
Apetyt i pragnienie są ok.
[U]Co przemawia mimo w/w za guzem komórek Sertoliego?[/U] - To, że [B]jest wnętrem[/B], [B]powiększenie jądra w pachwinie[/B] do średnicy 8 cm oraz to, że [B]drugie jądro[/B], które jest na zewnątrz - zdecydowanie zmniejszyło się, [B]jest w zaniku[/B].
Wg mnie 99%, że to jednak guz komórek Sertoliego.
[B]Rokowania[/B] po usunięciu - są dobre jeśli guz jest do 2 cm. Gdzieś czytałam, że to się uzłośliwia w 5-10% przypadków. Czyli niewiele, ale pod warunkiem, że guzy są małe. [B]Przerzuty występują rzadko ale tym częściej im guz jest większy[/B].
U Maksia to 8 cm. Jakie ma szanse żeby przerzutów nie było ?
Najpierw [B]trzeba by zrobić ponowne USG tego jądra[/B] - guza, [B]badanie krwi oraz RTG klatki piersiowej[/B] w celu wykluczenia ew przerzutów. Jeśli przerzutów nie ma, to maksymalnie szybko operować. Błyskawicznie i bez zwłoki. Jestem załamana. Nie mam kasy nawet na te badania, które by odpowiedziały, czy można w ogóle go operować, nie mówiąc już o operowaniu potem. Czasu nie ma dla Maksia na całe to ew zbieranie funduszy. Guz rośnie. Nie wiem co mam zrobić. Chcę wstawić zdjęcia ale nie wiem jak. Po kliknięciu "wstaw obrazek" wyskakuje formularz i każe dodać adres URL. Nie wiem o co chodzi. Ja mam zdjęcia u siebie na komputerze i chciałam wstawić z konkretnego miejsca/pliku na moim komputerze. Czy to znaczy, że najpierw mam wyekspediować te zdjęcia przez internet pod jakiś tam URL, jakby do wirtualnego magazynu poza moim komputerem ? I żeby potem ten adres URL był ? A potem, po wstawieniu na forum to nie będzie zdjęcie się wyświetlać bezpośrednio tylko link do tego zdjęcia (magazynu na jakimś serwerze), który trzeba kliknąć by zobaczyć zdjęcie? Brak pomocy technicznej na forum. W regulaminie jest tylko o wielkości i ilości zdjęć, a nie ma - jak zrobić, aby w poście wyświetlały się zdjęcia a nie link do nich.

Edited by basieńka123
kłopoty techniczne
Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, okropnie to się czyta, bo poznikały naraz wszelkie akapity oraz pogrubienie w momencie przesyłania.Nie wiem dlaczego. Edycja - aby to poprawić też jakoś niemożliwa, kręci i kręci już 5 min i ... nic. Proszę o cierpliwość przy czytaniu.

Po edycji: Udało się wreszcie edytować poprzedni post (po wyjściu ze strony a potem ponownym logowaniu) i częściowo poprawić post powyżej, aczkolwiek część poprawek znowu znikła przy przesyłaniu. Albo sie tu na forum kiełbasi wszystko albo na moim komputerze.

Dodawanie zdjęć bez URL nadal nie mozliwe ani w poście edytowanym ani w nowym. W regulaminie jest, ze zdjęcia małe 640x640 pxl w ilości do 5 szt mozna dodawać bezposrednio a nie przez link. Tylko jak są większe, to będzie przekształcone na link.
A ja przygotowałam małe, ale i tak po kliknięciu "wstaw obrazek" to wyskakuje mi każdorazowo formularz abym wpisała URL.
Czy może ktos podpowiedzieć jak te zdjęcia wstawić ?

Edited by basieńka123
Link to comment
Share on other sites

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/176362-Jak-wstawić-zdjęcia-na-nowej-dogomanii[/URL]
Ciociu, moze to pomoze?
A jak przebiegla rozmowa z wetem, jesli chodzi o zalozenie konta na potrzeby Maksia? Czy wet. podal nr. konta na zbieranie pieniedzy dla Maksia i jego operacji? My takie troche podejzliwe, wlasnie toczy sie sprawa o oszustwo w Schronisku w Lodzi, ktos podal swoj nr. konta i zbieral pieniazki na wirtualne adopcje, a biedne psy musialy sie "oblizywac"

Link to comment
Share on other sites

teresaa118
Dzięki serdeczne za linka o zdjęciach, zaraz poczytam.

Z weterynarzem nie rozmawiałam jeszcze, bo w końcu nie wiem czy ta operacja ma być wykonywana w tej upatrzonej klinice czy w innej.
Poker napisała, ze to drogo. Cholibka, może i drogo - nie wiem. Liczyłam i nadal liczę, że może jakiś weterynarz by się zdecydował nieodpłatnie to zrobić. Lub może ktoś z forumowiczów podałby namiar na weta - fachowca o dobrej sławie i który by to taniej zrobił tu w Warszawie. Dlatego się na razie wstrzymałam z tymi ustaleniami co do konkretnej kliniki.

Wiesz, jestem nieco skonsternowana, bo się doszukuję w pamięci wszystkich moich siostrzenic i jakoś nie kojarzę, a nazywasz mnie już 2 raz ciocią, nie wiem czy mnie nie mylisz. Moje wszystkie siostrzenice prawdziwe oraz takie przyszywane są z Warszawy a ty chyba z Bytomia, czy się mylę ? Czemu sądzisz , że jestem twoja ciocią ? Chociaż byłoby mi bardzo miło mieć taka miłą i życzliwą siostrzenicę.
Jeśli nie jesteś z Warszawy (bo w końcu nie wiem), to masz u mnie darmowy nocleg w przypadku jakieś wycieczki, czy załatwiania spraw w Warszawie. Serio.

Link to comment
Share on other sites

No, niestety ani wszystkie 4 zdjęcia na raz ani pojedyńcze w ew osobnych postach nie chce to działać mimo stosowania się do instrukcji zapodanej przez tesesaa118.
Za każdym razem wyskakuje :Post denied. New posts are limited by number of URLs it may contain and checked if it doesn't contain forbidden words

Nie wiem czy ten post da się wysłać.
Albo nagle na potęgę psuje mi się komputer, albo do tego forum trzeba mieć stalowe nerwy i nieskończoną cierpliwość.
Jak mi ten post wejdzie to w następnym napisze te adresy URL po prostu, może komuś innemu uda sie zamieścić te zdjęcia na forum.

Link to comment
Share on other sites

Na forum tytulujemy sie cioteczki, lub po ksywach. Nie bierz tego osobiscie .I nie sadze, abysmy byly spokrewnione, jesli juz to ja moglabym byc twoja ciotka(moi rodzice pochodza z Parysowa i cala rodzina jest rozsiana po Waszawie, Garwolinie, Stoczku, Pilawie, Jozefowie, Otwocku itd.). Mysle, ze trzeba jak najszybciej zdecydowac sie na weta. A za darmo chyba nikt nie zrobi. To jest Polska. Tylko oko moga wydrapac.

Link to comment
Share on other sites

Piszę post w tym wątku trochę nie na temat, bo - techniczny. Jednak ten sam post (treść poniżej), wklejony tam gdzie potrzeba tj wątku o wklejaniu zdjęć na nowej dogomanii, zapodanym kilka postów wyżej przez teresaa118 nie chce się niestety ukazać. Po wysłaniu postu w tamtym wątku, mignęło mi coś szybko, ze post sie ukaże po akceptacji administracji. Czyli cenzura. Widać cenzury nie przeszłam, bo od rana mój post sie bynajmniej nie ukazał w tamtym wątku, a jest już 15.00 po południu.
W dziale administarcji jest też inny wątek o kłopotach z dodawaniem zdjęć. gdzie ludzie opisują podobne do moich problemy, kolejni się dopisują, że tez mają te praoblemy i .... kolejni, natomiast nie ma żadnej reakcji, odpowiedzi na to ze strony administracji, czyli ludzie skarżą się jakby do ściany.
Nie mam pojęcia jak jest prowadzone i zarządzane to forum i o co właściwie tu chodzi, jak to działa, bo jeszcze się nie spotkałam z czymś takim. Czy w ogóle istnieje tu jakaś administracja ????
Na wypadek, gdyby jednak istaniała i ktoś jednak zarządza tym forum, to poniżej wklejam mojego posta, który nie ukazał się tam gdzie powinien tj w dziale administracji. Może się administracja ulituje i zainteresuje - o ile istnieje.

[U]MIANOWICIE :[/U]

Straciłam wczoraj pół soboty na daremnych próbach dodania zdjęcia. Dzisiaj tez próbowałam z tym samym skutkiem.
Skorzystałam z instrukcji z tego wątku i za każdym razem wszystko szło dobrze i nawet miałam już zdjęcie w pisanym poście, widziałam to zdjęcie, jednak każdorazowo po kliknięciu " Zamieść szybką odpowiedź " efekt był identyczny:

[COLOR=#800000][B]Post denied. New posts are limited by number of URLs it may contain and checked if it doesn't contain forbidden words.[/B][/COLOR]

Próbowałam również wysłać nie poprzez " Zamieść szybką odpowiedź " lecz "Opcje zaawansowane" / Zatwierdź odpowiedź

Efekt ten sam : Post denied....

Próbowałam wkleić w okienko URL nie tylko zawartość
"[U]bezpośrednie łacze na potrzeby układów[/U]" (jak podano w instrukcji)

ale i kolejno:

"[U]Adres URL poczty i wiadomości błyskawicznych[/U]"
"[U]Kod IMG forów..."
[/U]
Za każdym razem ten sam efekt po zatwierdzeniu wysłania postu:
[COLOR=#800000][B]Post denied. New posts are limited by number of URLs it may contain and checked if it doesn't contain forbidden words.[/B][/COLOR]


[SIZE=4][FONT=arial black][COLOR=#FF0000][B]W punkcie [SIZE=5]C[/SIZE] instrukcji[/B][/COLOR][/FONT][/SIZE] jest, że jak ktoś ma Firefoxa (ja mam), to po wykonaniu A i B [B]wyskakuje okienko[/B] z zakładkami "From Computer" oraz "From URL" i trzeba wybrać From URL, następnie w okienko URL wkleić skopiowany link i następnie koniecznie zaptaszkować "Retrive remote file and reference locally" i kliknąc "Dodaj grafikę"

Otóż mnie, mimo że mam Firefoxa [SIZE=4][U][B]bynajmniej nie wyskakuje takie okienko[/B][/U][/SIZE] i nie mam szans zaptaszkowywać niczego, bo zamiast tego u [SIZE=4][B]mnie wyskakuje [U]inne[/U] okienko: WSTAW OBRAZEK z paskiem do wklejenia URL oraz klawiszami OK lub CANCEL[/B][/SIZE]. To wszystko, nie ma nic innego, żadych zakładek, nic do zaptaszkowania.
Zatem wklejam w pasek URL skopiowanego linka (wg instrukcji pkt A i B), klikam w OK, pięknie ładuje mi sie zdjęcie w mój post, następnie ......... wysyłam post ale on nie umieszcza sie na forum tylko dostaję odpowiedź:

[COLOR=#800000][B]Post denied. New posts are limited by number of URLs it may contain and checked if it doesn't contain forbidden words.[/B][/COLOR]

I tak w kółko Macieju

Nigdy jeszcze nie miałam żadnych kłopotów z umieszczaniem zdjęć na forach czy gdziekolwiek. To pierwszy raz. Czy powodem tego jest, że może to forum jest prowadzone jakoś charytatywnie i informatyką zajmują się nie do końca douczeni studenci - za to za darmo ?

Czy administracja może sie jakoś odnieść do tych kłopotów, będę ja li miała kiedykolwiek szanse na umieszczenie zdjęć na dogomanii? Jakieś rady ? Cokolwiek ?

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/icons/icon1.png[/IMG][INDENT] 1. Kopiujesz zdjęcia na swój komputer.
2. Wchodzisz do edycji obrazów
3. Klikasz - zmniejsz obraz i ustawiasz wymiary 600x450 pikseli (lub mniejsze)
4. Wchodzisz na stronę, np. Fotosik: [URL="http://www.fotosik.pl/"][COLOR=#4444ff]http://www.fotosik.pl/[/COLOR][/URL] lub zapodaj: [URL="http://zapodaj.net/"][COLOR=#4444ff]http://zapodaj.net/[/COLOR][/URL] Czy jeszcze inną stronę oferującą darmowy hosting (przechowywanie i udostępnianie) zdjęć
5. Szukasz wyrażenia "Przeglądaj" i tam wstawiasz wybrane zdjęcia, które chcesz potem zamieścić na dogo.
6. Czekasz, aż się wgrają.
7. Kopiujesz wygenerowany link.
8. Link wklejasz w danym poście - po zamieszczeniu będzie widoczne zdjęcie. [/INDENT]

[INDENT][B][COLOR=#ff0000]a moze cos takiego pomoze?[/COLOR][/B]
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://zapodaj.net/f6e07ba74e7c5.jpg.html[/IMG]

dzięki teresaa 118. Jednak to też nie działa. Tj nie chce się przesłać jako zdjęcie w treści posta.
Wklęję teraz po prostu linka do zapodaj net, zobaczymy czy link zadziała

[URL]http://zapodaj.net/f6e07ba74e7c5.jpg.html[/URL]

Wreszcie coś działa ! Bodaj jako link, zawsze to lepsze niz nic. To ja zaraz dodam kolejne zdjęcia jako linki

[url]http://naforum.zapodaj.net/104f3c2b8c7f.jpg.html[/url]

[url]http://naforum.zapodaj.net/ad62dc0d9896.jpg.html[/url]

[url]http://naforum.zapodaj.net/b082979a5587.jpg.html[/url]

Edited by basieńka123
Link to comment
Share on other sites

Dzwoniłam do tej kliniki i rozmawiałam z szefem, który jest właśnie takim super chirurgiem i dlatego chcę tam. Przedstawiłam sytuację i jakby to było z tym nr konta bezpośrednio do kliniki ale na operację Maksia.
To klinika w Laskach a super wet i chirurg nazywa się Małkowski. Prowadzi 2 kliniki.
Powiedział przez telefon, że najpierw trzeba zobaczyć czy operacja będzie wykonywalna czy nie. Na dwoje babka wróżyła, może się okazać, że operacja będzie nie wykonywalna :-(
Zrozumiałam, że są 2 rodzaje takiego nowotworowego guza, (nie wiem czy całkiem prawidłowo wytłumaczę ).
Albo guz jest jak "ciało obce" ze swoimi konkretnymi granicami od - do, wtedy operacja jest wykonywalna.
Drugi rodzaj, to nowotwór, który się rozprzestrzenia przez kontakt - sąsiedztwo, wtedy są nacieki na różne obszary wewnątrz brzucha, jest to rozlane, wtedy operacja nie jest wykonywalna.
Tego oczywiście nie można stwierdzić zdalnie, tylko trzeba naocznie.
Powiedział, żebym przyszła do niego z Maksiem w ten czwartek, za tę wizytę nie weźmie ode mnie $. Jestem wdzięczna.
Jestem więc umówiona na czwartek 3 IV.

Bardzo się boję.

Link to comment
Share on other sites

Oto kolejne zdjęcia Maksia, zrobione 2 dni temu, tym razem wybrałam - z pyszczkiem.

[url]http://zapodaj.net/c6d6410677bbd.jpg.html[/url]

[url]http://naforum.zapodaj.net/7f014aa89f5c.jpg.html[/url]



A na tym zdjęciu jest taki smutny, jakby kurczę coś wiedział. Nie wiem, czy to widać, ja go znam , to widzę, że ma bardzo smutny pyszczek. Taki poważy, zamyślony i smutny po prostu.

[url]http://naforum.zapodaj.net/e99acbc60909.jpg.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

Maksio był dzisiaj u weta. Wstępnie sprawa możliwości zoperowania go wygląda dobrze (tj, że nie rozlane), ale nie chcę się za wcześnie cieszyć, bo ostatecznie będzie wiadomo jutro przed południem, bo miał pobraną krew (na krechę) i wynik będzie jutro. Zatem jutro napiszę więcej.
Żeby tylko ta krew była OK pod narkozę !

Link to comment
Share on other sites

Uf. Spóźniam się trochę z informacjami, bo był u mnie znajomy, który przez prawie cały dzień poprawiał mi komputer. Składał mi u siebie używane części, ale znacznie nowsze niż w moim ledwo ciągnącym staruszku, rozbierał / składał, dłubał , wgrywał i zgrywał, dość, że części przyniósł darmo, siedział nad tym z 6 godzin, a teraz wstępnie wszystko ino śmiga, dość, że zgrywanie danych ze staruszka na zewnętrzny dysk zajęło godzinę, a następnie wgranie tych samych danych na odświeżony komputer zajęło 10 min. Znaczy: śmiga. Wszystko za przysłowiowy uścisk dłoni, bo wie, że mam przekichane z finansami. Ale kiedyś to ja jemu nie raz coś pomogłam, miło, kiedy druga strona pamięta. Można odzyskać wiarę w ludzi, od razu robi się cieplej na duszy.


Z Maksiem .... cała historia. Od czego zacząć ?

[B]Środa[/B] -koleżanka załatwiła mi darmową wizytę u swojego weta (mały gabinecik), w przeddzień i tak umówionej wizyty w klinice w Laskach.
Pomyślałam : czemu nie, co 2 głowy, to nie jedna. Poszłyśmy. Wet powiedział, że wygląda to dobrze pod operację, guz jest zwarty i nic tylko wycinać natychmiast, każdy dzień się teraz liczy. Narośla wystające pod ogonem też do wycięcia przy okazji. Podczas narkozy można palcem sprawdzić czy jest tego więcej w środku jelita, jednak, jeśli jest , to nic z tym się nie zrobi, tylko zewnętrzne można wyciąć. No, ale może nie ma.
Poza tym, to, co jest - może się po operacji samo nieco cofnąć, zmniejszyć jak już jąder nie będzie, gdyż jest hormonozależne.
Z uwagi na sytuację zaproponował dużą zniżkę. Razem z USG i badaniem krwi i samą operacją guza, drugiego jądra oraz narośli przy odbycie 500 zł. Świetna cena. Uważa, że USG należy zrobić z uwagi na kłopoty z załatwianiem sie psa. Żeby wykluczyć, że guz z wierzchu wygląda "ładnie", jest zwarty a pod spodem są nacieki na prostatę, pęcherz itd. i stąd kłopoty z załatwianiem się. Przy naciekach - jednak nie operowalne. Wg mnie - ma to sens.
[U]Minusy[/U]:
* Nie mam 500 zł, mam "0" zł, a czas nagli, sam mówi, że nawet 2 tyg nie można czekać. Nie było propozycji jakiś rat czy coś. No, nie dziwie się, człowiek nie zna mnie wcale.
* Mały gabinet, jednoosobowa obsada. W razie kłopotów nawet nie ma z kim skonsultować, zawołać do pomocy itd
* Nie znane (mi) doświadczenie lekarza w tego rodzaju operacjach. Może były wykonywane już wielokrotnie, a może ostatnio na studiach? Po prostu nie wiem. Ryzyko dot umiejętności.




[B]Czwartek[/B] - Klinika w Laskach. Dr Małkowski zbadał Maksia i mówi to samo, co tamten. [B]Wygląda dobrze pod operację[/B], błyskiem trzeba robić i już.
Zapytałam o konto kliniki w spr zbiórki, to powiedział coś w stylu, że on się nie ma czasu takimi rzeczami zajmować, tam jest szpital, izba przyjęć, młyn, przerób i on.......... Maksia zoperuje w ciągu kilku dni, bo Maksio nie może czekać, a ja niech zbieram pieniądze jak uważam (i w domyśle - jemu głowy tym nie zawracam, tak odebrałam) i zapłacę wtedy,..... kiedy już uzbieram.
Czyli całkowicie kredytuje operację Maksia, bo on nie może czekać, a pieniądze mogą trochę poczekać. ZATKAŁO MNIE !

Spisał sobie moje dane na świstku papieru wg tego, co mu podyktowałam. Mogłam mu bzdur nagadać przecież (a może mi dobrze z oczu patrzy, czy jak?) Niemniej musi liczyć się z tym, że ja np. mogłabym się tam po operacji więcej nie pokazać i nie zapłacić, a mimo to zdecydował, że będzie operował. Rany ! To jest wet z powołania ! Czy jestem pod wrażeniem ? To jest za mało powiedziane. Jak napisałam - zatkało mnie. W zębach i boso doniosę mu każdą jedną złotówkę za tę operację !
Takiego człowieka nie wolno oszukiwać !!! Tj, ja bym i tak nikogo nie oszukała, ale mam na myśli, że tym bardziej !
Co prawda logistycznie krzyżuje mi to nieco plany (że tego konta na zbiórkę nie podał), ale cóż tam, Maksio jest najważniejszy, jakoś to się zorganizuje.

Nie zrobił Maksiowi badania USG. Czemu - nie wiem. Nie śmiałam pytać, skoro kredytuje operację. Może chodziło o nie podrażanie kosztów ? Mówiłam o kłopotach z załatwianiem się, to powiedział, że guz uciska na prostatę, ta może być nawet opuchnięta i stąd kłopoty z załatwianiem się i że po usunięciu tego guza poluzuje sie w tamtych okolicach i kłopoty miną. Ale zawołał jeszcze jedną lekarkę na konsultacje - co sądzi. Ona popatrzała i powiedziała to samo. Guz duży i uciska prostatę i w ogóle wszystko uciska. Po wycięciu będzie lepiej.
Asystent pobrał Maksiowi krew.
Dzisiaj mam wyniki podane przez telefon: nieznaczne podwyższenie białka i nieznaczne obniżenie keratyniny, ale na tyle nieznaczne, że nadaje się do narkozy.
[B]Termin operacji: najbliższa środa 9 kwiecień[/B]. Ma nie jeść nic od wtorku wieczór.

[B]Cena 610 z[/B]ł. Bez USG (bo i go nie będzie). Czyli za: badanie krwi, premedykacja, operacja guza, drugiego jądra i narośli. Drogo.

[U]Plusy:[/U]

* Największy plus - Maksio już w środę będzie zoperowany. Mimo, że aktualnie jego pani groszem nie śmierdzi. Nie będzie musiał czekać na zorganizowanie pieniędzy. Ten fakt może uratować mu życie po prostu.
* Lekarz - operator - znany i uznany. Fachowiec. Będzie osobiście operował.
* Duża klinka, wielu wetów na jednej zmianie. Jest się z kim skonsultować, kogo o pomoc poprosić - w razie co. Wyposażenie pełne i nowoczesne.

[U]Minusy:[/U]

* drogo
* niepokoi mnie brak USG, żeby jakiś niespodzianek nie było poniewczasie.

Co myślicie o tym wszystkim ???? Czy ja w ogóle mam jakiś wybór niż położyć Maksia w środę pod nóż (uznanego operatora) mimo braku USG ? Mnie się wydaje, że raczej nie mam innego wyboru, bo obaj wet-ci twierdzą niezależnie od siebie, że czas goni i Maksio nie może czekać w ogóle.

W czwartek inna moja koleżanka, która sama ma 5 psów (z czego 3 bezpańskie przygarnięte) przyniosła mi 3 worki ciuchów do sprzedania na rzecz Maksia. Ciuchy damskie, używane, ale jak ją znam, to pewnie co najmniej b. porządne, sporo markowych (bo ona lubi i może), jeszcze nie zaglądałam do worków. Widziałam, że na dogomanii urządza się bazarki i aukcje, może bym tak powystawiała te rzeczy na rzecz Maksia ? Żeby za tą operację zapłacić. Tylko, że nie każdy potrzebuje ciuchów w rozmiarze 38, więc może być za mało wpływów, dlatego mam nadzieję jednak również na jakieś wsparcie.
Mam tez pomysł taki, żeby np. cioteczka teresaa118 zadzwoniła wypytała wszystko o Maksia i potwierdziła, tę operację i że jest na odroczoną płatność i potem tu na forum napisała o tym ? No, że to się wszystko zgadza, nie żaden przekręt itp. Co ? Czy to dobry pomysł ? teresaa118, jak to widzisz, daj znać, to napiszę jeszcze na priv, że cię upoważniam i kilka dodatkowych informacji.

Ja mam teraz w ogóle "super" - za marzec żadnych alimentów, zero zł., a już mamy 4 kwiecień. "Fantastycznie" ! Nigdy nie wiem czy i kiedy dostanę. Już nie raz tak bywało, że zero alimentów przez nawet 4-6 miesięcy, a potem naraz uzupełnienie zaległości na 1 raz. A potem co miesiąc punktualnie, a potem znów 3 msce nic. Kompletnie nieobliczalne. Teraz też nie wiem, czy alimenty wejdą jutro czy za 5 mscy i wszystkie naraz. A w międzyczasie: zęby w ścianę. I na pożyczkach na okrągło. Tak jest od lat. Brak możliwości powzięcia bodaj informacji o tym, co , kiedy i jak będzie. Loteria. Jak pracowałam, zarabiałam, to się dało jakoś ogarnąć, a odkąd nie zarabiam, to jest prawdziwy dramat po prostu.

Link to comment
Share on other sites

Mysle, ze USG nie musi byc koniecznie.Lekarz po otwarciu Maksia bedzie wszystko widzial. Co mozna by bylo jeszcze Maksiowi wyciac, to prostate. U starszych psow prawie potrzebne.
Jesli chodzi o termin, cioteczko. Tylko potwierdzic i chlopaka oddac w dobre rece do ciecia.
Ja doloze sie do operacji.
Cioteczki, kto sie jeszcze dolozy do operacji?
Wlascicielka walczy o jego zdrowie jak lwica o swoje male. Pomozmy jej. Jesli ktos bedzie mial watpliwosci, rachunek bedzie napewno zeskanowany i udostepniony. Rozliczenie tez.Acha, jesli chodzi o bazarek, to jak najbardziej. Sa tez powabne ciocie, o rozmiarach Miss Polonia.Nie wiadomo, ile trzeba bedzie miec jeszcze gotowki na nieprzewidziane wydatki.

Link to comment
Share on other sites

Basieńko123, nie gniewaj się ,że jestem taka dociekliwa,ale niestety i na dogomanii różne przykre sytuacje z finansami się zdarzały.Stąd moja ostrożność.
Pytając gdzie mieszkasz miałam na myśli podanie tylko dzielnicy.Wiadomo ,że adres podaje się tylko na PW.
Jestem chętna do pomocy finansowej , ale jak będę miała 100%. pewność.
O ile wiem , nie można robić bazarków na psy w stałych domach. Można tylko wpłacać pieniądze.
Trzymam kciuki za Maksia.Miałam kiedyś sznaucera o tym imieniu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...