Jump to content
Dogomania

Huzio już w swoim domku!


Ayame Nishijima

Recommended Posts

Ajuame, dobrze wiesz, bo wiele razy Ci to mówiłam, że betkak nie odbiera ode mnie telefonów. Jak więc można się dowiedzieć co u Huzara ?

A że wyszły sprzeczności w informacjach, to chyba przyznasz i trudni je pomijać, bo są znaczące w kwestii zachowań Huzara.

Wiele razy przyznawałam Ci rację, ale nie należę do osób, które podpisują się bezmyślnie pod zdaniem innych. Nie ma się co obrażać. Różnice zdań są motorem postępu :)

Link to comment
Share on other sites

Ayame, bardzo Ciebie proszę o konstruktywne podejście do sytuacji emocjonalnej Huzara.

Bo słowa, słowami, racje, racjami, a chyba Huzar w tym wszystkim jest najważniejszy?

Póki co, nie wiem, co o Twoich propozycjach myślą Ania68 i Colette...

Mogę zrozumieć, że hotel, w którym przebywa Huzar nie ma czasu na udzielanie się na wątku Dogo, ale może jakaś inna forma w miarę stałego kontaktu mogłaby wchodzić w grę? np. mejl, załóżmy, że co drugi dzień (o dowolnej godzinie do wskazanej osoby)?

Przecież chodzi głównie o obserwację zachowań Huzara z pierwszej ręki (codziennego obserwatora psa), prawda?

Może trzeba, choćby ze względu na zmianę Twojej sytuacji życiowej i bytowej, na nowo ustalić na wątku odpowiedzialność za finalne decyzje w kwestii psiaka, jego adaptacji, kontaktów z hotelem, i także dalszego konstruktywnego, wspólnego, działania?  

Nie wiem, jakie były ustalenia w tych sprawach na początku zakładania wątku bo w nich nie uczestniczyłam, dlatego pytam...

Da się ustalić te podstawowe kwestie? 

Link to comment
Share on other sites

Elik: Beata nie odbierze jeśli dzwonisz na numer, którego już nie ma. Poprzednio mówiłaś to samo, a później dzwoniłaś na aktualny numer i nie było problemu. Już trzeci raz jest to samo. Z resztą ja rzadko dzwonię, bo nie mam za bardzo jak. Najczęściej kontaktuję się na FB. 
Nie zwykłam się obrażać o bzdury - a tu naprawdę nie ma o co. Ale skoro tak to odbierasz, to wyjaśnię w czym rzecz. 
Moja deklaracja wycofania się z decyzyjności jest jedynie logiczną konsekwencją faktu, że mam zdanie odmenne od wszystkich. To banalnie proste. Ja nie jestem nieomylna, a i wszyscy inni nie mogą się mylić. Usiata ma wielkie doświadczenie, wyadoptowała ponad 100 psów i nie zawaliła żadnej adopcji, żaden pies nie wrócił.  Skoro tak, należy uznać, że wie lepiej. Ty zazwyczaj masz zdanie bliższe temu co pisze Usiata, niż ja. Ania też patrzy na sprawy tak jak Wy. Coś w tym chyba jest, prawda? Nie ogarniam już wątku tak jak kiedyś, jestem za daleko, żeby sprawdzić samej, widocznie również nie przekazuję informacji dość jasno, skoro widzicie sprzeczności. Dawniej takich problemów nie było. To kolejny powód, żeby zostawić to komuś, kto bardziej jednoznacznie i bez wątpliwości przekaż informacje.
Tyle argumentów chyba wystarczy. Rozsądny człowiek potrafi zaakceptować fakt, że sobie z czymś nie radzi. 

 

Osobą decyzyjną w sprawie Huzara jest Ania 68. I ja nie wpycham się w Jej obowiązki ani przywileje. Jedyne, do czego zawsze miałam prawo, (ze względu na to, że zabierając Huzara z Olkusza Ania miała obiecane wsparcie (również finansowe) i pewną odpowiedzialność za psa z Elik i mojej strony), zawsze we trzy rozważałyśmy różne ewentualności.
To w ramach tej odpowiedzialności jeździłam do państwa pracować z Huzarem i uczyć ich jak się z psem dogadać, dlatego Elik z Anią odwiedzały Huzara razem. Teraz przed umieszczeniem w hotelu we dwie z Anią zastanawiałyśmy się jak to zorganizować. Elik w tym czasie nie była w stanie pomóc. Z Anią zastanawiałyśmy się gdzie umieścić Huzara, na jak wysokie deklaracje możemy sobie same pozwolić i co będzie jeśli nikt nam nie pomoże. (Tu nie znalazłyśmy odpowiedzi.) Wcześniej jeśli chodziło o psie zachowania dziewczyny miały do mnie pewne zaufanie. Ale ostateczna decyzja należała i należy do Ani.

Usiata, ja już nie podejdę do tematu bardziej konstruktywnie niż do tej pory.
Ze względu na Huzara wróciłam na to forum choć miałam tego nie robić, ze względu na Huzara płacę tutaj deklarację. Ze względu na Huzara konsultuję jego problemy z behawiorystkami i podaję nowe sugestie. Ze względu na Huzara - i jego wątek - dopraszam się o nowe fotki i wiadomości z hotelu (BTW zaraz wkleję kolejne zdjęcia, zobaczycie jak ładnie Huzar chudnie). Poza Huzarem nie żyję już ratowaniem bezdomniaków, (Wpłacam kasę ale nie zajmuję się tym sama, bo sama nie dawałabym rady) ale dla Huzara wróciłam do tematu. Więc proszę, nie sugeruj, że chodzi tu o coś innego, niż o Huzara. 
Dla Huzara omówiłam sprawy na uczelni i wyszłam z propozycją szukania domu zamiast hotelu. Domu, który by psu pomógł, bo opiekując się jednym psem można zrobić dla niego więcej, niż najlepszy nawet hotel. Nawet podałam przykład jak taka pomoc mogłaby wyglądać. napisałam, że to będzie dom jeden na milion, a może wcale się nie znajdzie. W odpowiedzi przeczytałam o ewentualnej zgodzie na adopcję, sprzecznościach i że nie można w ogłoszeniu ukrywać problemów Huzara. 
No i tutaj to już ja widzę sprzeczność. Jak można szukać domu, który będzie pracował nad lękami, powiedzieć jak i jednocześnie ukrywać problemy w ogłoszeniu?
Trudno mi nie odczytać tego jako przypisywania złej woli - jakbym chciała Huzara wyadoptować, żeby się pozbyć problemu. 
Spodziewałam się dyskusji o pomocy dla psa. Pytań, które jeszcze zadać w hotelu, pomysłów, namiarów na behawiorystów... Ale nie potraktowania jakbym olewała potrzeby psa. Przykro mi, to był mój jedyny pomysł. Innych nie mam i pewnie miała nie będę. 
Nie wykręcam się z obietnicy wsparcia finansowego, bo to byłoby nie fair i to jest Ani najbardziej potrzebne. Tak długo jak mogę - będę pomagać. Lojalnie uprzedziłam, że mogę mieć przerwę z wpłatami, bo wiem, że kiedy skończy się mój kontrakt, mój mąż równocześnie straci pozwolenie na pracę i będziemy musieli obydwoje żyć z oszczędności. Jak dostanę nowy kontrakt, od razu wracam do wpłat. 

Co do przekazywania informacji: właścicielka hotelu nie pisze na dogo. I nie dlatego, że nie ma czasu, (to też) ale głównie dlatego, że nie chce. (I po tym, co się tu działo nawet nie śmiałabym jej prosić, żeby zaczęła pisać). 
Co do maila co dwa dni, to chyba jest to mało racjonalne. Przecież wiadomo, że praca z psami to więcej niż 8h dziennie, gdyby takie maile do każdego pisać, to kolejne półtorej godziny zleci... (A każdy ma dom, rodzinę.) A ile razy można pisać to samo? Przecież w dwa dni - zwłaszcza spokojne - niczego nowego nie będzie. Poprosiłam o nagranie kiedy Huzar jest sam. Póki co nie ma czym tego nagrania wykonać. Jak się uda sensowny sprzęt załatwić, to będzie filmik - to mamy obiecane.
Ania nie miała czasu na bieżąco kontaktowanie się z hotelem, więc kontaktowałam się ja. Kiedy miałam nowe informacje, przekazywałam tutaj. Tyle było do tej pory. 

 

13814373_573854906120793_1412687667_n.jpg

13844154_573854959454121_206809472_o.jpg

13819464_573854612787489_1128999942_n.jpg

Link to comment
Share on other sites

 

5 godzin temu, Ayame Nishijima napisał:

Elik: Beata nie odbierze jeśli dzwonisz na numer, którego już nie ma. Poprzednio mówiłaś to samo, a później dzwoniłaś na aktualny numer i nie było problemu. Już trzeci raz jest to samo. Z resztą ja rzadko dzwonię, bo nie mam za bardzo jak. Najczęściej kontaktuję się na FB. 
Nie zwykłam się obrażać o bzdury - a tu naprawdę nie ma o co. Ale skoro tak to odbierasz, to wyjaśnię w czym rzecz. 
. . .

Tak formułujesz zdanie, jakby to była moja wina, że dzwonię pod numer, którego już nie ma. Czy sugerujesz, że znam nowy numer, a dzwonię na stary ? Zapewniam Cię, że nie. To od Ciebie, po bezskutecznych próbach kontaktu telefonicznego z hotelem, dowiadywałam się, że betkak zmieniła numer telefonu. Czy nie powinnam też być o tym powiadomiona ? Bo Ty chyba nie od wróżki dowiadywałaś się o nowym numerze telefonu. Faktury do zapłaty otrzymywałam na e-mail, ale wiadomości o zmianie numeru to już nie. Może za często dzwoniłam ?

Przyznam, że gdy udało mi się dodzwonić, to całkiem przyjemnie toczyła się rozmowa.

Nie zwykłaś się obrażać o bzdury,  a odnoszę wrażenie, że jednak nie traktujesz tego, jak normalną wymianę poglądów..

5 godzin temu, Ayame Nishijima napisał:

. . .
W odpowiedzi przeczytałam o ewentualnej zgodzie na adopcję, sprzecznościach i że nie można w ogłoszeniu ukrywać problemów Huzara. 
No i tutaj to już ja widzę sprzeczność. Jak można szukać domu, który będzie pracował nad lękami, powiedzieć jak i jednocześnie ukrywać problemy w ogłoszeniu?
Trudno mi nie odczytać tego jako przypisywania złej woli - jakbym chciała Huzara wyadoptować, żeby się pozbyć problemu. 
. . .

Przeczytałaś m.in. że nie można w ogłoszeniu ukrywać problemów Huzara, a potem piszesz, że to Ty widzisz sprzeczność, bo "Jak można szukać domu, który będzie pracował nad lękami, powiedzieć jak i jednocześnie ukrywać problemy w ogłoszeniu?

Przecież mowa była o tym, że w ogłoszeniach NIE można ukrywać problemów.

Spróbuję skontaktować się telefonicznie z betkak może tym razem współpraca będzie się lepiej układała.

Link to comment
Share on other sites

Ayame, bardzo Ci dziękuję za wstawienie fotek Huzara :) pychol uśmiechnięty, ogon w górze, troszkę ładnie wyszczuplał - oby tak dalej.

Mam propozycję, abyśmy odcięły się od przeszłości, a skoncentrowały na obecnej sytuacji Huzara, dobrze?

Dlatego wczoraj rozmawiałam z Elik i Betkak, a przed chwilą z Anią68. Wspólnie uradziłyśmy tak:

- Huzar na dniach będzie miał robione badania krwi - morfologię i profil tarczycowy, za które zapłacę (zrobię przelew bezpośrednio na konto hotelu),

- jak tylko będą znane wyniki badań to zaczynamy Huzara ogłaszać i szukać mu domku (wg mnie, warto jest mieć wiedzę o stanie jego organizmu jeszcze przed zamieszczaniem ogłoszeń).

Bieżące kontakty z hotelem przejmuję na siebie bo jest mi łatwiej to czynić niż Ayame.

Czy akceptujesz taką propozycję, Ayame?

Jednocześnie, mam do Was wszystkich, dziewczyny, prośbę, abyśmy wspólnie wspierały Huzara naszym doświadczeniem w kwestii jego problemów emocjonalnych (że tak to określę) i szukaniu mu domku. Mam nadzieję, że nam się to uda.

Miłej niedzieli :)

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Usiata napisał:

. . .

 

Jednocześnie, mam do Was wszystkich, dziewczyny, prośbę, abyśmy wspólnie wspierały Huzara naszym doświadczeniem w kwestii jego problemów emocjonalnych (że tak to określę) i szukaniu mu domku. Mam nadzieję, że nam się to uda.

Miłej niedzieli :)

Podpisuję się pod Twoja prośbą Usiata :)

 

Link to comment
Share on other sites

Elik: Nie będę zasmiecać watku bezsensowną dyskusją. Napiszę do Ciebie na priv.

Usiata, Nie zależy mi na kontrolowaniu czegokolwiek, wycofuję się z dotychczasowej roli. Robię to z ulgą, bo raz, że patrzymy na sprawę Huzara inaczej, dwa, że jestem za daleko na jakąkolwiek rzeczową pomoc. Trzy, w końcu byśmy się pokłóciły.

Tak jest lepiej. Dziękuję za konsekwencję w działaniu.

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Ayame Nishijima napisał:

Elik: Nie będę zasmiecać watku bezsensowną dyskusją. Napiszę do Ciebie na priv.

Usiata, Nie zależy mi na kontrolowaniu czegokolwiek, wycofuję się z dotychczasowej roli. Robię to z ulgą, bo raz, że patrzymy na sprawę Huzara inaczej, dwa, że jestem za daleko na jakąkolwiek rzeczową pomoc. Trzy, w końcu byśmy się pokłóciły.

Tak jest lepiej. Dziękuję za konsekwencję w działaniu.

Jak zawsze, z przyjemnością przeczytam korespondencję od Ciebie :)

Link to comment
Share on other sites

Ayame, dziękuję za odpowiedź :) choć nie sądzę, żebyśmy się pokłóciły - nie mam Twojego numeru telefonu to i porozmawiać nie możemy, a slowo pisane nie zawsze jest odbierane przed odbiorcę tak, jak pisze je nadawca.

Dlatego, że jesteś daleko przejęłam kontakty z hotelem bo mam, po prostu łatwiej niż Ty, choćby ze względu na różnice wynikające ze strefy czasowej, a wg mnie, rozmowy telefoniczne oddadzą więcej informacji i precyzyjniej niż mejle...

Mam nadzieję, Ayame, że będziesz wspierać Huzara i nas w rozwiązywaniu problemów z jego lękami?

Link to comment
Share on other sites

O 25 July 2016 o 14:17, Usiata napisał:

Ayame, dziękuję za odpowiedź :) choć nie sądzę, żebyśmy się pokłóciły - nie mam Twojego numeru telefonu to i porozmawiać nie możemy, a slowo pisane nie zawsze jest odbierane przed odbiorcę tak, jak pisze je nadawca.

Dlatego, że jesteś daleko przejęłam kontakty z hotelem bo mam, po prostu łatwiej niż Ty, choćby ze względu na różnice wynikające ze strefy czasowej, a wg mnie, rozmowy telefoniczne oddadzą więcej informacji i precyzyjniej niż mejle...

Mam nadzieję, Ayame, że będziesz wspierać Huzara i nas w rozwiązywaniu problemów z jego lękami?

 

Usiata, Rozmawiałam dziś z Beatą, żeby wszystko jej przekazać, więc wiem, że wszystko już z nią omówiłaś. Numer telefonu podeślę na priv - na wszelki wypadek. Ale po pierwsze, jakby co to ja oddzwonię, mnie to kosztuje tyle co nic, a z Polski nie ma tak fajnie, po drugie - niestety - w pracy nie mogę korzystać z telefonu: w pokoju pechowo nie mam zasięgu a w czasie pracy w labie jestem tak ubrana, że nawet nie miałabym jak sięgnąć po telefon, nie mówiąc o tym, że byłoby to mocno nierozsądne. 

Jak powiedziałam, Huzara nie porzucam, będę i dziś z Beatą umówiłyśmy się, że ona mu album u siebie założy, więc też będę podglądać. 

 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Ayame Nishijima napisał:

 

Usiata, Rozmawiałam dziś z Beatą, żeby wszystko jej przekazać, więc wiem, że wszystko już z nią omówiłaś. Numer telefonu podeślę na priv - na wszelki wypadek. Ale po pierwsze, jakby co to ja oddzwonię, mnie to kosztuje tyle co nic, a z Polski nie ma tak fajnie, po drugie - niestety - w pracy nie mogę korzystać z telefonu: w pokoju pechowo nie mam zasięgu a w czasie pracy w labie jestem tak ubrana, że nawet nie miałabym jak sięgnąć po telefon, nie mówiąc o tym, że byłoby to mocno nierozsądne. 

Jak powiedziałam, Huzara nie porzucam, będę i dziś z Beatą umówiłyśmy się, że ona mu album u siebie założy, więc też będę podglądać. 

 

Ayame, dziękuję serdecznie :) widziałam numer telefonu na priwa - zapisuję sobie i cieszę się, że będziemy w kontakcie :)

Naprawdę się cieszę :)

 

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, ania75 napisał:

No w końcu atmosfera się polepszyła - wesprę "naszego" bidoka troszkę - stała 20 zł :)

Aniu, jakże miło, że pomożesz Huzarowi i nam :) dziękujemy serdecznie :)

bardzo serdecznie :)

 

P.S. z Tobą też lubię gadać przez telefon :P

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Najnowsze wieści są takie, że Huzar ma się dobrze i żyje sobie spokojnie :)

W ostatnim czasie (tydzień) było kilka burz, a zdarzały się doby, że i trzy burze bywały w ciągu jednej - Beata z okna podglądała Huzara w boksie (tak, żeby jej nie widział) i Huzar przeżywał burze na spokojnie. Zero zniszczeń :) Nic :)

Na początku przyszłego tygodnia Huzar będzie miał robione badania.

Beata, w tym tygodniu jeszcze, zrobi Huzarowi album na Facebooku więc będziemy miały fotki do ogłoszeń chłopaka :)

Huzar jest bardzo proludzki - podczas wizyt ludzi w hotelu bardzo stara się (pozytywnie) zwrócić ich uwagę na siebie :)

Jest dzielny chłopak i znajdziemy mu najlepszy domek z możliwych :)

Howgh :D 

 

Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, Usiata napisał:

Ano, powoli wychodzi, że najlepszy jest - zrównoważony i konsekwentny opiekun, stały, dobowy rytm, odpowiednia dla Huzara dawka ruchu i może być całkiem dobrze...

Zobaczymy...jak będzie dalej, ale jestem dobrej myśli :)

Byłam podłamana wiadomością o powrocie Huzara, ale odzyskuję równowagę :)

9 godzin temu, ania75 napisał:

To jak opis dwóch innych psów ..... brzmi dobrze :)

No właśnie :)

Link to comment
Share on other sites

Beata zaktualizowała album Huzara na Facebooku, za co jej bardzo serdecznie dziękuję :)

Notka z FB o naszym chłopaku:

"(...)  Zapewne nie wszyscy pamiętają Huzara. Trafił do naszego hotelu w marcu 2014 z olkuskiej przechowalni - to od Huzara zaczęła się nasza pomoc olkuskim psom. Huzar dość szybko znalazł dom...jego szczęście trwało 2 lata. Huzar został oddany i wrócił do naszego hotelu, podobno bał się burzy i w czasie jej trwania niszczył, szukał kontaktu z opiekunem - przy nim czuł się bezpiecznie. Nie chcemy nikogo osądzać, chcemy pomóc Huziowi znaleźć nowy, kochający i odpowiedzialny dom. Trochę o Huzarze:
Psiak jest bardzo pozytywnie nastawiony do innych psów/suczek, bez względu na wiek i płeć, toleruje też koty. Uwielbia kontakt z człowiekiem, toleruje dzieci. Jego ulubioną zabawką jest piłka:-) W pierwszych dniach pobytu w hotelu Huzar w czasie burzy podrapał ścianę w boksie, ale jak ma się czuć pies, który po 2 latach znów trafia za kraty hotelowego boksu a w sytuacji stresowej nie może być przy swoim człowieku. Takie sytuacje z biegiem czasu zdarzały się coraz rzadziej w ostatnim czasie w ogóle, ale chcemy zwrócić na to uwagę potencjalnego domu. Huzar jest cudownym psem, który najlepiej czułby się w domu z ogrodem ze spokojną rodziną, która lubi spacery i ceni sobie czas spędzony ze swoim czworonogiem.
Wiek: ok 5 lat
Waga ok 40 kg ( Huzar jest w trakcie odchudzania docelowo powinien ważyć max 30 kg)
Kastracja Tak  (...)

I przykładowe fotki *) 

13909140_579254342247516_106863631221706

 

13914089_579254405580843_370113603368180

*) *)

 

 

Link to comment
Share on other sites

No i jednak. Nawet burze nie stanowią problemu. 
Bardzo się cieszę, widzę, że Huzar chudnie - to tez mnie cieszy. Dobrze, że ma się gdzie wyszaleć... 
Zastanawia mnie tylko jak bardzo stabilny musi być Huzarowy opiekun. Pamiętam Huzarowe pierwsze dni: ciągnął na smyczy jak szalony, był podekscytowany, próbował skakać na Beatę kiedy tylko otwierała boks... Szybciutko go wtedy naprostowała. Właściwie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Huzar zaczął siadać w boksie i czekać na założenie obroży przed wyjściem, przestał ciągnąć na smyczy, nie kradł jedzenia ze stołu... (Co Huzar zostawił ukradła Mila ;)) Zachowywał się najlepiej w całym hotelu.

To ewidentnie uległy pies, który jednak potrzebuje informacji co ma robić. Inaczej wszystko mu się miesza i zaczynają się kłopoty. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...