lionblau Posted September 21, 2008 Posted September 21, 2008 Może rzeczywiście kastracja by pomogła hormony uderzają prosiaczkowi do głowy ehh BTW Piękny świń prezentuje się okazale ;) Quote
Hala Posted September 21, 2008 Posted September 21, 2008 BTW? Nie znam skrótu..chyba że...bardzo twarzowy :razz: Quote
pucka69 Posted September 21, 2008 Posted September 21, 2008 Bardzo TWarzowy - zdecydowanie fajniesze tłumaczenie :) Quote
Evelin Posted September 22, 2008 Posted September 22, 2008 halu,ja mam złe doświadczenia z kastaracją (Wacuś *),ale wiem jedno. Nie można powierzyć kastracji swinka pierwszemu lepszemu wetowi.Musi to być wet,który zna się na gryzoniach i zajmuje sie ich operacjami. Gdybym musiała coś takiego zrobić-to z pewnościa nie w moim mieście,tylko w Oazie w Warszawie.Ta lecznica nie gwarantuje powodzenia operacji-trzeba sobie jasno powiedzieć,że jest to zabieg operacyjny i wiąże się z nim jakieś ryzyko-ale,kastracja w takim miejscu daje pewnien komfort psychiczny,że zrobione zostało wszystko co można.W sumie niesie się na operację zdrowe zwierzątko i gdy cos się stanie, człowiek podle sie czuje. Jesteś z Poznania,to duże miasto,jesli mogę Ci coś poradzić to zebranie wiadomości o dobrym gryzoniowym weterynarzu.. Szopen,świnio jedna co Ty wyprawiasz???Popraw się!!!! Quote
Neigh Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 Pamiętam, jak ja się strasznie bałam kastracji naszego królika Świrka.......bardzo. Zabieg był w Oazie - i nie ukrywam odetchnęliśmy. Zapachowo się niesamowicie nam w domu poprawiło:-) Długie lata cierpieliśmy w milczeniu, ze strachu - woleliśmy smierdzącego Świrka niż jego brak:-) Był u nas na przechowaniu Laboświnek - jego rodzina wyjechała na weekend na wesele. Początkowo ukrywał sie w domku.........no ale wyjeliśmy i zapoznaliśmy z naszymi panienkami... Natychmiast trzeba bylo zamykać. Baaardzo mu się u nas spodobało - dwa dni stał na domku i przemawiał na rózne tony........tiaa. Quote
BIANKA1 Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 Ja myśle , ze mu sie podobało :evil_lol: Ja w piatek mam miec 6 prosków :cool3: TZ juz nic nie mówi ;) Tylko wczoraj się zagotował , jak zobaczył kote ostrzacą pazurki na nowiutkiej sofie :shake: Wrzasnął " jeszcze nawet na niej nie siedziałem !!!!!!!!!!' Poradziłam mu " no to usiac sobie ":roll: Quote
Neigh Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 [quote name='BIANKA1']Ja myśle , ze mu sie podobało :evil_lol: Ja w piatek mam miec 6 prosków :cool3: TZ juz nic nie mówi ;) Tylko wczoraj się zagotował , jak zobaczył kote ostrzacą pazurki na nowiutkiej sofie :shake: Wrzasnął " jeszcze nawet na niej nie siedziałem !!!!!!!!!!' Poradziłam mu " no to usiac sobie ":roll:[/quote] Hihih Bianka moze wydać taką książkę z tekstami do Tztów:-) Mój ( opowiadałam to ostatnio gdzieś ) wystraszył się kota na pólce......myślał, że sobie kolejną figurkę kupiłam do kolekcji........I wysyczał oskarżycielsko "TO żywe jest". Na co ja ze zdumieniem "no oczywiście Kochanie......myślisz, ze bym martwego kota posadziła na pólce"?? Quote
BIANKA1 Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 [quote name='Neigh']Hihih Bianka moze wydać taką książkę z tekstami do Tztów:-) Mój ( opowiadałam to ostatnio gdzieś ) wystraszył się kota na pólce......myślał, że sobie kolejną figurkę kupiłam do kolekcji........I wysyczał oskarżycielsko "TO żywe jest". Na co ja ze zdumieniem "no oczywiście Kochanie......myślisz, ze bym martwego kota posadziła na pólce"??[/quote] :evil_lol: Mój posyła mnie po skarpetki do komody . Mówi , że sam boi sie otwierać , bo nie wie , co tam ukryłam :roll::shake: A jak wracam z zakupów , to pyta , co z tego jest dla nas do jedzenia :razz: Krycha upodobała sobie tuńczyka w sosie własnym , wiec trudno sie dziwic TZowi , ze ma dylematy :cool3: Quote
Neigh Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 [quote name='BIANKA1']:evil_lol: Mój posyła mnie po skarpetki do komody . Mówi , że sam boi sie otwierać , bo nie wie , co tam ukryłam :roll::shake: A jak wracam z zakupów , to pyta , co z tego jest dla nas do jedzenia :razz: Krycha upodobała sobie tuńczyka w sosie własnym , wiec trudno sie dziwic TZowi , ze ma dylematy :cool3:[/quote] Mam tak samo:-). Kotek idz do pokoju przy ogrodzie..po coś tam.Booooję się - odpowiada TZ:-) Quote
Hala Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 Hiehie... ja jak idę do sklepu typu market...bo tam mam najblizęj...przy kasie łapię się zagowę..za co ja tyle płacę. A tu patrzę i po kolei kładę do siatki: sałata 5, marchew 20szt, seler 2, kukurydze 5 ogórek..i tak dalej i tak dalej... wszystko dla świń, mały dodatek dla Soni i cuś na końcu dla Tzta. :diabloti: Itak jest zawsze! I tu wielki ukłon dla Bianki, która dała tygodniowy zapas pokarmu dla świń. :evil_lol: Ależ miały radochę!! Quote
Evelin Posted September 23, 2008 Posted September 23, 2008 Bianko,moge Ci tylko pogratulowac doświnienia... Fajne te teksty do tz-ów macie..logiczne do bólu - uśmiałam się. Quote
Neigh Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Z żarciem to ja mam podobnie, noszę z samochodu siaty.......potwornie ciężkie zwalam to wszystko na stół w kuchni i tak: mrożona ryba dla żółwi i kotów tuńczyk - dla kotów pierś z kurczaka - KURRDE też dla kota, chorego na żołądek siata zieleniny - królik, żółwie lądowe, świnie do tego puchy i wór karmy...... no i kawalątek żółtego sera, jakieś bułki itp dla nas - nie ma sie co cieszyć, też niwykluczone ze zezrą...... PARANOJA Quote
bona_46 Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 A ja myślałam, że to tylko u mnie 3/4 zakupów ściągniętych ze sklepu to tylko pasza:evil_lol: Jakieś tony zieleniny dla świń sztuk 7, puszki, mięso dla psów (jamniczka i byczek 45 kg!) i ryba dla kotów. Wnoszę do domu na trzy raty a moje dziecko zagląda do lodówki i stwierdza, że nie ma nic do jedzenia! Elurin, jak się nazywa lekarka z Oazy, która kastrowała Twojego świnka? Dziś jestem umówiona na konsultację ze swoim, tylko nie pamiętam nazwiska. Czy w Oazie jest tylko jeden chirurg? Quote
Elurin Posted September 24, 2008 Author Posted September 24, 2008 Dr Kacprzak. W zasadzie tylko ona kastruje, bo najlepiej się na tym zna z całej ekipy. Quote
Karena Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Niektórzy z Was już wiedzą, ale nie każdy zagląda na caviarnię, więc piszę też tutaj, pamiętam jak kibicowaliście Pruszkowi i jego chorym oczkom. Niestety to przez zęby trzonowe Pruszka nie ma już z nami. Wczoraj przeszedł zabieg skracania trzonowców pod narkozą, ale jego organizm był za słaby. Jedyne pocieszenie to to, że był oszołomiony lekami, zasnął. Chcieliśmy dać mu szanse, walczyć, los chciał inaczej. Wiem, że bez tego zabiegu nie miałby żadnych szans. To wszystko jest straszne, ale wiem, że jeszcze straszniejsza byłaby śmierć głodowa. Zawsze sądziłam, że to jego oko będzie największym problemem. Wiem, że nie cierpi i to jest pocieszenie. Myślę, że mimo tylu wcześniejszych cierpień, miał dobre życie. Jak ktoś napisał, nie liczy się długość życia, ale jakość. Był przez nas kochany, niczego mu nie brakowało. Miał kolegów, z którymi, co prawda przez pręty klatki, ale mógł pogadać po swojemu. Chcę go zapamiętać właśnie takim. [IMG]http://images31.fotosik.pl/126/a769cbd1c9e2d889.jpg[/IMG] Quote
kalcia Posted September 24, 2008 Posted September 24, 2008 Pruszek juz nie cierpi i biega po lace z innymi swiniaczkami... :-( *hug* Quote
Elurin Posted October 2, 2008 Author Posted October 2, 2008 Ręce i nogi opadają... Wczoraj wieczorem zgłosiła się do mnie lecznica z W-wy, z Bródna - ktoś im podrzucił POD drzwi świnkę morską. Chłopak był zostawiony w łubiance wymoszczonej trocinami z trawą, którą to łubiankę wraz ze świnką włożono w torbę foliową. Mógł tak siedzieć nawet 2 godziny. Był już wyraźnie chłodny, gdy go znalazła lekarka. Na miejscu dostał trochę karmy. Po włożeniu do transportera rzucił się na siano, poskrobał też troszkę marchew. Od razu zauważono guz przy lewej stopie. Dałem mu Harald. Dziś byłem z nim w Oazie na kontroli. Świniak ma ok. 4-ech lat, waży 1,11 kg, ma starcze zmętnienie oczu, ale to proces początkowy, więc nie ma większych problemów ze wzrokiem. Zęby w porządku, uszy poza lekkim brudem też. Pasożytów na korpusie nie ma, ma za to zajady przy wargach i nosie. Guz to stary ropień, taki, że ropa jest niemal zestalona. Umówiłem się na operację usunięcia guza. Charakterem jest zbliżony do Bercika - ludzi się nie boi, ale nie przepada za kontaktem, potrafi skubnąć, u lekarza histeryzuje, a po badaniu włazi mi na rękę i się tuli. Zdjęcia Haralda: [url=http://www.fotosik.pl][img]http://images34.fotosik.pl/372/0b0bd2d9a5924a2a.jpg[/img][/url] [url=http://www.fotosik.pl][img]http://images42.fotosik.pl/16/5a064bef96a4d048.jpg[/img][/url] I guz na łapce: [url=http://www.fotosik.pl][img]http://images40.fotosik.pl/16/cb6782e91331cfe4.jpg[/img][/url] Quote
Evelin Posted October 2, 2008 Posted October 2, 2008 Szlag by trafił tą mendę,która to zrobiła... Masz rację,ręce i nogi opadają...4-letni świnek..horror ..U Ciebie ma DT? Elurin a jest jakaś kasa na gryzoniach,żebyś mógł odebrać? Quote
Neigh Posted October 2, 2008 Posted October 2, 2008 A ja jutro jadę z Pluskwą do okulisty. Dłuuuga historia. Od początku walczymy z okiem, ale się nie skarżymy....... Jednak w końcu zapadła decyzja......specjalista. Garncarz na urlopie, ale ponoć jest godne zastępstwo. I pytanie dodatkowe. We wtorek Agamika będzie w Wawie czy raczej pod .........od kogo ( i skąd??) mają być 2 świnki, które mogłyby z nią wrócić??? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.