Jump to content
Dogomania

JEST TAKIE MIEJSCE -BEZPIECZNA PRZYSTAŃ u Kasi-zbieramy fundusze


Recommended Posts

Do Bosmana i Twiksika przyjechały dziś dwie koleżanki :) - mamy za sobą popołudnie pełne emocji  

Do domku wprowadziła się Lola i Malta , dwie fajniutkie babcie, obie na dzień dzisiejszy w całkiem przyzwoitej formie, obie bardzo chude, Malta bez oczka(po usunięciu czerniaka....) Bardzo jestem ciekawa co słychac w suniach od srodka....ale zanim przyjdzie ich kolej na wizyte u weterynarza, w kolejce czekają inne, pilniejsze zwierza :(

 

Bardzo duze problemy mam z Zuzią i Gają....Zuzia ma 16 lat , po urojonej ciąży, rozszalały sie hormony i wyszły na listwach straszne guzy:( 

Nie pomogły antybiotyki, wiec to nie zwykłe zapalenie a Zuzia w przeszłosci miała już historie guzową, bo trafiła do mnie z usunietą listwą...

Weterynarka uważa, ze trzeba Zuzie sterylizować(Zuzie adoptowałam dwa lata temu i nie sterylizowałam ze względu na wiek) i wyciąc guzy , ale Zuza ma tez koszmarny uchyłek na jelicie i jestesmy juz na takim etapie, ze zaczyna gubić kupe leząc na kanapie czy w łóżku....Przed operacją jelita broniłam się jak mogłam, bo boje się narkozy a teraz wychodzi na to, ze Zuza musi mieć dwie operacje i dwie narkozy....Bez operacji coraz trudniej Nam sie żyje, bo po pierwsze ona sie meczy nie mogąc sie wypróznić normalnie a Ja gdzie nie stane, tam wchodze w "placek" - całe podłogi są zafajdane a wystarczy , ze nie przyuważe na czas i reszta to wszystko roznosi...

 

Gaja , jakby mało jej było juz niemal nie chodzących łap , przestała jesć i dopadły ją koszmarne biegunki  , napakowałam w nią leków to troszke się uspokoiło,

ale boje się, że cos się dzieje złego, było nie było, taka rasa i ten wiek...to nie wróży zdrowia :(

 

- to sie napisałam....

 

A Bosman? - Bosman ma nowotwór w jednym jajku, drugie jeszcze czyste, no i prostasta- tak ogromna, że weterynarka mówi, ze nie pamięta,kiedy ostatnio taka widziała. Najlepszym rozwiązaniem jest szybka kastracja, zanim nowotwór się rozhula...Poza tym narządy wewnętrzne w srednim stanie, najgorsze są nerki, na obu są jakieś zmiany, ale wyniki z krwi są dobre, więc obstawiamy , ze to tylko cysty a nie żadne guzy....Przed kastracją Bosman miałby jeszcze przeswietlane płuca i jesli będą czyste, będzie mozna psa ciąć.

 

[URL=http://www.fotosik.pl]493058570bc87bbdmed.jpg[/URL]

 

Twiksik w całym tym zamieszaniu i tysiącu chorób imających się współtowarzyszy niedoli, przesunął swoją wizytę kontrolną na potem - to potem nastąpi mam nadzieje na dniach.

Dziś Twiks ma słabiutki dzień, taka słabizna z niego :(

Link to comment
Share on other sites

Kolejne starowinki znalazły cichy kątek u Kasi - przy lepszej pogodzie Kasia zrobi pewnie fotki, ciekawe jak się ułożą kontakty między nowymi a rezydentami :)

 

Lolka i Malta zachowują sie tak, jakby mieszkały  u Nas od dawna, zwłaszcza Malta bez oczka, baaardzo energiczna, zywiołowa, rozbiegana i wiecznie usmiechnięta:)

Lola spokojna, cicha , przeciwieństwo Malty. Obie jak na razie mocno brudzą, na dzień dzisiejszy rekordy bije Lola- sika pod siebie, obok siebie, na sasiednie legowiska, wszędzie mokro. Najgorsze, ze Baja, która miała swój kąt do którego nikt nie miał prawa sie zbliżać, odpusciła i pozwoliła Lolce zająć jej miejsce a sama przeniosła sie na legowisko, na którym spał Amis. Efekt jest taki, ze i legowisko Bajki i to Amisa mokre kompletnie, Lolka w tym bałaganie którego była sprawczynią leżała na kawałku suchego (jeszcze) koca a Baja "błąkała się" po domku bez swojego własnego , osobistego miejsca.

Mam nadzieję, że to sikanie sie jakoś uspokoi, bo nie fajnie to wygląda.

 

Ale nie przyszłam tu pisac o babciach a o Twiksiku :( - bardzo, bardzo źle jest z Twiksikiem :(:(

Odkąd przyjechał zył powolutku, wychodził z domku, dreptał, wracał, spał, jadł - raz lepiej, raz gorzej, ale jakoś to zycie toczyło sie do przodu.

Wczoraj rano wyszedł jeszcze pospacerować po ogrodzie, potem juz nie wstawał, nie podniósł sie z legowiska, kiedy reszta wychodziła po południu na dwór, wieczorem próbował - wstał i na chwiejących sie łapach wyszedł na zewnatrz, wyszedł i niemal od razu leżał na ziemi - nie miał siły, bardzo był słabiutki.

Wzięłam go na ręce, przyniosłam do domku, opatuliłam kocem, rano leżał tak, jak go zostawiłam. Wyniosłam go na dwór, myslałm, ze może utrzyma sie na łapach, ale.....Twiksiu przelewa sie przez ręce, żyje, jeszcze, ....... nawet nie wiem co napisać :placz:  , popołudniu  pojedziemy do weterynarza( dopiero od 17tej w niedziele mamy czynne) ,pewnie dadzą kroplówki .....

Mówili, ze podobny jest do Miodzia i teraz tez wygląda jak Miodziu przed smiercią... To ,ze Twiks jest w bardzo złym stanie, było widać gołym okiem odkąd przyjechał, tak źle wyglądała -  taka "pozapadana" była Aza  wyniszczona przez nowotwór

 

Co mu przyszło z tego, ze przyjechał, kiedy był już w takim stanie, że to wszystko nie miało dla niego większego znaczenia,nie mógł nawet cieszyc sie tą zmianą , której doczekał :(:( , bez sensu to wszystko :(:(:(:(:(

Link to comment
Share on other sites

Kasiu,
czytam Twoje wpisy i z jednej strony serce się raduje, że ci kochani staruszkowie, którzy zasługują na wszystko co najlepsze, a przez człowieka właśnie zostali skazani na zimny schroniskowy boks - znajdują u Ciebie Dom, Miłość, Opiekę, Troskę...
Wspaniała wiadomość o tym, że Lolka i Malta trafiły do Wspaniałej Przystani, którą jest Twój Cudowny Dom, Kasiu <3 ...

JESTEŚ WIELKA KASIU KOCHANA!!!!!!!!!!!!!!!!!

Z drugiej strony serce się łamie, jak się czyta o tej smutnej, niedołężnej starości, o tym, jak bardzo ci Seniorzy są zależni od nas, od ludzi...
Ty Kasiu dajesz Im wszystko, ale ile musisz mieć w sobie empatii, żeby móc pomagać tym Skarbom...
Naprawdę trzeba być bardzo mocnym, żeby to całe DOBRO czynić....

Kasiu, będę myśleć o Twiściku dzisiaj wieczorem, oby tylko wizyta u weta nie przyniosła bardzo złych wieści, złej diagnozy...

Trzymajcie się!!!

Link to comment
Share on other sites

Kasiu,

Twixio pojechal do Ciebie bo bylo widac ze z dnia na dzien jest z nim gorzej, od Twojej wizyty w lecie w ciagu dwóch mieisęcy schudla bardzo i wyjechal do Ciebie w ostatniej chwili = znacznie gorzej czulybysmy sie z tym,, gdybysmy nie zdazyły przyjechac z nim do Ciebie.

 

Jemu mimo wszystko się udało ...

Link to comment
Share on other sites

Kasiu,
czytam Twoje wpisy i z jednej strony serce się raduje, że ci kochani staruszkowie, którzy zasługują na wszystko co najlepsze, a przez człowieka właśnie zostali skazani na zimny schroniskowy boks - znajdują u Ciebie Dom, Miłość, Opiekę, Troskę...
Wspaniała wiadomość o tym, że Lolka i Malta trafiły do Wspaniałej Przystani, którą jest Twój Cudowny Dom, Kasiu <3 ...

JESTEŚ WIELKA KASIU KOCHANA!!!!!!!!!!!!!!!!!

Z drugiej strony serce się łamie, jak się czyta o tej smutnej, niedołężnej starości, o tym, jak bardzo ci Seniorzy są zależni od nas, od ludzi...
Ty Kasiu dajesz Im wszystko, ale ile musisz mieć w sobie empatii, żeby móc pomagać tym Skarbom...
Naprawdę trzeba być bardzo mocnym, żeby to całe DOBRO czynić....

Kasiu, będę myśleć o Twiściku dzisiaj wieczorem, oby tylko wizyta u weta nie przyniosła bardzo złych wieści, złej diagnozy...

Trzymajcie się!!!

 

Dzięki Bernadko, że jesteś tu z Nami .

 

 

 

Po dzisiejszej wizycie u weterynarza - nowotwór rozhulał się od ostatnich badań :(
Na dzisiejszym USG widac bardzo dużego guza na sledzionie, wątroba również bardzo wyraźnie nowotworowa i najgorsze - płyn między płatami wątroby i przy sledzionie. Weterynarka podejrzewa krwawienie z guza . Pobrała krew i jeśli wyniki pozwolą na operację, uważa, ze trzeba go otworzyć- to dla niego jedyny ratunek jesli ma zyć .Rokowania są słabe, bo przecież wątroby nie wytną a na niej tez siedzi nowotwór, ale wytną sledzione i pozbędą się krwawienia przede wszystkim, inaczej Twiksa za chwilę nie będzie z Nami :(
Generalnie rozwiązania są dwa :
pierwsze - nie operujemy , bo wiek, bo stan ogólny, bo rokowania mimo podjetej próby ratowania zycia i tak marne....- w tym momencie skazujemy go na pewną smierć a wtedy trzeba byłoby podjąc decyzje o uśpieniu i to praktycznie na "już" , inaczej sie wykrwawi .
 
drugie - operujemy / próbujemy przedłuzyć mu zycie, przy odrobinie szcześcia Twiksiu mógłby jeszcze pocieszyc sie zyciem, ale zabieg jest ryzykowny, bo i jego stan jest cieniutki. 
Na pewno potrzebne będą spore środki, bo jeśli szanse na powodzenie samej operacji mają byc większe, 
to Twiks powinien dostać krew (tak jak Zoja przy wycieciu śledziony).
 
 
Kto pomoże ratować Twiksa? 
Link to comment
Share on other sites

 

Po dzisiejszej wizycie u weterynarza - nowotwór rozhulał się od ostatnich badań  :(

Na dzisiejszym USG widac bardzo dużego guza na sledzionie, wątroba również bardzo wyraźnie nowotworowa i najgorsze - płyn między płatami wątroby i przy sledzionie. Weterynarka podejrzewa krwawienie z guza . Pobrała krew i jeśli wyniki pozwolą na operację, uważa, ze trzeba go otworzyć- to dla niego jedyny ratunek jesli ma zyć .Rokowania są słabe, bo przecież wątroby nie wytną a na niej tez siedzi nowotwór, ale wytną sledzione i pozbędą się krwawienia przede wszystkim, inaczej Twiksa za chwilę nie będzie z Nami  :(

 

Muszę się tu wypowiedzieć, bo wątek dla wszystkich.

Wiem, że ciężko podjąć decyzję o eutanazji psa, szczególnie jeżeli ten dom miał krótko, ale... KASIU!

Ratujemy te psy, żeby nie odchodziły w CIERPIENIACH w schronisku, gdzie jest, jak jest. Nie powinnyśmy skazywać ich na to cierpienie również wtedy, gdy są u nas, dla egoistycznej chęci przedłużenie życia o dzień, dwa, tydzień.

Napisałaś, Kasiu, że wątroba jest nowotworowa! To nie będzie wycięcie tylko śledziony, a wątroby usunąć całej nie można! Twix jest słaby, w takiej kondycji w ogóle nie powinien być operowany! Po takiej operacji może nastąpić krwotok, śmierć w męczarniach dla psa. Nawet jeżeli operacja "uda się" co czeka Twixa??? Leżenie i oczekiwanie na moment, że człowiek zdecyduje: "to już, już dosyć się nacierpiał, już cierpi wystarczająco, żeby mu te cierpienia skrócić". Pies żyje chwilą, zawsze to powtarzam, to jedyna wspaniała rzecz jaką dostał na swoje życie od niebios: nie analizuje co było i co będzie, ale CIERPI tak samo jak człowiek, a nawet gorzej, bo nie rozumie dlaczego musi to znosić. Pies ma inteligencję kilkuletniego dziecka, nikt nie chciałby, żeby to dziecko cierpiało, a pies może???

 

Kiedy dowiedziałam się, że Dropek ma wielkiego guza i przerzuty do płuc, przez tydzień zastanawiałam się, co zrobić. Ale w końcu doszłam do wniosku, że operacja NIE POLEPSZY jego życia, będzie dalej umierał, tyle że w cierpieniach. Dlaczego mam skazywać na to psa, któremu podarowałam lepsze życie niż w schronisku? Z płaczem pojechałyśmy z córką do weterynarza, bo to był jej pies. Dropek odszedł otoczony miłością i uwagą. Miał dobre życie i dobrą śmierć, jeśli można tak powiedzieć. Suka mojej siostry została skazana na operację, lekarze dzwonili, że wszystko w środku jest zarakowane. Mimo to siostra kazała psa wybudzić. Na trzeci dzień Milka dostała straszliwego krwotoku i w takim stanie była wieziona do lecznicy i uśpiona. Nie mogę tego siostrze darować. Skazała psa w imię...czego... na śmierć w niewyobrażalnych cierpieniach.

Wiem, że mogą odezwać się osoby, które się ze mną nie zgadzają, ale PSY nie mają głosu, my musimy zadecydować w ich imieniu, najlepiej dla NICH!

Link to comment
Share on other sites

Wyniki Twiksa są złe (obgadane na telefon) :(

 

Jadę z nim zaraz do kliniki, bo tak czy inaczej, musi dostać leki tak jak i dostał wczoraj (dzis czuł sie po nich lepiej) ,

powtórzą usg- sprawdzą czy płynu jest więcej, tyle samo co wczoraj - jak to na dzień dzisiejszy wygląda

 

Wczorajsza wizyta + dzisiejsza , wyjdą razem około 150 zł 

Moze to nie najlepszy czas na pisanie o pieniądzach, ale ja moge zakładać na chwilę, bo Zuzia, Gaja i inne pochorowańce kosztują mnie tyle, ze nie wiem ,

kiedy sie w klinice wypłace :(

Link to comment
Share on other sites

Dziś Ziggy/Bossman ma operację, trzymajcie kciuki :thumbs:

 

 

Napiszę kilka słów i wiozę pana psa na cięcie ;) 

- to dopiero będzie dla niego nieszczęscie , bo on przecież ciężko zakochany jest ostatnio,

całe dnie wzdycha do Szpilki, która poza atakami padaczki zafundowała sobie cieczke...

Ja sie męczę a Bosmam jest w siódmym niebie , biega w tą i z powrotem , wychodze z rana - Bosman w biegu, w ciagu dnia- Bosman jest wszędzie,

idę do psiego domu mówić psom Dobranoc około północy - Bosman węszy.... :) - kuracja odchudzająca murowana :)

 

A teraz o Twiksiu - wyniki Twiksa są złe- o tym juz wspominałam, Twiksio dostał w poniedziałek zastrzyki na kilka kolejnych dni, po których czuł się nieco lepiej - wstawał, chodził, co ważne sam chciał wychodzic na dwór pospacerować, pił chetnie, ale nie jadł :( , zaglądał do misek i zawieszał się nad nimi :( jakby chciał a nie nie chciał/nie mógł :( .

Nie możemy ratować go operacyjnie , ale chciałam zrobić dla niego coś więcej niż poddać się bez żadnej walki,chciałam zrobić dla niego cos jeszcze/cos więcej, dlatego złapaliśmy się ostatniej deski ratunku - Twiksio wczoraj dostał krew, zdrową krew , która pozwoli mu mam nadzieję, w miarę w dobrym samopoczuciu przeżyć ostatni czas....

 

Serdecznie dziękuje "Owczarkom" za pomoc finansową dla Twixa , ta pomoc = krew a krew = dla Twiksia życie bez głodu, spokojny sen z pełnym brzuchem,

bo wczoraj po podaniu krwi i powrocie do domu, Twix pierwszy raz od kilku dni , jadł,  łącznie zjadł dwa wielkie wędzone udka z kurczaka a kiedy gasiłam o 24ej światła w psim domku, to stał nad miską i skubał jeszcze to, co w nich było - to był najcudniejszy widok i uczucie nie do opisania, warte każdych pieniędzy.

 

Za chwilę Twiks razem z Bosmanem jedzie do kliniki, musi mieć dziś pobraną krew do badania.

Jak długo utrzyma sie poprawa? nie zakładam bardzo optymistycznych wersji,  przy stanie ogólnym Twiksa, nie wykradniemy śmierci wiele czasu, ale ten który zyskamy, każdy dzień w lepszym samopoczuciu, każda godzina, kiedy będzie patrzył innymi - "lepszymi" oczami , każda chwila kiedy będzie chciał jeść i zyć jest warta podjętej walki. Twiks tak mało dobrego dostał od losu, teraz My musimy dać mu wszystko co możliwe, zanim złożymy broń i uznamy, że nic więcej nie możemy zrobić.

Link to comment
Share on other sites

Kasiu, tak się cieszę poprawą u Twiksia...
Tak pięknie o tym wszystkim piszesz, że właściwie rzadko się zdarza, żeby nie popłynęły mi łzy wzruszenia...
Teraz też...

Zostawiam same najcieplejsze i najlepsze myśli dla wszystkich staruszeczków i dla Ciebie Kasiu

 

 

Dziękuje Bernadko :)

 

 

Karta wizyty z niedzieli, kiedy okazało się, że stan Twiksa jest bardzo, bardzo zły :( ,
 
9de02495a7c50a0fmed.jpg
 
Wyniki z piątku, kontrolne, po podaniu Twiksowi jednostki krwi-
a582f9449a162cc3med.jpg
 
- wyniki mówią same za siebie.... płytki krwi w poniedziałek 58 , w piątek ponad 300 !- mamy norme ,
poprawiły sie parametry nerkowe :), morfologia:),
Wyniki są bardzo dobre co odbija sie wyraxnie 
w samopoczuciu Twiksa- Twiksio nadrabia dni głodu, je chętnie i całkiem sporo jak na niego,
chętnie wychodzi na dwór, wczoraj nawet troszke za mną biegł...
Ile czasu bedzie lepiej, tego nie wiemy, dziś jest dobrze, jutro może przyjsć załamanie,
 ale juz te dni, które mamy za sobą, to dni podarowanego życia, którym moze się cieszyć.
 
W piątek Twiks dostał kolejne zastrzyki, przeciwbólowe + antybiotyki , wystarczą do wtorku, 
we wtorek jedziemy na kolejne kontrolne badania.
 
[URL=http://www.fotosik.pl]fd01b6babd34b2ebmed.jpg[/URL]
 
Piątkowe badania + zastrzyki - 88 zł
Link to comment
Share on other sites

Piątkowy powrót z kliniki, wracamy z pobrania kontrolnego krwi :)
 
2d5284bbf5ef2985med.jpg
 
A tu Twiksik juz w lepszej formie, odsypia złe dni :)
 
[]4398b5328ae601e6med.jpg
 
11e793078714597bmed.jpg
 
 
 
 
Bosman zapakowany do samochodu- wyruszamy do kliniki, Bosman nie wróci juz w całosci do domu :)
Zabieg zniósł bardzo dobrze, samopoczucie po kastracji świetne, dziadek nie zauważył zadnych braków:)
b7b86c9d788a8413med.jpg
 
 
Lola - Lola jako jedyna z psiego domku, potrafi chodzic po schodach,z czego 
korzysta nadzwyczaj chętnie...... 
Na zdjęciu dzień wczorajszy - kanapa Jazgotka okazała sie mało wygodna....
 Lolka wyleguje sie na łózku, moim oczywiscie :)
61a2a7b4ae4e53c7med.jpg
Link to comment
Share on other sites

Cudne wieści, piękne zdjęcia....

Twiksio taki Kochany, Poczciwy Pan Pies - kocham takich Seniorów i tę Ich... poczciwość, dostojność, a zarazem... bezradność...

Bosman - dzielny Dziadzio, pozbawiony klejnotów ;)i tak samo poczciwy i kochany...

Lolka - Dama na kanapie :) , ech - cudna srebrzysta Pani...

Pięknie i tak spokojnie, cicho, łagodnie - taki obraz maluje mi się z tych zdjęć!!!

Kaasiu - pozdrawiam Was wszystkich najcieplej!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...