beka Posted June 23, 2007 Author Share Posted June 23, 2007 Swietnie oby więcej psów miało tyle szczęścia :) Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorota07 Posted June 23, 2007 Share Posted June 23, 2007 właśnie chciałam też to zameldować ...jeśli chodzi o mnie osobiście to ja bym bardzo chciała aby kiedyś poprzez mądrą politykę nie było schronisk w Polsce ale to jest na granicy cudu niestety... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fuka Posted June 24, 2007 Share Posted June 24, 2007 [quote name='beka']Swietnie oby więcej psów miało tyle szczęścia :)[/quote] To nie tylko szczescie, ale takze GoWa, ktora kocha terriery:roll: wiecie kolejna rasistka terrierowa :diabloti: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fuka Posted June 24, 2007 Share Posted June 24, 2007 [quote name='beka']Jedno jest pewne łatwiej pomagać kundlom. Jak sa w budzie czy na działce nikogo to nie bulwersuje....[/quote] Otóż to.. a jak ktos sie osmieli pomoc psu rasowemu - to od razu mu nieczyste intencje przypisuja i rowno mieszaja z błotem:roll: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fuka Posted June 24, 2007 Share Posted June 24, 2007 [quote name='beka'] A jeśli chodzi o te odparzenia te Fuka to nie wyglądało to tak źle jak teraz gdy zaczeli o tym pisać różni ludzie zwłaszcza tacy którzy go nie widzieli. [/quote] Ja juz widzialam odparzenia u szorstkich terierow, ktore były w podobnym stanie zarosniecia, wiem jak to wyglada zanim sie to ruszy i wiem jak potem, wiem tez jak to boli. Wiem tez, ze niezaleznie od stadium odparzen, kazdy dzien dluzej - pogarsza sprawe... I bede sie upierac, ze przyszly weterynarz, ratujacy zwierzeta - powinien sie tym zajac, to nie wymaga zadsnych nakladow finansowych, trzeba tylko chciec zrobic cos przyziemnego, mniej spektakularnego od publicznego lżenia ludzi:roll: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fuka Posted June 24, 2007 Share Posted June 24, 2007 [quote name='Katcherine'] Szczerze mowiac gdyby ktos przejal ode mnie psa w taki sposob jak zrobili to panstwo M. od Oli- ukrywajac swoje intencje, pozniej rzadzac sie losem psa jak oni chca- to trafilby mnie szlag.I napewno zadne apele zeby zaufac ich madrosci nie trafilyby do mnie jako argumenty do rozwazenia.[/quote] :crazyeye: Katherine, a nie przyszlo Ci do glowy, ze nie było ukrytych intencji, tylko zwyczajna chec pomocy psu w potrzebie. Oni chcieli mu znaleźć dobry dom i znalezli.. I wybacz, ale 7 letni szkot nie ma praktycznie żadnej wartosci finansowej, tylko emocjonalna. Mozna za to go kochac i miec w nim oddanego przyjaciela. Wyscie wszyscy oszaleli z ta wartoscia finansowa psow rasowych:-o Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted June 25, 2007 Share Posted June 25, 2007 [quote name='Fuka']:crazyeye: Katherine, a nie przyszlo Ci do glowy, ze nie było ukrytych intencji, tylko zwyczajna chec pomocy psu w potrzebie. Oni chcieli mu znaleźć dobry dom i znalezli.. I wybacz, ale 7 letni szkot nie ma praktycznie żadnej wartosci finansowej, tylko emocjonalna. Mozna za to go kochac i miec w nim oddanego przyjaciela. Wyscie wszyscy oszaleli z ta wartoscia finansowa psow rasowych:-o[/quote] Fuka- mnie jako DT w zyciu by nie przyszlo do glowy odebrac od kogos psa, nie podac namiarow na siebie i za chwile na forum rozpetac burze. Tak sie nie robi. Zawsze sie mozna dogadac i porozumiec. I tak jak pisalam wyzej- to ze pies ma tatuaz a ktos nalezy do ZKwP nie daje mu zadnych dodatkowych praw. Jako DT jestes zmuszony do wspolpracy scislej z osoba ktora psem sie opiekuje- nie ma zadnego miejsca na decydowanie za plecami. A tak sie dzieje w tej historii. Link to comment Share on other sites More sharing options...
quadrupedium Posted June 25, 2007 Share Posted June 25, 2007 Uprzejmie informuję, terier szkocki będący przedmiotem niniejszej dyskusji, w żaden sposób nie należał i nie należy do mnie ani do Oli. W myśl prawa świstek wydany 2 tygodnie po ..., przedstawia sprawę ciut inaczej niż Ci którzy zrównali mnie z powierzchnią ziemi, i kto inny powinien się tym zająć niż obecni tu fanatycy miłości do zwierząt. W każdej sprawie trzeba kierować się rozsądkiem, a szczególnie w kwestii żywych istot. Ponieważ terier szkocki [SIZE=4][B]posiada czytelny tatuaż[/B][SIZE=2] odnaleźliśmy[/SIZE][B][SIZE=2] hodowcę[SIZE=4]. [/SIZE][/SIZE][/B][SIZE=2][SIZE=4][SIZE=2]Odnalezienie właściciela niestety jest trudne i do chwili obecnej nie sprostaliśmy zadaniu jakie sobie postawiliśmy. Jedynym znanym nam obecnie [B]właścicielem jest[/B] zatem [B]hodowca[/B]. Pies znalazł nowy dom. Umowa adopcyjna została podpisana między hodowcą i rodziną adopcyjną. Pies przed oddaniem do nowego domu został zbadany przez lekarzy weterynarii. Wynikiem tego badania jest informacja o stanie zdrowia (informacja dla hodowcy i rodziny adopcyjnej). Być może w przyszłości będzie niezbędna kastracja ale ani O. ani nikt z obecnych tu nie będzie już o tym decydować. Jeżeli tak kilku osobom zależało na zdrowiu psa to czemu przyszła weterynarz (jeden semestr do końca "ale o pół roku nie będziemy się kłócić" cytat O. z rozmowy telefonicznej z czwartku 14 czerwca br) nie zrobiła podstawowych oględzin psa, jak można zamknąć psa na działce i cieszyć się z dobrze spełnionego obowiązku! Wykonanie zabiegu w 30 stopniowy upał graniczy z głupotą. Może należy o tym O. porozmawiać z wykładowcami i lekarzami zarówno. Beki, w piątek kilkakrotnie dzwoniłam do Ciebie. Moich telefonów nie odbierałaś. Wiedziałaś od początku jaki mam pogląd na temat kastracji teriera szkockiego,O. zresztą też. Pani z Koszalina została skreślona w trakcie rozmowy, kiedy to padło pytanie "czy ma warunki?" - jakie to Wam powiem - czy jest reproduktorem. Czemu liczą się dla części z Was pieniądze patrząc na psa rasowego - rodowodowego? To są takie same stworzenia jak inne i też potrzebują opieki, stabilizacji i miłości człowieka. Może kwestia rozbija się o to, że nie wszyscy macie zwierzęta z papierami. Inaczej nie rozumiem o co Wam chodzi. Hodowcy też kochają psiaki (może ciut więcej te rasy, które hodują), nie wszyscy czerpią z hodowli korzyści materialne. Fajnie jest pojechać na wystawę, pokazać ładne zwierzątko, może nawet coś wygrać. Najważniejsze jest dla nas (hodowców) spotkanie, wymiana doświadczeń, pomoc w różnych problemach. Poznaje się na wystawach fajnych ludzi, bywa w różnych miastach, miejscach i krajach. Potrafimy przejechać 2 tys. km aby dotrzeć na jakąś wystawę i koszty są nie istotne. Zostaliśmy oskarżeni o kradzież i sprzedaż przez O.M. i wielu z Was. Nic takiego nie miało miejsca, ale o tym zdecyduje Sąd. Takie to nasze - polskie- pluć na innych, a nie im pomóc. Szkoda. Wierzę, że sąd mądrze wyda wyrok w sprawie oszczerstw rzucanych pod naszym adresem. [U][COLOR=black]ODPOWIEDZI:[/COLOR][/U] [/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE][I]"czy podalas Oli numer tatuazu, ktory przed ostrzyzeniem byl nieczytelny?"[/I] -po co, Ola miała szansę ale z niej nie skorzystała to z jakiej jest hodowli pozostanie dla Was niewiadomą. [I]"Znałam adres zakładu a pies jadąc ddo zakładu miał wieczorek wrócić do mnie. No cóż człowiek sie uczy całe życie...."[/I] -wieczorkiem miał być w nowym domu - pani z Warszawy- uparłyście się z Olą, że ta osoba posiada warunki finansowe na posiadanie teriera szkockiego. Psychika kobiety zawiodła - piesek zbyt żywiołowy, zbyt młody na swoje 7 lat. Gdzie będzie mieszkał wiedziałaś i wyraziłaś zgodę. Fakt, życie uczy nas ciągle i doświadcza ... [I]":lol: a co powiedzial mecenas na sposob w jaki pies sie u was znalazl?" [/I]- kierujemy sprawę do sądu! ==== Czemu nie podejmiecie kroków prawnych? Macie możliwość do zrobienia pełnej dokumentacji w jakich warunkach żyją zwierzęta? Wkrótce będziecie wetami, prawnikami itp. zacznijcie działać wspólnie. Stwórzcie następne schronisko o warunkach kenelowych, szpital całodobowy, ale taki z prawdziwego zdarzenia (który będzie zarabiał po części na utrzymanie schroniska). Prowadźcie badania nad licznymi chorobami a nie zalecajcie od razu sterydy. Macie niesamowite możliwości. Czas który spędzacie przy kompie,gdzie wypowiadacie obraźliwe słowa pod moim adresem, możecie spożytkować gdzie indziej w słusznej sprawie. [SIZE=4][SIZE=2][SIZE=4][SIZE=2] [/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE] Link to comment Share on other sites More sharing options...
GreenEvil Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [quote name='quadrupedium'][SIZE=4][SIZE=2][SIZE=4][SIZE=2] Takie to nasze - polskie- pluć na innych, a nie im pomóc. Szkoda. [/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE][I]"czy podalas Oli numer tatuazu, ktory przed ostrzyzeniem byl nieczytelny?"[/I] -po co, Ola miała szansę ale z niej nie skorzystała to z jakiej jest hodowli pozostanie dla Was niewiadomą. [/quote] [SIZE=4][SIZE=2][SIZE=4][SIZE=2] Takie to nasze - polskie- pluć na innych, a nie im pomóc. Szkoda. [/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE] pzdr GreenEvil Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [quote name='quadrupedium']Uprzejmie informuję, terier szkocki będący przedmiotem niniejszej dyskusji, w żaden sposób nie należał i nie należy do mnie ani do Oli. W myśl prawa świstek wydany 2 tygodnie po ..., przedstawia sprawę ciut inaczej niż Ci którzy zrównali mnie z powierzchnią ziemi, i kto inny powinien się tym zająć niż obecni tu fanatycy miłości do zwierząt. W każdej sprawie trzeba kierować się rozsądkiem, a szczególnie w kwestii żywych istot. Ponieważ terier szkocki [SIZE=4][B]posiada czytelny tatuaż[/B][SIZE=2] odnaleźliśmy[/SIZE][B][SIZE=2] hodowcę[SIZE=4]. [/SIZE][/SIZE][/B][SIZE=2][SIZE=4][SIZE=2]Odnalezienie właściciela niestety jest trudne i do chwili obecnej nie sprostaliśmy zadaniu jakie sobie postawiliśmy. [/SIZE] [SIZE=2]Jedynym znanym nam obecnie [B]właścicielem jest[/B] zatem [B]hodowca[/B]. [/SIZE] [SIZE=2]Pies znalazł nowy dom. Umowa adopcyjna została podpisana między hodowcą i rodziną adopcyjną. [/SIZE] [SIZE=2]Pies przed oddaniem do nowego domu został zbadany przez lekarzy weterynarii. Wynikiem tego badania jest informacja o stanie zdrowia (informacja dla hodowcy i rodziny adopcyjnej).[/SIZE] [SIZE=2]Być może w przyszłości będzie niezbędna kastracja ale ani O. ani nikt z obecnych tu nie będzie już o tym decydować.[/SIZE] [SIZE=2]Jeżeli tak kilku osobom zależało na zdrowiu psa to czemu przyszła weterynarz (jeden semestr do końca "ale o pół roku nie będziemy się kłócić" cytat O. z rozmowy telefonicznej z czwartku 14 czerwca br) nie zrobiła podstawowych oględzin psa, jak można zamknąć psa na działce i cieszyć się z dobrze spełnionego obowiązku![/SIZE] [SIZE=2]Wykonanie zabiegu w 30 stopniowy upał graniczy z głupotą. Może należy o tym O. porozmawiać z wykładowcami i lekarzami zarówno. [/SIZE] [SIZE=2]Beki, w piątek kilkakrotnie dzwoniłam do Ciebie. Moich telefonów nie odbierałaś. Wiedziałaś od początku jaki mam pogląd na temat kastracji teriera szkockiego,O. zresztą też. [/SIZE] [SIZE=2]Pani z Koszalina została skreślona w trakcie rozmowy, kiedy to padło pytanie "czy ma warunki?" - jakie to Wam powiem - czy jest reproduktorem.[/SIZE] [SIZE=2]Czemu liczą się dla części z Was pieniądze patrząc na psa rasowego - rodowodowego? To są takie same stworzenia jak inne i też potrzebują opieki, stabilizacji i miłości człowieka. Może kwestia rozbija się o to, że nie wszyscy macie zwierzęta z papierami. Inaczej nie rozumiem o co Wam chodzi.[/SIZE] [SIZE=2]Hodowcy też kochają psiaki (może ciut więcej te rasy, które hodują), nie wszyscy czerpią z hodowli korzyści materialne. Fajnie jest pojechać na wystawę, pokazać ładne zwierzątko, może nawet coś wygrać. Najważniejsze jest dla nas (hodowców) spotkanie, wymiana doświadczeń, pomoc w różnych problemach. Poznaje się na wystawach fajnych ludzi, bywa w różnych miastach, miejscach i krajach. Potrafimy przejechać 2 tys. km aby dotrzeć na jakąś wystawę i koszty są nie istotne. [/SIZE] [SIZE=2]Zostaliśmy oskarżeni o kradzież i sprzedaż przez O.M. i wielu z Was.[/SIZE] [SIZE=2]Nic takiego nie miało miejsca, ale o tym zdecyduje Sąd. [/SIZE] [SIZE=2]Takie to nasze - polskie- pluć na innych, a nie im pomóc. Szkoda. [/SIZE] [SIZE=2]Wierzę, że sąd mądrze wyda wyrok w sprawie oszczerstw rzucanych pod naszym adresem. [/SIZE] [SIZE=2][U][COLOR=black]ODPOWIEDZI:[/COLOR][/U][/SIZE] [/SIZE][/SIZE][/SIZE][I]"czy podalas Oli numer tatuazu, ktory przed ostrzyzeniem byl nieczytelny?"[/I] -po co, Ola miała szansę ale z niej nie skorzystała to z jakiej jest hodowli pozostanie dla Was niewiadomą. [I]"Znałam adres zakładu a pies jadąc ddo zakładu miał wieczorek wrócić do mnie.[/I] [I]No cóż człowiek sie uczy całe życie...."[/I] -wieczorkiem miał być w nowym domu - pani z Warszawy- uparłyście się z Olą, że ta osoba posiada warunki finansowe na posiadanie teriera szkockiego. Psychika kobiety zawiodła - piesek zbyt żywiołowy, zbyt młody na swoje 7 lat. Gdzie będzie mieszkał wiedziałaś i wyraziłaś zgodę. Fakt, życie uczy nas ciągle i doświadcza ... [I]":lol: a co powiedzial mecenas na sposob w jaki pies sie u was znalazl?"[/I] - kierujemy sprawę do sądu! ==== Czemu nie podejmiecie kroków prawnych? Macie możliwość do zrobienia pełnej dokumentacji w jakich warunkach żyją zwierzęta? Wkrótce będziecie wetami, prawnikami itp. zacznijcie działać wspólnie. Stwórzcie następne schronisko o warunkach kenelowych, szpital całodobowy, ale taki z prawdziwego zdarzenia (który będzie zarabiał po części na utrzymanie schroniska). Prowadźcie badania nad licznymi chorobami a nie zalecajcie od razu sterydy. Macie niesamowite możliwości. Czas który spędzacie przy kompie,gdzie wypowiadacie obraźliwe słowa pod moim adresem, możecie spożytkować gdzie indziej w słusznej sprawie. [SIZE=4][SIZE=2][SIZE=4] [/SIZE][/SIZE][/SIZE][/quote] Brawo strona hodowcow- pokazaliscie jacy jestescie mocni, szczegolnie sadowo, jak patriarchalnie podchodzicie do osob ktore ratuja psy ze schronisk, i jak macie wszystko doglebnie i dosadnie w.... .Widocznie dochody z hodowli pozwalaja wam na takie koszty jak wynagrodzenie dla adwokatow itd. Zlote rady mozecie sami do siebie zastosowac- bo jak narazie to duzo pogadaliscie i nic wiecej z tego nie wychodzi. I moge sie zalozyc ze wiele psow z tatuazami dzieki wam niegdy nie ujzy swiatla - nie dlatego ze wolontariusze beda je ukrywac ;)- a dlatego ze nikt sie nie zdecyduje pomoc psu.Zagina w tlumie innych psow, zostana zagryzione, zaglodzone, uspione. Nikt w przytuliskach nie bedzie sie certolil z jamis kolejnym psem. Jeszcze raz BRAWO. A jak to sie stalo ze...nagle hodowca psa sie stal jednak jego prawowitym wlascicielem? Przeciez dostal od zaginionego wlasciciela pieniadze- czyli chocby na sile to naciagac - rzecz sprzedana- i sprzedawaca nie ma zadnych praw do sprzedanego przedmiotu.... Czyli jednak wszystko sie rozbilo o to KTO mial decydowac o psim losie- WY uznaliscie ze nalezy po TRUPACH na swoje postawic. Bo jestescie hodowcami rasy. Nic dodac nic ujac- tylko juz wiadomo KOGO omijac z daleka. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moriaaa Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 Ja mam tylko pytanie. Jeżeli odnajdzie się właściciel psa...i okaże się, że pies zaginął mu wcale nie tak dawno...czy pociągniecie do odpowiedzilności prawnej takowego "właściciela" za tak okrutne zaniedbanie??? Bo mam nadzieję, że w tym celu poszukiwany był owy człek... pies mu zginął..psa nie szukał, a do tego pies został znaleziony w w/w stanie:shake: Link to comment Share on other sites More sharing options...
aldona_b Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 hodowca nie jest zadnym wlascicielem sprzedal psa , wlasniosc przeszla na kupujacego ktory utracil wlasnosci poprzez porzucenie kazdy sad to przyzna wielbiciele niech ratuja inne psy terier w schronisku w Kłomnicach siedzi w betonowym boksie 2 lata terier w schronisku w Opolu jest pole do popisu Link to comment Share on other sites More sharing options...
lamia2 Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 Pytanie to postawiłam na drugim wątku (sama już nie wiem gdzie pisać) [quote] Cytat:Napisał quadrupedium Zgodnie z umową mam pierwszeństwo do przejęcia własności psa, prawo do kontroli warunków w jakich przebywa. Ponadto właściciel zobowiązuje się do masy różnych innych rzeczy jak na przykład utrzymywania właściwych warunków higienicznych, trymowania psa w specjalistycznych zakładach, szczepienia psa nie tylko przeciwko wściekliźnie a również przeciwko innym chorobom wirusowym, odrobaczania i zabezpieczania przeciwko kleszczom, właściwego żywienia i kontaktowania się z nami w przypadku problemów zdrowotnych. [COLOR="Red"][B]Jak się nie wywiąże to zabieramy psa.[/B][/COLOR] Jak się komuś wydaje, ze umowa jest zbyt restrykcyjna to niech sobie poszuka pluszaka w sklepie. U nas psa nie kupi. Nie sprzedajmy psów na prezenty, dla dzieci, znanym nam rozmnażalniom (zresztą w/g umowy suki nie mogą mieć szczeniaki tak jak jest podane w regulaminie hodowlanym ZKwP. Jeśli suki nie są wystawiane 3 razy do roku to my mamy prawo do ich kontroli) ani nikomu, kto nie jest w stanie albo nie chce wykazać warunków w jakich pies będzie mieszkał albo po prostu nie zna rasy. Najpierw teoria a potem praktyka, pies ma być szczęśliwy i już.[/quote] A ja mam pytanie natury technicznej, bo w mojej umowie adopcyjnej też jest podobny zapis, ale kiedy chciałam zabrać psa (za rażące zaniebadanie) mój prawnik powiedział, że taką umową to sobie mogę ... podetrzeć. U Państwa to jest umowa kupna-sprzedaży, na jakiej zasadzie (chodzi mi o podstawę prawną) twierdzicie Państwo, że możecie odebrać komuś czyją własność? Moje pytanie proszę traktować jako ciekawość a nie napaść. __________________ Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kostek Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 ja Ci lamia odpowiem kierujesz sprawe do sadu z powodztwa cywilnego i czekasz az sad wyda nakaz zabrania psa inaczej psa odebrac nie mozna...no chyba ze Ci sami oddadza Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [quote name='Katcherine'] A jak to sie stalo ze...nagle hodowca psa sie stal jednak jego prawowitym wlascicielem? Przeciez dostal od zaginionego wlasciciela pieniadze- czyli chocby na sile to naciagac - rzecz sprzedana- i sprzedawaca nie ma zadnych praw do sprzedanego przedmiotu.... Czyli jednak wszystko sie rozbilo o to KTO mial decydowac o psim losie- WY uznaliscie ze nalezy po TRUPACH na swoje postawic. Bo jestescie hodowcami rasy. Nic dodac nic ujac- tylko juz wiadomo KOGO omijac z daleka.[/quote] [B]wtrącę się...[/B] [B]Katcherine - moja najstarsza suka urodziła jedno szczenię, które z nami zostało - Kluskę ;[/B] [B]Kluska w ubiegłym roku urodziła czworo dzieci... przeprowadzałam ostre castingi na właścicieli - bo szlag mietrafiał, jak przyjeżdzali z pięcioletnimi dziećmi i mówili, że piesek jest prezentem... a w związku z tym, ze jest mały to pewnie może 10 godzin dziennie sam w domu siedzieć... pewnie chcieli żeby sam nauczył się sikać, sam nauczył się byc posłuszny itp. itd. Moje szczeniaki przez pół roku wbyły z nami - w końcu dwóm znalazłam dwa - wspaniałe domy ludzi o Wielkich sercach... dwa zosały z nami..[/B] [B]Powiem Ci , ze przejadę pół świata - jeśli się dowiem, ze psu z mojej "hodowli" - skoro już używamy tego określenia... - stało się coś złego... bez względu na to, czym to będize spowodowane i z czyich rąk zazna cierpienia!!! Mam wrażenie, że niektórzy z Was mylą nas z pseudohodowcami...a to jest wyjątkowo krzywdzące podejście.[/B] [B]Powtarzam raz jeszcze - swoje psie dzieciaki odbiję z każdych rąk - jeśłi zajdzie taka potrzeba... nie wyobrażam sobie- żeby po podpisaniu umowy - zapomnieć o piesku, któremu pomagało się przyjść na świat - przy którym spedzało się noce - żeby doglądać, czy jego młoda Mama sobie radzi, któremu masowało się brzuszek, karmiło papką, wariowało się z radości, kiedy zaczał otwierać oczy, czy zrobił pierwszą, prawdziwie psią, śmierdzącą kupę... [/B] Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [quote name='aldona_b']hodowca nie jest zadnym wlascicielem sprzedal psa , wlasniosc przeszla na kupujacego ktory utracil wlasnosci poprzez porzucenie kazdy sad to przyzna wielbiciele niech ratuja inne psy terier w schronisku w Kłomnicach siedzi w betonowym boksie 2 lata terier w schronisku w Opolu jest pole do popisu[/quote] [B]w jakim podpisie... bo zadnego nie widze...?[/B] Link to comment Share on other sites More sharing options...
lamia2 Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [quote name='Kostek']ja Ci lamia odpowiem kierujesz sprawe do sadu z powodztwa cywilnego i czekasz az sad wyda nakaz zabrania psa inaczej psa odebrac nie mozna...no chyba ze Ci sami oddadza[/quote] Kostek przecież to jest absurdalne co piszą Państwo M. (w tej kwestii) [quote]Ponadto właściciel zobowiązuje się do masy różnych innych rzeczy jak na przykład utrzymywania właściwych warunków higienicznych, trymowania psa w specjalistycznych zakładach, szczepienia psa nie tylko przeciwko wściekliźnie a również przeciwko innym chorobom wirusowym, odrobaczania i zabezpieczania przeciwko kleszczom, właściwego żywienia i kontaktowania się z nami w przypadku problemów zdrowotnych. [COLOR=red][B]Jak się nie wywiąże to zabieramy psa.[/B][/COLOR] [/quote] Pomijając szybkość działania naszego sądownictwa ... czyli do osr ... nej śmierci, chciałabym zobaczyć sąd który wyda nakaz zabrania psa za brak "trymowania w specjalistycznych zakładach" czy brak "zabezpiecznia przeciw kleszczom". Bardzo proszę Państwa M. o ustosunkowanie się do tej wypowiedzi i podanie podstwy prawnej, bo nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Państwo kpią sobie ze mnie i innych. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [quote name='carolinascotties'][B]wtrącę się...[/B] [B]Katcherine - moja najstarsza suka urodziła jedno szczenię, które z nami zostało - Kluskę ;[/B] [B]Kluska w ubiegłym roku urodziła czworo dzieci... przeprowadzałam ostre castingi na właścicieli - bo szlag mietrafiał, jak przyjeżdzali z pięcioletnimi dziećmi i mówili, że piesek jest prezentem... a w związku z tym, ze jest mały to pewnie może 10 godzin dziennie sam w domu siedzieć... pewnie chcieli żeby sam nauczył się sikać, sam nauczył się byc posłuszny itp. itd. Moje szczeniaki przez pół roku wbyły z nami - w końcu dwóm znalazłam dwa - wspaniałe domy ludzi o Wielkich sercach... dwa zosały z nami..[/B] [B]Powiem Ci , ze przejadę pół świata - jeśli się dowiem, ze psu z mojej "hodowli" - skoro już używamy tego określenia... - stało się coś złego... bez względu na to, czym to będize spowodowane i z czyich rąk zazna cierpienia!!! Mam wrażenie, że niektórzy z Was mylą nas z pseudohodowcami...a to jest wyjątkowo krzywdzące podejście.[/B] [B]Powtarzam raz jeszcze - swoje psie dzieciaki odbiję z każdych rąk - jeśłi zajdzie taka potrzeba... nie wyobrażam sobie- żeby po podpisaniu umowy - zapomnieć o piesku, któremu pomagało się przyjść na świat - przy którym spedzało się noce - żeby doglądać, czy jego młoda Mama sobie radzi, któremu masowało się brzuszek, karmiło papką, wariowało się z radości, kiedy zaczał otwierać oczy, czy zrobił pierwszą, prawdziwie psią, śmierdzącą kupę... [/B][/quote] wedle prawnego punktu...sprzedalas- nie masz prawa wlasnosci. I to od was hodowcow zalezy czy bedziecie prowadzic dokladne zapiski komu , gdzie co sprzedajecie. ale w sytuacji w ktorej byl szkocik to Olka miala wieksze prawo niz hodowcy.Adoptowala ze schroniska, porozglaszala go, a nagle sie hodowcy pojawili i...psa zabrali bez dawania na siebie namiarow,zablokowali kastracje, tatuaz ukrywaja, cuda nie widy... Z opisu tutaj wnioskuje ze po przebadaniu przerost prostaty jednak wyszedl :diabloti:, co im strasznie nie w smak chyba. Pisza ze Olka nie zajmowala sie psem jak nalezy bo go nie ostrzygla natychmiast...zastanwocie sie do cholery skad go wyciagnela...i czy aby strzyzenie to byla pierwsza najwazniejsza sprawa... Tak jak juz napisalam- od hodowcow takiej kategorii to ja sie trzymam z daleka.A wzor umowy jaki zostal przedstawiony mnie osobiscie rozbawil do rozpuku. Szczegolnie z tymi wystawami itd. Moze jeszcze powinno byc zapisane ze wyjazdy zagraniczne- po ustaleniu i uzyskaniu od hodowcy zgody ;). Ja tam wole moje kundelki.I moja rodzina podaza moimi sladami. Na 10 naszych rodzinnych psiakow- tylko dwa pierwsze mialy rodowody. I wystarczy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
lamia2 Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [quote name='carolinascotties'] [B]Powtarzam raz jeszcze - swoje psie dzieciaki odbiję z każdych rąk - jeśłi zajdzie taka potrzeba... nie wyobrażam sobie- żeby po podpisaniu umowy - zapomnieć o piesku, któremu pomagało się przyjść na świat - przy którym spedzało się noce - żeby doglądać, czy jego młoda Mama sobie radzi, któremu masowało się brzuszek, karmiło papką, wariowało się z radości, kiedy zaczał otwierać oczy, czy zrobił pierwszą, prawdziwie psią, śmierdzącą kupę... [/B][/quote] Litości !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 sprzedałam -podpisując umowę- że pies w razie jakichkolwiek problemów wraca do mnie - poza tym był punkt o ewentualnym odkupieniu... a jesli pies zostalby wyrzucony, znalazł sie w schronie - to wraca do mnie! pisałam o sobie ...a nie e o hodowcach o i nie rozumiem, czemu piszesz - "od hodowcow takiej kategorii to ja sie trzymam z daleka"...nic o mnie nie wiesz... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Katcherine Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 :razz: wystarczy mi wasze postepowanie tutaj. To jest najlepsza wizytowka- nie umowy adopcyjne, kupna- sprzedazy, nie slowa pisane, nie reklamowki hodowli i ilosc medali. Wystarczy mi wasze postepowanie.To jest najlepsza miara czlowieka. Link to comment Share on other sites More sharing options...
lamia2 Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=8139"][B]carolinascotties[/B][/URL] [quote]sprzedałam -podpisując umowę- że pies w razie jakichkolwiek problemów wraca do mnie [/quote] dlaczego? bo Ty tak chcesz? odbierasz psa czy czekasz aż Ci sami zwrócą? [quote] poza tym był punkt o ewentualnym odkupieniu... [/quote] to może mieć miejsce tylko w przypadku jeśli obecny właściciel wyrazi na to ochotę [quote] a jeśli pies zostalby wyrzucony, znalazł sie w schronie - to wraca do mnie! [/quote] dlaczego? jaka jest podstawa prawna na to, że tak ma się stać? [B][quote] Powiem Ci , ze przejadę pół świata - jeśli się dowiem, ze psu z mojej "hodowli" - skoro już używamy tego określenia... - stało się coś złego... bez względu na to, czym to będize spowodowane i z czyich rąk zazna cierpienia!!![/quote][/B] tzn. co zrobisz? Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 [quote name='lamia2'][URL="http://www.dogomania.pl/forum/member.php?u=8139"][B]carolinascotties[/B][/URL] [B]dlaczego? bo Ty tak chcesz? odbierasz psa czy czekasz aż Ci sami zwrócą?[/B] to może mieć miejsce tylko w przypadku jeśli obecny właściciel wyrazi na to ochotę dlaczego? jaka jest podstawa prawna na to, że tak ma się stać? tzn. co zrobisz?[/quote] Lamia - czy Ty mnie prowokujesz? Ton Twych pytan odbieram jako lekko napastliwy - ale prosze bardzo oto odpowiedzi: 1. jesli wlasciciel psa ( od mojej suni) będzie w sytuacji, która zmusi go do oddania, odsprzedania psa - ja mam pierwszenstwo - jest to w umowie - dodatkowo właściciele sami napisali odpowiednie oswiadczenie tego dotyczące. nie mam zamiaru wymieniac sytuacji, która popchnęłaby ludzi do pozbycia się psa - bo może ich być tysiące. 2. jak wyzej - właściciele podpisali odpowiednie owsiadczenia. 3. opieski po Klusi mają tatuaże i chipy - jesli wyląudują w schronie - jest duze prawdopodobienstwo, ze będę o tym wiedzieć . 4. jak to co zrobię??? cóż to za pytanie? aTy jakie kroki podjęłąbyś wobec ludzi, którzy skrzywdziliby dzieci Twej suki ??? mam wrażenie, że się tłumaczę nie wiedzieć czemu - z miłosci do swoich zwierzaków i do tych, które sa "z mojej" rodziny... Link to comment Share on other sites More sharing options...
lamia2 Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 Carolinascotties do czego Cię prowokuję, usiłuję znaleźć odpowiedzi na pytania które mnie nurtują, a które jak widzisz same się nasuwają przy czytaniu postów Twoich i Państwa M. Po prostu widzę brak logiki w wielu Waszych wypowiedziach i chcę to wyjaśnić. Byłoby miło gdybyście też Państwo nie traktowali nas jak imbecyli (to odnośnie prawa do zabrania psa bo jest źle wytrymowany) i nie grali na naszych uczuciach (to odnośnie fragmentu pięknej kupy). [quote] 1. jesli wlasciciel psa ( od mojej suni) będzie w sytuacji, która zmusi go do oddania, odsprzedania psa - ja mam pierwszenstwo - jest to w umowie - dodatkowo właściciele sami napisali odpowiednie oswiadczenie tego dotyczące. nie mam zamiaru wymieniac sytuacji, która popchnęłaby ludzi do pozbycia się psa - bo może ich być tysiące. [/quote] odnoszę wrażenie, że celowo udajesz, że nie rozumiesz moich pytań. Inna sytuacja jest kiedy ktoś dzwoni i mówi "proszę zabrać", a inna kiedy psu dzieje się krzywda aTy chcesz zmusić ludzi do oddania właśnie Tobie tego psa. Przecież cały czas deklarujesz, że psom z twojej hodowli nie dasz zrobić krzywdy. Pytam się w jaki sposób temu zapobiegniesz? [quote] 2. jak wyzej - właściciele podpisali odpowiednie owsiadczenia.[/quote] takie oświdczenie to nie egzekucja komornicza, w jaki sposób wyegzekwujesz realizację tego oświdczenia? [quote] 3. opieski po Klusi mają tatuaże i chipy - jesli wyląudują w schronie - jest duze prawdopodobienstwo, ze będę o tym wiedzieć. [/quote] z tym się zgdzam, [B]jest prawdopodobieństwo[/B] i na tym się kończy, prawa tu nie masz żadnego [quote] 4. jak to co zrobię??? cóż to za pytanie? aTy jakie kroki podjęłąbyś wobec ludzi, którzy skrzywdziliby dzieci Twej suki ??? [/quote] Być może dałabym ogłoszenie z apelem o pomoc do internetu, że są ludzie którzy krzywdzą mojego psa i nie chcą mi go oddać. A Ty? Link to comment Share on other sites More sharing options...
carolinascotties Posted June 26, 2007 Share Posted June 26, 2007 Lamia - rozumiem Twe pytania... może Ty nie rozumiesz odpowiedzi.... Wybierając osobę, której oddaję-sprzedaję psa, staram się na tyle trzeźwo ocenić sytuację, żeby zminimalizowac ryzyko wystapienia przykrych niespodzianek i rozczarowań - jest to wielce trudne i moze okazać się, ze pewne osoby zostaną źle ocenione... Myślę, że w pewnym stopniu mamy wpływ na to, w jakie ręce pójdzie pies - jeśli odpowiednio ustawimy priorytety - skreślamy więc z ich listy pozycję jak najszybszego pozbycia się psa i kilka innych. W razie czarnego scenariusza... podjęłabym takie kroki, które odmieniłyby sytuację psa - pozwól, że metody pozostawię dla siebie - tym bardziej, że rozmawiamy o tym, co by było gdyby :) Rzeczywsirość niezwykle często wybiega poza pewne scenariusze ... pewnym jednak jest, że nie szczędziłabym wysiłków, żeby pomóc psu. Na dzień dzisiejszy dziękuję Psim Aniołom za to, że wszystkim moim psom jest dobrze. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts