Jump to content
Dogomania

ETKA wygrała los na loterii i zostaje na zawsze u Halci!!!


Sabina02

Recommended Posts

Moje cudne kochane psisko :)A ja Sabinko tez mam cos dla Ciebie :)Czekoladka ta malutka,co Ci było przykro ze Aga o niej nie powiedziała,jeszcze z oporami,ale jest brana na ręce.AsiaD obcięła jej wczoraj pazurki,bo miała wielkie jak ONek i potwornie zakręcone.Teraz lżej jej będzie chodzić.Wyjdzie na prostą..no i domek mysle tez sie znajdzie.Oczywiscie na razie sika po nas ze strachu przy podnoszeniu,ale za chwile przywiera.Obrona jest taka jak na poczatku u Etki...straszne kłapanie...tylko czym?Potem jest coraz lepiej na rączkach:)
piata fotka ,...to własnie krokodylek :)To nie jest szczekanie,to otwieranie pysia jakby chciała cos powiedziec.W zabawie,jak jest radosna robi tak często.Wczoraj odwiedziła nas kolezanka wolntariuszka,tez zachwycona Ecią,że ładna i grzeczna a:)nawet w łepek sie dała pocałowac,co wczesniej dla obcych konczyło sie "próbą ugryzienia"...tylko czym?Ale ślady zostawały :)Przemokłam w schronie,to wróciłam wczesniej,nawariowała sie z radosci,padła i śpi...

Edited by halcia
Link to comment
Share on other sites

Niby dobrze,ale cos dzis mocno dyszał i nie chciał dłuzszego spacerku,co nigdy sie nie zdarzało...raczej odwrotnie.Zobacze jak bedzie jutro.Byłysmy z Ecia u kolezanki wolontariuszki,niosłam na 4 pietro,zaraz po powrocie ze schronu...obczaiła sofe,zaraz wskoczyła,z Yorkiem sie obwąchały,chwile nas słuchała potem zwinęła sie w kłebek i zasnęła.Dama,cichuta,grzeczniutka,dyskretna.Kochana po prostu.Tamta sunia york bardziej nieufna niz ona.Tamta tylko Panci pozwala sie głaskac.

Link to comment
Share on other sites

otwiera sie,ale mam tu za słaby internet ,zeby poszło.Etek przesypia upały,Barulek ma sie dobrze.Siedzi król w szpitaliku i zadowolony jest nawet jak go mijam z innymi psiakami.Zazdrosny nie jest,jest szczęśliwy i uśmiechniety ze jestem.Dogadzamy mu z Kaziem,widze ,ze mu szpitalik pasuje,bo ani razu nie ciągnął do swojego boksu.Trzymajcie kciuki,ma szanse jechac w podróz do swojego domku 8.VIII,byle upałów nie było,bo wtedy sie przeciągnie.Okazało sie,ze olbrzym sie boi burzy,ale tak po królewsku.2 dni nie mogłam ugadnąc po południu nie chciał isc na spacer.....co mnie szokowało....Nie wyglądało by sie czuł zle.Dał sie wydrzec z "kabiny "szpitala ,dodarłam do drzwi i amen.Siadł i anie w te ,ani w tą ani w tą :)Sobą zablokował drzwi i kazdy musiał go "przekraczac/cudem/.Wygladało na to ze bede musiała do pchac za" dekolt"do tyłu na jego tyłeczku.Pól godz byłam bezradna ,w koncu na siłe przekręciłam go i praktycznie uciągnełam raz pchając raz ciągnąc spowrotem.Potem pytam Kazia-pracownika...ten pomyslał i mówi,faktycznie,on sie chyba boi,bo tylko wtedy wchodził do budy.Tak wygląda strach "po królewsku"nie ma drżenia,szczekania,wszystko idzie w upór"nie wyjde" :)I tylko przewracał oczami :)Potem latałam z innymi koło niego,i mówie :widzisz gamoniu,inne sie nie boją!W oczach widziałam wstyd,skruche ...i upór"ale ja nie wyjde":evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Dzis pogoniłam do schronu o 6.20. :)potem o 16 tradycyjnie do mojego króla i innych:)Etek tak strasznie linieje ze wszystko jem z sierścią,a białe płyki/babciny pomysł/sa raczej czarne
ps.ze względu na upały,podróż Barrunia przełozona na wrzesien,niestety.Wczoraj przestraszył mi kol.-wolont,pogonił ja z boksu szczekaniem.Złapałam za ten królewski ryjek i powiedziałam mu,ze głuptak stracił"rozwiazanie awaryjne"jak pojade na troche do Rz-wa,bo Ona pewnie juz sie bedzie go bała.Dalej takie upały...o matko

Edited by halcia
Link to comment
Share on other sites

To Barry jeszcze ponad miesiąc spędzi w schronisku.
U nas dziś przez chwile byla burza ale dalej jest parno i gorąco.
Na filmiku są dziki spacerujace przemyską ulicy.

A ja tym razem z prywatą - prośbą o o glos na Fundację Nero w konkursie Krakvetu. Zostało niewiele czasu.
[quote name='łolkiee']Będziemy potrzebowali waszej pomocy w konkursie krakvet.
dlatego prosimy, BŁAGAMY! o pomoc.
wszystko co jak gdzie i kiedy tu :

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/254108-krakvet-Fundacja-nero-prosi-o-głosy-start-głosowania-16-06[/URL][/QUOTE]
to link do wydarzenia na fb
[url]https://www.facebook.com/events/755785484464111/?fref=ts[/url]

Link to comment
Share on other sites

Etunia super grzeczna,dobrze ze tyle spi,bo mam mniejsze skrupuły jezdząc do schronu.Barrunia ma sie dobrze,siedzi król i czeka na mnie obdarzajac pięknym uśmiechem.Ale...wg zalecen tego tfu tfu weta nie wolno spacerowac z psami ze szpitaliku.A Barrunia juz okaz zdrowia i sił :)No to se łazmy 3-4 razy dziennie a ja se łaże non- stop po 10 godz tzn 8 w schronie reszta z Etka,a potem padam jak zabita po 21.No i 2x nam sie zdarzyło ze nadjechał ten cholerny wet.Widze auto...i mówie,Barry spier...y,K....przyjechał :)Barrus wszystko rozumie wyczuwa tez moje emocje,jak dał dyla galopkiem to dolecielismy do szpitalika,zamknęłam i nim wet wszedł,spacerowałam z amstafka :)A rechotałam niemożebnie.Tak sobie pomyślałam ,ze gdybym sie wywróciła,a dołków tam wiele,to bym wyglądała pewnie jak zwłoki ciagnięte za koniem /na filmach :)/A te moje duze smoki w schronie tez rolują mnie jak mogą...kazde moje wejscie ze smyczą,stoja i przewracają oczami,migdalą sie o spacer,a były raz rano ,potem o 17 i myslą ze nie pamiętam ze je brałam.Pojechałysmy po burzy we 2 ,o 17 i do 20 obleciałysmy wszystko,bo druga Halina ma takie tempo jak ja.Potem całuski z kaukaziem i buch Etka na rece,drugie wysokie pietro,krążymy z Ecią,az sama sie kieruje na dom...na rączki ,komputer ,tulenie i spanko.

Link to comment
Share on other sites

No i sie doigrałam,Barry czuje sie tylko mój,a ja jestem jego.Nikt nie ma prawa podejść jak sie migdalimy,albo wyprowadzamy.Warczy i tuli sie do mnie.Jednym słowem załatwił sobie,ze nikt go juz nie wyprowadzi a Kaziu od sierpnia ma urlop.Jemu by moze pozwolił.od piątku bedziemy z Etka w Rz-wie w niedz wracam.Król czeka.
Mój król jeszcze w zimie :)[IMG]https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/p600x600/1620841_338981946266070_1895428165861380180_n.jpg?oh=d1091ccddff418e15f5164f4f877d8d9&oe=54345677&__gda__=1415104672_db69b6425188a4e2cd01ce5879187420[/IMG]

Edited by halcia
Link to comment
Share on other sites

[quote name='halcia'] 2x nam sie zdarzyło ze nadjechał ten cholerny wet.Widze auto...i mówie,Barry spier...y,K....przyjechał :)Barrus wszystko rozumie wyczuwa tez moje emocje,jak dał dyla galopkiem to dolecielismy do szpitalika,zamknęłam i nim wet wszedł,spacerowałam z amstafka :)A rechotałam niemożebnie.Tak sobie pomyślałam ,ze gdybym sie wywróciła,a dołków tam wiele,to bym wyglądała pewnie jak zwłoki ciagnięte za koniem /na filmach :)/[/QUOTE]

Haha :D Bezbłędne! Z przyjemnością sobie podczytuję cichaczem :p

Link to comment
Share on other sites

Miło mi Neelith,czasem sie odzywajcie,bo nieraz sie czuję jakbym ciągneła monolog.:)Etka zalega na sofie w swoim stałym miejscu,ma w nosie ogród.Siersc z niej leci,szczotkowana nie lubi,wiec to sie odbywa z doskoku,na raty.Szpilka doradziła mi fajne zgrzebło,ale ten grzbiecik i dupinka taka drobniutka :)ze nie ma po czym "jechac" :)no i kłapie okrutnie:diabloti::evil_lol:TZ kolejny raz mówi:jak moze byc tyle siersci z tak małego psa :)Widocznie może,albo to kwestia upałow,albo pozbywa sie starej martwej siersci.Bo ubytku nie widac,a na niej sierść ladna,błyszczaca i miła w dotyku.Król czeka,królewna śpi....Te cholerne upały wymęczą te psiaki na maksa.Etka zle znosi,kaukazik ledwo dycha i rozdrażniony...
PS...najzabawniejsze w tym,ze Barry zawsze kroczy dostojnie,powolutku"po królewsku"a tu miał przyspieszenie o jakie go nawet nie posądzałam :)

Edited by halcia
Link to comment
Share on other sites

Burgundia wciąż jest w schronisku, niestety. Ostatnio jest mało adopcji, a jeżeli się zdarzają to brane są psy, które są krótko w schronisku. O tych, które już całe lata tutaj spędzają nikt nie myśli...

Halciu, jestem ciekawa czy pomysł o przygarnięciu kolejnego psa wyparował Ci z głowy czy jeszcze o tym myślisz?

Edited by orzesz
błąd ortograficzny
Link to comment
Share on other sites

Luna,kochana delikatna za 2 m-ce bedzie miała domek.TZ mi powiedzial,ze jak chce moge i 3 przywieżć,ale mam siedziec na d...i sie opiekowac,bo on sie zgadza ale zajmował sie nie bedzie.A ja mam duzo wielkich pupili w Mielcu i nie wyobrażam sobie nie jezdzic do schronu.Moja decyzja była taka,jesli by miała zostac w schronie,biore ją i nie jezdze.A jesli znajdzie dom,to te 2 m-ce wytrzyma,bo tule i wyprowadzam 2x dziennie,.Zresztą kazdy ją uwielbia.Wiec Etka bedzie jedynaczką.Nie dam rady jezdzic z 2 do Mielca,2 wyrowadzac w tym Etke nosze na rekach po schodach.Ona daje rade,ale ja jej nie chce forsowac po stromych schodach.Łacznie to jest 8 noszen dziennie,czyli na 4 spacery
PS,właśnie te 3 dni chciałam odpocząc od spacerów...wyszłam z mała na ogród,ale jej nie obserwowałam.Wróciła pobegła do TZ do pokoju i sie wysurała na jedyny dywan w domu:)Ja mowie...bo jest przyzwyczajona do spacerów,a nie byłam!A Tz,nie ona jest przyzwyczajona,ze wylać sie mozna u mnie na dywan :)

Edited by halcia
Link to comment
Share on other sites

[quote name='halcia']
PS,właśnie te 3 dni chciałam odpocząc od spacerów...wyszłam z mała na ogród,ale jej nie obserwowałam.Wróciła pobegła do TZ do pokoju i sie wysurała na jedyny dywan w domu:)Ja mowie...bo jest przyzwyczajona do spacerów,a nie byłam!A Tz,nie ona jest przyzwyczajona,ze wylać sie mozna u mnie na dywan :)[/QUOTE]
a co miała popłuczyny na podłodze zostawiać, to taki nieestetyczny widok mokrej podłogi, za to w dywan wsiąknie i nikt prawie nie zauważy:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie,trzeba wziąść smycz i lezć z nią inaczej nie spacer i nie sikanie.Barry 3-tydzien w szpitalu,nie moge sie dowiedziec co jest grane,słysze "ma sie zaleczyc"to jedyna odpowiedz.Apetyta ma,kocha mnie jak zawsze,spacerki chetnie.Ja juz nie wiem...wczoraj na czworakach rozgarniałam kłaki,dla nie jakby jajka ,albo jedno miał dalej,moze mu fiuta amputował???Nie znam sie...kołami do góry go nie przewróce,by obejrzec.Jedyna pociecha ten rozesmiany pychol jak ide do niego.Ecia tu mi sie tez raz zsiurała.No nic musimy tu wytrwac do 7 wrzesnia,potem wroce do Rz-wa odpocząć.Dzis ide troche pozniej,bo 2 rano na poł godz beda,wtedy nie moge spacerowac ze swoimi,wiec przeczekam,akurat ciut chłodniej

Link to comment
Share on other sites

Wychodząc wieczór ze schroniska spotkałam"tego weta wrrr'pomimo ze z nim nie rozmawiam juz dłuższy czas...zapytałam co jest Barremu ,ze jest juz 19 dni w szpitaliku.Powiedział ze to stary pies,to długo sie goi/pomijam,to ze Barry nie jest taki stary.../Zapytałam"czy będziesz go jeszcze usypiał do oglądania?Usłyszałam "nie" Wiecej sie nie wdawałam w dyskusje.Za to Ecia...poszłysmy w południe do kolezanki,wolontariuszka-/mieszka tu pietro nizej/Etka wkroczyła,obwąchała mieszkanie i wskoczyła na sofe/mówiłam,ze hrabianka na podłodze nie siada/potem przeskoczyła na fotel.Z fotela zobaczyła lustro,zeskoczyła i podeszła sprawdzac urode.Stała i podziwiała sie w lustrze,myśmy rechotały zle niestety spanielek Pluto był mocno zazdrosny i Aldona musiala go trzymac za obroze.No to po kawie,wyszłysmy.Potem ona wpadła do mnie na 5 min,bo nie moze go zostawiac bo piszczy i płacze.Te 5 min,wytrzymał bo nadsłuchiwałymy :)Etka pomimo,ze duzo siedzi sama,spaceruje na tyle duzo,by potem odsypiac jak wyjde.Dajemy rade.

Link to comment
Share on other sites

Mysle,że Ecia jest zadowolona ze swojego wyglądu :)Wczoraj kolejny raz zlało mnie totalnie i zamykałam psy w scianie deszczu. /Pracownik sie schował.....bo pada(:/Natomiast Barrus odetchnął,bo wreszcie chłodniej. Pychol radosny ,bo jestem.No chwile czekałam,bo byli po południu inni wolont,i wyprowadzali psy.Ale nadjechał wet,wiec psy pozamykali i powłazili w kąty.No to ja wtedy biegiem po króla,król biegiem do mnie i poszlismy.Ale Barry duzo staje i duma...az w koncu stanął na srodku trasy do bramy i stoi.A wet rusza autem.Ja kombinuje co zrobic/Barry jak "Mysli to mysli,i stoi w miejscu :)"W koncu pcham go za pupsko ,by zepchnąc z trasy i mówie"Barry jak chcesz ,to twój ulubiony wet jedzie"/on miał otworzone okno w aucie/ja Barrego przepchnełam,on przejechał a mnie śmiech zebrał.Facet musi psa uspic by doknac,a ja robie z nim co chce.Potem nagadałam mu ze troche bedzie burzy,troche popuka,ale ma sie nie bać,wróce rano.Widziałam zrozumienie w tych pieknych oczach.Wracałysmy z sasiadka jak amfibią,Dwa razy nie dało sie wysiąsc bo woda była rowno z drzwiami.Pojezdziałam pod prad/nie ja sama,by znalezc miejsce ,gdzie woda nizej.Wracałyśmy ulicą,a woda była powyżej grubego punktu na łydce :)W czasie jazdy nie było widac gdzie chodnik,gdzie jezdnia.Fajnie było :)

Link to comment
Share on other sites

Zaraz zaglądne.Etka ma sie dobrze,głownie spi.Król tez,wczoraj nie ruszył sie spod bramy,Kaziu nas puscił na miasto"uwazajcie na siebie"No to my z Królem pokiwali łbami i dyla...kurde jak on odzył :)Po łące,po chodniku,truchcikiem ,radosnie,4 kupy,/łacznie wielkosci małego psa/....no ale w koncu trza wracac>>>no i wróciłismy :)Cała droge pchałam Barrego za pupe,bo w tą strone absolutnie nie chciał :)I tak dopchałam ku "radosci "wolont.,bo to wygląda obłednie.On wraca,tylko musi byc pchany za tyłek,bo ciągnięty nie idzie :)a szarpac go w upały nie mysle.Za pupe od tyłu... jest dobrze,tylko śmiesznie.Siedzimy se za buda/odsunęłysmy by miał sie gdzie chronic przed upałem/ potem opowiadam mu,ze kochac bede zawsze i tęsknic,i nawet gdyby nie kochano go az tak,bedzie "wolny"On to wie...bo tylko sie tuli wtedy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...