Aśka Belkowska Posted November 23, 2012 Posted November 23, 2012 Odkryłam dzisiaj wątek i z wielkim wzruszeniem przeczytałam. My też jeździliśmy po swojego psiutka, ale "tylko" z Lublina do Warszawy. Choć dwa razy, bo fundacja nie bardzo była chętna wydac nam - pracującym 8 godzin - psiaka dzikuska. Pierwsza wizyta była chyba po to, żebyśmy się pokazali, ale też skutecznie zniechęcili do pieska, który siedzi w kącie pod stołem. Niestety nie udało im się. :evil_lol: Dlatego Twoja podróż jest godna określenia "legendarna" i już. Odzywam się wyłącznie po to, by wesprzeć Ciebie w tych trudnych chwilach, gdy nasze psy sie starzeją. Jednego z moich psow leczyłam do końca, stawy, jelita. Masz tak cudownego psa, że on sam Ci pokaże kiedy trzeba powiedziec do widzenia. Ma oczy jak książka. Gratuję Wam obojgu, że trafiliście na siebie. Już w kilku wątkach na dogo znalazłam dowody, że psy umieją same wybierać. Czasem czekaja na swojego ludzia. Życzę Wam dużo dni radości. Quote
wredne_słonko Posted November 23, 2012 Posted November 23, 2012 Ciocia Agatka pewnie miała jakiś gorszy dzień, żeby naszego Dinka na ostatni spacer już wysyłać ;)) Myślę Zulko, że wiesz co robić. Jeśli leki poprawiają komfort życia to należy podawać je tak długo dopóki działają. A Dino ma ogromną wolę życia i ma Ciebie. Oby jak najdłużej to trwało :) Quote
zula131 Posted November 24, 2012 Posted November 24, 2012 (edited) Dzięki, Ciocie Dinkowe:loveu:. Agatko, będzie ok :calus:. Asiu, witaj na wątku, głaski dla Twojego psiaczka :loveu:. Czy on też ma swój wątek na dogo? Miałam zamiar zapuścić tutaj jakiś filmik, ale ostatnio technika się na mnie uwzięła :angryy:. Najpierw nawalił mi livebox. Wymieniłam na nowy, to zepsuł się telefon (coś nie teges z kablami). Teść syna usiłował mi go naprawić i przy okazji przygniótł mi czytnik kart pamięci. Zamówiłam na allegro nowy. Przyszedł, ale moja karta z aparatu tam nie wlezie, zamówiłam nieodpowiednie gabaryty :oops:. Można się załamać... A tak przy okazji - nie chciałaby któraś z Was małego burego kotecka? W bloku mamy domofon, w klatce schodowej jest 9 mieszkań, to mały szczur musiał wleźć akurat do mojego, jak wynosiłam pranie na strych. Nie wiem skąd się wziął. Do dzisiaj była to Helcia, po dzisiejszej wizycie u wetki została przechrzczona na Mieczysław :oops:. Dino go nie chce, Maks go nie chce, ja ([SIZE=1]coraz mniej[SIZE=2]) też go nie chcę, a gówniarz od początku czuje się jak u siebie w domu, jeździ moim zwierzom na ogonach, wykopuje ziemię z kwiatków, je jak dzik i ma świerzba w uszach [/SIZE][/SIZE]:flaming:. Poza tym jest milusi i mruczy jak traktor. Na osiedlu nikt się do niego nie przyznaje. Komu kotecka, komu? Edited November 24, 2012 by zula131 Quote
Aśka Belkowska Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 [quote name='zula131']Dzięki, Ciocie Dinkowe:loveu:. Agatko, będzie ok :calus:. Asiu, witaj na wątku, głaski dla Twojego psiaczka :loveu:. Czy on też ma swój wątek na dogo? Witam. Dzięki za głaski, każdy głask więcej mile widziany przez mojego kudłatka. Niestety nie ma swojego wątku, bo dogo odkryłam już po jego adopcji, szukając porad. Mój Fidel jest kundelkiem (pudel ze sznaucerem?) adoptowanym z Fundacji Azylu pod Psim Aniołem, po ich interwencji pod Malborkiem. Szukając psa odkryłam potęgę Facebooka. Moja psina miała to szczęście, że w DT był ok. trzy tygodnie od 27 kwietnia, 18 maja był już u nas. Kochane psisko, taki szkudelek jak mawia mój mąż. Zresztą już na zdjęciach miał ten błysk w oku. Quote
Aśka Belkowska Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 Próbowałam wkleić zdjęcie, ale musze jeszcze się doszkolić. Quote
brazowa1 Posted November 29, 2012 Author Posted November 29, 2012 witaj Asiu! pieknie napisalaś :"oczy jak książka",super okreslenie! I witaj betbet ! widac z dlugowiecznej rodziny jesteś :) :) :)kocham takie panie po 80,to są w pracy moje najulubiensze klientki,zawsze się nasmiejemy i taki optymizm ze soba wnosza,ze ojej. Zula,normalnie jesteś strasznie techniczna,ja,gdy mi coś nawali to wiem ino,że "komputer/aparat się zepsul". pozdrawiam Was wszystkie serdecznie,mam nadzieje,ze niedlugo odzyskam swoj komputer i normalne zycie (przeprowadzka niby zalatwiona,ale remont trwa,zyje jak nomad,o kilku sztukach ubrania) Quote
agata51 Posted December 1, 2012 Posted December 1, 2012 Przepraszam. Nigdy więcej. Dinku, zulka, za miesiąc dzień coraz dłuższy będzie i ku wiośnie będzie się miało. I tego będę się trzymać. Quote
zula131 Posted December 24, 2012 Posted December 24, 2012 Dziękujemy :lol: Razem z Dino również życzymy Wam Wszystkim radosnych i spokojnych świąt [IMG]http://www.iv.pl/images/50282428967371664804.gif[/IMG] Brazowa, mam nadzieję, że remonty już za Tobą i święta spędzisz już wyluzowana :lol: Asiu, ja też na początku miałam problemy z wklejaniem zdjęć na forum. Wysyłałam je Brazowej i Ona dalej się z nimi męczyła :evil_lol:. Jeśli chcesz, to po świętach napiszę Ci na PW, jak teraz sobie z tym radzę. Dinuś stabilny, od paru dni zaczęłam podawać mu tran w kapsułkach na sierść i ogólną kondycję. Quote
agata51 Posted December 26, 2012 Posted December 26, 2012 Oj, chętnie podłączyłabym się pod tę instrukcję. To moja zmora. Niby już się nauczyłam, a potem coś pozmieniali i już nie kumam. Quote
agata51 Posted January 2, 2013 Posted January 2, 2013 [color=#008000][b]do siego roku!!!!!!![/b][/color] Quote
zula131 Posted February 26, 2013 Posted February 26, 2013 Przepraszam za tę okropnie długą przerwę. Miałam trochę problemów, a te, najczęściej, lubią pojawiać się gromadnie :/, a jak już się pojawią, to lubią się ciągnąć w nieskończoność i odbierają chęć do wszystkiego... U Dinusia właściwie bz, może tylko tyle, że zwieracze zaczynają odmawiać posłuszeństwa i co jakiś czas zdarza się, że nie doniesie koopki na dwór, a bardzo rzadko dotrze z nią do lasu, więc spacerujemy teraz z kieszeniami pełnymi woreczków. Chyba jestem jedynym "koopozbieraczem" na osiedlu :evil_lol:. Poza tym trochę problemów sprawia mu znowu schodzenie ze schodów (cholerne I piętro) i nieocenione są teraz Taksowe :loveu: szeleczki. Dalej korzystamy na razie tylko z przedniej części uprzęży. W domu i na dworze Dino porusza się całkiem sprawnie. Apetyt też dopisuje. Od pewnego czasu do pierwszego posiłku dodaję mu rozpuszczoną i stężałą żelatynę, coby dodatkowo wzmocnić kościurki. W kocie Mieczysławie zakochała się moja bratanica i uprowadziła go do Warszawy. Mietek dorósł, w związku z czym za dwa tygodnie będzie pozbawiony męskości. Za to dwa Bytomiaki zadomowiły się już u nas na dobre. P.S. Tutaj jest fajna instrukcja dot. fotek: [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/176362-Jak-wstawi%C4%87-zdj%C4%99cia-na-nowej-dogomanii[/url] Agatko, ale fajną masz tę Barbie w podpisie :loveu: Quote
brazowa1 Posted February 27, 2013 Author Posted February 27, 2013 Ucieszył mnie Twój wpis. Mam najprawdopodobniej kręgosłupowy problem z sagą,jutro sie u weta więcej dowiem,w razie czego będe Cie Zulko prosic o rady. Jestem tak zmartwiona,że aż spokojna,sama sie dziwię,jakby do mnie nie dochodziło. Quote
zula131 Posted February 27, 2013 Posted February 27, 2013 Kurczę, no... Mam nadzieję, że nie będzie tak źle, Sagunia jest młodziutka. Mocno trzymam za Was kciuki, daj, proszę, znać, jak będziecie po wizycie. Quote
brazowa1 Posted February 28, 2013 Author Posted February 28, 2013 Sagunia ma 10 lat skończone,młodziutka taka nie jest. Ale ona sie nie kończy,tylko mnie chce wykończyć. Wyobraź sobie,że o godzinie 10 rano masz psa,który biega za patyczkami i szaleje w lesie. O godz 12 masz psa,który zachowuje sie ,jakby miał lekkie porażenie-trzęsie mu sie głowa,mruzy oczy,gdy dotykasz głowy,jakby do końca nie widziała reki.Ale funkcje zyciowe w normie-apetyt,siku itd.Tylko dziwnie je.Rozwala żarcie. Wracam z pracy,suka nie wstaje na moje powitanie,do sikania przymierza się kilka razy,nie może kucnąc. Wszystko wskazuje na uraz kręgosłupa lub udar,cholera wie,co.... Gdy idzie-idzie prosto,ale w domu,gdy staje - przewraca się. Zamienilam dyżur w pracy,żeby rano iśc do weta,na prześwietlenie kręgosłupa itd. Nocka sami wiecie jaka. Pies leży w dziwnej pozycji,jest nieobecny i łazi. O czwartej wyrzygała kolację,puściła bąki,a o o piatej wyrzygała COŚ: kawałek patyka i jakby szmate lub worek...miałam ochote ją walnąc w ten głupi czerep. Cudownie uzdrowiona westchęła tylko i połozyla się spac w zwykłej pozycji. Teraz jest po spacerze,szczeka i jest w 100% normalna,tylko odrobine blada. Quote
zula131 Posted February 28, 2013 Posted February 28, 2013 To chyba nie wygląda na kręgosłup - te dodatkowe objawy poza traceniem równowagi... Oby nie utknęło jej coś w jelitach, skoro jest taką zbieraczką :( Może już się pozbyła przyczyny tym rzyganiem. Robi koo ?... Quote
brazowa1 Posted February 28, 2013 Author Posted February 28, 2013 Nie,no juz jest z powrotem Sagusią. Z ulgą zrobiła piekną kupę,zero problemów z kręgosłupem,je juz normalnie.Zabawowa i normalna,rodzina,gdy ja rano zobaczyła,była bardziej zszokowana niż gdyby zobaczyli ją całkiem nieruchomą. Przyczyna została wyrzygana. Ale w zyciu bym nie myślała,że ból brzucha może dac taki szeroki "efekt". Czasem bolał ja brzuch od watroby,ale to zupełnie inaczej wyglądało. Quote
zula131 Posted February 28, 2013 Posted February 28, 2013 Ufffff..... dobrze, że tak się skończyło. Będą "ludzie" z Saguni :), ale masz Ty z nią trzy światy... Rok temu nasza wetka uratowała znajomą boksię - Szirę - szybka operacja w zabrzańskiej klinice - i z jelita wyciągnięto okazały kamień... Przed chwilą wróciłam z Tarnowskich Gór - akcja plakatowa w poszukiwaniu dogomaniackiego Dropsa, zwiał przedwczoraj wieczorem w Gliwicach. Quote
brazowa1 Posted March 1, 2013 Author Posted March 1, 2013 Z całej tej złej przygody jest jeden plus. Sadze zdarza sie w nocy podczas snu (zauwazyłam,że jest zaleznośc od pogody) siknąć bezwiednie. Ot,przypadłośc starszej suni,po sterylce.Bardzo mnie to rozbijało i spedzało sen z powiek. Obecnie,gdy zobaczyłam,co to znaczy,gdy z psem jest naprawde zle,sikanie przestało być moim wielkim zyciowym dramatem. A jej szczek przy drzwiach,gdy ktos wchodzi brzmi jak najpiekniejsza muzyka. Drops jest pieskiem wypłochowatym? ktoś prócz Ciebie pomaga? Quote
zula131 Posted March 1, 2013 Posted March 1, 2013 (edited) No, niestety, starość, jak to mówią, nie udała się Panu Bogu. Ja też właśnie zapaliłam papierocha i kombinuję, z której strony zabrać się za Dino - w nocy się skoopkał i teraz w tym leży - rozgniecionym po całym posłaniu. Zaraz musimy wyjść, więc kąpanie odpada. Dobrze, że te ostatnie posłanka to takie materacyki ceratowe, lekkie i dobre do szorowania. Właśnie wstał, przeniósł się na kocyk, materac wyniosłam do brodzika, jeszcze tylko muszę wyprać róg chodnika, gorzej z usmarowanym Dinkiem. Chyba zabiorę się za niego po spacerze. Drops to okropny wypłoch :( Mój udział w akcji jest naprawdę bardzo minimalny, ograniczył się tylko do oplakatowania części Tarnowskich Gór przy okazji wyjazdu na kurs. Dziewczyny bardzo intensywnie się udzielają, chodzą, szukają, plakatują, poinformowały chyba wszystkie instytucje w okolicy. Podobno rano się pokazał na chwilę w miejscu zaginięcia, więc jest jakieś światełko w tunelu... [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/240451-Drops-UCIEKŁ!!!!!!-LUDZIE-Z-GLIWIC-ZABRZA-I-OKOLIC-NA-POMOC[/url]!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Edited March 1, 2013 by zula131 Quote
agata51 Posted March 7, 2013 Posted March 7, 2013 A co to była za przyczyna, którą Saga wyrzygała? Ciekawa jestem, bo już nieraz przerabiałam ten horror, a psy wciąż zaskakują. Było aż tak żle? Dawno, dawno temu mój młody wyżełek o mały włos nie zszedł z powodu kilku kawałków plastikowego kubeczka po twarożku. Wet-cudotwórca uratował go tylko sobie wiadomymi sposobami. Już jako dorosły połknął kasztan. Nie robił kupy, więc wiadomo było, że przyczyna utkwiła w jelicie. Wpompowałam w niego 3 butelki oleju parafinowego i w końcu przyczynę wykupał. zula, Bogu nie udała się jedna rzecz - zęby. Cała reszta jest do zniesienia. Ja starość wielce sobie chwalę - wreszcie niczego nie muszę (np. wyglądać pięknie), wszystko mi wolno (np. chodzić w kaloszach w słoneczny dzień albo besztać studentów za pozostawione po pikniku butelki po piwie). Rzeczy nie do pomyślenia, jak byłam młoda - nawet żeby do kiosku po papierosy wyjść, musiałam makijaż na twarz rzucić. Boże, jaka ja byłam głupia! zula, a jak Dino reaguje na te nocne skupkania, w których leży? Quote
zula131 Posted March 9, 2013 Posted March 9, 2013 Te skoopkania nie zdarzają się codziennie, teraz, tfu tfu, od kilku dni jest spokój i tylko ten jeden raz tak sobie to rozmazał. Przeważnie koopka jest w całości i łatwa do sprzątnięcia. Początkowo był zawstydzony, spoglądał niepewnie, musiałam go głaskać i zapewniać, że nic takiego się nie stało, takie rzeczy się zdarzają. Teraz po prostu przenosi się w inne miejsce i czeka, aż sprzątnę. A teraz mamy załamkę - nasze ukochane miejsca spacerowe, grzybowe, jagodowe i borówkowe przeznaczono do wycięcia :-(. Tragicznie wyglądają całe ogromne połacie obciosanych - pozaznaczanych drzew czekających na swoją kolej... Ech, żal... Brazowa, napisz, proszę, słówko, jak czuje się Sagunia. Mam nadzieję, że śmiga, jak nowa :lol: Drops jeszcze się nie odnalazł... Quote
brazowa1 Posted March 13, 2013 Author Posted March 13, 2013 Bolesne sa utraty miejsc spacerowywch,jakby kawałek zycia nam zabierali :( :( :( Sagusia żywotna jak zawsze. A przyczyne odkrylam wczoraj,gdy odwijałam kurczaka ....czym dokladnie była ta rzecz : [I]"Soczysty i aromatyczny kurczak z patelni, ale bez smażenia na głębokim tłuszczu? To możliwe! Oto innowacyjny [B]Fix Knorr Soczysty kurczak z patelni[/B], czyli kompozycja ziół i przypraw wraz z [B]unikalnymi torebkami do smażenia[/B]. Będzie pysznie" [/I]pachnąca ziołami i mięchem torebka.Papierowa to ona nie jest,bo papierowa by się nadtrawiła i przeszła. Agatko,czy było żle? Było. Pies przestał mi stac na łapach.Wyobraz sobie,że wchodzisz wieczorem do domu,w którym zostawiłas starego,ale sprawnego i zdrowego psa, wołasz, pies nie wstaje. Wołasz, w końcu pies się podnosi, schodzi z łozka i się przewraca,zupełnie tego nie kontrolując.Nie może stać :( tak to wyglądało,jak udar lub zaawansowana postac spondylozy. Quote
zula131 Posted March 13, 2013 Posted March 13, 2013 Dobrze, że to wyrzygała, że nie utknęło gdzieś głębiej :shake:. Nie wiem, czy pamiętacie, gdy Dino, zaraz na początku adopcji miał coś na kształt skrętu żołądka :-(? Też ni stąd ni zowąd zaczął się przewracać, tracił równowagę, drżał i płakał:-(. Nigdy tego nie zapomnę. To prawda, że za chwilę mu przeszło i zdawał się już o tym nie pamiętać, chciał biec, a ja nie umiałam dojść do domu, tak mi zmiękły kolana... Rozumiem Cię, Brazowa, doskonale. Dinuś bz., od ostatniego czasu nie nakoopkał w domu ani na klatce schodowej, pewnie wie, że go obsmarowałam na forum :evil_lol:. Tylko to schodzenie w dół po schodach - masakra. Kroczek po kroczku, mocno przytulony do mojej nogi i podtrzymywany szelkami. Reszta jest ok. Dropsik jeszcze się nie odnalazł :-(, sygnały dochodzą z różnych stron, ma dużo sobowtórów... Podobno zbliża się (to jedna z wersji) do moich stron. Czekam na przesyłkę plakatów, bo wydrukowałam już wszystko, co miałam. I będę zwiedzać okolicę. Wstyd, ale w niektórych bliskich miejscowościach do tej pory moja noga nie postała :oops:. Będę miała okazję je poznać przy okazji plakatowania. Żeby już się odnalazł... [quote name='brazowa1']Bolesne sa utraty miejsc spacerowywch,jakby kawałek zycia nam zabierali [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG] [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG] [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_frown.gif[/IMG][/QUOTE] dokładnie :( Quote
zula131 Posted March 17, 2013 Posted March 17, 2013 Wg moich wyliczeń (pierwsze szczepienia zapisane w książeczce) Dinuś w tych dniach skończył 15 lat. Zdrówka Ci życzę, dużo zdrówka, mój kochany Dziadziuniu :loveu::loveu::loveu: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.