Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 408
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Są takie adresówki zakręcane, do środka wkłada się zwykłą karteczkę.

[URL]http://allegro.pl/trixie-adresowka-metalowa-zakrecana-dla-psa-2280-i3614414823.html[/URL]

Na kartce jednak dałabym nazwę choroby i nazwy leków, które są niezbędne.

Posted

[quote name='Ewanka']Są takie adresówki zakręcane, do środka wkłada się zwykłą karteczkę.

[URL]http://allegro.pl/trixie-adresowka-metalowa-zakrecana-dla-psa-2280-i3614414823.html[/URL]

Na kartce jednak dałabym nazwę choroby i nazwy leków, które są niezbędne.[/QUOTE]


Mieliśmy takie, u spokojnego psa sie sprawdzaja, ale u wariatuńciów nie:) Po prostu same się rozkręcają i zawartość wypada, więc od czasu do czasu trzeba sprawdzać, czy są w całości:)

Posted

[quote name='agusiazet']Mieliśmy takie, u spokojnego psa sie sprawdzaja, ale u wariatuńciów nie:) Po prostu same się rozkręcają i zawartość wypada, więc od czasu do czasu trzeba sprawdzać, czy są w całości:)[/QUOTE]

ups, to kłopot ... ale Saj chyba raczej spokojną sunią jest :) można też za kilka zł. wygrawerować na metalowej adresówce info o lekarstwach itd.

Posted

Myślałam właśnie o takiej grawerowanej, żeby w razie ataków się nie rozpadła. Na razie Saj ma obróżkę z wyszytym numerem telefonu, ale zastanawiam się jeszcze nad tą informacją o chorobie.

Byliśmy na długim spacerze, udało się namówić Sajuki na trochę biegania :) Kondycji to panienka nie ma w ogóle, mój kilkunastoletni psiak trzyma się lepiej od niej, ale nie ma co wymagać wiele na początku. Ważne, że dobrze się bawiła i miała uśmiechnięty pysio, teraz w nagrodę chrupie sobie gryzaka. Mój TZ tak się zaangażował w rozbawianie suni, że aż wpadł do wody i skąpał sobie buty :lol:

Posted

[quote name='Ewanka']Są takie adresówki zakręcane, do środka wkłada się zwykłą karteczkę.

[URL]http://allegro.pl/trixie-adresowka-metalowa-zakrecana-dla-psa-2280-i3614414823.html[/URL]

Na kartce jednak dałabym nazwę choroby i nazwy leków, które są niezbędne.[/QUOTE]

mojej suce odpadło takie coś. jak po prostu stała. akurat się na nią patrzyłam to wiem. stoi pies i nagle bach, adresatka odpada.


grawerka w kakadu bodaj 25zł i niezależnie od ilości znaków, więc na jednej stronie nr tel i imię, a na drugiej proste info, że pies przyjmuje leki, prośba o kontakt - dobry pomysł.

Posted

Mój Czarek zawsze nosił adresówkę (wygrawerowana blaszka na mocnym kółeczku). Po jednej stronie było jego imię, a po drugiej: "Choruję na padaczkę. Pomóż mi natychmiast wrócić do domu tel. ....."
Leków nie warto wypisywać, bo są wszystkie na receptę i nikt nie będzie sobie głowy zawracał podawaniem leków ....

Posted

Dotarła pomoc od [B]agusiazet[/B], Sajuki pięknie dziękuje za wsparcie:Rose:

Jakoś się trzymamy, nadal trochę na bakier z tym siusianiem no i dzisiaj Saj jest lekko nie w sosie, tzn. znowu za mną chodzi i o coś prosi. A ja nie mam pojęcia o co. Obawiam się, czy aby znowu nie czuje się gorzej. Szuka jedzenia i wędruje po domu. Znowu też jakby ostrożniej się kładzie, tzn. spina się przy tym i robi to w zwolnionym tempie. Kciuki nadal potrzebne. W tym tygodniu zrobię badania tarczycowe, próbuję właśnie jakoś dobrać termin, bo sunia musi być na czczo i trzeba to jakoś zgrać z moją pracą. Boję się, czy weterynarze nie poproszą o powtórzenie badania moczu :shake: Cały czas na Nospie pies nie może być, to tylko łagodzi objawy, ale jej nie wyleczy... Żebym tylko wiedziała, co dokładnie jej dolega, od razu byłoby z górki...

Posted

To też, ale wtedy łazi inaczej ;) Jak się źle czuje albo coś zaczyna się dziać, to wtedy wpatruje mi się cały czas w oczy, nie może sobie znaleźć miejsca. Tak jak pies, który chce wyjść, jest głodny, prosi o pomoc. Jak jest wszystko ok, to też jest kontaktowa, ale ma wtedy hmmm... żeby to głupio nie zabrzmiało - inny wyraz oczu. No i nie kręci się po domu, tylko przytula się, zasypia i jest rozluźniona. Teraz wędruje nerwowo, co chwila do mnie wraca, chwilę się wpatruje i znowu zaczyna wędrówkę. Kładzie się na chwilę, widać że nie jest jej wygodnie i znowu wstaje. Moim zdaniem coś jest nie tak, tym bardziej że już kilka razy w ten sposób zaczęły się nasze nieprzespane noce i te dni, kiedy było z nią źle (np. wtedy gdy wymiotowała).

Po moich psach też widzę, kiedy z nią jest gorzej. Moja suka zaczyna wtedy nerwowo reagować na Saj, nie pozwala jej się zbliżać. A ona jest mistrzynią wyczuwania złego samopoczucia u innych psów.

Posted

[quote name='zozola77']przyszłąm z wątku Sari....nie wszystko przeczytałam ale w wolnej chwili dokończe ....

dobrze ze o nia walczysz..to młody psiak... mój odszedł podczas ataku padaczki - 4 lata miał, nic nie pomagalo a do lecznicy nie zdazyłam dojechac....:-(
[B]zaufałam moim wetom ze jak ataki raz na miesiac niezbyt długie bez utraty przytomności to leki wystarcza i działają , a mogłam jednak go diagnozowac porzadnie, bo mzoe była jednak zupelnie inna przyczyna ataków....[/B]

tym bardziej, ze przyszedł ten dzień, ze był pies..20 minut ....i nie ma psa.....a poczucie winy zostanie mi do końca zycia...
[/QUOTE]

bardzo mnie to poruszyło....
dokładnie tak samo twierdzili weterynarze, gdy jeździłam do nich z moim Kilerkiem
[*]
też miał ataki raz na miesiąc, takie 8-minutowe, ostatnio coraz silniejsze...

wprawdzie nie padaczka go zabiła, ale i tak czuję się winna,
do końca życia nie wybaczę sobie jego śmierci :( :(

to właśnie ze względu na padaczkę tak bardzo bliska mi jest Sajuki

Posted

Kciuki zaciskamy i mamy nadzieję, że noc będzie spokojna :)

Może to kamica i te ataki są w czasie przemieszczania się złogów, słyszałam, że to wyjątkowo bolesne. Skoro lek rozkurczowy (no-spa) pomaga, to może coś w tym jest??

Posted

Ja nie mogę zrozumieć jak to jest z tą padaczką. Do tej pory nie zdawałam sobie nawet sprawy, jak często ta choroba jest spotykana. Dopiero odkąd jest u mnie Saj i trąbię o niej na prawo i lewo okazuje się, jak dużo osób miało lub ma psa chorego na padaczkę. Nikt się do tej pory nie przyznawał, mimo że często są to osoby, z którymi o psach już wielokrotnie rozmawiałam. Ludzie mają jakieś dziwne nastawienie. Z drugiej strony spotykam się też z bagatelizowaniem problemu, tak jak piszecie (chodzi mi oczywiście o weterynarzy, o których piszecie, nie o Was dziewczyny) albo nawet gorzej - niektórzy potrafią nic nie robić mimo ataków, tak jakby to nie było nic poważnego. Strasznie to wszystko dla mnie dziwne i ciężkie.
[B]
Ewanka[/B]: Właśnie nie mam pojęcia, może być przez złogi w nerkach, problemy z pęcherzem, coś w jelitach albo nietypowe ataki padaczki. Albo jeszcze coś innego... :niewiem:

Sunieczka poszła spać, przytula się, a gdy jadłam obiad dawała łapkę i próbowała wdrapać mi się na kolanka :loveu: To jest 25kg puszystej słodyczy, mówię Wam. Dobrze, że czuje się lepiej, mam nadzieję, że prześpi spokojnie noc.

Posted

Mój Baksik także odszedł po jednym z ataków - wet stwierdził, że po prostu organizm "uodpornił" się na Luminal. I że "się zdarza".
Dlatego poobserwowałabym Saj, jak reaguje na leki, częstotliwość ataków, długość, intensywność ataku, moje spostrzeżenia...
Chyba wyrzuciłam już tabelkę, którą robiłam przez 4 lata... były w niej zapisane właśnie te informacje, co podałam wyżej - półtora strony A4 - to i tak niewiele jak na taki okres, niektóre [B]leczone [/B]psy dostają ataków co tydzień.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...