Onomato-Peja Posted February 17, 2014 Posted February 17, 2014 Waldek jest podobny wzrostem do Sagata? :crazyeye: Sagat to kruszynka... Kiepsko z ta alergią... :( Biedna psica. Quote
agutka Posted February 17, 2014 Author Posted February 17, 2014 Majka - boschem to to karmiłam pierwszy miesiac i dziękuje bardzo ;) tam to 99 % zboża ;) kundle wszystko trawia Sagat nawet chappi pochłaniał a kupy jakby samo mięso zjadł :p Onomato- ręce opadaja... :( Walduś jest nieduży , nie wierzyłam do puki nie zobaczyłam ;) możliwe że troszkę wyższy od mojego frędzla Quote
Majkowska Posted February 17, 2014 Posted February 17, 2014 U nas chappi itd zjada się bardzo chętnie ale potem jest teksańska masakra bombą biologiczą :lol: Ja już nawet nie mówię o moim psie,bo on delikat ale większość jednak ma z tymi karmami problemy... Zmierz Sagata w kłębie, a ja zmierzę Alda zobaczymy który wyższy ;) Quote
Onomato-Peja Posted February 17, 2014 Posted February 17, 2014 Oj nie wszystko, mój kundel poprzedni tak sobie narządy nadwerężył kiepską karmą za młodu, że na starość wymiotował pedigree, chappi i innymi takimi. :lol: Niestety tak to jest ze zwierzakami, zwłaszcza białymi, wiem po swoim kocie hipohondryku, nie ma dnia, żeby się do krwi nie obdrapał. Quote
agutka Posted February 17, 2014 Author Posted February 17, 2014 Najeczko jutro zmierzę ;) jestem ciekawa:evil_lol: Onomato- mój Sagat przed Leda był tylko na gotowanym ,czasem jak nie chciało w garze mi się siedzieć to do sklepu po siano ;) Quote
Obama Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 O karmach to mogłabym napisać przewodnik, Obek miał sporo trudności w kwestii alergii,więc trochę próbowaliśmy karm. I RC, Acana, Bosch, TOTW,Fitmin, Purina,Brit, Orijen,Lukullus i inne wynalazki.Wszystko oczywiście bez kuraka. Najlepiej jest na TOTW, Fitminie i Lukullus. Choć na tym ostatnim, sporo więcej kup na spacerach. Pewnie na Dogo znalazłaby się tysiąc specjalistów, którzy stwierdzą,że karmy mają składy do niczego i zaproponują karmę za pińcet złotych worek (łatwo się pisze, jak się ma psa, waży 1kg:diabloti:). Ale dla mnie najważniejsze,że karmy działają na mojego psa dobrze. O, te (linki przypadkowe) [url]http://bimek.pl/pl/p/Fitmin-Solution-Salmon-Potato-13-kg/49[/url] z TOTW najlepiej smakowała [url]http://www.zooplus.pl/shop/psy/karma_dla_psa_sucha/taste_of_the_wild/taste_of_wild/177983[/url] Lukullus z wołowiną w promocji w Zooplus [url]http://www.zooplus.pl/shop/psy/karma_dla_psa_sucha/lukullus_karma/213583[/url] Quote
Onomato-Peja Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Ostatnio 3-4 dni pod rząd kotu dawałam Whiskasa, bo na karmę czekaliśmy. Sraki nie było, nie było wymiocin, wcinał ze smakiem ale widać po nim było, że się po tym świństwie źle czuje. A saszetki 5zł/szt to na moją kieszeń w codziennym żywieniu za wiele niestety. A szkoda mi go na tych suchych chrupkach. Quote
agutka Posted February 18, 2014 Author Posted February 18, 2014 Obama-dzięki ;) dawno myślałam o lukullusie. Jasne! byłoby mnie stać na worek za 500 zł !! pfff kocham takich specjalistów :D taniej by mnie wyszło karmienie cielęcina bez kości 1 kg ok 50 zł:eviltong: ja nie wiem co w tych karmach jest... złoto? laski powiedźcie mi jak to jest z indykiem u alergika na kurę? nikt mi na to do końca odpowiedzieć nie potrafi ;) miałam plan wprowadzić surowego zanim wyskoczyły te wszystkie alergie ale mam opory . Onomato- może nie tyle kot się źle czuł co przyzwyczajony jest do innej karmy, my jemy też śmietnik i nic nie jest ale nasza dieta jest nastawiona na "wszystko" ;) Jakbyśmy jedli tylko warzywa i nagle jakieś mięcho to nasze żoładki byłyby grubo obciażone ;) Jak dla mnie to i tak karmienie tylko suchym to porażka dla zwierzaka , cały czas chemia go faszerujemy i nic dziwnego że nowotwory atakuja no ale niestety tyczy się to również nas :-( Ja akurat nie dbam o dietę , jem wszystko co mi wpadnie na myśl czyli nie patrzę na opisy na etykietach gdzie E aż promieniuje co może się skończyć sromotnikowa porażka Quote
Obama Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Nie znam się specjalnie na składach diet i raczej się nad tym nie doktoryzuję. Mnóstwo psów żyje na resztkach ze stołu, najtańszej karmie i dożywa leciwego wieku. Dogomaniacy karmią wyszukanymi karmami i psy często nie dożywają 10 lat. Wszędzie jest chemia, tego się nie uniknie. Ale skoro ja nie jem kawiorów, bio warzyw, to myślę,że mój pies może jeść karmę, która jest dla mnie sporym ułatwieniem, ponieważ ma większość składników, których sama bym mu nie zapewniła. Po prostu, mniej przejmuję się opiniami na temat wychowywania psów, spędzania z nimi czasu czy karmienia, które są wypowiadane przez osoby niepracujące/ mieszkające z rodzicami/ uczniowie szkół bez większych obowiązków itd. Jeśli ktoś ma więcej czasu, to więcej może go poświęcić życiu z psem. Ja mam psa, uwielbiam go, ale mam swoje życie, swoje potrzeby itd. Quote
agutka Posted February 18, 2014 Author Posted February 18, 2014 no właśnie ;) ja akurat nie pracuję ale pies jest psem i niemożna go pod każdym względem uczłowieczać bo często kończy się to tak że jest rozpieszczonym kundlem :diabloti: powiem szczerze że wiele psów żywiacych się odpadkami ma więcej potrzebnych witamin niż np na barfie ;) dieta barf jest stosunkowo uboga jeżeli nie bawimy się w przestrzeganie tabelki ;) na barfnym świecie to sa dopiero maniacy :roll: rzuc hasłem że barfujesz i do mięsa dodajesz ryż lub dokarmiasz suchym... Hitler to pikuś ;) tam laski opowiadaja że z kości wycigaja szpik i takie tam różne herezje Quote
Majkowska Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 To ja od dzisiaj kończę z drogą karmą,rarytaskami, mięskiem przerzucam psa na odpadki skoro tak polecacie :diabloti: Quote
Majkowska Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Jak nie zaczęłam? Jak nie zaczęłam? Quote
agutka Posted February 18, 2014 Author Posted February 18, 2014 [quote name='Majkowska']Jak nie zaczęłam? Jak nie zaczęłam?[/QUOTE] :diabloti: no tak też myślałam :evil_lol: Quote
Majkowska Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Czuję się obrażona:roll: Sugerujesz że nie daję mojemu pieskowi tego co najlepsze?:mad: Quote
Pani Profesor Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 mój piesek sam się dowitaminia, jak mu czegoś brakuje w organizmie, to otwiera sobie śmietnik i wyżera co mu tam trzeba uzupełnić... :roll: Quote
Obama Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Mój dojada też drewniane elementy wyposażenia, kiedyś również eksperymentował z celulozą, tynkiem i kupami. Dzięki bogu, ten etap mamy już za sobą:eviltong: Quote
Majkowska Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Warchlacz na wsi aktywnie korzysta z kompostownika. Zawsze odprowadza moją mamę jak ta idzie wyrzucić obierki, a potem zostaje i zre...:roll: Zresztą u nas w domu widok obierków w misce to standard. Quote
Pani Profesor Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Pat dostaje obierki po marchewce i sobie chrupie takie spaghetti :D po ziemniakach nie dostaje. Za to apropos dożywiania się samodzielnie to moim faworytem było, jak Pat na działce na Mazurach dorwał się do jakiejś kupki czegoś czarnego i intensywnie to szamał - jak doleciałam to moim oczom ukazał się węgiel z grilla (robionego z tydzień wcześniej) wysypany na ziemię wraz z resztkami jakiegoś spalonego na kamień mięska :diabloti: Nie robił później kupy chyba ze 3 dni :diabloti: Quote
Onomato-Peja Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 A pamiętacie mit, że pies powinien dostać zepsute, śmierdzące mięso, żeby nie jadł śmieci? :diabloti: To chyba działa w ten sposób, że zanim czegokolwiek po takim mięsku spróbuje to po prostu zdechnie. :eviltong: Moja matka próbowała mi to kiedyś wciskać, jak to powtórzyłam przy weterynarzu to mało się nie opluł z wrażenia, że ludzie takie rzeczy wymyślają. Quote
Pani Profesor Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 ej, mi tu ciotki radziły dawać takie właśnie lekko podpsute mięcho! Quote
Onomato-Peja Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Mnie to zawsze odpychało, a weterynarz serio oczy wytrzeszczył, przecież zepsute mięso jest... zepsute, nie zdatne do spożycia. Quote
Pani Profesor Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 zepsute na maxa, czyli takie autentycznie skisłe/cuchnące na kilometr oczywiście odpada, ja pytałam o to, czy można podawać takie 'lekko capiące' typu kurczak 2 dni po terminie (jeśli pakowany), no i mi tutaj napisali, że to dobre dla psa, więc wnikam teraz czy to mit, czy jednak nie :) chyba nawet agutka mi tak doradzała właśnie, że takie mięcho nie sieje spustoszenia, a wręcz przeciwnie, bo jakąś tam florę w żołądku psu tworzy, ale nie wiem już sama - niech się wypowie ktoś, kto coś wie na ten temat :) Quote
Onomato-Peja Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 Moja matka mówiła o smierdzącym... :| Quote
Pani Profesor Posted February 18, 2014 Posted February 18, 2014 zależy jeszcze co się uznaje za 'śmierdzące', bo człowiek teoretycznie nie powinien jeść takiego lekko capiącego, a z resztą każdy ma inny nos i tolerancję - ja często wrzeszczę na TŻ-ta, że nie wącha np. kurczaka, który na mój nos się już nie nadaje, no ale to nie jest mięso kompletnie zepsute i właśnie zastanawiam się, gdzie jest ta granica "zepsucia", po której mięso już się nie nadaje dla psa. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.