JJD Posted January 11, 2014 Posted January 11, 2014 [quote name='JJD']Wszystko opiszę tutaj oczywiście, ale dzwonić też można:)[/QUOTE] Coś mnie dogo wyrzuca i się dubluję. Quote
Poker Posted January 11, 2014 Posted January 11, 2014 [quote name='Poker'] Zanim jednak zapadnie decyzja o oddaniu tam Ałtaja, to skontaktujcie się z Anulą i upewnijcie się czy to nie ludzie, którzy oddali Sawankę.A właściwie to lepiej się jej spytać przed wizytą, bo w razie czego szkoda tracić czas.[/QUOTE] Czytałyście mój post ? Odwołuje mój alarm.Zadzwoniłam do Anyli, tamci ludzie nie są z Pobiedzisk. A z jakiej dokładnie miejscowości są chętni na Ałtaja? Quote
Bonsai Posted January 11, 2014 Author Posted January 11, 2014 Tak, tak czytałam, napisałam PW do Anuli. Oni są z Pobiedzisk. Quote
Anula Posted January 11, 2014 Posted January 11, 2014 Przepraszam,wczoraj nie było mnie na Dogo a tu tyle stron do przeczytania musiałam pokonać.Wysłałam namiary Bonsai, walentyna140202 ale dopiero teraz,a widzę,że już jest zaplanowana wizyta. Proszę nie wydawać psiaków Państwu: [B]Maciej,Jadwiga Ł. 64-541 Podrzewie k/Poznania ul.Stawna[/B] [B]tel. 504 010 xxx .[/B]Podejrzewam,że już zaspokoili swoje pragnienia no ale nigdy nic nie jest wiadome.Moją tymczasowiczkę po trzech tygodniach od adopcji chcieli oddać do Schroniska,nie zawiadamiając mnie o ich pomyśle.W umowie było zaznaczone,że w razie pozbycia się psa adoptujący w pierwszym rzędzie mają mnie zawiadomić o decyzji. Quote
Poker Posted January 11, 2014 Posted January 11, 2014 Dzięki Anula ,że weszłaś.Narobiłam niepotrzebnego rabanu,ale ostrożności nigdy dość. Quote
rutta Posted January 11, 2014 Posted January 11, 2014 Ten piesek na zdjęciu z budą musi być nowy. Łapki krzywe jak u Iksika. Chyba że to Iksik wytaplany w błocie ;) Jak dobrze, że znalazła się osoba do wizyty PA:multi: Jestem bardzo ciekawa jej rezultatu. Bonsai, czy udało Ci się dograć sprawę wizyty u weta Kamy? Kiedy miałaby jechać? Powinna być na czczo, prawda? Trzeba byłoby uprzedzić pracownika gminy, żeby nie dawał jej rano karmy. Wojtek, byłeś dzisiaj w przytulisku? Jak sytuacja wygląda? Quote
Bonsai Posted January 11, 2014 Author Posted January 11, 2014 (edited) Wojtek będzie jutro, dziś nie był. Dzisiaj znajoma nie dała rady, z resztą i tak nie było szans na dogranie tego, żeby Kama nic nie jadła. Co zrobić, żeby była czczo? Może poprosimy Wojtka, żeby w przyszłą sobotę wywiesił kartkę "nie karmić", a zawieziemy ją w niedzielę? Edited January 12, 2014 by Bonsai Quote
Bonsai Posted January 12, 2014 Author Posted January 12, 2014 Dostałam sms od JJD: "Wizyta pozytywnie, najważniejsze, żeby się dotarł z sunią rezydentką." Jak wejdzie napisze więcej. Rozmawiałam o transporcie z sharką, jej brat mógłby pojechać za zwrotem kosztów (wyruszałby z Poznania), więc jest to jakaś opcja. Gorzej, jeśli pojedzie po psa, psy kompletnie się nie polubią, wtedy trzeba będzie zapłacić za transport podwójnie. No nic, zobaczymy co napisze JJD, jestem ciekawa czy rozwiali moje wątpliwości w pewnych kwestiach. Quote
JJD Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]W relacji z wizyty u potencjalnej rodziny adopcyjnej dla Ałtaja skupię się na faktach.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Rodzina (mama, tata, chłopiec ok. 8-letni) mają bardzo dobre chęci. Deklarują cierpliwość i zrozumienie dla psa z przytuliska. Poinformowałam ich o tym, że psa trzeba okrzesać i początki mogą być trudne. Są na to gotowi i rozumieją sytuację.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Państwo mają 6-cio letnią suczkę też po przejściach, która trafiła do nich jako bardzo młody pies – również przywieziona przez wolontariuszkę. Sunia jest zadbana i wysterylizowana. Mieszka w domu. Ałtaj również ma być psem domowym. Do biegania psy mają ogród.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Co do kastracji Ałtaja pani odpowiedziała, że na pewno to zrobią, pan nie był przekonany o celowości, dlatego tutaj trzebaby było jeszcze popracować nad tematem, bo to, że pan zapewnił w końcu, że to zrobią, nie oznacza, że tak będzie – jak wszyscy wiemy.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Nie jestem do końca przekonana (to moja prywatna opinia po wizycie), czy Państwo zdają sobie sprawę z kosztów utrzymania dużego psa (ich sunia jest średniej wielkości). Nie chcę ich skrzywdzić pochopnym wnioskiem. Mogę jedynie stwierdzić, że chęci mają dobre i dużo pozytywnej energii. Jak wiadomo dzisiaj nikomu się nie przelewa, a z pewnością psu będzie lepiej u nich, niż w przytulisku. [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Jeśli chodzi o opiekę „godzinową”, to pan pracuje w domu, więc cały czas ktoś z psem by był.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Decydujące dla sukcesu adopcji będzie, czy Ałtaj dogada się z suką rezydentką. Sunia nie lubi czarnych psów, ale duże i w pozostałych kolorach toleruje. Dobrze byłoby gdyby Ałtaj ją od razu ustawił, wtedy mu się podporządkuje. Państwo deklarują, że w razie zatargów między psami mogą je separować do chwili, kiedy sytuacja się unormuje. Osobiście nie uważam, żeby separacja była dobra, lepszy jest wspólny spacer z psami - rozmawialiśmy trochę na ten temat. Państwo będą próbować różnych rozwiązań.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Rodzina nie chciała osobiście przyjechać po psa, bo bali się drogi powrotnej – dwa obce psy wciśnięte na tylne siedzenie auta. Deklarują zwrot przynajmniej połowy kosztów transportu. Spytałam dlaczego nie całości. Usłyszałam, że to koszty dodatkowe. Uświadomiłam więc Państwa, że utrzymanie tak dużego psa kosztuje. Z drugiej strony wiem, że ponieśli duże koszty na operację ratującą życie ich suni, kiedy była taka potrzeba.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Reasumując, Rodzina ma zapał i dobre chęci, chłopczyk cieszy się na nowego psa, pan dopytuje dlaczego to tak długo trwa, bo już by go chciał mieć w domu. Nie potrafię powiedzieć co w przypadku gdyby były niezbędne nieprzewidziane wydatki np. w razie choroby psa – ale tego z wizyty przedadopcyjnej się nie dowiemy. Zawsze można – lub nie – zaufać ludziom, że zrobią wszystko co tylko się da, żeby nie skazywać psa na cierpienie, albo powrót do schroniska.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Wizyta przebiegła w miłej atmosferze i czasem miałam wrażenie, że Państwu jest przykro, że ich tak sonduję (chociaż mam nadzieję, że delikatnie), wytłumaczyłam, że zależy nam na dobru psa i zadowoleniu Rodziny adopcyjnej i niektóre pytania po prostu muszą paść. [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Decyzja należy do osób opiekujących się psem. Myślę, że warto spróbować, ale efektu nikt gwarantować nie może. Poza wątpliwościami natury materialnej, nie mam żadnych i myślę, że żadna krzywda psa tam nie spotka.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT] Quote
Poker Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 Z całości wypowiedzi ocena potencjalnego DS wypada pozytywnie.100% pewności nigdy nie ma. Czy ich sunia jest wysterylizowana? Myślę ,że zwrot połowy kosztów transportu można przełknąć. Dobrze by było ,żeby Wojtek w trakcie rozmowy jeszcze raz podkreślił ,że duży pies potrzebuje sporo jeść ,a to się wiąże z wydatkami. Czy pytałaś czym karmią sunię? Najcześciej bywa tak że to małe sunie ustawiają duże psy. Nasze ze 4 tymczaski tak skutecznie zrobiły.:evil_lol: Quote
mdk8 Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 a mnie bardzo zaniepokoiła niechęć Pana do kastracji i ta niecierpliwość- chce mieć psa szybko i już - a powinien zdawać sobie sprawę, że osoby wydające psa do adopcji chcą mieć pewność,że to decyzja odpowiedzialna i przemyślana. Quote
Bonsai Posted January 12, 2014 Author Posted January 12, 2014 A chłopca poznałaś? Byłaś u nich ze swoim psem czy bez? Pytam, bo Ałtaj będzie w stosunku do 8-latka ogromnym psem, który w dodatku jeszcze skacze na ludzi. Gdy Ałtaj na mnie skoczy, to ledwo trzymam się na nogach, a jak skoczy na dziecko, czy nawet popchnie, może go przewrócić. Zapytam zaraz sharki jaki byłby przewidywany koszt transportu. Myślę, że nie ma co przebierać w domach, i tak do końca nie da się wszystkiego przewidzieć... Jednak upierałabym się przy tym, żeby oni pokryli całość lub większą część transportu. Trochę mnie drażni postawa "to koszty dodatkowe, niech wolontariusze zapłacą ze swojej kieszeni". Albo mnie stać na adopcję psa, albo nie... Quote
Bonsai Posted January 12, 2014 Author Posted January 12, 2014 [quote name='mdk8']a mnie bardzo zaniepokoiła niechęć Pana do kastracji i ta niecierpliwość- chce mieć psa szybko i już - a powinien zdawać sobie sprawę, że osoby wydające psa do adopcji chcą mieć pewność,że to decyzja odpowiedzialna i przemyślana.[/QUOTE] O kastracji zawrzemy w umowie punkt, że pies ma być wykastrowany do terminu... I koniec kropka. Sunia jest wysterylizowana, ale być może już taka przyjechała, bo to też z adopcji. Co do niecierpliwości - dla mnie nie ma problemu, też bym nie mogła się doczekać, jednak wtedy bym nie wymagała przywiezienia mi psa i jeszcze dopłacenia za transport. ;) Quote
JJD Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 [quote name='Poker']Z całości wypowiedzi ocena potencjalnego DS wypada pozytywnie.100% pewności nigdy nie ma. Czy ich sunia jest wysterylizowana? Myślę ,że zwrot połowy kosztów transportu można przełknąć. Dobrze by było ,żeby Wojtek w trakcie rozmowy jeszcze raz podkreślił ,że duży pies potrzebuje sporo jeść ,a to się wiąże z wydatkami. Czy pytałaś czym karmią sunię? Najcześciej bywa tak że to małe sunie ustawiają duże psy. Nasze ze 4 tymczaski tak skutecznie zrobiły.:evil_lol:[/QUOTE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Sunia jest wysterylizowana. Pytałam o karmę. Pani mówi, że mają znajomego rzeźnika, który po tańszych kosztach jest w stanie załatwiać im mięso. Jednak w misce suni była sucha karma. Może dlatego, że dostaje coś innego i na suchą nie ma ochoty.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Też im tak powiedziałam, że małe sunie ustawiają duże psy, ale ich sunia jest chyba trochę inna. Jest dość nieufna do obcych – musieliśmy trzymać dłonie w spokoju, bo zdarzało się, że złapała kogoś. Dla domowników natomiast jest przylepą.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Rozmawiałam też o skakaniu Ałtaja. Powiedzieli, że mieli wcześniej Rottweillera i Akitę i poradzili sobie z nimi. O chłopca się nie martwią – będą pilnować jego kontaktu z psem.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Nie pojechałam ze swoją sunią, bo dowiedziałam się, że też mają suczkę – niestety to by się mogło źle skończyć i to raczej dla rezydentki, bo moja sunia jest większa od Ałtaja.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT] Quote
Bonsai Posted January 12, 2014 Author Posted January 12, 2014 A pytałaś co się stało z ich rottkiem i akitą? Quote
JJD Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 [quote name='Bonsai']A pytałaś co się stało z ich rottkiem i akitą?[/QUOTE] Odeszły ze starości - to było zanim zamieszkali tutaj. W Pobiedziskach mieszkają od niedawna. Quote
Poker Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 [quote name='Bonsai']A pytałaś co się stało z ich rottkiem i akitą?[/QUOTE] Też mam to pytanie. Może trzeba uświadomić ludziom ,że za transport płacą ludzie dobrej woli z własnej kieszeni. Ile by wyniósł transport? Co do tego ,że się niecierpliwią? Jak podjęliśmy decyzję o tym ,że chcemy TEGO psa, to gnaliśmy 150 km w największej śnieżycy tej zimy. Mężczyźni często źle znoszą kastrację u psów, bo to jest okaleczenie męskości ,są solidarni z samcami :evil_lol:, Na sterylizację suni na ogół zgadzają się bez problemów. I gdzie tu jest GENDER? Quote
JJD Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 [quote name='Poker']Też mam to pytanie. Może trzeba uświadomić ludziom ,że za transport płacą ludzie dobrej woli z własnej kieszeni. Ile by wyniósł transport? Co do tego ,że się niecierpliwią? Jak podjęliśmy decyzję o tym ,że chcemy TEGO psa, to gnaliśmy 150 km w największej śnieżycy tej zimy. Mężczyźni często źle znoszą kastrację u psów, bo to jest okaleczenie męskości ,są solidarni z samcami :evil_lol:, Na sterylizację suni na ogół zgadzają się bez problemów. I gdzie tu jest GENDER?[/QUOTE] Ja im bardzo długo tłumaczyłam, że wolontariusze wszystko robią poświęcając swój własny czas i pieniądze - dlatego pisałam o swoich wątpliwościach natury materialnej. Quote
Bonsai Posted January 12, 2014 Author Posted January 12, 2014 Mam jeszcze jedno pytanie: czy oni przewidują opcję, że pies przyjedzie, a stwierdzą np. że nie dogadają się na pewno i pies wraca? No i zastanawiam się jak zabezpieczyć się przed tym, że np. na miejscu powiedzą, że nic nie zapłacą... [quote name='Poker']Też mam to pytanie. Może trzeba uświadomić ludziom ,że za transport płacą ludzie dobrej woli z własnej kieszeni. Ile by wyniósł transport? Co do tego ,że się niecierpliwią? Jak podjęliśmy decyzję o tym ,że chcemy TEGO psa, to gnaliśmy 150 km w największej śnieżycy tej zimy. Mężczyźni często źle znoszą kastrację u psów, bo to jest okaleczenie męskości ,są solidarni z samcami :evil_lol:, Na sterylizację suni na ogół zgadzają się bez problemów. I gdzie tu jest GENDER?[/QUOTE] Jak myślicie, to będzie źle wyglądało, jeśli jutro zadzwonię do nich ja, przedstawię się jako wolontariusz-skarbnik i formalista ;) i np. oświadczę, że wizyta wypadła pomyślnie, organizujemy transport, który wyniesie w przybliżeniu taki koszt ... (zapytam sharki ile), i zapytam jaką część z tego są w stanie zapłacić i będę cisnąć, żeby więcej, bo nas nie stać? Trochę głupio, że wcześniej Wojtek zaproponował, że do transportu się dołożymy - jestem zdecydowaną przeciwniczką takich rozwiązań, ale skoro słowo się rzekło to niepoważnie jest się teraz z tego wykręcać. Tym bardziej, że dom nie wydaje się zły. Zaproponuję mu też, że prześlę mu umowę adopcyjną na maila, żeby się z nią zapoznali, a w razie pytań - pisali lub dzwonili. Wolę, żeby wszystko było jasne przed tym, jak pies wyruszy. Quote
JJD Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 [quote name='Bonsai']Mam jeszcze jedno pytanie: czy oni przewidują opcję, że pies przyjedzie, a stwierdzą np. że nie dogadają się na pewno i pies wraca? No i zastanawiam się jak zabezpieczyć się przed tym, że np. na miejscu powiedzą, że nic nie zapłacą... Jak myślicie, to będzie źle wyglądało, jeśli jutro zadzwonię do nich ja, przedstawię się jako wolontariusz-skarbnik i formalista ;) i np. oświadczę, że wizyta wypadła pomyślnie, organizujemy transport, który wyniesie w przybliżeniu taki koszt ... (zapytam sharki ile), i zapytam jaką część z tego są w stanie zapłacić i będę cisnąć, żeby więcej, bo nas nie stać? Trochę głupio, że wcześniej Wojtek zaproponował, że do transportu się dołożymy - jestem zdecydowaną przeciwniczką takich rozwiązań, ale skoro słowo się rzekło to niepoważnie jest się teraz z tego wykręcać. Tym bardziej, że dom nie wydaje się zły. Zaproponuję mu też, że prześlę mu umowę adopcyjną na maila, żeby się z nią zapoznali, a w razie pytań - pisali lub dzwonili. Wolę, żeby wszystko było jasne przed tym, jak pies wyruszy.[/QUOTE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000] Tak, pytałam o to co w przypadku gdy psy się nie dogadają. Właśnie wtedy powiedzieli, że na początku mogą je separować i stopniowo przyzwyczajać, co oznaczało, że nie oddadzą Ałtaja od razu jak tylko psy się nie zaakceptują.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Calibri][SIZE=3][COLOR=#000000]Uprzedziłam ich też, że w umowie adopcyjnej będzie zapis, w którym zobowiązują się do kastracji psa. Przyjęli to do wiadomości.[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][COLOR=#000000] [/COLOR][/SIZE][/FONT] Quote
Poker Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 Bonsai, myślę ,że masz dobry pomysł.Pogadaj jeszcze raz z nimi tłumaczą może telefon troską o dobro psa. Prześlij im umowę jak proponujesz i niech się wypowiedzą czy ją podpiszą. Quote
Nutusia Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 Doskonały pomysł, Bonsai. Ludzie mają bardzo mgliste pojęcie o naszych działaniach i o tym, skąd się bierze kasę na utrzymanie psa i całą resztę kosztów... Quote
rutta Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 Bonsai, prześlesz mi wzór umowy tak dw? Rozumiem argument o lęku przed podróżą samochodem z dwoma obcymi sobie psami (tym bardziej, że Atłaj jest DUŻY), natomiast osobiście nie rozumiem, dlaczego angażowana ma być zupełnie postronna osoba, która pokona tę trasę. Czy oni rozważali taką ewentualność, że to ten Pan przyjedzie do G. p Ałtaja? Quote
dexterka Posted January 12, 2014 Posted January 12, 2014 wpadłam tu z bazarku Kejciu. Potrzebujecie pomocy w ogłoszeniach?? Na pierwszej stronie widziałam zdjęcia prześlicznych psiaków . Mogę zrobić ogłoszenia na tablica.pl :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.