Jump to content
Dogomania

Z Żyrardowa do Krakowa, czyli Makumba zmienila adres! ...MUCHOMOREK [']


Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Fona, trzymaj się...Zacytuje z miau: FIP - em nie mozna sie za bardzo zarazic. Jest takie ryzyko, ale bardzo male. Kazdy kot posiada w swoim organizmie wirusy wywolujace ta chorobe. Tyle ze zazwyczaj wirus ten jest calkowcie nieszkodliwy - po prostu sobie jest. Az nagle dzieje sie cos (silny stres, choroba, operacja lub niewiadomo co) - i wirus nagle mutuje i atakuje. Smiertelnie. Uwaza sie ze jesli kot z FIPem sie wylize - to znaczy ze to nie byl FIP. Testy na FIPa sa bardzo niemiarodajne - wlasnie ze wzgledu na fakt ze w kociej krwi zawsze kraza te wirusy, tyle ze lagodne - niemal nie do odroznienia od zlosliwych w czasie standardowego badania. Diagnoze stawia sie na podstawie pojawienia sie objawow i jednoczesnego bardzo wysokiego miana przeciwcial we krwi. To bardzo tajemnicza choroba, istnieje o niej wiele teorii i przypuszczen. Prawda natomiast jest ze weci bardzo czesto nie mogac postawic wlasciwej diagnozy i widzac ze pacjent im umiera - stawiaja diagnoze FIP. Bo to wszystko tlumaczy. I maja z glowy, nikt im nie powie ze to z ich winy zwierze odeszlo. Sa dwie formy tej choroby - najbardziej charakterystyczna jest ta objawiajaca sie silnym wodobrzuszem - jest dosyc latwa do rozpoznania. Tyle ze wodobrzusze nie zawsze jest objawem FIPa. Moj znajomy wet, nota bene zajmujacy sie chorobami zakaznymi u zwierzat - powiedzial ze w swojej praktye widzial tylko JEDNEGO kota z FIPem. Za to trafialo do niego wiele kotow z postawionym takim rozpoznaniem a okazywalo sie ze to bylo cos zupelnie innego.

Posted

fona, przykro mi strasznie z powodu Muchomorka...:(( nie martw się na zapas, przecież pozostałe koty mogą być wszystkie zdrowe, na pewno są...

z Makumbą wszystko ok, nie widzę niczego co mogłoby niepokoić, nawet szew oglądam codziennie czy się nie rozłazi albo co. Makumba po sterylce uspokoiła się trochę, przynajmniej na razie, chociaż już zaczynają się zwykłe wieczorne szaleństwa z Howardem. jest też bardziej przylepna, cały czas przychodzi się przytulać, pomrukuje, wystawia łepek do głaskania :)

na moje oko wszystko ok, je jak zwykle, koopa i sioo normalne, bez anomalii, nie ma problemów z bieganiem, skakaniem i zrzucaniem czegokolwiek z półek, wstaje o 6 rano i kładzie się koło 12, z długimi drzemkami w czasie dnia. futerko lśniące (trochę gubiła sierść ze stresu u weta i po sterylce ale już jest ok), rana się zabliźnia powoli, z oczu nie leci, uszy czyste i wszystko ślicznie.

fona, ja myślę że ona jest zdrowa jak koń :) mogę zrobić Ci całą serię zdjęc z datownikiem z dzisiaj jak chcesz, na dowód :) pozdrawiam

i nie płacz już...

Posted

ulv, dzieki, znam ten opis, ale zaczynam sie zastanawiac, czy moglam cos zawinic

tattwa, dziekuje, zdjecia w kazdej ilosci, nie musza byc z darownikiem

mialam napisac, ze koopa poza kuweta to znak, ze cos jest nie tak, czyt. BOLI i CO SIE ZE MNA STALO

dobrze, ze juz wrocilo do normy
a to, ze sie zachowywala, jakby wiedziala, ze ma uwazac na szew, to tez pewnie z bolu

a jak duzy ma szew//



---------------
becze jak male dziecko za moim kochanym Muchomorkiem

Posted

Trzymaj sie Fona.Bardzo mi przykro.

a Fip czy Fiv-gdyby wszystkie koty mialy odchodzic z jego powodu i jezeli tak blyskawicznie by sie rozprzestrzeniał,to w schroniskach w calej Polsce nie powinno byc ani jednego kota.No i w ogole ani jednego kota na ulicach,na dzialkach itd

Posted

koopa poza kuwetą była raz, może była po prostu zdezorientowana po narkozie albo faktycznie było jej zbyt brudno w kuwecie (chociaż nie było wcale tak źle), nie wiem, w każdym razie nie powtórzyło się.

jak na nią patrzę to chyba jej nie boli już nic bo rano sprała Howarda jak za starych dobrych czasów i generalnie uprawia już szaleństwo po domu ;]

za to odkąd wróciłysmy z zabiegu, łazi za mną krok w krok, nawet do łazienki musze ją brać jak idę się kąpać bo płacze pod drzwiami :)

dzisiaj ją obfotografuję ze wszystkich stron i postaram się jak najszybciej powrzucać fotki :)

tak myślę teraz...wet mi powiedział że te zabiegi są "bezobsługowe", że nie muszę na żadną kontrolę przychodzić jeśli nic się nie będzie działo niedobrego to luz. a zdejmowanie szwu? ja tak pytam bo jestem zielona, jak moje psy były sterylizowane to nie było mnie przy tym, bo byłam za smarkata a Alma - krowisko moje - było ciachnięte jak ja już byłam na studiach. a z tego to normalnie nić dynda, bo Makumbers oczywiście pomimo moich starań uniemożliwienia jej tego ciągle ją podskubywał aż wyciągnął całą i teraz tak zwisa z jednej strony - wczoraj jeszcze tak nie było, dzisiaj musiała to powyciągać. co ja mam z tym zrobić? wyciągnąć do końca? przyciąć? w ogóle jakoś mi się dzisiaj ta blizna nie podoba, za bardzo zaczerwieniona jest, nie wiem co ona z tym robiła bo rano było ok (przed chwilą wróciłam z uczelni). najlepiej po prostu zdjęcie zrobię i prześlę potem, jakby co będę lecieć do weta żeby to ogarnął. a może ja po prostu histeryzuję? jak taka blizna powinna wyglądać na 3 dni po zabiegu?

na moje oko to nic ją nie boli, bo ma fazy skakania po meblach i po Howardzie, bawi się jak zwykle i ma coraz więcej energii, jak dawniej. nie wygląda na cierpiącego kota któremu coś dolega...

Posted

nie, nic - mówię jak było, wet powiedział że oni takie sterylki robią kotkom zdziczałym i one w sumie jak dojdą do siebie po narkozie są zaraz wypuszczane właściwie.

próbowałam jej taki kubraczek zrobić, żeby nie miała jak tego skubać, ale to było 15 sekund i po kubraczku, temperament Makumba nie znosi takich ograniczeń, próbowałam bandażem nieelastycznym ją lekko owinąć ale - dokładnie to samo. i jakoś tak czarno widzę Makumbę w kołnierzu...

ona szczerze mówiąc jakoś specjalnie się tym szwem nie interesowała, nie złapałam jej na skubaniu tego ani nic - dopiero dzisiaj ta nitka...w sumie to ona wyciągnęła tą nitkę całą ze szwu, nie rozlazł się ani nic no ale kurde jakoś niepokoi mnie to

czy takich zabiegów - skoro szwów się nie ściąga - nie robi się nićmi rozpuszczalnymi? bo ja tak patrzę na tą nic i patrzę i kurna nie gra mi to teraz i nie wiem co mam z nicią zrobić, chyba przytnę po prostu bo co innego

blizna jest lekko zaczerwieniona, nie ma żadnej ropy ani krwi ani niczego innego. ale jak to małe wariactwo będzie tak piracić po chałupie dalej razem z naszym rudym czubkiem, to w końcu sobie to kurde rozwali...

i co ja mam zrobić teraz, do weta szorować z tym? i co on zrobi, jeszcze raz to zaszyje? chyba bez sensu, a w sumie nic się nie dzieje...nie wiem, no kurde po prostu nie wiem, gapię się na nią bez przerwy jak jestem w domu czy przypadkiem coś się nie dzieje i czy wszystko ok, ale naprawdę nie widzę żeby coś jej dolegało...

Posted

pewnei szwy rozpuszczalne, skoro dla dzikich kotek, chociaz ja slyszalam opinie, ze to blad w sztuce

rana zaczyna sie zablizniac chyba po 4dniach, wiec to ciut za szybko na pozbycie sie nici

wazne, zeby sobie dalej nie wyciagnela
moze rekaw bardzo elastycznej i obcislej bluzki lub rajstopy dzieciece


Muchomorku, wciaz nie wierze...

Posted

fona...tam już nie ma co wyciągać, tam został tylko ten supełek na końcu i dalej dynda luźno nitka. dlatego właśnie myślę co zrobić - dla mnie jedyna opcja to przyciąć to po prostu

boję jej się za mocną opaską owinąć żeby jej krzywdy nie zrobić, ale spróbuję coś wykombinować

no nic, z nicią czy bez, najważniejsze żeby się to nie porozłaziło...jak na razie bez obaw, będę informować na bieżąco :)

Posted

widzę, że Makumb usiłował się wypatroszyć:mad: popatrz Fonuś, to tak jak Nika Miaucikówna, z którą musiałam zasuwać w nocy do weta na dyżur:diabloti: one coś się za bardzo na siebie zapatrzyły.
Tattwa, przytnij to co zostało, reszta się rozpuści. Ranę zalej czymś odkażającym i obserwuj czy się gdzieś nie otwiera. Ja mogę odebrać jutro profesjonalny kaftanik, bo Nika mieszka niedaleko a dostałam dla niej w Krakvecie i mogę wypożyczyć.

Te kotki-dzikuski nic sobie z tym nie robiły, tak jakby ciachanie miały we krwi a te, które w domu to zaraz coś zdziwiały:mad:

Posted

Tweety - myslę że kaftanikt jednak nie będzie konieczny, olała tą bliznę (nie dosłownie oczywiście) :) ona szaleje jak ma coś na sobie

staramy się teraz ograniczać zabawy naszych demonów, póki to się bardziej nie zagoi nie ma zwisania z regału ;]

ja ją oglądam po 100 razy dziennie, jest mi tym łatwiej że śpi prawie na mojej twarzy ostatnio :)

Posted

Zwykle tylko "cichaczem" zakradam się na wątek Makumbersa,żeby z zapartym tchem poczytać o jej nowych przygodach i o przygodach innych koteczków.

Jednakże, jako szczęśliwa (najszczęśliwsza!) ciotka Olcia z 5-raczków, po odejściu Muchomorka, nie mogę powiedzieć, że się nie denerwuję - wręcz przeciwnie - denerwuję się bardzo o mojego dzieciaczka i jego zdrowie.

Ale uważam to samo co było powiedziane już powyżej. Każdy kotek ma w sobie mniejsze lub większe wirusiska (w tym FIP, FIV czy jak to cholerstwo tam zwał), ale 95% kotków, żyje z nimi przez długie,długie lata zdrowo i wesoło.I ja w to wierzę. Wierzę, że zarówno moj kochany Olcio jak i reszta rodzeństwa są i będą zdrowi i szczęśliwi:)

A Tobie Fonuś chyba już poraz setny od wczoraj powtarzam - nie wolno Ci się obwiniać za nic! Niestety czasem los chce inaczej niż my i musimy się z tym pogodzić. A Ty masz przestać płakać! I dalej nieść serduszko innym kotowatym bidulkom. Ścisma Cię mocno
(wici z wizyty u Lolcia prześlę Ci na PW)

I na koniec oczywiście pozdrowienia dla szalonego Makumbersa i jej kolegi:d




Muchomorciu słonko, jesteś już szczęśliwym kotkiem
[*]

Posted

Fona ja tez sobie nie wyobrazam,ze moglabys przestac pomagac zwierzetom,zreszta,nie uda sie,potrzebuja nas i dopoty beda potrzebowały,trzeba im pomagac.Same sobie nie poradza.

Posted

Wyrzuty sumienia mnie zjedzą, Muchomorku...


a to wiesci od Eliszki i Makotki

[COLOR=#0000ff][FONT=Arial]Czesc Iwona,[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#0000ff][FONT=Arial]Kociaki cale i zdrowe.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#0000ff][FONT=Arial]Obie juz po sterylizacji. Bylo troche zamieszania bo sterylizowalam je razem. Nela obrazila sie na wszyskich (musiala nosic specjalny materialowy kubraczek) na prawie 10 dni! Non stop siedziala w sypialni pod koldra. A ja co wracalam z pracy to bralam Nele pod pache i wte pedy do weterynarza, bo kot umiera![/FONT][/COLOR]
[COLOR=#0000ff][FONT=Arial]Wszystko skonczylo sie dobrze. Po zdjeciu kubraka natychmiast jej przeszlo :-)[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#0000ff][FONT=Arial]Makocia jest indywidualistka, ale po operacji (tez przez ten kubrak) stala sie takim przytulakiem, ze zastanawialam sie czy przypadkiem nie zostawic jej tego ubranka. Przychodzila na kolana i lezala! Oczywisice po zdjeciu kubraka wszytko wrocilo do normy. Tzn. Makocia jest zawsze przy mnie, ale glaskac mozna ja tylko rano[/FONT][/COLOR]
[FONT=Arial][COLOR=#0000ff]Duzo by tu opowiadac. Musisz sama zobaczyc.[/COLOR][/FONT]

Posted

fona,bądź dobrej myśli...

ja dzisiaj mało się dostałam zawału ze strachu ;) śpię sobie spokojnie rano, koło 5 może było a tu nagle coś DOTYKA MOJEJ TWARZY - ja do tego nie jestem przyzwyczajona, więc momentalnie się szarpnęłam a tu co? Makumbers, który normalnie śpi tak żeby być poza zasięgiem dotyku - zwykle w nogach,ew na poduszce swojej obok mnie - śpi na mojej poduszce, uroczo zwinięty w kłebuszek, z pyszczkiem przy moim policzku ;) słodyczy moja, po prostu, rozczuliłam się okrutnie bo mnie ta mała zaraza zaczęła jeszcze łapkami trykać i łebkiem, ocierać się, przytulać i w ogóle całe przytulanie o świcie ;) takim pieszczochem to nigdy nie była, muszę przyznać ;] a ostatnio...jak miś do przytulania :evil_lol:

szew się zabliźnia, wszystko gra, teraz nawet jakby bardzo szalała to już go nie ma szans uszkodzić ;) wszystko elegancko zaschło i zasklepia się

zaczyna mi ostatnio trochę na jedzenie wybrzydzać, czasami zostawia trochę w miseczce, ale za to coraz chęniej je suche - pokombinuję ze zmianą karmy, może jej się przejadło po prostu.albo w ogóle stopniowo zacznę na gotowane przechodzić...

mokre i szorstkie całusy od Makumby ;]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...