Jump to content
Dogomania

Z Żyrardowa do Krakowa, czyli Makumba zmienila adres! ...MUCHOMOREK [']


Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

już już meldujemy się

Makumb po zabiegu, śpi na razie - zabieg się opóźnił bo
1. ja jestem mało asertywna i mnie ludzie zakrzyczeli i odstałam swoje w kolejce
2. na chwilę przede mną przyszedł facet z psem w agonii niemalże i wszystko się posypało...napiszę potem o tym parę słów bo potworna sprawa po prostu...

wg słów weta wszystko ok, bez problemów, i generalnie cacy

Makumb ma jeszcze zgon, jak się obudzi dam znać :)

Posted

Makumbers ucałowany, zaczyna się wybudzać, zrobiłam jej takie posłanko żeby miała blisko do miseczki z wodą, trochę ją napoiłam, kropelka po kropelce, zlizała mi z dłoni

podłe ze mnie dziewcze ale korzystają z okazji poobcinałam jej pazurzyska :cool3:

u weta malo się nie poryczałam - jak miałam już prawie wchodzić, wpadł facet z pytaniem czy może poza kolejką bo mu pies zdycha, jest cały sparaliżowany; ludzie go puścili, a on przyprowadził takiego ogromnego psa, coś jak eurasier skrajcowany tylko większy - pies w ogóle nie mógł już chodzić, właściciel ciągnął go po podłodze za smycz już...

ja mam katar i nic nie czułam, ale wszyscy w poczekalni nagle zaczęli mówić że śmierdzi strasznie, była teoria że skoro pies sparaliżowany, to pewnie zwieracze puszczają itd.

wiecie co...jak weszłam tam na zastrzyk z narkozą...ten pies leżał na stole operacyjnym, nieprzytomny, a cały blat zasłany był pełzającym robactwem...normalnie wyć mi się chciało, co za ofiarą trzeba być żeby nie widzieć że z psem jest coś nie tak :angryy: wet powiedział że to ostry przypadek muszycy, i jak facet wyszedł na moment, to jeszcze dorzucil że właściciel to chyba ślepy jest skoro zauważył że coś jest nie tak dopiero jak pies prawie że zdechł...

rozpacz po prostu...wet powiedział że nie wie co będzie dalej, że trzeba czekać teraz...ale czy taki właściciel zadba o niego odpowiednio? tragedia :-(

Posted

jak tak o robalach,to musze cos powiedziec...bo gdy ktos przynosi do schroniska male kocię i mowi,ze w ogrodzie lezało,to ja zawsze sprawdzam,czy z pupy i z gardla nie wysypuja mu sie dzikuny...kiedys przyniesli malego,3 tygodniowego kociaka,debatowalam z kolezanka,ktora go bierze na odkarmienie i....kolezanka wsadzila mu do pyszczka smoczek,nie chcial pic,tylko miauczał.Otworzylysmy mu pyszczek,a tam-robale,zjadaly go od srodka.Przerazajacy widok.

Posted

wiesz, mnie to nie brzydzi generalnie ani nic...rozumiem, u zwierzaków które dziko żyją, nikt ich nie pilnuje - to się może zdarzyć,bo kto ma je uchronić przed tym...

ale żeby pies, który ma właściciela, był w takim stanie...właściciela który teoretycznie powinien dbać o niego...świnie nie ludzie :angryy: co, ślepy był? nie widział że pies jest apatyczny, osowiały, coś z nim nie tak - skoro zakończyło się to paraliżem to przecież musiał coś widzieć!! a to młody pies był...:(

z Makumbą wszystko dobrze, zmiotła elegancko kolację, zrobiła siku tam gdzie trzeba, przespała się i już grasuje ;] trochę się zatacza jeszcze ale już wskakuje tam gdzie chce ;] nie spuszczam jej z oka na wszelki wypadek ale radzi sobie naprawdę nieźle ;) prześpi się przez noc i rano już będzie na pewno totalnie na chodzie :) więc, fona, śpij spokojnie :)

Posted

Makumb narobił nam dzisiaj koopę na przedpokoju...mam nadzieję że nic jej się w łebku nie przestawiło i to taka jednorazowa akcja tylko :roll:

wczoraj załatwiła się elegancko do kuwety, a dzisiaj taki motyw - nie wiem, może uznała że żwirek do wymiany już jest, od razu wymieniłam cały i wymyłam kuwetę, może to dlatego ;) najgorsze jest to że nawet jak mnie obsika to i tak nie zauważę bo mam katar i nie czuję nic ;)

PS - po wymianie żwirku zrobiła sioo do kuwety, więc może to jednak o żwir chodziło...

Posted

o rany...

moja kota, ktora lala przed sterylka wszedzie, nawet na mnie, jak spalam, natychmiast po ciahcnieciu zaczela chodzic do kuwety i juz nigdy nie zlala sie gdzie indziej /pomijam, ze przynajmniej raz w tygodniu wypina doope i leje obok, musialam sie znowu pozalic, bo wlasnie ide sprzatac kaluze/

a teraz spiewa na rozne tony, bo mucha wpladla do mieszkania

za to moj pies juz schowany pod stolik, bo przeciez mucha...

Posted

z atrakcji to jeszcze był taki mały rzyg na ramie okiennej przed chwilą - chyba kłaczek; ale nie chcę rzucac oskarżeń bo nie wiem czyje to - rudego czy małej ;)

mała czuje się dobrze, jest spokojniejsza, głównie odpoczywa i śpi.

Posted

kolejny meldunek ;)

mały czarny diabełek trochę apatyczny, zachowuje się spokojnie, jakby miała świadomość że musi uważać na szew póki wszystko ładnie się nie zagoi

czasami jeszcze ma problemy z koordynacją ruchów, ale w sumie przedtem też zdarzało jej się że łapka "się omskła" i Makumb lądował w kosmetykach zamiast tam gdzie celował ;)

ciekawska jak zwykle - odwiedziła mnie rodzina, w tej chwili Makumb pakuje pychol do ich torebk i buszuje w kurtkach. w nocy już mruczała, śniadanie zjadła podwójne, dużo pije i przesypia większość dnia i nocy.

noc miałam śmieszną dość - jestem trochę chora i w nocy budziłam się co ok 2-3 godziny (nie ma jak solidny katar), za każdym razem Makumba leżała NA MNIE w takiej pozycji i w takim miejscu że nie mogłam się ruszyć ;] musiałam podnieść ją, przełożyć gdzie indzie, po czym gdy zasypiałam, znowu kładla się na mnie - np kiedy spałam na brzuchu, ona spała na moich nogach w miejscu zgięcia kolan ;) nie wiem, może chodziło o ciepło, jednak od ciała idzie temperatura...w każdym razie z Makumba robi się pieszczoszek ;)

tak na nią patrzę teraz, odkąd fona ją przywiozła, jest większa, urosła, stosownie do tego przybrala na wadze (waży równe 3 kilo), zrobiła się spora pannica z niej :) i wiecie co...chyba jest teraz jeszcze ładniejsza...:) ma tyle gracji w sobie, takiego wręcz ksiązkowego kociego wdzięku, po prostu kocia modelka.

Posted

cholera jasna, czulam to i balam sie do kobiety odezwac

dlaczego ludzie nie mowi mi takich rzeczy, przeciez podpisuje umowy adopcyjne

[B]MUCHOMORCIU, BYLES MOIM UKOCHANYM KOTEM, PRZEPRASZAM, ZE NIE BYLES MOJ DO KONCA[/B]
[B]['][/B]
:placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:

[B][IMG]http://images22.fotosik.pl/122/7c189d4cf4ce182a.jpg[/IMG][/B]





[FONT=Arial]Witam Pani Iwono![/FONT]

[FONT=Arial]Nie pisałam, bo miałam jedynie złe wiadomości i nie chciałam Pani martwić.[/FONT]
[FONT=Arial]Muchomorka nie ma już z nami, został uśpiony, ponieważ odkryto u niego bardzo ciężką postać wirusowego zapalenia otrzewnej, choroby nieuleczalnej i prowadzącej zawsze do śmierci kotka. Ten smiertelny koronowirus był w nim zawsze, prawdopodobnie ,, otrzymał'' go od swojej mamusi i początkowo przyjął formę nieaktywną, dopiero na skutek stresu i osłabienia, a takimi była napewno kastracja uaktywnił się. Wyglądało to tak, że Muchomorek w tydzień po kastracji zaczą przybierać gwałtownie na wadzie. Początkowo myślałam, że dzieje się tak dlatego, że mniej się rusza, więcej śpi - i dlatego brzuszek tak mu pęcznieje i pęcznieje, później wiązałam to z jakimś wyimaginowanym błędem lekarza...ale weterynarz po serii testów nie miał żadnych wątpliwości.[/FONT]

[FONT=Arial]Bardzo nam było smutno, to był najmilszy kotek jakiego znałam[/FONT]

[FONT=Arial]PS. W internecie na temat tej choroby jest bardzo dużo....[/FONT]
[FONT=Arial]Przykro mi że mam tylko takie smutne wieści.[/FONT]
[FONT=Arial]Marta[/FONT]

Posted

[quote name='agata-air']Przykro mi bardzo.
Fona to że nie weźmiesz żadnego kota nic nie zmieni[/quote]


a moim zdaniem zmieni, taki kot straci szansę na życie lub zdrowie:shake:

Posted

nie, dziewczyny, ja sie do tego nie nadaje, za bardzo sie angazuje, nie potrafie sobie racjonalne tlumaczyc, teraz sie bede do konca zadreczac, ze muchomorek nie zostal u mnie, moze by sie tak nie stalo, ze pisia gagolina zaginela

zaraz sie pewnie dowiem czegos okropnego o jarmilce, bo paris hilton, czyli jej pancia, moim zdaniem sciemnia, kota jeszcze niekatrowana - rzekomo ostatnio byla chora i lekarz zabronil - a jedzi do rodzicow, gdzie jest dom wychodzacy i niekatrowane kocury /moim zdaniem ona ja oddala rodzicom, bo zdjecia dostaje tylko ze swiat, czyli jak jedzi tam/

Muchomorciu, dlaczego kochany

Posted

w sensie dla fony nic nie zmieni. Muchomorek odszedł choćby nie wiem jak to było bolesne nic już nie da się zrobić.

Dla zwierząt wystarcz kliknąc w link w moim podpisie do 3 tyg maleństw

Posted

wczoraj juz nie dalam rady tego napisac;

jesli Muchomorek mial zapalenie otrzewnej i mial robione testy, to znaczy, ze to byl FIP czy FIV chyba

czyli pozostale piecioraczki tez moga miec
Olek i Zwirek po kastracji
Jarmilka przed,ale rzekomo ostro chorowala ostatnio, mysleli, ze zatrucie
Eliszka i Makotka /ona nie zmiotu, ale wychowala sie z nimi/ - nie mam wiesci cos dlugo...

no i co z moja beksia i tasani, kolezanka muchomorka, jak latwo sie przenosi fip/

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...