Jump to content
Dogomania

Piękny Chart Borzoi Ma Już Dom !!


lavinia

Recommended Posts

  • Replies 817
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

anhan1-nie wazne czy domy w Polsce ,czy gdzie indziej najwazniejsze ,ze sa dobre.Lepiej miec wiele ofert i propozycji adopcyjnych niz dawac "pierwszemu lepszem"Teraz Ciebie ahan1 nie rozumiem,tzn do Niemiec maja byc adoptowane pieski ,ktore w Polsce nie znajduja domow?:shake:
kategoria 1 i 2 adopcji?:shake:
Z tego co dowiedzialam ,sie to te osoby z tej organizacji [URL="http://www.galgo-minden.de"]www.galgo-minden.de[/URL] ,sa wspaniali,finansowali schronisko w Miedzyzdrojach i adoptuja nie tylko mlode charty.Ostatnio zaadoptowali 8 i 10 wippeta,takie kto prawdopodobnie nikt w Polsce by nie chcial,nawet wyczytalam ,ze moglyby byc uspione.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikki - charciara']cóż, fadangoo.. pewnie Ty i tak masz większe szanse niż ja, więc bądź dobrej myśli..[/quote]

To nie jest takie pewne... a ja niepotrzebnie się zaśliniam przed zdjęciami Normana:razz: w każdym razie trzymam kciuki za nas obie;)

Link to comment
Share on other sites

witamy serdecznie po nocy pełnej wrażeń ...

Norman i Pepe ( buldożek francuski ), wczoraj wieczorem się na mnie obrazili - miałam wyjść tylko na chwilkę, a tymczasem nie było mnie do póżna. Gdy wróciłam do domu, tylko Doda cieszyła się jak zwykle, natomiast panowie totalnie mnie olewali przez jakies pół godziny, nawet nie mieli ochoty na mizianko. A te wyrzuty w oczach !!!!

A póżniej, w środku nocy, na spacerze, Norman i Pepe zdecydowali, że oni pobiegną przodem do domu......nie wiem jak Pepe dał radę, ale ja goniąc za nimi zziajałam się jak..pies :evil_lol:

a już na koniec Max ( mix amstaffa ) zdecydował, że w dalszym ciągu chce Normana zjeść, więc musiałam niuńka WNIEŚĆ do domu po schodach, coby go bestia nie dopadła....

tak było !

dziewczynki - dziś będę do was obu dzwoniła i pogadamy:mad: :lol: , ale dopiero po południu, bo teraz lecę do roboty, papatki

Link to comment
Share on other sites

Fandango, a nie boicie się o koty?? w końcu dorosły niemal chart może im ostro dokuczyć.. to rasa łowna.. samiec nie ma mocnych instynktów opiekuńczych, żeby miotom nic nie zrobił..

pytam, bo sama miałam koty [dwa, żadnych rasowych, jeden "schroniskowiec" i jeden uratowany przed psami stróżującymi w zakładach chemicznych] i dobermana, ale koty były pierwsze i ostro ustawiły dobcię, która była na szczęście bardzo spokojna i z ogromnym isntynktem macieżyńskim, a poza tym koty miały do wyłacznej dyspozycji cała górę domu i pełną wolność a pies tylko dół i ogród..
i nei kryję, długo się "docierały".. no i Dama była młodsza o rok od Normana kiedy do nas dołączyła.

ps.: przy okazji, przesłodkie masz te mruczaki :) zwłaszcza maluchy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lavinia']
Norman i Pepe ( buldożek francuski ), wczoraj wieczorem się na mnie obrazili - miałam wyjść tylko na chwilkę, a tymczasem nie było mnie do póżna.
[/quote]

i mieli rację :mad: :p zostawić biedaki same na tyle czasu i to z "nowym":mad:

wcale się nie dziwię, ze w odwecie zafundowali Ci noszenie "konika" po schodach :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

fandango, pozwoliłam sobie przeczytać Twoje posty na forum miłośników chartów. jestem nieco zaniepokojona. masz mnóstwo wątpliwości.

jeśli mogę to zacytuję Twoją wypowiedz stamtąd:
" Natomiast czas spacerów... jezu, przecież ja pracuję i to długo [IMG]http://www.psy.mgt.pl/psy/images/smiles/icon_eek.gif[/IMG] A nie chcialabym psa skazać na siedzenie w domu, bo np. moja córka będzie miała jakieś smutne doświadczenia i bdzie się bała wyjść na spacer... bo i tak może być. Osobiście kiedyś, mając kundelka (jako dziecko) przeżyłam dość przerażające dla mnie i dla psiny zajście; otóz dwóch wyrostków chcialo suczkę (która wyglądała trochę jak japan chin) wsadzić do reklamówki! Na moich oczach!
No cóz, chyba pozostanie mi kiedyś kupić.. ratlerka???? [IMG]http://www.psy.mgt.pl/psy/images/smiles/icon_twisted.gif[/IMG]
Chyba więc muszę zagłuszyć rozbuchane marzenia o posiadaniu borzoja [IMG]http://www.psy.mgt.pl/psy/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] [IMG]http://www.psy.mgt.pl/psy/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] [IMG]http://www.psy.mgt.pl/psy/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG]"

Borzoj musi się wybiegac fandango. Twoja córka ma 11 lat. Jesteś pewna że poradzi sobie z tym?
To nie jest teraz faworyzacja Nikki, bo dla mnie pies ma trafic w najlepsze miejsce i jesli bedzie jakies obiektywnie lepsze, to rzecz jest oczywista.

Link to comment
Share on other sites

Co do kotów - Nikki, nie - nie boję się, kiedyś miałam i koty i psy i świetnie się dogadywały. To nieprawda że psy nie lubią kotów. Musi się tylko nowy pies przyzwyczaić, bo to jednak obce stado... ale o to się nie boję.

Co do najlepszego miejsca dla Normana - wychodzi na to, że jednak Nikki ma lepsze warunki (dom - zgadza się?)... no to ja nawet nie będę się upierać:(((((((((((((((
aczkolwiek bardzo mi szkoda ... bu... ale jestem nastawiona optymistycznie!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nikki - charciara']Fandango, a nie boicie się o koty??/quote]

Nie, o koty na pewno nie - to jest kwestia wzajemnej akceptacji, wdrożenia do nowego stada i akceptacji nowego członka stada;-))
A co do spacerów - miałam do czynienia z psami, brałam tez udzial w mistrzostwach PT i PO, co prawda z owczarkiem (mojego eks), ale jednak. I też mnie to nie przeraża.... wiem, ze się uda a jeśli się kocha psa - zrobi się dla niego wszystko, czyż nie?

Link to comment
Share on other sites

W końcu to i tak Lavinia zadecyduje, czyż nie?
A ja czekam na ten telefon... i czekam:grab: :wallbash:
i pewnie się nie doczekam...
w kazdym razie jeśli Norman trafi do Nikki - to ja jej pogratuluję, chociaz będzie mi bardzo smutno:(((((

Link to comment
Share on other sites

śledzę ten wątek z powodu zauroczenia rasą. nigdy nie miałem takiego psa w domu.
suczka nula mieszkała u moich znajomych w domu z ogrodem ale ten ogród nie wystarczał, do tego były kilkugodzinne spacery za miastem. jak nula wyrwała się kiedyś koleżance - dorosłej osobie wagi ok.60 kg na ulicy to kobieta zaliczyła rzut a nula wyszła bez szwanku ze zderzenia z małym fiatem(fiat z wgniecionymi drzwiami).
ludzie z osiedla na spacerze w lesie znaleźli charta przywiązanego do drzewa i ledwie żywego. zabrali go do domu i chcieli go na zawsze. ale niestety nie dali rady - był przylepiasty i milutki ale po prostu za duży i za ruchliwy do mieszkania w bloku, ludzie pracowali i nie mieli czasu na codzienne kilkunastokilometrowe spacery. oddali go z żalem do lepszego domu.
dziewczyny, nie chcę was zniechęcać ale rosyjski chart to nie tylko wielkie psisko ale i wielki obowiązek.
lavinia - wybierz najlepiej dla psa

Link to comment
Share on other sites

fandago, mam takie same szanse jak Ty moim zdaniem, bo trafienie Normana do mnie będzie jednoznaczne z wykastrowaniem go, a to już Lavinia zadecyduje, czy chce by Norman miał możliwość udziału w wystawach czy woli by miał dom z charcim towarzystwem ;)

pozatym, wcale nie jest powiedziane nigdzie, że jesteśmy tylko my dwie jako potencjalne domy, z tego co czytam, Normana chce baaaardzo wiele osób :)

ja dom [ten sam, o którym pisałam własnie wcześniej, wracam "na stare śmieci ;)] będę miała za około miesiąc, max dwa, a jeśli nie, to zostaje tylko 100metrowe mieszkanie przy parku [wielkim, co mnie cieszy i tak, ze względu na Sathien :)]
u mnie pewnie bardziej na mały plusik argumentem jest to, ze mam wolny zawód więc pracuję w domu i mam mnóstwo czasu dla rodziny i zwierząt, i to, że charty już znam "z doświadczenia" [ choć też niewielkiego bo od około roku zaledwie z naszą Sath]

a co do kotów, to ja nie mówię, ze sie nie lubia z psami :) jak pisałam, sama miałam w jednym domu dobermana i koty [jak doszło do takiego składu i tego, że były zgdne pisałam wcześniej].

tylko obecnie mam sunię, spokojną, ułożoną, wychowaną już z naszym zwierzyńcem w tym z królikiem, ale nie puszczam nigdy wolno królca przy psie bez całkowitego i dokładnego nadzoru, bo "z miłości" chce go poprzytulać, pobawić sie z nim. cóż, to "kochliwe", radosne i energiczne psy, jednocześnie niestety niezbyt delikatne..
a ponieważ potrafią nawet dziecku nieopatrznie wyrządzić w zabawie krzywdę łapą czy nawet zdzielić mocno ogonem [sama mam parę sińców po zabawach z Sath, a waży dopiero 26 kilo, samce dochodzą do 45 kilogramów], to małe, drobne zwierzę jest po prostu narażone na nieopatrzne uszkodzenia.

no i właśnie wspomniane już "przydławianie" naturalne dla chartów, Sati traktuje tak czasami swojego ukochanego kundelka "na bieganiu". dla niej to bycza zabawa, robi to naprawdę delikatnie, a jednak Maniu nie raz już zapiszczał z bólu.

dlatego zapytałam czy zastanowiłaś sie nad tym, bo hodujesz naprawdę przepiękne i cenne koty.
dorosłe sobie poradzą. a młode?? kto będzie wtedy w izolacji??


i nie traktuj tego jak zniechecanie, tylko jak temat do przemyślenia i ewentualnego dokładniejszego przygotowania się na przyjęcie Normana.
charty to nie owczarki, które błyskawicznie się uczą i są karne do bólu.
pięknem borzoia jest również to, że uczy się, owszem, ale tego co chce i stosuje jak mu wygodnie, że ma wspaniałą, niepokorną naturę, i że elementem satysfakcji z jego posiadania jest to, kiedy po ogromie godzin poświęconych układaniu wysłu****esz wokół, że "tak posłuszny chart to rzadkość" a czasem nawet pozapierniczanie za świetnie bawiącym się uciekającym "konikiem" bo przypomina, ze o kondychę trzeba dbać i to ostro ;)

pozdrawiam :)
i nie wieszaj się ani nie tłucz głową po ścianach bo jak zrobisz to skutecznie to jak odbierzesz Normana z rozbitą głową albo dyndając?? ;)

Link to comment
Share on other sites

Nikki - oczywiście, zgadzam się z Tobą;-) jest wiele za i przeciw no i oczywiście, na pewno nie my dwie chciałybyśmy dac Normanowi domek.
Moje piękne i cenne koty do diabły wcielone i prędzej ustawią sobie charta czy jakiegokolwiek innego psa niż dadzą sobie krzywdę zrobić. Nie mówię ze są agresywne - wręcz przeciwnie - to kochane zwierzaki, kochające wszystko wokół, ale taki mają charakter - zrobią sobie przyjaciela nawet z najbardziej zatwardziałego "kociego zabójcy", hihi...
Kocięta: zawsze kotka z kociętami jest zamykana w pokoju mojej córki, gdyż nawet druga kotka może im nieświadomie zrobić krzywdę (np. położyć się na kociątku). Więc tutaj się nie boję;-) suma sumarum - kotka + kocięta są w izolacji. Oczywiście, kotka na każde życzenie biega sobie po mieszkaniu.
Oczywiście, mogę mieć kontrargument na wszystko, ale uważam, ze i tak rozsądnie podchodzę do tematu Normana i w ogóle - borzoi, które uwielbiam dziko;-))
Przecież najpierw zapytałam na forum co myślą na ten temat ci, ktorzy z chartami mają do czynienia na co dzień - a to chyba objaw zdrowego rozsądku;-)
No wiem, bronię się;-)
co z tego, kiedy na widok Normana cały mój zdrowy rozsądek gdzieś "zwiał"... a jego miejsce zajęła prawdziwa fascynacja i miłość do tego psiaka...
Co by miało nie być, na pewno chciałabym aby Norman trafił jak najlepiej!
Wystawy? ja bardzo chętnie go powystawiam, jeśli będzie trzeba. Ale na pewno nigdy nie zgodzę się, żeby Norman (czy jakikolwiek inny pies w moim posiadaniu), krył jakieś suczki bez rodowodu - stanowczo potępiam takie hodowle:angryy:
co do moich warunków lokalowych - gdzieś na forum przeczytałam, ze borzoi, o ile zapewni mu się odpowiednią ilośc ruchu, może mieszkać i w kawalerce;-) Nie widze problemu lokalowego - to raczej mniej istotny problem;-)

Link to comment
Share on other sites

spokojnie, nie musisz się bronić, ja nie atakuję tylko poddałam parę podstawowych i pierwszych wątpliwości, jakie mi by się nasunęły :)

a co do totalnego zauroczenia Normanem, hehe.. to rozumiem Cię całkowicie ;)
chociaż u nas to przeszło najpierw przez kilkunastogodzninne "za i przeciw" "ale" i wszystkie inne możliwe kalkulacje włącznie z dwugodzinnym zamęczaniem telefonicznie znajomych charciarzy z psami w liczbie mnogiej ;)
wiec to raczej było "zauroczenie dojrzewające"
częściowo znaczne powiększenie powierzchni życiowej pomogło nam w podjeciu decyzji "na tak", bo to prawda, ze i w kawalerce borzoi może mieszkać, ludzie wieksze psy w mniejszych boksach trzymaja, tylko czy to uszczęśliwia wtedy psa i ludzi?? wbrew temu co czasem można wyczytać, nawet najbardziej wybiegany pies nie śpi cały czas zwinięty w kłębek, tylko łazi, kręci się, tula, zrzuca ogonem talerze ze stołu :evil_lol: i "wywalony" zajmuje całkiem niezłą powierzchnię :D

ale to tylko taka sobie dywagacja, bo przecież nie znam Twoich warunków lokalowych :) równie dobrze mogłaś zmieszkać w dużym domu z gigantycznym ogrodem, prawda?? :)

cieszę sie, że zaczęłaś od pytań na charcim forum, choć zdziwiło mnie, że sunia którą miałaś wziaść odpadła przez [m.in.] przytoczone przez Betbet wątpliwości, a samiec [większy, cięższy, zwykle bardziej dominujący -co też wymieniałaś w innych postach] nie budzi najmniejszych wątpliwości, gdzie nawet u mnie budził, kiedy sobie przypomniałam niejednokrotne "szarpnięcia" smyczą przez Sati po których czułam bark jeszcze parę dni..

ale tak jak mówiłam na początku, spokojnie, nie atakuję, tylko ja taka baba jestem co lubi gadać, pisać, i jest z charakteru bardzo ciekawska i dociekliwa ;)

pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fandango']Nikki, masz to, czego ja nie mam a o czym marzę od dawna... wolny zawód! o rany, jak ja bym chciala pracować w domu...[/quote]

oj tak, to idealny stan i praca nawet i bez psów sportowych w domu ;) ja osobiście jestem w opcji, że nie zmienię tego za nic, bo mi za dobrze :D lubie leniuchować czy szlajać sie z psem kiedy mam taki kaprys a nie wtedy kiedy nareszcie jestem w domu.. :)

hehehe, nawet obliczyłam, że muszę na utrzymanie Normana dołożyć sobie trzy godzinki pracy max miesięcznie co wcale przerażające nie jest, zważywszy, że pracuję średnio trzy dziennie :diabloti:

ale wiesz.. to zawsze jest kwestia podjęcia decyzji i jakiegoś ryzyka :) wiem, bo podjęłam, wyszło mi to na dobre i jeszcze szkolę ludzi w tym zakresie :D
a Sath jest nieodłączną maskotką naszych szkoleń :D

Link to comment
Share on other sites

Odpowiadając na oba Twoje posty:
ależ wcale nie czuję się atakowana;-)) Miło mi, ze mogę z kimś powymieniac poglady!
Hm, no tak, moje warunki lokalowe faktycznie nadają się raczej dla buldożka niż dla borzoja... (abstra***ąc całkowicie od pojęcia rozsądku...!) - mam 2 pokoje, 41 m wszystkiego:( ale park i lasek niedaleko!!:)
... moje szanse maleją...
ech... marzy mi się praca taka jak Twoja! a tymczasem muszę zasuwac - czy jest zajęcie, czy nie - siedzę te 8 h, wrrr...:shake: choć serce rwie się do domu... oczywiscie, do dziecka, kotkow (acha - rybki też mamy)...
Cóż, pewnie moje marzenie o posiadaniu borzoja pozostaną w strefie marzeń....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...