Jump to content
Dogomania

KRAKÓW: 13-to letnia suczka setera irlandzkiego:stał się cud!!!!MA DOM,taki na zawsze


Asior

Recommended Posts

[quote name='Ploter']witajcie
widzialam sie dzis z Panem Jackiem i seterka. wiem ze czyta ten watek ale bede szczera w swoich opiniach. Zreszta to tylko 15 minutowe obserwacje:) sunia jest slodka, bardzo ruchliwa (spodziewalam sie jakiejs drepczacej staruszki):)nie wyglada na psa ani zestresowanego ani z depresja:) niestety kompletnie nie slucha, tak jakby nie znala komendy do mnie, biega sobie gdzie sie jej spodoba. Ponoc zdaza jej sie nie wracac 20 min i wiecej. Mieszka w mieszkaniu ze starsza pania chora na Alzhaimera ale kontakty miedzy nimi sa poprawne. ponoc opowiesc o biciu mija sie z prawda kompletnie. od rana do popoludnia jest u staruszki opiekunka, wieczorem wyprowadza psa jakas dziewczyna. w sumie wyprowadzana jest 3 razy dziennie ale nie sa to wycieczki za miasto:) jej panstwo wyjechali do stanow w listopadzie, zlatwili opiekuna ale sie zmyl po tygodniu i oddal psa rodzinie tych panstwa. Pani miala wrocic w maju ale ze wzgledow rodzinnych wraca duzo pozniej. Przez 5 miesiecy Skarpa byla u Pana Jacka ale nie bardzo ma jak ja wziac do siebie na stale.
Pan Jacek szuka jej domu, dwie rodziny sie zastanawiaja ale jedna jest pod warszawa i Pan Jacek nie bardzo chce ja tak daleko wysylac (czego w sumie nie rozumiem bo albo sie szuka domu i cieszy ze taki jest albo sie nie szuka) Umowiona jestem z nim na srode na telefon i pewnie wezme ja na spacer choc nie wiem czy odwaze sie puscic skoro z niej taki wolny ptak:)
prawnym wlasicielem psa jest ta chora staruszka a nie panstwo z USA. Zreszta tego tez nie rozumiem czemu szuka sie jej domu na stale, skoro pani za kilka miesiecy wraca.
Ponoc jest w dobrym zdrowiu, miala zapasc ale z niej wyszla i czuje sie dobrze.
tyle wrazen na dzis:)[/quote]



zgupiałam jak pragnę podskoczyć, co za ludzie:angryy:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 182
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Graża']Szkoda, że Pan Jacek nie powiedział mi tego wszystkiego przez telefon. Może niepotrzebnie straciłam tyle czasu na szukanie hodowli, z której suka pochodzi. Może niepotrzebnie zawracałam ludziom głowę.[/quote]

Wg mnie potrzebnie. Im wiecej osob wie tym wieksza szansa, ze suczka trafi NA STALE do kochajacych ludzi.

Beata

Link to comment
Share on other sites

Dokladnie. Bardzo dobrze ze znalazlas hodowle. Mnie tylko zastanawia to ze skoro ta Pani ma wrocic ze stanow to jaka jest gwarancja ze nie bedzie chciala odzyskac suki spowrotem. To rodzi niebezpieczenstwo sporego zamieszania, jesli znajdzie sie jakis chetny na Skarpe:( Pan Jacek twierdzi ze zalatwi to jak nalezy ale wiadomo czy kobiecie cos nie odbije i bedzie chciala Skarpe spowrotem?

Link to comment
Share on other sites

Aj bo widze ze was zniechecilam :( przedstawilam szczerze moje watpliwosci po tym jednym spotkaniu bo wydaje mi sie to wazne. Niemniej jednak wici trzeba rozpuszczac ze sunia jest do wziecia. Rozumiem ze w hodowli wiedza ze jest taki problem?

Link to comment
Share on other sites

Tak wiedzą, choć hodowla już nie istnieje. Oddałam na razie sprawę w Ich ręce. Podałam też telefon do Pana Jacka. Ale po przeczytaniu tego co napisałaś, zastanawiam sie jaką wersję teraz oni usłyszą. Bo nie da się ukryć, że każda różni sie od siebie. Stąd moje wątpliwości, czy dobrze zrobiłam zawracając tym ludziom głowę i wywołując duży szok tym czego sie ode mnie dowiedzieli. Wiem co bym czyła, gdybym to ja dowiedziała się, że któreś ze szczeniąt, które na rękach wychuchałam, wykarmiłam i wysłałam w świat, jest w takiej sytacji. Stąd moje wątpliwości, że może niepotrzebnie ludzi wystraszyłam, narobiłam zamętu a może sie okazać, że suki nikt tak na prawdę nie chce oddać. Nie wiem. Wiem jedno, że trzeba jej pomóc tylko nie wiem jak. Bo życie psie to nie zabawka. Pies to nie pluszak, który dziś postoi w jednym domu a jutro w drugim.

Link to comment
Share on other sites

Tego nie trzeba robić przez fundację. Wystarczy zwykła umowa pomiędzy dwoma osobami - tą która zrzeka się praw i obowiązków wobec psa (opis psa, z nr tatuażu i dokumentów) oraz oświadczenie tej, która przejmuje opiekę nad psem.
Myślę, że nie powinniście oceniać motywów oddania psa. Sytuacje życiowe są różne, a nikt z nas nie ma prawa decydować o słuszności czyichś decyzji nie znając wszystkich faktów. Nie oddali jej do schroniska, nie wywalili ani nie uśpili (ze starym psem nie ma problemu). Robią, co moga najlepszego dla suni w tej sytuacji: szukają jej dobrego domu.

Link to comment
Share on other sites

oczywiscie ze masz racje, jak pisalam wlascicielka prawna psa jest 92 letnia pani chora na alzhaimera. Pani, ktora sie nia opiekowala jak dobrze zrozumialam wraca za kilka miesiecy ze stanow. Pan Jacek zarzeka sie ze zalatwi wszystko jak nalezy. To jakby suche fakty- tak gwoli podsumowania:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']monikab nie podoba mi sie określenie - bachor.....[/QUOTE]
Offik; Asior moja znajoma, zajmująca się kotami, zawsze mówiła o dziaciakach bachory:p ; podłe bachory; wredne bachory - męczą koty, ganiają...
Zaszła, jako młoda mężatka, w ciążę i urodziła córeczkę; i teraz mówi "podłe brzdące":crazyeye: myślę, ze są i bachory i brzdące:p

Link to comment
Share on other sites

wlasnie rozmawialam z Panem Jackiem. Sytuacja sie skomplikowala. Pan Jadek wywozi starsza Pania do domu opieki wiec pies zostaje sam. Pan Jacek wyjezdza na weekend. Ja ja dzis wezme na spacer ale pozniej tez wyjezdzam no i nie jestem w stanie codziennie sie nia zajmowac. Panstwo z USA sugeruja zeby psa uspic. Pan Jacek nie chce, no ale jest problem. Z hodowli dzwonili- pokleli na wlascicieli i tyle. Co radzicie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mar.gajko']Wszystko to z pewnymi nieścisłościami. Nie ma mieszkania do wynajęcia. W mieszkaniu mieszka córka, która się miala opiekować psem, znalazła sobie menna, który tej suki nienawidzi; oddała sukę do babki własnej; babka ma napady, hmmmmmm, nieświadomości i sukę chciała wypchnąć przez balkon. Do niedawna nie było opcji wydania; wszyscy się bali interweniować bo "właściciele" kochają i to ich "własność" i nie można suki zabrać. Widać sytuacja się zmieniła.

To chyba to samo; chyba że sa dwie stare seterki w tej okolicy, jeżeli tak to sorry.[/QUOTE]

No to to jednak to. Babcia idzie do domu opieki??
A córka?? Co na to?

Link to comment
Share on other sites

Wkrótce wystawa w Krakowie. Jeśli do tego czasu sunia nie znajdzie domu, możnaby jej zrobić ładne ogłoszenia i porozwieeszać lub rozdawać przy ringu seterów.
Jest jeszcze inny pomysł - ogłoszenie w biurze ZK na ul. żywieckiej 36, ale to musiałby raczej właściciel lub osoba, na którą zostanie (choćby tymczasowo) przepisany pies.

A tak wogóle to gdzie są sweterkomaniaki? Bo powinno być ich pełno w tym wątku, warto byłoby wrzucić sunię na inne fora.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...